Jump to content
Dogomania

zuziaM

Members
  • Posts

    9617
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zuziaM

  1. Nadal brak jakiegokolwiek zainteresowania ? Dziewczyny, czy szukacie dla Julki jakiegoś nowego miejsca ??? To naprawdę bardzo pilne.
  2. Na dogo już zupełnie nie bywam. Lepiej dzwonic lub napisac sms.
  3. Julka jest u nas w DT już ponad 5 lat. Nie ma zadnej poprawy w jej zachowaniu i niestety mojej cierpliwości już nie starcza . Mam już dość ..... Julka jest coraz bardziej klopotliwa. Ja niestety nie mogę jej poswiecac więcej czasu , bo i tak ma go poswieconego bardzo dużo. Jest z nami w domu od początku, jest traktowana jak inne wszystkie psiaki, które się przez nasz dom przewinely. Ale żaden z nich nie był tak absorbujący, denerwujący i tak oporny na wychowanie, jak ona. Ja już nie wytrzymuje jej zachowania. Nie mam czasu i glowy na ciagle pilnowanie czy Julka już nie wyjadła jedzenia kotom czy starej Myszce.Chowac to jedzenie i wystawiać kilka razy dziennie. I nawet jeśli to bym jakos była w stanie upilnować, to ....... sikania i załatwiania się w domu od 5 lat za każdym razem kiedy tylko zostaje w domu sama( pomimo wychodzenia na dwor , a latem spaedzania na dworze naprawdę większości dnia ) .... już nie dam rady znosic dluzej. Wstaje rano - nasikane i nakupane, wracam ze spacerow z psami - to samo, wracam z zakupow czy od innych obowiazkow poza domem - to samo . Chcialabym zacząć mieszkac w domu, a nie w julkowym kibelku. Chcialabym wstawac rano i zajmować się robieniem kawy i sniadania, a nie sprzątaniem julkowych siuskow i kup z kuchni i jadalni .... i na dodatek spieszyć się żeby zdazyc zanim inni domownicy wstana. Na to wszystko ida kilkometry recznikow papierowych, jej siuski rozdeptywane sa przez inne psiaki, koty i często przez nas .... Tak się nie da niestety dluzej zyc. Dziewczyny, Julke proszę ode mnie zabrać. Mysle, ze tych ponad 5 lat dalo jej dużo. Ona przyzwyczai się szybko do nowego miejsca I już pisałam wcześniej, ze jest bardzo prawdopodobne, ze wlasnie to zmieni jej zachowanie. Może wreszcie zrozumie czego się od niej wymaga i będzie się do tego stosowala. Bardzo proszę o zabranie jej do nowego DT oczywiście jak najszybciej. Mam nadzieje, ze najpóźniej do 10 listopada będzie już w nowym miejscu. Niestety, jeśli się tak nie stanie, to Julka zamieszka w kojcu na dworze. Będzie miała bude, ale nie będzie z tego kuojca już mogla wychodzić, bo potem będzie wielki problem żeby ja tam znow zagonić. Do domu nie będzie już miała wstępu nigdy, a nie ma zadnej innej możliwości żeby była w cieplym pomieszczeniu. Jeśli się nie uda jej zaprowadzić do kojca, to dostanie najwyżej poslanie na tarasie. Wiem, ze idzie zima. Wszystko wiem, ale mam już dość. Ja pisałam i prosiłam już dawno temu. Teraz to już ostateczna moja decyzja. Telefon do mnie 695 555 221.
  4. Na dogo praktycznie już nie bywam zupełnie, bo od bardzo dawna nie przyjmuje już psiakow z dogomanii. Jeszcze wiec tylko pare slow dotyczących Rokiego. Rokus nie bral zadnych lekow procz Sylimarolu czy innych wspomagających watrobe ( Essentiale czy podobne ). Nie miał robionych zadnych wynikow po 2012 roku. Nie wykazywal zadnych niepokojących oznak, ze cokolwiek jest nie tak. Kamienie w zoladku z pewnoscia nie sa jakimkolwiek zagrozeniem. Wydali je sam z kalem. Mialam kiedyś nawet szesciomiesięcznego szczeniaka, który zjadal kamienie i pytałam o to lekarza. Psiak był u mnie około rok , znalazł dom i zyje nadal ( ma już prawie 3 lata ). Zupelnie nie wiadomo, co psiakami kieruje kiedy to robia. Pierwsze czesanie Rokiego również było bardzo przyjemne. Jest również opisane na watku. Pozniej jednak było już gorzej. Roki zaczal się czuc pewnie i wybieral sobie czynności, których nie chciał przy sobie mieć robionych. I przy ostatnim czesaniu już nieodzowny był kaganiec. Rokus u nas biegal zawsze swobodnie i zawsze były jakies stare psiaki, które nie były zamykane i cieszyly się wolnoscia. Roki je akceptowal i praktycznie nie przejawial nimi nawet zainteresowania. Lubil się bawic z małymi psiakami. Pisalam nawet dawno już temu, ze przechodzil do jego kojca sąsiad - malutki psiaczek ( jest nawet na watku ich zdjecie ). Rokus był tym bardzo zadowolony. Nigdy sam nie atakowal zadnego psa, ale odpowiadal na zaczepki innych ( glownie młodych zadziornych samcow ) również. Biegajac luzem nie podchodzil do kojców innych psów żeby je zaczepiać. Praktycznie go nie obchodzily. To raczej tchórz niż agresor. Bal się bardzo mojej malej wrednej Julki. Kiedy ona była na dworze, to nie zblizal się do domu, a ją omijal z daleka. Roki bardzo lubi bawic się tenisowymi piłeczkami oraz lubi, jak mu się rzuca pluszaki i te piłeczki. Uwielbial ganiac się z koleżankami ( miał takie swoje dwie ulubione ).
  5. Ja dowiedziałam się wczoraj. Ale tez uważam, ze ta informacja powinna być podana wcześniej na watku do wiadomości wszystkich zainteresowanych. Podejrzewalam, ze to decyzja wszystkich zainteresowanych. Kojec z wybiegiem i 3 spacery w porównaniu do otwartego kojca i całym terenem wokół naszego domu oraz wolnymi wejściami do wszystkich domowych pomieszczen i psich przyjaciółek, które znal od kilku lat....... NIE ZA WIELE. On nawet poza teren ogrodzenia sobie mogl wyjść i nie myslal o ucieczce. Naprawde spodziewałam się, ze Roki trafi do domu albo przynajmniej do DT, gdzie będzie miał wolność, jak u nas. Nie pytałam, owszem ..... i tak trzymałam się żeby się nie rozkleić, a brakowało naprawdę niewiele..... w końcu był z nami ponad 3 lata. Napisalam po prostu kilka wiadomości o Rokim , bo mogą być pomocne nowym opiekunom. Roki był u nas od 7 stycznia 2012 roku i za caly pobyt naleznosci zostały uregulowane. Bardzo mi zal Rokiego. To jest dla niego na pewno wielki stres i szok. Mimo, ze to duzy i silny psiak, to jego zachowanie było bliższe niepewnemu, płochliwemu szczeniaczkowi. Kilka postow wyżej pisałam, jak się zmienial z upływem czasu. O lekach na watrobe pisałam bardzo dawno temu i nie raz mowilam. Z badan krwi były nieco podwyższone parametry wątrobowe i dlatego dostawal te lekarstwa. .
  6. Rokus jest lękliwy. Zawsze bal się wszystkiego, co nowe. Oswoil się z widokiem samochodow, zaczal wchodzić do pomieszczen ( a na początku nawet dom obchodzil szerokim lukiem ), boi się strzalow, halasow, Nie reagowal już lękiem na nic, co poznał podczas pobytu u nas. Teraz czeka go zmiana i znow nowe, które musi poznac .... Trzymaj się kochany pieseczku. Ja będę tesknila. Dziewczyny tak prędko się zawinely, ze nie powiedziałam o wszystkim. Rokusiowi trzeba dawac leki na watrobe. Od bardzo dawna dostaje i trzeba to kontynuować. Jedzenie dostawal 2 x dziennie. Rano chrupy, a około 16 tej mokry. Bardzo nie lubi jazdy samochodem. Ze mna jechal 2 x i za każdym razem potwornie to znosil, wymiotowal i się bardzo stresowal. Informacja do nowych hotelowych opiekunow, ze Roki uwielbia wynosic wszystkie miski i je wylizywać. Zawsze musiałam zbierac je z całego ogrodu. Uwielbia wolność, ale i chodzenie na spacery, bo jego ulubiona rozrywka jest szarpanie linki podczas spaceru. No i bardzo lubi bawic się zabawkami. Szczególnie pilkami. Można mu rzucac, a on będzie za nimi ganial i zanosil do siebie na poslanie. Kiedy się nudzi, to niestety je potem rozrywa. Mimo swojego podeszłego już wieku, to jest psiak młody duchem. Wesoly, pelen energii. I doskonaly stroz reagujący na wszystko, co się dzieje wokoło. To kochane psisko.
  7. Niestety, Roki nie jedzie do domu. Z tego, co wiem dziewczyny znalazły dla niego miejsce bliżej Tychow. Dlatego jest mi zal. Gdyby to był dom skakalabym ze szczęścia.
  8. Swieta się skonczyly. Sa dwa wolne miejsca. Kolejni urlopowi goście zaczna się od czerwca.
  9. Rokus dzisiaj ode mnie wyjezdza. Zal mi bardzo, bo nie wydaje mi się to dobre dla psa, który ma tu wolności i kontaktu z nami tyle, ile nie każdy psiak w swoim domu. Po ponad 3 latach pobytu bardzo się przyzwyczail do swojego zycia. To psiak spokojny, wesoły, przyjacielski, lagodny ( jedynie podczas czesania pokazywal się ze swej dzikiej zlej strony - i nawet jestem zadowolona, ze już mnie to wiosenne czesanie ominie, bo to było zawsze stresujące dla mnie i przede wszystkim dla Rokusia ). Mam nadzieje, ze szybko się zaaklimatyzuje w nowym srodowisku i zgodzi z innymi psami, bo pewnie trochę ich tam jest. Pa Rokusiu.
  10. Proszę o odpowiedz, czy Roki był porządnie wykastrowany w schronisku. Jest u nas już prawie 3 lata. Wypuszczamy go luzem kiedy tylko nie mamy spacerow z innymi samcami. Rokus zawsze biegal z suczkami nawet wtedy kiedy miały cieczki ( miałam zawsze jakies starsze sunie, które nie były sterylizowane przez wlascicieli ). Minelo tyle czasu i nigdy nie dzialo się nic niepokojącego. A tu nagle kilka dni temu Roki zczepil sie z moja staruszka sunia, która nie może być sterylizowana ze względu na slabe serduszko. Zupelnie tego nie rozumiem. Pamietam przecież, ze Roki przyjechal do nas zaraz po kastracji i jezdzilam z nim na zdjecie szwów. Pytalam swojego doktora i powiedział mi, ze czasem się to zdarza u starszych psów po kastracji, jeśli miały dość burzliwe zycie w mlodosci i pokrywaly wiele suczek. Przypomina im się to na starość. I wówczas nie ma powodu do niepokoju, bo sunia w ciaze nie zaszla. Ale jest tez i inna możliwość. Możliwe, ze jedno jadro Rokiego było schowane gleboko i lekarzowi nie chciało się go wyluskiwac żeby je wyciac. I kastracja została wykonana połowicznie. Albo, ze nie został wykastrowany ale jedynie mial podwiązane nasieniowody. I cos puscilo. Jak jes,t okaze się dopiero za kilka tygodni, kiedy ciaza powinna stawac się widoczna. Oby jednak się tak nie stało .........
  11. Z miejscami jest roznie. Prowadze hotelik, wiec goście do nas przyjezdzaja i odjezdzaja ... Trzeba dzwonic. Miejsce zawsze jakies jedno się znajdzie.
  12. Przedwiosnie to najgorszy czas dla chorych steruszkow .... Nasz Hektorek odszedł ....... (*) (*) (*) Był coraz słabszy, jadl, pil, chodzil .... ale najwięcej spal .... To był naprawdę bardzo schorowany, stareńki dziaduś ...... Zegnaj kochany piesku ..... bardzo zaluje, ze nie zaufales nam tak do końca .... byles wycofany, nieobecny ..... Zegnaj pieseczku ....
  13. Ale znalazłam moja odpowiedz na Twoje pytanie z 19 grudnia ( zamieszczone na moim watku hotelowym ). Odpowiedzialam 27 grudnia. Ale to nieistotne. Najwazniejsze, ze się wszystko przydalo. A z Lorci niesamowicie się ciesze. bo już bylam nastawiona , ze Lorcia już z nami na zawsze zostanie. Czekam z niecierpliwoscia na zdjęcia. Może pan się zlituje i jakies wysle. I musze moja mame wyslac tam w te strony na spacery ( bo lubi sobie polazic ). Może kiedyś się na Lorcie natknie.
  14. Mialam już kilka takich dzikuskow i naprawdę trudno jest je do siebie przekonać. Powoli i musza same chcieć.
  15. Ostatnio zadzwoniłam do pana Lorci ( wlasciwie syna jej pani ) i uslyszalam, ze Lorcia jest cudowna i bardzo kochana. Pan powiedział, ze na takiego pieska czekali cale zycie. Lorcia spi pod koldra ze swoja pania i w ogole jest kochana niesamowicie. Porozumiala się nawet z kotkami , które odwiedza ze swoja pania u jej syna. Jest bardzo wesola i energiczna, wiec mimo, ze zdjęć jest sporo zrobionych, to żadne nie nadaje się do opublikowania, bo niemal nic na nich nie widać, tak Lorcia jest ruchliwa. Bardzo bym chciała ja kiedyś jeszcze zobaczyć. Ja naprawdę bardzo pokochałam tą nieszczesliwa i bardzo skrzywdzona sunie. Gdyby nie to, ze ci Panstwo wybrali wlasnie Lorcie, a nie Sabinke, która tez im przedstawiałam, to Lorcia by u nas już chyba została. Wszyscy ja pokochaliśmy. Loruniu , szczęścia !!!!! Wielu, wielu lat szczęścia !!!!!
  16. Paczka doszla i napisałam gdzies podziękowanie, chyba na pw. Nie dostalas ??? Bardzo dziekuje za kocyki, miseczki i karme. Wplata dla Julci na papierowe reczniki tez doszla i tez bardzo dziekuje. Julka nadal sika oczywiście i się zalatwia i to już się na pewno nie zmieni. Poker, nie zagladalas tez chyba do Lorci. Lorcia znalazła domek już kilka miesięcy temu. Ostatnio dzwoniłam i uslyszalam, ze państwo na taka sunie czekali cale zycie ... ze jest cudowna, grzeczna , pieszczocha i jej ulubione miejsce do spania to .... pod kolderka u swojej pani. To w przypadku Lorki naprawdę wspaniale wiadomości, bo to najwieksza sierotka, jaka miałam .... kupka nieszczęścia i niesamowicie dzielna dziewczynka.
  17. Powiadamiam Moruska, ze z jego starych kolegow i koleżanek kilka poszlo do swoich domkow ! Domki znalazły : Lorka, Prince, Baron, Gary, Sabunia. Zostaly już tylko te naprawdę stareńkie i tak schorowane, ze to tylko cud może sprawić, ze znajda domki. Pozdrawiam Moruska i proszę o wieści i zdjęcia.
  18. [attachment=9802:reklama hotel6.jpg][attachment=9802:reklama hotel6.jpg][attachment=9803:reklama hotel5.jpg][attachment=9804:reklama hotel.jpg][attachment=9805:reklama hotel2.jpg][attachment=9806:reklama hotel3.jpg][attachment=9807:reklama hotel4.jpg]
  19. Mamy 2 wolne miejsca w cieplych boksach. Jeśli będzie pilna potrzeba - zapraszamy.
  20. Marysiu, nie otwiera mi się ten link. Pokazuje, ze nie mam uprawnien do zaglądania do niego. Pewnie znow madrale w dogomanii cos namieszali.
  21. Ogromnie dziękujemy ! Hektorek będzie miał na witaminy i karme dla seniorka Royal. On niezbyt chętnie zjada suche. Kupimy tez Hektorkowi puszeczki Animonda, bo tez je lubi i zjada z apetytem.
  22. Dopiero odczytałam wiadamosc, Ewciu. Podobno psiak już ma miejsce w hoteliku. Gdyby się cos zmienilo, to cieplutkie miejsce będę miała za 2 tygodnie. Koszt 380 zl za tej wielkości psiaczka. Trzymam kciuki za niunka. Mialam przyjemność poznac kiedyś bardzo podobnego do Krabika psiaczka. Miał na imie Kami. Znalazl cudowny dom, mimo ze był bardzo bojący się ludzi i stary już. Powodzenia psiaczku. Zapraszamy na nasz profil na fb : Hotel dla Psow w Siekierczynie .
  23. Przepraszam, dopiero przeczytałam wiadomość, bo mam trochę mało czasu na siedzenie przy komputerze. Telefon za to nosze przy sobie. U nas miejsce by się znalazło dla suni, bo oddaliśmy wlasnie 5 miejsc w cieplym domku. Kolejne 5 wlasnie szykujemy i będą gotowe za jakies okolo 2 tygodnie. Poki co sunia bylaby w takim boksie, a kiedy zrobi się cieplo, to pewnie już będą gotowe wybiegi. Teraz psiaki z domku maja 3 spacery ( rano dlugi, a potem jeszcze 2 krótkie na siusiu i kupkę ). Będziemy robic 3 duże wybiegi około 40 m2, żeby psiaki mogly w nich być caly dzień, a tylko na jedzenie i noc wracac będą do boksow w domku. Koszt za wieksza sunie to 450 zl za miesiąc i moja karma. Proszę o telefon, jeśli sprawa będzie aktualna.
  24. Nasze ogrzewane pomieszczenia dla psiakow już sa zapełnione. Tak wygląda domek ( jeszcze trochę rupieci po budowie, ale powoli porządkujemy ) i boksiki w srodku.
  25. No i oczywiście tylko miniaturki mi się udało wkleic. Inaczej mi nie wychodzi.
×
×
  • Create New...