Jump to content
Dogomania

Agniesiulka K.

Members
  • Posts

    539
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by Agniesiulka K.

  1. Hej, mam nadzieję że jakieś cioteczki nas pamiętają. Piszę żeby Wam przekazać, że u Kejluśki dziś została zdiagnozowana endokardia, dostałyśmy leki, zrobiłam jeszcze panel geriatryczny biochemii, jutro będą wyniki. Kejla ma już pewnie ponad 10lat, czuje się dobrze, jest grzeczną, ułożoną dziewczynką i przez te wszystkie lata nie sprawiała nam żadnych problemów. Ostatnio od kilku dni zauważyłam u niej przyspieszony oddech, początkowo robiłam sobie nadzieje i wiązałam to z upałami, no ale jednak po wizycie potwierdziły się smutne przypuszczenia i jednak to serduszko. Mamy nadzieję że leczenie przyniesie efekty i jeszcze sto lat przed nami! Serdecznie wszystkich pozdrawiamy!
  2. To brązowe na balkonie to akurat nasz własny Timon :) To racja, już nawet się zastanawialiśmy czy nie sprzedać z jednej klatki, bo cały dom nimi zagracony, a psy i tak śpią w dwóch :D Ale oni w ogóle tak sypiają jedni na drugich, chyba tak lubią ;)
  3. Kto zagląda do Cypiska?? Psisko ma się całkiem dobrze, jest przekochany i każdy kto go pozna od razu uwielbia :) Bardzo mocno zżył się z naszymi psami, do tymczasów odnosi się z baaaardzo dużym dystansem, zwykle omija szerokim łukiem. Taka wyniosła obojętność. Oczywiście jest grzeczny i uroczy, nie sprawia żadnych problemów :)
  4. Dziękujemy Nadziejko i my też pozdrawiamy!! Sobotnie lenistwo Bardzo zabawnie jest wytarzać uszyska w trocinach zaraz po tym jak Pańcia skończy czesać...
  5. Hmm, kurczę Sowa, to mi teraz dałaś do myślenia z tymi matami... Rzeczywiście ja też się zasugerowałam rosnącą ich popularnością. Pomysł pojawił się ze względu na nadaktywną Zuzkę, a podsunęła go znajoma wetka jako coś, co powinno sunię "wymęczać". Zuza to jest taki typ, który potrzebuje zajęć non stop. Wycisza się w kennelu, a i owszem, ale w ramach zabijania czasu potrafi nawet zjadać kable. Mata wprawdzie nie zdała egzaminu jak już wcześniej pisałam, ale rzeczywiście masz rację, że to jednak "niewychowawcze" posunięcie... Niby takie oczywiste, a nie pomyślałam o tym, może też dlatego, że u nas w okolicy raczej się nie spotyka żeby były jakieś resztki na trawniku, ale za to podrzucić coś podtrutego przez płot to już tak. A skoro jesteśmy przy płocie! ;) Musieliśmy jednak wzmocnić i nasze ogrodzenie. Rozdzieliliśmy część "rekreacyjną" ogródka od tej bezpośrednio przy ulicy. Cypis wprawdzie nie wykazał się u nas jeszcze swoimi ucieczkowymi umiejętnościami (chociaż raz próbował się przeczołgać pod bramą za Damianem), ale strasznie dużo czasu mu zajmowało zaczepianie przechodzącej ludzkości... Wcale nawet nie szczekanie, wręcz przeciwnie, on się aż łasił. Ale u nas blisko szkoła, dużo dzieciaków się kręci, a ja tam nie lubię jak obce człowieki mi pchają łapy przez płot do głaskania piesełków. Ot tak dla bezpieczeństwa i człowieków i piesełów. Musi się biedaczyna zadowolić naszymi głaskami.
  6. Aktualnie właśnie świruje ile wlezie, co widać na załączonym obrazku: Typowa głupawka, to mu się zdarza od czasu do czasu ja się bardzo nudzi. Czasem stoi i szczeka na mnie żeby zwrócić na siebie uwagę, szczególnie jak np gotuję, albo zmywam. Dobrze, że u nas ma inne psy do towarzystwa, bo nie wyobrażam sobie żeby był sam, potrafi być upierdliwy. I uparciuch z niego, bo umie pokazać czego sobie życzy i ani myśli ustąpić i robić coś innego. Naumiał się skakać przez hula hop i teraz jak mu się zachce to nosi to kółko za mną żeby mu potrzymać. Chyba obręcz kupię :D Dostał też w końcu od nas własną klatkę. U nas każdy pies ma swoją, ale jakoś nieszczególnie mu się to podobało na początku. Po jakimś czasie zaczął się wpychać do Bambiśki, więc uznaliśmy, że to już czas Nie jesteśmy jeszcze na etapie zamykania, ale myślę, że nie będzie z tym problemu, bo psisko klatkę wyraźnie już lubi. Mamy też taką nową układankę gdzie się wyszukuje smaczki i matę węchową. Z matą trochę lipa wyszła, bo Zuzka zademonstrowała towarzyszom, że to się w zębach wytrzepuje.... No i koniec zabawy jak narazie :( Do Krakowa póki co nie możemy się wybrać, ale za to w maju jedziemy nad morze :D Tam się powinni wszyscy wyszaleć należycie :)
  7. Nie znaleźliśmy przyczyny Cypisa szaleństw. Ale przy okazji zrobiliśmy wyniki krwi i i moczu- zdrów jak rybka. Radziliśmy się różnych ludzi, co tak mogło Cypiska natchnąć na tą urynoterapię, jedyne sensowne wyjaśnienie to łapa... Jak psisko sika na coś- krzaczek, słup, czy płot to jest ok. Ale jak siusia "na pusto" to leje sobie biedaczyna na przednią łapę, co może go dodatkowo wnerwiać jak jest mróz- no i to by się niby zgadzało, jak się zrobiło chwilę cieplej to siusiał normalnie.
  8. Cypis jest przekochany, nie sprawia żadnych kłopotów. Nie pamiętam czy już pisałam, że zaczęliśmy się bawić w agility. Z Cypisa jest całkiem niezły skoczek! Na chwilę zrobiło nam się cieplej i kilka razy zabrałam go na wieczorne bieganie- całkiem fajnie się spisywał. Natomiast w jednej sprawie przydałyby się Wasze porady. Cypisek odkąd jest u nas nie miał żadnych wpadek z zachowaniem czystości. Ciekawe jest to, że u nas wieczorny spacer jest między 19 a 20, a potem koło 22 wypuszczamy jeszcze psiaki na siku do ogródka. I wtedy Cypis nigdy nie chce już wyjść. Niby podchodzi do drzwi, ale zaraz wraca do siebie. Widać jemu sam spacer wystarcza, bo spokojnie "doczekuje" do rana i przed 6tą wychodzi już normalnie. W ciągu dnia, niezależnie od tego czy jesteśmy na ogrodzie, czy na spacerze, Cypis lubi sobie podnieść nogę i pić własne siuśki. Sika sobie prosto w pysk. Ta sytuacja pojawiła się pierwszy raz w środę i od tamtej pory przynajmniej raz dziennie coś takiego widzę. Co może być powodem takiego zachowania? Dostęp do wody psy mają cały czas, Cypis nie widzę żeby pił jakoś inaczej niż dotychczas. Wymieniłam miskę na ceramiczną, bo poprzednia była stalowa i myślałam że może mu psuje smak, ale nic to nie zmieniło. Cypis pije mocz zaraz po wyjściu z domu najczęściej, kiedy jest go dużo, więc nie jest to też wynikiem zmęczenia. No i interesuje go tylko własne siku. Czy to może mieć związek z jakimiś brakami w diecie?
  9. Lika coraz bardziej mi przypomina naszą Kejluśkę. Miło popatrzeć jak się dziewczyny szybko odnalazły w domu! WiosnaA jestem pełna podziwu dla Was! Cały czas trzymam kciuki!
  10. W domu grzeczny i uroczy, tylko wczoraj zjadł ciastki ze stolika. Popołudniu szykowałam sobie samej ciacho na deser i on tak stał i sępił, w końcu mówię do niego "Lubisz ciastki, co? A to nie jest zwykły ciastek, to jest SZARLOTKA!". Na co mój genialny pies jęknął "Ooooo!". Wierzcie lub nie, płakaliśmy ze śmiechu ;) On zresztą w ogóle szalenie rozmowny się zrobił, jak coś chce to jęczy i jęczy, a potrafi też i stanowczo szczeknąć jak ma jakiś poważniejszy interes. Upatrzył sobie malutką kanapę do leżenia, jak Tz wraca z pracy i każe zejść (to jego ulubiona kanapa), to Cypis udaje głupiego że niby nic nie rozumie co się do niego mówi. Zero reakcji, nawet okiem nie mrugnie. Damian mnie wtedy woła i każe "natychmiast włączyć psa". Rano Cypis mi przynosi oba ciapy do łóżka jak za długo się ociągam ze wstawaniem. Ogólnie mówiąc fajnie nam razem ;)
  11. Boi się bardzo. Piszczy, podkula ogon i próbuje się schować np pod mijanym samochodem. Jak usłyszy raz huk, to później się już w zasadzie czołga brzuchem po ziemi i ciągnie do domu.
  12. Cypisek pozdrawia! Sowa, stosując się do Twoich porad nauczyliśmy się wreszcie aportować! Bawimy się świetnie! :D Chodzenie na smyczy też nam idzie coraz lepiej, ale teraz zdecydowanie mniej trenujemy poza ogrodem. Strzelają tymi petardami bez przerwy, a Cypis szału dostaję, więc niestety ograniczyliśmy spacery bo obawiam się, że może mi się wyrwać. Nadziejko, przede wszystkim bardzo dziękuję! podobnie jak Anulkę i Bogusik proszę Ciebie o przekazanie "naszych" pieniążków z bazarku innemu potrzebującemu pieskowi, ze swojej strony znów sugeruję "dzikuski" Tyśki. Cypis ma się wspaniale, jest bardzo grzeczny, przyjaźni się ze wszystkimi psiakami i bardzo mocno zżył się z Kubą. Świętował nawet jego urodziny! Poza tym jest ciągle bardzo pomocny, brał udział we wszystkich przedświątecznych porządkach nosząc za mną szczotki i szufelki. Później zmęczony wylegiwał się na kanapie. Jest pierwszym znanym mi psem, który LUBI się przytulać! "Zakłada" sobie ręce na szyję, albo chociaż pcha łeb pod pachę. No i wskakuje na kolana, co już jest nieco bardziej kłopotliwe;) Generalnie nie mam do niego żadnych zastrzeżeń :)
  13. A my kochamy Kraków i przynajmniej dwa razy w roku staramy się bywać chociaż na weekend, więc pewnie nic straconego ;)
  14. Sowa, bardzo Ci dziękuję za cenne wskazówki! A z jakiej Ty jesteś części Polski jeśli mogę zapytać?
  15. Zabawki rzeczywiście rozdaje i nawet szybko załapał która jest która, jak go zapytać gdzie ma np papugę, to zaraz jej szuka i przynosi. Ale rzuconą już tylko trąca nosem i zostawia. Dzisiaj naznosił śpiącemu Fafikowi tych pluszaków do legowiska i później po kolei przynosił do kuchni jak prosiłam. Pani mówiła, że zna mnóstwo komend, ale albo nie umiem tego wyegzegwować, albo Pani miała jakiś lepszy "wzmacniacz". "Siad" i "zostań" mieliśmy ogarnięte przed adopcją, tak też jest. Pies wraca zawołany, odchodzi na swoje miejsce na komendę, reaguje na wołanie puszczony ze smyczy (w ogrodzie rzecz jasna). Siada też podczas spaceru nawet w stresowych sytuacjach, więc to duży plus. No i pobiera też smaczki po drodze. Drzewka w jego przypadku to już zupełnie strata czasu i energii. Za to bardzo fajnie reaguje na szybki marsz z częstymi zmianami kierunku, jest bardzo uważny i skupiony na mnie, wtedy stara się nie wyprzedzać i jest za to mocno nagradzany. Powoli damy radę, chociaż liczyłam że będzie dużo, dużo lepiej. Mieliśmy Boba, który był prosto z łańcucha, a nauczył się przepięknie chodzić na smyczy w ciągu kilku takich lekcji, a Cypis, który w zasadzie mieszkał w blokowisku więc teoretycznie powinien był opanować smycz przez ten czas okazuje się trudniejszy. Ja wcale nie mam na myśli tego żeby on mi chodził przy nodze non stop, luźna smycz to wszystko czego sobie życzę.
  16. Cypisek jak dotąd aportować... nie umie! Ale też myślę, że gdyby się nauczył miałby dużo radości. Wczoraj obserwował aportującego Tima i widać było, że nie wie co ze sobą zrobić. Ma za to inne ciekawe umiejętności. Na przykład to, że zawsze się stara mieć w pycholu jakąś zabawkę, którą można komuś podarować. Myślę, że to właśnie zachowanie zaobserwowała Poker będąc na wizycie. Oddaje zabawkę, mizia się i odchodzi, ja tam nie widzę, żeby miał jakieś ukryte intencje, Zbierałam też wczoraj ubrania i dałam Cypisowi do potrzymania spodnie, a później mi je zaniósł do pralki. Rano akurat razem odprowadzaliśmy Kubę do szkoły i Cypis niósł mu worek z ciapami. Wykorzystujemy go ile się da! ;) No i okazał się też świetnym piłkarzem, Kuba jest zachwycony, że w końcu ma kogo postawić na bramce. Ja za to jestem rozczarowana jego chodzeniem na smyczy... Postęp jest taki, że idzie po prostej, ale ciągnie i tak :( Wiem, że umie chodzić z halterem i oczywiście wypróbowałam, ale jakoś sobie nie wyobrażam tak spacerować. On jest silna bestia i jednak wolałabym żebym to ja jego wyprowadzała, a nie on mnie... Także tutaj zaczynamy od zera praktycznie :(
  17. Jak dla nas mógłby zostać. Ostatnio nam się bardzo pozmieniały życiowe plany i akurat tak wyszło, że Cypis nie tylko tu pasuje, ale też korzystnie wpływa na nas wszystkich ;) A co Wy o tym myślicie? Mógłby?..
×
×
  • Create New...