Jump to content
Dogomania

chicken

Members
  • Posts

    2544
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by chicken

  1. Kesi kochanie, caly czas o Tobie mysle. Jestes calym moim swiatem Brakuje mi Ciebie bardzo...
  2. Myslalam, ze to bedzie historia Twojego poprzedniego pupila. Milo, ze dalas dom tej kruszynce
  3. Moglabys wkleic tu linka? W Twoim podpisie widze tylko "mala Dusia-Duszka juz w swoim domku"
  4. Nie znalazlas pewnie wynikow krwi? U mnie czujnosc oslabilo rowniez to, ze 2 miesiace wczesniej Kesi miala robiona pelna morfologie i wyniki byly ok... Morfologia byla robiona dla wlasnego spokoju, nic sie wtedy nie dzialo. Nic nie przewidywalo takiej tragedii :( Nic to nie zmieni ale probuje siebie jakos usprawiedliwic :( Masz kolejnego psiaka? Wiem, ze jak odeszla moja kochana kocica (ta niestety w meczarniach, lekarz ja zle leczył antybiotykami nie robiac zadnych badan-mialam wtedy 8 lat i bylam "glupiutka" jesli chodzi o takie rzeczy. Rozwinela sie sepsa. Kot dostal ataku i zmarl. Dlatego nie chcialam zeby Kesi sie tak meczyla :( Tym bardziej ze juz glowy nawet nie podnosila, piszczala.) to najlepszym i najszczesliwszych dla mnie lekrastwem bylo przyprowazenie Kesi do domu. To byla od tamtej pory najwazniejsza istotka w moim zyciu :( po
  5. Chcialabym, zeby choc troche mi ulzylo... Nie wiem jak to zrobic. To, ze siebie obwiniam jest silniejsze ode mnie. :( Ta śmierć była taka nagła. kesi nigdy na nic nie chorowala powaznie... To byl jej pierwszy i ostatni raz :(
  6. Codziennie budze sie z poczuciem winy. Z poczuciem, ze nie zauwazylam, ze dzieje sie z Kesi cos nie tak :( Wszelkie odchylki juz sie Kesi zdarzaly i bylam pewna, ze to chwilowe... Bardzo mi przykro... :( 2,5 doby minelo a ja jestem nadal w rozsypce psychicznej
  7. Dzis jest wtorek. Miałyśmy jechać do weterynarza się obejrzeć w sprawie twoich łapek -które od pewnego czasu zaczęły się trząść... Pozniej mialysmy isc na spacere, moje kochane oczko w glowie. W przyszlym tygodniu miaas miec usuwane zmiany guzkowate, wszysko mialo przebiegac inaczej... Ciagle budze sie z poczuciem winy, ze nie zauwazylam Twojej choroby, nie potrafie z tym zyc. Kocham Cie slonko moje. Pamietam o Tobie ...
  8. Dziekuje za wsparcie :( bardzo wiele to dla mnie znaczy.
  9. A jakie byly wniki krwi przed operacja? Tez nerki byly uszkodzone?
  10. Dziekuje za wspacie :( Caly czas wspominam wspolne spacery. Kazda łąka mi sie z nia kojarzy... Nie dociera do mnie, ze jej juz nie zobacze :( Kocham ja nad zycie i nieraz jej to powtarzalam. Rozumialysmy sie bez slow. Laczylo nas cos wiecej, to czlonek rodziny. Bardzo boli jej strata. Najgorsze, ze nie mam innego pieska w domu. Kesi byla "jedynaczka"... :( Juz teraz brakuje mi wspolnych spacerow
  11. U mnie bylo podobnie. :( Od chwili wystapienai objawow (widocznych) jakies 3 dni... To zbyt szybka smierc i nie dotarlo do mnie jeszcze co mialo miejscie. Caly czas sie obwiniam, ze moglam cos zauwazyc wczesniej :(
  12. 11 lat Weterynarz na nocnej zmianie mowil ze Kesi tego nie przezyje. Do weterynarza nie pojechala na wlasnych lapach-nie byla juz w stanie isc , glowa jej leciala i piszczala. Widok byl straszny... Skoro lekarz mowil ze nie ma szans, pomimo tego ze mogl "wyciagnac kase" to uwerzylam... Poza tym, gdyby bylo jeszcze tak ze Kesi by lezala spokojnie, a ona miala bardzo szybki i glosny oddech, piszczala z bolu :( Pozwolilybyscie na takie cierpienie? :( Konsultowała wyniki z drugim lekarzem już po fakcie niestety. Lekarka stwierdzila, ze watpi czy Kesi by nerki wstaly przy takich wynikach i ze po operacji meczylaby sie jeszcze dlugo i i tak trzebaby bylo to zakonczyc :( Po pierwszej wizycie miala podane kroplowke. Druga mialam jej podac sama jutro. Pierwszy weterynarz powiedzial, ze trzeba psa postawi troche na nogi, bo inaczej nie przezyje bo jest zbyt slaba. Drugi wterynarz, w nocy, stwierdzil, ze Kesi nie kwalifikuje sie do operacji. Co mialam zrobic? :(
  13. Hej, dawno tu nie zagladalam bo czas nie pozwalal. Niestety teraz agladam w bardzo tragicznych okolicnosciach. Jestem roztrzesiona i zalamana. Nie umiem sobie z tym poradzic co mnie spotkalo. Pies jeszcze tydzien temu, zywo chodzil na spacery, cieszyl sie. 2 miesiace temu wyniki morfologii-wszytsko w normie. Delikatnie obnizone leukocyty . Miala podawane na to witaminy W piatek, Kesi byla smutna ale stwierdzilam ze to normalne-czasem tak bylo ze byla smutna jak wyszlam z nia na krotki spacer. Dodatkowo ostatnio wiecej pila ale poniewaz byly upaly to nie zdziwilo mnie to za bardzo-nawet nie przypuszczalam ze nadmierne picie to moze byc objaw ropomacicza!! W sobote stan psa ulegl pogorszeniu. rano niby wtsala i sie cieszyla ale po wyjsciu na spacer zwymiotowala ciemną wodą - byla tam tabletka ktora jej podalam-tabletka na stawy bo Kesi sie lapki trzesly i nam wet to przepisal. Myslalam, ze moze zle polkenla no i trudno. Ide z nia dalej a pies mi sie slania na nogach, musialam ja niesc(ponad 20kg, a jestem w ciazy-no ale trudno. Pies jest dla mnie jak dziecko). Donioslam ja do domu, spakowalam w auto i wyruszalam to weterynarza z placzem... U weterynarza kroplowka, pies troche lepiej sie poczul po jej skonczeniu. Tzn zaczela merdac troche ogonkiem i podniosla ogon na widok psa U weterynarza zostala pobrana krew do dwoch badan - morfologia oraz testy chorob odkleszczowych Testy chorob odkleszczowych wykazaly dodatni anaplazmoze ale weterynarz powiedziala ze to sie latwo leczy antybiotykiem wiec jej odrazu go podala Wyniki morfologii mialy byc w poniedzialek. Poza tym odrazu miala zrobione usg- i najgorszy scenariusz, werdykt ropomacicze ZAMKNIETE :( Mialysmy decydowac o operacji w poniedzialek, po wynikach i miec nadzieje, ze ropomacicze nie zniszczylo narzadow wewnetrznych Lekarz podal jej rowniez leki wczesnoporonne zeby ropa zaczela sie saczyc wyniki tych badan sa nastepujace: Wrocilymy do domu> kesi spala sobie caly czas w jdnym miejscu-od czasu do czasu zmieniala pozycje. Troche wypila, jesc nie chciala -Kesi jest niejadkiem i to ze nie chce jesc przez 2 , 3 dni dni tz nie wzbudzilo podejrzen. Czesto miala podawane rarytasy i byla karmiona zeby cos jadla W nocy niestety stan sie pogorszyl. Kesi zaczela piszczec i ciezko oddychac. Odrazu do auta i nocny dyzur w klinice u innego weta. Kesi jest bardzo slaba, nie podnosi sie. Lekarz mowi ze trzeba natychmiast operowac bo moze dojsc do pekniecia macicy. Zdecydowalam, zeby zrobic jej najpiew badania krwi co tez zasugerowal lekarz. Wynik w przeciagu godziny. oczekiwnaia od 2 do 3:00-najgorsze w moim zyciu ... Lekarz przekazuje mi najgorsze wiaodmosci. Uszkodzone nerki, watroba, na dodatek anemia. wyniki nizej: Keis piszczy i caly czas ciezko oddycha. Straszny widok. lekarz mowi, ze nie pzezyje operacji, nei wybudzi sie z narkozy bo jest za slaba. Mowi zeby zakonczyc jej cierpienia bo ona si etylko meczy. Zgodzilam sie widzac ja w takim stanie. Nie chcialam patrzec jak umiera w agonii :( Najgorszy dzien w moim zyciu. Nie umiem sie z tym pogodzic, Czy lekarz mial racje sugerujac uspienie? Konsultowalam sie rowniez z drugim wetem ktory powteirdzil, ze szanse byly male ale bysmy sprobowaly. natomiast gorzej ze z takimi wynikami u Kesi nie ruszylyby nerki Czy wy postąpilibyscie podobnie? Caly czas czytam jakies watki ze suczki wychodzily z ropomacicza i zastanawiam sie dlaczego nas to spotkalo!? I dlaczego moj piesek byl tak silny, ze nic nie pokazywal przez conajmniej tydzien?! Pewnie gdybym zauwazyla cos niepokajcego tydzien wczesniej to by sie to tak nei skonczylo :( A Kesi mieszkala u mojej mamy, poniewaz tam sie wychowala-a ja wiadomo, jak wyszlam z domu chcialam ja zabrac do blokow ale byla tu nieszczesliwa :( wiec jezdzilam do niej kilka razy w tygodniu na spacerki "po staremu". Jestem zalamana. Napiszcie co o tym uwazacie bo zwariuje
  14. Jakie byly wyniki krwi przy zapaleniu otrzewnej?
  15. Z soboty na niedzielę, 25.06 około 3:30 odeszła od nas Kesi. Zachorowała na ropomacicze zamknięte, które tak na prawdę przebiegło bezobjawowo. Jeszcze w piątek byłam z nią na spacerze i była po prostu smutna(co jej sie nieraz zdarzalo wielokrotnie od szczeniaka) ale chodziła. :( 2 miesiące temu miala robione morfologie i wszystki wyniki byly w normie. W sobotę rano Kesi stan się bardzo pogorszył. Słaniała się na nogach. Pojechaliśmy z nią do weterynarza, dostała kroplówkę i antybiotyki. Miała też pobraną krew żeby zobaczyć w jakim stanie są narządy wewnętrzne i czy kwalifikuje się do operacji usunięcia macicy( wyniki miały być w poniedziałek) Po tym trochę lepiej się czuła ale nadal leżała. W nocy jej stan się pogorszył. Zaczęła piszczeć bo ją bolało :( Lekarz juz w szpitalu zrobił jej na szybko jeszcze jedne badania na cito - okazało się że wyniki są fatalne i Kesi nie przeżyje do podziałku a o operacji usunięcia tego wszystkiego nie ma mowy bo się nie obudzi. Trzeba było skończyć jej cierpienia :((( Starsznie jest mi z tym ciężko. Nie umiem znaleźć sobie miejsca. Miała tylko 11 lat... Gdyby tylko dała wcześniej znac- A ona normalnie sie zachowywala jeszcze kilka dni wczesniej - była bardzo silna i dzielna. Szkoda tylko że nie byłam w stanie nic zauważyć :( kochany pies Nie potrafie sie z Toba pozegnac, jestes obecna w moim sercu i tak zostanie na zawsze. Moje najkochansze oczko w glowie Kocham Cie tak, ze nie potrafie tego opisac :( Strasznie siebie obwiniam, ze tego nie zauwazylam. Nie potrafie sobie wybaczyc... Zyla za krotko, a jeszcze tyle planów bylo przed nami [*] Moje zycie sie skonczylo w ostatni weekend. Nie potrafie sie cieszyc niczym, a wiem ze powinnam sie wziac w garsc bo mam w bzuchy kolejna istotke, ktora Kesi miala sie zajac :(
  16. Z soboty na niedzielę, 25.06 około 3:30 odeszła od nas Kesi. Zachorowała na ropomacicze zamknięte, które tak na prawdę przebiegło bezobjawowo. Jeszcze w piątek byłam z nią na spacerze i była po prostu smutna(co jej sie nieraz zdarzalo wielokrotnie od szczeniaka) ale chodziła. :( 2 miesiące temu miala robione morfologie i wszystki wyniki byly w normie. W sobotę rano Kesi stan się bardzo pogorszył. Słaniała się na nogach. Pojechaliśmy z nią do weterynarza, dostała kroplówkę i antybiotyki. Miała też pobraną krew żeby zobaczyć w jakim stanie są narządy wewnętrzne i czy kwalifikuje się do operacji usunięcia macicy( wyniki miały być w poniedziałek) Po tym trochę lepiej się czuła ale nadal leżała. W nocy jej stan się pogorszył. Zaczęła piszczeć bo ją bolało :( Lekarz juz w szpitalu zrobił jej na szybko jeszcze jedne badania na cito - okazało się że wyniki są fatalne i Kesi nie przeżyje do podziałku a o operacji usunięcia tego wszystkiego nie ma mowy bo się nie obudzi. Trzeba było skończyć jej cierpienia :((( Starsznie jest mi z tym ciężko. Nie umiem znaleźć sobie miejsca. Miała tylko 11 lat... Gdyby tylko dała wcześniej znac- A ona normalnie sie zachowywala jeszcze kilka dni wczesniej - była bardzo silna i dzielna. Szkoda tylko że nie byłam w stanie nic zauważyć :( kochany pies Nie potrafie sie z Toba pozegnac, jestes obecna w moim sercu i tak zostanie na zawsze. Moje najkochansze oczko w glowie Kocham Cie tak, ze nie potrafie tego opisac :( Strasznie siebie obwiniam, ze tego nie zauwazylam. Nie potrafie sobie wybaczyc... Zyla za krotko, a jeszcze tyle planów bylo przed nami [*] Moje zycie sie skonczylo w ostatni weekend. Nie potrafie sie cieszyc niczym, a wiem ze powinnam sie wziac w garsc bo mam w brzuchu kolejną istotkę, którą Kesi miała się zająć :(
  17. Z soboty na niedzielę, 25.06 około 3:30 odeszła od nas Kesi. Zachorowała na ropomacicze zamknięte, które tak na prawdę przebiegło bezobjawowo. Jeszcze w piątek byłam z nią na spacerze i była po prostu smutna(co jej sie nieraz zdarzalo wielokrotnie od szczeniaka) ale chodziła. :( 2 miesiące temu miala robione morfologie i wszystki wyniki byly w normie. W sobotę rano Kesi stan się bardzo pogorszył. Słaniała się na nogach. Pojechaliśmy z nią do weterynarza, dostała kroplówkę i antybiotyki. Miała też pobraną krew żeby zobaczyć w jakim stanie są narządy wewnętrzne i czy kwalifikuje się do operacji usunięcia macicy( wyniki miały być w poniedziałek) Po tym trochę lepiej się czuła ale nadal leżała. W nocy jej stan się pogorszył. Zaczęła piszczeć bo ją bolało :( Lekarz juz w szpitalu zrobił jej na szybko jeszcze jedne badania na cito - okazało się że wyniki są fatalne i Kesi nie przeżyje do podziałku a o operacji usunięcia tego wszystkiego nie ma mowy bo się nie obudzi. Trzeba było skończyć jej cierpienia :((( Starsznie jest mi z tym ciężko. Nie umiem znaleźć sobie miejsca. Miała tylko 11 lat... Gdyby tylko dała wcześniej znac- A ona normalnie sie zachowywala jeszcze kilka dni wczesniej - była bardzo silna i dzielna. Szkoda tylko że nie byłam w stanie nic zauważyć :( kochany pies Nie potrafie sie z Toba pozegnac, jestes obecna w moim sercu i tak zostanie na zawsze. Moje najkochansze oczko w glowie Kocham Cie tak, ze nie potrafie tego opisac :( Strasznie siebie obwiniam, ze tego nie zauwazylam. Nie potrafie sobie wybaczyc... Zyla za krotko, a jeszcze tyle planów bylo przed nami [*] Moje zycie sie skonczylo w ostatni weekend. Nie potrafie sie cieszyc niczym, a wiem ze powinnam sie wziac w garsc bo mam w bzuchy kolejna istotke, ktora Kesi miala sie zajac :(
  18. Witam, wiem, ze nie powinnam reklamowac tu zadnych produktow ale w zwiazku z tym, ze ta rasa jak dosc malo popularna w Polsce to pewnie ucieszy Was fakt, ze wlasnie ukazala sie nowa ksiazka o Waszych pieskach autorstwa wybitnego szkoleniowca, Joanny Bohdziun Może to Was zainteresuje. Polecam [URL]http://psiapasja.pl/MALE_PSY_NIE_TYLKO_DO_TOWARZYSTWA_GRYFONIKI_Joanna_Bohdziun-615.html[/URL] Cena ksiazeczki nei jest wygorowana, wiec mysle, ze kazdy moze sobei na nia pozwolic :) [IMG]http://psiapasja.pl/_var/gfx/1c3b56ecfab2c04202b69e9874717eb7.jpg[/IMG]
  19. Kesi ma juz 7 latek i prezentuje sie tak: [IMG]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/422063_637516659598579_681418098_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/559059_629892877027624_306457542_n.jpg[/IMG] Wiecej na moim funpage :) [URL="https://www.facebook.com/MagdaWojcikGaleria?ref=hl#!/MagdaWojcikGaleria"]Faceb[/URL][URL="http://www.facebook.com/MagdaWojcikGaleria?ref=hl#!/MagdaWojcikGaleria"]ook[/URL]
  20. Lato z PSEM ' 2012 Wyjazdy szkoleniowe organizowane przez JB Szkołę Przewodników Psów (Joannę Bohdziun-doświadczoną instruktorkę) W ramach szkoleń wyjazdowych można wybrać pomiędzy: 1.[B]Psy myśliwskie -TROPOWCE[/B] Szkolenie specjalistyczne w zakresie przygotowania psów do konkursu pracy tropowców 2. [B]POSŁUSZEŃSTWO PODSTAWOWE[/B] Kurs nauki wybranych elementów posłuszeństwa psa 3.[B]POSŁUSZEŃSTWO - doskonalenie umiejętności psa [/B] Trening wyłącznie dla uczestników zajęć "JB - szkoły", kursów wprowadzającego lub podstawowego 4. [B]DUMMY - APORT[/B] szkolenie retrieverów w zakresie przygotowania do Zawodów dummy 5.[B]DogETowe Wakacje z PSEM [/B] wypoczynkowy wyjazd z psem, przygotowane przez Dog Experts Team 6.[B] RETRIEVERY - posłuszeństwo [/B] intensywne szkolenie retrieverów w zakresie posłuszeństwa podstawowego 7. [B]Psy myśliwskie - RETRIEVERY[/B] Szkolenie specjalistyczne w zakresie przygotowania psów do konkursów pracy retrieverów w kategoriach A i B Szczegóły na stronie szkoły: [url]http://www.jb-szkola.pl/?strona%2Cmenu%2Cpol%2Cglowna%2C0%2C0%2C1386%2Cant.html[/url] Byłam na takim obozie i mogę z całego serca wszystkim to polecić. Zajęcia są prowadzone naprawdę ciekawie, można się sporo nauczyć, a wolnej chwili powymieniać się z innymi psiarzami doświadczeniami. Wymarzone wakacje dla każdego psa i jego właściciela :cool3: [IMG]http://dl.dropbox.com/u/14188813/phpThumb_cache__src19245228bf0290e5257e6e0368c230f8_pard32bafe76e305b8680489d5aa9eb9e42_dat1327516620.jpeg[/IMG] [IMG]http://dl.dropbox.com/u/14188813/phpThumb_cache__srcb2f54c1f69c567d9dff2e696ef8d3633_pard32bafe76e305b8680489d5aa9eb9e42_dat1327516852.jpeg[/IMG]
  21. Ok, to po sesji musimy sie koniecznie jakos zgadac :)
  22. Dla wszystkich, ktorzy twierdza, ze spacery wszystko zalatwia mam zagadke. Wlasnie wrocilam z 3 godzinnej wycieczki rowerowej z moja Kesi. Byla podpieta szelkami i ciagnela moj rower CALY CZAS. Kiedy wrocila do domuu zjadla miche jedzenia i poszla polozyc sie do ogrodka. Po parunastu minutach przyprowadzila mi ja do domu moja kolezanka!! Musiala przeskoczyc siatke do sasiadow (odsunela sobie deske, ktora zabezpieczala dziure) i oni musieli ja wypuscic :/ Pies padniety, zmeczony... I tak chce jej sie uciec... I co wy na to? Mam nadzieje ze teraz dobrze zabezpieczylam teren bo jakby to nie przez ta dziure uciekala (choc jest ona tak mala ze dziw ze sie Kesi tam miesci) to juz nie wiem co mialabym zrobic. Koszty podwyzszenia siatki (teraz jest to typowa siatka, cos kolo 150cm) sa nie na moja kieszen.
×
×
  • Create New...