Jump to content
Dogomania

Bonsai

Members
  • Posts

    10956
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Bonsai

  1. Raksa nie będzie potrzebowała już wpłat za maj, czerwiec ani jakikolwiek inny miesiąc. Rozmawiałam z Sylwią - nie chcą już jej nikomu nigdy oddać. :) Co trochę głupio wyszło, bo rodzina, która Raksę adoptowała też ją chce. ;) Ale w sumie rozumieją niechęć rozstania się z nią, a Raksie jednak nigdzie nie będzie tak dobrze, jak u Sylwii i Kuby.
  2. Są wolontariusze, psiaki prawie codziennie wychodzą na spacery i dzięki zaangażowaniu wolontariuszy znajdują bardzo dobre domy :) Można śledzić ich na fb: https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjh4Ofuj8DNAhWJMhoKHcczAg8QFggoMAA&url=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FWolontariusze-dla-zwierz%25C4%2585t-z-przytuliska-w-Go%25C5%2582uchowie-968693709811744%2F&usg=AFQjCNEbwB22ATDZvgW76JmXM0rRtlh83g
  3. Ze starej gwardii jest tylko Lupus. Shaggy i Boniek grzeją dooopki w super domkach. :)
  4. Raksa nadal jest u Sylwii, ale jeszcze chyba nie zapadły ostateczne decyzje.
  5. Dzisiaj dzwoniła do mnie pani w sprawie Felka: też dom z ogrodem, na obrzeżach Wrocławia, u starszej Pani. Przekazałam namiary do Lilu. Trzymam kciuki za ten lub ten drugi domek :)
  6. Sara, mogę prosić o nr konta Felusia, bo nie mam starych wiadomości? Najlepiej na maila [email protected]
  7. Jestem, jestem, wybaczcie, ale po kolejnych zmianach na dogomanii zgubiłam ten wątek... Do tej rodzinki z Poznania pisałam na fb wiadomość miesiąc temu, nie otrzymałam odpowiedzi, chociaż została odczytana. Głupio mi się tak narzucać w takiej sprawie, ale jeśli uznacie, że powinnam jeszcze zadzwonić, to tak zrobię. Wydarzenie na fb wydłużyłam do końca listopada, bo kończyło się jutro. Mogę uczynić kogoś również administratorem. Po prawdzie ostatnio nie ma mnie ani na dogo, ani na fb, ale pamiętam o Felku, choć ostatnio go zaniedbałam, przyznaję... Przepraszam. Rozmawiałam z Anią (rutta) o finansach Raksy, która została adoptowana, a zostało troszkę pieniędzy na jej koncie - myślałyśmy, by przeznaczyć je na Felusia, jeśli tylko deklarowicze się zgodzą. W przytulisku pojawili się na stałe wolontariusze, dzięki czemu warunki psiaków bardzo się polepszyły. Są wyprowadzane na spacery kilka razy w tygodniu, a i gmina zaczęła współpracować widząc, że wolontariusze jednak sporo pomagają. Losy psiaków można śledzić tutaj: https://www.facebook.com/Wolontariusze-dla-zwierząt-z-przytuliska-w-Gołuchowie-968693709811744/?fref=ts Ze "starej gwardii" został jeszcze Lupus...
  8. została jeszcze kwestia rozliczenia Raksy. Na jej koncie zostało trochę nadprogramowych wpłat. Czy macie coś przeciwko, żeby pieniądze te zasiliły konto Felusia, też z przytuliska w G., obecnie w hoteliku u Lilutosi?
  9. Raksa jest znowu u Sylwii. Jej aklimatyzacja w nowym domu szła bardzo dobrze do momentu, aż jej opiekun złamał nogę. Raksa na widok kul, dziwnie poruszającego się opiekuna reagowała panicznie, chowała się za kanapą i żadne siły nie były w stanie jej przekonać do wyjścia. Opiekunowie wspólnie z Sylwią postanowili, że Raksa wraca. Czy na stałe, czy na czas rehabilitacji opiekuna? Trudno powiedzieć, nikt nie chce robić Raksie wody z mózgu, więc zobaczymy po prostu za jakiś czas czy zostaje u Sylwii i Kuby na zawsze - już jako ich pies, czy u nowych właścicieli. Tak czy inaczej Raksa ma dom i nikt jej nie da zrobić krzywdy. :)
  10. Ja w pracy zazwyczaj mogę odbierać telefony, a jeżeli nie, to wkrótce potem oddzwaniam. Niestety telefon milczy jak zajęty w sprawie Felusia. Ja też lepiej czuję się rozmawiając o psie, którego znam dobrze, ale w przypadku Felusia traktuję swoją funkcję raczej jako wstępny przesiew. Wiemy, że Feluś nie nadaje się np. do domu w bloku w centrum miasta (a takie osoby niestety zazwyczaj dzwonią) lub osób bardzo niedoświadczonych, które to deklarują. I takie osoby, gdy opowiem im o Felusiu, same dochodzą też do wniosku, że jednak nie są dobrym domem dla Felka. Resztę osób odsyłam do Lilu (aczkolwiek wiele ich nie było, niestety).
  11. Och, trzymam kciuki! Trudne nam się przypadki trafiły z tą Raksą i Felkiem. :(
  12. No niestety - u Raksy bez zmian. Rodzina bardzo sympatyczna i konkretna, ale przestraszyli się lęków Raksy. :( W sumie dobrze, że mierzą siły na zamiary - stwierdzili, że w ich okolicy Raksa by się nie odnalazła, bo jak dla niej za dużo się by wokół działo - to jednak centrum miasta. Szukamy dalej... :(
  13. Trzymajcie kciuki w sobotę o 17! Będzie ją poznawała rodzinka, która ma już dwa psy - a właśnie domu z psimi towarzyszami szukamy dla Raksy. Trochę gorzej, że dom niestety w bloku i nie na obrzeżach miasta, ale za do doświadczony w opiece nad psami (pani miała kiedyś hodowlę psów). Wcześniej miałam kilka telefonów, ale nic nie pisałam, bo nie dla Raksy niestety... Co obie strony (i zainteresowani, i ja) po krótkiej rozmowie zgodnie stwierdzały.
  14. Niemożliwe, Dogomania działa. Ja już nie mam cierpliwości do tego forum. :P Tak, domek z Poznania sam z siebie się do mnie nie odzywa, choć zawsze gdy z nimi rozmawiam są mili i podtrzymują swoje zdanie, jednak mam podobne odczucia, co Wy. Miałam ostatnio dwa telefony w sprawie Felusia. Niestety, mimo, że oba brzmiące bardzo sympatycznie, to zgodnie doszliśmy do wniosku po krótkiej rozmowie, że to nie dom dla niego. Oba domki były w centrum Wrocławia, bez innych psów, bez dużego doświadczenia z psami. :(
  15. Dokładnie. :) Tym bardziej, że tam ma naprawdę lepsze warunki niż u nas, w bloku, na czwartym piętrze, w ciasnym mieszkaniu, w dużym mieście... A i moje chłopaki są szczęśliwsze. Jak spotkali Logana, to przypomniałam sobie, jak upierdliwy dla nich był. ;) Po chwili spotkania Buddy prosił mnie "weź go ode mnie".
  16. Raksę widziała sprawdzona behawiorystka, która potwierdziła, że sunia powinna zamieszkać z innym, zrównoważonym psem w spokojnym otoczeniu... Poza tym dla zwiększenia jej odwagi zaproponowała Sylwii, żeby przyjeżdżała z nią na naukę tropienia. :) Mam nadzieję, że uda się im umówić (to po znajomości, za darmo). I w zasadzie tyle. Raksa ponoć ma całkiem dobry kontakt z Michigan, sunią Sylwii. Wobec moich psów była lekko natarczywa, ale to mogło wynikać z tego, że byli jej nieznani, przez co trochę straszni. Generalnie fajnie dogaduje się z psami, choć dla niektórych (jak dla mojego Buddy'ego) pierwszy kontakt z nią może być trudny. Ale absolutnie nie ma agresji, tylko taka lekko wkurzająca inne psy głupawka. ;) Która z czasem mija, jak już odpowiednie styki w głowie się połączą i emocje opadną. To taki głuptasek mały...
  17. Ech, z nim jest problem jak z Raksą: powinien iść do domu, gdzie sa psy i ogród i spokój. ;) Państwo od naszej ostatniej rozmowy nie odzywali się, ale skończyła się na tym, że jeśli nic innego nie znajdzie się dla Filusia do czasu, aż zrobią ogrodzenie, to są gotowi go wziąć. Z drugiej strony wiem, że są tam dzieci, a przez to siłą rzeczy harmider... Szukamy dalej, a to traktujmy jako plan B.
  18. Więc odwiedziliśmy Loganka, który.... nie poznał nas i chował się za właścicielami. ;) Poczytuję to za dobry znak. ;) Widać było, że szczególną więź ma z chłopcem, Bartkiem. Byliśmy bardzo krótko, przelotem, bo spędzaliśmy Sylwestra na odludziu, a wracaliśmy przez okolice Logana, więc wpadliśmy. Poza tym chłopak wygląda pięknie, sierść ma zdrową, bujną. :) W pewnym momencie jakby nas sobie przypomniał, wzdrygnął się i ucieszył jednocześnie z miną "ale jak to???" i zszokowany poszedł zajmować się swoimi sprawami. Dalej jest strachulec straszny, ale radzą sobie z nim całkiem nieźle, np. gdy przychodzi ktoś obcy, to zamykają go w pokoju, a wypuszczają, gdy wszyscy już usiądą, co jest dla niego mniej straszne. Miał na sobie piękne szeleczki oraz wygrawerowaną adresówkę. Chodzą na długie spacery, ale z linki jeszcze nie puszczają. Jedynie po ogrodzie chodzi luzem. Więc wszystko w najlepszym porządku. :) Widać, że jest kochany, z wzajemnością.
  19. Jutro napiszę więcej, ale tak pokrótce: ogłoszenia ma, ale przed świętami ich nie wyróżniałam. a co u suni, to fakt, zaniedbałam wątek, ale generalnie działam. Jutro napiszę więcej.
  20. OMG na dogomanii kolejne zmiany. Nie nadążam. Ale odwiedziliśmy ostatnio Logana. :) Ktoś ciekawy co tam u czarnucha słychać? ;)
  21. Niestety nikt nie dzwonił. :( Tzn. był telefon, ale ktoś z bloku i bez psa w centrum miasta, czyli nic dla Raksy.
  22. Ale słodziak. Powtarzam się, wiem, ale uwielbiam psy o takim nieśmiałym charakterze. Dogadałby się z moim Buddy'm - Buddy też ma wiele lęków, ale przy nim takie lękliwe psy bardzo fajnie się otwierają.
  23. Wczoraj dzwoniła do mnie pani z Poznania. Po rozmowie stwierdziła, że raczej nie będą w stanie upilnować Felusia, jeżeli jest takim spryciarzem, że potrafi czmychnąć między nogami, biorąc pod uwagę, że w domu są dzieci i czasem odwiedzają ich koleżanki i koledzy. Generalnie ruch u nich jest spory w domu. Przesłała mi też zdjęcie ogrodu: na razie to jedno wielkie błoto, bo dopiero co się tam wprowadzili. Na wizytę przedadopcyjną zaprasza już teraz, a nawet zaprasza na dwie wizyty, jeżeli dojdziemy do wniosku (a do takiego wniosku wstępnie doszłyśmy przez telefon), że jeżeli Feluś do niej trafi, to dopiero na wiosnę, gdy będą mieli ogrodzenie. Proponuję szukać mu domu dalej, Maritę i tak poprosić o pomoc, a jak nic nie znajdziemy do wiosny, to wrócić do tematu z Panią z Poznania.
  24. To musi być ktoś bardzo doświadczony, nieprzypadkowy. Popytam najpierw wśród znajomych. Chyba, że znacie kogoś sensownego z tych okolic?
  25. Podziękowałam wszystkim na fb. :) Zdjęcia w locie przesympatyczne. :) Zdzwonię się w takim razie z panią Anią. Chyba faktycznie najlepiej, żeby ktoś doświadczony rozstrzygnął sprawę na wizycie.
×
×
  • Create New...