*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Author Posted October 19, 2010 Hejka witamy w naszych progach;) Nie,włąsnie nie przy misce ani nie przy ich bójce, ugryzł ją bo skakała bawiła się,za póżno zareagowałam,gdybym złapała go na gorącym uczynku to mogłabym coś z tym zrobić..a tak to niestety. West od samego początku był "cięty"na Weronikę..podejrzewam zazdrość:( Quote
*kleo* Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [URL]http://i54.tinypic.com/6frq4o.jpg[/URL] piękny on ma ten włos :loveu: [quote name='agamewa']Nie,włąsnie nie przy misce ani nie przy ich bójce, ugryzł ją bo skakała bawiła się,za póżno zareagowałam,gdybym złapała go na gorącym uczynku to mogłabym coś z tym zrobić..a tak to niestety. West od samego początku był "cięty"na Weronikę..podejrzewam zazdrość:([/QUOTE] Ale ugryzł czy uszczypał, bo to różnica. Tina też tak Marcela tresowała jak był mały, jak biegał to szczypała go w tyłek, jak podchodził za blisko jak miała kość to dostawał po pysku, po prostu karciła go jak szczeniaka. Teraz się dogadali, obydwoje wiedzą co któremu wolno, ale trochę to trwało, a ile kurtek mu podarła... :roll: Quote
*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Author Posted October 19, 2010 Klaudia on ją ugryzł,krew poleciała i teraz ma sporego siniaka.....mówiłam jej tyle razy jak go przywiozłam rok temu żeby go nie zaczepiała,nie drażniła ale gdzie tam ....zrobiła po swojemu..no i teraz efekty są!!!Z drugiej strony to nie jego wina...bo jak mam psu wytłumaczyć że nie wolno mu gryść??? Quote
Karolina. Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 Ja nie wiem, mi się wydaje, że to pewnie Weronika zawiniła. Ja wiem po moim bracie - ma 11 lat, a czasami rozumu zero :roll: Specjalnie stara się denerwować mi Lakiego, drażni się z nim, itd. Ja powtarzam, mówię [a czasami to już nawet krzyczę, a do tego i tak nic nie dociera]. Ale on swoje. Przez to Laki też go nie wielbi, tzn. toleruje itd, ale to ja jestem jego panią, i już. Kiedyś też łapał go za nogawki spodni (z resztą brat sam się o to prosił), ale już na szczęście udało nam się to opanować. Lucky ogólnie dzieci uwielbia, tylko do mojego brata ma czasami taki cięty stosunek. Ale mówię, nie bez powodu, bo Kamil sam sobie na to zapracował. Więc może i Weronika zrobiła coś nieprzewidywalnego, czy zaskakującego, co nie spodobało się Westowi. Mogłaś nie zauważyć. A wiesz sama, że dzieci mają różne pomysły... edit: pisałyśmy w tym samym czasie. Czyli mówisz że Weronika zaczepiała Westa. Czyli sprawa jasna. Mój brat też zachowuje się tak samo wobec Lakiego. Quote
*kleo* Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 No to jeśli tak sprawa wygląda, to warto by było to zmienić. Aga, musisz być szefową, West musi wiedzieć, że to Twoje dzieci, a przecież szczeniąt szefowej się nie rusza. Jak to powiedział kiedyś pan doktor specjalista od behawioryzmu - "musisz się zachowywać jak suka" :evil_lol: Quote
tuskazet Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [quote name='agamewa']Nie,włąsnie nie przy misce ani nie przy ich bójce, ugryzł ją bo skakała bawiła się,za póżno zareagowałam,gdybym złapała go na gorącym uczynku to mogłabym coś z tym zrobić..a tak to niestety. West od samego początku był "cięty"na Weronikę..podejrzewam zazdrość:([/QUOTE] A może spróbuj pokazać mu że Weronika jest niezbędna do tego żeby działy się fajne rzeczy, to znaczy najlepsze smaki dostaje tylko w pobliżu Weroniki a najlepiej tylko od niej, niech ona zacznie z nim ćwiczyć podstawy posłuszeństwa czyli siad, waruj. Niech zacznie od niego wymagać a on niech się nauczy że ona jest ważniejsza i trzeba jej słuchać. Niech się z nim często bawi w zamianę, na przykład kiedy West się czymś bawi [na początek niech to nie będzie super ulubiona zabawka] to niech Weronika mu zaproponuje coś super pysznego w zamian za zabawkę. Ale po skonsumowaniu przysmaczka zabawkę natychmiast oddaje. Po jakimś czasie może się z nim tą zabawką bawić. Dopiero kiedy zupełnie bez problemu będzie oddawał zabawkę zacząć wprowadzać te bardziej ulubione. To pokaże psu że ona mu niczego nie zabierze a wręcz odwrotnie - da coś dobrego i jeszcze się pobawi. Dobrze by też było gdyby podawała mu miskę z jedzeniem. Po kilku dniach np podchodziła w trakcie jedzenia i w pobliżu miski częstowała go czymś pysznym. Potem stopniowo zmniejszała odległość od miski aż w końcu wkładała rękę do miski trzymając ten super przysmak i oczywiście dając go psu. Pies ma jej zaufać, skojarzyć że Weronika to taki super podajnik przysmaków :diabloti: W tym czasie naturalnie odpowiednio ograniczyć porcje karmy coby piesek nie zaczął ciągnąć brzucha po ziemi. No chyba że już czegoś takiego próbowaliście to nie wiem i nie będę wymądrzać się dalej :oops: ale musisz zrobić wszystko żeby nie było takich sytuacji. West jest mały więc prawdopodobnie dużej krzywdy nie zrobi ale nie wolno pozwolić żeby pies rządził :shake: Quote
*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Author Posted October 19, 2010 [quote name='*kleo*']No to jeśli tak sprawa wygląda, to warto by było to zmienić. Aga, musisz być szefową, West musi wiedzieć, że to Twoje dzieci, a przecież szczeniąt szefowej się nie rusza. Jak to powiedział kiedyś pan doktor specjalista od behawioryzmu - "musisz się zachowywać jak suka" :evil_lol:[/QUOTE] No ale jak co ja mam robić??? Quote
*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Author Posted October 19, 2010 [quote name='tuskazet']A może spróbuj pokazać mu że Weronika jest niezbędna do tego żeby działy się fajne rzeczy, to znaczy najlepsze smaki dostaje tylko w pobliżu Weroniki a najlepiej tylko od niej, niech ona zacznie z nim ćwiczyć podstawy posłuszeństwa czyli siad, waruj. Niech zacznie od niego wymagać a on niech się nauczy że ona jest ważniejsza i trzeba jej słuchać. Niech się z nim często bawi w zamianę, na przykład kiedy West się czymś bawi [na początek niech to nie będzie super ulubiona zabawka] to niech Weronika mu zaproponuje coś super pysznego w zamian za zabawkę. Ale po skonsumowaniu przysmaczka zabawkę natychmiast oddaje. Po jakimś czasie może się z nim tą zabawką bawić. Dopiero kiedy zupełnie bez problemu będzie oddawał zabawkę zacząć wprowadzać te bardziej ulubione. To pokaże psu że ona mu niczego nie zabierze a wręcz odwrotnie - da coś dobrego i jeszcze się pobawi. Dobrze by też było gdyby podawała mu miskę z jedzeniem. Po kilku dniach np podchodziła w trakcie jedzenia i w pobliżu miski częstowała go czymś pysznym. Potem stopniowo zmniejszała odległość od miski aż w końcu wkładała rękę do miski trzymając ten super przysmak i oczywiście dając go psu. Pies ma jej zaufać, skojarzyć że Weronika to taki super podajnik przysmaków :diabloti: W tym czasie naturalnie odpowiednio ograniczyć porcje karmy coby piesek nie zaczął ciągnąć brzucha po ziemi. No chyba że już czegoś takiego próbowaliście to nie wiem i nie będę wymądrzać się dalej :oops: ale musisz zrobić wszystko żeby nie było takich sytuacji. West jest mały więc prawdopodobnie dużej krzywdy nie zrobi ale nie wolno pozwolić żeby pies rządził :shake:[/QUOTE] Były takie próby,Werka kąpała,wychodziła na spacer,dawała karmę...i było właśnie dobrze..do dziś:(mnie nie było jak to się stało dopiero jak usłyszałam jej wrzask to przybiegłam..może go drażniła,nie wiem???mówi że nie..ale dzieci jak to dzieci czasem nie przyznają się do tego co nabroiły....ale dziś to i na Moniego był cięty,ogólnie chyba zły dzień go dopadł. Quote
*kleo* Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [quote name='agamewa']No ale jak co ja mam robić???[/QUOTE] A jak zachowuje się suka broniąca swoich szczeniąt? Na tych wykładach dziewczyna pytała co ma zrobić w przypadku, kiedy pies warczy na jej dziecko. Powiedział, żeby nie obawiała się tupnąć czy "warknąć" kiedy taka sytuacja ma miejsce. Radził też, żeby poćwiczyć z psem posłuszeństwo. Raczej wiedział, co mówi, bo to znany i poważany w środowisku człowiek, który już niejednemu psu pomógł i wyratował przed oddaniem. Marta też dobrze pisze, może warto byłoby spróbować w ten sposób zakumplować Westa z Weroniką? Quote
*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Author Posted October 19, 2010 [quote name='*kleo*']A jak zachowuje się suka broniąca swoich szczeniąt? Na tych wykładach dziewczyna pytała co ma zrobić w przypadku, kiedy pies warczy na jej dziecko. Powiedział, żeby nie obawiała się tupnąć czy "warknąć" kiedy taka sytuacja ma miejsce. Radził też, żeby poćwiczyć z psem posłuszeństwo. Raczej wiedział, co mówi, bo to znany i poważany w środowisku człowiek, który już niejednemu psu pomógł i wyratował przed oddaniem. Marta też dobrze pisze, może warto byłoby spróbować w ten sposób zakumplować Westa z Weroniką?[/QUOTE] W tym sęk że oni się kumplują tylko ...dziś tak:(jak pisałam wcześniej kąpie,daje jeść...ale dobra powarczymy trochę na niego,zobaczymy??na pewno nie zaszkodzi;) Quote
Karolina. Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [quote name='*kleo*'](...) Na tych wykładach dziewczyna pytała co ma zrobić w przypadku, kiedy pies warczy na jej dziecko. Powiedział, żeby nie obawiała się tupnąć czy "warknąć" kiedy taka sytuacja ma miejsce. (...) [/QUOTE] Klaudia, tu w grę wchodzi tylko tupanie i warczenie, a nie upominanie słowne prawda? To dwie różne rzeczy są? Quote
Marzena* Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 O rany i tu też tak nagadane... Aga to masz problem, nie zazdroszcze. Moje dziewczyny nie przepadają za dziećmi. Może dlatego, że jedyne z którymi mają styczność to synowie sąsiada. No i niestety to straszne urwisy. Psy na nich warczą a oni twardo łapy wyciągają bo oni się nie boją. Ok moje są małe, ale jak tak kozaczą przy dużych pudlach mojej przyjaciółki to już robi się mniej wesoło. Quote
*kleo* Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [quote name='Karolina.']Klaudia, tu w grę wchodzi tylko tupanie i warczenie, a nie upominanie słowne prawda? To dwie różne rzeczy są?[/QUOTE] Komendę słowną chyba można zaintonować tak, żeby skojarzyła się z warknięciem? Wiem, że niektórzy takie coś praktykowali, ale aż takim ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, więc głowy nie dam... Quote
Karolina. Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [quote name='*kleo*']Komendę słowną chyba można zaintonować tak, żeby skojarzyła się z warknięciem? Wiem, że niektórzy takie coś praktykowali, ale aż takim ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, więc głowy nie dam...[/QUOTE] Nie, bo chodzi mi o to, że ogólnie nie powinno się tłumić, zakazywać psom warczeć. Bo pies warczeniem ostrzega tak jakby przed atakiem. To taki pierwszy ostrzegawczy sygnał. I jeśli zabronimy psu warczeć, to po jakimś czasie, będzie atakował bez ostrzeżenia. Bo zabronili mu ostrzegać, czyli warczeć. Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. I zastanawiam się czy takie tupnięcie jest odczytywane przez psa tak samo jak podniesienie głosu na przykład. Czy to nie będzie skutkowało tym samym. Quote
tuskazet Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [quote name='*kleo*']Komendę słowną chyba można zaintonować tak, żeby skojarzyła się z warknięciem? Wiem, że niektórzy takie coś praktykowali, ale aż takim ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, więc głowy nie dam...[/QUOTE] Tak, to takie magiczne słowo na literę "K" i trzeba mocno wymawiać rrrrrrrrrrrrr, ja zamieniłam na ciut lepiej brzmiące kurrrrrrrrrrrde :diabloti: o dziwo doskonale rozumiane przez psiaki ;) Aga ja myślę że nawet jeśli Weronika zawiniła to ma nauczkę, pewnie więcej nie będzie próbowała. Tylko nawet jeśli serce ci pęka to nie pokazuj jej że jej żałujesz, niech sobie nie myśli że zawsze staniesz po jej stronie jeśli nie masz pewności. I dalej niech ćwiczy z Westem ale zawsze pod twoim okiem. Jeśli West zachowa się nieładnie to tak jak Klaudia pisała - stań między nim a Weroniką i okaż mu swoje niezadowolenie choćby wymawiając owe kurrrde. A może go coś boli? Quote
*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Author Posted October 19, 2010 Nie raczej go nic nie boli..to okaz zdrowia..dzisiaj miał zły dzień,teraz już jest spokojny leży sobie koło moich nóg,grzecznie..wyciszył się. Quote
Marzena* Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [quote name='tuskazet']Tak, to takie [B]magiczne słowo na literę "K"[/B] i trzeba mocno wymawiać rrrrrrrrrrrrr, ja zamieniłam na ciut lepiej brzmiące kurrrrrrrrrrrde :diabloti: o dziwo doskonale rozumiane przez psiaki ;) [/QUOTE] U nas to jest magiczne słowo :evil_lol: Jedyne, które uspokaja moje rozszczekane na maksa dziewczyny. Na szczęście nie często muszę z niego korzystać ;) Quote
*kleo* Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 [quote name='Karolina.']Nie, bo chodzi mi o to, że ogólnie nie powinno się tłumić, zakazywać psom warczeć. Bo pies warczeniem ostrzega tak jakby przed atakiem. To taki pierwszy ostrzegawczy sygnał. I jeśli zabronimy psu warczeć, to po jakimś czasie, będzie atakował bez ostrzeżenia. Bo zabronili mu ostrzegać, czyli warczeć. Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. I zastanawiam się czy takie tupnięcie jest odczytywane przez psa tak samo jak podniesienie głosu na przykład. Czy to nie będzie skutkowało tym samym.[/QUOTE] Tak, wiem o co chodzi. Nie zagłębiałam się w to jakoś specjalnie, bo nie miałam potrzeby. Ale w jakimś odcinku "Ja albo mój pies" był haszczak, który warczał i pokazywał kły na dziewczynę właściciela, w takich sytuacjach zwracano mu uwagę za pomocą tego "a-a!!" (teraz z kolei nie wiem czy Ty wiesz, o co mi chodzi;)) Ale ogólnie ciekawy temat się z tego zrobił, aż zaczęłam być ciekawa jak to faktycznie w praktyce działa ;) EDIT: Chociaż biorąc pod uwagę chociażby to kur** to u nas też działa doskonale, w różnych sytuacjach ;) Quote
*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Author Posted October 19, 2010 Dziewczęta ja to zmykam już,Wy rozgoście się i pogadajcie sobie. Paaaaaaaaaaa,do jutra. Quote
*kleo* Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 Ja też już zmykam, to się u Agi pożegnam. Dobranoc dziewczyny :p Quote
*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Author Posted October 19, 2010 [quote name='Viky i Ja']Dobranoc Aga :)[/QUOTE] Pa pa.......;) Quote
tuskazet Posted October 19, 2010 Posted October 19, 2010 Ja też już będę zmykać, tylko jeszcze skończę swoją myśl - niby pies powinien mieć możliwość pokazania że mu się coś nie podoba i ostrzec warczeniem. Piszę niby bo do nas należy pokazanie psu że nie ma potrzeby, że nam [i naszym dzieciom] może ufać, że krzywda mu się nie stanie, że nic nie zostanie mu zabrane, a wręcz odwrotnie - dostanie więcej. I wtedy nie ma takich sytuacji że pies musi nas ostrzec warczeniem. Bo potem można popaść w taką skrajność że pies będzie warczał o wszystko. A co do tego stawania między psem a dzieckiem to coś takiego zaobserwowałam u swojej dożycy - byli u nas goście i znajomy bawił się ze szczeniakiem. Przeciągali się, przepychali i w pewnym momencie suka uznała że dość takiej zabawy i po prostu stanęła między maluchem a znajomym. Odgrodziła swoje dziecko własnym ciałem. Nie było tu warczenia bo i sytuacja nie była poważna ale myślę że taki przekaz jest dla psów jasny skoro same taki zabieg stosują. Quote
karkakarka Posted October 20, 2010 Posted October 20, 2010 fAKTYCZNIE CIEKAWY TEMAT SIĘ ROZWINĄŁ. jA NA SZCZEŚCIE NIE MAM TAKIEGO PROBLEMU Z WARCZENIEM NA DZIECI, U MNIE TYLKO DZIEWCZYNY NA SIEBIE WARCZĄ,A JA NIE INGERUJE. a CO DO MAGICZNEGO SŁÓWKA TO U MNIE DZIAŁA "cholerrra jasna: ;) uups caps lock mi się wcisnął Quote
*kleo* Posted October 20, 2010 Posted October 20, 2010 To zastawianie ciałem stosuje też Tina, kiedy przychodzi do nas moja ciotka ze swoim beaglem. Jeśli beaglica chce podejść do którejś z dziewczyn od razu między nimi staje Tina. A i ja sama tak robiłam, kiedy miałam swoje psy w pracy i zdarzał się jakiś bardzo namolny pies, którego laski już miały dość, a on za nimi właził do legowiska. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.