Jump to content
Dogomania

Syla

Members
  • Posts

    4288
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Syla

  1. zmieńcie temat wątku Goficzka....że w szczęśliwym domku już jest...
  2. Franio od kora78 pojechał do BDT, czyli podaj mi Paula95 konto dla Igi.
  3. Wysłałam Franiowi za wrzesień i październik, ale skoro nie trzeba, to zadeklaruję u innej bidy.Oczywiście będe zaglądać i w razie larum, że kasy potrzeba, a będę mieć, to czemu nie.
  4. Od poniedziałku, z Żabcią jest bardzo źle.To jej bardzo chore serduszko odmawia działania.Okropne są noce, ona potwornie się dusi, kilka razy straciła przytomność.Prawie nic nie je, a jak skubnie gotowanego, to i tak zwróci podczas duszności..To samo z siku i kupką, nie panuje wtedy i nie kontroluje niczego.Jest bardzo słabiutka, przewraca się, nie potrafi już wskoczyć na kanapę, miewa problemy z chodzeniem po schodach, nie interesuje jej już trawka ani spacer…..jest tego więcej. Najgorsze to były noce z poniedziałku na wtorek i z wtorku, na środę.Byłam z nią u weta od razu we wtorek, dostała leki w zastrzykach, do domu Vetmedin, Karsivan i Furosemid.Pan Jacek, widząc stan Żaby, powiedział, że będę musiała wkrótce podjąć decyzję, jeżeli jej się, nie poprawi, za dzień, czy dwa.Wczoraj też z nią byłam u weta.Dostała znowu zastrzyki, jakiś steryd też, ale nie potrafię odszyfrować ani jednej z tych pozycji.Za dwie wizyty u weta, zastrzyki przez te dwa dni, tabletki na 6 dni Vetmedin, Karsivan i Furosemid, jeszcze antybiotyk do ucha, bo jedno, znowu to lewe, było zaczerwienione.Za wszystko zapłaciłam tylko 48 zł.Wczoraj pan Jacek znowu pytał, co robimy, ale odpowiedziałam, że nie jestem jeszcze gotowa i chcę poczekać kilka dni, może będzie lepiej, ale chyba sama siebie oszukuję, jak zawsze.Noc, ze środy na czwartek była troszkę spokojniejsza, ale Żaba nie zaczęła jeść, jest coraz słabsza.Pije też tyle co nic, ale Orsalit jej dodaję, do picia, żeby się nie odwodniła.Zrobiłam jej dzisiaj mixa, ale trudno ją strzykawką karmić przy tej niewydolności oddechowej.Wyczesać sierści sobie nie pozwala i boi, a co dopiero karmienia „ na siłę”Nie wiem, jak wytłumaczę Edkowi, jak zacznie ślepek, Żabencji szukać….Jutro jest pan Przemek, młody wet, ale taki naprawdę ok.On usypiał mi Lejeczka, był bardzo taktowny i uspokajał mnie, bo ryczałam, jak bóbr, zresztą dopiero za trzecim podejściem pozwoliłam, to zrobić.Na dodatek, nie będę mogła ją pochować obok Lejeczka, Majeczki, Karenki, Nolci i Łateczka.Doniosła na mnie starsza pani, mieszkająca naprzeciwko w bloku, na 3 piętrze.Jak nie siedzi na balkonie, wredny babsztyl, prawie cały dzień, gdy jest ciepło, to w oknie i tak na przemian.Widziała mnie i mojego TZta z łopatą i pudełkiem, jak szliśmy 7 września, żeby pogrzebać Łacia.Z balkonu patrzyła cały czas jak zakopujemy.Odwiedziła mnie Straż Miejska i nie zapłaciłam mandatu, tylko dlatego, że wytłumaczyłam im, że pochowałałam świniaka, a to małe stworzonko, nie kot i nie pies.Jeszcze zaproponowałam, że pożyczę im łopatę i mogą to sami sprawdzić odkopując, skłamałam, że nie wiedziałam o zakazie.Nie przyznałam się, oczywiście, że pochowałam tam już kilka psów, nie tylko świniaka.Dostałam ustne upomnienie i pouczenie, że za drugim razem skończy się w Sądzie Grodzkim i mandatem 1000 zł, nawet jak grzebie się ukochanego zwierzaka, na prywatnej działce, co też jest zakazane i bezprawne.Przez głupie, wredne babsko, nie mogę ryzykować.Ta utylizacja mnie przeraża, samo słowo i jak pomyślę, czy ciałko Żabci będzie szanowane, to nie wiem, co zrobić.
  5. [quote name='Rudzia-Bianca']Syla jesteś niesamowita ...[/QUOTE] Jestem normalna, tylko jestem katarynka i jak coś piszę, to jakbym gadała i to bez końca.Poza tym kilka, już tych dziadeczków miałam.Nie wchodzę na ich wątki i tam, nie piszę.Wspominam "przy okazji" albo rocznicy, ale gdzie indziej.Nawet z oglądaniem ich ostatnich zdjęć, mam problem.Spory problem, bo nie radzę sobie potem z własnymi emocjami.Jednak polecam adopcje starszych piesków, bo więcej od nich dostaję, niż od starszych ludzi, a jestem wolontariuszką gliwickiego Stowarzyszenia Osób Niepełnossprawnych od wielu lat i wiem, co mówię.
  6. Też się nie nadaję do tymczasu, dlatego pewnie biorę staruszki, ich juz nikt nie chce i nie mam wtedy konkurencji hihihihi Kiedy wracasz? Oprócz mojej 20latki Żabci i 15letniego śleputka Edzia, mam 15 letnią, chorą kicię, Puśkę.Podobałaby mi się też taka łysa kicia, ale też musiałaby być stareńka.Na kotkach nawet się nie znam.Nabrałam ochoty, jak zeszlego roku, w sierpniu znalazłam mlodą kicię Migotkę i w pażdzierniku znalazłam jej super domek.W lutym, tego roku wzięłam na BDT Puśkę, z fundacji Szara Przystań i w sierpniu ją adoptowałałam, mimo wieku i choroby.Coraz bardziej się otwiera i okazuje zaufanie, a początki, to była katorga i ciężka praca.Pozdrawiamy.
  7. Odrabiam zaległości i odwiedzam.Uwielbiam takie "łóżkowe" zdjęcia i takowych mam więcej, niż tych "spacerowych" Zozolina, jak natrafisz na bliźniaczkę Coluni, ale taką staruszkę, to daj znać.Cola jest naprawdę przecudna.Chętnie bym Ci ją ukradła.Miałam ukochanego niby ratlerka i ważył ponad 4 kg, był u mnie prawie 15 miesięcy.Lejek był bezzębnny, głuchy, ślepy i z uszkodzeniem neurologicznym,chodził w kółeczko i robił pod siebie.Dużo by pisać, ale przypomniał sobie, co to domek i wołał na siku i kupę, średnio co 4 godziny, nawet w nocy.Budził się i wow, wow....ubierałam coś na strój nocny i leciałam na dworek.Teraz opowiem Wam anegdotę.Przez 2 lata opiekowałałam się dziewczynką, Zuzanką.Zaczęłam jak miała pół roczku.Wtedy, nie miała jeszcze 2 latek, ale bardzo mądra i rezolutna była.Uwielbiała Lejeczka i tuliła się do niego codziennie.Kiedyś wydawało mi się, że tuli go za mocno i mówię: Zuzanko, nie ściskaj tak Lele, bo jego to może boleć i jeszcze cię ugryzie.Ta malutka dziewczynka odpowiedziała mi tak: Ciocia,nie gadaj głupot, Lele nie ma ząbków wcale.Wiec pytam Zuzię: Co się z jego ząbkami stało? Zuzia na to: Lele ząbki już dawno umarły i zrobiła "puste rączki" Potem znalazłam w sosnowieckim schronisku bliźniaczkę Lejka, ale nie była u mnie długo.Nazwałam ją Nola.Nolunia była bardzo chora, miała niewydolność wątroby.Też była ślepa i głucha i chodziła w kółeczko.Była niesamowicie podobna do Lejka, jak dwie krople wody, nawet waga ta sama.Pojechałam po nią osobiście, ale tylko tyle, że próbowałam, że była leczona, robiłam jej kroplówki i umarła na moich rękach.Nic więcej nie mogłam, dla niej, zrobić.Lejeczka sama uśpiłam.Najpierw wchłonęło mu się jedno oczko, potem zaczęło drugie, ale ślepemu psu oczy niepotrzebne.Niestety zaczęły zanikać mięśnie, nie miał sił chodzić.Przystępowałam do tej decyzji, byłam u weta,wcześniej, 2 razy i dopiero za trzecim razem, to zrobiłam.Do dzisiaj za nim bardzo tęsknię, ale nie żałuję, ani dnia, ani godziny.Bardzo wiele mnie nauczył, jak postępować ze staruszkami i jak je kochać, pomimo ich starczych wad.Moja 20latka wczoraj niedomagała, a dzisiaj jak zazdrosna dzierlatka, znowu nasikała ślepkowi na legowisko.One też mają swoje "zagrania"
  8. Odwiedzam Franusia, po kilkudniowej przerwie.Właśnie wpłaciłam 20 zł, za wrzesień i październik.
  9. Odwiedzam Czacziego.Nie usunęłam z substrykcji, po prostu, kilka dni mnie nie było.
  10. [quote name='kora78']ok, jutro rano franio jedzie do figuni. reszta bedziemy sie martiwc pozniej. trzymac kciuki!!![/QUOTE] Trzymam bardzo i mocno, za Frania i Figunię.Oboje na f, powinno być ok, nawet musi być ok.Nie ma innej opcji.
  11. [quote name='Figunia']Dziewczyny ja nadal jestem chętna, jakby co. Ale nie mam tel. komórkowego, to raz. Wizyty żadnej nie miałam jeszcze, bo na dogo zarejestrowałam się niedawno, chyba w maju. Trochę dziewczyn z Dogo znam, dawałam fanty na bazarki, jeżdżę do schroniska i byłam na Dog Fun Festiwal ("promowałam" Zefirka z hoteliku LiluTosi). Chętna jak widzę do zaopiekowania się Franiem jest Syla i jesli jest osobą bardziej wiarygodną dla Was (co naturalne) i doświadczoną (niewątpliwie) to ja nie naciskam.[/QUOTE] Zupełnie, nie o to chodzi i nie chciałabym tak być zrozumiana.Nie uważam, że jestem bardziej wiarygodna, niż osoby będące krócej.Będę kiedyś bliżej Ostatniej Szansy.Teraz to tylko Gliwice.Chodzi o to, że teraz...to tylko jak mi ktoś przywiezie...po kilku dniach wezmie i odwiezie.
  12. Dzisiaj byłam z Żabencją na Zygmuntowskiej.Kupiłam worek Puriny z jagnięciną, dla seniorków, Dog Chow, 30 zł.Obcięcie pazurków Żabencji, i wyczyszczenie uszu to 10 zł.Dolicz te 10 zł, proszę Mysia_ , do tych 50 zł na jedzonko Żabci, czyli wyślij mi 60 zł, w październiku.Co ona znowu dzisiaj wyprawiała, to strach opisać.Poradziłam sobie, z pomocą pani Ani i ok.Nie zeszła na zawał, choć telepało ją i dusiło jak zawsze, w takich sytuacjach.Poza tym musiałam użyć siły i to dosłownie.Jeszcze gorzej jest u weta, wolę ją obcinać tutaj, to rzadko zreszta jest.
  13. [quote name='ostatniaszansa']Uwaga do Rawy Mazowieckiej nie dojeżdzaja żadne pociągi, my jaj nam auto odmówi współpracy jedziemy pks . 23 w niedziele Agnieszka jedzie do Olzy tak jakby między Rybnikiem i Tychami prawie pod samą granicą na Ostravę. Jedzie trasą m.in przez Katowice. Częstochowę , może ktoś jest w stanie tu do któregoś z tych miast przywieść Frania ? Na pewno bliżej jak Do Rawy . Ewa[/QUOTE] Czy Olza to ta miejscowość, na granicy z Czechami? Bywałam kiedyś rekreacyjnie.Jest wiele miejscowości o tej samej nazwie i znajdują się, zupełnie gdzieś indziej.Mieszkam teraz w Gliwicach, szkoda, że nie już w Pszowie, bo byłoby bliżej.W Pszowie będę, po przeprowadzce z Gliwic.Do Olzy nawet autobusy jeżdzą, z Pszowa.Też już "nocowałam" sznaucera od Kory, chyba pamięta, Nikus mi przywiózł.Z Czaczim to była jazda na resorach.Nie mam nic, przeciwko dużym psom, ale czuję, przed nimi respekt, trochę się boję.Nagotowałałam jedzonka, dla kilku psów, a on pochłonął dosłownie wszystko.Najpierw zeżarł michę, na podłodze, potem skoczył przednimi łapami na meble kuchenne i zeżarł michę mięsa, dosłownie, w minutę.Wyłożył mi się po spacerku na mojej kanapie, obok syna i nie miał zamiaru zejść i spać w kuchni, gdzie mu przygotowałałam posłanie.Spałam tej nocy na materacu, na podłodze.Nie zeżarł mojego Maurycego i za to mu chwała, a ja chyba zaćmy dostałałam, bo o syna się nie bałam. Nawet kilka dni u mnie, Przecinka, nie byłoby problemu.Gdyby coś, to proszę o informację.Wizyt to już miałam multum.
  14. [quote name='Chiquita&DeeDee']Tzn oni chcieli,ale ja wolałam na świeżym powietrzu z nią tam chodzić niż przyjechać jak będzie wybudzona całkiem, uważałam, że tak ona by wolała budzić się w moich rękach;) Zawsze jak mi mówią: 'można przyjechać za 2 godz' to ja jestem za pół:evil_lol: siedzę.. patrzę na nią.. głaskam..:loveu: Dlatego też mówię, że świra mam:p[/QUOTE] Nie wyszłam z gabinetu, podczas operacji usunięcia guza z pyska mojej 20letniej Żabci i nikt mnie nie wyprosił.Wet był za moim pobytem.Obok, w gabinecie przyjęć, trwały przyjęcia i ok.Byłam w mniejszym pokoiku, ale z moją Żabencją.Przy operacji Karenki, też byłam, nawet zdjęcia zrobiłam.Mój wet wie, że umiem dawać zastrzyki podskórne, domięśniowe i dożylne.Z kroplówkami też ok, nawet wenflona wkłuję i jest dobrze.Nie dam byle komu moich bid, bo to staruszki, ale mam takiego weta: Jacek Spólnicki, jemu dam i mam zaufanie.Można by było zrobić ranking fajnych wetów i tych, których lepiej unikać.Wiem, że zdania są zawsze podzielone, ale miast, w Polsce jest dużo.
  15. Bardzo się cieszę Bjutko, że nie zamknęłaś wątku swoich miłości.Fajnie zdjęcia pooglądać, tylko na widok Ramba mi serce zamarło.Oprócz starości, to jedno ucho normalne, a drugie klapnięte, albo poszrpane i takie bardzo smutne oczka.Zdjęcie na mopliku pokażę mojemu TZtowi, on się zna, na starych moplikach.Sam ma ETZ MZ 251 z 1990 roku i kocha te klimaty.Zaraz pozna co i zacz.Grzyby to okazy, ale ja się nie znam i nie przepadam jakoś.Widoki niebywałe, tylko sycić i cieszyć oczy.
  16. [quote name='Ingrid44']Dziekujemy Syla za rozliczenie :)[/QUOTE] To ja Tobie Ingridko, muszę bardzo podziękować, za wszystkie regularne wpłaty, tutaj i u Peguni.Podziękuj też swojej Mamie, która wpłaca, na Pegunię i pozdrów Ją od księgowej Pegi, czyli ode mnie...Sylwii.
  17. Ulachałam się setnie, czytając ostatnie Wasze posty i tego mi trzeba było...
  18. [quote name='ostatniaszansa']kuchnia to nazwa umowna, bo są tam m,in szafki kuchenne, wykorzystywane m,in na akscesoria dla psów, puszki, itp. stół , krzesła, fotel-leżanka. Mała nie jest. To był dom mieszkalny z pomieszczeniami gospodarczymi. Obecnie rezydują tam 4 grupy psów plus pomieszczenie dla opiekunki no i ta kuchnia. Nie o tym jedna chce tu pisać , dochodzi to pewnej paranoi , starszy psiak z domowych warunków , kompletnie zdezorientowany, wsród innych jak sami piszecie dużych psów. Duże zagrożenie pogryzienie ba nawet zagryzieniem. U nas nie ma hiltonu , ale to co zaoferowałysmy to spokój,czysto, sucho,( zima ogrzewanie) bezpieczeństwo, opieka weterynaryjna i sensowna karma, spacery na wybiegu, własne legowisko . Oczywiście, ze super byloby aby ten urokliwy pies znalażł dom, dobry dom , odpowiedzialnych opiekunów do końca swoich dni, ale domu jak na razie nie ma . Nie zamierzamy jednak nikogo przekonywać na siłę i udowadniać wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi. O nas można poczytać, pooglądać, przyjechać zobaczyć, to nie zamknięte schronisko wręcz przeciwnie . Tu na dogo, na naszej stronie, i na fb. Obie z Agnieszką jesteśmy szczególnie wyczulone, uwrażliwone na starsze psy w schroniskach . Zaoferowałysmy pomoc za darmo, jedyny koszt - transport. Macie Koleżanki wątpliwości ? Wasze prawo. Jeżeli jest inna lepsza opcja to pozostaje się cieszyć i miec nadzieję, że ten biedak szybko opuści ten boks.Ewa i Agnieszka[/QUOTE] Dla mnie brzmi to bardzo sensownie i dobrze.Na 36 m2 miałam 3 psy, różnych gabarytów, kotkę i świniaka.Do tego, akurat, przez pół roku troje ludzi.Nie było komfortowo, ale ciasno, też nie.Miałam nie brać bardzo starej, chorej suni, bo ciasno? Była u mnie tylko 4 m-ce, niestety za TM, odeszła, ale dobrze, że była, Karenka kochana z Ostrowa Wielkopolskiego.Dla mnie studenci odpadają, ale to tylko moje zdanie.Nie przekreślam ludzi w wieku ponad 60 lat, nawet starszych, jeżeli chcą starszego psa, czy kota.Nie ma dla mnie znaczenia metraż mieszkania, jeżeli serca są wielkie...
  19. Uwzględniłam wpłaty od Bjuta, Ingrid44 i Syla, dzisiaj, więc rozliczam: Wpływy 6.058,20 zł - Wydatki 5.229,45 zł = 828,75 zł na dzień 15.09.2012 U Joasi 504,52, u mnie 324,23.
  20. [quote name='Ingrid44']Co slychac u Rambusia , jak zdrowko ?[/QUOTE] Z tego, co wiem to Rambuś już nie chodzi, Joasia kupuje mu pampersy, podkłady.Joasia miała tutaj wejść, ale odeszła jej bokserka niedawno i bardzo za nią rozpaczała, bo to była młoda, jeszcze, sunia i nikt się tego, nie spodziewał..Pewnie, a nawet, na pewno, nie ma też Joasia czasu.Drydnę do niej jutro i pogonię, żeby rozliczenie tu zrobiła. Mam wpłaty od: Bjuta - 10 zł :loveu: Ingrid44 - 40 zł :loveu:
  21. Faktycznie, podobny do naszego Rambusia, który jest u joaaa.Miło mi też widzieć, inne, bardzo znajome osoby.Wpiszcie mnie na 10 zł, więcej nie dam rady.Poproszę o konto, to wpłacę za wrzesień.
  22. Pegi ma wpłaty od: Mysia_ - 20 zł :loveu: za 2 m-ce Ingrid44 -40 zł :loveu: za 2 m-ce Mama Ingrid44 - 40 zł :loveu: za 2 m-ce Jolanta08 - 50 zł :loveu: dodatkowo, jednorazowo. Bardzo dziękujemy za pamięć !!! Wpływy 6.108,72 zł - Wydatki 5.885 zł = 223,72 zł na dzień 13.09.2012
  23. To nie pinczer chyba...raczej ten praski ratler.Dla mnie za młody, za zdrowy.Szybko znajdzie fajny domek, bo prześliczny jest.Cudny jak, mało który.Tylko brac i kochać...
  24. Oby to był "ten domek", ale gdyby nie, to szukamy dalej...._Aga_ jest z Tarnowa.
  25. Piękne zdjęcia suniek.Widzę, Ewanko, że mamy podobne gusta.Zdradź mi na uszko, skąd masz Ori.
×
×
  • Create New...