Jump to content
Dogomania

makatka

Members
  • Posts

    368
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by makatka

  1. Młody sobie nadwyrężył łapstwo brykając z psiakami. "Odkurzaczuje" nadal wszystko co się da i jak się da-jedzenie to chyba jego naczelny Bóg i książki też podpadają pod kategorię "smakowite". Prawie jak mól normalnie ^^'
    I podobno zgrzeczniał :D A już w ogóle aniołek jak go pani ma w zasięgu wzroku. Co by się zgadzało bo u mnie stały otwarte wory z karmą na podłodze i jak się do nich czaił zawsze się oglądał czy patrzę. Widząc mój wzrok robił "mewy białe mewy ja tylko chciałem dolizać po raz dziesiąty swoją miseczkę i wcale a wcale niczym innym się nie interesowałem".

  2. Buu.. Weronia ma zapchaną skrzynkę, a ja nie wiem czy umowę zeskanować czy pocztą rzucić...

    Coś co dostałam w niedzielę późniejszym wieczorem i dopiero teraz mi się udało zmobilizować żeby przerzucić...

    "I po spacerze..."
    [img]http://www.eyian.isat.pl/klony/norahs.jpg[/img]

  3. Nie dość, że mu się powiodło to pańcia go wozi na trzygodzinne spacery do Kampinosu. Jak ja im zazdroszczę :D Dla mnie wypad za miasto autobusami to ok 2 h tłuczenia się w jedną stronę a jako, że busy w kierunku puszczy są zazwyczaj zapchane "co do ostatniej szpileczki" to strach brać psa żeby go niezadeptali. A w ogóle Jumperek podbija wszystkie serca i rodzina też już się zakochała :>

  4. Maluszek został wyekspediowany do domku a mnie nie dość, że smutno, pusto i brakuje przewalającego się po domu kłapiącego paszczękami tajfunu to jeszcze "niemożebnie" wstyd. Powiedziałam, że Jumpuś pięknie jeździ samochodem a po 10 minutach miałam wieści o dwóch siusiankach i udekorowaniu tapicerki zjedzonym rano śniadankiem. Piękny początek współpracy. Pokazał się z najlepszej strony. Pocieszam się tym, że skoro na dzień dobry dał taki popis to jeśli pańcia od razu nie uciekła z wielkim krzykiem to już jej nic nie będzie straszne.
    Mam nadzieję, że wątek będzie kontynuowany przez nowy domek i będziemy regularnie mieć jakieś wieści :)

  5. No niestety istnieją- na kocią sierść jest uczulona, na pokarmy na które wcześniej nie była też. Stąd testy na alergię, bo psy w domu jej rodziców czas jakiś temu były ale testy muszą potwierdzić czy się nic w sprawie psiej sierści nie zmieniło.
    Wczoraj w ogóle się telefony o małego urywały- dzwoniła pani z Poznania i ze Starej Iwicznej. Zostawiłam sobie furteczkę i poprosiłam o telefony w piątek, bo wtedy będę mogła prawdopodobnie powiedzieć czy mały nadal jest do adopcji czy już znalazł swojego człowieka :)

  6. Do mnie nikt sensowny nie dzwonił. Wszyscy piszą jednego maila, albo wysyłają esemesa i cisza. jedyna pani, która postanowiła odwiedzić małego niespecjalnie mi pasowała w dodatku tez się więcej nie odezwała.

    Z Twojego opisu pani brzmi fajnie. Jak będzie powazniej zainteresowana to ją do mnie odeślij.

  7. Może być :P A z radośniejszych opisów:
    Pobudka w wykonaniu małego jest czymś koszmarnym- albo ładuje się człowiekowi na głowę i usiłuje do czysta wylizać ucho i twarz, albo z nienacka atakuje wystające spod kołdry stopy i robi im poranne mycie. Druga metoda powoduje wierzgi i zaspany ryk "zabierz to ode mnie". Najwyższy czas kupić sobie śpiwór z "kapturem". Wiedźmusia gorsza nie pozostaje, tylko jest o niebo delikatniejsza z porannym myciem twarzy. Całe szczęście, że takie zabiegi przeprowadza tylko na TŻcie a mnie wpycha łeb pod ręke i domaga się porcji porannej atencji i "głasków".

  8. Eee tam. Nie ma możliwości żeby takiej przylepy nikt nie chciał ;)
    A w ogóle to ja nie wiem, może ja źle podejrzewam (oby), że mały ma problemy z trawieniem- karmię go samym ryżem kupstwa są praktycznie białe (w życiu się z czymś takim nie spotkałam), dostaje ryż z marchewką- mimo znikomej ilości marchewki kupstwa mają "soczysty" marchewkowy kolorek.

  9. Łóżko 155X190.Ze 2 miesiące jak zmieniałam wyro szukałam większej rozkładanej kanapy i nie znalazłam (nooo.. chyba żeby liczyć te, które kosztują 5 tys+). jak mi znajdziesz rozkładaną kanapę 2x2 w ludzkiej cenie i nie będąca przy tym narożnikiem to Cię chyba ozłocę:P Normalnego łóżka wstawić się do kawalerki nie da- musi być kanapa ;)
    A no się zachciewa. Warczą, pokazują zęby, kłapią, Wiedźma przygniata go do gleby łapami i przytrzymuje zębami za uchola albo kark- istny cyrk obijający się po drodze o wszystkie meble. Z tym, że ona to robi tak, żeby mu krzywdy nie zrobić, a mały widzę, że umiaru nie zna- im bardziej jest ustawiany tym większej piany i wścieklizny najczęściej dostaje.

  10. A ja bym poprosiła o powtórzenie ogłoszeń na tych serwisach, na których się skończyło. Tylko dziewczyny z dopiskiem: zadzwoń lub napisz na maila- nie odpowiedaam na SMSy.
    Dostaję tony smsów "jaka to rasa, a czy będzie duży, czy może pani coś więcej o nim napisać". Podejście niepoważne i nie mam zamiaru się do takich ludzi w ogóle odzywać.

    Z wieści parafialnych:
    Jumper śpi z nami normalnie w łóżku- sucz mu pokazuje zęby póki nie śpi i jest "wkompaktowana" we mnie z głową na poduszce, a mały usiłuje się ułożyć wyżej nad jej pyskiem na samym szczycie poduch. W innych przypadkach pozwala mu się bez problemu ułożyć gdziekolwiek i nie zwraca na niego najmniejszej uwagi. Wczoraj jak się kładłam spać rozpędziłam zaspane towarzystwo, bo zajmowały całe moje miejsce. Wynik-sucz się uwaliła między nami z łbem na moim obojczyku, mały przewędrował "od zewnętrznej", skłąbuszkowal się za głową TŻta i umiejscowił pysk na jego szyi. Normalnie jak w rodzinnym grobie ;)
    Jump jest małą cholerą i jak przegnie i Wiedźka go próbuje ustawić dostaje wścieku, warczy, pokazuje jej zęby i kłapie. Normalnie mały bohater szukający później kryjówki na pufie, pod moimi nogami, albo na kolanach.
    Wiedżma jest dużą cholerą i po takich próbach sił najczęściej idzie po zabawkę (jedną z tych, którymi bawią się wspólnie), podrzuca ją i ogólnie pokazuje "popatrz co ja mam". Po czym jak mały okazuje zainteresowanie ponownie zaczyna go ustawiać. Dom wariatów ;)

  11. Wiedźma już tak, za to Jump chyba przyjąłby to z ulgą. Cały dzień dzisiejszy jest sytuacja odwrotna: Wieśma męczy i zaczepia a mały w pewnym momencie ma dość i całkiem na poważnie się marszczy, kłapie paszczęką i warkota.
    Jakaś pani dzwoniła, jak ta od yorka i 4 letniego dziecka to ta sama. I teraz tak: co jej napisałaś, bo nie wiem w jakim kierunku ją oświecać w trakcie ewentualnego spaceru. Kto w razie czego pojechałby do niej (najlepiej żeby to był ludź doświadczony w adopcjach i mający "wyczucie" do innych ludzi), bo ja chyba nie jestem zbyt obiektywna i zjeżyło mnie trochę to małe dziecko. Z tego co widzę mały to jest mała cholera, która urośnie na większą cholerę.
    Poza tym co z umową? Straż będzie wystawiać i z tą panią podpisywać, czy mi ją ktoś prześle?

  12. Zobaczymy :) na razie jest traktowany tak jak i Wiedźma tranem i kapsułkami z kwasem Omega3. Zaraz biorę się do gotowania siemienia lnianego także dostaną obiad z "przyprawą". Wiedźmie swojego czasu takie zestawienie na sierść pomogło i aktualnie błyszczy się jak naoliwiona. Ale zajęło mi to ponad pół roku żeby były aż takie efekty.

×
×
  • Create New...