Jump to content
Dogomania

zuziaM

Members
  • Posts

    9617
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zuziaM

  1. I stalo sie ! Od piatku jest z nami ( ale nie jak pisalam - mala ) psina - sporych rozmiarow :lol: . Jest cudowna i potrafi doskonale rozumiec po co u nas sie znalazla. Wypelnia nam caly czas swoja zabawa, przymilaniem i radoscia, ze ma dom, w ktorym jest kochana. Trafila do nas ze schroniska. Ale najdziwniejsze jest to, ze Inka nabiera coraz wiecej zachowan naszej kochanej Iguni :-( . Zanim polozymy sie spac , ona juz lezy kolo lozka w sypialni, dokladnie jak to robila Iga, wynosi kawalki jedzenia z miski w kuchni i zanosi je do pokoju zjadajac na swoim poslaniu ( potem wraca po nastepny itd...).... Jestem pewna, ze w tym macza swoje lapki nasza Igunia i instruuje ja, jak sie ma zachowywac :roll:. [I][B]Namawiam wszystkich goraco - taki potrzebujacy serca i czulosci psiak ( najlepiej ze schroniska ) zagluszy bol i smutek po tej ogromnej stracie najwierniejszego przyjaciela.[/B][/I] A dodatkowo satysfakcja i radosc, ze mozemy pomoc chociaz jednemu z tych wielu biedactw w schroniskach.
  2. Poniewaz wzielam w piatek okolo roczna suczke ze schroniska w Jeleniej Gorze zaczelam sie interesowac chorobami mlodych pieskow. Miedzy innymi parwowiroza. Czytalam wlasnie dzisiaj ( poszukaj w googlach ) o tej chorobie i musze ci powiedziec, ze wlasnie takie objawy tam podaja. Tzn.: brak apetytu, krwawe wymioty i krwawa biegunka. Poczytaj koniecznie i jesli bylas juz u weterynarza, a on nie wie co jest Twojemu psiakowi, to koniecznie idz do innego . Pisza, ze kazda godzina moze byc dla psa wazna. Mam nadzieje, ze to nie bedzie to, ale lekcewazyc nie wolno.
  3. To jest naprawde piekne. Bardzo, bardzo dziekuje. I wiem, ze to prawda, ze ona jest wciaz w tych samych miejscach, gdzie chodzilysmy razem. A kiedy siedze wieczorem przed telewizorem lezy obok mnie, tylko nie wie dlaczego jej nie glaszcze. Codzien rano wstajac witam sie z nia, jak zwykle to robilam, a wieczorem mowie jej dobranoc. Dziekuje i pozdrawiam.
  4. Ta pustka w domu jest nie do zniesienia. Nawet odzywamy sie do siebie rzadziej. Kiedy byla Igunia bylo mnostwo tematow do rozmow, ona nas rozsmieszala i potrafila to zrobic doskonale. Zdecydowalismy, ze Iguni odejscie nie pojdzie na marne i dlatego postanowilismy uratowac jakiegos biednego psiunia ze schroniska. Jeszcze w tym tygodniu zamieszka z nami maly wesoly psiak. Jestem pewna, ze Iga bedzie szczesliwsza, jesli bnedzie wiedziala, ze nie placze wciaz po niej i pomoge w nieszczesciu jakiejs biednej, pokrzywdzonej przez los istotce.
  5. Budujemy nowy dom i Igunia miala w nim z nami zamieszkac, miala wylegiwac sie na tarasie w slonku ( co zawsze uwielbiala )... nie zdazylismy :-( ... Przeprowadzila sie do nowego domu pierwsza.....ale juz w tym roku do niej dolaczymy. Mamy na budowie jeszcze dwa psiaki i kotka, ktore przygarnelismy dwa lata temu ( a moze to one nas sobie przygarnely...? ) , ale nawet one nie sa w stanie stlumic mojego ogromnego smutku po odejsciu Igi. Jezdze na budowe codziennie po pracy, zeby nakarmic Suzika, Diane i Kicie i codzien odwiedzam Igunie. Przynosi to ulge, ale tylko na chwile....
  6. Dziekuje Wam bardzo. Nie wiem, co w tym jest, ale jesli sie ma wsparcie - jest latwiej. Chociaz mysle o niej wciaz i placze, placze, placze....to raczej zaczynam juz plakac nad soba i swoja samotnoscia bez niej, bo zaczynam wierzyc coraz bardziej w ta Kraine Wiecznej Szczesliwosci, gdzie jest teraz moja Igunia.
  7. :-( [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/5b5c419c4ace6f83.html"][IMG]http://images28.fotosik.pl/305/5b5c419c4ace6f83med.jpg[/IMG][/URL] Byla ze mna od 14 lat nieustannie. Teraz nie moge sobie znalezc miejsca, wszystko mi o niej przypomina, kazdy zakamarek domu z nia sie kojarzy. Za szafa leza jeszcze jej ciastka, ktore chowala , gdy nie miala ochoty jesc, a ja nie mam odwagi ich zabrac........ I ta pustka w domu jest nie do zniesienia. A wzrok wciaz ucieka w kierunku, gdzie byl koszyczek Iguni, skad obserwowala nas bezustannie i reagowala natychmiast na kazdy ruch. Jak dalej zyc? Czy kiedys ten okropny bol zniknie ? Wiem tylko, ze juz nic nie da mi tyle radosci ile obecnosc mojej najkochanszej Iguni. Pociecha jest tylko to, ze odeszla po meczacej chorobie ( niewydolnosc krazenia - nie wstawala juz wlasciwie z poslanka, a zeby zrobila siusiu trzeba bylo ja trzymac, bo na swoich nozkach nie mogla sama ustac ) i ze odeszla w domu, w swoim koszyczku , na moich rekach, a nie w samotnosci. Ale dalabym wszystko, nosilabym ja na rekach i podtrzymywala zeby mogla sie zalatwic, byle wrocila i byla ze mna. Smutek, lzy i pustka................. Teraz tylko na te kwiatki na jej grobku moge popatrzec.... [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/e95bd2c8eae1b438.html"][IMG]http://images20.fotosik.pl/317/e95bd2c8eae1b438med.jpg[/IMG][/URL] [IMG]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/IMG] [IMG]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/IMG] [IMG]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/IMG]
×
×
  • Create New...