tatankas Posted May 23, 2016 Author Posted May 23, 2016 Wiem,że dawno mnie tu nie było,ale człowiek zaganiany,a czasu wiecznie brak,ale działamy i nie przestajemy,oto dowód,materiał nagrany przez telewizję POLICE w miniony wtorek na dyżurze w Tozie: Quote
tatankas Posted May 31, 2016 Author Posted May 31, 2016 To tak,może najpierw wieści o zwierzakach ;) Wszyscy nasi podopieczni znaleźli nowe domki :) czyli koty: Fryderyk-kocur był u nas ponad rok czasu,Bronia-czarna bez oczka,Zuzia-starowinka z języczkiem na wierzchu,Seweryn-rudy przystojniak,Mili-koteczka z połamaną łapką,Groszek-kocurek z połamaną łapką,Apolonia-karłowata koteczka,Kitka-koteczka po zmarłej pani psy: cztery szczeniaczki-rodzeństwo,zalękniona suczka Misia i kilku miesięczna sunia Kropka Te wszystkie tylko w tym roku od stycznia,czyli 14 zwierzaków poszło do adopcji,ile kotek wolno żyjących wysterylizowałyśmy to nie zliczę,ile karmy zakupionej zostało dla dokarmianych wolno żyjących kotów rozwiozłyśmy ,tego też nie zliczę,za to i wiele innych rzeczy dziękujemy,bo gdyby nie Wy,nie moglibyśmy tak prężnie działać.Niby jest ta dotacja z gminy,ale na leczenie każdego zwierzaka mamy 60zł-parodia(przy każdym połamany kocie wydaliśmy ponad 1000zł)na dokarmianie wolno żyjących kotów z gminy mamy tylko na okres 4 miesięcy(okres zimowy,bo przecież w pozostałe miesiące koty jeść nie muszą :( ) I na te dodatkowe właśnie rzeczy idą pieniążki z bazarków,żeby można było po wioskach przynajmniej raz w tygodniu podjechać i nakarmić te koty wyczekujące na nas przy drogach przez cały rok!!! Quote
tatankas Posted May 31, 2016 Author Posted May 31, 2016 To teraz po kolei jakie zwierzaki aktualnie są u nas: 19 maja 2016- Lusia, jesteś śmieciem, nic nie wartym, zawadzasz, zużyłaś się, nic nie znaczysz- tak była traktowana nasza była i obecna od wczoraj podopieczna Lusia. Znamy ją od 3 lat. Trafiła do nas jako młoda koteczka, błąkająca się po ulicy. Dała się poznać jako towarzyska i lubiąca głaskanie przylepa. Wczoraj do nas wróciła- agresywna, przestraszona, inna... Adoptowała ją rodzina, która była pewna swojej decyzji. Nie chcieli żadnej innej kotki. Lusia miała być towarzyszką dla ojca. Byli pewni adopcji, byli pewni, że to musi być Lusia. Zrobili na nas pozytywne wrażenie. Przez 3 lata nasza Kasia była w kontakcie z domem Lusi. Nigdy nie zgłaszali problemów, zawsze mówili, że jest dobrze. I nagle telefon- że my jej nie chcemy, Lusia ma czas do końca roku, najlepiej jakbyście ją wzięły do razu, jest agresywna, boimy się jej... Nie lubi głaskania, drapie, rzuca się, gryzie. Iza nie wytrzymała i powiedziała kilka słów. Właścicielka (bo nie opiekunka!) zdziwiona, bo dlaczego Izka krzyczy? To tylko kot! I to TAKI problemowy kot. Od samego począku taka była, złą, agresywna, więc o co chodzi? Co takiego musieli zrobić Lusi ci ludzie, że kotka z pieszczochy jest kłębkiem nerwów? Po 3 latach nie powiedzieli o niej ani jednego dobrego słowa, ANI JEDNEGO! Nie potrafili też powiedzieć, dlaczego kłamali, że jest dobrze, skoro podobno nie było, dlaczego nie szukali pomocy, dlaczego nie oddali Lusi wcześniej??? Wiemy od nich, że Lusia od jakiegoś czasu nie je. Myślałyśmy, że to kwestia nerwów, ale zauważyłyśy, że Lusia ma ogromne problemy z zębami. Od wczoraj u nas nie tknęła niczego, a stołówkę nasza Kasia zapewnia all inclusive. Nie dziwcie się, że przy adopcji zadajemy wiele pytań, które mogą być dla Was drażliwe- o pracę, o miejsce zamieszkania, to czu mieszkanie jest własnościowe czy nie, o dzieci i ich wiek, alergie, pewność, że adopcja jest właściwym krokiem, doświadczenie. Potem okazuje się, że kot czy pies do nas wraca, bo dziecko, które było zdrowe, okazuje się alergikiem, kogoś nie stać na leczenie/karmienie, właściciel mieszkania nie zgadza się na zwierzaka, w domu pojawia się nowe dziecko i nie ma już czasu na psa czy kota. Nie pytamy po złości. Chcemy uchronić zwierzaka przez cierpieniem, przed stresem. Nie udało nam się uchronić Lusi. Przez trzy lata właściciele kłamali, a kotka popadała w coraz gorszy stan. Teraz przed nami długi czas, aby naprawić to, co zepsuli ci ludzie. Nie wiemy, czy Lusia zaufa. Nie wiemy jaki koszmar przeszła, w imię czego, czym sobie zasłużyła na to. Jak podłym trzeba być, żeby tak skrzywdzić zwierzę... 20 maja 2016- Lusia była dzisiaj w gabinecie. Wieści nie są wesołe. Kotka jest zaniedbana zdrowotnie. Jej zęby są w fatalnym stanie. Dziwne, że nikt się tym nie zainteresował, ani właściciele, ani weterynarz, u którego podobno kotka była w lutym na odrobaczaniu... Schorzenie, na które cierpi Lusia to tzw. ORNK odontoklastyczne resporpcyjne nadżerki dziąseł. Pierwszym objawem, który musiał zostać zlekceważony, jest niechęć do jedzenia spowodowana nagłym, przeszywającym bólem. Choroba polega na stopniowym wchłanianiu tkanek twardych zęba, od okolic szyjki aż do miazgi. Na brzegach dziąseł pojawiają się bolesne, krwawiące nadżerki, zęby z czasem zaczynają się łamać... Lusia żyła z tym bólem od dawna, biorąc pod uwagę stan jej uzębienia i fatalny zapach z pyszczka. W pierwszej kolejności przeszła sanację jamy ustnej. Zęby zostały wyczyszczne, jeden musiał zostać usunięty, reszty strach było ruszać, bo po prostu się łamały. Kotka jest też chuda. Z pewnością z jednej strony jest to wynik niechęci do jedzenia, ale być może coś więcej, dlatego czekamy na wyniki biochemii. Testy na FIV/FeLV są ujemne na szczęście... Lusia miała dzisiaj gorączkę, prawie 40 stopni, być może stres, być może coś więcej... Kotka jest tak przerażona, że niestety nie obyło się bez klatki iniekcyjnej. Nie ufa nikomu, jest przerażona. W sobotę kolejna wizyta w gabinecie. Mamy nadzieję, że mimo wszystko jutro coś zje. Nie mamy słów na to, co zrobił jej człowiek. Niby nie skatował jej fizycznie, a "tylko" zaniedbał, ale najgorsze jest to, że kotka nigdy ewidentnie nie dostała tego, co jej było najbardziej potrzebne- miłość. 22 maja 2016- Tak nas za każdym razem wita Luśka- syczeniem. O dotknięciu kotki nie ma mowy. Jesteśmy w totalnej kropce. Być może kotka nie będzie w ogóle nadawała się do powtórnej adopcji, a u nas też nie może być na dożywociu. Na razie nie mamy pomysłu co robić dalej. Próbujemy feromonów, staramy się mówić do kotki łagodnie i dawać jej na razie przestrzeń, ale taka sytuacja nie może wiecznie trwać. Wyniki krwi Luśki wskazują jednoznacznie, że jest niedożywiona i odwodniona. U nas w siedzibie zjadła pierwszy posiłek po 4 dniach pobytu! Jest to jakiś postęp, ale o tym, żeby sytuacja była opanowana, za wcześnie mówić. Luśka 24.05.2016 Jest nieco lepiej, nieco. Wciąż za mało, żeby móc myśleć o przyszłości kotki. Nadal wita nas sykiem. Jest mocno zestresowana, mimo, że zostawiamy jej przestrzeń i nie nalegamy na kontakt. Cały czas z niepokojem spogląda w okno. Próbujemy zrozumieć co takiego stało się w tamtym domu, że z kontaktowej, odważnej kotki, dostałyśmy zwrot w postaci worka strachu? Widzimy po niej, że chce być z nami, ale jednocześnie bardzo się boi. Wczoraj bardzo nawoływała, chciała żebyśmy do niej przyszły, ale bała się tego, co się stanie, jak się w stosunku do niej zachowamy. Próbowałyśmy bawić się z nią wędką.Widać, że sprawiało jej to radość, a jednocześnie Luśka cały czas była w gotowości, żeby uciec, bronić się. Tylko przed czym? Dzisiaj Lusia po raz kolejny była na kontroli u pani doktor. Niestety, przy podawaniu jej leków musimy korzystać w klatki iniekcyjnej, tak jest bezpieczniej dla niej i dla nas. Czekamy na poprawę. To, co dalej z Lusią, zależy wyłącznie od niej. Ona nam pokaże, czy jest gotowa. Quote
tatankas Posted May 31, 2016 Author Posted May 31, 2016 20 maja 2016- Biały kocurek odwiedził wczoraj gabinet Pani Doktor. Jego stan jest dobry, był jednak mocno zapchlony, miał kilka kleszczy i przez jakiś czas będzie dostawał Oridermyl, aby pozbyć się świerzbu w uszach. Poza tym ma około 3 lat. Na razie nie zgłosił się po niego nikt. Za 2 tygodnie zaczniemu szukać dla niego domu. Na razie kocurek został u nas wykastrowany, bo zapachy kocura aż szczypały w oczy. Dostał imię Marvel. Dzisiaj przywitał Izę bardzo głodny i wygląda na to, że szybko się zregeneruje. Marvel 24.05.2016 Po Marvela nadal nikt się nie zgłosił. Niedługo zaczniemy szukać mu domu. Dom musi być wyjątkowy, bo Marvel to wyjątkowy kot. Czysty przypadek sprawił zapewne, że z jego ciapowatym charakterem, przeżył na ulicy. Podczas dyżuru musiałyśmy oddzielić go od Matyldy- przypominamy- kotki nowotworowej, drubniutkiej, (pozornie?) słabej, bo zwyczajnie dostał od niej łomot. Albo był tak zaskoczony, albo to dżentelmen, który na kobietę nie podnosi łapy, albo faktycznie nie wiedział, co ma zrobić. 29 maja 2016- Marvel i Matylda muszą nauczyć się wspólnego mieszkania póki co. O ile chłopakowi nic nie przeszladza, o tyle Matylda traktuje biuro jak swój dom i wcale nie ma ochoty się dzielić. Póki co Marvel, mimo przewagi gabarytowej, ustępuje Matysi, być może wie, że kotka jest chora. Powoli rozglądamy się za domem dla przystojniaka. Quote
tatankas Posted May 31, 2016 Author Posted May 31, 2016 10 marzec 2016-Matylda, kotka z piwnicy, która przeszła zabieg usunięcia jednej listwy mlecznej oraz sterylizację, ciężko dochodzi do siebie po operacji. Nie ma apetytu, trzeba ją mocno zachęcać do jedzenia. Kasia i Iza stają na rzęsach, żeby Matylda zjadła cokolwiek. Mamy nadzieję, że to tylko przejściowe kłopoty i Matylda odzyska pełnię zdrowa. Za nieco ponad miesiąc, o ile Matylda wydobrzeje, kotka zostanie poddana zabiegowi usunięcia drugiej listwy, na której został jeden guz. Teraz bardzo prosimy o kciuki za Matyldę! 25 marzec 2016- Z Matyldą bardzo źle niestety. O ile Groszek powoli zaczyna się jakoś podnosić, to Matylda czuje się coraz gorzej. Nie ma tyle siły na walkę co młody kocur, przeszła poważną operację, ma nowotwór na listwie mlecznej, którego nie możemy w najbliższym czasie usunąć. Matylda zupełnie odmawia jedzenia, wygląda jak skóra i kości. O ile wcześniej można było jej coś wmusić na siłę, to teraz w ogóle nic nie przyjmuje. Od wczoraj jest na kroplówkach, Gorączka cały czas się utrzymuje na poziomie około 40 stopni. Ile tak kotka wycierpiała w swoim życiu. Jak znalazła się w piwnicy, gdzie żyła 2 miesiące bez kontaktu ze światem zewnętrznym? Jakim cudem nie zjadła trutki na szczury, które w tej piwnicy były na każdym rogu? Czyja była??? Czy cała ta droga, którą przeszła może iść na marne? 12 kwietnia 2016- Matylda czuje się coraz lepiej,uwielbia drapanie pod bródką i głaskanie,choć już nie dokuczają jej rany po zabiegu usunięcia listwy mlecznej,to wciąż boli ją druga strona,czyli listwa,którą trzeba usunąć z ogromnym guzem i niestety przy braniu na ręce potrafi złapać ząbkami,ale robi to tak delikatnie,że śladów po ząbkach nie zostawia.Człowiek pewnie wył by z bólu przy takiej przypadłości Jakieś 2 tygodnie temu Matylda miała mieć wykonany zabieg usunięcia drugiej listwy mlecznej,pojechałyśmy na umówiony termin i niestety wszystko zostało odwołane.W miejscu,gdzie została usunięta pierwsza listwa mleczna pojawiło się około 10 nowych guzków,Matylda ma nowotwora złośliwego,nasza wetka daje jej 2 miesiące życia,nie ruszaliśmy drugiej listwy,bo dość się już kotka nacierpiała,zostaje u nas na dożywociu,jak Benio Zdjęcie z dzisiaj,czyli 31.05.2016 Quote
tatankas Posted May 31, 2016 Author Posted May 31, 2016 20 maja 2016-Sezon kociakowy w pełni. Dostałyśmy zgłoszenie dotyczące wolno żyjącej kotki, która okociła się i wraz z piątką swoich kociąt zamieszkała w szopce. Kociaki mają około 4 tygodni, za min. 2 tygodnie będą mogły iść do domu. Matka zostanie wysterylizowana i wypuszczona w swoje miejsce bytowania. Na dom czekają 4 kocurki oraz jedna kotka. Bardzo Was prosimy- jeśli widzicie kotkę w ciąży, nie czekajcie aż urodzi! Takie kociaki owszem, są słodkie, ale większość z nich nigdy nie znajdzie domu. Szanse na ich przeżycie bez pomoc ludzi i opieki są niewielkie. Zawsze jesteśmy w stanie Wam pomóc w takiej sytuacji, wystarczy się z nami skontaktować. Koty wolno żyjące to nie jest nasz "problem", te zwierzaki to sumienie każdego z nas. 22 maja 2016- Przez ludzką głupotę 3 kocięta z ostatniej interwencji zostały odłączone od matki. Cała rodzina miała zostać razem do momentu, kiedy kociaki stałyby się samodzielne. Pani Marianna dbała o rodzinkę, ale niestety, przez działanie jednej osoby wszystko trafił szlag. Nie mogłyśmy zabrać rodzinki poprzednim razem, bo matka skwapliwie nas omijała, a bez niej nie chciałyśmy zabierać maluchów. Teraz trójka niesamodzielnych siuśmajtków trafiła do nas i wymaga karmienia co 3-4 godziny. Stała się najgorsza rzecz, jakiej chciałyśmy uniknąć ze względu na dobro maluchów. Potrzebujemy Waszej pomocy w wykarmieniu kociaków- dostają gerbery z kurczaka i indyka i mleko dla kociąt. Jeśli ktoś może nas wesprzeć będziemy bardzo wdzięczne. Maluchy do nowych domów będą mogły pójść za około 2 tygodnie, jeśli wszystko będzie z nimi dobrze. Kociaki 24.05.2016 Maluchy z każdym dniem stają się coraz bardziej samodzielne, ale cały czas się boimy o ich zdrowie. U takich maluchów infekcje rozwijają się w ułamku sekundy, a że układ odpornościowy to dopiero wersja testowa, to finał jest łatwy do przewidzenia. Kociaki nadal powinny być z matką i z rodzeństwem, od którego zostały oddzielone. W ten sposób nabywają bardzo ważnych umiejętności i zachowań społecznych. Człowiek, choćby stawał na rzęsach, nigdy nie sprosta temu zadaniu. Maluchy będą mogły iść do domu najwcześniej za dwa tygodnie. Najchętniej oddałybyśmy je na dokocienie, albo w parze. Dwa koty w domu to pozornie dwa razy większy kłopot czy wydatek, za to z pewnością większa radość dla rodziny. 28 maja 2016- Dzisiaj maluchy były u Pana Doktora na pierwszym odrobaczeniu. Za tydzień powtórka. Każdy z kociaków ma założoną książeczkę zdrowia. Maluchy rozwijają się prawidłowo, są zdrowe. O szczepienia będą musiały zadbać nowe domy. Póki co- te nadal są poszukiwane. Quote
tatankas Posted May 31, 2016 Author Posted May 31, 2016 No i relacja z pięciu miesięcy zdana,choć było u nas o wiele,wiele więcej podopiecznych,to czasami aparatu nie było,czasami się zdjęcia zapomniało zrobić,niestety jak u nas zwierzaki krócej jak 3 dni są,to relacji brak,bo czasu wciąż brak.Kolejne zakupy z pieniążków bazarkowych to jak zwykle:karma,karma i jeszcze raz karma dla kotów+żwirek: 06.05.2016-karma dla kotów-950zł 13.04.2016-żwirek dla kotów -149,90zł 14.04.2016-karma i żwirek dla kotów -860,10zł 07.04.2016-karma dla kotów -619,50zł Quote
tatankas Posted May 31, 2016 Author Posted May 31, 2016 No i prawie bym zapomniała napisać,że Benio nadal wśród nas,staruszek z dnia na dzień podupada na zdrowiu,szczególnie siadają mu nogi tylne,coraz częściej ląduje na dupce,ale apetyt wciąż ma ogromny,ledwo widzi,ale palca zawsze weźmie za smaka i próbuje złapać,ledwo słyszy,ale zaszeleścisz tylko opakowaniem od ciastek,a zaraz przy tobie,a miny strzela pierwszorzędne,jak mu się zdjęcia robi,bo lampy błyskowej nie lubi :) Quote
tatankas Posted July 5, 2016 Author Posted July 5, 2016 Lusia i Marvel mają kochające domki :) Niestety to wcale nie znaczy,że u nas pusto się zrobiło,wręcz przeciwnie :( Na dzień dobry była interwencja,zabrane zostały matka,ojciec+3 kociątka-panienki. Mamusia i dziewczyny: Tatuś: Tatuś już wykastrowany i oddany do adopcji,mamusia z dziewuszkami nadal czeka na dom :( Quote
tatankas Posted July 5, 2016 Author Posted July 5, 2016 Jest persica odebrana z pseudo i dowieziona do nas: Jest Matylda u nas na dożywociu(guzy złośliwe): Są nadal braciszkowie Bolek i Lolek(Tosia-siostra poszła do adopcji): doszło rodzeństwo Rysiu i Puma: I kolejna interwencja-kociaki dzikie z budowy-4 sztuki(jeden cykor się schował,ale Rysiu go dzielnie na zdjęciach zastępował): Quote
tatankas Posted July 5, 2016 Author Posted July 5, 2016 I kolejne podrzucone kociaki-3sztuki 4 tygodniowe: A więc szczęśliwa 13 u nas w kociarni(mama z 3 córkami,4 dzikuski szare,Rysio i Puma,trzy 4 tygodniowe maluchy): 4 koty(persica,Matylda,bolek i Lolek) +pies(Benio) i myszoskoczek w biurze i 1 kotka dzika po sterylizacji w magazynku-razem 20 zwierzaków pod naszą opieką na dzień dzisiejszy(było 22,jedna kotka po sterylce wypuszczona dziś w miejsce bytowania +1 interwencyjna niestety odeszła wczoraj za TM). Quote
tatankas Posted August 2, 2016 Author Posted August 2, 2016 Bolek i Lolek są u nas od 2 miesięcy,3 kotki trikolorki od 1,5 miesiąca,5 whiskasów i rodzeństwo Rysiu i Puma od miesiąca,najkrócej szylkretka,3 maluchy ,rudzielec i czarna z maleństwem,bo dopiero 2 tygodnie :( W sumie w siedzibie ponad 20 zwierzaków,a telefony milczą :( Karmienie dziś w siedzibie części kociaków: Quote
tatankas Posted August 2, 2016 Author Posted August 2, 2016 No i jak zwykle te ciężkie sprawy,czyli wydatki: Dokarmianie psów wiejskich-karma sucha dla psów-300zł Sucha karma dla kotów wolnożyjących-1200zł Żwirek dla kotów-245zł Puszki dla psów-215zł Karma mokra dla psów-329zł Quote
tatankas Posted August 2, 2016 Author Posted August 2, 2016 Karma dla kotów-120,08zł Karma i smaki dla kotów i psów-106,12zł Sterylizacja suki,która została adoptowana z Polic,rodziła co cieczkę-250zł Quote
tobciu Posted December 2, 2016 Posted December 2, 2016 Zapraszamy na bazarek dla Podopiecznych TOZ Police. :) Skusisz się ? Link : http://www.dogomania.com/forum/topic/337751-bazarek-dla-toz-police-do-16122016-20-godz-zapraszamy/ Quote
tatankas Posted December 3, 2016 Author Posted December 3, 2016 Z końcem września trzeba było zrobić zapasy na zimę,a że mamy jednego tylko dostawcę,który dowozi nam karmę w wybranym przez nas terminie i godzinach,to zrobiłyśmy duuuuuuuuuże zakupy :) 20.09.2016-karma mokra dla psów-164,50zł 20.09.2016-sucha karma dla kotów-1425zł 20.09.2016-żwirek dla kotów-240zł 20.09.2016-karma dla kotów-270zł Quote
tatankas Posted December 3, 2016 Author Posted December 3, 2016 To teraz po kolei jakie zwierzaki były i aktualnie są u nas (miesiące pażdziernik i listopad): U mnie na tymczasie był Misio: I ta wspaniała gromadka: Wszystkie maluchy znalazły nowe domki :) Pumcia po jednej nieudanej adopcji wróciła(niby płakała całą noc),ale w końcu trafiła na swoich ludzi i tam jest super ,u nas w siedzibie spędziła 3 miesiące: Jej brat Rysiu ma już 6 miesięcy,został wykastrowany i niestety nadal bez domku: Dzikuska Serduszko,6 miesięcy,wysterylizowana,nadal u nas do adopcji: Quote
tatankas Posted December 3, 2016 Author Posted December 3, 2016 Dzikusek whiskasek nadal również w siedzibie,ma 6 miesięcy i jest wykastrowany: Dwie szaro rude kotki 6 miesięczne wysterylizowane,nadal u nas w siedzibie,Czarna kotka z drzewa(spędziła w ptasim gnieździe 3 dni i nikt nie zareagował,dopiero nasza kocia mama Kasia ściągnęła ją z niego) również wysterylizowana około 6 miesięczna,nadal szuka domu: Kotka z maluchami z piwnicy.Trzy maluchy mają już swoje domki,kotka została wysterylizowana,3 miesięczny już synek jej jest nadal do adopcji: Była u nas również egzotyczna,która musiała przejść operację noska,bo była bardzo niedotleniona i na skraju życia i śmierci,właściciele oddali i wyjechali za granicę,jako niby zdrową kotkę,okazało się,że żyła ona na kredyt,po operacji ,która w całości została opłacona z darów(około 800zł z kilkoma wizytami) poszła do domku jednego z darczyńców :) Zdjęcie noska po operacji,wcześniej dziurki miała całkowicie zatkane,nie mogła oddychać przez nos w ogóle: Quote
tatankas Posted December 3, 2016 Author Posted December 3, 2016 Była u nas Migotka,zgłoszona jako chora bytująca na terenie firmy na wiosce,przeszła operację oka,miała straszne wyłysiałe place od zapalenia pchelnego,została wyleczona: i była u nas Isia,adoptowana od nas rok temu,niestety pani zmarła na raka,a rodzina kotkę nam zwróciła,kotka była z raną/ropniem na nóżce,która została wyleczona: Obie kotki okazały się wielkimi pieszczochami,obie znalazły super dom ,który zakochał się w ich charakterach,a nie w wyglądzie i nie przeszkadzało im,że kotki nie są już maluchami(Isia 2 lata,Migotka 5 lat),że mają swoje problemy zdrowotne i że nie są urodziwe :) Mieliśmy kotka Miecia,chorego na koci kartar i niepełnosprawnego,mimo jego ułomności ludzie się w nim zakochali i go adoptowali,choć po wielu wizytach u kilku lekarzy wyszła jedna opinia-kotek nigdy nie będzie miał sprawnych tych nóżek,żadna operacja nie pomoże ;) Dzięki takim ludziom o dobrych sercach wraca nam wiara w człowieka <3 Quote
tatankas Posted December 3, 2016 Author Posted December 3, 2016 Mamy w siedzibie kota Czarka,5 letni samiec,który żył na klatce wiecznie przeganiany przez ludzi,wiecznie szczuty psami,w końcu ktoś go zgłosił do schroniska,miał chore oko,mieli go wyleczyć i wypuścić w lesie,nie mogłyśmy do tego dopuścić,kot został ze schroniska wykupiony,okazał się ogromnym pieszczochem,można go godzinami jak dziecko nosić na rękach i to uwielbia,szuka domku: Jest u nas Sarcia,kotka karłowata,ma około 6 miesięcy,a wygląda na 3.Została znaleziona zawiązana w jutowym worku wiszącym na drzewie 3 metry nad ziemią-masakra,szuka nadal dobrego domku: I Bolek i Lolek,nigdy tego nie zrozumiem,chłopaki do rany przyłóż-kochane,miziaste,spokojne i śliczne.Dwaj bracia,którym szukamy wspólnego domku.Są u nas od małego,a mają już po 6 miesięcy,zostali wykastrowani i nadal czekają :( Jest u nas kotka ze wsi,która została znaleziona z drutem opasającym ją w talii,kotka ma około roku,a drut musiała mieć założony jako kocie dziecko,można ją było w talii obiąć palcami jednej ręki,drut był wrośnięty w jej skórę,musiała przejść operację usunięcia,przecięcia skóry naokoło.Nie można było jej wysterylizować,bo kicia miała wszystkie wnętrzności przesunięte do góry,po kilku miesiącach wykonano sterylizację,teraz dochodzi do siebie i szuka nowego domku mimo krzywdy wyrządzonej jej przez człowieka nadal kocha,ale wciąż odsypia całe miesiące męczarni,potrzebuje spokojnego domu: Quote
tatankas Posted December 3, 2016 Author Posted December 3, 2016 Cynamonka-już znalazła domek: Maleńka Gabrysia-już we własnym domku: No i są jeszcze interwencje,niestety zagryziony kot w stanie agonalnym zabrany z jednej posesji w Policach,odszedł na stole u weta: Jego siostra złapana tego samego dnia do sterylizacji,już tam nie wróci,szukamy jej nowego domku: I kolejna kotka znaleziona kilka dni temu,na razie szukamy właścicieli: Quote
tatankas Posted December 3, 2016 Author Posted December 3, 2016 No i jeszcze miziasta Miecia,również od małego u nas i wciąż szuka domku: Kochani nie jestem w stanie ogarnąć tego wszystkiego na raz,a niestety u nas w Tozie nie ma nikogo innego do prowadzenia stronki tu czy na FB,nie ma nikogo,kto by nam zdjęcia porobił,tylko ja jestem z samochodem do transportu czy zwierząt czy karmy,na interwencje i tylko ja jestem domem tymczasowym dla szczeniaków,no i bazarki,więc wybaczcie za lekki nieład w sprawozdaniach,oczywiście byłoby lepiej,gdybym wszystko na bierząco wrzucała,ale niestety robić to muszę na FB na bierząco,oprócz tego praca,własna rodzina i zwierzaki i już czasu brak na inne rzeczy,na szczęście w nieszczęściu wiem,że większość z nas(pomagających zwierzakom)ma bardzo podobnie problemy,czyli wieczny brak czasu :( Naliczyłam,że w ciągu 2 miesięcy oddałyśmy do adopcji 6 szczeniaków i 10 kotów,do adopcji jest jeszcze 16 kotów,które tu wstawiłam: *czarna kotka z drzewa *Rysio *kotka Serduszko *kocur Whiskasek *2 szaro-rude *Bolek i Lolek *mamuśka z piwnicy i jej synek *Sarcia-karłowata kotka *Czarek-5 letni kocur *kotka z drutem *kotka,siostra zagryzionego kocurka *biała znajda-kotka *miziasta Miecia No i nasi rezydenci:Benio i myszoskoczek,czyli w siedzibie 18 zwierzaków ;) Quote
tatankas Posted December 3, 2016 Author Posted December 3, 2016 Włąśnie dzwoniłam do koleżanki,która codziennie jest w siedzibie i zajmuje się karmieniem i adopcjami kotów,od wtorku do adopcji poszły: *czarna kotka z drzewa *Rysio *Sarcia-karłowata kotka *miziasta Miecia i jest jeszcze pani chętna na adopcję Lolka,niedługo spotkanie. Wczoraj zaś doszedł mały kocurek,jutro mają dojść kolejne dwa maluchy,a więc wciąż się kręci ;) Quote
Nadziejka Posted December 28, 2016 Posted December 28, 2016 Wszelkiego Zdrowenka Dla Lapeczek Wszystkich I Duzych I Maliuskich Domkow Sercem Prwadziwych Serc Pomocnych Wokol Was Jak Najwiecej 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.