Jump to content
Dogomania

sybil

Members
  • Posts

    2757
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    7

Everything posted by sybil

  1. W niedzielę planujemy spotkanie siostrzyczek, zobaczymy jak będzie. Bianka waży teraz 5,8 kg (zaraz po przyjeździe było 4,5 kg), Bubu 6,7 kg (było 5,5 kg o ile dobrze pamiętam). Zdjęcia z telefonu wychodzą marnie, przymierzam się do kupna aparatu. Po spotkaniu z Bubu postaram sie wysłać choćby te telefoniczne. Drugie szczepienie Bianki 65.-, badanie kału 15.-, aniprazol 4 tbl.x 6 = 24.- Czy masz jakieś informacje o macierzystej przechowalni kudłatek? Czy wszystkim psiaczkom udało się poprawić życie? Wszystkim, którzy jeszcze tu zaglądają posyłamy buziaczki i życzymy
  2. Po długiej nieobecności wchodzę na Dogomanię i co widzę? Ano to, że niszczycielskie komando wykończyło jeden z najmilszych, pogodnych i ciepłych wątków tzn Białogonki. Że też są istoty, które czerpią satysfakcję z bezpodstawnego dokopywania bliźnim, fee! A teraz do rzeczy, czyli o kudłatkach. U Bubu miłość kwitnie, cieczka skończona, towarzyszy pani prawie wszędzie (nie chodzi tylko na zakupy), bywa nad zalewem, jeździ na rodzinną działkę pod Krakowem - na działce szaleje, biega, trochę kopie (podkopała się pod siatką na działkę sąsiadów, bo zwęszyła tam KOŚĆ), ma ogromny apetyt i piskiem domaga się dokładki. Miłość jest wzajemna, bo pani już nie wyobraża sobie życia bez Bubu. Ponieważ brzydkie koo wróciły, więc obydwie miały zrobione badanie. Lamblii nie wykryto, ale obydwaj weci, niezależnie od siebie stwierdzili, że to wcale nie znaczy, że ich nie ma, bo miarodajne jest badanie kału w tym kierunku w krótkim terminie po wydaleniu. Za to znaleziono nicienie dość paskudne (jakoś na t...) . Obydwie brały aniprazol przez 4 dni - podobno tłucze i te nicienie i lamblie (jeśli by były). Narazie jest ok, koo wzorcowe, ale jakby co kiedyś to można powtórzyć aniprazol + metronidazol. W ogóle to przeszłam szkolenie nt pasożyty (zwłaszcza u szczeniaków) i leczenie - oby mi się nie przydało! Bianka to mały agresor, goni wszystko, co się rusza, a zwłaszcza biegnących ludzi, duże psy, hulajnogi, rowery, motocykle i jeszcze trochę. Wypada z klatki (schodowej, żeby nie było, że trzymam psa w klatce) jak mały szaleniec, w gardle bulgota, szczeka jak duuuży pies, goni ptaki, koty (jeśli uciekają), tropi jeże i wzbudza powszechny zachwyt. Codziennie ok.17-ej chodzimy na b.długi spacer, taki, na jaki chodziły moje sznaucerki. Bianka wypoczęła, ja ledwie żyję, bo nie wylegiwałam się. Wielki Brat czuje respekt przed tą malizną, chyba nawet trochę boi się skaczącego agresora :) Na wsi wyszalała się w ogrodzie (bardzo dużym) za wszystkie czasy. Bianka zostanie ze mną (z gwarancją domu u Wielkiego Brata w razie gdyby...). Leczy moje pęknięte serce, chociaż zdarza mi się wciąż ryczeć, jak idziemy trasą Sybilki i Majki. Na dziś to tyle, bo już padam na nos.
  3. Jesteśmy, ale mam takie zaległości, że może wieczór siądę na ... i napiszę co i jak, ale wszystko w porządku, doskonale. Dziewczyny chyba wyleczone ("chyba" bo z pasożytami nigdy do końca nie wiadomo, ale powinno już być ok). Narazie buziaczki dla wszystkich.
  4. Bardzo się cieszę, że owczarek i rotek mają swoje dobre domki, należy im się po okresie niedoli dużo szczęścia. Bianka kwitnie i rozrabia, szaleje z psami większymi sporo od siebie; jak większość yorków nie zdaje sobie sprawy, że jest malutka i stawia się zwłaszcza do duuużych i ON-ków. Wciąż nie znosi większości mężczyzn i stara się łapać ich za łydkę. Bubu ma się świetnie, gryzie tylko zabawki, zachowuje czystość, poznała nowe pieski i suczki i dobrze się dogaduje, cieczka jest, pani uszyła majty, ale zapomniała wyciąć otwór na ogonek i po nocy w łóżku zostały ślady, ale to nic nie szkodzi. Pani postara się w week-end zrobić fotki, to poślemy je do kiyoshi. Wielki brat Bianki walczy, nie jest gorzej, zaczął jeść i nawet wieczorem chodzi już na krótkie spacery, jest duża szansa, że się wygrzebie. życzymy
  5. Jak będę u weta to zapytam o badania i leczenie. Z tego co wcześniej rozmawialiśmy, to sugerował podanie aniprazolu przez 3 dni (1 tbl na 10 kg masy ciała). Aniprazol dostępny u weta, w sklepach zoo nie ma (przynajmniej w Krakowie). Cena 1 tbl to ok. 7 zł, więc dla dużego psa to trochę kosztuje (20-30 kg wagi to 21 zł x 3dni). Bianka na razie ok, ale koo tzw miękkie choć uformowane. Bubu raz ok, raz miękkie . Nie robiłam zbiórki koo z 3 dni do badania, bo rozwolnienie przeszło i nie wróciło. Jak wróci rzadzizna, to zrobimy badanie. Upał nie do wytrzymania
  6. U nas upalnie, żyć się nie da. Pierwszy raz od ponad dwóch lat, tzn. od wypadku Sybilki poszłam z Bianką ulubioną trasą moich sznaucerek i... ryczałam jak bóbr (chociaż nie wiem, czy bobry płaczą). Wstrętny los, który zabrał mi moje skarbeczki. Bubu wiedzie ożywione życie towarzyskie, wczoraj była z panią na rodzinnej działce kawałek za Krakowem, przez siatkę wymieniała poglądy z pieskiem z sąsiedniej działki, podróżowała autem, autobusem i tramwajem bez strachu, nie brudzi w domu, gryzie tylko swoje zabawki, czasem troszkę popłacze, ale ogólnie jest bez stresu. Koo raz ładna, raz rzadsza, ale dziś stwierdzono cieczkę, więc to też może mieć wpływ. Dziś też była z wizytą u znajomych pani, jest grzeczna i bardzo podoba się wszystkim, oby tak dalej. Psy na razie nie wykazują specjalnego zainteresowania, ale pani bardzo pilnuje. Będziemy się spotykać, ale później, jak na dobre zadomowi się. Bianka dobrze przeżyła rozstanie, ma zajęcie, bo namiętnie ściga ptaki, a wieczorem chce polować na jeże, jest na smyczy, więc wydziera się okropnie jak widzi jeże zasuwające truchcikiem z jednego trawnika na drugi. Musi jeszcze zostać ze mną, bo wielki brat czyli berneńczyk właśnie walczy z boreliozą (zainfekował go kleszcz pomimo najlepszych zabezpieczeń). Na dłuższe spacery chodzimy o 6.30 (wtedy może wybiegać się z pieskami, ma niesamowite przyspieszenie i nie daje się nawet sporo większym psom) i o 18.30, a w ciągu dnia tylko na siku i szukamy cienia. Je mięsko gotowane, ryż i warzywa i ma się dobrze. A mnie jest smutno...
  7. Wątek Tigry znam od początku. Mogę czytać, nie muszę zaznaczać każdego swojego wejścia. Nie wiedziałam, że czytanie wątków bez zostawiania śladów jest zabronione (przez Ciebie). Nie szukam afer, ale niestety na wielu odwiedzanych wątkach afery wywołują wciąż te same osoby uwielbiające siać zamęt (ostatnio w Białogonkowie - też nie zaznaczam wejścia, a czytam). Dlaczego akurat Ty domagasz się zdjęć? Czy w jakikolwiek sposób wspierasz Tigrę? Chętnie zobaczę zdjęcia kiedy zostaną zamieszczone. Nie szkoda Ci czasu na sprawdzanie? Lepiej wyprowadź na spacer któregoś z 9 piesków. A w ogóle bardzo nie lubię samozwańczych grup śledczych. EOT
  8. Co się dzieje z niektórymi osobami? Biegają po wątkach nie po to, aby pomóc psom w potrzebie, ale po to, żeby spróbować dokopać, bez powodu, bo powód zawsze się znajdzie. Można coś wymyślić, udać, że zrozumiało się na opak, a w ostateczności czepić się zarabianych kokosów. Jakże chętnie te osoby przeliczają zawartość cudzych kieszeni, zazdrośnie pilnując swoich. Może "księgowa" zechce wyliczyć należny podatek (oczywiście po odliczeniu kosztów) - może się zdziwić, jak wyjdzie jej strata. No ale do tego to już się nie przyzna, tylko zniknie z wątku "jak sen jakiś złoty". Opanujcie się Panie, te które zawsze wiedzą i robią wszystko LEPIEJ. A anecik nie dorosłyście nawet do pięt .
  9. (dla kogo dobry, dla tego dobry!) Pierwsze dni to chyba najcięższe dla mnie, Bianka spokojna, może trochę posmutniała, ale ogólnie ok, dzwoniłam do Pani - Bubu spała od północy do 5-ej, potem łaziła, popiskiwała, wytrzymała do 7-ej, poszła na siku, zjadła (miska jej nie pasuje - u mnie miała ceramiczną, ciężką, a Pani kupiła metalową i jeździ miska po płytkach i Bubu trochę to niepokoi. Poradziłam, żeby podłożyć grubsze serwetki papierowe, to nie będzie jeździć, Pani kupi miskę ceramiczną). Były na długim spacerze nad Wisłą i teraz Bubu zmęczona odpoczywa na materacyku (w nocy spała w łóżku). Na razie w mieszkaniu czyściutko, Bubu dobrze się sprawuje. Jak się spotkamy i Pani Maria będzie miała fotki, to wyślemy do kiyoshi. Wygląda na to, że najbardziej to chyba ja tęsknię...
  10. Odwiozłam Bubu do domu i tak mi jakoś smutno i byle jak. Bianka też tęskni, w drodze powrotnej rozglądała się, szukała, w mieszkaniu obleciała wszystkie kąty, jak dostała kolację - to zjadła, ale starym zwyczajem poszła sprawdzić miskę Bubu, a tam nic, pustka, nawet zapachu żarełka nie było. Popatrzyła ze smutkiem i poszła się położyć. Przed chwilą dzwoniła Pani Bubu - po naszym wyjściu Bubu trochę popłakała, ale przypomniała sobie, że ma kolegę (koleżankę?) w lustrze i poszła okładać go łapą, poszczekiwać i zachęcać do zabawy, nawet próbuje dać mu buzi. Zjadła kolację, była na spacerze, podobno ożywiona, grzeczna, poznała kilka piesków. W domu wywala się na łóżko, domaga pieszczot, ale jak sobie coś przypomni to delikatnie wyje. Mam nadzieję, że noc obydwie prześpią spokojnie. A mnie wciąż czegoś brakuje , nie ma diabołka psotnego...
  11. Oj tak, nawet trochę przesadziłam z opisem zniszczeń i poczynań półdiabla weneckiego, ale nic nie odstraszyło Pani. Na początku Bubu będzie pod ścisłym nadzorem, może w końcu uspokoi się. Ma spać w łóżku, mam tylko nadzieję, że w nocy nie zje pół kołdry, czy koca. Będziemy w kontakcie, może czasem na wspólny spacer umówimy się.
  12. Bubu jutro idzie do swojego domu , na pożegnanie zeżarła długopis; wskakuje na meble, na ławę i właśnie stamtąd ściągnęła telefon z pokrowcem (jeden już wcześniej załatwiła), chyba gryzienie szło jej opornie, więc wzięła długopis i zgryzła. Najgorsze, że nie mogę znaleźć wkładu, boję się, czy nie zjadła rurki plastikowej i końcówki. Ona naprawdę może wykończyć nerwowo człowieka. Bianka będzie mnie pocieszać do końca miesiąca. Przelew przyszedł - dziękuję, a w ogóle to jakoś tak dziwnie
  13. O, przepraszam, tak mi się uogólniło. No właśnie, piszą też, że te krzyżówki mogą mieć choroby genetyczne, ale ogólnie są odporniejsze. Tutaj można poczytać "Rasy" hybrydowe - Przyjaciel Pies www.pies.pl/lista-ras-hybrydowych/
  14. Nikt do nas nie zagląda, ale nie szkodzi, i tak napiszemy o nowościach. Brzuszki poprawiły się po lekach i może nie będę musiała pobierać próbek koo przez 3 dni. Druga informacja jest na inny temat (człowiek uczy się do końca życia): dziś skacząc po programach przypadkiem trafiłam w TV4 na serial dokumentalny "Wszystko o psach" i zobaczyłam na ekranie najpierw wypisz wymaluj Bianeczkę, a zaraz potem Bubu. I czego się dowiedziałam? A tego, że moje suńki nie są żadnymi kundelkami tylko psiaczkami "rasy" hybrydowej zwanej też designerską chorkie/york-chi. Wprawdzie w Europie Związek Kynologiczny nie uznaje ras z krzyżówek, ale w Stanach Zjednoczonych są one bardzo popularne. Moje słoneczka to krzyżówka yorka i chihuahua. Poczytałam o rasie chorkie i wszystko zgadza się w 100% i wygląd i zachowanie i charakter. Tak więc Kudłatki to od dziś chorkie. Tych ras hybrydowych jest zatrzęsienie, do tej pory słyszałam tylko o sznoodlach, ale jak już powiedziałam człowiek uczy się...itd
  15. Nie będą już dostawać puszek (skończyły się i już nie zamawiamy). Dziś mają post, a od jutra ryż i chudy indyk, potem dodam trochę gotowanych warzyw. My też pozdrawiamy i wszystkim życzymy
  16. Komputer mi się zbiesił i wywala co chwileczkę. Jak mi się uda naprawić, to napiszę
  17. Dziś i następne dni wizyty przedadopcyjne - coś zaczyna się dziać, ale Bianka w cieczce, więc na razie jej nie wydam. Bubu straszliwie niszczy - rozgryzła drugą obrożę p/kleszczową łącznie z klamerką (koleżanka zrobi zdjęcie - poślę kiyoshi). Efektem była s...czka, jak stąd na księżyc. Ma zabawki do gryzienia, ale woli sama wybierać obiekt niszczenia. Bianka napastuje potencjalnych amantów, nawet tych wykastrowanych, a w domu ćwiczy pompki na Bubu. Sodoma i Gomora. Wczoraj była piękna pogoda, a dziś mokro i zimno; co się dzieje z tym klimatem słonecznej i ciepłej pogody.
  18. Ja też, teraz trzeba zachęcać znajomych, żeby wsparli głosami "Azyl" w Białej Podlaskiej.
  19. Anetko, posiałam gdzieś Twój telefon. Bardzo proszę o kontakt (jeśli możliwe, to dość prędko. Pozdrawiam - sybil/Ewa

  20. Też tak myślę, kiteczka i spineczka jeszcze dodają Biance uroku. Bubu też bardzo się podoba; myślę, że po wizytach będzie wiadomo... A na razie , chociaż dziś u nas więcej deszczu niż słońca
×
×
  • Create New...