Kitka20 Posted May 14, 2008 Posted May 14, 2008 Niestety ale niech ona sama się wypowie narazie jej dogo nie chodzi;( Quote
Marta_Ares Posted May 14, 2008 Posted May 14, 2008 o nieee, malenstwo :placz: :-( :-( :-( Pusia [*] [*] [*] Quote
Aga K Posted May 14, 2008 Author Posted May 14, 2008 Noiestety, kicia wiedziala. Pusia odeszla miezy godzina 6 30 a 8 30 kiedy ja sie polozylam o 6 30 ona jeszcze zyla, oddychala niespokojnie, ale zyla. O 8 30 mama wstala i niestety ............ Chcialam Wam napisac na dogo ze spi spokojnie dokladnie o 6 06 ;( Prosze Wasd o ponoc, musze tego kto odpowiada za tego bydlaka skaraz, poprostu musze !!!!!!!!!!!!! Pies jest wielki i grozny. Nigdzie nie ma napisu uwaga zly pies ani nic, ani ze teren prywatny. Byalm u nich doslownie przed chwila zobaczyc czy pies jest spuszczony. Nie byl, ale po ibntrerwencji naszej dzisiaj z popoludnia. powiedzcie mi czy nasze prawo ma jakies nakazy czy cos ? czy maja prawo go uspic ? Obi sie bronia ze jest to teren prywatny i ze pies nie byl spuszczany i ze maja kamery. Ale widzieli jak ktos niby o 3 30 podrzuca mieso na teren ale tego jak to bydle zagryza moja sunie nie widzieli. Dajcie mi jakies linki o prawie czy cos :placz::placz::placz::placz::placz: Nie mam juz sily :placz::placz::placz: Quote
Aga K Posted May 14, 2008 Author Posted May 14, 2008 nie wiem, ale ktos musi mi za to zaplacic ktos odpowiedzialny za to bydle kocham psy, ale dla takich u mnie w sercu miejsca nie ma Quote
Marta_Ares Posted May 14, 2008 Posted May 14, 2008 Aga niestety nic nie wiem na ten temat:shake: Quote
Kitka20 Posted May 14, 2008 Posted May 14, 2008 Cześć Kochana nie wiem czy Ci pomogę ale pamiętasz kiedyś opowiadałam Ci o moim kundelku[*] który nauczył się wyskakiwać z balkonu, pech chciał, że będąc w kuchni on wyskoczył i podbiegł do psa a właściwie suki rasy pitbul(tak się piszę?) ta suczka mojego pogryzła był w ciężkim stanie ale przeżył dzięki wspaniałemu weterynarzowi, który nam zkredywtował ratunek ale z innej beczki. No więc matka moja powiedziała że ona tego nie przepuści zgłosiła zdarzenie na policje, była jadka nie z tej ziemi. Mimo że to była po części nasza wina (niedopilnowaliśmy psa, nie zabezpieczyliśmy balkonu przed ucieczkam) Właściciel tego psa i tak miał problemy (pies uznany za rase agresywną był bez kagańca) i Policja dała nam prawo do zadecydowaniu o losie psa. Z racji że ja (jeszcze wtedy dziecko) czułam się winna pogryzieniu naszego psa przekonałam z ledwością mamę by nie wnosiła o uśpienie tamtego psa. Nie wiem jak jest teraz. Zaznaczam że to iż napisałam rase tego psa nie znaczy, że mam jakieś obiekcje do bullowattych wręcz przeciwnie uważam, że są super a agresja to kwestia wychowania, tamta suka akurat była trenowana do agresji P.S. jak chcesz szczegółów i pogadać wbij na gg do mnie Quote
Aga K Posted May 14, 2008 Author Posted May 14, 2008 Znalazlam cos takiego Zostaje roszczenie cywilne. Jak za uszkodzenie mienia. Odpowiedzialność ponosi właściciel "sprawcy". Wiec jest szansa, ze mi ci gnoje zaplaca Moja mama oczywiscie uwaza ze to jest mafia bo to komis i ze nas zabija ale looz Quote
Aga K Posted May 14, 2008 Author Posted May 14, 2008 Zna;lazlam jeszcz to [IMG]http://www.psy.info.pl/img/par.gif[/IMG] Opiekun psa odpowiedzialny jest za szkody przez niego wyrządzone, może jednak zawrzeć z PZU umowę ubezpieczeniową, w której PZU przejmie na siebie odpowiedzialność. Za psa włóczącego się uważa się psa, który nie może być w każdej chwili przywołany przez swojego opiekuna. - oni ledwie go przywolali Quote
Aga K Posted May 14, 2008 Author Posted May 14, 2008 Zaszczepienia psa raz do roku przeciwko wściekliźnie (pies nie zaszczepiony podlega likwidacji) Jesli mi nie pokaza jego szczepien to maja problem i piesio tez, ale mi go nie szkoda :( moja sunia nie zyje, onb tez nie bedzie i mozecie mnie znienawidzic za to co napisalam :( ale ukrywac tego nie bede, bo uczuc sie nie ukrywa Quote
Aga K Posted May 15, 2008 Author Posted May 15, 2008 Witam niech mi ktos zmieni tytul wątku ;( bardzo prosze ja nie wiem czemu nie moge [B]Pusia Ślicznotka biega za TM ;(;(;( <placze>__ Spike, Toffi, Daga i Świnek[/B] Z gory dziekuje i pozdrawiam Quote
teqquila Posted May 15, 2008 Posted May 15, 2008 Aga wiesz ja nie wiem nie znam sie zbytnio ale musisz wziasc od lekarza ozeczenie o zadrowiu psa w chwili jak pies do weterynarza trafil znaczy w jakim stanie co bylo robione itp . zglosic na policje i chyba tez na policje brak szczepienia na wscieklizne bo straz miejska podobno nie wystawia mandatow za brak takowych jak jeszcze cos sie dowiem to napisze Ci trzymaj sie Quote
e.v.a Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 witaj Agnieszko bardzo mi przykro z powodu Pusi :-( czy pies byl na terenie ogrodzonym?? jesli nie to ..owszem tabliczka powinna byc ale prawda jest taka ze to prywatny teren i opiekun co najwyżej moze zaplacic kare za brak takowej informacji:roll: druga sprawa to taka ze nie bylas odrazu u weta ktory mogl by stwierdzic rany na ciele mogly byc rany zadane przez tego danego psa no i przedewszystkim powinnas odrazu interweniowac np. u strazy miejskiej... w innym razie sprawa moze byc przedawniona jesli nei bylo swiadkow twoje slowo przeciwko slowu kolesia:roll::shake: ... co nie rokuje dobrze jesli teren byl ogrodzony.... zreszta nie czarujmy sie... u nas zwierze to tylko zwierze :roll: i jesli sprawa nie dotyczy pogryzienia człowieka to niestety wiele sie nie zdziala:roll: co najwyzej wlasciciel tamtego mogl by oplacic wizyty i leczenie u weta co w twoim przypadku niestety ale nie wiele da:shake: mojej cioci jamniczka zostala przegryziona prawie na pol przez rotka na naszym osiedlu... pies byl naprawde nie sympatyczny i chodzil bez kaganca raz sie zerwal ze smyczy i zaatakowal jamniczka cudem ocalala bo byla szybka interwencja lekarza.... no coz.. wlaciciel psa musial pokryc tylko leczenie jamniczki i obiecac władzą ze pies bedzie nosic kaganiec....:roll: trzymaj sie Aguś Quote
Aga K Posted May 16, 2008 Author Posted May 16, 2008 A wiec tak: Dzwonilam wczoraj na policje i nie sadzilam, ze beda chcieli tak szuybko zareagowac. Kazali mi przyjsc po 22 zeby zlozyc protokol. U weta nie bylysmy po po 1 mama nastepnego dnia po wypadku pracowala, no a nasteobnego Pusia juz nie zyla wiec trzeba bylo ja pochowac. W momencie kiedy oina pracowala ja nie dala bym rady zaniesc suni do weta, a nie bylo mozliwych srwodkow zeby ja tam zawieźc. Sunia nie chodzila, kladla sie gdzie sie ja postawilo i wogole cudem sie zalatwila we wtorek po pogryzieniu ;/ Mama powiedziala ze jak bedzie trzeba Pusia odkopiemy, taka mala ekshumacja :( Niestety, na policje musialam isc ja, bo mama byla poo imieninach to po pierwsze a po drugie zaraz by sie rozkleila, poplakala i nic by z tego nie wyszlo. Ja zeznalam i ona tez bedzie musiala. Panowie policjanci na poczatku moich zeznawan byli rozweseleni myslac ze niunia jest tylko pogryziona, nie zrozumieli mnie ....:roll: Dopiero jak im powiedzialam, ze odeszla w wyniku podryzienia zpowaznieli...... Ale widac ze lubia psy i chcieli to wszystko dokladnie opisac. Pies z tej firmy jest na terenie prywatnym, ale w momencie kiedy moja mama szla PO DRUGIEJ STRONIE DROGI zaatakowal Pusie juz nie na terenie prywatnym, wiec nie dosc ze zagryzl sunie to jeszcze mogl spowodowac wypafdek samochodowy kiedy przebiegal przez droge krajowa ;/ A ze to pies wazacy bez mala z 50 kilo no to .........:roll: Panowie policjanci wymienili chyba ze 3 wykjroczenia, a jezeli firma nie zaplaci mandatu i wyprze sie bledow no to sprawa ma trafic do sadu, ja nie wiem ;/ Policjanci zobaczyli Pusie na zdjeciu z telefonu, powiedzieli ze dobrze jej z oczu patrzy i ze musiala byc mila heh ;( Nie wiem co teraz bedzie, w sumie przede wszystkim chciala bym "pomscic" Pusie :placz: Dziekuje za odpowiedzi i pozdrawiam Quote
oktawia6 Posted October 18, 2008 Posted October 18, 2008 tragiczna śmierc i bardzo bolesna.....Twoja mała mogła jeszcze życ... zginęła nie z Twojej winy-tu nie było Twojej winy-byś się nie obwiniała. Bardzo mi przykro-wiem jak cierpi zagryzany pies. Quote
Patikujek Posted February 5, 2009 Posted February 5, 2009 hej Aga kurcze nie było mnie już masę czasu i wchodzę tu a tu takie niemiłe wieści, Wiem że późno ale przyjmij moje kondolencje:( Czekam też na zdjęcia boksia :) Quote
Aga K Posted February 5, 2009 Author Posted February 5, 2009 Hej Pati. No niestety, tak sie stalo i niestety ten "pan" nie poniosl zadnych konsekwencji chociaz byli swiadkowie jeszcze. Byla jeszcze jedna pani, sasiadka moja, ktora ma psa - tez agresywnego, ale sama przyznala ze boi sie tam przechodzic, nawet po drugiej stronie ulicy :( Ja jakos sie otrzasnelam, choc czasem lezke ronie ... Niestetz, fotek fafla niebedyie ponieway niemamz odpowiednich akumulatorkow w aparacie a poya tzm on niejest spusycyanz + jak juy mowilam na innzm watku, fotki kanapowca jak sie wzleguje sa nuuudne :eviltong: bo przeciez ile mozna ;> Wszelkie jego zkolenia zakonczyly sie fiaskiem. W ogrodzeniu czy na dlugiej smyczy pies zachowuje sie super, zas gdy odczuwa ze ma swobode ruchu i niema ogrodzen i np niejestesmy z zadnym innym psem fafel szybko cos podlapuje i ucieka. Marzylam o bokserku z ktorym bede wspolpracowala ehh. Boje sie go spuscic choc wiem, ze jak sie zrobi cieplo bede musiala zaryzykowac :( Quote
Aga K Posted February 5, 2009 Author Posted February 5, 2009 [quote name='Marta_Ares']Czekamy na info co u Was!!!!![/quote] no przecie jest info :eviltong::eviltong::eviltong: cos taka niecierplia :lol: Quote
Marta_Ares Posted February 5, 2009 Posted February 5, 2009 posty mi sie nie pokazuja, albo skacza:angryy: :angryy: zawsze mozna robic fotki psa na lince, albo gdzies na ogrodzonym terenie;) a probowalas z nim cwiczyc na lince takiej 10- 15metrowej przywoływanie?? Quote
Aga K Posted February 5, 2009 Author Posted February 5, 2009 tak, posty mi przeskakuja niestety ;/ niewiem czemu :( Tak, mamy taka smyczke. Na niej przychodzi super ja nawet niemusze go ciagnac do nogi jak tyl;ko mam jakis smakolyk czy zabawke. Mamy zabawke typowo na spacery. Niewiem jak mam mu pokazac, ze to ja jestem wazniejsza i zabawa ze mna od jakichs tam psiow kotow i innych zwierzakow czy od bezmyslnego uciekania mi :( Quote
Aga K Posted February 5, 2009 Author Posted February 5, 2009 On jak do mnie trafil przychodzil super. Przychodzil jeszcze jak byl u tej mojej kolezanki. Potem go puszczalam na malym terenie szpitalny, z dala od drogi itp, wlasnie ze smycza albo mu zawijalam ja wkolo szyi albo luzem ciagla sie za nim. ale Kotek, ON TO DOSKONALE CZUJE KIEDY MA SMYCZ PRZY SOBIE A KIEDY NIE :( Na zamknietym terenie jest juz wogole masakra :( ucieka boi sie nawet mnie :( Niewiem czemu sie tak porobilo ;/ Kiedys na tym terenie gdzie zawsze z nim chodzilam podlapal jakas kosc czy cos :( i w tym momencie byl koniec :( malo co by nie wpadl pod samochod bo znalazl dzoiure, nie reagowal na Pusie ( jeszcze wtedy byla z nami) na swoje zabawki na nic !!! Boje sie takich kolejnych sytuacji jak jasna cholera :( Byl spuszczany od tamtego czasu ale tyl;ko na zamknietym terenie i byl zupelnie nieposluszny :( Przychodzi do mnie tyylko z innym psem Mielismy jdo niedawna takiego znajomego z bokserkiem, ale niestety pogryzly sie ktoregos pieknego dnia i znajomosci nastal koniec. Kolega sie wystraszyl i nie spotykamy sie juz. Zbliza sie kolejne lato a ja znow bede uwiazana na smyczy, powiem szczerze ze mam tego dosc :( Quote
Marta_Ares Posted February 5, 2009 Posted February 5, 2009 Cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc!!!! caly czas zabawki, smaczki, nagrody, za kazde zwrocenie uwagi na Ciebie!! Caly czas zarowno w domu jak i na dworzu;) Ja mam haszczaka wiec cos wiem o ucieczkach:eviltong: na poczatku jak do nas trafila biegala tylko wlasnie na takiej lince, na poczatku trzymalam za linke, z czasem puszczalam luzem z linka (zawsze latwiej zlapac) a pozniej udalo sie juz przyzwyczaic zeby biegala bez linki. Kosztowalo nas to troceh pracy, pomogl bardzo drugi pies, ktory przychodzil na wolanie, a ona za nim i tak sie uczyla:loveu: Nadal puszczam ja luzem tylko na sprawdzonym terenie, daleko od drogi, czyli pola, lasy, wielkie łaki a ja nadal bede sie upierac przy nowych fotkach;) Quote
Unbelievable Posted February 5, 2009 Posted February 5, 2009 [quote name='Aga K']On jak do mnie trafil przychodzil super. Przychodzil jeszcze jak byl u tej mojej kolezanki. Potem go puszczalam na malym terenie szpitalny, z dala od drogi itp, wlasnie ze smycza albo mu zawijalam ja wkolo szyi albo luzem ciagla sie za nim. ale Kotek, ON TO DOSKONALE CZUJE KIEDY MA SMYCZ PRZY SOBIE A KIEDY NIE :( Na zamknietym terenie jest juz wogole masakra :( ucieka boi sie nawet mnie :( Niewiem czemu sie tak porobilo ;/ Kiedys na tym terenie gdzie zawsze z nim chodzilam podlapal jakas kosc czy cos :( i w tym momencie byl koniec :( malo co by nie wpadl pod samochod bo znalazl dzoiure, nie reagowal na Pusie ( jeszcze wtedy byla z nami) na swoje zabawki na nic !!! Boje sie takich kolejnych sytuacji jak jasna cholera :( Byl spuszczany od tamtego czasu ale tyl;ko na zamknietym terenie i byl zupelnie nieposluszny :( Przychodzi do mnie tyylko z innym psem Mielismy jdo niedawna takiego znajomego z bokserkiem, ale niestety pogryzly sie ktoregos pieknego dnia i znajomosci nastal koniec. Kolega sie wystraszyl i nie spotykamy sie juz. Zbliza sie kolejne lato a ja znow bede uwiazana na smyczy, powiem szczerze ze mam tego dosc :([/QUOTE] przede wszystkim zmienić komendę i wałkować wszystko od początku, ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć... na lince oczywiście, najpierw w małej odległości od ciebie i stopniowo ją zwiekszać- odsyłam do strony [url=http://www.dogs.gd.pl/kliker/]Szkolenie metod Quote
Aga K Posted February 5, 2009 Author Posted February 5, 2009 "zmienic komende" - ??? co przez to rozumiesz ? jeszcze raz powtorze - on na lice czy smyczy zachowuje sie idealnie, gorzej jesli go spuszcze, sprobujemy od linki, ale nierozumiem sensu skoro on dobrze wie, ze na niej jest i jest grzeczny. Powiedzcie mi Slonka jak mam zmienic avatar i temat watku - bo juz zapomnialam ... :razz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.