Jump to content
Dogomania

Guciek

Members
  • Posts

    3468
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Guciek

  1. i mamy, pierwszy wynik 3 dzien 2,60ng/ml (najwidoczniej musialam przegapic prawdziwy poczatek, bo cokolwiek na chusteczce bylo widac dobrze dopiero we wtorek). Jutro nie zbadam raczej eh. Dopiero w sobote.
  2. Dora wyslij mi nr konta jeszcze raz, chce odeslac te 90 co zostalo z transportu.
  3. A u nas cieczka:multi: Jutro pierwsze badanie progesteronu, bo dzisiaj juz za pozno. Potem weekend, wiec powtorka dopiero w poniedzialek :)
  4. Amen. To jest tu osoba, ktora zna ten adres i poda go na pw? Becia niestety nie ma. Albo inny na ktory mozna cos wyslac psu.
  5. Smiech na sali ze i mi sie ostrzezenie dostalo chociaz nadal nie wiem za co, bo chce pomoc Szakalowi :) Czy ktos jest w stanie podac adres na ktory mozna wyslac jedzenie itd dla Szakala? Bo prosba moja usunieta :))) Ja wiem jak tam.dojechac, ale jak oni sie.nazywaja, jaka.to ulica i nr to nie mam pojecia. Paletki i sloma czekaja na kurs w tamte strony bo za duze na wysylke. EDIT ten post nie ma na celu trollowania. Chce pomoc psu na tyle na ile moge, a nie chce wyleciec z forum za dobre checi stad ten edit
  6. [quote name='KW.']Macie może jakiś namiar na sprawdzony hotel w pobliżu wystawy? Albo może ktoś byłby chętny jechać 'na dwa auta' ? Wyjeżdżamy ze Śląska (okolice Katowic) lub z Krakowa - co jest bardziej prawdopodobną opcją.[/QUOTE] My bysmy byli chetni 'na dwa auta' i jedziemy przez Krakow w 4os z 4 psami ;)
  7. Aaaa Ewu, podest jest (dwie palety po 1x1,2m każda) i słoma też będzie - prezent ode mnie, tylko jak będę mieć transport w tamte strony dopiero, bo inaczej to taniej wyjdzie kupić na miejscu niż jakbym miała wlać to w bak :) Przydałyby mu się metalowe miski, bo widzisz w czym on pije - plastikowy pojemnik ze starej lodówki, żaden problem, żeby popękał i wtedy nic po nim :-(
  8. [quote name='kolejna kobietka']DORA1020 musi zrobic rozliczenie, bazarek jest do 20 lutego, pieniadze wplywaja na biezaco, do tej pory z bazarku i wplat spoza wplynelo o ile dobrze licze 550 zl, nie wiem ile ostatecznie wyniosl transport, z tego co wynika z powyzszych postow Szakal nadal potrzebuje wsparcia, niestety przez sytuacje na watku potencjalny darczynca wyglada na to, ze sie wycofal, po czesci rozumiem te cioteczke doskonale... szkoda tylko, ze na tym wszystkim traci tylko i az bogu winny Szakal :sad:[/QUOTE] 360zl cala podroz do Tymusia i powrot do Szczebrzeszyna, 90zl zwrotu dla Dory na konto bedzie, bo udalo sie polaczyc z innym psem.
  9. A teraz uwaga, bo propozycje transportu. Najprawdopodobniej rano jutro wyjezdzam z Radziejowa (Bydgoszcz/Inowroclaw/Torun) w kierunku Warszawy/Radomia, ale moge pojechac tez w inne miejsce. We wtorek jade z Kozienic do Zielonej Gory przez Poznan i wracam ta sama droga w kierunku Warszawy/Radomia. Chetnie kogos dokoptujemy bo auto pojemne :) Jest tez opcja w srode/czwartek wyjazd ze Śląska w strone Łodzi/Bydgoszczy/Człuchowa. 667105621 [email][email protected][/email]
  10. Tak wiec 15 lutego Szakala odstawilam do Szczebrzeszyna. Spod Zamoscia zabralam szczeniaczka do DS w Warszawie, a z Sandomierza slepego labradorka Blinda. W nocy szczeniaczek dojechal do DS, niestety nie mam fotki. 16 lutego Blind byl juz w Mogilnie po nocy spedzonej u mnie :) [URL=http://picturepush.com/public/12199081][IMG]http://www3.picturepush.com/photo/a/12199081/640/cargopet/IMG-2648-kopia.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://picturepush.com/public/12199084][IMG]http://www1.picturepush.com/photo/a/12199084/640/cargopet/IMG-2693-kopia.jpg[/IMG][/URL]
  11. Gloria i Marlena, juz wszystko wiecie :) 13 lutego wyjechalam po Szakala, ktory mial jechac do DT kolo Wodzislawia Slaskiego. Po drodze zabralam jeszcze dwa psiaki od Marleny. Dolaczyl do nas w Sosnowcu spanielek - Diania od Asi :) 14 lutego Level pojechal do Inowroclawia, Diane przekazalam w Bydgoszczy, Pusio dotarl szczesliwie do DS w Sochaczewie, a Szakal niestety musial wrocic tam skad przyjechal, czyli do Szczebrzeszyna. Pusio i Level [URL=http://picturepush.com/public/12208804][IMG]http://www1.picturepush.com/photo/a/12208804/640/cargopet/IMG-2404.jpg[/IMG][/URL] Sam Pusio [URL=http://picturepush.com/public/12208798][IMG]http://www5.picturepush.com/photo/a/12208798/640/cargopet/IMG-2388.jpg[/IMG][/URL] I Szakal, ktory spedzil u mnie noc i wyjechal dopiero 15 lutego [URL=http://picturepush.com/public/12199122][IMG]http://www4.picturepush.com/photo/a/12199122/640/cargopet/IMG-2599.jpg[/IMG][/URL]
  12. Trzeci telefon byl szczesliwy - Biala dzisiaj zostala Radomianka :-)))
  13. Przestancie juz sobie dogryzac i skupcie sie na Szakalu. Jedno jest pewne ta rodzina nie ma finansow na swoje utrzymanie, a co dopiero na psy. Trzeba pomoc Szakalowi i dzieciom jak slusznie zauwazyla Ewu. Nie wiem w jakim wieku jest syn, ale córka jest tak koło 7-8 lat, ciemno tam było i widziałam ją tylko jak cieszyla i przytulala sie do Szakala. Jak wroce do normalnej pracy to moge na stale zadeklarowac 100 miesiecznie na karme dla Szakala, ale w tej chwili nie mam pracy i pewnie do czerwca bede siedziec w domu. Jak bede w okolicach to bede mu podrzucac puszki z karma, po nich nie chce sie tak pic jak po suchej karmie. Teraz jeszcze zima, to zawsze moze zjesc snieg i troche sie tym napije. Zalatwilam juz dla niego dwie palety kazda 1m x 1,2m i kilka desek, zeby zrobic mu podest na tym betonie. I kostke slomy do budy tez zalatwilam. Kwestia tego kiedy bede w okolicy, zeby to zawiezc przy okazji - 230km mam do niego, wiec to duzo... I przydalabym sie tam furtka - chociazby remont tej obecnej. Tymus tez mi podrzucil pomysl jak to zrobic, jak bedzie trzeba to sie naucze obslugiwac ten migomat i sama cos tam na miejscu bym uspawala jak bedzie cieplej... Sluchajcie, kto moze do niego tam regularnie wpadac i donosic jedzenie? Chociazby raz na tydzien z tygodniowym zapasem karmy? 7 puszek to koszt 28zl, a jedna puszka 1,25kg powinna mu na dzien wystarczyc. Aaa no i ta rodzinka ma jeszcze innego nieduzego mlodego psa - trzymaja go w mieszkaniu, bo boja sie, ze wpadnie pod samochod, czyli kumaja zagrozenie mieszkania przy ulicy. To sa prosci ludzie i jesli kuratorka dalej bedzie nalegala na usuniecie psa - to oni beda sluchac tego, kto im dluzej bedzie gadal. A wiecie, ze sa weci ktorzy za kase zrobia wszystko. Tutaj niestety, ze prawo nie pozwala, to ta baba kuratorka moze sobie guzik z tego robic. Psycholka. Jesli znajdzie sie DS dla Szakala w bloku, to bedzie mozna go tam zabrac. Powinien sie przyzwyczaic. Ale poki co - niech on bedzie tam, skad nie ucieka. A no i sytuacja u tych ludzi nie jest przejaskrawiona - ogrodzenie sie nie zamyka, bieda jak cholera, syf kila i mogila, ludzkei kupy w wiadrze i Szakal tez pewnie to czasem zje skoro stoi luzem. No, ale oni jednak mimo swojej choroby i prostoty pytali o psa. Byc moze mowia, ale nie robia. Ale nie mowia tego tylko po to, zeby kogos oklamac - przez to ze sa chorzy wiemy, ze mowia to, co mysla. Ciesza sie kazda wizyta u nich! Dzieciakom pewnie przydaloby sie jedzenie i jakies ubrania, moze zabawki....
  14. [quote name='Panna Marple'] I proszę jeszcze o jedno: nie szantażuj moralnie możliwością zabrania psa na DT... Wiadomo, że nie wszyscy mogą to zrobić. Niemniej jednak każdy pomaga jak może. Nie zamierzam przedstawiać Ci wykazu moich deklaracji stałych i jednorazowych, ani paragonów za benzynę, którą zużyłam na transport psiaków (bez zwrotu kosztów za paliwo). Inni na dogo są w bardzo podobnej sytuacji. I nie wstydzę się, że nie oferuję DT, bo pomagam inaczej. :[/QUOTE] Ja nikogo nie szantażuje - robiłabym to, mówiąc, że albo go ktoś weźmie, albo coś mu zrobimy, a tego nikt nie powiedział, nie mówi i nigdy nie powie. Zła jestem tylko na to, że każdy był wkurzony, że pies wraca, a my WSZYSCY byliśmy w takiej sytuacji, że nie było dla niego bezpieczngo miejsca, z którego by nie dał dyla w świat :roll: Chciałam Wam przedstawić to, co my czuliśmy będąc tam w tamtej chwili - jest pies, jest miejsce z którego pies ucieka i nie ma dla niego innego miejsca - nie upłynnimy go i nie zatrzymamy mu życia na tydzień, póki coś znajdziemy. Wy nie mogłyście go zabrać na DT i nie mogliśmy tego zrobić my - dlatego wrócił. W miejsce, z którego nie ucieka, a rodzina jaka jest taka jest, ale za psem tęskniła. I nikt nikogo tu nie kłamie, że może mu się tam stać krzywda - bo to rodzina chora umysłowo i kto im co powie, to oni nie rozróżnią czy mówi im dobrze, czy nie. Kuratorka powie, że psa trzeba uśpić - to ona będzie miała na uwadze dziecko swoje przede wszystkim, a nie psa. Dlatego tak ważne jest, żeby nie dawać nóg za pas z tego wątku, tylko szukać mu innej opcji bez podwórka. I jeszcze jedno - ja Ciebie nie prosze o żadne rozliczanie sie kto co ile zrobił dla kogo, już wcześniej to mówiłam. Nie obchodzi mnie, czy ktoś wyda 10 czy 100 czy 1000. Każdy robi, co może i jak może. Ja mam auto i wożę - wiecej mnie w domu nie ma niż jestem, jak trzeba to świątek piątek czy niedziela, wigilia nie wigilia, tysiące kilometrów i spanie na kanapie auta kilka godzin i dalej w droge, bo domki czekaja... Kto może zrobić tekst do ogłoszeń dla Szakala? Zamówiłabym mu pakiet ogłoszeniowy na bazarku.
  15. [URL=http://picturepush.com/public/12199123][IMG]http://www5.picturepush.com/photo/a/12199123/640/cargopet/IMG-2616.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://picturepush.com/public/12199122][IMG]http://www4.picturepush.com/photo/a/12199122/640/cargopet/IMG-2599.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://picturepush.com/public/12199121][IMG]http://www3.picturepush.com/photo/a/12199121/640/cargopet/IMG-2590.jpg[/IMG][/URL]
  16. [quote name='merryjanee']ciężko mi się w tej sytuacji ustosunkować, ale myślę, że psiak przyzwyczaiłby się, tylko trzebabyło dać mu parę dni, no ale nie chcę Was oceniać czy krytykować, tylko swoje przemyślenia piszę[/QUOTE] [quote name='bela51']Przeczytałam to wszystko i jestem w głebokim szoku. W kazdym razie podzielam obawy ewu.[/QUOTE] [quote name='obiezyswiat75']No to chyba jestem za głupia, żeby to zrozumieć. Bo albo jest zagrożenie życia i stajemy na rzęsach, żeby psa zabrać, albo takiego nie ma i wtedy pies wraca, remontuje mu się budę i dokarmia....[/QUOTE] [quote name='bela51']Ja nie rozmumiem decyzji o powrocie psa do tego domu.:shake: Drugi raz nikt nie wyłozy takiej duzej kwoty na transport, tylko dlatego, ze pies przez pierwsze godziny był w szoku.[/QUOTE] [quote name='AlfaLS']Czytam wątek i mogę się tylko pod tym podpisać. Sama adoptowałam suczkę, która przyjechała do mnie z drugiego końca Polski, ponad 600 km, po 12-to letniej odsiadce w schronie / ważne - dobrym schronie!/. Nieadopcyjną niby.I też zaraz po przyjeździe do mnie mi zwiała ale na szczęscie nikt mi nie probował mówić, żeazwiała bo chciała wrócoć "na stare śmieci". Fakt, szukałąm jej 3 tygodnie, później z nią pracowałam ale nigdy bym jej nie oddała tam gdzie była choć miała tam sucho, czysto i pełną miskę. Z tym psem trzeba popracować a nie oddawać go znowu do tej patologi! Czy Wy serca nie macie? A co napiszecie jak za jakiś czas się okaże, ze jednak go nie upilnowali i np. wpadł pod samocód albo że go po prostu uśpili... I jak chcecie im pomagać skoro są takie problemy z dostarczeniem tej pomocy? I nie ma pewnści, że to co dostaną dla psa nie pójdzie "na przelew"? A i o te dary na pomoc przecież nie jest łatwo...[/QUOTE] [quote name='funia']Niestety ,ale psy pod moja opieka też wielokrotnie chciały uciekać i mogłam myslec ,ze ogromnie tęśknia za tym co znały (choc było złe) a bały się nowego bo budziło w nich strach . Nie zgodze się ,ze pies tęśknił do domu ...On był po prostu przerazony nową sytuacja ....Nie będę nikogo oceniac bo ucieczki się zdarzają jesteśmy tylko ludzmi ,ale powrot psa ? tego nie potrafię zrozumieć .....Trzeba dac czas,cierpliwośc i serce i po np. 10 dniach stwierdzić ,ze skoro nie je, nie pije i jest apatyczny to pewnie strasznie tęskni .... Byłam kiedyś z Dora 1020 karmic tego psiaka jednego z wielu ,które dokarmia kosztem samej siebie ......I ostatnia rzecza jaka zrobiłaby to przekręcanie faktów ... Rodzina jest patologiczna ....co tu więcej pisać ...[/QUOTE] [quote name='ewu']Nie uważam,że ktoś wprowadził nas w błąd, uważam ,że decyzja podjęta po godzinie pobytu psa na nowym miejscu jest decyzją delikatnie mówiąc "dziwną...." Ocena ,że pies tęsknił jest oceną niezrozumiałą i nawet dla laika w dziedzinie behawioryzmu przedwczesna. Pies reaguje na stres ucieczką a potem przerażony kładzie i przywiera do ziemi... Tęsknota to proces długotrwały i też odwracalny...Po paru dniach dobrej opieki a taką by miał , z pewnością polubiłby nowe miejsce.[/QUOTE] [quote name='ewu']Pisała,żeby psa pilnować bo nie trzeba być geniuszem ,żeby przewidzieć ucieczkę. Oczywiście nie ma mowy o czyjejś winie, psy uciekają tak bywa... Nie to jest problemem... Szakal się znalazł i super, ale czemu wrócił...????????????:shake::shake::shake::shake:[/QUOTE] [quote name='ala123']Ja też nie byłam zdziwiona,że próbował uciekać. Natomiast powrót,po przejechaniu kilkuset kilometrów jest dla mnie całkowitym zaskoczeniem.[/QUOTE] Dobra, jestem na kompie i widze, ze duzo mnie nie minelo przy pominieciu postow bo bylo to co moglam sie domyslec i napisalam... Pytacie czemu wrocil? A ja Was pytam - czemu przez te kilka godzin ŻADNA z WAS nie zaoferowała, że weźmie go do siebie? Przecież napisałam, że zawiozę go na własny koszt. Ja Wam powiem, czemu żadna tego nie zrobiła - bo nie macie na to możliwości, miejsca, czasu i milion innych powodów być może. Pilnować psa przed ucieczką? Pytam się jak? Od początku było mówione, że Szakal będzie miał DT u tymusia, ale na dworze. Tymuś ma swoje psiaki, żonę (pozdrowienia dla Kasi!) podejrzewam wagowo jak i Szakal ;) oraz małe dziecko. Byliśmy w mieszkaniu godzinę - wcześniej chodziliśmy z nim po działce, dostał jeść. Trudno chyba spędzić z nim 24h/doba na dworze prawda? Psiaki Tymusia były zamknięte. Byłam w szoku, pozytywnym oczywiście, jak przyjechałam do Tymusia na podwórko - wielkie wysokie betonowe płoty z prawej i z lewej, mocne ogrodzenie, solidna brama, przez którą pies nawet pazura nie wystawi, z tyłu także porządna brama i gruba mocna siatka, wzmacniana poprzecznymi drutami - sorry, ale ogrodzenie wygląda na solidne i to uznaliśmy za zabezpieczenie go przed ucieczką. Po godzinie zbierałam się w dalszą trasę /miała jeszcze 2 inne psy w aucie, a kolejny czekał do odbioru w Sosnowcu/ i miałam zrobić kilka fot- wtedy zobaczyliśmy, że go nie ma. Po śladach na śniegu, łapka po łapce, krok w krok po jego śladach uznaliśmy, że idzie wzdłuż głównej drogi. Wróciliśmy i goniliśmy autem w jego kierunku, co kawałek stawałam tylko patrzeć czy łapki dalej idą wzdłuż drogi - szły. W końcu znalazłam - uciekł na mój widok, dorwałam go za jakieś 200m na przystanku i zapięłam na smycz. Jednym ruchem wywinął się z ciasno założonej obroży /ma małą głowę w porównaniu do karku/ i poleciał między domy w osiedle. Fest góra oblodzona - za 4 razem dopiero podjechałam na sam szczyt, tam jakiś patałach powiedział, że widział go jak wracał - było dziwne, bo on nie wracał tylko szedł przed siebie - zjechałam, łapek powrotnych nie było więc wdrapałam się autem jeszcze raz, dojechałam do końca ulicy i zostawiłam auto. Bez kurtki, w samych adidasach po tych śniegach, łąkach, polach, bagnach i innych cudach łapka po łapce, bez latarki a jedynie telefonem świecąc szłam krok w krok po jego śladach, Tymusia na bieżąco powiadamiałam gdzie jestem, on patrzył przy drogach. Po 4h udało nam się go znaleźć - w polu odpoczywał, uciekł nam jeszcze 3 razy i finalnie wbiegł pod zaparkowane auto, tam się wczołgałam i założyłam smycz-pętelkę. Zapakowaliśmy go do busa i pojechaliśmy rozprawiać co i jak z nim dalej. Pomijam fakt, że o godzinie 2 miałam już być w Bydgoszczy i przekazywać jednego z psiaków, a po północy dopiero wyjechałam od Tymusia. Decyzje trzeba było podjąć szybko - psiak powarkiwał, raz złapał mnie za rękę - ale to mu wybaczam i uważam ze zasłużyłam, bo próbowałam go złapać jak wyskakiwał mi zza auta zaraz po tym jak wyrwał się z obroży. U mnie w domu powarkiwał jak np chciałam mu odplątać smycz z łapy. Przedtem dawał sygnał, że mu to nie pasuje - odwracał głowę, patrzył kątem oka, ewidentny sygnał. U mnie w domu jest dziecko w wieku diecka Tymusia - pies na jego widok reagował podobnie - odwracał głowę, patrzył bokiem - kazałam zabrać dziecko. Tak, owszem, u tej rodziny są dzieci - ale co z tego, do nich mógł się przyzwyczaić, a do obcych nie koniecznie od razu. Która z Was by zaryzykowała? Tymuś ma pracę - nie może być non stop w domu. Żona Tymusia ma dom i dziecko, ma też czas na psy i widać, że oboje je kochają bo ich psy mają IDEALNIE! Szakal miał być spokojny i łagodny i mieszkać na dworze - byłoby super. Niestety powarkiwał i uciekał. Do czego zmierzam - decyzja musiała być szybka dopóki ja tam byłam i mogliśmy z nim cokolwiek zrobić! Kto by po niego pojechał taki kawał drogi za tydzień czy dwa gdyby się nie przyzwyczaił? Tak kombinowałam żeby jak najwięcej psów po drodze zabrać, że pieniędzy starczyło i na powrót Szakala do Szczebrzeszyna i jeszcze zostało nawet i przeleję to do DORY na konto, ona to jakoś spożytkuje. Wszystkie piszecie, że trzeba było mu dać czas - spoko, moglim go przywiązać jakimś łańcuchem do budy niech siedzi i sie przyzwyczaja - przeciez to bez sensu! Nawet myslelismy zeby zamknac go w kojcu - ale jak juz sluszna uwaga na watku padla - ucieczki sie zdarzają i nie trzeba być geniuszem :roll: (co osobiście odebrałam jako obrazę), przepatrzeliśmy wszelkie za i przeciw - kojec nie był wysoki. Starczał na psy Tymka, ale Szakal spanikowany mógł wejść na budę i wyskoczyć, po czym ponowić akcję z rozgryzieniem siatki - Tymuś, zrób zdjęcie i pokaż, bo to naprawdę porządna siatka i sporo siły musiał włożyć w taką dziurę. I tak analizowaliśmy za i przeciw, ja cała morka z zamarzającymi spodniami i soplami zamiast włosów, prawie płaczący Tymek i jego bardzo smutna żona, bo wszyscy chcieli, żeby on tam został! Już wszystko było gotowe - obroża, jedzenie, PIĘKNA BUDA... Ale powiedzcie mi moje drogie wszystkowiedzące panie dające owszem dobre rady - jak zmusić Szakala, żeby nie uciekł dopóki się nie przyzwyczai?! Boże, już to widzę jakie by tu bicie piany było, jakby on tam został i znów dał nogę... Tam jest ruchliwa trasa - pełno aut i ciężarówek. Fakt, że Szakal wiedział jak się zachować wobec aut, no ale... Mieliśmy RYZYKOWAĆ, że MOŻE się przyzwyczai, a może co bardziej prawdopodobne znów ucieknie? A jak nie będzie śniegu to skąd będziemy wiedzieć którędy szedł i dokąd? To nie jest bycie człowiekiem bez serca!!!! (co znów obraziło nie tylko mnie ale Tymka i wszystkich pomagających). Odwieźliśmy go tam, gdzie NIE UCIEKAŁ. Moje drogie, on nie chciał wychodzić w ogóle z klatki - ani u mnie, ani u Tymka. Nocował u mnie w domu, wzięłam mu klatkę żeby nie zdemolował mi drzwi - zjadł, napił się i poszedł spać. Rano wyprowadzałam go po podwórku na 15m lince (sorry nie wierze mu, mam 3/4 plotu z siatki...), Wracal do klatki bardzo chetnie! Bo to bylo jedyne miejsce, ktore kojarzylo mu sie z domem... A dzisiaj oddajac go do tej rodziny WSKOCZYŁ z auta z tej klatki radośnie machając ogonkiem i od razu pobiegł do tej kobiety!!! U nas żeby łaskawie wyszedł wyciągaliśmy go z klatką... Kobieta od razu wpuściła psa do mieszkania, dzieci były szczęśliwe, że pies wrócił. Wytłumaczyliśmy babeczce, że to jest karma dla niego, że dostał obrożę i takie tam. Dla nas ta rodzina jest nienormalna i patologiczna - ale oni nie wiedzą, że robią źle. Oni nie myślą tak jak my. Są chorzy i nikt tego nie zmieni. A przez to, że są chorzy umysłowo to mówią to co czują - kobieta mówiła, że już wczoraj na niego czekali i widać, że cieszyli się z jego powrotu. Co możemy dla Szakala zrobić? Opier.... kuratorkę to raz, bo jak jej sie nie podoba to zapraszam do mnie, ja zaraz z nią porządek zrobię i odechce jej się pieprzenia głupot. Dwa - potrzebne są dwie palety i kilka desek. Musimy zrobić Szakalowi podest. Psina owszem ma budę, ale woli leżeć na betonie - pies ma problemy ze stawami, dziwnie stawia tylne łapy, być może ma dysplazję. Zamiast na betonie mógłby leżeć na deskach - to o wiele cieplejsze. Musimy jeszcze skombinować dla niego słomę do budy. Tymuś zaoferował pomoc w zrobieniu nowej budy, powiedział też jak można ocieplić tą starą, podał całkiem fajny pomysł na zbudowanie kojca - może uda mi się załatwić tańsze materiały czy coś. Trzeba mu kupić porządne miski a nie jakieś plastikowe pojemniki z lodówki, w których woda zamarza a obok w wiadrze stoją gówna. I trzeba go doglądać i dokarmiać - ode mnie dostał teraz z 5kg suchej karmy i 5kg puszek. A jeśli chcemy zabrać go na DT/DS to TYLKO do mieszkania - on nie robił problemów w domu, więc blok jak najbardziej wchodzi w grę - to chyba najlepsza opcja dla niego. Jednak albo parter/maks pierwsze piętro lub blok z windą - pies ma problemy z tylnymi łapami. W moim odczuciu zrobiliśmy to, co było dla niego najlepsze. Nikt tu się z nikim nie będzie licytował co kto ile dla psów zrobił, co ma a czego nie ma i czemu pomógł a czemu nie pomógł. Jakby mógł, to by został - nie było możliwości, żeby nie rozerwał siatki ponownie - rozpatrzyliśmy milion różnych opcji. Musiałoby nie być siatki i koniec. Nie mógł, więc zabraliśmy go tam, gdzie nie uciekał. Bez serca, to byśmy byli, jakbyśmy mu znów pozwolili uciekać i narażać go na takie niebezpieczeństwo jak ruchliwa ulica przy samej granicy gdzie pełno ciężarówek, a w koło zamarznięte stawy, bagna - a jakby wpadł, to kto by go tam znalazł, no kto???? Mieliśmy go wrzucić na księżyc? Zamrozić na tydzień dopóki czegoś nie znajdziemy i odmrozić, jak będziemy mieli dla niego lokum w bloku? Wepchnąć do hoteliku, nie mając deklaracji ani nic? Pozwolić na stres związany z ucieczkami i ponownym ganianiem? Przecież nikt nie będzie z nim siedział 24h/doba i pilnował, bo ma się inne obowiązki. Strasznie mi przy tym szkoda Tymusia bo to bardzo dobry chłopak!!! I jest tak przejęty sytuacją, że nie wiem :( Bardzo chciał pomóc a wyszło jak wyszło i to nie jego wina! Tymuś jak dla mnie to bardzo odpowiedzialny DT dla innego psiaka - o ile w ogóle Tymuś nie zraził się po tych wszystkich złych słowach, które tu przeczytał :( :( :( Bo zza klawiatury to każdy mądry - a nikt się nie pofatygował zadzwonić do Dory, do Beci, Tymusia czy do mnie, żeby spytać dokładnie co się stało - przeczytałyście tylko, że wrócił i już zaczęło się "jaka to ja jestem doświadczona bo to bo tamto a co oni mi tu będą gadać jak ja wiem lepiej co tam się stało" - pisała Wiola przecież, że Becia do niej dzwoniła i jej wytłumaczyła i Wiola zrozumiała - a Wy nie, Wy swoje. Jedna rzuci hasło, a reszta jej będzie przyklaskiwać, a tematu zgłębić nie chce. Narodowa przypadłość chyba, nie pierwszy raz to widzę. Tylko zastanówcie się czasem, bo nie wszystko co WY mówicie, ma pokrycie w rzeczywistości i nie jest tak idealne do zrobienia. A swoim oczernianiem i obrażaniem ludzi tylko krzywdzicie tych dobrych. Teraz trzeba znaleźć DT/DS w bloku, albo doglądać Szakala jak najczęściej u tej rodziny - to kawałek drogi od Dory, a ona nie ma samochodu, więc nie może być tam często. Siłą rzeczy ja mam 230km, więc tylko mogę mu podrzucać jedzenie/wode/słome jak będę gdzieś jechać po drodze...
  17. [quote name='martik b']zdecydowanie niestety :shake: nie wiem po ile gaz stoi ale cena przecież powinna być niższa jak za benzyną a nie podaje taka samą jak ja...zaraz założę mu wątek transportowy może akurat w te rejony na dniach ktoś jedzie...[/QUOTE] Co sie wtrace, to transport psa to nie tylko koszty paliwa, bo auto wymaga co jakis czas dolewki plynow, oleju, drobniejszych lub powazniejszych napraw... Zrobilam juz z 16tys km z psiakami po PL od stycznia i szlag trafil cale zawieszenie juz do reszty - 1050zl naprawa samego przodu, a gdzie jeszcze tyl (drugie tyle) :) Auto odebrane tydzien temu doslownie, a 3 dni temu jadac po innego psa koles busem wypchnal moje auto z drogi do rowu przy wyprzedzaniu na oblodzonej drodze pokrytej sniegiem - znow trzeba naprawiac cos z przodu bo stuka. Wiec sie nie dziwcie, ze jak ludzie woza psiaki to tu to tam to uwzgledniaja i takie aspekty posiadania auta ;) Na dobra sprawe rownie dobrze mozna bulwersowac sie na ludzi, ktorzy prowadza hotele - no bo czemu biora za to az tyle, przeciez karma tyle nie kosztuje? Jesli wyjdzie transport łączony i kazda ze stron sie zdecyduje, to w poniedzialek Zair moglby pojechac do drugiego hoteliku samochodem. Cene na PW dostala martik.
  18. Nie.czytam wszystkich postow bo jade i pisze z komorki ale jak przeczytalam tylko kilka to szlag mnie trafia - skoro jestescie tak zawiedzione, ze wraca - to moge go zawiezc do kazdej z Was, na moj koszt go zawioze tylko powiedzcie mi w tej chwili ze ktoras z Was go wezmie. Jak znam zycie to zadna tego nie zrobi - bo cos tam, powodow milion bedzie. Zza komputera jest tak prosto kogos oczerniac i naskakiwac na niego. A ktpras z Was tam byla? Biegala 4h bez kurtki w adidasach po sniegu w lesie na polach na lakach bagnach stawach osiedlach glownych ulicach gdzie jezdzi milion aut na minute? Mielim go tam zostawic zeby znow uciekl? W panice ugryzl dziecko albo zone Tymka? Z domu napisze wiecej bo szlag mnie trafia jak Was czytam kobiety niektore. Zrobcie bazarek na kojec dla dniego z dachem z betonem z grubych pretow i ulokujcie go u kogos - niech siedzi w kojcu caly czas zeby tylko nie uciekl i MOZE sie przyzwyczail. Oczywiscie to nie bylo serio... No to prosze babeczki ktora pierwsza chetna zabrac Szakala do siebie? Mam 100km moge zawrocic ;) zarelko na tydzien w prezencie ode mnie gratis :)
  19. Rozmawialam z Aneta, mogla jechac dzis przy okazji innego transportu, ale podroz trwalaby zbyt dlugo i nie pojechala.
  20. Rumunia jest w Unii, wystarczy DO :)
  21. Ja sie zastanawiam nad wyjazdem, moglabym przejechac przez Krakow, ale jeszcze nie zglaszalam psow bo nie wiem co mi wyjdzie taniej - czy bus czy moja berlina.
  22. Jak ktos organizuje transport z hotelem to prosze o kosztorys na PW bo nie wiem czy zglaszac i czy bardziej mi sie oplaca jechac z kims czy swoim autkiem ;) 1 osoba + 1 pies (toller) 2x CACIB
  23. Marlena wyslalam Ci PW, dodam, ze dziewczyna z Lublina jest zainteresowana połączeniem transportu i 3 psiaki moglby wyjechac jutro :)
  24. wczoraj prawie 1200km :) Najpierw zabraliśmy z Krakowa ONkę Marę do Warszawy, skąd pojechała innym autem do DS w Toruniu :) fotka juz w drodze do Torunia [URL=http://picturepush.com/public/12166203][IMG]http://www5.picturepush.com/photo/a/12166203/640/cargopet/IMG-2373.jpg[/IMG][/URL] potem do DT do Poznania pojechała Gloria, ktorej historie znajdziecie [URL="https://www.facebook.com/events/209556199189413/?ref=3"]tutaj[/URL] [URL=http://picturepush.com/public/12166207][IMG]http://www4.picturepush.com/photo/a/12166207/640/cargopet/IMG-2380.jpg[/IMG][/URL] a z Poznania do Grodziska pojechal do DT wychudzony labek [URL=http://picturepush.com/public/12166246][IMG]http://www3.picturepush.com/photo/a/12166246/640/cargopet/lab.jpg[/IMG][/URL] dostarczylismy tez po drodze kotka do nowego DS. Auto ostatnio stało kilka dni na warsztacie - wszystko po to, żeby jeździło się psiakom lepiej i wygodniej :) Na tą chwilę może ktoś byłby chętny na dołączenie się do trasy Szczecin-Warszawa lub Szczecin-Śląsk? 667105621 [email][email protected][/email]
×
×
  • Create New...