Jump to content
Dogomania

sacred PIRANHA

Members
  • Posts

    11418
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by sacred PIRANHA

  1. dzisiaj juz mi sie nie chce, jutro cos pstrykne i wstawie, ale nie moge juz na nie patrzeć:-D wiec zeby sobie te katorgi jakos wynagrodzic kąpie je co tydzien i podcinam w okolicach stópek i oczy i uszu hihi
  2. kij z psikadłem... kup mu olejki omega vit do żarcia (ok 22zł) i jedwab w płynie (taki ludzi w rossmanie za 5zł) po kazdej kąpieli. I wytnij mu włosy te co mu podrazniają oczy i mu tak łzawią...
  3. [quote name='Amazonka122']Na siłę? Przeczytaj uważnie mój post ;].[/QUOTE] tak pies jest chudy i wg ciebie ma dluzszy ryjek o pytasz o podobienstwo do charta...to jest na siłe oczywiscie wg mnie, a pytałaś o opinie ludzi, to masz:-D
  4. jaka paskudna bleee! :-D A tak na powaznie to neich sobie reszta zarasta ale zrob mu cos z tymi oczami...wytnij mu wlosy miedzy oczami po srodku i pod kącikami wewnetrznymi oka, łzawi mu to widze i strasznie to wygląda:-D a tak ogolnie to ja moje tez zapuszczam teraz...przygotowania do zimy...i juz nei moge na nie patrzeć:-D co do kołtunienia się to jakies 80% to jest jakość włosa a te pozostałe to pielęgnacja (szampon, odzywki, czesanie). U mnie Miya nawet we włosie do samej ziemi się nie kołtuni jakoś za bardzo a Ajuś z centymetrowym włosem ma kołtunki jak tylko 2-3 dni go nie rozczeszę...więc niestety codziennie czesanie aż do wiosny...buuu
  5. weź sobie popatrz i porównaj: [URL]http://www.psiaczkowo.pun.pl/viewtopic.php?pid=118[/URL] [URL]http://galeriafci.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?205536[/URL] [URL]http://de.wikipedia.org/wiki/Datei:Chart_rosyjski_borzoj_rybnik-kamien_pl.jpg[/URL] nie doszukuj się na siłę podobieństwa, to że pies jest chudy nie znaczy ze jest podobny do charta...
  6. A ja mam dwa psy tej samej wielkości i podczas nieobecności jeden zostaje zamknięty w klatce (zawsze ten sam) a drugi luzem w pokoju (nie maja do dyspozycji całego mieszkania). Biorąc pod uwagę temperament suki nie wyobrażam sobie zostawić ich razem samych na kilka godzin... nie biorę też pod uwagę oddania jej komukolwiek, kto będzie siedział z nią 24 na dobe i miał ją jako jedynaczke, bo zwyczajnie skończyłaby jak większość yorków: rozwydrzona maskotka tulona na rączkach, drąca jape na wszystko co sie rusza, szczająca po kątach i wybrzydzająca przy misce. Co do tematu wątku to tak duza roznica między psami to zawsze ryzyko, nie chodzi mi nawet o sytuacje jakiegos otwartego konfliktu gdzie wiadomo ze jeden jest z miejsca na przegranej pozycji, ale nawet nieumyslne przypadki przy zabawie...moje psy po ostatnich chwilowym spotkaniu z wyzlicą (bardzo pozytywnie nastawioną) skonczyły tak, ze pies ma pekniete zebro a suka złamany ogon...
  7. [quote name='Unbelievable']brum idzie jak za karę mimo że zawsze dostaje ciasteczko ;) ale jak dostanie kość jakąś to jej nie zje. Gram za to wbiega do klatki jak na spidzie a później siedzi smutny, i też nic nie je :grins:[/QUOTE] moj Timek nigdy nie jadł nic, nawet wody nie pił jak zostawał sam...
  8. [quote name='Unbelievable']w sumie nie pomyślałam o tym :diabloti: moje psy nie jedzą nic jak zostają same :grins: [/QUOTE]moje jak się zbieram do wyjścia, to niecierpliwie ganiają merdając jak opętane ogonami między przedpokojem (w ktorym sie ubieram) a kennelem bo juz wiedzą że dostaną zabaweczki i żarełko:-D
  9. Ja bym nie bawiła sie w taki dawanie mu tej kosci w domu, bo za chwile moze sie okazac ze ma ją w tyłku jak wychodzisz;-) Poza tym, on se warknął nie róbmy z tego chryji, to pies...psy warczą, szczekają, komunikują się;-) Oczywiście i tak bym go z*ebała:-D ale bez paniki na razie myślę... W sumie jak się tak nad tym zastanowić, to warczenie to główny sposób komunikacji mojej Miyi ze światem zewnętrznym;-) Do mnie nie warczy teraz wcale, ale często musze jej zwracać uwagę, żeby nie warczała do innych psów/ludzi;-)
  10. [quote name='motyleqq']ja myślę, że 'zatrybionemu' móżdżkowi nie trzeba ciągle powtarzać. jeśli dosadne poinformowanie pieseczka, że zrobił brzydko ;) zadziałało, to nie powinien zaraz znów tego samego zrobić. no, może jeden raz nawrzeszczeć to mało, ale jeśli ciągle trzeba w tym samym temacie, to coś jest nie tak.[/QUOTE] widać, że nie masz teriera:-D [quote name='motyleqq']myślę, że możesz to robić równocześnie- jak jest potrzeba, by jadł sam, to niech je. a jak możliwość trzymać, to trzymaj.[/QUOTE] a ja bym absolutnie nie ćwiczyła w domu z tą kością, która sie tak sprawdziła przy zostawaniu psa samego (inne rzeczy sie rozumiem nie sprawdzały, bo pamietam ze Jupi miał problem z piłowaniem ryja?) bo bałabym się że psu się znudzi, skoro będzie ją miał dostępną rowniez w dzien jak jestes, to juz nie bedzie taka atrakcyjna na czas zostania samemu... u moich psow wlasnie tak to działa (też miałam problem z piłowaniem ryja) [quote name='dog193']No właśnie to był mój błąd, że ja nigdy go nie wołałam i nie dawałam smaka, tylko podchodziłam do klatki i zabierałam kość od razu, mimo że czasami trzymał ją w pysku, a nawet pysk odwracał w drugą stronę [/QUOTE]hmm myślę, że on skojarzył twój powrot i podejscie do klatki z odebraniem kości i stąd problem [quote name='LadyS']Motyleqq - nie w przypadku teriera, bo on sto razy sprawdzi, czy faktycznie o to Ci chodziło, a za chwile, czy może jednak nie zmieniłaś zdania albo nie masz gorszego dnia ;) dog - a próbowałaś od innej strony, tzn. obwieszczasz psu, że idziesz, otwierasz klatkę i dajesz komendę "wyjdź" (czy jaką tam masz), po czym nagradzasz za wyjście i wówczas zabierasz kość? Bo ja np. karmiąc Jaxa najpierw każę mu wyjść z klatki, a potem dopiero zabieram pustą miskę.[/QUOTE] dokłądnie tak...Miya wystarczy ze kilka dni spędzi z moim TZtem (ja w pracy) i już mnie sprawdza, czy ze mną można tak samo jak z nim. Pare razy hukne i znowu wraca do normalności...aż do następnego razu:-D dog193 ja bym sprobowała tak jak mowi ladyS. Pies skojarzył twoje podejscie do klatki z zabraniem kosci. Wiec teraz moze zawsze jak bedziesz wracac miej cos super pysznego dla psa plus jakaś zabawke i otwieraj klatke i wołaj go, nagradzaj tym a kosc zabieraj potem.
  11. wiesz co ja Ci radzić nie będe, bo uznano mnie za osobę zbyt ostro traktującą swoje słitaśne yorusie;-) Ale mogę Ci powiedzieć co ja w takich sytuacjach robię;-) więc u mnie generalnie jest opie*dol:-D i przedmiot z powodu którego piesio zawarczał wraca do mnie a ja głośno demonstruje jaka jestem wku*wiona. Natomiast dając psom jesc do miski zawsze dzielę zarcie na wiele porcji (nie daję im wszystkiego na raz) i po prostu daje im troche i w trakcie ich jedzenia im dokładam - moje gmeranie ręką przy ich zarciu kojarzy im się wtedy pozytywnie (nie zabiera a dokłąda coś jeszcze). Jak wracam do domu i wypuszczam suke z klatki to biore wczesniej zawsze smaka i wołam ją z klatki daje smaka i zabieram konga i takie tam pie*doły ale jak się juz spotkam z reakcją pod tytułem warczenie to reaguje ostrym opie*dolem i nie bardzo sie zastanawiam na ile to jest właściwe;-) Ajuś to takich akcji nie robi, ale suka to jest taka warkliwa, jej wiecznie coś nie pasuje, jak jej nie opiep*zysz to nie zatrybia jej możdzek;-)
  12. [quote name='dog193']Mój uroczy piesek właśnie na mnie zawarczał i się wyszczerzył, bo chciałam mu zabrać kość :loveu: On doskonale wie, że jak ja wracam, to kość zabieram i tym razem zareagował w ten sposób, gdy podeszłam do klatki. Jeszcze mi brakowało bronienia zasobów, gasz :mdleje:[/QUOTE] i co, pogłasiałaś go po ryjku i wytłumaczyłaś, że nie zabierzesz mu na zawsze tylko do następnego razu?:-D
  13. wyładniał Jupik...taki się robi dorosły! elegancki!
  14. [quote name='a_niusia']dokonczy czy nie...nie jestem przekonana do takiego typu szkolenia.[/QUOTE] nie no wiadomo, nie wszystko dla każdego;-) to tak jak z labradorami, ja nie mogłam znieść tego jaka jest moja labradorka do obcych, nie byłam w stanie tego przetrawić że mimo zajebistego kontaktu między nami, mimo wybitnego posłuszeństwa z jej strony, ona kocha każdego i jak ktoś weźmie jej smycz to ona odejdzie z kazdym ode mnie...po prostu ten typ tak ma, a mi taki typ wybitnie nie pasuje i tyle...nie dla mnie labrador;-) może nie dla Ciebie taki rodzaj szkolenia po prostu...
  15. [quote name='a_niusia']wiesz co...jeden taki pies mieszka kolo nas. jest grzeczny, biega ze swoim panciem przy rowerze bez smyczy. ale w parku leci absolutnie do kazdego, kto mu sie jakos spodoba. na pierwszym w zyciu spacerze mojego psa poza ogrod to wlasnie ten pies wylecia przez furtke ze swojego podworka i do nas podlecial. pamietam te chwile, bo mloda byla wtedy bardzo malutka, a ja bardzo przejeta:))) to jest spoko, mily pies...ale...no wlasnie.[/QUOTE] to jest labrador? bo labradory takie "durne" są często niezależnie od wyszkolenia;-) Moja labradorka miała tak, że jakby ktoś sobie ze mną gadał wziął smycz i poszedł to ona z merdaniem ogona by z nim poszła...ot większość prawdziwych labków tak ma...durne psy...ciężko było mi to przełknąć szczerze mowiąc...
  16. [quote name='a_niusia']tyle ze to nie sa psy sluzbowe. to sa psy prywatne. i w moim przypadku nie ma opcji, zeby moj pies kiedys mogl pojsc z kims innym na poszukiwania, bo po prostu jestesmy w zestawie.[/QUOTE] no tak, ale jak złamiesz w czasie akcji noge, to on musi umieć dokończyć poszukiwania z kimś innym ...o taką sytuacjechorobową mi chodzi.
  17. [quote name='a_niusia']tak, owszem. ale te psy na akcjach to juz sa psy, ktore przeszly wstepne "pranie mozgu". nie wiem, czy mowimy o czyms innym. ja pisze o tym, co mowila pani na zakonczenie kwalifikacji "obcy czlowiek ma byc dla psa najwiekszym motywatorem" i dlatego wtedy zapytalam, czemu obcy a nie ja. owszem-pies ma wrocic na wolanie. ale mi to nie styknie. moje psy nie maja prawa podbiegac do obcych i za kazdym razem, kiedy to zrobia, niezbyt dobrze sie to dla nich skonczy.[/QUOTE] wiesz co to jest coś takiego jak u psów służby celnej. Dla tych szkolonych na fajki najwiekszym motywatorem mają być fajki, najwiekszą nagrodą znalezienie fajek (oczywiscie na poczatku robią to po to by pobawic sie zabawka z panem itp ale z czasem to fajki sa motywacją i nagrodą), one nie mogą czekac az przewodnik pozwoli im podejsc do fajek,na polecenie szukaj jak je poczują to idą po trupach do celu;-) Pies ratownik ma szukac czlowieka, czlowiek jego zapach ma byc dla niego super motywacją a znalezienie go wielka nagrodą - na tyle dużą, że będzie go szukał nawet z innym przwodnikiem. Natomiast w życiu codziennym te psy są mega zajebiscie zżyte ze swoimi właścicielami i wcale to nie sa psy ktore leca do kazdego. Tryb pracy a zycie to dla nich zupelnie co innego. Pies służby celnej w zyciu codziennym nie lata od torebki do torebki w poszukiwaniu fajek;-) ani nie reaguje w żaden inny sposob na nie;-)
  18. [quote name='LadyS']Wciąż mam wrażenie, że mówimy o czymś innym - wystarczy spojrzec na zdjęcia ze szkoleń wyjazdowych, tam człowiek (przewodnik) pracuje ze swoim psem, natomiast pies ma szukać kogoś obcego i mieć w tym fajną zabawę, stąd obcy ma oznaczać niezły fun - nadal nie zmienia to faktu, że pies ma być POSŁUSZNY, czyli po prostu wrócić na wołanie. Pies ma też umieć pracować np. z Twoją koleżanką z zespołu, jak zdarzy się, że jest jedynym psem w zespole, a Ty akurat, nie wiem, złamiesz nogę podczas akcji - wówczas pies musi iść z koleżanką i z tą koleżanką znaleźć człowieka.[/QUOTE] Tak samo jak psy są wystawiane na wystawach nie zawsze przez swoich właścicieli, lub biegają w agi nie zawsze ze swoim właścicielem. Pies "służbowy" musi umieć pracować z innym człowiekiem, bo w innym wypadku w razie choroby pana robi się bezużyteczny. Karolina nie z każdego psa zrobisz mistrza zawódów (mimo ze będzie miał najlepszego przewodnika na swiecie), tak samo jak nie z każdego psa da się zrobić psa ratownika - o to mi ogólnie chodziło w podobieństwie. Początkowe testy/cwiczenia/treningi maja wyłapać te naturalne predyspozycje (zarowno w agi, obi, ipo, osp) psów, a pozniej to po prostu ciężka praca...
  19. [quote name='Karolina.']Tak, tylko że właśnie - w agi to zależy w dużej mierze jak prowadzisz psa, czego i jak od niego wymagasz, czego uczysz. W agi psa się uczy - stref, skrętów, wbiegania do tunelu i tak dalej i tu też zależy dużo od przewodnika jak tego psa poprowadzi - do ratownictwa psa nie nauczysz, tu liczą się bardziej naturalne predyspozycje. Owszem, można jakośtam psa nauczyć by tolerował ludzi tak by zdał te testy, o ile ktoś zna wcześniej ćwiczenia, ale prędzej czy później i tak to wyjdzie - reakcja na hałas, nieznane dźwięki, w sytuacji stresowej, podczas akcji czy ćwiczeń pies może się zapomnieć i pokazać że tak naprawdę to on ludzi nie lubi przykładowo. Ogólnie jeśli ktoś psa przygotowuje jakoś specjalnie do tych testów to i tak to potem wyjdzie tak mi się wydaje. Na tym polega cała trudność. Tak samo nie każdy pies się nadaje do dogoterapii.[/QUOTE] ale my mowimy o profesjonaliżmie, czy o zabawie? Bo to jest zdecydowana różnica;-) Ratownictwo to profesjonalizm już i liczą się zarówno predyspozycje naturalne (psa i człowieka) jak i porządne wyszkolenie. Nie ma, że ktoś na poczatku cos oszuka, bot o pozniej wyjdzie, na ktoryms tam etapie wyzej ktos moze nie podołać (człowiek i/lub pies) Agility w formie zabawy, to ok - każdy moze sie w to bawic - ale jesli mowimy o profesjonalnym startowaniu w zawodach i wygrywaniu, to niestety ale jest tak samo: muszą być i predyspozycje naturalne psa i porządne wyszkolenie i mimo ze pies na poczatku moze sie wydawac super w tym, na kolejncych stopniach zaawansowania moze sie okazać całkiem przecietny i mimo lat swietlnych cwiczenia na torze nie bedzie sie z nim wygrywac i koniec;-)
  20. [quote name='Karolina.'] No i z tego co nam opowiadano nawet jak pies zda pozytywnie te testy to bywa i tak że po jakimś czasie dochodzi do pewnego etapu i dalej już nie jest w stanie, bo np. w szukaniu ludzi - pozoranci są coraz mniej widoczni, coraz dziwniej ubrani, lub ćwiczenia są po zmroku i psy wysiadają...[/QUOTE] W większości profesjonalnych szkoleń tak może być, że pies (lub przewodnik) na kolejnych etapach wysiada. Są przeciez psy, ktore początki w agi mają super a pozniej sie okazuje ze poki to była zabawa to było fajnie, ale jak trzeba robic sto razy to samo i szlifować tylko samo tempo, to pies ma to w d*pie;-) itp itd
  21. [quote name='LadyS']Ej, Ajuś może by dał radę, w sensie pod względem charakteru, ale Mija pewnie by chciał odgryźć rączki obcym ludziom i nie chciałaby się bawić z nikim obcym :lol:[/QUOTE] Moje by nie dały rady, bo one są takie coooool jak ja jestem obok...ja znikam z horyzontu a pieskom w oczkach ku*wiki się zapalają - już ja sobie wyobrażam zabawe Miji z obcą panią, lub przejście Ajusia koło czegoś podejrzanego:diabloti: takich grzecznych psów, to ja nie mam niestety.
  22. sacred PIRANHA

    Barf

    [quote name='evel']Nie wiem, o co chodzi, ale jak zostawię za dużo skóry np. na korpusach, to skóra wraca z psa górą :roll:[/QUOTE] może nie gryzie tej skóry dokładnie? Moje skóre odrywają i łykają i jest podobny efekt zazwyczaj...więc też odcinam, poza tym Ajuś nie może tłustych rzeczy;-)
  23. [quote name='evel']Kurde, Zu by nie dała rady z tego, co mi Lady pisała o całym przebiegu próby, więc tym bardziej szacun ;)[/QUOTE] moje dwa aparaty też nie dałyby rady na bank!
  24. [quote name='lika1771']Jak wychodze z klatki to psiaki leca na trawe,zeby sie zalatwic nie ma bata zebym przeszla te tabliczki i doszla np.na pole.[/QUOTE] weź je na smycz i spokojnie miniesz tabliczke i dojdziesz na pole;-) dla chcącego nic trudnego;-) kwestia przyzwyczajenia psów i siebie.
×
×
  • Create New...