Jump to content
Dogomania

Pipi

Members
  • Posts

    7958
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Pipi

  1. [quote name='Kalinuwka']Czy mogę prosić o info, gdzie jest teraz klatka i czy jest jakaś kolejka?[/QUOTE] pisałam Ci na pw i tu jest napisane jak sprawa wygląda nie wiem? nie widzisz tego? [quote name='Pipi']Są znowu zapytania o klatke. I cały czas my czekamy, ja i Kasia(?) Udało sie Wam? Bardzo potrzebuje klatke, na prawde. Juz dłuzej nie powinnam czekac. Odpiszcie co słychac. Aktualnie na klatke czeka: Maia, Pipi, mestudio, kalinuwka[/QUOTE]
  2. Czy klatka została wysłana? Jesli nie, to prosze do mnie. Ja Mai najwyzej jakos sama dostarcze. Bywam w Białymstoku, wiec podrzuce.
  3. On jak rasowy pies. Oj, te ucieczki . . . tez mam kilka takich, co tylko kombinuja jakby tu zwiać. Ben, kciuki za ciebie piesku.
  4. Tak pieknych zdjec to ja jeszcze nie widziałam. To chyba zawodowiec robił? Bela tez piekna jest. Te szelki elegancji jeszcze dodają. Kciuki za Belunie.
  5. Radze sobie dzieki Wam. Inaczej, kaput. Wczoraj zamieszkala w nowym domu Kasia, mlodziutka koteczka, ktora trafiła do mnie latem z wsi Rajsk. Domek bardzo dobry, w Białymstoku. Jestem bardzo zadowolona. Dostałam zdjecia od Dzekusia z nowego domku. Załatwił kanape, ale to nic, ma juz nową. Wszystko u niego dobrze. [IMG]http://www.sendspace.pl/file/pic/d333a983258011591875131/2[/IMG] [IMG]http://www.sendspace.pl/file/pic/9ca4a9102cc22c79c18721f/2[/IMG] [IMG]http://www.sendspace.pl/file/pic/77bdff6d85f7726d8a2a932/2[/IMG]
  6. Bądz szczesliwa pieseczku. A Wam Ciotki, dobre duszyczki dziekuje z całego serca. W imieniu soniamalutka(ma bardzo ograniczony dostęp), rowniez bardzo dziekuje.
  7. Są znowu zapytania o klatke. I cały czas my czekamy, ja i Kasia(?) Udało sie Wam? Bardzo potrzebuje klatke, na prawde. Juz dłuzej nie powinnam czekac. Odpiszcie co słychac. Aktualnie na klatke czeka: Maia, Pipi, mestudio, kalinuwka
  8. Słyszałam dzisiaj w telefonie, kiedy akurat Murka zadzwoniła do mnie, ze do Gracji ktos przyjechał. Trzymam kciuki cały czas. . . . .i co? spodobała sie? pojechała?
  9. [quote name='MalgosMalgos']Super, to zostala jeszcze tylko buda u Leszka w Dzbadzu, specjalnie dla Pipi zrobiona[/QUOTE] . . . bardzo dziekuje. Moze przy ktorejs okazji bedzie mogła trafic do mnie? az nie wiem co powiedziec, bo sama to raczej nie dam rady po nia pojechac. Napisze do Pana Leszka. [quote name='beka']Karma i klatka w drodze[/QUOTE] Karme i klatke odebrała taka fajna Pani Monika i nasza dogomaniacka Elinaa z Łomży. Kiedy przyjechały do mnie zeby zabrac sunie Madzie i zawiezc do Fundacji "Burki i Kocurki", to przy okazji odebrały to co dla mnie(duuuuzo karmy), od beki, ktora otrzymała od Fundacji "Noga w Łapę" i Pani Monika przetrzymała u siebie w Zambrowie. Ja w sobote bedąc w tym miescie nareszcie odebrałam i mam juz u siebie. Zwlekałam troche z podziekowaniem, bo chciałam wstawic zdjecie i czekałam na nie od Pani Moniki, ale jeszcze nie mam. Nie mialam ze sobą aparatu i poprosiłam p. Monike i miala mi wysłac mailem. Na pewno lada moment dostane. Karmy cały ogrom, nie wiem ile, ale calutki bagaznik i jeszcze na tyle. Klatka jest super, bo duza. Pani Agnieszce Malickiej i Panu mezowi Pani doktor z Przychodni weterynaryjnej w Piasecznie, bardzo dziekuje. Tobie beka, bardzo dziekuje. Zawsze pamietacie o mnie. Jestem Wam bardzo wdzieczna. Fundacji "Noga W Łapę", serdeczne podziekowanie. Dziekujemy, ja i psio-kocie towarzystwo. Chciałam tez bardzo podziekowac za pomoc przy uratowaniu trzech szczeniakow z Bielska Podlaskiego. Evelin i Randa, gdyby nie Wy, pieski zamarzłyby tak jak ich braciszek. Z całego serca dziekuje. . . . tutaj o szczeniakach [URL]https://www.facebook.com/events/622295234484671/[/URL] I takie fajne, biedne bardzo pieski udało sie uratowac [URL]https://www.facebook.com/events/583293751738838/?previousaction=join&source=1[/URL] I taki cudowny piesek Alik jest u mnie i bardzo potrzebuje domu dobrego [URL]https://www.facebook.com/events/655702227809260/?previousaction=join&source=1[/URL] I ogolnie to nie jest lekko, ale jakos leci. Mamy co jesc, a to jest najwazniejsze. Adopcje sie zatrzymały, ale to pewnie przez te mrozy. Jeszcze troszeczke i mam nadzieje, ze cos ruszy. Chciałabym poprosic o pomoc w zaszczepieniu od wscieklizny troche pieskow. Te, ktore trafiły do mnie ostatnio, to przy okazji sterylizacji zawsze zakladam ksiazeczki zdrowia i szczepie, ale te starsze, ktore juz od lat sa u mnie, niestety w tym roku nie mam jak zaszczepic. Moj tz jest w domu, nie ma pracy, tak ze my oboje na utrzymaniu rodzicow(dzieki Bogu, ze jeszcze zyją). A przed chwila mialam telefon, ze wywalona suczka ze szczeniakiem, tóz obok mojej wsi. A no, lece zobaczyc co i jak?
  10. SZCZESLIWE, coz mozna wiecej powiedziec? Dziekuje, ze Gracja moze byc szczesliwa.
  11. Wieja takie wiatry, ze u mnie dzisiaj sadza w przewodach kominowych sie zapaliła. Miałam duuuuzo szczescia, ze nie poszło do srodka, tylko wystrzelił ogien z komina. Tak strasznie to wygladało, ze spanikowana zaczełam wynosic co najwazniejsze i psy wyrzucałam na podworze. Pierwsza zima z takimi burzami snieznymi odkad tu mieszkam. Aaaa i z wsi wyjechac nie mozna. Jestesmy odcieci od swiata. Na drodze zaspy sniezne nawiane od pól. Musimy wytrzymac.
  12. Bardzo dobrze, ze to napisałas dreag. Tylko, ze powstaje pytanie, dlaczego nikt nie chce przystapic do TOZ, albo szybko sie z niego wypisuja ci, ktorzy chcieli cos działac i pomagac. Znam kilka osob i co nieco słyszałam. Zreszta i bez slyszenia sama przeszłam interwencje wykonane pod jakby naciskiem, bo oficjalnie pisałam na watku, lub wydarzeniu. Jesli Pani Jaroszewicz jest odpowiednia do tego stanowiska to dlaczego zachowuje sie jakby była, nie wiem? premierem? Strach sie bac i odezwac, bo z gory wiadomo co sie usłyszy. My, wolontariusze to jak uwazasz? nie spotykamy sie z podłoscią, okrucienstwem? robimy co mozemy zeby pomoc, ale sa takie przypadki, kiedy nie ma innego wyjscia i trzeba aby ktos, kto ma uprawnienia zadziałał. A takie ma TOZ. Wielokrotnie po interwencji usłyszałam od ludzi, won z poworza, bo policje zawołam, juz mnie powiedzieli, ze nie ma tu zadnego prawa sie wpierdalac. Dlaczego mowi sie ludziom, ze ja nie mam prawa, zeby mnie gonili jak sie pojawie? pytam dlaczego? dlaczego zamiast wytłumaczyc, ze jestem wolontariuszka i na prosbe TOZ wchodze na podworka, to informuje sie ludzi ze nie mam nic do gadania? To nie pierwszy raz spotyka mnie cos takiego. A na prawde wystarczy nieraz rozmowa, grzecznie wytłumaczenie ludziom i juz warunki sie polepszają. Czy to tak duzo? Probowałam nie od dzisiaj nawiazac jakas wspolprace i owszem, pomoc i to nie raz otrzymałam, ale od wlasnie ludzi nienalezacych do TOZ. Nie jest tez łatwo dostac sie i dowiedziec czegokolwiek na temat dzialalnosci, waszej pracy, bo wszystko owiane tajemnicą. Ciagle zmieniaja sie ludzie i to nie dlatego ze ich przerasta problem, a dlatego, ze nie ma porozumienia. I moje zdanie jest takie, ze Pani Ania jest niestety osobą ktora nie jest przystepna, miła, skora do wspolpracy z ludzmi. I piszcie sobie co chcecie, ale to nie zmieni faktu, ze nie dzieje sie dobrze. Dlaczego skoro wedlug Ciebie dreag wszystko jest ok, to maja byc wybory na nowego prezesa TOZ? I nie ma co sie dziwic, ze nam jest przykro, (bo powiem za siebie), dzwonia do mnie ludzie, prosza o pomoc i mowia, ze w TOZ odmowili. Takich telefonow tez mam mase, nie ma dnia. Narzekaja, ze nie ma nic na stronie, ze telefon tylko jeden i sekretarka sie zgłasza, ze dlaczego tak jak gdzie indziej nie ma numerow komorkowych itd. I co? ja przeciez nic nie moge, nie mam uprawnien, nie wszedzie mnie wpuszczaja, bo szybko sie rozeszlo zeby mnie gonic na cztery strony swiata. Jade tylko tam gdzie mnie mile witają, albo tam gdzie ludziom wszystko jedno, byleby sami pozbyli sie problemu. Lub tam gdzie nawet nie slyszeli o TOZ. Ale najwieksze kanalie nie dopuszcza nawet do psa. To tak sie robi? Wiele razy tam gdzie TOZ odmowił, nie zareagował pomogłam ja i inni i cieszymy sie, ze sie udało. Tylko dlaczego TOZ nie poprosił o pomoc, nie powiedzial, wiesz co, tam obok ciebie mamy zgloszenie, mogłabys zobaczyc? nie! a po co? tak? nie jest tak? ale ja wiem dlaczego? bo potem wypadałoby zareagowac na moja prosbe, tak? Przykre, na prawde przykre. Na nas podlasiakow i tak mowi sie, ze chamy, białorusy, ciemnogrod. My zamiast pokazac, ze tak nie jest to ciagle sie klocimy. Bo odwracacie sie plecami, niestety. A na tak jak i wam nie jest lekko. Tylko, ze ja nic nie moge, za to wy duzo wiecej, bo jestescie uprawnieni.
  13. [quote name='bakusiowa'][COLOR=#0000cd]Obejrzałam filmik. Nie wygląda ten atak na padaczkę. Może to coś jest związane z chorym sercem? Maia, trzeba zrobić badania. Czy psiak ma jakieś pieniądze?[/COLOR][/QUOTE] Maia przelała mi 150 zł i zawioze go na badania. Nie wiem jeszcze kiedy, bo mam u siebie wycofane szczeniaki i cały czas im poswiecam. Moze w sobote pojada do dt, wiec po niedzieli pojedziemy do lekarza. Oby to nie była padaczka.
  14. [quote name='joanna83']Wiecie co tak okropnie przykro się to wszystko czyta. Właściwie to od dawna nie chce mi się już zaglądać na dogo, bo tu wiecznie awantury i nic więcej. Tak się składa, że pan zgłaszający interwencję rozmawiał ze mną przez telefon. Poinformował mnie o 3 psach (2 suki i duży, biały pies). Pojechałam na miejsce z Kasią i znalazłyśmy wymienione zwierzęta. Psy na posesji były w dobrym stanie (mała suczka z lekką nadwagą). Miały nawet materace z grubej gąbki w budach. Przed domem stał garnek z resztkami jedzenia. Naszej karmy nie chciały nawet tknąć. Dokładnie oglądałyśmy białego psa szukając śladów zaniedbania, o których mówił zgłaszający. Zrobiłam wtedy zdjęcia komórką, to właśnie jedno z nich jest w treści wydarzenia. Nie miałyśmy pojęcia, że kilka domów dalej w szopie umiera starszy psiak. Czy naprawdę myślicie, że gdybyśmy miały takie informacje, to zostawiłybyśmy tego staruszka? Pewnie Was to mało obchodzi, ale uwierzcie, że obydwie z Kasią czujemy się z tym paskudnie, że byłyśmy obok,chodziłyśmy po posesji, głaskałyśmy pieski, a w tej cholernej szopie sąsiadki cierpiał pies... Pan po naszej interwencji stwierdził, że problemem są psy latające po wiosce i przeszkadzające sąsiadom. A kilka dni później dostajemy zdjęcie martwego psa :( Ja nie jestem w stanie pojąć tego jak ktoś mógł patrzeć jak w jego szopie umiera zwierzak. Od kilku tygodni! Osoba zgłaszająca też miała tego świadomość... Zawsze uważałam, że jeśli ktoś naprawdę chce pomóc, to zaczyna od siebie, swoimi rączkami, nie cudzymi. Łatwo jest oskarżać...Tutaj zabrakło porozumienia i dobrej woli... Nie wiem skąd ataki na Panią Prezes, bo interwencja była od początku do końca moja i Kasi. Ania zabrała tylko chorego Miśka, którego szukałyśmy zresztą od kilku dni, bo nie było go na posesji z suczkami, a na śniegu znalazłyśmy ślady krwi. Na szczęście stan Misia poprawia się z dnia na dzień. Nadal potrzebujemy dla niego DT, więc jeśli komuś zależy na pomocy psu, to zapraszam do udostępniania wydarzenia na fb [URL]https://www.facebook.com/events/393467537463729/?source=1[/URL][/QUOTE] w dalszym ciagu nie ma tu całej prawdy jak było. Jesli Ania zabrała Miska, to znaczy, ze interwencje były dwie????? Zastałyscie na posesji 3 psy, 2 suki i duzego bialego psa. To kim jest Misiek zabrany przez Anie i dlaczego szukałyscie go kilka dni? o co tu chodzi? No i czyjej dobrej woli tu zabrakło i porozumienia?
  15. [quote name='Moli@']Mnie nic nie boli...odpukać zdrowa jestem...... Dzwonić każdy może...zadzwonił....przyjechali psa nie znaleźli...pies umierał kilka tygodni a Pan dzwonił dalej.....i czekał....można i tak.[/QUOTE] jak tak mozna, Moli@, jak tobie nie wstyd? ciekawe dlaczego tak podjezdzasz z jakas akcją przedwyborczą? chyba nie rozumiesz powagi sytuacji? Umarł kolejny pies, ktory nie otrzymał pomocy, powtarzam, kolejny, po interwencji, K O L E J N Y , nie pierwszy. Jak sie robi interwencje to trzeba poszukac, posłuchac, popytac ludzi, sasiadow. Trzeba robic to "z głową". Stracony czas, pieniadze i kolejne życie. Nie powinno to dluzej trwac. Trzeba pomagac i "pracowac" z głową, tak, tak, z głową.
  16. Dziwne, ze Moli@ ma najwiecej do powiedzenia. Ja od siebie dodam, ze tez kiedy bym nie zglosiła do TOZ, to zawsze zostałam posadzona o wyolbrzymianie, a potem okazywało sie, ze psy umarły. Po tych interwencjach "dobrych" warunkow i pouczeniach nie zyje zaden pies. Moge wymienic kazdego z nich. Do Pani prezes sie zwracam. cyt: "Wiedziałyście o tym martwym psie już od 2 tygodni. [B]Jednak nie powiadomilyscie zadnej z dziewczyn, nikogo[/B], bo czekałyście żeby rozpętać aferę. Szkoda, bo Misiek, który żyje dwa tygodnie temu pewnie nie wyglądał tak jak dziś. Ale cóż dla niektórych nie ważne zwierzęta tylko personalne rozgrywki." . . .to ja sie pytam, a ktorej z dziewczyn mialy zglosic, hmmmm. To od Pani zalezy co i jak. Jak cos nie po pani mysli, to zaraz afera. A personalne rozgrywki to Pani specjalnosc. Wlasnie dla niektorych zwierzeta sa najwazniejsze i widac to wszedzie ile ich zostało uratowanych, bez Pani pomocy i interwencji. Strach sie bac Pani prezes. Tak sie pani zagalopowała w tych "rządach", ze tylko smrod na innych przechodzi, a to nie jest prawda, bo sa w TOZie fajne kobiety, bez reszty oddane zwierzetom, lecz ograniczenia maja i to Pani wina. Takie jest moje zdanie na podstawie obserwacji. Powinna Pani ustapic z prezesowania, bo nic z tego dobrego nie wynika. Trzeba własnie pomagac nie tylko z głową, ale i z sercem Pani Prezes, Pani Anno Jaroszewicz. Brzydziła sie Pani dotknac jednym palcem szczeniaka umierajacego i suke husky z Branska. Powiedziala Pani, "ale cuchną, niech pan polozy ja tam na siedzenie". Nawet nie dotkneła pani jednym palcem, nie okazała wzruszenia, nic. Takie zachowanie, to wedlug pani "pomaganie z głową"? Nie zawsze udaje sie pomagac z głowa, ale wazne by pomóć. I nie tylko tam gdzie qwedlug Pani ona jest potrzebna. Nie wolno traktowac ludzi z góry. edit. Ten chlopak byc moze zasugerował sie tym, ze skoro byla interwencja i wszystko ok. to uwierzył. I to nie on mial pomoc, tylko interwencja jak zwykle została przeprowadzona byle jak. Robi sie z ludzi głupcow.
  17. Nie moge sobie przypomniec, ktora to Dasza. Bardzo mi przykro Daszenko(*). Pocieszmy sie tym, ze miała przy sobie ludzi, ktorzy ją kochali.
  18. [quote name='Pipi']Mysle, ze klatka juz wolna, bo widzialam wczoraj jak buniaaga przywiozła w klatce kotke dziką do starylizacji. Juz ciachnieta i zaopiekowana. Chyba, ze sa jeszcze do lapania. Mnie tez klatka potrzebna. Wiec tak: 1/ mestudio 2/ maia 3/ pipi[/QUOTE] . . . .lista powstała 5 stycznia i my z Maia wciaz czekamy. Prosze pilnowac kolejki. Oczywiscie jesli mialoby to nie trwac dlugo, no to jeszcze poczekam. U nas w Bielsku jest tragedia z sukami. U jednej szczeniaki juz sie urodzily i marzną na mrozie nikomu niepotrzebne. olalolaa, łap i odsyłaj klatke do mnie(adres wysyłam na pw)
  19. Piękne zdjęcie. Smutno i przykro, ze jest gorzej i z kazdym rokiem wiecej psow:shake:. A robimy tyle sterylizacji przeciez:roll:. Powinno byc lżej, a wydaje sie, ze jest odwrotnie. Nie martw sie Aniu:loveu:. Popatrz jak synek Ci rosnie:loveu:. Jeszcze troche i bedziesz miała pomoc:p. Chociaz niekoniecznie, bo moj "uciekł" i kocha psy na odległość ;):p Ben jest łądnym pieskiem. Trzymam kciuki za wszystkie nasze podlasiaki i nie tylko. Domy, przybywajcie, piesy czekają.
  20. Rex i tak potrafi [IMG]http://www.sendspace.pl/file/pic/69f06262f58561c1c26517c/2[/IMG] [IMG]http://www.sendspace.pl/file/pic/a495b06017e05da1675a99c/2[/IMG] Nazywałam go maratonczyk. Aniu jemu jesc trzeba dac i jak szczeniaka od razu wypuscic na kupe. Nie moze tez dostac duzo, bo wtedy kilka razy robi. Ja robiłam tak, ze drugi raz jadł okolo 18-tej i biegał do 20-tej i do kojca. wtedy malo kiedy zrobił kupe w kojcu.
  21. Dzisiaj Rudy pojedzie do hotelu i pojedzie pati-c, tylko, ze karma i klatka jest w Piasecznie. Patrycja bedzie jechac po psa z Warszawy chyba, a Piaseczno jest po drugiej stronie Warszawy. Nie wiem jak to zorganizowac. Moze tak byc, ze po niedzieli ja sama bede jechac do Piaseczna z suką, to sama bym odebrała. Tylko jeszcze nie wiem na pewno. Bardzo sie ciesze, ze Rudy dostał szanse i jeszcze pozyje dobrze. Cały łancuszek wspanialych ludzi. Jeszcze raz potwierdza sie, ze wspolnie mozna gory przenosic. Bardzo, z całego serca dziekuje za pomoc wszystkim Panstwu, ktorzy jestescie i przyszliscie z pomocą Rudzikowi. Dziekuje Pani Joannie z zagranicy, ktora nie odmowiła pomocy i rowniez dołączyła do nas. Nie pierwszy raz zresztą. Bardzo dziekujemy. Dziekuje Randzie i Evelin, ze nie odpusciły i walczyły o niego. Dziekuje rowniez Pani Małgosi Jarosz za pomoc i zaangazowanie. Pani Małgosia rowniez pomogła juz nam z suką i szczeniakami. Doprowadziła ich do samego konca, czyli do pojscia do wlasnych domow. Dziekujemy. Internet kochani, to magia, czary, wielkie udogodnienie. Mysle, ze bez niego nie udawałoby sie pomagac na taką skale. Zyjemy w całkiem dobrych czasach(?) Dawniej nie byloby to mozliwe. Dziekuje [url=http://smayliki.ru/smilie-888131175.html][img]http://s15.rimg.info/acc3f8306e88ecc4aa85444b53eebb3c.gif[/img][/url]
  22. Ona u Was taka szczesliwa. Nie wie, ze to jeszcze nie jej domek. Ludzie coraz bardziej wybrzydzają. Maja w czym wybierac. To tak jak z butami w sklepie. Kiedys rzucili kilka fasonow i czlowiek sie nie zastanawiał, aby nr dobry. A teraz???? poł dnia od sklepu do sklepu, albo Allegro wertują i narzekają, ze nie moga sobie butow dobrac. Znam taką jedną osobiscie :evil_lol:;) . Kciuki Gracja trzymam mocno. Pozdrowienia Panstwu Murkom :loveu: .
  23. Oooo, tak, sluszna uwaga. Faktycznie, ze na sniegu bedzie ładnie i czysto. Mozna i te domowe przeciez do zdjec wtedy wyprowadzic wtedy scenografia domowa bedzie zbedna. W takim razie poczekajmy na ten snieg. Tylko czy on bedzie w ogole? Dzieki dziewczyny.
  24. O matko co sie dzieje? zwroty, zwroty, zwroty. . . . masakra jakas. Po takim czasie psa oddają, no na prawde rece opadają. Tak mi przykro, łądny piesek z niego i raczej nie powinien byc duzy. Przeciez mama jego jest mała, no to nawet jesli tata byl duzy, to Ben co najwyzej średni(?). Daleko był? . . . u mnie uciekali nagminnie i Tymek tez z tego powodu wrocił, bo nie bylo na niego sposobu. Jak sie chce to mozna zaradzic. Ja znalazłam sposob na ucieczki. Co to a wymowka, ze ucieka. Wrrrrrr. . . . .
  25. [quote name='Iza.']Pipi, pomyślałyśmy z Agacią, że mogłybyśmy cię odwiedzić, porobiłyśmy fotki psiakom. Co Ty na to ?[/QUOTE] Bardzo sie ciesze tylko na razie straszne błoto, a w domu juz takie porzadki i scenografia, ze nie bardzo jest jak robic zdjecia. Na prawde, wszystko jest poniszczone, ściany obdarte. Nie ma kata do zdjec. Wcale nie zartuje, powaznie. Nie mam ani czasu, ani siły sprzatac. Nie widze sensu, bo za chwile to samo. Juz ich jest tyle, ze nie panuje nad porzadkami. Pilnuje zeby podłoga nie miała błota i zeby bylo ja widac, na okraglo z mopem latam. Podworko jest całe jak bagno. Psy do polowy w blocie. Nie wiem co to bedzie dalej. Całą trawe wypalił mocz psow. Na wiosne trzeba bedzie chyba pomyslec o zalaniu podworka betonem czy jak? SDtrasznie to wyglada. Moze jak mroz przycisnie to to wszystko obeschnie? Na razie tragedia. Z kolei w domu koty zrobiły swoje. Sikaja gdzie popadnie i tez nie panuje juz nad tym. Moze nie powinnam o tym pisac, ale taka jest prawda. W mieszkaniu dwa psy mam uczepione na smyczach, bo sie nie godza. I jak jeden na dworze, to drugi kroluje i na zmiane. Nie wiem jakie to by byly zdjecia w takim bajzlu. Ale dziekuje bardzo i jesli Wam nie przeszkadza, to zapraszam bardzo. Ze mna jest coraz gorzej, bo z sił opadam juz całkowicie. I z kregosłupem wcale nie jest tak wspaniale, pomimo, ze mnie naprawili. Cały czas odczuwam bol i raczej nic za bardzo robic nie moge. Moze stad to zaniedbanie w domu. Ograniczam sie do najwazniejszych spraw. Fizycznie juz nic a nic.
×
×
  • Create New...