atha_maris Posted September 25, 2005 Share Posted September 25, 2005 Czy ktoś mógłby wytłumaczyć mojej mamie że jeśli biorę psa na 1,5 godzinny spacer to nie znaczy, że chce go zabić? Wróciłam właśnie ze spaceru, Mira lekko padnięta i nagle dostaję opieprz, że: ''jak ja mogłam z nią iść na tak długo, a do tego spuszczać ze smyczy, przecież mogła sie zgubić/ wpaść pod auto/ zjeść coś trującego i tysiące innych kataklizmów. Nie szlajam sie z nią niewiadomo gdzie, tylko po łąkach, gdzie lata dość dużo psów, przeważnie o połowe mniejszych niż ona. Nikt trucizn nie wystawia, ''faktowe'' wieści tu nie docierają, a Mira sie odemnie nie oddala i z wzajemnością- cały czas mam ją na oku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kyynel Posted September 26, 2005 Share Posted September 26, 2005 Wszak to seter powiedz mamie! Pies myśliwski musi się wybiegać i kropka. 1,5 to nie tak strasznie dużo. :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
darek Posted September 26, 2005 Share Posted September 26, 2005 Witam! Przekaż swojej mamie to co napisze. Ja ze swoim psem jestem conajmniej na dwugodzinnym spacerze gdzie sobie swobodnie biega-rekord to 8-godzinny maraton w lesie,bywam tez w polach 4-6 godzin i co?I nic-pies jest szczęśliwy mimo ze wracamy oboje padnięci-ja też jestem zadowolony,bo ciesze sie z widoku szczęśliwego psa,poza tym-jeśli już ktos sie zdecydował na posiadanie psa rasy która potrzebuje sporej dawki ruchu to dla mnie oczywiste jest ze taka osoba musi spedzać aktywnie czas ze swoim ulubieńcem bo inaczej jest to pomyłka i zarazem zaniedbywanie psa i zrobienie z niego psiaka nieszczęśliwego. Setery to psy"nie do zdarcia"one kochają takie dłuuugie spacery do tego są stworzone.Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moth Posted September 26, 2005 Share Posted September 26, 2005 Powiedz mamie, że siostra Miriam, Mi-Parti jest codziennie na minmum 2,5 godzinnym spacerze, który często znacznie sie przedłuża. Jest zawsze puszczana ze smyczy i bawi sie ze wszystkimi napotkanymi psami. Im więcej pies będzie spacerował, tym mniej będzie broił w domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
atha_maris Posted September 26, 2005 Author Share Posted September 26, 2005 A z Mici zrobił sie straszny leń- czasem trudno ją na spacer dobudzić :wink: Największy problem jest z tym, jak sie własnie dowiedziałam, że Mira, jak sie czegos na spacerku nażre może chorować (raz coś zjadła, ale NiE na spacerze, tylko w ogródku, niepotrzebnie mówiłam, że zwymiotowała na spacerze, bo teraz jest, że na spacerze choruje.) Wkuża mnie to strasznie, a także to, że ''nie umiem jej szkolić, że ją psuje'', itd. Więc przepraszam od razu, jeśli wyjdą niespodziwane efekty maminego szkolenia, bo do tego już też sił nie mam. Pies- mały problem. Większy, to współwłaściciele :wink: Darek, wydrukuje to sobie :wink: i jak co, czasem chyba bede jeszcze prosić o wypowiedzi, bo sama sie nie dogadam... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kyynel Posted October 23, 2005 Share Posted October 23, 2005 Heh... Współwłaściciele... A czy jeśli oni idą na podwórko i np. zwichną nogę to więcej nie wychodzą? Nasz rekord z Dorą (gordonka) to maraton 2dniowy i to w górach. Wspaniałe przeżycie. Wytłumacz rodzicom, że setery to psy aktywne... Szkoda, żeby Mira marnowała się w domu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gordonka Posted October 23, 2005 Share Posted October 23, 2005 :) Zgadzam się z Kyynel ,że setery to psy aktywne .Moje gordonki sa nie do zdarcia, nawet Zira,która jest po cieżkim wypadku i lekko utyka na tylne łąpki szaleje na długich spacerach.Powroty po takiej wedrówce są dla niej juz niezbyt ciekawe, ale jej błysk w oczach mówi wszystko. :D [url]www.zambiaseter.republkia.pl[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
atha_maris Posted October 25, 2005 Author Share Posted October 25, 2005 A Mircia to pies złośliwiec i nigdy nie jest zmeczona, tylko wtedy, kiedy ktos widzi 'jako to ona biedna'. Albo jak widze, że robi postepy w nauce, a przyjdzie co do czego (widownia) to szukać najbliższego drzewa... No, ostatni mama poszła na spacerek, okazało sie, że to jednak nie to co sobie wyobrażała (że pies idzi grzecznie przynodze i nawet głowy nie odwróci) i stwierdziła, że jednak na spacer ja wychodze. :evilbat: A ja mam na sucze sposób i pieknie już chodzi przy nodze, jak sie cos odpowiedniego zrobi. :P Tylko teraz sie troche boję... ona ma zapęd do ptaków, nawet wróbla nie ominie i sie troche boję ja spuszczać :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aneta_zyleta Posted December 13, 2007 Share Posted December 13, 2007 moj pies to nie moze sie wybiegac raz z ciekawosci w wakacje poszlam z nim niedaleko domu na pola<tez biega tam wiele psow> czekalam az zacznie nawet szybko chodzic a nie biegac...i co sie okazalo...caly dzien i nic...weszlam do domu a mu jeszcze bylo malo...zaczal szalec z pilka...juz odpoczal... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wojtekdu Posted February 7, 2009 Share Posted February 7, 2009 [quote name='atha_maris']Czy ktoś mógłby wytłumaczyć mojej mamie że jeśli biorę psa na 1,5 godzinny spacer to nie znaczy, że chce go zabić? Wróciłam właśnie ze spaceru, Mira lekko padnięta i nagle dostaję opieprz, że: ''jak ja mogłam z nią iść na tak długo, a do tego spuszczać ze smyczy, przecież mogła sie zgubić/ wpaść pod auto/ zjeść coś trującego i tysiące innych kataklizmów. Nie szlajam sie z nią niewiadomo gdzie, tylko po łąkach, gdzie lata dość dużo psów, przeważnie o połowe mniejszych niż ona. Nikt trucizn nie wystawia, ''faktowe'' wieści tu nie docierają, a Mira sie odemnie nie oddala i z wzajemnością- cały czas mam ją na oku.[/quote] 1 godzina do 1,5 to codzienna, zalecana norma dla setera irlandzkiego. Na wiosnę z moją sunią chodzimy turystycznie po 7 godzin. Oczywiście w międzyczasie musi być pojona. Co do smyczy, używam jej tylko wtedy kiedy muszę i to krótkiej. Mam ograniczone zaufanie do mojego psa, ale wiem na ile mogę mu pozwolić. Ma zaledwie 15 miesięcy, ale swoje skutki przyniosło psie przedszkole i 2 stopnie szkolenia. Nawiasem mówiąc wspaniała impreza dla ludzi wychowujących setery. Wymiana doświadczeń z innymi ludźmi i kapitalna zabawa dla psa. Preferuję szkolenia z właścicielem. Właściciel pod nadzorem profesjonalisty wychowuje, bo tresura to raczej złe słowo. Poznaje na ile psu można pozwolić i pies na ile może sobie pozwolić, a co jest zakazane. Polecam wszystkim właścicielom psów. Przedszkole daje socjalizację psa, a szkolenie właściwe zachowanie w różnych sytuacjach. Ośrodków szkoleniowych jest mnóstwo a ceny nie są wygórowane. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.