Jump to content
Dogomania

Beatrx

Members
  • Posts

    4822
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by Beatrx

  1. swojego psa nie karć, bo nie masz za co. on tylko informuje szczyla, ze nie podoba mu się jego zachowanie i jak młody przegina to po prostu zabieraj swojego psa.
  2. mi tam wsio rybka, czy jakiś pies do mojego podbiegnie czy nie, ale pretensje o ewentualne kuku to właściciel podbiegacza może mieć tylko do siebie:diabloti:
  3. tak na dobrą sprawę to nie ma znaczenia, czy Losiek miał swojego psa na smyczy czy nie, bo to nie jego pies podleciał do obcego. jest wiele psów, które nie lubią podbiegaczy i nie będą się bawiły z każdym napotkanym pieskiem, a nawet obcego psa pogonią więc trzeba użyć mózgu i swojemu psu na podlatywanie nie pozwalać, a jak już komuś pies uciekł to niech po niego leci, a nie wyskakuje z pretensjami.
  4. [quote name='Ewusek']biega sobie dalej... u nas to jest walka z wiatrakami.... psy wyjezdzaja do schroniska dopero jak ktos z grupy zajmujacej sie bezdomniakami osobiscie przyprowadzi psa do urzedu i nie wyjdzie dopoki nie zadzwonia po osobe ze schroniska, bo wojt przez tel do pracownikow mowi, zeby spowrotem psa wypuscic... ale to nie jest temat tego watku...[/QUOTE] a policja i mandat dla właściciela psa? czy też nic z tego? jeśli tak nie da rady to nie pozostaje Ci nic innego jak zrobić to drugie ogrodzenie i na noc czy na czas nieobecności psy izolować.
  5. to co się dzieje w przypadku, kiedy np. po wsi biega agresywny, bezpański pies?
  6. jeśli Twoje psy zaczynają szczekać jak tamte podłażą pod bramę to pozbądź się tamtych psów. dowiedz się, kto jest odpowiedzialny na terenie Twojej gminy za wyłapywanie bezdomnych psów i dzwoń po tę osobę jak widzisz "gości" pod bramą. zgłoszeń w stylu "boję się, że mi psy otrują" policjanci pewnie nie przyjmą, bo i nie ma na to żadnych dowodów. i póki co nie zostawiaj psów samych na podwórku jak mogą dojść do bramy.
  7. mój owczar ma najszerszą obrożę 2,8 cm, a takto chodzi w 2,5cm. szersze nie są mu potrzebne do niczego, z resztą futro ma gęste i w takiej 4cm obroży pewnie by wyglądał śmiesznie, bo i z jednej i drugiej strony by mu się wylewało.
  8. tutaj miał 10 tygodni, obwód obroży jaki wtedy nosił (zmierzyłam przed chwilą) to 27cm: [IMG]http://img833.imageshack.us/img833/6990/irft.jpg[/IMG] jak widać obroża jest luźna, więc spokojnie ten 1-2cm można od obwodu odliczyć;)
  9. [quote name='zmierzchnica'] Ja myślę, że to nie trutka, bo trutkę się podrzuca bardziej "subtelnie", jedna kość, kawałek mięsa. Raczej jakiś nawiedzony ktoś miał resztki po żarciu, pamiętał, że masz psa, więc je zostawił, żeby "się nie zmarnowało" :diabloti:[/QUOTE] tia, tylko na mojej ulicy jest co najmniej 5 psów i to takich, co na podwórku żyją stale, więc jakie licho kogoś przypałętało do mnie? chociaż kiedyś podrzucono mi psa, tylko wtedy dostałam liścik i tam było napisane, ze piesek wędruje do mnie, bo jego właścicielka nie może się nim zajmować, a widzi, ze ja kocham psy, więc może mam pecha do podrzucaczy:evil_lol:
  10. mi też się nie chce wierzyć, że osoba tak znana i ceniona w środowisku ryzykowałaby swoją karierę zawodową dla "uzdatnienia" czyjejś suki do hodowli. i najlepiej, jakby dr Wąsiatycz mógł sam się do tych zarzutów odnieść.
  11. tak szczerze to jedynie chciałabym nagrania z monitoringu, a nie "pomoc" policji czy zakładanie sprawy w sądzie;)
  12. [quote name='asiak_kasia']Hodowca zrobił rtg u wąsiatycza-było info, że suka ma hd d i powinna miec operacje, foty poszły do konsultacji do wrocławia i warszawy z nadzieją-ze bedzie lepsza "ocena". Okazało, że lepiej nie jest. Pies miał zrobiona operacje, rtg ponownie i wpis do rodowodu ze stawy są hd-b.[/QUOTE] dr wąsiatycz zrobił suce rtg, biodra wyszły d, zrobił jej operację, biodra nagle wyszły b i wpisał jej w rodowód, że ma biodra b?:crazyeye:
  13. tak szczerze to nie bardzo mam ochotę na wysyłanie tej padliny do analizy. raz, że zajmie to sporo czasu, dwa pieniędzy, a trzy... nie ma się co oszukiwać, ale sprawa próby otrucia psa zostałaby umorzona. a jakbym wysłała to do analizy i okazałoby się, ze tam trutki nie ma to dalej jestem w punkcie wyjścia. dlatego wolę to ugryźć z tej strony, co isabelle pisze i skierować to na ludzką stronę sprawy, bo wg mnie w tym kraju to będzie lepsza opcja. wychodzi na to, ze najlepiej będzie pójść jutro na policję i tam zapytać, chociaż wolałabym mieć jakiś paragraf w ręku na wszelki wypadek.
  14. pytanie zadam tu, bo tu sporo osób zagląda, a historia ma z chamstwem coś wspólnego. wracam do domu, na podwórku pod bramą widzę jakąś reklamówkę, obok niej kości, sprawdzam co w reklamówce a tam jakieś mięso i kawałek mielonki/kiełbasy/czegoś takiego. i teraz pytanie: jak to ugryźć prawnie? i czy w ogóle się da? nie wiem, czy ktoś chciał mi psa otruć czy "dokarmić", ale niezależnie od intencji chciałabym tą osobę spotkać. z ustawy o ochronie zwierząt pewnie się tego nie ugryzie, jeśli nie ma tam trutki, ale coś o zaśmiecaniu? zawartość nie była za duża, więc serio nie wiem, czy to można pod coś podciągnąć. może ma ktoś jakieś doświadczenia/pomysły? 50 metrów od bramy mam kamerę monitoringu miejskiego, ale muszę mieć jakąś podstawę prawną żeby próbować te nagrania jakoś zdobyć.
  15. tyle tylko, ze pies nie powinien widzieć zagrożenia w dziecku, które pojawiło się nagle za drzwiami;) ludzie mają to do siebie, że w mieście jest ich całkiem spora ilość, do tego cała masa biegaczy czy rowerzystów pojawiających się znikąd tuż koło psa, ktoś wyjdzie zza rogu, zza samochodu, ktoś się potknie, ktoś upadnie etc. pies ma prawo się przestraszyć, w końcu człowiek też się wystraszy jak nagle mu zza pleców wyjedzie rozpędzony rowerzysta. kwestia tego, jak zachowa się dalej i moim zdaniem pies miejski powinien od małego być uczonym, że takie rzeczy się zdarzają i nie są dla niego żadnym zagrożeniem, więc szczekać ani tym bardziej atakować nie trzeba. prawidłowo wyszkolony pies obronny też nie będzie widział zagrożenia we wszystkim co pojawia się nagle. a jeśli widzi to znaczy, ze nigdy takiego szkolenia przejść nie powinien.
  16. jasne, ze hierarchia w, nazwijmy to "stadzie", psio-ludzkim jest. gdyby decyzje moje i mojego psa były równe to mój pies pewnie długo by nie pożył, bo podejmowałby decyzje w stylu "do jedzenia tylko czekolada zagryzana sękaczem" albo "polecę spuszczę łomot temu sznaucerowi co codziennie od 6 lat drze na mnie ryja";) tylko fakt, ze pies się mnie słucha nie bierze się z walki, bo walka może się skończyć dla mnie źle. a codzienna walka byłaby po prostu katorgą i posiadanie psa byłoby wtedy totalnie bez sensu. bez sensu jest także szukanie w każdym psim zachowaniu prób dominacji, albo działania w stylu "jem/wychodzę przed psem" i radość, jakim to się jest alfą w stadzie, chociaż na spacerach na które pies wyszedł przez drzwi jako drugi zwierzątko robi co chce.
  17. [quote name='barbarasz49']Przykre jest to, że tak słabo oceniasz umiejętności weterynarzy,oni wybierają ten zawód z miłości do zwierząt i niektórzy oprócz wiedzy o chorobach i leczeniu poszerzają ją, interesując się psychiką i zachowaniem zwierząt.Ja przynajmniej mam dla mojej suki takiego weta.[B]Niczego nie można uogólniać.[/B][/QUOTE] a moim zdaniem trzeba, bo potem wychodzą kwiatki w stylu "suka musi mieć raz szczeniaki", "psu nie wolno dawać surowego", "psa zaczynamy szkolić jak skończy rok", "trzeba jeść przed psem, wychodzic przez drzwi, a jak się nie słucha to go zbić". niektórzy weterynarze nadal takie dyrdymały opowiadają, mimo swojej wiedzy na temat leczenia psów, wiec lepiej nie wysyłać ludzi do weta po poradę dotyczącą zachowania. tak na wszelki wypadek;)
  18. ale nie szczeniaczka... sęk w tym, że szczeniak czy młody potrzebuje dużo więcej uwagi i poświęconego mu czasu niż staruszek. weźmiesz takiego psa, wyprowadzisz go rano i na dobrą sprawę on będzie zamknięty potem w domu cały czas, aż do wieczora. a gdzie czas na socjalizację? na zmęczenie umysłowe? staruszek jest o tyle dobrym rozwiązaniem, że socjal ma już za sobą (w większości przypadków) i nie potrzebuje aż tyle aktywności i zajęcia co młody piesek.
  19. a ja bym od razu nie przekreślała możliwości trzymania psa, tylko poszukała jakiegoś małego, starszego kundelka (albo i rasowego psa), który nie potrzebuje aż tyle ruchu i pół godziny rano mu wystarczy i do Twojego powrotu będzie spał. i zastanowiłabym się nad wprowadzeniem mu kuwety na czas Twojej nieobecności, jeśli nie znalazłbyś zaufanej osoby.
  20. [quote name='ulvhedinn']Ale z mikrusami naprawdę ciężej dojść do porozumienia w kwestii trzymania dzioba na kłódkę[/QUOTE] sęk w tym, ze zdecydowana większość właścicieli maluchów w ogóle nie chce dojść z nimi do porozumienia w tej kwestii;) sytuacja, którą opisujesz nie jest dziwna, w końcu maluchy się broniły. ale jak mały pies zaczyna się drzeć, bo duży pies po prostu spokojnie przechodzi obok to normalne to nie jest.
  21. [quote name='zmierzchnica'] Nie wiem, co się właścicielom takich piesełków wydaje, ale chyba nie mają pojęcia (albo nie chcą mieć), że piesek nie woła do kumpli tylko wykazuje jawną agresję :roll: Wyobrażacie sobie taką sytuację z dobermanem czy rottkiem? Zaraz ktoś by na policję zadzwonił, że baba stoi, a pies się rzuca...[/QUOTE] oj tam oj tam, to malutkie pieseczki to im wolno, bo one są takie odważne:evil_lol:
  22. ludzie, którzy wprowadzają te mundre zasady zazwyczaj wcześniej pozwalali psu na wszystko nie zapewniając mu odpowiedniego ruchu i zajęcia, więc nie ma się co dziwić, ze zachowanie psa się poprawia, bo w końcu nawet głupie zasady są lepsze niż brak zasad.
  23. [quote name='ulvhedinn']Nie chce mi się odpisywać na wszystkie rzeczy, ale tak na szybko- właśnie teoria dominacji pozostaje w sprzeczności z instynktem przetrwania!!!!.[/QUOTE] i o to chodzi. gdyby każdy pies chciał człowieka (czy innego psa) zdominować, a więc codziennie by podejmował walkę o dominację to po pierwsze nie starczyłoby zwierzątkom sił na polowanie, rozmnażanie czy obronę przed wrogiem, a po drugie same w końcu by się wybiły, bo walki są niebezpieczne. w lesie nie ma weterynarza i wilki unikają konfliktów właśnie po to, żeby nie zostać rannym, bo im rany nikt nie opatrzy, nie zajmie się nimi, nie da im miski z żarciem, więc poważna rana oznacza śmierć.
  24. [quote name='Losiek1990']Tak na prawdę to codziennie pies rzuca Ci wyzwanie, sam zaczynając zabawę z Tobą a Ty nawet o tym nie wiesz. Tak samo jak pies kończy zabawę a nie Ty, uważa wtedy że wygrał i jego pozycja niestety rośnie. Położenie łapy psa na ręce człowieka, też jest oznaką dominacji. Hejtuj Beatrx dalej, niech Ci będzie na zdrowie... Beatrx nie masz pojęcia to nie pisz.[/QUOTE] to Ty nie masz pojęcia o czym piszesz. mam owczarka niemieckiego i gdybym miała walczyć z nim o cokolwiek to mogłoby to się skończyć nawet śmiercią, bo jego zęby są ostre, a moja skóra i tętnice przy nich to tyle co nic... mój pies zaczyna zabawę sam, jak się przeciągamy to ja mu daję w większości przypadków wygrywać i jakoś dziwnym trafem nie sprawia to, ze mną rządzi, bo jak ochoty na zabawę nie mam to wystarczy jedno słowo a i najmniejszych problemów z wykonaniem jakichkolwiek poleceń z jego strony nie ma. a jak poczytasz, do czego rottki były stworzone to zdziwiony zachowaniem tej suki nie będziesz. no ale jak ktoś uważa, ze ma w domu dużego misia i zamiast zachować środki ostrożności z psem walczy to nie dziwota, ze zwierzątko gryzie.
  25. współczuję, jak codziennie musisz walczyć z psem, toż to katorga musi być:shake:
×
×
  • Create New...