Jump to content
Dogomania

leszek

Members
  • Posts

    818
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by leszek

  1. [quote name='Mrzewinska'] / ... / I unikam dramatycznych Londonowskich przymiotnikow (jaki dziki pies????), i niestety nie wierze w rehabilitacje dziecka z marginesu, jesli nie zostanie wyrwane z kryminogennego srodowiska. / ... / [/quote] te dramatyczne londonowskie przymiotniki na 12 letniego chłopaka działają :bigok: a opisana przeze mnie sciezka jest dokladnie wlasnie wyciaganiem za uszy z patologicznego srodowiska - skutecznym i szybkim :-D i w tym musi byc pasja - własna, autentyczna - inaczej nikt za takim "wychowawcą" nie pojdzie ... a jedyne na co trzeba uważac to żeby ta pasja nie zaprowadziła np. do sekty najwyzszej i jedynej prawdy ;-)
  2. Czym Zosiu różni sie Twoje podejście od tego które przedstawiłem jako moja propozycje ? :bigok: Bo ja do tego co wymieniasz dodaje po prostu bardzo wysokie wymagania dotyczace ludzi i mamy komplet :-D I nikt nikomu sie nie wtraca do jego działki ale jednak wspolpracujemy w tym sensie, ze nie zapominamy o tej "drugiej stronie" i popieramy sie stanowiąc koalicje przeciwko chalturnikom - nie "walcząc" z nimi w sensie dosłownym tylko pokazujac prawdziwie profesjonalne wzory i dbajac o ich wprowadzenie - dość minimalny ;-) program ale jakże byłby w naszej rzeczywistości owocny :bigok:
  3. [quote name='Berek'] / ... / Mam proste pytanie - czemu pies ciągnący sanki nie może jednocześnie umieć wybierać zabawek, chodzić na smyczy, słowem - mieć opanowane parę ćwiczeń z posłuszeństwa? :-D / ... / Czy to dziecko MUSI wiedziec, mieć pewność, że ten oto piesek ktorego niunia jest "dziki"? Z "nie-dzikim" nie da rady się zaprzyjaźnić? :-D[/quote] Hej 1. Może - tylko po co ? Zycie jest krótkie i szkoda marnować czas ;-) Jesli pies to wyłącznie moje hobby to stawiam sobie zadanie - naucze swego malamuta tańczyć i łowić motyle - bede miec fajny ubaw :bigok: Ale jesli pies to moj partner do pracy z klientem to myslę ekonomicznie. Borderka naucze wspaniałej zabawy z piłka przy której dzieciaki czekajace na operacje posikaja sie ze smiechu powiedzmy w 3 dni ?? (nie wiem - wydaje mi sie ze ta mała słodka cholera urodziła sie z takimi umiejetnościami ;-) ) Malamuta w rok. I potem mu sie odechce ;-). To czemu kazesz mi tracic 363 dni :puppydog: ... ja juz starszy człowiek jestem :sg168: 2. W 70 % musi - [U]musi sie z nim identyfikować[/U] - jesli przyjdziesz ze slodkim super wyszkolonym piesiem masz szanse 3 razy mniejsze - musi być jeszcze "to cos" - zastanawiales sie czemu tak jest, ze spotykasz na ulicy czlowieka i od razu go lubisz ? A innego obchodzisz szerokim łukiem? Czemu jednego sluchasz a od drugiego uciekasz ? Mozna to rozkladac na czynniki pierwsze - ale po co ? Sprawdź ten "numer" z psami sam :bigok: najlepszym argumentem jest praktyka i statystyka - zapraszam :sg168:
  4. [quote name='Mrzewinska']I jeszcze jedno - dziecko moze nie rozumiec, ze pies zaprzegowy wykonuje ciezka prace, ze jest stokroc bardziej "frajerem" niz pies pasterski chocby. Bo zadno zwierze chyba w historii wykorzystywania zwierzat przez czlowieka nie pracowalo tak "pod batem", z takimi ograniczeniami, jak kon czy pies zaprzegowy. Czlowiek, ktory pracuje z psami, na pewno wie, ze pojecie posluszenstwa w sensie ludzkim dla psa jest calkowita abstrakcja. Oczywiscie w celach terapeutycznych mozna zaakceptowac zachwyt dziecka ze jakis pies "nie jest frajer". Gorzej, gdy dorosli mysla podobnie na serio. Zofia[/quote] Ha :bigok: Ta "ścieżka" terapeutyczna opiera sie na zupełnie innej filozofii ;-). To jest tak: [URL="http://www.zaprzegowce.pl"]www.zaprzegowce.pl[/URL] (nr 2) I nie mówmy, że "to co innego" i że pies odgrywa tu rolę tła - to po prostu nieprawda - bez psa cała ta akcja jest po prostu niemożliwa albo wymaga 6 lat zamiast 6 miesiecy ;-) Zosia - fascynuje mnie czemu tak inaczej widzisz te same w końcu rzeczy ? Czemu pies, ktory wybiera zabawkę to "dogoterapeuta" a pies ciagnacy zaprzeg i śpiąc wtulony w dzieciaka to "tło" ??? Ciekawe, że dla mnie całkowicie jasna jest rola i waga psa w tym podawaniu zabawki a klasyczny dogoterapeuta staje na głowie ;-), żeby każdy inny układ pomniejszyć i sprowadzić do poziomu "jakiejś tam pobocznej mało waznej zabawy" ;-) ;-) ... - przecież ich rola jest dokładnie taka sama - rownie dobrze sanie moglyby byc ciagniete przez skuter a zabawki wybieralby szczekajac wolontariusz :-D - przemyśl dobrze ten argument :bigok: - bo oboje wiemy, że to jednak nie to samo i klucz tkwi wlasnie w tej czworonoznej istocie zwanej psem ... I oboje (dwoje) (a moze nawet troje wiec razem czworo ;-) ) ;-) zgadzamy się, że są rózne potrzeby i pod róznym katem należy przygotować psa i co wiecej - zgadzamy sie, że nalezy to zrobić perfekcyjnie i celowo - więc gdzie "konflikt" ??? w tym słówku - "dogoterapia"? w jego definicji ? - przecież to bez sensu :bigok: Ja powróciłbym do tego co napisała Majka - bo to w 3 zdaniach oddawało istotę sprawy: - doskonały fachowiec terapeuta (lekarz, psycholog, fizjoterapeuta, pedagog, resocjalizator etc ... ) ze sporą dozą wiedzy i doswiadczenia na temat psów ... - doskonały fachowiec od psów - trener, szkoleniowiec, przewodnik ... ze sporą dozą wiedzy o psychologii, wychowaniu, rodzinie etc ... - pies - zdrowy, bez zaburzeń, od cycka prawidłowo socjalizowany, który następnie niejako na zamówienie uczony jest "pod konkret" - pod zapotrzebowanie (i tak np. do moich "bandytów" ;-) niech to bedzie zaprzęgowiec - nie ma sprawy - a do terapii MPD golden - tez nie ma sprawy - dokladnie o to chodzi, ze jak zobacze kogos kto z malamutem startuje do cwiczen rehabilitacyjnych wciskajac naiwnym kit, ze to extra to sam wezme wielki mlotek i dam mu w łeb (gumowy mlotek ;-) ) ale jesli bedziemy prowadzic zajęcia dla straży miejskiej pod haslem - jak obchodzic sie z wałesajacym sie groźnym psem to czemu nie ma to być rotek? :bigok: - placówka - jesli własna to prowadzona wg zaproponowanych przeze mnie (na przyklad ;-) ) standardów - jesli "cudza" to wtedy i tylko wtedy gdy te standardy spełnia -------------------------------------------------------- Resume .. Na razie: Istniejacy układ w żaden sposób nawet nie zbliża się do tego "ideału", układ ten tkwi w schemacie oświaty i hodowli psów ... (na hodowli sie nie znam wiec milcze) na "oswiacie" az za dobrze - uklad oswiaty to np. 3 dniowy kurs po ktorym czlowiek po technikum budowalnym jedzie jako wychowawca na kolonie :vamp: albo roczny kurs, po którym człowiek po maturze z psem pełni funkcje i terapeuty i przewodownika i szkoleniowca - groza! W tym chorym ukladzie chodzi tylko i wyłącznie o odwalenie chałtury i wymuszenie kasy za kwit :vamp:
  5. Koalicja jaką proponuję jest koalicją autentycznych profesjonalistów kontra dzikim ludziom z maczetami i workiem na kase. Absulutnie elitarną i absolutnie bezkompromisową. Koalicją w której jakiekolwiek czyny sprzeczne z wzajemnie i po partnersku ustalonymi regułami etycznymi oznaczaja wyrzucenie na pysk - raz na zawsze! Tylko taka koalicja jest dla mnie do zaakceptowania i tylko taka bedzie skuteczna. Wzniesmy sie na poziom niedostepny dla chałturników i wtedy naprawde każdy uzna - także władze - że to nasze reguły maja moc stanowiąca. Howgh! Przykłady jakie podałem to naprawde 1/20 ... mozliwości - podałem je nie po to, zeby przekonać Was, że szkolenie psa nie ma sensu - ma głeboki sens i wyszkolone futro dokona cudów! Wiem o tym. Podałem je po to, żebyśmy dogadali się w elementarnej sprawie - że są rózne potrzeby i rózne w zwiazku z tym musi byc podejscie i do psa i do czlowieka. Cóż by pomógł fenomenalnie wyszkolony piesio w zestawieniu z sytuacja ktora opisalem w rękach pelnej dobrych chęci 20 letniej wolontariuszki w markowych ciuchach ? 8-) Co zrobiłby Leszek, gdyby w trakcie opisanej pracy przyjechała do niego Marta z ramienia PZD z żądaniem natychmiastowego poddania psa testom - ktorych by rzecz jasna nie zdał wiec "po robocie" :vamp: ... ?? (no to na parterze glownie bylo to bardzo bys sie nie potłukła ;-) ;-) ) No ale na serio :bigok: answer pls - to "answer" to do Zosi i Marty bo z koleżanka M to my sie juz raczej rozumiemy bez morza literek ;-) :-D
  6. [quote name='Mrzewinska']Leszku, chyba Cie zle zrozumialam - chcesz podniesc wymagania tylko dla psa, ktorego prowadzi ktos nie odpowiadajacy jakims wymaganiom stawianym terapeucie??? To jakbys proponowal dogoterapie z udzialem psychologa, lekarza, itp - ale bez psa, efekty beda, lecz nie nazywajmy tego dogoterapia. Pies najwspanialszego lekarza, psychiatry, psychologa - jesli nie ma elementarnego posluszenstwa - niech sobie siedzi uwiazany na sznurku i nie przeszkadza i tyle / .../ Zofia[/quote] Najłatwiej sie pożreć na ideologii i religii - najprosciej sie dogadac na konkretach - wiec ja podam konkretne przykłady i zobaczycie, że swiat bywa zupelnie inny niz nam sie czesto wydaje. W wiekszosci wypadkow dogoterapia kojarzy sie z praca z dziecmi niepelnosprawnymi tymczasem to tylko 1/10 możliwych zastosowań (o czym np Ty Zosiu wiesz bardzo dobrze bo jest i DOS i ratownictwo w Twoim repertuarze) ... i ja chciałbym Was namówić do patrzenia na to właśnie w taki sposób. :bigok: Weźmy dwa rodzaje pracy z psem w których ja akurat mam największe doswiadczenia (bo niepelnosprawni to u mnie 20% z czego połowa we wlasnej rodzinie): A. Dzieci nazwijmy to delikatnie "trudne" określane ślicznie w literaturze jako "dzieci ulicy" (które sobie "radzą"). B. Dzieci ofiary przemocy fizycznej, emocjonalnej, seksualnej, zaniedbane ... komplet :-(. (ktore sobie nie radzą) [U]Problem A. [/U][I][COLOR=blue]Jaki pies i jaka rasa ? Jakie szkolenie? Jakie konkretne umiejęności? etc etc ... [/COLOR][/I] I odpowiem - ja pracuje z 8 letnim niewysterylizowanym malamutem, full dominant, uciekinier, żadnej wrodzonej sklonności do posłuszeństwa ;-), odporność ruskiego czołgu ... da se rade w kazdych warunkach - ulubione zajęcie - włóczenie sie po górach w sniegu powyzej metra... Efekty ? - rewelacyjne. Dlaczego? [COLOR=red][B]Ano właśnie dlatego, że oni są tacy sami![/B] [/COLOR]To strasznie trudne do zrozumienia ale, żeby dogadać sie z 12 letnim chlopakiem, który zyje ze zbiorki zlomu lub kradziezy wegla i woli spac na ulicy bo w domu ma piekło trzeba zaakceptować, że na dzieńdobry to ON decyduje co chce a czego nie chce i tylko to sie uda co nie narusza jego sprawdzonych metod na PRZETRWANIE. [B]Koniec kropka! [/B] Jak ktos tego nie łapie niech idzie uczyc francuskiego grzeczne dzieci z dobrych domów. [U]Zosia i Marta - z Waszego punktu widzenia mój pies jest absolutnym tumanem i poza sznurkiem (stalowym!) nie należy mu sie od zycia nic wiecej ;-).[/U] A wiecie co odpowiada taki 12 latek na pytanie: "czemu kochasz tak tego psa? - nie podoba Ci sie bardziej tamten?" odpowiada: [B]"panie leszku - tamten to frajer - robi co mu każą - kiler to jest gościu!"[/B] I moze powiecie, że to nie dogoterapia - hihi - to ja sie zaczne smiac dzis wieczorem a skoncze w wigilie ;-) i moze mi zaszkodzić ;-). To jest tak, że krok po kroczku mozemy uczyc sie wspolnie jak mozna zyc inaczej - na bazie prawdziwego szacunku do tego co tam w tej psiej duszy i dzieciecej duszy siedzi - wartosci, ktore są do "sprawdzenia" oni sprawdzaja na psie - tłumaczac go i proszac o wspolprace - nie wydajac komend! - i to działa! I to jak! [U]Problem B.[/U] Dzieci po kilku latach horroru we wlasnej rodzinie - bite, gwałcone, trzymane w piwnicy ... co tam jeszcze ... Dla laika np. - full autyzm ;-( Na czym polega praca z takim klientem? (w super uproszczeniu ...) - faza ogarniecia biologii - sen i inne sprawy fizjologiczne etc, potem nawiazanie jakiegokolwiek kontaktu ... - faza budowy elementarnego poczucia bezpieczenstwa (granic wlasnej osoby!) - faza budowy elementarnego poczucia wlasnej wartosci ... W takiej pracy pies jest po prostu rewelacyjny! R E W E L A C Y J N Y. [I][COLOR=blue]Jaki pies i jaka rasa ? Jakie szkolenie? Jakie konkretne umiejęności? etc etc ... [/COLOR][/I] [I][COLOR=#0000ff][/COLOR][/I] Ano od 7 lat wyzej opisany malamut (z 2 letnia przerwa na okres szajby dominacyjnej i kryzysu dojrzewania ;-) 1,5 - 3,5 roku) a w początkowych moich doswiadczeniach malamutka (wlasnie Marto z czegos w rodzaju schroniska albo i gorzej). Co te psy umiały z elementarnych psich umiejetności typu choćby PT etc ...? NIC! [U]Po prostu w sposob konsekwentny do kwadratu byla wzmacniana u nich naturalna tendencja kontaktowo - pieszczochowa ;-).[/U] Malamutka potrafila godzinami lezeć bez ruchu i wysluchiwać szeptanych do ucha zwierzeń. Oba wytrzymywaly 10 godzin glaskania, tarmoszenia, przytulania i cwiczen w kontakcie z np. 40 coraz to nowych dzieci. Pracowałem po koleżeńsku z roznymi psami - super wyszkolonym labkiem, nowofunlandem, goldenem ... te psy po godzinie, poltorej mialy kompletnie dosc - moje w zasadzie nigdy. Czy to była dogoterapia? Ano! - faza pierwsza - rewelacja - dzieciak ktory za cholera nie chcial sie ruszyc "spod łóżka" i wszystko z nim robione bylo na sile po paru minutach pozwolil sie wziac za reke i zaprowadzic "z misiem" do pokoju gdzie poszli spać wtuleni w siebie ;-) takich akcji przezylem 7/10 - sa oczywiscie bowiem dzieci ktore na widok psa wskakuja na lampe :-( - faza druga - pokazujemy dziecku - "zobacz tu pies ma ucho a tu ogon, tu ty masz rekę a tu masz nos" - "psa nie wolno ciagnac za ucho i ogon bo go boli i skomle" "ciebie tez nie wolno ciagnac za ucho i wsadzac reki w majtki bo placzesz" ... "tu zaczynasz sie ty a tu sie konczysz - ty sie smiejesz a pies merda ogonem " etc etc ... upraszczam rzecz jasna ale tak to mniej wiecej wygladalo ... na poczatku to byla full total partyzantka i slabo mi jak sobie to przypomne ale ilosc ksiazek, materialow i doswiadczen jakie przez kilka ostatnich lat przyswoilem juz mnie nieco uspokoila :-) To byla OK partyzantka. - faza trzecia - "taki wielki silny pies a ja sie go nie boje i on mnie slucha" ... JA daje mu jesc, ja mu mowie "siad" i on słucha ... etc etc ... no znowu powrot do abecadla ... [B]i tu sie okażę elastyczny :-) - w tej fazie chetnie zmnienilbym psa - na takiego ktory naprawde sluchanie i dobrze zorganizowana zabawe mialby "we krwi" ... np. zakochałem sie w takich sprawach w borderku i goldenie [/B] [B][COLOR=darkred]- i tu ukłon do Szanownych Pań[/COLOR] [/B] - ja bardzo poprosze opracujmy wspólnie taki program dla takich klientów ... obecnie montuje zespol do zajmowania sie szerzej zjawiskiem wyciagania ludzi ze stresu pourazowego przy pomocy psa i az sie prosi wymysleć taka "line ratunkową" ...super rzecz! Ze swoim malamutem moge to robić - to facet nauczony, ze ma robić za aniołka ale w sytuacjach kryzysowych wygrywa w nim zdrowy instynkt samodzielnego łowcy ;-) i wyglada to tak: [I]- facet zlapał dzieciaka na kradzieży jabłek wlał mu do fioletu i zamknął w komórce, dzieciak w szoku wrzeszczy facet narabany lata po podwórku z grabiami, sasiedzi udaja ze w TV mecz Polska-Anglia ... przyjezda ekipa czyli my ;-) facet za grabie, ja wywalam dzwi od komorki, kiler wydaje z siebie odglos po ktorym gosciu natychmiast trzezwieje, dziecko wychodzi przez dziure placzac ze szczescia wtula sie w psa ze taki wielki zly wilk uratowal go z rak oprawcy, gosciu stoi caly czas na bacznosc, dzieciak szczesliwy - "teraz ten dziad juz nigdy nic mi nie zrobi" ... no i wszystko fajnie tylko po drodze jakby tam byl jakis policjant sluzbista to by mnie zamkneli do aresztu, psa do schroniska a dziecko zabrali do izby dziecka ... wiec ... hmmm [/I] moze wyszkolimy jakiegoś bernardyna albo co ;-) ??? no i co Wy na to :bigok:
  7. [quote name='ElGreco'] / ... / jeśli takie obopulne wymagania nie zostają spełnione poprostu nie prowadzić zajęć.? Wiem że zabrzmi to może okrutnie ale... No własnie, aby dogoterapia miała sens musi byc prowadzona w odpowiednich warunkach: czyli- wykształcony człowiek+ wyuczony przewodnik+ wyszkolony pies<=> współpraca psychologa, pedagoga itp ośrodka + ośrodek spełniający normy = etyczne prowadzenie skutecznych zajęć.[/quote] Zostawmy na chwile temat ludzi - bo zwariujemy ;-) ... Naprawdę wiele zawiera sie w moim pytaniu: - "bardziej lubisz ludzi czy psy?" ... wszystko z tego tak naprawde wynika ... ale Wymyśliłem dziwną rzecz ;-) - dziwną jak na mnie ;-) - otóż wymyśliłem, że: [U]1. Trzeba wielokrotnie podnieść wymagania dla psa jeśli ten pies ma pracować z przewodnikiem nie spełniajacym norm dla terapeuty[/U] ( a te normy to juz znasz :bigok: (8 lat + całe życie nauki) - sprawa jest prosta - trzeba zmusić ludzi do włożenia w ten zawód maksimum wysiłku i serca - tylko wtedy uzyska się efekt domina - oni sami po takiej harówie bedą ścigać nawiedzonych szamanów i niedouczonych znachorów i sami będą dalej się rozwijać bo im więcej człowiek włoży tym bardziej mu zależy ... i tu rola dla takich pozytywnie zakreconych na punkcie szkolenia psów ludzi jak Zosia ... Trzeba zrobić burzę mózgów wśród myślących i szanujacych ideee etyki zawodowej ludzi zajmujących sie dogoterapią - szanujacych do tego stopnia, że potrafiacych zrezygnować z doraźnego zarabiania kasy na ewidentnych chałturach - i określić: - obszary pracy z psem - wymagania wobec psów adekwatne do tych obszarów - system szkolenia i zaraz ktoś powie - ALE MY TAK ROBIMY etc ... a ja powiem - NIEPRAWDA ... a powiem "nieprawda" dlatego że: - kto pracował z psami i ofiarami klęsk żywiołowych? - kto pracował z psami i ofiarami przemocy? - kto pracował z psami w hospicjum dzieciecym ? - kto pracował z psami i dziećmi opuszczonymi? - kto pracował z psami i ludźmi w cięzkiej depresji ? - kto pracował z psami i dziećmi z ADHD ? - kto pracował z psami i dziećmi wykorzystanymi seks.? - kto pracował z psami i psychotykami ? - kto pracował z psami i "dziećmi ulicy" ... dalej wyliczać ? ;-) i mogę od razu "z marszu" przystąpić do poważnej dyskusji o rasach, predyspozycjach wrodzonych, metodach uczenia i przeuczania etc etc ... - i zacząć to robić!! 2. Jak skończymy to stańmy na głowie żeby zacząć na serio egzekwować te standardy - bezwzglednie i konsekwentnie ... Wiesz oczywiście, że 95% ludzi zajmujacych sie obecnie dogoterapią czyta te nasze pisanki i wzbiera w nich chęć mordu - spoko :bigok: - poradzimy sobie
  8. [quote name='Rafka']Widzisz Leszku ja zdania nie zmienilam / ... / Nie idealnego systemu szkolenia dogoterapeutów. System proponowany przez nas wydawal sie ( i dalej wydaje) najlogiczniejszy. Jeśli ktoś zaproponuje cos lepszego to z pewnoscia wezme to podrozwage. Pisze mi o poziomie wyszkolenia nuczycieli. Ja poszlabym dalej i powiedziala, ze gdyby opieka okoloporodowa i pediatrczna w Polsce byla lepsza to na pewnoscia mielibysmy mniej pacjentów kwalifikujacych sie na dogoterapię.[/quote] Co do nauczycieli to aktualny "krzyk mody" w tym temacie poniżej :vamp: [URL="http://www.gazeta.pl/pub/nowydzien/nauczyciel-wrzeszczy.wmv"]http://www.gazeta.pl/pub/nowydzien/nauczyciel-wrzeszczy.wmv[/URL] przy czym ja bym tak lekką ręka tego faceta nie kamieniował ;-) bo po pierwsze to jakies dziwne wszystko z tym nagraniem a po drugie rzecz w systemie który jest chory - czego wiec wymagać od pojedynczych ludzi ... podobnie z opieką okoloporodową etc ... ja po prostu uważam, że nie zaczynajmy krytyki od innych zanim sami nie zblizymy sie do ideału - ja sie w kazdym razie staram - a wiesz tez juz pewnie ze za tym co robimy stoi pare najbardziej cywilizowanych osrodkow diagnostyki prenatalnej w Polsce wiec mam poczucie ze gram w dobrym zespole :bigok: [U]ale jesli sami jestesmy w porzadku to nie bojmy sie walczyc o swoje racje[/U] - jest to wrecz naszym moralnym obowiazkiem - i trudno - są rzeczy, które trzeba wypalać ogniem i wycinać mieczem ... jakkolwiek by bolało... Nie ma pomiedzy nami konfliktu pn "nie szkolić albo szkolić" - oboje uważamy, że "szkolić!" Różnica zdań jest w moim przekonaniu w tym, że Ty chciałabys widzieć na jak najwyzszym poziomie szkolenie psów bo sie na tym znasz a jak juz napisalem szerokim łukiem omijasz temat szkolenia ludzi ;-) Jeśli Zosia pisze, (na stronie o szkoleniu psow ratownikow) że psa szkoli sie dwa lata to pewnie uznasz ze to OK - prawda? A pies to tylko pies ;-) Ja grzecznie powiem "tak jest - rozumiem" jeśli wytlumaczycie mi ze profesjonalne wyszkolenie niufka do wyciagania z wody topielcow musi trwac tez 2 lata a goldena do pracy z MPD tez dwa lata ... To powiedz - co Cie tak powstrzymuje, żeby przyznać, że profesjonalne szkolenie terapeuty do prowadzenia skutecznej pracy z psem i pacjentem to 8 lat - to naprawde 8 lat ... i nic na to nie poradzimy ... ;-) [U]uznaję Twój profesjonalizm[/U] - STAŁO SIĘ :bigok: stad moja propozycja koalicji - i jak napisala M - czekamy na odpowiedź :sg168: ------------- PS Bo widzisz - jeśli to nie bedzie 8 lat to: 1. Nie wystarczy czasu na prace nad sobą - to bardzo wazne - na samym wstepie najwazniejsze EFEKT ZANIECHANIA? - jako dogoterapeuci i pedagodzy specjalni masowo pracuja ludzie z powaznymi zaburzeniami osobowości. Nad opóźnionym w rozwoju dzieckiem podobnie jak nad psem jest bardzo łatwo zapanować - pacjent okazuje ci uwielbienie i milosc bezgraniczną - zrobi dla ciebie wszystko - etc etc ... i tego wlasnie ci ludzie szukaja - tego podziwu, uwielbienia i bezgranicznego uznania ... także WŁADZY, uzaleznienia etc ... najprostszy wskaźnik tego zjawiska ? - ZERO tolerancji na jakąkolwiek krytyke ... - na drugim biegunie - szukają ciepła, bliskości ... w psie i pacjencie - OK? - tylko pytanie - czy to OK ze terapeuta tuli sie do pacjenta ? bo jak dla mnie to powinno byc odwrotnie ... prawda ? :-) etc etc ... mam przekazac troche danych nt. np. naduzyc seksualnych w placowkach ? ... bedzie bolało :cool2: 2. Nie wystarczy czasu na przyswojenie wiedzy praktycznej - teoria wtlaczana do glowy to tylko podstawa - prawdziwa wiedze zdobywa sie poprzez realne warsztaty, treningi i prace pod nadzorem superwizora - a tu jeszcze dochodza umiejetnosci "psie" ... etc etc 3. Nie wystarczy czasu na "higiene psychiczna" - pierwszy warunek zapobiegania wypaleniu zawodowemu ktore w tym zawodzie "zalicza sie" juz gdzies tak na 2 roku studiow ... 4. Mając poczucie swojego dyletanctwa za malo mamy sily i odwagi i czasu właśnie, zeby zmierzyc sie z paranoja systemu - stoimy na dwoch lapkach bo nie bardzo mamy inne wyjscie - w rezultacie godzimy sie na rzeczy porażajace ... przeczytaj jeszcze raz to co napisalem o standardach dotyczacych placowki - to abecadlo w kazdym cywilizowanym kraju - walczysz o wysoki poziom wyszkolenia psa - OK :-) masz moje pelne poparcie - ale powiedz - po co ?? - po to, żeby potem ten pies pracowal w placowce w ktorej nikt nie ma bladego pojecia o tym jak poradzic sobie z notorycznym konfliktem pomiedzy nakreconym przez terapeute dzieciakiem a ceniacymi swiety spokoj rodzicami - w ktorej "nie istnieja" takie rzeczy jak agresja czy nakrecony do bialosci erotyzm a "drugie zycie" az kwitnie .. etc etc ... ... jeszcze tak z 20 tych punktow ale i tak juz pewnie nie przyswajasz ;-) wiec oszczedze Cie :-) i wracam do pytania - wchodzisz w tę profesjonalno/elitarna koalicje czy nie :bigok: ??
  9. Tak na zakończenie (juz na szczęście ;-) ) - obiecana propozycja ... proponuję zacząć wszystko od nowa :bigok: - jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że reprezentujemy dwa bieguny psiego "zestawu" - nie musimy wiec brać się za łby ;-) w moim przekonaniu dobre w wielu punktach intencje, które legły u podstaw prób uregulowaniu baj... jaki mamy z dogoterapia w PL rozmyły sie w jakiejś wewnetrznej paranoi na skutek po prostu - nie bójmy sie tego tak nazwać - koszmarnego zaniżenia poziomu na samym wstępie ... powiem szczerze - jak czytałem te wszytkie madre tytuły typu "specjalista" "instruktor" "samodzielny dogoterapeuta" etc ... i te standardy etc ... i te zachwyty nad rocznym kursem pomaturalnym po ktorym facet idzie i niesie wiare ... etc to mi sie po prostu niedobrze robiło ... to jest chore do kwadratu - jeszcze bardziej chore niż poziom wiedzy standardowego nauczyciela ... wiec moja propozycja jest taka - ustalmy poziom prawdziwego minimum dostosowanego do polskich warunków - w układzie: - terapeuta posiadacz wyszkolonego psa - terapeuta & przewodnik psa jako para nierozłączna i w pełni partnerska - trener psa do dogoterapii i bez kombinowania z jakimiś horendalnymi strukturami (każdy ma swoje :cool2: i niech tak zostanie może bez nowych prezesów, sekretarzy i innych ksiegowych :vamp: ) zróbmy taki elitarny nieformalny klub prawdziwych profesjonalistów, których profesjonalizm zacznie sie od pokory i powiedzenia - g... tak naprawde w tym temacie umiemy ale chcemy sie nauczyć ... i ze startem na okresleniu standardów właśnie ETYCZNYCH i zawodowych a nie technicznych na Boga! ... najpierw u człowieka a potem u psa ... i to otoczenia ma sie dostosować do tych wysokich standardów a nie my do badziewia, które nas otacza ... Wy jako dziewczynki jak nie chcecie sie bawic w wojny to spoko - ja sie za Was pobawie mam wprawe :infinity: ( i tak sie bede bawił ;-) bo badziewia nie zniese ;-) )
  10. [quote name='Rafka'] Wydaje mi sie, ze wiele nieporozumien wynika z tego, ze myslimy tutaj bardzo pojecia. Do AAT - niezbędny jest fachowiec. Jednak do AAA czyli odwiedzin w domach seniora, domach dziecka czy szpitalach naprawde wystarczy czlowiek z sercem i dobry przetestowany pies. Idea kodeksu etycznego jest bardzo szczytna - nie ukrywam podoba mi się. Jednak z etyką w naszym kraju jest na bakier. I sądzę, ze skoro mówimy o dostosowywaniu zooterapii do polskich realiów to o nadziei, ze większośc potencjalnych polskich terapeutów uszanuje jakikolwiek kodeks etyczny powinnysmy niestety zapomniec.[/quote] Jeszcze kilka argumentów w temacie "życie nie jest takie proste" ;-) :bigok: a potem juz bardzo konstruktywna propozycja i do Ciebie i do Zosi :-D 1. Argumenty: - piszesz o pracy w domu dziecka, szpitalu czy chocby na obozie harcerskim lub w szkole - rzecz dzieje sie w POLSCE - pamietajmy o tym ... wiec AAA ;-) ... bawiąc się z psem ( AAA ?? ;-) ) wchodzisz z dzieckiem w bardzo głeboki kontakt - zgodzisz sie prawda? - czasem sama nie wiesz jak to potem przerwać ... i teraz ten dzieciak daje Ci jakieś sygnały, cos chce Ci przekazać - jestes pierwszą osoba której chce "TO" powiedzieć bo Ty jestes z psem! Własciwie to psu to "mowi" ... Znasz to ? I co ?? "Co" to dziecko chciało Ci powiedzieć? Nie masz poczucia, że powinnaś odczytac sygnały, które dla innych - bez psa - sa niedostępne ...??? - AAT ? - OK ;-) ... masz faceta z downem w przedszkolu integracyjnym - pracujesz nad jego aktywizacją, dowartościowaniem - te rzeczy - abecadło - razem z psiakiem robicie całe serie super ćwiczeń (jestes tylko instruktorem - spokojnie możesz to robic ale terapie ustaliła pani psycholog) w trakcie których dziecku dzieki "tresurze" pieska i wydawaniu komend glosem etc poziom samooceny wznosi sie poza wszelkie skale i wykresy, zaczyna gadac jak najete i w ogóle super tylko za każdym razem jak przychodzisz to widzisz, że wszystko musisz zaczynać od nowa ... a obserwując ojca który odbiera go z przedszkola ... i jakieś dziwnie czerwone ucho miało rano dziecko ... no właśnie - co widzisz??? nie czujesz sie jakos dziwnie? C.D.N.
  11. [quote name='Rafka'] Terapia natomiast zajmuja się zaspoły - pies+przewodnik + fachowiec (pedagog, psycholog, lekarz lub terapeuta zajeciowy). Chyba, ze przewodnik psa jest jednoczesnie specjalista jakiego danemu dziecku trzeba. Myślę, ze lepiej aby terapeuta skupił sie na ogólnej wiedzy dotyczacej psa, podstawach behawiorystyki i kynologii a dokladniej zajal sie podmiotem działań - pacjentem. Trener natomiast powinien oceniac predyspozycje psa do danej pracy i tylko jego opinia powinna dycydwac o tym czy pies nadaje sie do pracy czy nie. Wydaje mi sie, ze wiele nieporozumien wynika z tego, ze myslimy tutaj bardzo pojecia. Do AAT - niezbędny jest fachowiec. Jednak do AAA czyli odwiedzin w domach seniora, domach dziecka czy szpitalach naprawde wystarczy czlowiek z sercem i dobry przetestowany pies. [/quote] Ok :bigok: to teraz posłuchaj argumentów od osoby, która widzi to w pewnym sensie od drugiej strony. Myślę, że nieporozumienia nie wywodzą sie z nomenklatury tylko z zetknięcia z rzeczywistością. Na gruncie amerykańskim zadania profesjonalistów zajmujących sie ludzmi są bardzo wyraźnie określone - wręcz do przesady poszufladkowane. W Polsce to rozróżnienie pomiedzy terapia a po prostu rodzajem rekreacji z udziałem psa jest szalenie ryzykowne. Zgodzisz się chyba ze mna, że poziom personelu zatrudnionego w placówkach osw-wych woła o pomste do nieba. I jesli człowiek z psem trafia do przecietnej placówki to dziać się po prostu muszą rzeczy dziwne i straszne. I Ty (obecnie! - brawo! :bigok: ) i Zosia obchodzicie ten temat bardzo szerokim łukiem koncentrując sie na wyszkoleniu psa - i ja Was naprawde bardzo dobrze rozumiem! I szanuje za takie podejście. A zwłaszcza za umiejetność powiedzenia STOP tam gdzie się widzi paranoje - i trzeba uciekać choć można by zarobić i mieć się czym pochwalić ... etc ... Ale ta "ucieczka" i obchodzenie tematu poziomu pracy pedagogicznej prowadzi w moim przekonaniu do bardzo złych rzeczy - w przypadku Zosi do zostawienia w/o paranoi i zajęcia się czymś pozytecznym ale jednak do utraty wpływu na to co sie dzieje - w Twoim przypadku - [I]jesli pozwolisz na odrobine nieco nachalnej refleksji[/I] ;-) 8-) - też masz juz troche dość prawda? - fajnie by było zrobić dobrze swoja robote i widzieć, że inni swojej nie pieprzą ... etc ... i masz dwa wyjścia - też uciec - fizycznie bądź emocjonalnie i robić tylko swoje - albo otoczyc sie gruba skorupą i przystosować do horroru jaki nas otacza... co wybierzesz? C.D.N.
  12. [quote name='Rafka']Nie przekonuje mnie Twoja teza mówiąca, ze dogoterapeuta jest sam w stanie stwierdzic czy pies sie nadaje czy nie. Dlaczego? Dlatego, ze musiałby spedzic wiele lat na placu treningowym, pracowac z róznymi psami i codziene uczyc sie czegos nowego. Wiele osób zajmuje sie psami ale niewiele z nich zyskuje autorytet. I jesli np. Zofia powiedzialaby mi ze którys z naszych psów nie nadaje sie do pracy to bez mrugniecia okiem wycoflabym go. Wlasnie dlatego, ze wierzę w jej doświadczenie i wiedze. Wlasnie dlatego, ze jest fachowcem w swojej dziedzinie. [/quote] Hej Widać po Twoich postach ten rok doswiadczeń wiecej i to jest naprawdę miłe - bo ja Cie odczytuje obecnie jak kogoś zupełnie innego niz istotę, która rok temu gotowa była każdemu udowadniać, że "dogoterapia to FD i potem długo długo nic" ;-) ;-) więc chetnie porozmawiam - tym razem już mam nadzieje, że oboje wzniesiemy się pare szczebelków wyżej :bigok: Napisałaś, że gdyby Zofia ... to ... a jak tak sobie myśle, (wrecz mam nadzieję! ) że pokora w stosunku do świata jakiej nabywa sie z wiekiem i doswiadczeniem nie pozwoliłaby Zosi powiedzieć doświadczonemu terapeucie - "ten pies sie nie nadaje" (nie mówmy o ewidentnych psich psycholach i bandydatch etc - badzmy na poziomie). Mogłaby tak powiedzieć, gdyby miała bardzo, bardzo dużo fachowej wiedzy o ludzkich przypadłościach - a takowej nie ma czego wcale nie ukrywa. Bo ... "musialaby spedzić bardzo wiele lat na ... " - prawda ;-) ??? ... - zauważyłaś logiczną niekonsekwencję w swojej własnej wypowiedzi ? :sg168: [quote name='Rafka'] Nie ma ludzi orkiestr. I tak jak ja przyznaje sie, ze nie znam sie na terapii dzieci - mam tylko niewielki podstawy tej wiedzy. Tak wiem, ze w swoim zawodzie jestem dobra i myślę, ze nie jestem najgorszym trenerem psów. Dlatego ja w fundacji zajmuje sie szkoleniem. [/quote] Ja sie dzisiaj chyba upije ze szczescia :drinka: :bigok: po tym wyznaniu i w nagrode powiem Ci, że ja dla odmiany za cholere nie znam sie na profesjonalnym szkoleniu psów 8-) C.D.N.
  13. Kanicentryzm (nie mylic z kanioningiem ;-) ) ... jest rzecza jasna i zrozumiala na tym forum - chcialbym jednak zwrócic uwage na fakt ze nie mowimy o pracy z psami z psami. Mowimy o pracy z psami z ludzmi - i to na dodatek podopiecznymi lub pacjentami. I tu kazdy powinien odpowiedziec sobie na dosc podstawowe acz przewrotne pytanie: - Bardziej lubisz ludzi czy psy? Jesli odpowiedz brzmi - "psy" to ja juz nie mam wiecej pytań.
  14. [quote name='Mrzewinska'] / ... /chore dzieci biednych rodzicow nie maja szans na pomoc, gdyby rodzice mieli za to placic, bodaj za koszty ponoszone prze terapeute = a przeciez to nie sa uslugi do zakontraktowania w NFZ. Jakim cudem mozna by dla psow przeprowadzic obowiazkowe np w Stanach szkolenie w szpitalu, jesli nikt u nas psa do szpitala nie wpusci na treningi???? I wiele innych pytan nasuwa sie. / ... / ktory ma sluzyc jako przytulanka wylacznie - w terapii kontaktowej, MUSI byc sprawdzony przez trenera z kwalifikacjami, dobre zdanie hodowcy czy wlasciciela to o wiele za malo. Niestety psow doskonale wyszkolonych jest bardzo malo, dlatego zakladam mozliwosc uzycia psa-przytulanki. Tyle ze i ta przytulanka powinna miec podstawowe wyszkolenie, jesli juz nie tak doskonale, jak pies uzywany do bardziej skomplikowanych zadan. Zofia[/quote] Hej :-) To czy NFZ bedzie czy nie bedzie kontraktowal takie uslugi zalezy od nas - jesli wywalczymy powazne traktowanie profesji zooterapeuty to bedzie! Ale to zalezy - PODKRESLAM TO - (i bede podkreslal do znudzenia 8-) ) [U]od kwalifikacji ludzi! [/U]Psy bez problemow beda tez pracowac w szpitalach! Dobrze przygotowany zawodowo zooterapeuta nie wezmie do pracy chorego i agresywnego psa ... i tak jak nikt nie sprawdza czy chirurg pracuje atestowanym skalpelem - jesli to jego skalpel - bo to jego obowiazek to sprawdzic - tak samo nikt nie ma prawa sprawdzac umiejetnosci mojego psa - to moj dyplom ma gwarantowac ze wiem co robie! Jesli moj pies pogryzie klienta albo spowoduje uczulenie lub dzika panike to mnie nalezy wziac za d... i postawic na dziendobry przed komisja etyki zawodowej etc... Jesli to ja jestem terapeuta w pelnym tego slowa znaczeniu i specjalizuje sie np. w pracy z ofiarami przemocy w fazie doraznej interwencji to mam psa ktorego zadaniem jest zapewnienie poczucia bezpieczenstwa i przekierowanie uwagi a wiec "misia" - jesli mam dalej prowadzic terapie PTSD to ten pies jest "o du.. otluc" bo nie spelnia postulatu "narzedzia do odzyskiwania kontroli" etc ... i wtedy robiąc to musze miec innego psa! ...jesli postanowilem zajac sie dla odmiany dziecmi z ADHD to bedac odpowiedzialnym czlowiekiem dzwonie do Zosi i mowie "czesc - musimy pogadac - jest takie i takie schorzenie i mam pomysl, zeby dzieciak w trakcie zajec dostal taka porcje stymulacji zeby byl happy, jednoczesnie ma to byc stabilne i planowe etc ..." Robimy burze mozgow i wymyslamy i rase i system szkolenia ... I to ma byc mocno dostosowane do polskich realiow a nie powielone z amerykanskiej broszury ... I pod tym katem "zamawiam" niejako przygotowanie psa lub psów - OK? :-) I wtedy to jest profesjonalne podejscie a nie partyzantka ... Potem razem pracujemy z tym psem i klientem i modyfikujemy co trzeba, potem robimy z tego profesjonalny raport i wydajemy ksiazke - i wtedy nastepni juz wiedza co robić ... etc etc ... Ale Zosiu - kolejnosc jest taka: 1. CZLOWIEK 2. PIES Nie pracujesz juz w placowkach wych-oswiatowych - prawda? Czemu? Bo poznalas ich realia. I nie chcesz przykladac reki to paranoi - tak? Tak Cie zrozumialem :-) [U]A z psami w tychze placowkach chca masowo pracować ludzie, ktorzy uwazaja ze podstawa tej pracy jest dobrze wyszkolony pies odpowiedniej rasy [/U] [U]- nie oni! - PIES! [/U] Oni sa OK :vamp: po maturze i skonczeniu rocznego kursu!!! - TO JEST SYSTEM ([COLOR=red]ocenzurowano[/COLOR]) - tak jak w wiekszosci ([COLOR=red]ocenzurowano[/COLOR]) jest sytem polskiej oswiaty i opieki spol. - produkuje bowiem masowo patologie. Moge Ci wymienić od reki z 10 przejawow tej patologii w kontekscie dogoterapii i dogoterapeutow - chcesz ? :bigok:
  15. [quote name='Rafka'] / ... / Najlepszym roziwazaniem, przy którym bede sie upierała byłyby studia podyplomowe. Ale warunkiem ich ukończenie oprócz umiejętności teoretycznych powinno byc wyszkolenie psa i zdanie przez psa odpowiednich egzaminów. Mało tego - przy tym tez bede sie upierała - pewne rasy psów w ogóle nie powinny brac udziału w tego typu egzaminach i byc wykorzystywanymi do dogoterapii.[/quote] Hello ;-) - coz za radosc znowu sie zobaczyc ;-) Tym razem zaproponuje Ci pewien układ ... co tam układ ;-) - wrecz pakt wojskowy ! :-) Ty bedziesz scigac w "dogoterapii" niebezpieczne, niewyszkolone, chore, niedostosowane etc. psy a ja niebezpiecznych, niedouczonych, zaburzonych, znajdujacych sie w niewłaściwej kategorii zawodowej ludzi. OK ? Ja zgodze sie, ze kazdy pies pracujacy z ludzmi powinien zdac egzamin wg. kryteriow zaakceptowanych przez np. Zosie M. ... a Ty zgodzisz sie, że każdy człowiek pracujacy z ludzmi jako pedagog, terapeuta, nauczyciel etc powinien rozpoczac swoja edukacje od solidnego sprawdzianu swego zdrowia psychicznego, testów, treningu interpersonalnego i terapeutycznego a nastepnie powinien zdobyc kierunkowe wyksztalcenie "ludzkie" po ktorym moze rozpoczac rownie kierunkowe ksztalcenie w obszarze zooterapii w którym to kształceniu dominujacym elementem winna być praca NAD SOBĄ i praca praktyczna z superwizorem tak jak to sie dzieje w porzadnym szkoleniu psychoterapeutow. I docelowo taka para - czlek + pies moze samodzielnie prowadzic zajęcia i tak wyszkolony czlowiek moze sobie dobrać do pary takze ew. innego czlowieka ktory jesli nie byl odpowiednio przygotowany pod kątem ludzkim to moze uczestniczyc tylko w takich zajeciach gdzie pelni funkcje techniczne jako przewodnik psa a nie jako terapeuta. Wiec jak??? Jesli na cos takiego sie zgodzisz to ... :bigok: ... oj - tak mi dech zapiera z wrazenia ... ze az jezyka w gebie zapomniałem :sg168:
  16. [quote name='Mrzewinska'] / ... / Mnie oslabilo zupelnie, gdy w przedszkolu dla dzieci z opznionym rozwojem zatrudniona tam lekarka nie miala czasu na rozmowe ze mna, a gdy dziecko - dlugo stojace na uboczu - zainteresowalo sie tym co pies robi i nieudolnie probowalo nasladowac, nadzierajac przy tym brzeg tekturowej zabawki - zostalo....uderzone po rece przez "wychowawczynie"!!!!! Dziecko, ktore patrzylo tylko w lustro zauwazylo psa, bo polecilam psu przejsc pare razy tak, by pokazal sie w lustrze i to dziecko zaczelo wodzic oczami - pierwszy raz w zyciu spojrzalo na cos innego niz wlasne odbicie, Boze litosciwy, mozna by tam szalenie wiele zrobic dla tych dzieci, ulatwic im poznanie swiata - ale ja nie poszlam tam wiecej, Bez wspolpracy lekarza i przy wychowawczyniach tego rodzaju z najlepiej wyszkolonym psem jestem bezsilna. Zofia[/quote] no wlasnie ... wiec dalej ... kontynuujac uprzednia tezę - powiedz :-) ... (a moze ktos jeszcze ? ) :-) ... czy w polskich warunkach zetknelas sie chocby [b]JEDEN RAZ [/b]chocby w [b]JEDNEJ[/b] placowce z takimi fragmentami regulaminu, statutu czy kodeksu jak tych pare wybranych poniżej ??: (jesli tak - to masz u mnie juz nawet nie jedno piwo ale cała beczke ;-) ;-) ) [i][color=blue] - Wszystkie programy i zajęcia w ramach Ośrodka funkcjonują w oparciu o Kodeks Etyczny, Regulamin Ogólny i regulaminy szczegółowe. Kodeks Etyczny i Regulamin Ogólny to między innymi zbiór norm jakie obowiązują w relacjach opiekun - podopieczny (instruktor/terapeuta/etc.) (wychowanek/pacjent/etc.). [b]Podstawową ich funkcją jest zapewnienie bezpieczeństwa i możliwości nieskrępowanego rozwoju i skutecznej terapii czemu służą m. in. szczególne standardy ochrony przed nadużyciami fizycznymi, emocjonalnymi, seksualnymi i zaniedbaniem.[/b] - Obowiązkiem każdego członka personelu jest znajomość, przestrzeganie i upowszechnianie zasad zawartych w Kodeksie Etycznym i regulaminach - w tym szczególnie zasad bezpieczeństwa. - Obowiązkiem każdego członka personelu jest [b]dostarczenie kierownictwu zarówno w trakcie rekrutacji jak i w dowolnym momencie współpracy wszelkich dokumentów i poddanie się wszelkim procedurom związanym ze standardami ochrony wymienionymi w pkt.1.[/b] Obowiązek ten oznacza także zgodę na udzielanie tych informacji także współpracownikom na ich wyraźne żądanie oraz akceptację prawa do uczestnictwa, kontroli i nadzoru nad każdym elementem pracy. - Obowiązkiem każdego członka personelu jest [b]stały kontakt z superwizorem, regularne uczestniczenie w pracy własnej i szkoleniach obejmujących aktualizowaną wiedzę i umiejętności z zakresu jego pracy oraz z zakresu ochrony dzieci i młodzieży przed nadużyciami fizycznymi, emocjonalnymi, seksualnymi i zaniedbaniem.[/b] - Obowiązkiem każdego członka personelu jest bezwłoczne reagowanie na wszelkie skargi i udzielanie wszelkich wyjaśnień i odpowiedzi na pytania i uwagi do niego skierowane w sposób zrozumiały, jednoznaczny i przejrzysty oraz wspieranie wszelkich działań, które zapewniają współudział dzieci i młodzieży w zarządzaniu Ośrodkiem. - Obowiązkiem każdego członka personelu jest praca z całym środowiskiem rodzinnym podopiecznego/pacjenta a tam gdzie jest to niemozliwe stała troska o [b]zapobieganie konfliktom rodzinnym jakie mogą powstać na skutek jego działania.[/b]/ ... / - Obowiązkiem kierownictwa Ośrodka jest zapewnienie wszystkim członkom personelu wsparcia merytorycznego i emocjonalnego oraz optymalnych warunków pracy. [b] - Obowiązkiem kierownictwa Ośrodka jest nieodpłatne zapewnienie personelowi superwizji i możliwośći pracy nad własnymi problemami emocjonalnymi ze szczególnym uwzglednieniem ochrony przed zjawiskiem tzw. wypalenia zawodowego.[/b] - Obowiązkiem kierownictwa Ośrodka jest zapewnienie personelowi bezpłatnego udziału w szkoleniach merytorycznych. Przykłady instrukcji szczegółowych: / ... / [color=olive]W swojej pracy będziesz się stykać z wieloma przejawami patologii. Będziesz mieć do czynienia z różnymi zaburzeniami, krzywdą i zagrożeniami. Będziesz stykać się z biciem, molestowaniem, wyzwiskami i przemocą emocjonalną oraz różnymi formami manipulacji. Będziesz poddany różnym pokusom i będziesz uczestniczyć w konfliktach.[/color] [color=red]Musisz wiedzieć, że podstawową "obroną" sprawców nadużyć jest atak. Jeśli wykryjesz, ze dziecko jest bite lub zaniedbywane zostaniesz "oskarżony" o kradzież i alkoholizm. Jeśli wykryjesz, że było molestowane albo wciągane do sekty "dowiesz się" od sąsiadów że jesteś pedofilem i aferzystą.[/color] [u]I to TY będziesz musiał/a udowadniać swoją niewinność![/u] [b][color=red]Dlatego: - pracujemy zawsze zespołowo - podstawowym zespołem jest para (kobieta + mężczyzna) - nie wchodzimy z podopiecznymi ani ich rodzinami w żadne relacje, które nie są objęte pracą Ośrodka - [u]"zapominamy" o alkoholu, narkotykach, wulgaryzmach, jakichkolwiek przejawach agresji, krzyku, okazywania złości i zachowań o podtekście erotycznym nawet w formie żartobliwej, dowcipów etc.[/u]- dbamy o bieżąca dokumentację (sporządzamy pisemne notatki w związku z każdą sprawą, która budzi nasze wątpliwości lub niepokój) - utrzymujemy stały kontakt z superwizorem...[/color][/b] / ... / [color=olive]W swojej pracy będziesz mieć do czynienia z podopiecznymi u których podstawowym warunkiem zdrowego funkcjonowania w przyszłości bedzie budowa/odbudowa poczucia własnej wartości, kontroli, zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Bedziesz pracować z dziećmi, które 1000 razy oszukano i zdradzono, które potrzebują miłości niczym powietrza, które będą chciały się do ciebie przytulic i poczuć, że się nimi opiekujesz, dajesz im prawdziwe ciepło i że mogą ci ufać. Twoją nieustanną troską bedzie jednak, nie uzależnianie podopiecznych od siebie i nie ograniczanie ich mozliwości autonomicznego rozwoju.[/color] [b][color=red]Dlatego: - musisz zapomnieć o takich słowach jak "spóźnię się", "zapomniałem", "nie mogę" ... - [u]musisz zgodzić się na to - że zanim zaczniesz pracę - twoje przekonania, motywacje, problemy, cechy charakteru "rozłożone zostaną na czynniki pierwsze" a w trakcie pracy twój partner oraz opiekun/superwizor będzie miał w każdej chwili prawo do oceny tego, czy jesteś skuteczny/a i czy swoim postępowaniem nie naruszasz norm etycznych lub regulaminów i czy dobra własnego nie przedkładasz nad dobro podopiecznych...[/u][/color][/b] / ... /[/i]
  17. [quote name='Mrzewinska'] / .../ Ale nie wyobrazam sobie, bym mogla - nie bedac lekarzem, rehabilitantem ani psychologiem - mogla nauczyc sie tego na okazjonalnych seminariach. Moja rola jest przygotowac psa - i w inna role wchodzic nie chce ani nie potrafie. Zofia[/quote] Hej :-) Wydaje mi sie, że piszesz madre i dobre rzeczy. W kazdym razie czytam je z przyjemnoscia:) :bigok: Z tym większym zapałem chciałbym Cie prosic o opinie :-) W Stanach człowiek z psem działa w profesjonalnym i kompetentnym otoczeniu - odwrotnie niz u nas. Osobiscie walczę jak lew ;-) o to, żeby profesja zooterapeuty była czyms w pełni proff a wrecz elitarna. I gotów jestem bronic tej tezy aż do bohaterskiej smierci wskutek otrucia przez funkcjonariuszy dowolnego kuratorium ;-) wspoldziałajacych z tzw. dogoterapeutami. Uwazam, ze [u]w polskich warunkach zooterapeuta MUSI być [/u]doswiadczonym psychoterapeuta lub chocby pedagogiem ze wszystkimi standardami profesjonalnymi jakie dotycza tych zawodów. I do tego dopiero znać się także na psach - i to dobrze sie znać. Że to bedzie 7 - 9 lat nauki? Ano będzie. I co? Komus to nie pasuje? To zapraszam na stoisko supermarketu (z pelnym szacunkiem dla tej koszmarnie ciezkiej pracy). I dopiero ten super wykształcony i doswiadczony zooterapeuta ma prawo dobrać sobie do zespołu instruktora z psem w takim układzie jak proponujesz. I pracować razem z nim - szkolac się wspólnie a wrecz stanowiac partnerski zespół na lata. I dopiero taki zespoł moze efektywnie działać w dowolnej placówce lub chocby w lesie czy w ogródku u pacjenta. CAŁKOWICIE samodzielnie i autonomicznie jesli pracuje na "obcym terenie". [u]Inaczej w warunkach polskich placówek to bedzie chałtura i rozgrzebywanie pracy[/u] ... i zostawianie tego koszmarnie "rozgrzebanego klienta" w malinach - i zmiana placówki na kolejna i kolejna i ... po 2 latach przecietny dogoterapeuta jest już wyplutym, sfrustrowanym szczatkiem ... nawet umie slicznie warczeć ;-)
  18. [quote name='chey'] .... Kiedy ktos mnie pyta o charakter malamuta, to ja sie pytam: ktorego? .... Nie wstawiam usmieszkow bo nie umiem. Ale pozdrawiam serdecznie Slawanka[/quote] Hej Sławankowska :angel: Że też Ciebie tu jeszcze nie było :D Siemanko :D Wiesz co teraz będzie ? ... kazdy post na temat futer podsumujesz jednym krotkim albo dluzszym elaboratem i na tym dyskusja sie zakonczy bo tutaj nikt Ci nie podskoczy haha :roll: :P pozdrowka cieplutkie! - jak tam puszcza w szacie zimowej ?? :-) :D L
  19. [quote name='no_way'] .... niestety wlasciciele czesto sami zamiast tonowac zachowania psa, jeszcze nakrecaja jego agresje. niekoniecznie zbytnia poblazliwoscia. niestety czesto takze zbytnim naciskaniem psa, bo jak "na pewno bedzie probowal mnie zdominowac na kazdym kroku", to "trzeba mu zawsze pokazywac, kto tu rzadzi", a takie podejscie w wykonaniu laika moze doprowadzic do agresji ze strachu. [/quote] dokladnie tak :( niestety musze tu jako facet sie zarumienic bo jest to najczesciej sprawka wlasnie facetow z ... (no juz nie bede rozwijal ;-) ) ze traktuja mamuta tak jakby mial im cos zastapic i robia z niego wsciekle bydle - nie ma chyba drugiej takiej grupy istot jak zaprzegowce, ktore od czlowieka wymagaja jakiejs tajemniczej mieszanki stanowczosci z lagodnoscia :D, wszelkie wrzaski, agresja i trzymanie krotko za pysk li tylko dla pokazania wladzy to chyba najgorsza rzecz jaka mozna z futrzakiem zrobic - bidok z rozpaczy staje sie zlosliwa i agresywna bestia i obserwuje to na codzien na sasiednich ulicach i jak widze te bezmozgowe mordy facecikow bez jaj, ktorzy sobie z psa robia przedluzacz ;-) ;-) :evilbat: to tęsknie za czasami galer i kamieniołomów 8) :P nie ma nic piekniejszego niz rozmowa z malamutem, ktory na cos nie ma ochoty albo juz ledwo zyje ze zmeczenia np w zaprzegu a my mu mowimy - "no staruszku - zrob to dla mnie :D" ... i on to robi !! :D
  20. przepraszam .... ktorego dzis mamy ??? :Help_2:
  21. [quote name='ElGreco']Oj romantyk, romantyk. :lol: ElGreco vel Pusia[/quote] no tak tak 8) - gdyby nie rozni wariaci na przestrzeni tysiecy lat to bysmy teraz siedzac w jaskini z niepokojem nasluchiwali wycia ..... wilkow :P PS ostatniego postu - pewnie w koncu to zrozumienie nadejdzie - z nasz m in. pomocą :-)
  22. I to sie chyba nazywa - osiagniecie porozumienia :angel: to Prezes - teraz Ty podsumuj co :-) ? PS hihi - czy ja aby przypadkiem nie zachowuje sie jak malamut ?? ;-) 8)
  23. Jeszcze jedno ;-) - troche mnie przeraza takie mowienie o tym jakie to kochane zwierzatko taki malamut - bawi sie z dziecmi nikogo nie ugryzie etc. :roll: no anioł po prostu ... Dziewczyny :o - naprawde nie slyszalyscie o tym, ze malamut kogos pogryzl lub zagryzl ??????? - reklama mamuta jako rasy na pewno sluzy interesom hodowli ale ja np. jestem wstrzasniety za kazdym razem gdy ide do weta - bo tenze ( a jest to jeden z lepszych i czesciej odwiedzanych w katowicach gabinetow) ZA KAZDYM RAZEM mowi: pana pies jest JEDYNYM malamutem, ktorego sie tu nie boimy!! ... a jeszcze 4 lata temu tez dokladnie pamietam, ze wet na widok moich malamutow latajacych po osiedlu calkiem luzem! rzucal sie im zawsze na szyje mowiac "ooo!! malamucik to na pewno nie zrobi nam krzywdy" ... a to tylko 4 lata :evilbat: gdyby wiecej takich wlascicieli jak prezes szukalo informacji o rasie i wychowywalo swe psy - takiej paranoi by nie bylo - dlatego ja osobiscie jestem zdecydowanym zwolennikiem przede wszystkim ostrzegania ! ... aczkolwiek jest to poglad kontrowersyjny 8) ... wiem ;-)
  24. [quote name='no_way'] sklonnosci rasy to jedno, KONKRETNY pies to co innego. w rekach poczatkujacego wlasciciela malamut bedzie zapewne (ale nie zawsze) podobny do opisanego przez ciebie, w rekach doswiaczonego wlasciciela malamut bedzie najprawdopodobniej taki, jak u tanany.[/quote] hello :-) nic dodac nic ujac :-) ... tak to wlasnie jest - dlatego mysle ze poczatkujacego wlasciciela powinnismy wlasnie tak jak Maja_D poinformowac lojalnie ze toto kochane jest ale trudne w wychowaniu - doswiadczony hodowca w 0,5 min rozpozna u szczeniaka cechy dominacji jak i uleglosci i w zaleznosci od tego bedzie elastycznie dawkowal "trzymanie krotko za pysk" ;-) ... doswiadczony zaś i obeznany w takich dyskusjach wlasciciel DRUGIEGO ;-) juz w zyciu mamuta po prostu nastepnym razem nie kupi szczeniaka, po ktorym od razu widac ze wlezie kazdemu na glowe ;-) ... ja np. kupujac psa bylem bardzo szczesliwy i dumny ze toto takie dzielne i bojowe i rozstawia inne szczeniaki po katach - taaaa ;-) no to potem mialem profilaktyke połączoną z resocjalizacja :evilbat: :roll: ;-) no ale prezes doswiadczonym wlascicielem nie jest za to mądrym bo się PYTA i chwala mu za to !! :angel: - dlatego zdecydowanie - smutne to nie smutne - powinno sie mowic przede wszystkim o niebezpieczenstwach wlasnie dla niedoswiadczonego wlasciciela one sa najwazniejsze moim zdaniem - pochwalic sie wlasnym panowaniem nad psem zdazymy jeszcze ;-) pozdrowka :-) L
×
×
  • Create New...