Esfly Posted January 16, 2010 Posted January 16, 2010 [SIZE=2][I][B]Żyję… ale co to za życie. Fizycznie jestem już wyczerpany, nie wiem, co dzieje się z moim ciałem. W głowie plączą się myśli, jedna gorsza od drugiej. Już nawet nie chce sobie przypominać, co się działo, kiedy mieszkał jeszcze tutaj Pan. Nieustanne krzyki, niejednokrotnie oberwało mi się po skórze, ciągłe przeganianie mnie z kąta w kąt. Teraz jest już nieco inaczej, ale czy tak powinno zostać? Leżę sobie cichutko w kącie bo, mimo że jestem duży niegdyś puszysty i tak jestem dla mojej Pani niezauważalny. Spacer? A co to takiego? Łąka, park, las to tak dalece zatarte obrazy. Jestem tutaj, ale co z tego? Czy ja kogoś jeszcze obchodzę? Ja chcę tylko odrobinę czułości, kilka ciepłych słów, które pomogą przetrwać mi ten niepewny stan. Jedzenie? Cóż ja bym oddał za pełną miskę, miskę jedzenia, która sprawi, iż będę syty. Czasami dostanę kości, ale niestety muszę się liczyć z tym, że nie obejdzie się to bez echa w moim ciele. Żyję, ale co to za życie...? [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images35.fotosik.pl/103/21315226715465c8med.jpg[/IMG][/URL] [/B][/I][/SIZE] Gdyby Harotok mógł mówić z pewnością tak mógłby opisać swoje dotychczasowe życie. Pies jest siedmioletnim rasowym Alaskan Malamute, ofiarą skrajnego zaniedbania ze strony właścicieli. Pies o pięknych, ale jakże smutnych i pełnych cierpienia oczach. W niczym nie przypominającym rozbieganych i wiecznie uśmiechniętych przedstawicieli swojej rasy. Determinacja i upór dwóch inspektorek TOZ : Doroty i Pauliny sprawiły iż dzisiaj jego sytuacja znacznie się zmieniła. Ale może od początku. Wszystko zaczęło się we wrześniu ubiegłego roku. Do siedziby TOZ przybyła opiekunka wraz z psem. [I]„Wg opiekunki pies od dawna miał problemy z załatwianiem swoich potrzeb fizjologicznych, jednak od czterech dni pies w ogóle się nie załatwia się a z jego odbytu wydobywa się krew…Pies ma około 6-7 lat, zęby w bardzo złym stanie (kamień) oraz spuchnięte dziąsła, widać mu lekko żebra…opiekunka to osoba będąca pod opieką MOPR, widać jednak, iż bardzo kocha psa i chce dla niego jak najlepiej czy uda jej się opiekować odpowiednio psem - czas pokaże…Psu udzielono bezpłatnej pomocy lekarsko weterynaryjnej, podano odpowiednie leki, wykonano lewatywę, podano płyny doustne, przekazano opiekunce płyny do pojenia psa.” [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images42.fotosik.pl/161/872d1aa382d8a77cmed.jpg[/IMG][/URL] [/I] Czas zadziałał na niekorzyść psa, jego stan nie był najlepszy. Opiekunka zdała sobie sprawę, że nie jest w stanie zapewnić jemu należytej opieki. Inspektorki nie mogły zostawić psa w potrzebie, przeprowadzały kilkukrotnie poważne rozmowy na temat przekazania psa pod opiekę TOZ. W styczniu 2010 r. wyraziła zgodę, na zabranie psa na czas leczenia i rekonwalescencji. Jeszcze kilka dni temu, kiedy trafił do nas, wszyscy baliśmy się jednego… Nikt nie śmiał na głos wypowiedzieć słów „może lepiej będzie, jeśli skrócimy mu cierpienie...”. Z poważnymi problemami z przewodem pokarmowym, bardzo wychudzony i smutny pies nie okazywał nawet najmniejszej chęci życia. Tak, jakby chciał powiedzieć, że wszystko mu jedno. Bo czego mógł się spodziewać po ludziach? Z niebywałą cierpliwością znosił wszystkie zabiegi, którym go poddawaliśmy. Jemu chyba było bez różnicy, co się z nim dzieje. Przecież gorzej już być nie mogło. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, kiedy Paulina i Dorota odebrały pierwsze wyniki badań. Harotok ma szansę na powrót do zdrowia! Zaczęliśmy żmudny proces leczenia. Zastrzyki, pobieranie próbek do badań. Oprócz tego – psychiczne podbudowywanie psiaka. Harotok trafił do domu tymczasowego, gdzie pod troskliwą opieką wolontariusza Piotra powraca do sił fizycznych i psychicznych, teraz dopiero widać jak wielka jest w nim wola życia. Harotok z apatycznego i niereagującego na swoje imię psa, powłóczącego łapami, ze spuszczonym ogonem, w ciągu kilku dni zmienił się nie do poznania. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/248/ab8fd9677fa3d57emed.jpg[/IMG][/URL] Dopiero teraz widać, jak bardzo brakowało mu ciepła, zainteresowania i zwyczajnej ludzkiej życzliwości. Na spacerach wykazuje coraz więcej energii, dumnie kroczy obok człowieka z ogonem podniesionym do góry. Jak prawdziwy psi arystokrata. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images42.fotosik.pl/161/1e70ccfad69e059amed.jpg[/IMG][/URL] Tak… Jeśli można powiedzieć, że uśmiech psa znajduje się w jego ogonie, to z całą pewnością możemy stwierdzić, że w tym psim ser duchu na pewno zagościł w końcu uśmiech. Nie tylko tam zresztą. Na pyszczku też go widać. I szpicowy charakterek też wraca… Wraz z poprawą stanu, zaczyna robić się z niego straszny uparciuch. W końcu każdy Malamut sam wie, co dla niego najlepsze. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images47.fotosik.pl/248/461078c8e87336c4med.jpg[/IMG][/URL] [B] [SIZE=2][I]...przyszły dwie dziewczyny, zabrały mnie. I za to jestem im wdzięczny! Dobre jedzenie, spacery, głaskanie, przytulanie, ciepłe i spokojne miejsce w domu. Odwdzięczam się jak tylko mogę, największe pole do popisu mam u weterynarza. Teraz, kiedy odzyskuję siły fizyczne i psychiczne nie strasznie jest mi pobieranie krwi czy prześwietlenia. Wiem, że nie mogę się sprzeciwiać, tutaj wszyscy chcą dla mnie dobrze. Więc znoszę te wszystkie zabiegi jak na prawdziwego mężczyznę przystało. Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Teraz w głowie plącze się już taka myśl: Żyję… I chcę żyć! [/I][/SIZE][/B] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images42.fotosik.pl/161/c15def3be2f31222med.jpg[/IMG][/URL] Ale na pełny powrót Harotoka do zdrowia oprócz chęci, których nam nie brakuje, potrzebne są pieniądze. Jego los jest więc w rękach dobrych ludzi. Nasz psi arystokrata czeka na pomoc. Pomóż nam pomagać Pomóż nam dać mu namiastkę tego, co powinien mieć przez całe życie. Troskę opiekuna, miłość i oddanie. Takie, jakie On daje nam… Bezwarunkowo. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images45.fotosik.pl/249/e2d81219eff2482fmed.jpg[/IMG][/URL] Aukcja allegro dla Harotoka - [url]http://www.allegro.pl/item889024936_szczecin_alaskan_malamute_chce_zyc_pomoz.html[/url] Pomóż Nam pomagać ! Quote
karjo2 Posted January 17, 2010 Posted January 17, 2010 Czy psin jest ogloszony po forach zaprzegowych, hodowca powiadomiony? Quote
Esfly Posted January 17, 2010 Author Posted January 17, 2010 Z właścicielką nie możemy się porozumieć, nie wiemy skąd go ma. Wiadomo, że jest to psiak z metryczką jedynie... Póki co najważniejsze jest dojście Harotoka do zdrowia, i odebranie go na stałe właścicielce, bo w takich warunkach pies żyć nie może... Quote
karjo2 Posted January 17, 2010 Posted January 17, 2010 Przeslij na priva numer tatuazu, to sie dowiemy, skad on. Jesli przyzwoity hodowca, to przynajmniej pomoze szukac. Jakie leczenie, cos wiecej mozna, moze uda sie nie tyle finanse, co srodki wyszukac. Czy jest oglaszany np. w Bezdomnych Szpicach, Klubie Malamuta, forach zaprzegowych? Quote
Esfly Posted January 17, 2010 Author Posted January 17, 2010 Poproszę dziewczyny, które się nim zajmują (tzn te od interwencji) o numer tatuażu. Leczenie... Wypytam dokładnie na moim tozowym forum, jeśli dostanę odpowedź dam znać tutaj. Quote
Esfly Posted January 17, 2010 Author Posted January 17, 2010 Z ostatniej chwili - mamy kontakt do hodowcy. Inspektorki jutro zaczynają działać w tym kierunku ;) Quote
karjo2 Posted January 17, 2010 Posted January 17, 2010 Dobre wiesci :). A mozna (nawet na priva), z jakiej on hodowli? Typem mi cos przypomina ;). Quote
Esfly Posted January 18, 2010 Author Posted January 18, 2010 Jutro wypytam :) I na pewno dam znać. Póki co dostałam tylko info, że są dane hodowcy :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.