Jump to content
Dogomania

sybil

Members
  • Posts

    2757
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    7

Everything posted by sybil

  1. O matko, telefon urywa się o Biankę, niektóre są beznadziejne, ale jest też sporo sensownych, a nawet bardzo zachęcających. Niektórym proponuję Bubu, jestem umówiona na spotkanie z domkami z Krakowa, ale są też z okolic Poznania, Myślenic, Alwernii. Zobaczymy co wyniknie z tych krakowskich. Jakbym miała 5 Bianeczek, to pewnie wszystkie znalazłyby domki (tak myślę, a jak będzie to się okaże) Panny rozrabiają, Bianka zaczepia potencjalnych amantów, Bubu jest zazdrosna; wymyśliła nową zabawę: z biegu wsadza głowę między tylne nogi Bianki, pod brzuszek, podnosi tył do góry i pcha ją przed sobą jak taczkę.. Dewastacja mieszkania (w wykonaniu Bubu, bo Bianka to aniołek) postępuje - wczoraj dałam jej karton, taki 60x40x30 - dziś zostały tylko strzępy. Tyle wiadomości - miłego wieczoru i dobrej nocki
  2. Bravo Ciocia! Zdjęcia byłyby super do książeczek zdrowia, tylko nie wiem jak je wydrukować
  3. Dzięki za przekręcenie. Oczka OK, sunie były już bardzo zmęczone, a w dodatku upał był niemożliwy.
  4. Figuniu, ja zawsze przy biegunce, nawet bardzo ostrej najpierw podaję nifuroksazyd. Na moje psy zawsze działał, może Misi też pomoże. Trzymam kciuki za piesiulka.
  5. Nie usuwaj wątku, trzeba wszędzie szukać pomocy dla suni, ale zrób ogłoszenia na jak największej liczbie portali ogłoszeniowych, wówczas szansa jest większa. Tutaj rzeczywiście trudno znaleźć dom dla pieska, bo tu przede wszystkim szukamy domów dla bezdomnych, błąkających się i wyciąganych z marnych schronisk, ale nigdy nie wiadomo, może ktoś zakocha się w suni. Nie osądzam właścicielki, chociaż trudno mi ją zrozumieć. Szacunek dla Ciebie, że starasz się uchronić sunię przed schroniskiem.
  6. Jesteśmy umówione z Onaa na ok.17-ej i z niepokojem spoglądamy w niebo, bo pogoda bardzo niepewna, raz słońce, a za chwilę ulewa. Jak nie dziś (bo deszcz nas pogoni) to może jutro. Z wiadomości to: po pierwsze Bianka ma cieczkę (więc jest oczywiste, że to pierwsza cieka) po drugie Bubu ma krzywe nogi, ale jest uroczym łobuziakiem. Pewnie za chwilę ona też będzie cieczkowiczką. Był dobrze brzmiący telefon - może jutro dojdzie do spotkania - Pani przechodzi na emeryturę, chce mieć pieska małego do towarzystwa i spacerów, mieszka sama, ale ustaliła z rodziną, że w razie...(każdym) - piesek będzie zaopiekowany. Pan, którego miałyśmy odwiedzić w week-end nie dzwonił, ale może to lepiej, bo bardzo dużo mówił o swoim luksusowym domu i świetnej sytuacji materialnej, a nic o piesku i jego miejscu w tych luksusach. Były jeszcze inne telefony, ale raczej nijakie. Nie wiem czy to z powodu cieczki, ale Bianka straciła apetyt, puszki są be, sucha karma jeszcze bardziej, dziubnie troszkę kurczaczka i tyle, ale na spacerze wcina smakołyki. Mam zacząć się martwić czy nie?
  7. Widzisz, ja mam to samo z Kudłatkami. Współczuję, bo na własnej skórze "przerabiam" takie telefony. Też mnie trzęsie jak słyszę, że "w sprawie tego pieska z ogłoszenia", a nawet nie zapamięta jak piesek wygląda, albo jak ma na imię. Trzymaj się, Bezunia
  8. Kudłatki śliczne, dziś była BUBU w SPA i jak wracałyśmy to bardzo wiele osób oglądało się za nią i to z miłym uśmiechem na ustach. Na fotki muszę upolować kogoś, kto chociaż telefonem pstryknie. W week-end idziemy z wizytą, na wszelki wypadek proszę o wzór umowy adopcyjnej. Jak przyjechały to Bianka miała poniżej sikulca kulkę. Kulka pomału powiększała się, potem zaczęła robić się czerwona i wystawał 1 mm czegoś ostrego. Pojechałyśmy do weta i pod znieczuleniem wyciągnął jej 2 kawałki 1 centymetrowe niby-kłosków z tych ostrych traw. W głowie się nie mieści jak to się tam dostało i otorbiło. Musiało nieźle przeszkadzać, ale już wszystko super. Do SPA jeździły osobno i nie wyobrażacie sobie jak witały się po powrocie, pupy i ogony wirowały szaleńczo, było "buzi" i obłapianie, chodzenie na 2 łapkach i w ogóle pełnia szczęścia. Żal będzie je rozdzielać. Kudłatki baaardzo dziękują helli
  9. Ha, wszystkie telefony uważały się za bardzo sensowne, tylko ja zdziwiam, bo nie chcę dać szczeniaka do zabawy dla dziecka, albo do domu na wsi z ogrodem (raczej podwórkiem), ale bez ogrodzenia, albo parze 75-letniej ("przecież jakby co, to może wnuki by się zaopiekowały, a w ogóle to my się nie wybieramy umierać") i t.p. Jak słyszę dzwonek telefonu to mnie strach oblatuje. Były dwa sensowne, miały ponownie zadzwonić, żeby się umówić, ale nie zadzwoniły. Nie wiem czy jest sens robić więcej ogłoszeń, mam przeczucie, że.......cicho sza, trzymamy kciuki.
  10. coś się kroi, ale na razie ciiiicho sza. Nie z ogłoszeń, ale od psiolubnych znajomych. W skupieniu czekamy na rozwój wypadków, a póki co rankiem szalejemy, potem jemy, śpimy (ja nie), idziemy na południowy spacer, później Bianka dziś do SPA, po powrocie kolejny spacerek (z gonitwami), wczesna kolacja, zasłużony odpoczynek, o 22-ej wypad na siku + ew.coś jeszcze, a o północy już śpimy na dobre. Muszę zamówić jedzonko, bo apetyt bardzo dopisuje. Pozdrowionka
  11. Pieseczki rozkręciły się na dobre, teraz obgryzają obydwie . Wreszcie mogą wybiegać się do woli. O 6.30 chodzimy na spotkanie z trochę większymi szczeniakami i szaleją ponad godzinę. Po powrocie i lekkim śniadanku padają na nos i śpią 2-3 godzin (ja też dosypiam ). A w ogóle to nuuuda. W poniedziałek Bianka idzie wypięknić się, we wtorek Bubu, a potem obydwie na drugie szczepienie. W mieszkaniu już dawno nie paskudzą. Dobrej nocki i miłej niedzieli
  12. Zaglądam do Szronila 20.06 zrobiłam przelew dekl. VI-VII . Czy jeszcze nie dotarł? Upalne pozdrowienia
  13. He, he, he bo pisałyśmy równocześnie, a mój post przepchnął się o ułamek sekundy wcześniej.
  14. Bianka daje się czesać, ale po minucie jest znów rozczochrana. Ma zamówioną wizytę w salonie w poniedziałek, a Bubu we wtorek.
  15. Krótko na temat: o Czarnulkę nie było ani jednego telefonu, w sprawie Bianki kilka, z tego 3 beznadziejne, 1 też nieciekawy (pani zapytała czy z tą sterylizacją to trzeba do weterynarza i właściwie to po co?). Jeden był interesujący, pani miała zadzwonić, ale do tej pory nie oddzwoniła. Bianka jest kochanym aniołkiem, a Diabołek wymyśla coraz to inne zniszczenia - skąd tyle pomysłów w tej malutkiej główce? Suńki już śpią, na mnie też pora
  16. Dobry wieczór, zasiedział się Szronik u anecik, dobrze mu to i nie spieszy mu się do zmiany miejscówki. W końcu zadzwoni ten jeden jedyny, najlepszy domek. Wpłaciłam już deklarację na Szronika za VI i VII. Dobranoc
  17. Ja nie miałam napisać tekstu ogłoszeń tylko jak najwięcej informacji o suńkach, to i napisałam wszystko, co zauważyłam. O sterylizacji zadecyduje kiyoshi, bo nie jest pewne czy one miały już pierwszą cieczkę. Jeśli byłby dobry domek, a sunie nie były jeszcze wysterylizowane, to z pewnością w umowie będzie zaznaczony obowiązek sterylizacji.
  18. Witamy, witamy. Nie mamy wyjścia, musimy znosić. Tak jak pisałam - dłuższe spacery wczesnym rankiem i późnym popołudniem, a w tzw. międzyczasie krótsze wyjścia i snucie się zacienionymi miejscami. W mieszkaniu dość znośnie, ale kudłatki leżą najchętniej na chłodnych płytkach.
  19. Aniu, jesteś aniołem. Obydwie smyczki, a konto proszę podaj kiyoshi, to przeleje. Jeszcze muszę odesłać Twoją smyczkę, albo Ci zapłacić.
×
×
  • Create New...