Jump to content
Dogomania

Saint

Moderators
  • Posts

    1700
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Saint

  1. [quote name='Jurek2050'][B][FONT=Times New Roman] Czy psy były zabiedzone, jeżeli już nigdzie oprócz anonimów nie zostały te sprawy dowiedzione. Więc trzeba być ostrożnym w ich przyjmowaniu. Ja, w każdym razie powtarzam w widocznych miejscach w swarzędzkim schronisku nigdy nie widziałem zaniedbanych psiaków. I, to mogę oświadczyć jeśli już. Jeżeli ktoś wie inaczej, to myślę że będzie odważny przedstawić swoje dowody w prokuraturze. Wtedy można będzie uznać, że mają jakąś wartość. [/FONT][/B][/QUOTE] Z wielką chęcią będę zeznawał w sprawie przeciwko tej kobiecie. I parę innych osób też się znajdzie. Mam materiał dowodowy w postaci zdjęć i dokumentacji medycznej psów wyciąganych z tego pseudo-schronu w stanie opłakanym, jak również wiele zeznań osób będących świadkami wielu naruszeń ze strony pracowników. I takich ludzi jak ja jest naprawdę sporo.
  2. Kasia, a jak z możliwością wchodzenia na teren przytuliska? SM nie robi problemów? Jak się nastawia SM na współpracę?
  3. Byłem, byłem - też pamiętam :) Ale życie szybko weryfikuje wielkie plany i bezkompromisowo depcze wyobraźnie :P
  4. [quote name='saggi']...[/QUOTE] Dużo szczęścia - będzie wam potrzebne, bo chyba nie do końca macie pojęcie o tym w co się pakujecie ;)
  5. Jurku a psy umierające na parwowirozę, zjadane przez pchły widziałeś? W piwnicach byłeś? A książeczki szczepień wypisane in blanco widziałeś? A to jak pracownicy potrafią psa uderzyć widziałeś? Psa który "przypadkowo" wyleciał z okna widziałeś? [url]http://www.gloswielkopolski.pl/stronaglowna/196330,schronisko-w-swarzedzu-zostanie-zamkniete,id,t.html?cookie=1#pr_55007[/url] już dwa lata temu interweniowaliśmy w Inspektoracie weterynarii - i p. S. wziął się za to dopiero kiedy nie miał już innego wyjścia, wcześniej wręcz bronił p. Kozłowskiej, doszło nawet do kuriozalnego z jego strony stwierdzenia, że może to i lepiej że psy umierają z powodu chorób, bo przynajmniej będzie ich mniej w tym i tak mocno przepełnionym schronisku! Więc nie mów mi tu proszę, że wg. Twoich oględzin jest ok, bo albo nie patrzyłeś uważnie, albo nie chciałeś uważnie patrzeć. I nie mów mi proszę, że Swarzędz był kontrolowany przez TOZ - co to za kontrola, w której wysoko postawioną koleżankę kontroluje koleżeństwo z tej samej organizacji? To jest żenada nie kontrola.
  6. Aż się łezka w oku kręci :) Widać, że ma u Was bajeczne życie :)
  7. [quote name='ockhama']a czy tematem tego wątku jest "aktualne finansowanie uczelni wyższych"...?[/QUOTE] Przeczytaj jeszcze raz ten temat od początku i zrozumiesz jak to się stało, że zszedł na takie, a nie inne tory. Skoro wszystko wywodzi się z błędnych informacji udzielanych od aktualnie studiującej (a co przekazują jej - niestety - wykładowcy), ja wypowiadam się tylko dotykając tych obszarów o których mam pojęcie - wszystko pozostaje w temacie wątku. Nigdzie nie napisałem, że farmakologia jest trudna, a z patomorfologii krążą od lat te same pytania - bo tego nie wiem. Wiem natomiast jak "od środka" wygląda to o czym pisałem. Czytanie ze zrozumieniem i brak nadinterpretacji naprawdę nie boli. [quote name='ockhama']niestety zgadzam się w kwestii nierozumienia słowa pisanego oraz tradycyjnego nabijania postów aby napisać owe "cokolwiek i gdziekolwiek"[/QUOTE] Jeśli w moją stronę kierujesz przytyk o nabijaniu postów, to niestety mało celny strzał. Spójrz choćby na to ile ja napisałem postów w ciągu dziewięciu lat na DGM, a ile Ty w ciągu dwóch ;) Tyle z mojej strony, bo widać i Ty poza odniesieniami personalnymi nie masz nic merytorycznego w tym temacie do dodania. EOT.
  8. [quote name='ockhama'] a ja sobie wyobrażam co wasze posty musiały wywołać u Theriona - w realu - praktykującego od lat lekarza weterynarii :diabloti:[/QUOTE] A cóż ma wspólnego doświadczenie w praktyce lekarskiej z tym jak się aktualnie finansuje uczelnie wyższe, bądź mechanizmami które aktualnie funkcjonują przy rekrutacji na takowe uczelnie? Wydawało mi się, że po prostu nie wszyscy rozumieją słowo pisane, co ostatnio jest częstą przypadłością, zaskakuje natomiast to, że z takim zaparciem nie chcą pewnych rzeczy zrozumieć. Nie dziwi mnie, że ktoś może nie wiedzieć jak to wszystko funkcjonuje od środka, niejako "z drugiej strony medalu", bo o tym się po prostu nie mówi. Dziwi mnie natomiast to, że gdy ktoś głośno powie o tym jak to mniej więcej wszystko działa jest nazywany laikiem przez kogoś, kto jak sądzę aktualnie z uczelniami wyższymi, a tym bardziej z pracą na nich ma niewiele wspólnego. Nie pierwszy raz jednak wychodzi modny ostatnimi czasy trend, aby własną niewiedzę usprawiedliwiać ignorancją. I zasadniczo chyba tyle ode mnie w tym temacie :)
  9. Therion, lanie wody przez laików? Nie wiem, czy spośród Twoich kilku postów znalazłbym w tym temacie choć jedno zdanie zawierające w sobie jakąś merytoryczną wartość. Skoro uważasz, że to co napisałem choćby o systemie finansowania uczelni wyższych w tym kraju jest błędne - pokaż w którym miejscu. Bo do tej pory, akurat to ja pisałem konkrety, a z Twojej strony nie padł żaden. Jeśli natomiast nie masz pojęcia o tym, co pisałem i jak to funkcjonuje od środka - a mam wszelkie powody do tego by tak twierdzić - skończ już z tymi 'laikami' bo już nawet śmiać mi się z tego nie chce ;)
  10. Therion - póki co nie błysnęłaś w żaden sposób merytoryczną wiedzą, więc daruj sobie 'laickie' insynuacje, bo wywołują co najwyżej uśmiech na mojej twarzy. nihil est dicere - non loquere. Justa, matura nie tylko na studiach medycznym okazuje się czymś, co z rzeczywistością ma mało wspólnego, ale.. tak to już jest, że wszyscy poddawani jesteśmy parametrycznym ocenom, czy to się komuś podoba, czy nie - jest klasyfikowany. System edukacji w Polsce wygląda tak, a nie inaczej - po liceum człowiek jest oceniany na podstawie matury (w momencie rekrutacji) i to jest ten parametryczny czynnik, który oddziela "lepszych" od "gorszych". Nie twierdzę, że ktoś po studiach niestacjonarnych będzie gorszym lekarzem, ale twierdzę, że w momencie rekrutacji jest on gorszy od osoby, która dostała się na dzienne. A twierdzę tak na podstawie egzaminu (i nie ważne jest w tym momencie czy ten egzamin ma formę dobrą, czy pozostawiającą wiele do życzenia), do którego i jedna i druga osoba przystępowały na takich samych warunkach, na takim samym poziomie, są oceniane wg tego samego klucza - słowem: miały równe szanse wykazania się. Niestety, ale człowiek to takie zwierze, które w swojej naturze ma klasyfikację i próbę parametrycznego oceniania wszystkiego, co go otacza. Raz system jest lepszy, a raz gorszy, raz pozwala dokonywać ocen z zachowaniem dużego prawdopodobieństwa, że ta ocena jest właściwa, nieraz jest inaczej. Studia to nie kontynuacja liceum, tutaj niemalże na każdym kierunku okazuje się, że takich 'matur' tygodniowo zalicza się nawet kilka i nie jest to domena wyłącznie studiów medycznych, w większości przypadków trzeba 'nauczyć się uczyć' na nowo, nie tylko na weterynarii, czy medycynie. ;)
  11. Skończysz weterynarię i pracę masz - nigdzie nie napisałEM że w tych dobrych klinikach, może w tych gorszych, może w sanepidzie, etc. - jednak wciąż pracujesz 'w zawodzie'. Nie ukrywajmy, że mało jest osób, które skończyły weterynarię, a pracują w branży zupełnie niezwiązanej z tym kierunkiem.
  12. Kwestie finansowania uczelni wyższych to studnia bez dna, moglibyśmy założyć osobny temat gdzie dyskutowalibyśmy tylko o tym i miałby pewnie z kilkanaście - o ile nie kilkadziesiąt stron, dlatego krótko: to że uczelnia dostaje mało pieniędzy nie jest wynikową ilości podobnych kierunków w kraju. Dlatego jak następny raz usłyszysz tego typu argument od swoich prowadzących możesz im powiedzieć, że mają bzdur nie gadać i zamiast jak to się kolokwialnie mówi 'pierdzieć w stołki' niech się wezmą za pracę naukową i programy grantowe, bo zbyt często zapominają, że adiunkt to pracownik naukowo-badawczy, profesor z tenurą też ma pracować twórczo, a pieniądze i rozwój = granty. Nie bardzo przemawia do mnie również argument o tym, że 'stopień przesiewu' = jakości kształcenia. Choć tu znowu wracamy do punktu pierwszego.. Otóż warto zadać sobie pytanie, dlaczego SGGW przyjmuje tylu studentów, skoro potem tak wielu odrzuca? Studentom wmawia się, że to 'selekcja naturalna', 'zostają najlepsi' itd. - i choć jest w tym trochę prawdy (co niestety pokazuje zatwardziałość systemową) to miej świadomość, że za każdym studentem idą pieniądze. Skoro uczelnia nie radzi sobie z pozyskiwaniem środków innymi drogami - robi to w ten sposób, sztucznie 'nadbijając' co roku listy, by potem na siłę część osób odrzucać. Ilość odrzuconych co roku osób nie jest wykładnikiem jakości prowadzonych zajęć, jakość kształcenia i 'wartość naukową' kadry ocenia się w zupełnie inny sposób. Niestety - jak widać nie wszyscy studenci mają tego świadomość, głoszą więc później dziwne poglądy o elitarności uczelni, które odrzucają większą ilość studentów, a wtórują im prowadzący, którzy ostatni raz publikowali 5 lat temu. Akapit o niedoświadczonej kadrze pozostawię chyba bez komentarza - jak sama przyznałaś nie wiesz kto będzie prowadził zajęcia w Poznaniu, kto będzie tam pracował naukowo i na jakim sprzęcie - i jestem zaskoczony, że nazywasz niedoświadczoną kadrę odnośnie której na dobrą sprawę nie wiesz nic. Nawiązując do ostatniego z akapitów w Twoim poprzednim poście - mnie zastanawia jedno. Dlaczego Poznań jest solą w oku Warszawy? Czyżby Stolica bała się, że i z weterynarią koniec końców Poznań będzie radził sobie lepiej? Czyżby Twoi prowadzący zapomnieli, w jaki sposób zwiększa się konkurencję na rynku pracy i co ta konkurencja ze sobą niesie? Otóż sprawa jest jasna i oczywista - konkurencyjność nakłada wymóg wysokiej jakości kształcenia, dziś kończysz weterynarię i masz pracę, "jutro" kończysz weterynarię i musisz się czymś wykazać - dobrym dyplomem, ciekawym stażem. Między innymi w taki sposób podnosi się jakość. O tym już w liceum powinno się wiedzieć, a będąc na uczelni wyższej nie wiedząc o tym, lepiej głośno o tym nie mówić ;) Ponadto, wraz z powstaniem nowej jednostki zapewne rozpocznie się proces odchodzenia od niestacjonarnych studiów medycyny weterynaryjnej, które - osobiście - uważam za wielkie nieporozumienie i kolejny sposób na wyciąganie pieniędzy od studentów, którzy najwyraźniej nie byli na tyle dobrzy, aby studiować dziennie. Pozdrawiam
  13. Talagio trochę rozbawił mnie Twój post: [quote name='Talagia']Szczerze mowiac niezbyt fajnie :D Bo wszystkim uczelniom w Polsce brakuje pieniedzy i lepsza inwestycja byloby dofinansowanie istniejacych wydzialow, niz otwieranie nowego. Inna sprawa to, ze przyjmuja 60 osob, a wiec przesiew bedzie zerowy (bo zostanie potem 10 osob na 4 roku?) a wiec i poziom nauczania bedzie musial byc marniejszy. No i niedoswiadczona kadra... Tadam :)[/QUOTE] Ale od początku.. Nie wiem jak z Twoją wiedzą na temat systemów grantowych, czy ogólnie rzecz ujmując finansowania uczelni wyższych w Polsce, ale zanim napiszesz, że lepszą inwestycją byłoby dofinansowywanie już istniejących placówek - lepiej poszukaj dlaczego aktualnie tak mało pieniędzy dostają, a dlaczego uniwersytety w Poznaniu dostają tak dużo. Gwarantuję Ci, że znaleziona przez Ciebie na to pytanie odpowiedź po pierwsze Cię zaskoczy, a po drugie zmieni nieco system wartościowania uczelni. 60 osób = zerowy przesiew = niższy poziom nauczania? A to dobry żart. Jak zostanie 10 osób na ostatnim roku, w "Twojej" Warszawie przypuśćmy 50 (nie znam dokładnych statystyk) - to w którym przypadku kadra będzie miała więcej czasu na pracę ze studentem? Odpowiedź nasuwa się sama. Niedoświadczona kadra piszesz. Jestem pewien, że w rzeczywistości nie masz pojęcia kogo nazywasz niedoświadczonym. Otóż 1. spójrz kto pracuje w Instytucie na UP w Poznaniu na którym będzie otwierana weterynaria, jaki dorobek naukowy mają za sobą te osoby i jaki staż dydaktyczny - i to nie tylko w Polsce. 2 - naprawdę uważasz, że najlepiej działający i rozwijający się ośrodek naukowy w tym kraju jakim jest Poznań pozwoliłby sobie na otwarcie kierunku na którym wykładaliby amatorzy, a studiowały odrzutki z innych uczelni? Czas zagłębić się nieco w temat i zweryfikować błędny pogląd ;)
  14. To kogo odsieją to już mniej istotne, grunt że redukcja będzie. Niestety, system finansowania i funkcjonowania uczelni wyższych w tym kraju pozostawia jeszcze bardzo wiele do życzenia, to samo z systemem przyznawania grantów, itd. itd. można by wymieniać i wymieniać, bo to studnia bez dna. Ot, wystarczy wspomnieć tenure, przez którą młodzi ambitni nie mają szansy, bo starzy i niejednokrotnie już mający lata świetności za sobą grzeją stołki..
  15. Oczywiście, odsieją ich. Niestety nie zmienia to faktu, że dostaną więcej kasy z ministerstwa, bo przecież liczba studentów większa.. Bardzo prosty sposób na czerpanie większych wpływów - niestety, te pieniądze mogłyby zostać ulokowane lepiej, w innej jednostce naukowej. I to jest w tym wszystkim najbardziej irytujące.
  16. Moniko - szkoda klawiatury ;)
  17. Ależ oczywiście, zapomniałbym.. Bardzo fajny Toudi z Galiny :D [url]http://dreakmore.tigana.pl/obrazki/drek10.jpg[/url]
  18. [quote name='Justa']Gardzisz moim sznaucerem?![/QUOTE] Nie, nie.. w żadnym wypadku. Po prostu trzymam zdrowy dystans od psów tej rasy :D
  19. Ja ze sznaucerem? oj nie... :D
  20. może choć mała spineczka...?
  21. Niet :D Kokarda musi być :D
  22. Załóż jej jakąś różową kokardkę na brodę :D
  23. Rozumiem, że Galina już wyszykowana? :P
  24. Ehhh.. W tym roku akademickim można było iść na podyplomowe studia bez ukończenia magisterki. Od przyszłego roku akademickiego najprawdopodobniej (99%) się to zmieni, jeśli nie na wszystkich uczelniach, to na większości, a jak sądzę bieżący rok akademicki jeśli chodzi o rekrutację już nikogo nie obchodzi. Zatem jak się okazuje nieco zorientowany jestem, a na pytanie, czy aby iść na studia podyplomowe trzeba mieć ukończone studia drugiego stopnia, jednoznacznie odpowiedzieć się nie da.
×
×
  • Create New...