Jump to content
Dogomania

Agresja raz jeszcze...sunia warczy i warczy...


Nix2

Recommended Posts

Witam!

Mam problem z moją sunią Husky...może nie jest to "czysta" agresja, ale chyba coś koło tego...

Ale od początku:
Sunia Albi ma 1o miesięcy. Poprzednio miałem psa Husky( dożył 8 lat tylko, bo jednego ataku nie przetrzymał niestety) i ten egzemplarz był praktycznie bez jakiejkolwiek agresji,był super łagodny, tyle że miał od 1-go roku życia padaczkę i cały czas był na lekach, które to wiadomo- wyciszają, przymulają troszkę...

Wracając do sprawy: Pewnego dnia w czerwcu gdy Albi miała 6 miesięcy wróciliśmy z miasta z zakupami/torbami które postawiliśmy w kuchni na stole i na podłodze przy stole. Albi podbiegła natychmiast i gdy ktoś z domowników się zbliżył zaczęła warczeć. Byliśmy zaskoczeni reakcją, taki scenariusz powtórzył się jeszcze z 4-5 razy, z tym że stawała na tylnych łapach a przednimi opierała się o blat stołu na którym stały zakupy...Raz też tak zrobiła gdy na stole w ogrodzie mieliśmy słodycze i lody... W końcu kolega doradził, że suczka próbuje zdominować domowników i trzeba ją nauczyć właściwej hierarchii...kiedy to się zdarzy, miałem ją przydusić do ziemi aż zapiszczy, nakrzyczeć i dać jej po nosie, po czym puścić. Tak zrobiłem ze 3-4 razy. Owszem, do toreb z zakupami już nie biegnie i przy nich nie waruje, jednak od powiedzmy 2-3 miesięcy ( czyli prawie od czerwca) Albi zaczęła warczeć i powarkiwać w praktycznie każdej sytuacji. Najwięcej warczy na mnie- no cóż- przeze mnie była "tłamszona" w sutuacji powyżej opisanej.

Teraz suczka warczy np. gdy przechodzę koło niej, dotknę ją, pogłaskam, nawet zawołam po imieniu.

Na innych domowników warczy znacząco mniej, ale też.

Jak ma jakąś zabawkę(kulkę papieru, piłeczkę) to strasznie warczy, jak się jej próbuje to zabrać, próbuje chwycić za rękę. Owszem, przy głaskaniu często kładzie się na plecach rozkładając nogi i obnażając brzuch, ale dalej powarkuje... Oczywiście jak ma kość albo coś podobnego to nie da podejść bliżej niż 50cm, warczy potężnie, natomiast akurat do swojej miski pozwala zaglądać, pozwala też się od niej odsunąć, ( no może leciutko warknie wtedy, ale na tym koniec)

Np. nie daje siebie poczesać wcale- warczy już "poważnie" i córkę lekko chwyciła za rękę ( nie do krwi, ale zawsze) - więc obecnie wcale jej nie czeszemy...
Często jest tak: suczka leży sobie w korytarzu, jak tylko ja idę do kuchni, Albi momentalnie zrywa się i przede mną jest przy kuchence, biegnąc warczy, potem siada na tylnych łapach i warczy
( przy kuchence Albi czeka jakby na żarcie, bo tam się żarcie szykuje). Generalnie wygląda to tak, jakbym był konkurencją do żarcia albo coś podobnego. Często warczy na mnie nawet w sutuacji, gdy śpi w pokoju córki( 16 lat, ona w zasadzie opiekuje się nią), często na łóżku a ja tylko wchodzę i zbliżam się do łóżka...

W zasadzie to zupełnie odmiennie Albi zachowuje się jak przychodzi się do domu, a ona była sama na podwórku- łasi się, liże po rękach, cieszy się bardzo i z warczenia nic a nic nie zostaje. W zasadzie wtedy to "nie ten pies"...Jednak już po chwili wszystko wraca do "normy" i Albi zaczyna warczeć o byle dotknięcie/podejście/pogłaskanie itp.

Na obcych szczeka( jak ktoś przyjdzie do domu) przez chwilę, ale cofa się, jest lękliwa co do obcych, nie próbuje atakować, broń Boże, poujada tak z pół minuty, potem podchodzi ostrożnie, powącha nieufnie i położy się i leży już spokojnie. Tak robi ze wszystkimi "obcymi"

Co do błędów wychowawczych...owszem, nie zwracaliśmy uwagi np. na wchodzenie psa na końcu do domu, pies często wbiegał przed domownikami, spał też "w nogach" na łóżku, przepychała się w drzwiach, spała gdzie popadło np. na środku korytarza itp itd.

Proszę zatem o poradę, co należałby robić i jak dalej postępować z suczką ?

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

Do dobrego szkoleniowca na juz, skad jestes, to moze uda sie kogos sensownego polecic.
By wiecej nie popsul, bo juz jest zle..
Wychodzi brak zaufania do czlowieka, na przemoc odpowiedziala przemoca, broni sie przed Toba i domownikami tak, jak potrafi, sami to wymusiliscie...
Wywal na juz stosowanie dominacji, zacznij uczyc wspolpracy, kup dobre ksiazki p. Mrzewinskiej, zmien nastawienie do psa i na szkolenie, zobacz, jak pracowac z psem.
[url=http://pies.onet.pl/13,30313,42,jak_postepowac_z_krnabrnym_szczeniakiem,ekspert_artykul.html]Jak postępować z krnąbrnym szczeniakiem? - Zofia Mrzewińska - Onet.pl Pies[/url]
[url=http://pies.onet.pl/13,13884,41,mit_dominacji_to_skad_takie_zachowanie_psa,ekspert_artykul.html]Mit dominacji? To skąd takie zachowanie psa? - Andrzej Kłosiński - Onet.pl Pies[/url]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f412/agresywna-tylko-do-mnie-119072/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Jestem z lubuskiego( spod Zielonej Góry).

Co do stosowania dominacji... jak wyżej napisałem zastosowałem tę "dominację" tylko 3-4 razy i to dawno temu( w czerwcu konkretnie, może na przełomie lipca 2009). Potem już nie było żadnych przypadków tłamszenia suczki...

Co do nastawienia do psa... co mam zmienić ? Bo mam dobre tj. przyjazne nastawienie i zawsze miałem, tyle że martwi mnie troszkę te powarkiwanie. Cała reszta rodziny też jest nastawiona przyjaźnie.

Dzięki za linki, poczytam troszkę z w/w lektury :)

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

Zacznijcie z sunia pracowac od poczatku, odbudujcie zaufanie do Was. Wracajac do domu, warto miec cos w kieszeni dla psa, jakis smakolyk (bulka, kosc, kawalek miesa).
Zamiast zabierac cos, naucz wymiany, na poczatek wymieniaj zabawke na cos atrakcyjniejszego, podobnie kosc, ucz od poczatku jedzenia z reki.
Do czesania trzymaj w reku kawalek pasztetu, niech sunia wylizuje go, a powoli, delikatnie druga reka mozna czesac.
Zamiast prowokowac warczenie, wywoluj sunie z pokoju corki.
I to wszystko powoli, stopniowo, poczytaj, jak opiekowac sie szczylkiem, uczyc i zacznijcie pracowac z sunia:
[URL="http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp"]Owczarek.pl - Szczeniak w domu - Blog Zofii[/URL]
Powoli zacznijcie ja wciagac w bieganie z Wami, uczenie komend zaprzegowych, roznych polecen.
Jak wygladaja Wasze spacery, co robicie z sunia, jakie macie plany co do niej? Dlaczego zostaje w obejsciu sama, za duze ryzyko ucieczki, kradziezy...
Rozejrzyj sie po sprzecie zaprzegowym, niedlugo sie przyda, to tez pozwoli troche nadrobic stracone zaufanie - jesli wykazesz sie duza cierpliwoscia.

I przeczytaj, szczegolnie ostatnie akapity wpisu:
[URL="http://rubeus.ovh.org/index.php/zaufanie-psa.html"]Zaufanie psa : Labrador Retriever : Rubik[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Zacznijcie z sunia pracowac od poczatku, odbudujcie zaufanie do Was. Wracajac do domu, warto miec cos w kieszeni dla psa, jakis smakolyk (bulka, kosc, kawalek miesa).[/QUOTE]

Tak zrobimy, w zasadzie to córka często przynosi coś dla psa, ale reszta rodziny dopiero zacznie to wdrażać.

[quote name='karjo2']
Zamiast zabierac cos, naucz wymiany, na poczatek wymieniaj zabawke na cos atrakcyjniejszego, podobnie kosc, ucz od poczatku jedzenia z reki.[/QUOTE]

Tylko na co wymieniać kość? Co jest atrakcyjniejszego ? Dla Albi chyba nic...
A co do jedzenia z ręki- ona je bez problemu( i warczenia) nawet ode mnie.
W zasadzie jedyne co pewnie umnie to "siad" i "łapa" - no i dostaje smakołyk/cokolwiek.

[quote name='karjo2']
Zamiast prowokowac warczenie, wywoluj sunie z pokoju corki.
I to wszystko powoli, stopniowo, poczytaj, jak opiekowac sie szczylkiem, uczyc i zacznijcie pracowac z sunia:
[URL="http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp"]Owczarek.pl - Szczeniak w domu - Blog Zofii[/URL]
Powoli zacznijcie ja wciagac w bieganie z Wami, uczenie komend zaprzegowych, roznych polecen.
[/QUOTE]

To znaczy że na tym etapie mamy celowo unikać sytuacji powodujących warczenie tj. w razie potrzeby usuwać się na bok, byle suczka tak nie zareagowała? A w miarę postępów wrócić do normalności ? Dobrze rozumiem?

[quote name='karjo2']
Jak wygladaja Wasze spacery, co robicie z sunia, jakie macie plany co do niej? Dlaczego zostaje w obejsciu sama, za duze ryzyko ucieczki, kradziezy...
[/QUOTE]

Na spacery chodzi córka najczęściej i syn, to jest codziennie ok. 45-60 minut, nieraz i 1,5h do parku i na łąki( nieuczęszczane przez ludzi, za to popularne wśród psów:) Często hasa tam z jednym lub dwoma amstafami. Nie jest agresywna do żadnych innych zwierząt, nawet kota nie goni- dziś podeszła na smyczy do siedzącego kota na ok. 40cmi powęszyła trochę, dalej jej nie pozwoliłem, bo bałem się że kot ją drapnie po oczach... Tak raz na tydzień, półtora jeździmy do lasu na 1-1,5h i wtedy cały czas lata jak w amoku. Jak przyjedzie, ma dość i kładzie się zaraz.

Co do obejścia: to domek jednorodzinny z ogrodem, ja jestem cały czas na miejscu, (pracuję w domu) więc suczka jest trochę ze mną w domu, trochę na dworze. Zwykle śpi do ok.10-tej, potem trochę poje, pokręci się i wychodzi. Umie z zewnątrz otworzyć drzwi wejściowe, więc często są otwarte i wtedy przychodzi sobie kiedy chce.

[quote name='karjo2']
Rozejrzyj sie po sprzecie zaprzegowym, niedlugo sie przyda, to tez pozwoli troche nadrobic stracone zaufanie - jesli wykazesz sie duza cierpliwoscia.

I przeczytaj, szczegolnie ostatnie akapity wpisu:
[URL="http://rubeus.ovh.org/index.php/zaufanie-psa.html"]Zaufanie psa : Labrador Retriever : Rubik[/URL][/QUOTE]

Jaki sprzęt byłby na początek dobry? Ale zaprzęg na kółkach czy jak ?
Poczytam oczywiście, dzięki!

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

Nie sądzę aby to powarkianie było oznaką agresji, raczej niepewności i asekuracji. Ten pomysl z przyduszaniem był delikatnie określając głupi i raczej popsuł bardziej wasze relacje niz wychował psa. Ja od ponad dwóch lat mam suczkę "z ulicy"- po przejściach i to powaznych: bita, głodzona, z padaczką. Co dziwne jest po sterylce i nie była zaniedbana, najprawdopodobniej więc wywieziona z domu. Ona też powarkuje : przy tarmoszeniu za tyłek, ogólnie przy zabawie, gdy cos się jej nie spodoba no i jak coś się jej zabiera. Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy (nawet jak łapie za rękę) żeby chciała ugryżć. Taki ma już sposób bycia. Natomiast pies, którego kupiliśmy niecały rok przed pojewieniem sie suki i miał wtedy 5 m-cy nienawidzi jak się go czesze. Mam wtedy całe ręce poszczypane i warczy , szczerzy kły. Podejrzewam, że asza sunia chce troche dominować, "pilnuje" zakupów bo jest tam cos dobrego i kuchenki bo na niej gotuje sie żarło. To, że pilnuje córki to raczej objaw miłości do niej niż agresji do reszty domowników. Nie można jej tylko pozwolić żeby rządziła w domu ale nie takimi metodami jakie polecił znajomy. Ja w swoim życiu miałam kundelka, spaniela, owczarka i z przypadku jamnika-koszmar. Psa hasiora mam od maja 2006 a sunię od kwietnia 2007. Bardzo je pokochałam, zarówno za ich wrażliwość jak i pewna niezależność. Jedyną radę jaką mogę dać to nic na siłę. Zaakceptujcie jej osobowość i lepiej sięgnąć do fachowej literatury niż słuchać rad ludzi, którzy nie wiedzą nic o rasie. Jeszcze a propos tego przyduszania- nieważne ile razy to się odbyło. W taki sposób suka przywołuje do porządku małe szczeniaczki. Dorosły pies odbiera to w zupełnie inny sposób, traci zaufanie i może raczej wywołac agresję niz ją stłumić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pelaodrudego']Nie sądzę aby to powarkianie było oznaką agresji, raczej niepewności i asekuracji. ...
...
Podejrzewam, że wasza sunia chce troche dominować, "pilnuje" zakupów bo jest tam cos dobrego i kuchenki bo na niej gotuje sie żarło. To, że pilnuje córki to raczej objaw miłości do niej niż agresji do reszty domowników. Nie można jej tylko pozwolić żeby rządziła w domu ale nie takimi metodami jakie polecił znajomy. .[/QUOTE]

Mi się też wydaje że chce dominować, ale skoro teoria dominacji jest przestarzała to co ? Jak zareagować gdy znów stanie przy torbach i będzie warczeć ?

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

Analizując wszystko myślę, że sunia chce się wykazać i jej zachowanie idzie raczej nie w kierunku dominacji ale chęci "panowania nad całością". W każdym razie odradzam krzyków, kar itp. Raczej pochwalić "dobry pies", odwrócić uwagę a przy zachowaniu, które am nie odpowiada parę razy powtóryć zdecydowanym g łosem "nie wolno". Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy i dotrzecie się w czasie.

Link to comment
Share on other sites

Nie szkodzi.

Co do "wymiany" np. krążka taśmy klejącej próbuję coś wskórać, ale na razie bez efektów. Jak Albi ma to "coś" to nie podchodzi po smakołyk. Jak się ją woła i pokazuje smakołyk, powarkuje i cały czas bacznie obserwuje. Jak podejdę ze smakołykiem w ręku, warczy coraz bardziej, jak podsunę rękę ostrożnie na 30 cm, to warczy dalej, ale łypnie kilka razy niepewnie i błyskawicznie chwyci smakołyk z ręki, ale bardzo gwałtownie, tak jakby miała rękę odgryźć... i zje sobie i dalej warczy.

Skoro ta akurat sytuacja w tej chwili jest najgorsza( nazwijmy to "pilnowanie zdobyczy-zabawki itp) to może przez jakiś czas odpuścić sobie te wymiany ?
Bo mam wrażenie że tu akurat więcej rozdrażniam psa niż dochodzę z nim do ładu ...

W ogóle, to jak Albi powarkuje, to cały czas naprawdę bacznie patrzy, oczy jej się "robią duże" i badawczo ale i bojaźliwie chyba patrzy...
To by znaczyło że nie jest pewna reakcji człowieka, i obawia się naszego działania tak ?

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']...
Za to masz to, co sam wypracowales na psie....
Rozpisze sie jutro, daj znac, skad jestes.[/QUOTE]

Jeśli 3- 4 razy przydusiłem psa, to już mam to co "wypracowałem" ? Moim zdaniem suczka była i jest nazwijmy to "wredna", a moje działania tylko mogły wzmocnić efekt...

Pisałem już skąd jestem- lubuskie pod Z Górą.

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam za wczorajsza wypowiedz, nie powinna sie zdarzyc :oops:.
Nie wredna suka, tylko na tyle delikatny charakter, ze zdazyla sie zrazic.
Cyt. "W ogóle, to jak Albi powarkuje, to cały czas naprawdę bacznie patrzy, oczy jej się "robią duże" i badawczo ale i bojaźliwie chyba patrzy...
To by znaczyło że nie jest pewna reakcji człowieka, i obawia się naszego działania tak ?"
calkiem wlasciwie interpretujesz.
Na juz odstaw na razie kosci (na to przyjdzie czas), karmienie tylko z reki, zacznijcie (szczegolnie Ty) z nia pracowac - najpierw dobry marszobieg, by troche ja zmeczyc, by zalatwila fizjologie, potem szkolenie roznych komend, polaczone z nagradzaniem. Spokojnie czesc dziennej procji mozna przeznaczyc na szkolenie z nagrodami.
Podobna nagroda po pracy bedzie mozliwosc pobiegania z psami.
Dopiero jak sie uda nadrobic zaufanie do reki, do czlowieka, ze od niego idzie to cos dobrego, to mozna dalej pracowac, az do wymiany kosci na inna kosc ( bardziej miesna), czy jedzenia jej z reki.
Podesle temat jeszcze komus, moze wpadnie na wiecej pomyslow. Generalnie rady przez internet nie sa dobrym pomyslem, za wiele niewiadomych, za ryzykowne, zwlaszcza przy zachowaniach agresywnych.

Link to comment
Share on other sites

[B]Nix2 [/B]suka nie jest wredna, a niepewna. Poszukajcie tutaj na forum, albo w necie informacji o szkoleniowcach w Waszej okolicy. Dawanie rad w sieci, bez zobaczenia psa może doprowadzić do tego, że suka wreszcie przekroczy granicę i ugryzie. Wtedy wszystko idzie już lawinowo.
Ona się Ciebie po prostu boi. Wymuszasz na niej kontakt, z którym kojarzy jej się stłamszenie za kark. Ta metoda działa zniszczeniem zaufania, a niektóre psy potrafią nawet zacząć wtedy walczyć, czego efekty są łatwe do przewidzenia.
Z moim psem jedna osoba tak zrobiła i tak.. odpuściła później... Ale ze strachu, bo pies się zaparł i przyjaźnie nie wyglądał :evil_lol: to właśnie efekt rad, żeby być "Panem".

Tak jak dziewczyny tutaj już pisały - karmienie tylko z ręki, możesz całą dzienną porcję jedzenia przeznaczyć na szkolenie jako nagrody. Nie wymuszaj na niej kontaktu, niech ma posłanie w miejscu, w którym nie kręci się dużo osób. To powinien być jej azyl.

Napisałeś też, że podchodzisz ze smakołykiem w ręku. Ona widząc Cię coraz bliżej, pochylającego się nad nią, czuje się zagrożona. Patrzysz jej też w oczy, obserwujesz. To też jest przyczyna strachu. Nie patrz jej w oczy. Mój pies nigdy wcześniej na mnie nie warknął, bo nigdy ja pierwsza do niego nie podchodziłam. Zawsze go wołałam do siebie, żeby to on podszedł=wyraził chęć na kontakt. Wymuszony kontakt kończył się warczeniem i pogryzieniami.
Zawołaj, daj smakołyk i odpuść. Zaufanie się długo buduje, a bardzo łatwo je zburzyć.
Jedzenie musi być dla niej też atrakcyjne.
Kości i wymianę na razie sobie odpuść.

Jak ona w ogóle zachowuje się w stosunku do Ciebie na spacerach? Jeśli na smyczy wydasz jej komendę i nagrodzisz żarciem? Też ucieka/boi się?

Link to comment
Share on other sites

Popatrzylam po szkoleniach, w okolicy tylko to wyglada sensownie:
[url=http://www.cywil.pl/zielonagora_kurs-posluszenstwa.htm]Cywil Tresura, Szkolenie Psów - Zielona Góra - psie przedszkole[/url]
Warto moze sie wybrac, by przynajmniej porozmawiac, popytaj, kto prowadzi kursy, z jakim jest doswiadczeniem (bo akurat o o/Zielona Gora nie ma danych).
I zobacz, jak mozna pracowac z psem, jaki maja kontakt ze soba chlopak i pies:
[url=http://www.youtube.com/watch?v=Uk7PzQlfowc]YouTube - Siberian Husky Obedience training[/url]
I takie cos jeszcze:
[url=http://www.youtube.com/watch?v=Azl6EyQQV8Y&feature=related]YouTube - dancing husky[/url]
A ze sportow:
[url=http://www.youtube.com/watch?v=CBjyG5xkFfg&feature=related]YouTube - Bike Jöring Wépion 2007[/url]
Sprzet i wiecej informacji znajdziesz w dziale sportow - zaprzegi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a'][B]Nix2 [/B]suka nie jest wredna, a niepewna...

...Jak ona w ogóle zachowuje się w stosunku do Ciebie na spacerach? Jeśli na smyczy wydasz jej komendę i nagrodzisz żarciem? Też ucieka/boi się?[/QUOTE]

Na spacerze sunia jest grzeczna, fakt że troszkę ciągnie na smyczy, ale nie tak bardzo. Generalnie na spacerze zero powarkiwania. Jak wydam jej komendę jak jest na smyczy( umie tylko na razie "siad" i "łapa") to siada grzecznie, nie boi się, nie ucieka. Natomiast jak biega luzem, to już z posłuszeństwem nie jest tak dobrze, w zasadzie to ok.90/100 przypadków chce przyjść jak się ją woła, nieraz jak biega z innym psem, nie słucha wcale, jest w "amoku"... ale to chyba normalne ?

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

Nie jest normalne. Zobacz ile ludzi szuka swoich zaginionych haszczaków w temacie zaginionych psów. Sporo ryzykujesz, a suka jeśli jest nieodwoływalna, powinna biegać z linką 20m.
Te 2 komendy przy 10-miesięcznym psie to zdecydowanie za mało. Jesteście dla niej tylko od wyprowadzania na spacery, dawania jedzenia i ewentualnej zabawy. Nic dziwnego, że nie ma z nią większego kontaktu plus to, że boi się konkretnych sytuacji związanych z Tobą.
[B]karjo2[/B] podała link do szkoły dla psów. Powinniście się nauczyć współpracować z psem i zacząć ją powoli do siebie przekonywać. Dopiero później możesz się zająć podchodzeniem, ewentualnym zabieraniem/wymianą przedmiotów itp.

Link to comment
Share on other sites

Tak, przyznaję rację że pewne ryzyko zaginięcia jest.

Jednak po pierwsze primo:eviltong: suczka nie przychodzi na rozkaz, jednak nie ucieka też...w zasadzie puszczamy ją luzem tylko z jej kolegą - biegała setki razy i ani razu nie chciał uciec.

Po drugie primo :eviltong: ilu właścicieli haszczaków twierdzi, że pies jest posłuszny , jak mu się chce... a jak mu się nie chce to .....

Ale zaczęliśmy z nią i nad nią trochę pracować i ( np. jedzenie/karmienie z ręki itd. ) do tej szkoły też się szybko pofatygujemy. Pewnie na jakieś efekty trzeba poczekać z miesiąc ?

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

Znow kwestia Twojego podejscia, pies nie uciekl wiele razy, to nie znaczy, ze kiedys ( w cieczce, wystraszona, za zwierzyna) nie poleci. Szkoda by bylo suni, problemow z ciaza, a mozna zupelnie spokojnie wybiegac na lince, puszczac w bezpiecznym miejscu. Tym bardziej, ze bedzie lepszy kontakt z sunia, gdy opiekun bedzie z nia cos robil, zamiast tylko "wybiegiwac" z innym psem ( to moze byc nagroda, urozmaiceniem, a nie jedna aktywnoscia).
A trudno ocenic, ile przyjdzie czekac na efekty, zalezy od Waszej cierpliwosci i zaangazowania i oczywiscie od typu suni ( na ile szybko zareaguje na zmiany).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nix2']Tak, przyznaję rację że pewne ryzyko zaginięcia jest.

Jednak po pierwsze primo:eviltong: suczka nie przychodzi na rozkaz, jednak nie ucieka też...w zasadzie puszczamy ją luzem tylko z jej kolegą - biegała setki razy i ani razu nie chciał uciec.[/QUOTE]
To tylko pies, myślę, że właściciele zaginionych psów w zdecydowanej większości też twierdzą, że ich pies nigdy nie uciekał...
[quote name='Nix2']
Po drugie primo :eviltong: ilu właścicieli haszczaków twierdzi, że pies jest posłuszny , jak mu się chce... a jak mu się nie chce to .....[/QUOTE]
To do właściciela należy zadbanie o bezpieczeństwo psa. Właściciele innych ras też twierdzą, że pies się słucha jak chce, a czasem robi co mu się podoba (tzw. wredny jest...). Mój pies był posłuszny jak chciał, a też jak chciał to ugryzł :razz:
[quote name='Nix2']
Ale zaczęliśmy z nią i nad nią trochę pracować i ( np. jedzenie/karmienie z ręki itd. ) do tej szkoły też się szybko pofatygujemy. Pewnie na jakieś efekty trzeba poczekać z miesiąc ?

pzdr! Nix[/QUOTE]
To zależy. Nikt Ci nie da gwarancji, że za równy miesiąc coś będzie widać. Na pewno powinna być jakaś poprawa przy codziennej pracy z psem. Mój zmieniał się ponad rok.

Link to comment
Share on other sites

OK, kupię linkę 20m, ale jak prawidłowo mam ją stosować ? Tzn. puszczam sunię z linką i tyle ? Ta linka ma pomóc w ewentualnym łapaniu psa ?

Widzę że dużo jest link 10m...mogę połączyć dwie takie ?

A co to znaczy "linka za śladem" ?

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][B]Nix2[/B]
OK, kupię linkę 20m, ale jak prawidłowo mam ją stosować ? Tzn. puszczam sunię z linką i tyle ? Ta linka ma pomóc w ewentualnym łapaniu psa ?
Widzę że dużo jest link 10m...mogę połączyć dwie takie ?[/QUOTE]

Linka to taka jakby długa smycz. Szczerze mówiąc ja bałabym się huskiego wyprowadzać na takiej lince, bo w momencie gdy pies coś zobaczy i cię gwałtownie pociągnie leżysz na ziemi. Słyszałam, że warto zawiązać na lince co jakiś czas węzły, żeby łatwiej można ją była przyciągnąć, inaczej może ci trochę pociąć rękę;) Ja swoich psów w ogóle nie spuszczam, chodzą na spacerach na smyczy i trenują - to im wystarcza. Jakoś nie widze, żeby były nieszczęśliwe z tego powodu, że nie są spuszczane. Za bardzo się boję, że gdzieś uciekną i coś im się stanie. W momencie kiedy zobaczą kota, sarne, bażanta itd. nie zwracają na mnie uwagi i biegną przed siebie. Nie mam ochoty stracić psa przez taką głupotę.

Link to comment
Share on other sites

Skoro sunia nie ucieka, to wlasnie na lince uczy sie odwolywania.
Szkoda byloby zaprzepascic wyuczone chodzenie luzem.
Raz, wezly co np. 1-1,5 m, by zatrzymac przydepnieciem, dwa wcale nie jest latwo poleciec, gdy pies wystartuje - ma sie te nascie metrow do reakcji, a przy wyuczeniu komend, mozna psa zastopowac.
Mozna puszczac sunie z linka luzem, a trzymac, gdy cwiczycie odwolywanie - by nie miala mozliwosci nie reagowania na komende.
Wez tez pod uwage, ze zaprzegowce na ogol reaguja w swoim, "blyskawicznym"tempie - jeszcze powachac kwiatek, jeszcze siusnac, podejsc najwolniej jak sie da. Oczywiscie przyda sie smakolyk, by suni oplacalo sie wykonywac polecenia :).
Na poczatek spokojnie starczy 10m, by sie samemu nie zaplatac i nie zabic w zwojach.
I warto pamietac, by od czasu do czasu ciagle cwiczyc ( w bezpiecznym terenie) puszczanie psa luzem, bez smyczy/linki i zatrzymania, by do niego podejsc, w razie uszkodzenia obrozy, smyczy pies nie pogna przed siebie w obledzie, najwyzej odbiegnie kawalek i wroci, badz zatrzyma sie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Skoro sunia nie ucieka, to wlasnie na lince uczy sie odwolywania...

I warto pamietac, by od czasu do czasu ciagle cwiczyc ( w bezpiecznym terenie) puszczanie psa luzem, bez smyczy/linki i zatrzymania, by do niego podejsc, w razie uszkodzenia obrozy, smyczy pies nie pogna przed siebie w obledzie, najwyzej odbiegnie kawalek i wroci, badz zatrzyma sie.[/QUOTE]

Zgadzam się w 100%! Staramy się tak robić tj. puszczać luzem i odwoływać jak najczęściej. Tylko z tym "bezpiecznym" terenem jest problem... no chyba że prywatny, duży, dobrze ogrodzony teren, bo w lesie, na polu zawsze się może jakaś zwierzyna znaleźć i pies może teoretycznie pognać za nią...

Jeśli pies ucieknie z linką, to złapanie go ( albo najpierw znalezienie) jest tak
samo trudne jak bez linki. Mój pierwszy Husky miał zwyczaj gnać na złamanie karku, gdy tylko został spuszczony ze smyczy... kilka razy popełniliśmy ten błąd i kilka razy psa dogoniliśmy, ale z pomocą auta, bo bez niego byłoby ciężko...Po tych doświadczeniach już psa nie puszczaliśmy, ale co z tego skoro pies okazjonalnie sam opuszczał posesję i zabawa w łapankę rozpoczynała się na dobre...

A może uczyć haszczaka nie reagowania na zwierza ? Na początek kota puszczać, ale takiego szybkiego, żeby husky na 100% go nie dogonił? Nie, nie to nie do przyjęcia :eviltong:

pzdr! Nix

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Tylko z tym "bezpiecznym" terenem jest problem... no chyba że prywatny, duży, dobrze ogrodzony teren, bo w lesie, na polu zawsze się może jakaś zwierzyna znaleźć i pies może teoretycznie pognać za nią...[/QUOTE]

No własnie z bezpiecznym terenem jest problem. Ja myślę , myślę i wymyślić nie mogę jakie to miejsce gdzie na pewno nie spotkamy się z żadnym kotem, sarną, zającem, kurami i dodatkowo gdzie nie jeżdżą samochody. Probelm jest taki, że pies może cię słuchać i przychodzić na każde twoje zawołanie ale gdy zobaczy jakieś zwierzę nawet nie zwróci na Ciebie uwagi tylko za nim pogoni. Nie chcę Cię do niczego nakłaniać ale za dużo już się nasłuchałam histori, że pies pognał za zwierzyną i nie ma go do dziś.

[QUOTE]A może uczyć haszczaka nie reagowania na zwierza ?[/QUOTE]
Według mnie to niemożliwe. Nie da się zabić instynktu łowieckiego. Jeśli pies jest od szczeniaczka wychowywany np. z kotem może nie robić mu krzywdy ale i tak nigdy nie możemy mieć 100% pewności i zostawiać psa sam na sam z kotem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...