Jump to content
Dogomania

Problemy wychowawcze


pejoter

Recommended Posts

Od dwóch tygodni jesteśmy posiadaczami pięknej suczki Ca de Bou. Suczka ma w tej chwili 4 miesiące. Kupiliśmy ją w renomowanej hodowli o bogatej historii. Kiedy przyjechaliśmy po sunie, po wyprowadzeniu jej na dwór, ta momentalnie przywarła brzuchem do ziemi i zaczęła się czołgać. Próbowałem dopytywać dlaczego szczenie w taki sposób wita się z nieznajomymi i Pani odpowiedziała że jest to objaw psiego okazywania uległości. Być może, nie znam się ale po dwóch tygodniach spędzonych u nas sunia może i przestała się czołgać na widok nieznajomych ale nie rozwiązało to problemu, ponieważ jest bardzo nieufna, żeby nie powiedzieć ostrożna i bojaźliwa w kontaktach z innymi zwierzętami. Boi się innych psów i obchodzi je szerokim łukiem, nie obwąchuje i chowa się za naszymi nogami. Problem sprawia nam wychodzenie z nią na dwór. O ile suczka zaakceptowała i chętnie wychodzi do ogrodu, gdzie załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, to z trudem toleruje wyjście na ulicę, po prostu trzeba ją na smyczy wyciągać. Gdy jakimś cudem uda nam się ją wyciągnąć poza ogród na szczekanie psa, nawet w oddali od razu się spina, odwraca i ciągnie w stronę domu. Jeśli chodzi o ludzi to też nie można powiedzieć że pies należy do wylewnych. Na ulicy cofa się i z ogonem między nogami obserwuje człowieka, w domu zaś idzie do klatki i na próby słownego wyciągania jej stamtąd po prostu warczy. Z uwagi na wielkość i przyszła wagę psa zdaję sobie sprawę że problemy nasze dopiero mogą się zacząć, ponieważ wiem że kiedy pies nabierze zaufania do swojej masy i wielkości, na swój strach będzie reagował agresją. Mając na uwadze, że mieszkamy z 11 letnią córką nie chcę dopuścić do niebezpiecznych sytuacji spowodowanych przez jakieś moje zaniedbanie. Po dwóch tygodniach widzę że mogę nie podołać właściwej socjalizacji psa.
Proszę o radę, co powinienem zrobić? Jak pomóc psu i nam?

Link to comment
Share on other sites

Ja bym się skupiłam na jej nieufności. Uważam, że powinieneś ją bardzo mocno nagradzać, spaliłabym miskę, czyli karmiłabym głównie poza domem, ale najpierw blisko, a potem stopniowo bym odchodziła. Możesz nawet przez pewien czas wychodzić z miską na spacer jeżeli widok miski dobrze na nią wpływa i co kilka metrów wkładać troszkę do miski. Myślę, że to powinno pomóc, poza tym postarałabym się o kontakty z jakimiś fajnym psami, tzn spokojnymi, najlepiej jej wzrostu itp. Dodatkowo dobrze by było gdyby obcy ludzie dawali jej smakołyki. Spacery powinny być krótsze, ale jak najmilsze, żeby mała chciała pójść znowu;) Pamiętaj, że im większa motywacja tym lepszy rezultat i chęć do wyjścia;)

Link to comment
Share on other sites

Biorąc pod uwagę, wasz całkowity brak wiedzy o psach i kompletny brak socjalizacji u malucha raczej polecilabym dobre przedszkole z fachowym trenerem. Ca de Bou to bądz co bądz psiak mogący stanowić później zagrożenie dla ludzi i innych psów. Mam nadzieję, że w grę wchodzi tylko brak socjalizacji, a nie kwestie wrodzone (czy hodowca pokazał wam matkę i resztę rodzeństwa). Ja jak dotąd miałam raczej miłe chwile z przedstawicielami tej rasy (niestety znam tylko dwa). Oba psiaki, są bardzo spokojne, miłe, zrównowazone, ale jednak to kawał psa i w rękach laika, zwłaszcza jezeli pies będzie typem panikarza mogą być niebezpieczne. Czas będzie leciał szybko, jest zima, w marcu mały będzie miał już 7-miesięcy i pewne rzeczy w socjalizacji będą nie do nadrobienia.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Uważam, że powinieneś ją bardzo mocno nagradzać, spaliłabym miskę, czyli karmiłabym głównie poza domem, ale najpierw blisko, a potem stopniowo bym odchodziła. Możesz nawet przez pewien czas wychodzić z miską na spacer jeżeli widok miski dobrze na nią wpływa i co kilka metrów wkładać troszkę do miski. Myślę, że to powinno pomóc[/QUOTE]

Mam wątpliwości czy suka w takim stresie jak wynika z opisu będzie w stanie przyjąć żarcie.

[QUOTE]Biorąc pod uwagę, wasz całkowity brak wiedzy o psach i kompletny brak socjalizacji u malucha raczej polecilabym dobre przedszkole z fachowym trenerem. [/QUOTE]

I kropka.

Link to comment
Share on other sites

Kinia, nie zapominaj że nie masz przed sobą labka. Ja nawet nie widzę w problemu ze spacerami, ale fajnie byłoby dowiedzieć się od fachowca, na ile zachowanie psa spowodowane jest brakiem socjalizacji, a na ile jest uwarunkowane genetycznie. Ten rodzaj psów powinien mieć bardzo silną psychikę i powinien z dużym spokojem reagować na sytuacje stresowe i łatwo stres odreagowywać . A wydaje się, że jest z tym duży problem. A w domu jest dziecko, co prawda wlaściwie nastolatka, na pewno będą do niej przychodzić znajome dzieciaki, a z czasem w przypadku takich lękliwych psów pojawia się tzw. "agresja pozorna". Ciężko z takim psem zyć, zwłaszcza z rasą , która w historii była psem do walk (a to w genach pozostaje).
Pewnych rzeczy nie załatwi się radami przez internet, psa trzeba zobaczyć, pobawic się z nim, sprawdzić go w testach, w sytuacjach stresowych i wtedy można cos powiedzieć. Ja cały czas myślę, że problem jest w zaniedbaniach socjalizacyjnych.
Pejoter - czy masz jakis kontakt z nabywcami innych szczeniąt z miotu lub szczeniat po tej suce z innego miotu ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Kinia, nie zapominaj że nie masz przed sobą labka. Ja nawet nie widzę w problemu ze spacerami, ale fajnie byłoby dowiedzieć się od fachowca, na ile zachowanie psa spowodowane jest brakiem socjalizacji, a na ile jest uwarunkowane genetycznie. Ten rodzaj psów powinien mieć bardzo silną psychikę i powinien z dużym spokojem reagować na sytuacje stresowe i łatwo stres odreagowywać . A wydaje się, że jest z tym duży problem. A w domu jest dziecko, co prawda wlaściwie nastolatka, na pewno będą do niej przychodzić znajome dzieciaki, a z czasem w przypadku takich lękliwych psów pojawia się tzw. "agresja pozorna". Ciężko z takim psem zyć, zwłaszcza z rasą , która w historii była psem do walk (a to w genach pozostaje).
Pewnych rzeczy nie załatwi się radami przez internet, psa trzeba zobaczyć, pobawic się z nim, sprawdzić go w testach, w sytuacjach stresowych i wtedy można cos powiedzieć. Ja cały czas myślę, że problem jest w zaniedbaniach socjalizacyjnych.
Pejoter - czy masz jakis kontakt z nabywcami innych szczeniąt z miotu lub szczeniat po tej suce z innego miotu ?[/QUOTE]
ale te psy walczyły z innymi psami albo innymi zwierzętami,nie z ludźmi...
ja stawiam na to,że hodowca poszedł na łatwiznę-jak sporo osób które mają dom z ogrodem,ludzie którzy mają domek myślą że psa nie trzeba wyprowadzać,jak się tego ze szczeniakiem nie uskutecznia,to marnie potem się taki pies zachowuje w mieście.
w miotach się różnią szczenaki od siebie charakterem,nuż ich suczka w hodowli była jedynie nieśmiała i trochę płochliwa,w połączeniu z brakiem lub kiepską socjalizacją w nowych warunkach zaowocowało takim przerażeniem i lękiem...
zgadzam się z Tobą że jeśli to jest w takim natężeniu i to u szczeniaka który powinien być wesoły i ciekawski to powinno to być skonsultowane ze specjalistą...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Koszmaria']ale te psy walczyły z innymi psami albo innymi zwierzętami,nie z ludźmi..[/QUOTE]
Amstafy też, a trochę przypadków ataków na ludzi, w tym dzieci było. Wbrew pozorom pies lękliwy, jest o wiele bardziej niebezpieczny, niż dominant, bo znacznie mniej przewidywalny. Oczywiście, że poszczególne szczeniaki w miocie różnią się, ale akurat takie zachowanie u przedstawiciela tej rasy jest dziwne. No i te "ucieczki" do klatki, z reguły większy problem ze szczeniorem jest aby wlazł do klatki i nieźle trzeba operować smakolami i zabawkami, aby z przyjemnością w niej przebywał, a wystarczy najlżejszy pretekst, zwykłe cmoknięcie, aby pies biegł do nas z klatki na łeb i szyję.

Link to comment
Share on other sites

większość ataków astów i innych bullowatych zdarzało się u psów które-pierwsze,były kundlami,powstałymi w efekcie dyletanckiego rozmnażania,kiepskiej socjalizacji,a przede wszystkim błędach w wychowaniu.rodowodowe psy tej rasy są psami zrównoważonymi-o ile się ich nie zepsuje.myślę że to co napisałam to dla Ciebie oczywistości,o których dobrze wiedziałeś/aś.
agresja to nie jest kwestia rasy,tylko osobnicza.
są rasy które przy złym prowadzeniu są do tego o wiele bardziej predystynowane,ale z pinczerka też można zrobić mordercę rzucającego się do gardła.

Link to comment
Share on other sites

No i minęły kolejne dwa tygodnie z Twiggy. Cierpliwość została nagrodzona, sunia chętnie wychodzi już na spacery i spotkane na spacerze pieski może jeszcze nie wzbudzają jeszcze u niej wybuchów radości ale na pewno zaczyna się do nich przekonywać i coraz chętniej się z nimi bawi. Na Święta przyjechał do nas w odwiedziny dorosły już kundelek i pieski się ze sobą zaprzyjaźniły. Twigga chodzi za nim z merdającym ogonem i zaprasza do zabawy :-))))
Dużo czytamy, radzimy się doświadczonych hodowców jak postępować z pieskiem i jesteśmy cierpliwi, no i konsekwentni. Dziękujemy za wszystkie cenne rady zamieszczone na forum, niestety z psiego przedszkola skorzystać nie możemy bo: po pierwsze w naszym mieście takowego nie ma(sprawdziłem dokładnie) a najbliższe oddalone o 60km właśnie skończyło zajęcia, następne wiosną.
Dziękuję również za ocenę stanu mojej wiedzy na temat psów, pytania być może były naiwne ale, no cóż rasa psów dosyć specyficzna stąd i pytania i zachowanie nietypowe. Chciałem wiedzieć czy czegoś nie zaniedbuję. Poza tym po prostu po ludzku się martwiłem. mimo to dziękuję.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...