Jump to content
Dogomania

gato

Members
  • Posts

    385
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by gato

  1. [quote name='"dog193"'][COLOR=#000000]Psy bez aportu gonią zwierzynę, bo mają rozwinięte popędy. Łatwo byłoby je w takim razie tego aportu nauczyć i przekierować na to, co nam odpowiada, np piłkę. Oczywiście za to trzeba się wziąć od początku, bo jak już terier coś sobie wkręci, to do końca nie da się tego odkręcić. Pisałam już - dla mojego psa głupia zabawa piłką to praca. Stymuluje go na tyle, że nie czuje potrzeby uciekania za zwierzyną i nie jest to przejaw jego nagłego przypływu miłości do mnie.[/quote] Nie zgadzam się z tym co napisałaś odnośnie popędów, mam inne przekonania i myślę, że dalsza dyskusja o tym nie ma sensu, bo żadna z nas nie skłoni się do zdania drugiej. I nie piszę tego w kontekście terierów, tylko psów ogólnie. Nauczyć aportu to nie problem, mieć psa nakręconego na aport na tyle, żeby olewał wszystko inne to dwie różne rzeczy. Niezależnie od tego czy pies odczuwa nagłe przypływy miłości, czy też nie. [quote name='"dog193"'][/COLOR][COLOR=#000000]Owszem, napisałaś. Napisałaś, że to nie jest obowiązkowe kryterium.[/quote] Napisałam, że nie jest to obowiązkowe kryterium w kontekście tego jakie psy hodują hodowcy. A nie czy jest to kryterium dla mnie, lub - co JA uważam na ten temat. Zresztą - nie zgadzamy się w poglądach dotyczących popędów więc pisząc o łupie mam na myśli coś innego niż Ty i stąd też może wynikać nieporozumienie. [/COLOR]
  2. [quote name='"dog193"'][COLOR=#000000]Nie zgodzę się. Dlaczego pies bez aportu miałby nie gonić zwierzyny? Nie wiem, czemu to ze sobą mieszasz. Jak pies ma naturalny aport - ok, fajnie. Ale jeśli nie ma, to da się go tego aportu nauczyć. Popędów się psa nie nauczy. Aport to przede wszystkim zaufanie do właściciela, nic innego. I tak, dla mojego psa piłka to jest substytut polowania. Przynajmniej ja tak to widze i chyba wkręciłam mu moją wizję, bo za zwierzyną nie uciekł mi ani razu, a miał kilka okazji.[/quote] Nie, nic nie mieszam i napisałam, że psy które nie aportują gonią zwierzynę - przeczytaj jeszcze raz uważnie ;) . Znam wiele psów, które aportują i bawią się piłką i ich ciągoty do gonienia zwierzyny były wypleniane w inny sposób. Dla mnie popęd łupu, a popęd, który każe psu gonić zwierzynę to dwa inne popędy - poziom rozwinięcia jednego nie musi świadczyć o poziomie rozwinięcia drugiego. Moja starsza suka też nigdy nie uciekła za zwierzyną mimo że okazje na prawie każdym spacerze - owszem, kocha piłki i bieganie za nią i zajmowanie się mną jest dla niej większą atrakcją niż wyszukiwanie tropów, czy innych samodzielnych rozrywek, ale to znaczy to tylko tyle ile napisałam - woli piłkę, a nie że realizuje swój popęd pogoni za zwierzyną (natomiast łupu - tak). No i jeszcze co do aportu - jeśli pies ma słaby łup to, owszem, można go nauczyć aportować, ale nigdy nie będzie to takie nakręcenie i taka "jakość" aportowania, co u psa, który po prostu "to" ma (mówię o popędzie, a nie o naturalnym aporcie). [quote name='"dog193"'][/COLOR][COLOR=#000000]Terier nie musi mieć popędu łupu? [/COLOR]:crazyeye:[COLOR=#000000] O rany, to brzmi jak katastrofa. Znowu - nie wiem czemu mieszasz aport z samym popędem, bo to dwa różne tematy, mimo że się łączą. Gonić coś, co ucieka powinno być naturalne dla każdego psa, a co dopiero teriera![/COLOR] [COLOR=#000000]Oczywiście, że popęd łupu jest zależny od rasy - tak, od konkretnego osobnika też, ale rasa nakreśla nam mniej więcej, czego możemy się spodziewać.[/quote] Nie napisałam, że terrier nie musi go mieć. O jakim popędzie mówisz? Bo, tak, gonienie czegoś co się rusza powinno być instynktowną reakcją każdego psa, jako drapieżnika, natomiast to z czego to gonienie wynika to już inna rzecz. Pies nie musi mieć dobrze rozwiniętego łupu żeby gonić. [/COLOR]
  3. Oj, nie martw się maturą. Zawsze można poprawić. Wielokrotnie nawet jakbyś nie mogła uzyskać zadowalających wyników ;) . Matura z języków nie jest taka tragiczna, mnie trochę wmurowało jak wylosowałam zestaw i okazało się, że nie dość, że mam do opisania biało-czarny obrazek (a podobno nie może taki być, komisja miała nietęgie miny) to jeszcze jest tam tylko goła murowana ściana i stary dziad z jakimiś siatami :shake: . Nieźle się napociłam wymyślając jak mogę w tym temacie zabłysnąć i pochwalić się oszałamiającymi zdolnościami lingwistycznymi... Ale ostatecznie poszło dobrze i komisji chyba też ulżyło, że poza pytaniem czy ten rysunek aby nie powinien być kolorowy nie zgłaszałam protestów. Z tą chemią to szkoda, może jednak się uda, w końcu do odważnych świat należy :diabloti: ! Królika miałam dawno dawno temu i niewiele pamiętam, ale teraz już się nie mogę doczekać, bo na razie jest taki puci puci maluni i słodziuni i siedzi przy mamuni. [b]Angi[/b], żeby się zamienić to najpierw muszę go do chaty sprowadzić :D . A to jeszcze z tydzień spokojnie.
  4. Bardzo się cieszę, że to jednak nie tarczyca :multi: . Powodzenia w dalszych zmaganiach i zdrówka!
  5. [quote name='"Naklejka"'][COLOR=#000000]Pytanie nr4. Co zrobisz, gdy zobaczysz swojego chłopaka z jakąś inną osobą? [/COLOR]:lol:[/quote] Ich wuerde Sie schlagen :D . Stark! Ruda świnia super :loveu: . Zawsze chciałam mieć prosiaka, a kończy się tym, że w przyszłym miesiącu będę miała królika. A co do zdjęć to próbowałaś zapisywać w PNG? Wtedy mniej jakość leci.
  6. Mój pies ma matkę z certyfikatami, polującą i ojca pod tym względem nietestowanego. Oboje odnoszą sukcesy na wystawach, więc naprawdę wybór terriera nie koniecznie ogranicza się do wyboru tylko albo show albo tylko myśliwy ;) . Niemniej mi oba te kryteria poniekąd zwisały, bo psa brałam do agility. Bieganie za piłką to nie to samo co polowanie, chociaż podobne. Inaczej psy bez aportu nie mogłyby (nie chciałyby) gonić zwierzyny, a tak nie jest. Więc rzucanie piłeczki owszem jest fajną rozrywką, ale nie jest sposobem na zapobieganie "urywaniu" się za zwierzyną, czy realizacją tego popędu. PRT są podczas polowania psami samodzielnymi - wpuszczone do nory mają bezdotykowo wypłoszyć z niej lisa i w razie potrzeby postawić się, żeby nie poszedł gdzie nie trzeba. Większą zwierzynę osaczają i mają prawo kąsać. Te psy są cięte na inne zwierzęta i takie powinny być. Mało tego - rzadko kiedy odpuszczają i się wycofują, więc będą żarły do upadłego jeśli dopadną do zwierzęcia, które będzie chciało się im postawić. Jeśli znajdą lisią norę - to tak, jest możliwe, że chwila nieuwagi właściciela spowoduje, że pies puści się, wryje i najchętniej zrobi porządek, jeśli nora ma lokatora. Jeśli pies ma duży popęd łupu to nakręcić go na piłkę, żaden problem. Jeśli go nie ma no to choćby skały srały nakręcony nie będzie - to jest cecha indywidualna dla danego egzemplarza, a nie zależna od rasy ;) . Mój miał naturalny aport od urodzenia, ale nie każdy szczeniak musi go mieć. Jeśli chcesz takiego psa to poszukaj rodziców, którzy mają zacięcie do aportowania - zwiększysz prawdopodobieństwo wystąpienia tej cechy u szczeniaka. Ale nie ma się co okłamywać, że każdy PRT będzie rozbujany na aporcik, bo większość tych psów nie jest hodowana w takich celach i posiadanie popędu łupu nie jest obowiązkowym kryterium. I na koniec - nie mój pies nie ma problemów z innymi psami. Ale póki co to gówniarz, porozmawiamy za 2 lata kiedy mu mózgownica dorośnie ;) . Generalnie jednak ja wychodzę z założenia, że mój pies nie musi lubić innych psów, ma je tolerować i tak też go wychowuję, więc nawet jeśli miałby jakieś aspiracje na zostanie pierwszym chuliganem osiedla to będę wybijać mu je z głowy. A i jeszcze, co do tych jak to [B]umberto_eco[/B] nazwała 'nieprzemyślanych kryć' - proponuję uważać, jak każda rasa parsony mają swoje przypadłości genetyczne, a byle jakie krycia wcale nie zwiększają szansy na uzyskanie zdrowych szczeniąt. Inna innszość, że każde krycie powinno być przemyślane na tyle, żeby hodowca otrzymał to czego chce, a nie byle-co. Bo byle jaki parson to, w moim odczuciu, raczej bardzo uciążliwy mały pierdek, a nie pies jakiego szukasz.
  7. [b]umberto_eco[/b], ja mam PRT i przy odpowiednim wychowaniu nie są to psy tylko i wyłącznie na smycz, których nigdzie nie można puścić. Psy z szatą szorstką nie gubią praktycznie w ogóle włosa jeśli są odpowiednio często trymowane - jeśli nie, to oczywiście włos wypada, ale wystarczy psa wtedy zaprowadzić psa do fryzjera, lub wytrymować w domu. Ostatecznie można go nawet ogolić jak ktoś woli ;) . Jeśli chcesz psa, który będzie miał mniejszy instynkt podpytaj hodowcę jakie ma założenia - poszukaj psa po rodzicach, którzy nie polują, lub dowiedz się od hodowcy, jakie dokładnie ma psy i czy ujawniają jakieś predyspozycje do samodzielnych wycieczek i mordobić ;) . Jak potrzebujesz jakiś konkretniejszych informacji to pytaj. Chociaż tak jak ktoś wyżej pisał też mi się wydaje, że poza bieganiem za piłką to husky byłby Twoim typem.
  8. Te piłki z Rogza to chyba moje ulubione, właściwie to ich jedyny minus to to, że nie pływają (chociaż oficjalnie wg producenta tak) - chociaż może ta nasza porwista rzeka to zbyt brutalne środowisko dla wesołych piłeczek, bo jedna taka się toczy już po dnie :diabloti: Macie jakiś pomysł na obrożę dla Vegi z Modnej Kozy? Bo ja nie umiem nic wybrać, a mam rabat:hmmmm:
  9. [B]*Monia*[/B], czad, one z Hexą wyglądają jak siostry jakieś zaginione :loveu: . Wieczorem wpadnę do Was się trochę poprzyglądać , bo teraz to tylko tak przelotem. Dosypuję parę foteczek z zadowoloną Verosią [IMG]http://i1025.photobucket.com/albums/y319/czipsypaprykowe/forum/P7107113_zps81893839.png[/IMG] I fruwającego Piksona [IMG]http://i1025.photobucket.com/albums/y319/czipsypaprykowe/forum/P9211757m_zps8be273a2.png[/IMG]
  10. Moje psy nie noszą kagańców na spacerach, bo nie ma takiej potrzeby. Używam ich w autobusach, pociągach i na dworcach (teraz już znacznie rzadziej niż kiedyś bo mam auto i nim głównie podróżują), przy czym muszą umieć w nich chodzić bez ściągania, szarpania się i świrowania pawiana, bo po prostu nie wyobrażam sobie inaczej ;) . Moja fizjologiem nawet jak zahaczy mnie to nie robi siniaków, ten kaganiec naprawdę jest lekki i bez porównania do zwykłych metali ze sklepów zoologicznych. Oczywiście, jakby chciała stłuc jakiegoś psa w nim to zrobi krzywdę, ale jeśli rozważamy coś takiego, to jedynym bezpiecznym dla innych psów kagańcem jest tuba. I tylko tuba, bo tubę ciężką ściągnąć, a z plastikiem z tego co widziałam - nie ma problemów. Moja suka nie akceptowała żadnego kagańca aż do fizlogoa. Założyłam go pierwszy raz i nie istniał już żaden problem z kagańcem, gdzie w innych potrafiła się szarpać, dzikować, nie chciała chodzić, a jak już chodziła to się nie załatwiała itd. To nie to, że Cię zmuszam, albo neguję coś, tylko naprawdę chciałam zaznaczyć, że te kagańce to nie jest samo zło i naprawdę nie są ciężkie. Jeśli mój waży 200g to będzie dobrze - to tylko trochę więcej niż przeciętny, średni, plastikowy koziołek do obi, a niektóre psie zabaweczki z lanej gumy będą od niego cięższe ;) . Do weta uznaję tylko tubkę, bo dla mnie te kagańce są do tego najlepsze. A Arni rzeczywiście wymiarowo to taka suczka bordera ;) .
  11. Fizjologi nie są wcale ciężkie, jak na metalowe kagańce oczywiście ;) . Dla swojej suki mam fizjologa i nie wyobrażam jej sobie w żadnym innym kagańcu. Pieszczotliwe nazywam go nawet klatką dla chomika, ale co by nie mówić, spełnia swoje zadanie idealnie i pies czuje się w nim idealnie i tak jak w żadnym innym kagańcu. Dla młodego mam plastik i niezbyt mi się ten kaganiec podoba - co z tego, że jest lekki, jak moim zdaniem, nieodpowiednio zbudowany, a jak pies wsadzi tam łapę i mocniej szarpnie to i tak te wszystkie plastikowe "styki" połamie. Nie muszę dodawać, że psu nie podoba on się w ogóle. Ten ostatni kupowałam trochę na szybkiego i tylko dlatego nie jest to metalowy fizjolog dla małego pieska ;) . A te baskerville wyglądają moim zadaniem okropnie, topornie i nieprzewiewnie :shake: . A adresówki polecam od Mama_design - lekkie, wytrzymałe, mi się nie przecierają, nie łamią, i mają zajebiaszcze wzory :cool3: . Wyglądają lepiej niż wszystkie moje dotychczasowe metalowe adresówki. Po 2 latach jak nowe. Mały ten Arnik jak Mka na niego ma wejść :D . Na zdjęciach wydaje się większy. A sklep świetny i fajnie się stało że tu o nim pisałaś!
  12. [b]Naklejka[/b], zoolog gitowy, dzięki za polecenie :D . Byłam i widziałam, szelki z Trxie z podszyciem neoprenowym mają tylko rozmiar M-L (jako jeden), na poniedziałek zamówiłyśmy ze znajomą inne rozmiary, bez problemu idzie się tam dogadać :D . Polecam. Zwłaszcza, że na niektórych akcesoriach mają niezłą przebitkę w stosunku do mojego rodzinnego miasta. Jestan na zimę się szykuje, żeby dobry kontrast na foteczkach był :cool3:
  13. [quote][COLOR=#000000]Arni jest fajny, ale na te dyski za bardzo mi się nie nakręca i muszę nad tym popracowac... też coraz bardziej podoba mi się taki typ psa [/COLOR]:cool3:[COLOR=#000000] 2lata temu było to nie do pomyślenia :P[/quote] Moja suka też na początku nie przepadała za frisbee. Do tej pory jak ma wybór to woli piłkę, ale jako że frisbee jest tą dyscypliną do której mnie jakoś specjalnie nie ciągnie to nie ubolewam ;) . Za to Piks uwielbia dyski... Ale nie umie ich łapać. [/COLOR]Taki typ psa jest szczególnie wygodny w codziennym życiu - przynajmniej dla mnie :D . A ten sklep to jest na tyłach Biedronki? Znajoma mi podpowiada, że kojarzy taki mniej więcej w tej okolicy, o której mówisz.
  14. Fajny klimat na tych ostatnich fotkach :cool3: . Arni z dyskiem super, to ogólnie taki mój typ psa :loveu:. I cieszę się, że karma Jetsowi przypasowała, mam nadzieję, że to nie będzie chwilowy "zachwyt". A co do kaloszy to ja jestem w szoku, ja nie mam dobranych kolorystycznie, bo mam typowy wiejski zgniłyzielony. Drugie są już bardziej trendi i są krótkie i ciemnoniebieskie, ale i tak do niczego mi nie pasują. Na pewno nie do tego co zakładam na brudne spacery z psami - może dlatego ludzie się mnie boją :diabloti: . Mam jeszcze pytanie, jako że udało nam się wylądować na Ślunsku - pisałaś o sklepie zoologicznym w Siemcach - gdzie on jest? :razz:
  15. gato

    Carmen i Zirka

    Ładna półsisotrzyczka i świetna mina Zirki na pierwszym :loveu: . Startowałyście/Zirka startowała? Czy pojechałyście powspierać Monikę?
  16. To są do kupienia w IPOsklepie :cool3:
  17. [B]Jara[/B], może Gappay? [URL]http://www.gappay.cz/cz/katalog-produktu/poslusnost/voditka/pogumovane-voditko-20-mm-delka-150-cm[/URL] [SIZE=1]Ale chyba nie, bo te są w PL :shake:[/SIZE]
  18. Ja mam ostatnio z samomotywacją do nauki straszny problem, w tym roku przeszłam już wszelkie granice :shake: . I co roku jest gorzej! Za to coraz wprawniej sprzątam, i jak tak dalej pójdzie to i z gotowaniem się zaprzyjaźnię :shake: . Ale w sumie - jeszcze pół biedy się zmotywować, mnie najbardziej przerażało to, że nie miałam pojęcia co mam robić, w jakiej kolejności i jak żeby sensownie się do tego przygotować. Nie chciałam zawracać sobie głowy rzeczami, które potem mi się nie przydadzą. Pamiętam, że moi znajomi chodzili na jakieś kursy przygotowawcze do matury - tam dawali arkusze i zadawali je do domu, może skoro nie masz problemów z chemią to coś takiego będzie rozwiązaniem? Tam chyba łatwiej się dostać niż trafić na dobrego nauczyciela, który wie co i jak i jeszcze trafia do ucznia. Hmm... Może poćwicz z nim jeszcze równowagę, skoro ma problem ze staniem na udzie? Dużo psów ma opór żeby na coś wskoczyć, bo boi się, że nie wyhamuje lub straci równowagę na małej powierzchni, zwłaszcza jak jest ona mniej stabilna ;) . No i też może mieć znaczenie jak trzymasz nogi w stosunku do psa - czy jesteś stopami skierowana do niego, czy bokiem... Zawaliście merdoli ogonem przy zawijaniu dupką :loveu:
  19. Och, ja nie chcę być źle odebrana. Nie chcę robić z siebie żadnej alfy ani omegi, ani kwestionować czyichś porad, zachęcać do czegoś lub coś odradzać. Odezwałam się, bo to, co dzieje się z Fantą przypomniało mi przypadek mojego psa (z tą jedną różnicą, że ja byłam pewna że z moim psem jest coś nie tak oprócz dermatozy i zapalenia narządów rozrywkowych - i chciałam albo znaleźć co jej jest, albo wyzbyć się wątpliwości, więc szukałam) - tylko tyle, może pomoże, może okaże się bezużyteczne, ale nic więcej nie miałam na myśli. Napisałam, że "to typowe u psów", z głupiego powodu - to nietypowe dla ludzi. Nie miałam tutaj na celu popierania jakiś teorii czy czegokolwiek innego. Odnotowałam spostrzeżenie, że nie zawsze tycie jest objawem. Czasami może być odwrotnie. Po prostu ;) . Mój pies też nie jest gruby, jest szczupła. I była kiedy szukaliśmy diagnozy. Serio, daleka jestem od diagnozowania chorób via net. I gdybać też nie mam zamiaru ;) . Podałam trop.
  20. [quote name='"Angi"'][COLOR=#000000]zaspałaś na maturę? [/COLOR]:diabloti:[/quote] Tak :cool3: . Natomiast na biologię moja szanowna Pani Matka zamknęła mnie w domu... Bez kluczy. Ale na tę akurat zdążyłam na czas.
  21. Oj tam, ja miałam 3 biologie i 3 chemie, w tym jedne zajęcia laboratoryjne, a do tego te wszystkie szity typu PO, WOK, WOS, godzinę wychowawczą, no i normalne przedmioty czyli 2 języki obce, fizykę, matmę, polski, historię, W-F ;) . Właściwie jedyne czego nie miałam to geografia, no i religia, ale to dlatego, że nie chciałam chodzić. I się zdało. Też mnie to strasznie wpieniało, że humany mają lepiej plany rozłożone, albo mat-fiz czy mat-inf jak byłam w LO, ale teraz jak na to patrzę, to sama nie wiem czy bym chciała mieć więcej godzin biologii i chemii, które zdawałam na rozszerzeniu. Biologię zdałam i tak i tak, a z chemii i tak musiałam chodzić na korki, bo sama się zmotywować do nauki i rozwiązywania zadań nie umiałam - zwłaszcza, że musiałabym sama nad tym kombinować i sprawdzać to... A chodząc na korki nie tylko ktoś za mnie sensownie tok tych przygotowań do godziny 0 zaplanował, ale jeszcze sprawdził, wytłumaczył i w ogóle miło wspominam swoje dodatkowe chemie ;) . Nie spinajcie się, pozdajecie wszystko na tych maturach! (bylebyście tylko nie zaspali tak jak ja - ale ja w ogóle miałam jaja na maturach :D ) [b]Naklejka[/b], żeś sobie sztuczkę łatwego kalibru wybrała :D . W którym miejscu stoicie?
  22. Z wetką zadecydowałyśmy, że od tego zaczniemy, od kompletu badań krwi, bo nie miałyśmy pojęcia czego szukać - miałyśmy jedynie podejrzenia. A tak naprawdę wystarczyłaby sama biochemia, żeby wyłapać cholesterol, a potem już tylko tarczyca (to powiązane). Ja i tak badam psa co roku, więc i tak i tak zrobiłabym te badania (może poza oznaczaniem pierwiastków, bo na tapecie była anemia i niedobory cynku również). Przy dużej niedoczynności u mojego psa jednym z pierwszych wyraźnych objawów było chudnięcie, a nie tycie ;) . Co podobno u psów jest normalne. Ja Cię do niczego nie zmuszam, nie podważam też działań weta, ot po prostu napisałam jak było u nas, bo a nuż bym pomogła ;) .
  23. Hej ;) . Ja pisze tutaj pierwszy raz, wcześniej tylko podczytywałam. Piszę, bo z tego co piszesz mnie spotkała niedawno podobno historia - nużeniec + stan zapalny (u mojej suki był akurat pochwy). Miała duże obniżenie odporności i była jakaś taka nieswoja (nie będę się rozpisywała, bo trochę objawów miała). Uparłam się na badania krwi, w sumie nie wiedziałyśmy czego szukamy z weterynarzem, ale jak już zrobiłyśmy cholesterol (który wyszedł podwyższony) to i machnęłyśmy tarczycę i wyszła niedoczynność. Ja bym jednak zrobiła to badanie, tak jak Justa radziła. Oprócz antybiotyków i Advantage, dostałyśmy tabletki na odporność, to był środek właściwie o takim samym składzie jak Vetomune (można dostać np. w Karusku), plus olej z łososia - to pomogło na odporność i na słabe futro, chociaż to dalej nie jest jeszcze to ;) . No i dodatkowo oczywiście wspomagamy tarczycę. Trzymam kciuki za leczenie!
×
×
  • Create New...