-
Posts
3190 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
3
Everything posted by Baltimoore
-
I jeszcze ostatni raz podkreślę, ze problem nie jest w tym, że osoba adoptująca Bolusia nie chciała wziąć po drodze kota, bo zmieniła zdanie. Problem jest w tym że nikt nie zamierzał mi o tym powiedzieć zdaje się do momentu po odjeżdzie pani z Bolusiem ze Zwierzyńca, a wtedy mogłabym już tylko prosić o zabranie kota z powrotem na wieś. Nie wiem kto zawalił , ale okropne jest to że kobieta nie dała się ruszyć w rozmowie ze mną, byłą bardzo zjadliwa, a Ty wyłączyłaś się z tego problemu i nie wiem kiedy zamierzałaś dać mi znać i dlaczego nie chciałaś rozmawiałaś sama z cudowną "zwierzolubną" , żeby zabrała kota. W niedzielę przestałam się też dziwić, dlaczego niedawno do Katowic były dwa jednoczesne transporty zwierzaków osobno ze Zwierzyńca osobno ze Szczebrzeszyna. Pewnie również kwestie organizacyjne. Ja już kończę, jakbyś jeszcze miała potrzebę, to możemy przenieść się na Twój wątek. Nie chce kolejnej nieprzyjemnej sytuacji na tym wątku szcebrzeskim. Wolę koncentrować się na pomaganiu RÓŻNYM zwierzętom w potrzebie, bo dla mnie one nie są moje-twoje. Twoim też pomogę oczywiście.
-
Guccio, błagam, jaki brak kontaktu, cytuję: Brak jakiegokolwiek odzewu telefonicznego,SMS,na wątku." Czemu nie trzymasz się faktów, jak już. Przecież ja do Ciebie zadzwoniłam w sobotę 9:03 pytając czy jest transport, powiedziałaś że Pani się zgodziła i że załatwisz resztę, bo bez zgody nie dasz mi jej numeru, rozmawiałyśmy dość długo. Czas na załatwianie blabla był w sobotę. A nawet niedziela rano. Twój wpis na wątku pojawił się po naszej rozmowie telefonicznej, dokładnie o godzinie 9:33. !!! Podobnie jak to ja zadzwoniłamdo Ciebie w poniedziałek, żeby wyjaśnić dlaczego kot omc nie został na lodzie. Dla dobra naszych kontaktów. Tylko że nie chciałaś rozmawiać na ten temat. A informacje o domu dla kota miałam w środę, tylko na wizytę pa byłam umówiona na piątek, żeby zdążyć przed weekendem. Tematu nie drążę, napisałam nazajutrz po namyśle, a teraz odnoszę się po prostu do Twoich wpisów.
-
Jak zobaczyłam ten wpis, to widzę że ucieszyłam się przedwcześnie :(( W wieczornej rozmowie z kobietą nic się nie wydarzyło, poza tym tym że chodziło jej za ile zabierze "mojego "kota i czułam przez skórę, że umówiona kwota jej nie zadowoliła bo liczyła na więcej. Wystarczyłoby, żeby w niedzielę rano na mój sms odpowiedziała, że zmieniła zdanie i nie weźmie "mojego" kota i nie byłoby sprawy. I szkoda, że nie próbowałąś nic wyjaśniać z kobietą, nawet mi nie dałaś znać, że coś jest nie tak Tak się nie robi. Ale ludzie popełniają błędy, ja też, tylko wtedy umiem się do błędu przyznać. Tak jak teraz przyznaję się do błędu, że nie znając wszystkich szczegółów, "wbiłam się" podczas niedawnego spięcia między Ciebie i Dora1020. Swoją drogą chciałabym Ci podziękować , bo dzięki Tobie zauważam kiedy ludzie znający mój zawód traktują mnie jak bankomat i to był właśnie ten przypadek. Na marginesie "zwierzolubna kobieta" mogłaby zabrać tą wiejską kotkę za darmo "po drodze", nawet niektórzy kierowcy blablacar tak robią.
-
Witaj Guccio, jak zobaczyłam ten wpis pomyślałam jak miło Cie widzieć na wątku Szczebrzeszyniaków i że przyjmuję Twoje wytłumaczenie, rzeczywiście zawaliłaś nie dopilnowywując, żeby umówić kobietę z odbiorcą kota. Sprostuję, że pani nie miała dowieźć kota bezpośrednio do domku w Bochni, tylko upierała się na zamknięty z powodu remontu rynek w Bochni, na który nie ma wjazdu. A ja nie mogłam się do Ciebie dodzwonić w tej sprawie i wysłałam Ci 20:47 sms, że skoro z panem nic nie uzgodnione, to ja kotkę odbiorę w Tarnowie i ją odwiozę do domu. "oddzwonię" było 21:29, ale wtedy rozmawiałam z domkiem Mirabelki (tym do którego jedzie w niedzielę) i nie mogłam rzucać słuchawką. Taki wyrwany z kontekstu fragment mojego sms niczego nikomu nie tłumaczy. Bo wszystko się zgadza. Osobiście jestem przeciwniczką upubliczniania prywatnej korespondencji bez zgody drugiej osoby, ale dokładna treść sms od kobiety wysłanego w poniedziałek 11:58, którego Ci forwardowałam z zapytaniem oraz pełna treść naszej smsowej wymiany mogłaby być interesująca i wyrażam zgodę na jej upublicznienie na Twoim wątku, tylko jeśli już to w całości.
-
I powiem, że od niedzieli trafia mnie trochę, że przez to że ktoś zawalił z organizacją transportu dla wiejskiej kotki do nowego domu i jeszcze w taki sposób, że o braku transportu dowiedziałam się przypadkiem, gdy już nic na blabla do kolejnego weekendu nie było (plan był chyba taki, że brak transportu miał wyjść na jaw później i wtedy już nic by się nie dało zrobić, a dom kotka by straciła, bo znajomi byli gotowi panu już z w niedzielę kota przywieżć jak się dowiedzieli że adoptuje), przez co kot zamiast pojechać za 35-40 zł blablacarem miał transport PREMIUM, ale te pieniądze wydane przeze mnie i przez Ala123 na paliwo mogłyby iść na pomoc innym potrzebującym zwierzakom, np na koszty hotelikowania u Murki. Myślałam o tym całą drogę. Tej podłej osoby spoza forum nie traktuję osobiście, jest dla mnie dosłownie nikim, od czasu do czasu jakiś transport nie wypala, wszyscy to znamy z doświadczenia. Bardziej przykre są okoliczności w trakcie i po "forumowo" jeśli wiecie co mam na myśli. Dług u Murki musimy nadal traktować priorytetowo.
-
Ojoj, biedne jeże :((
-
Uratowane szczebrzeszyńskie pół-ślepaczki potrzebują wsparcia
Baltimoore replied to Baltimoore's topic in Koty w potrzebie
:))) -
Uratowane szczebrzeszyńskie pół-ślepaczki potrzebują wsparcia
Baltimoore replied to Baltimoore's topic in Koty w potrzebie
Napiszę, że ślepaczki w swoich domach suuuper :)) Rudy Bursztyn adoruje swoją koleżankę, która na razie trzyma dystans, ale na jednym łóżku z panią się mieszczą :)) Czekoladowy Bazyli- metamorfoza zupełna, towarzyski, wesoły, atencyjny :)) I zdecydowanie czarny teraz. Czekoladowy i Rudy- tak było w ogłoszeniach blisko 3 lata temu. Oby to już był ostateczny Happy End. Czekam jeszcze na jedną fakturę za Bazylka, wysłana pocztą tradycyjną.