Jump to content
Dogomania

York - charczenie przy ziewaniu i inne dziwne odgłosy..


r1na

Recommended Posts

Mam rocznego yorka. 2 miesiace temu zaczął podczas ziewania(koncowy etap rozwierania paszczy :)) wydawać z siebie dziwny dzwiek, cos w rodzaju glosnego "krhhhhh". Ziewanie było duzo częstsze niż było dotychczas, dodatkowo zaczał się ciągle oblizywać ( najbardziej zauważalne było to rano i wieczorem). Dodatkowo wystąpiło charczenie podczas witania, które przechodziło jak pies się uspokoił. Charczenie ustało, "khrrrrrr"-nie. Podawałam mu witaminy na wzmocnienie, jako że był to okres duzych mrozów. Nie wpłyneło to jednak na owe dziwne odgłosy.

Udałam sie to weta. Podejrzenie robale, jako iz akurat mijalo ok 6 miesiecy od ostatniego odrobaczania.
Robali nie było.

Kilka dni poźniej pies zaczał dodatkowo kaszleć i wstecznie kichać (cała doba).
Znowu wet - Osłuchowo i serduszko i płucka ok. diagnoza zapalenie krtani i tchawicy. Zastrzyk i tabletki. Kaszel, kichanie przeszło. Nadmierne ziewanie z odgłosami, oblizywanie - nie.
Zalecenie multiwitamina + dodatkowo wit.C.

I guzik.


Tydzień temu, zmowu powtóka z rozrywki. Kaszel i kichanie (podczas jakichs wiekszych emocji u psa). Dodatkowo doszło pojedyncze (tak jakby) wsteczne kichnięcie podczas wskakiwania na łóżko, krzesło, fotel.

Inny wet (przebywamy obecnie poza miejscem naszego zamieszkania). Osłuchowo serduszko i płucka ok. Przy nacisku na tchawice pojawił sie kaszel (poprzednim razem również).Brak gorączki. Piesek w ciągu dnia żywy wesoły. Podejrzenie zapadnięcia tchawicy, jednak do diagnozy potrzebna bronchoskopia. Wolałabym takie rzeczy robić jak już wrócimy do domu, gdyż nie wiem jak sytuacja może sie rozwinąć, a lepiej wszystko robić w jednej klinice. Pozatym w tej i tak było to awykonalne, gdyz nie mieli aparatury do takich małych psów.
Na moją prośbe zastrzyk i tabletki ( jako iż poprzednim razem pomogły na kaszel i kichanie, a nie chcialam zeby psina sie meczyla).

Pomogło ale tak samo jak poprzednim razem. Ponadto po zastrzyku pies kilka dni stracil ochote na zabawe. Chodził jak cień, jak go wzięłam i gdzie go dałam tam się kładł. Podczas picia wody ( a pił jej w tym czasie bardzo duzo) przy przełykaniu czasami wystepowały takie hmmm.. lekkie głuche stugnięcia. Podobne do odgłosu głosnego przełykania.

3 dni temu zaobserwowałam jak już spał, że robi tak jak mały szczeniaczek, któremu sie śni że pije mleko. Oczywiscie wziełam to za taki szczeniecy sen.
Wczoraj znowu się to pojawiło. I trwało nawet po tym jak psa przebudziłam. Nie wiedział co się z nim dzieje, tylko siedział i tak przełykał, od czasu do czasu otwierając pyszczek moze na centymetr. Trwało to z 15 minut i przeszło. Pomasowałam mu gardełko i zauważyłam, że pod żuchwą po obu stronach ma takie zgrubienia, w momencie gdy je dotykałam delikatnie to dziwne przełykanie wracało. Dzisiaj rano była adekwatna sytuacja.

Ale kiedy po nocy sie troche poruszał na spacerku, to mu przeszło. Pomasowałam go pod zuchwa, ale tym razem nic sie nie wydarzyło, tylko się nadstawiał, żeby go jeszcze drapać, ale mam sie pospieszyc bo on juz musi isc cos sprawdzic :)

Teraz spi sobie koło mnie i oprócz tego że od czasu do czasu sobie głęboko westchnie, nie słysze nic niepokojącego.
O własnie sie obudził i znowu sie zaczyna to przełykanie z otwartym pyszczkiem. eh


Pies jest rodowodowy, szczepiony, nigdy nie nosił obroży. I nie wiadomo co mu jest. Dzisiaj mamy kontrolna wizyte u weta, w sprawie poprzedniej wizyty. Powiem o swoich obserwacjach. ZObaczymy.


Wiem, że post jest długi i moze chaotyczny, ale starałam się opisać najdokładniej swoje spostrzeżenia.

Czy ktoś z Was spotkał się kiedyś z podobnym przypadkiem?


pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Dziwię się, że jeszcze nie zrobiono psu RTG ani EKG. Wiesz, u mojej suki (mały mieszaniec) też osłuchowo było wszystko OK, a okazało się po RTG, że ma powiększoną prawą komorę serca a z tchawicą - o dziwo - wszystko w porządku. Piszę - o dziwo w porządku, bo pies też mi strasznie charczy, nie chodzi w obroży, bo jest to niemożliwe, a ja boję się, że ona coś sobie w końcu zrobi, skoro po pojedynczym silnym szarpnięciu na szelkach (np. za kotem czy do innego psa) dostawała napadu takiego charczenia, krztuszenia właśnie. Do tego miewała także kichanie zwrotne. Miała stawiane różne diagnozy - a może tchawica, a może serce, a może jeszcze coś innego?

Po badaniach u jednego z najlepszych diagnostów w naszej okolicy (w tym RTG klatki piersiowej pod kątem serca oraz odcinka szyjnego pod kątem tchawicy i EKG właśnie), postawiono na... oskrzela. Dostaliśmy lek na rozszerzanie oskrzeli i teraz jak mi mała nawet silnie szarpnie, to robi KHE, ewentualnie KHE KHE i jest po sprawie, a wcześniej dostawała kilkuminutowego napadu takiego ni to kaszlu ni to charczenia. Idziemy na dniach na kontrolę, zobaczymy. Doktor myślał też o sercu, ale suka się nie męczy szybko, więc nie bardzo pasuje...

Z kolei u pieska znajomej (młody psiak w typie YT) przy podobnych objawach wykryto wadę serca, konkretniej chyba zastawek[?].

Ja bym na Twoim miejscu nalegała na kompleksową diagnostykę, na pewno na RTG i EKG, może ECHO serca...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...