Jump to content
Dogomania

Nasze gordonowo! Reaktywacja galerii.


Recommended Posts

  • Replies 6.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ojej, biedny Barduś... :-( Namów jakoś swoich rodziców na wizytę do weta... Powinni widzeć, że z Barduś powinien być zbadany i wtedy weterynarz dałby mu jakieś właściwe leki.

Posted

[quote name='Sweetaśna']hej asiu:)
musisz przekonac rodziców... a jak to jest cos nie daj boze groźnego to lepiej wcześniej zapobiec bo potem moze byc juz tylo gorzej..:roll: powinnac ich przekonac ze trzeba isc jak najdzybciej do weta[/QUOTE]

No właśnie, w tym problem. Ja nie chcę potem kilkumiesięcznego leczenia, bo przecież teraz można by w tydzień zagoić to wszystko i przystopować... ale będę musiała sama siuę do weta wybrać...

Posted

hej asiu:)
musisz przekonac rodziców... a jak to jest cos nie daj boze groźnego to lepiej wcześniej zapobiec bo potem moze byc juz tylo gorzej..:roll: powinnac ich przekonac ze trzeba isc jak najdzybciej do weta

Posted

baffi, nie nabijam sobie postów tylko napisałam tak bo sweetaśna mogłaby nie zauważyć mojego posta...
Nie, jśli nie znajdę i potwierdzą się moje przypuszczenia to zażądam od mojego brata natychmiastowego zwrotu pieniędzy.
sweet, jak ja bym chciała żeby moja mama była przewrażliwiona :roll:

Posted

[quote name='gordonowa']No właśnie, w tym problem. Ja nie chcę potem kilkumiesięcznego leczenia, bo przecież teraz można by w tydzień zagoić to wszystko i przystopować... ale będę musiała sama siuę do weta wybrać...[/quote]

musisz z rodzicami porozmawiac... moze im sie zdaje ze poboli i przejdzie... ale nigdy nie wiadomo co moze sie wydarzyc... moze rzeczywiscie wybierz sie sama... ale jak mówisz ze nie masz kasy to nie wiem co poradzic...:roll:
w sumie wole ze moja mama jest przeczulona jak cos jest kabiemu niz nic by nie robiła..

Posted

Z Bardem tak średnio, na razie nie widać żeby coś mu się poważnego robiło :roll:... ale raczej nie ustępuje... :shake:a ja ubrałam dzisiaj choinkę u siebie w pokoju:multi:. Ale miałam z nią przygód... :o raz mi światełka wybuchły bo ja głupia i zdziwiłam się czemu nie działają światełka, okazało się, że kabelek się lekko od drugiego oderwał wystarczyło tylko przyłożyć drucik do drugiego ale ja to zrobiłam jak światełka były podłączone do kontaktu... i było takie buuuum :multi: :evil_lol:.potem weszzłam w poszukiwaniu innych światełek na strych już miałam brać inne i nagle patrzam a... moja ręka jest w zaschniętym moczu myszy :mdleje:. Potem wzięłam te światełka, były ok, działały, założyłam je na choinkę i co?! nie działają :mdleje:... więc wzięłam inne, udało mi się naprawić tak by działały, zakładam na choinkę i okazuje się, że 3/4 światełek NIE świeci... :(:( To zrobiłam tak, że jakieś tam nałożyłam takie malutkie i do tego te jeszce w których 1/4 świeci i jakoś to wygląda...

Z bombkami problemu niet, z łańcuchami też żadnych problemów... ale żem sem zmęczona! :shake: Ciekawy dzień, a muszę jeszcze dokończyć odrabianie lektionów... :eviltong:

Posted

Biedny Gordon:-(
Ja za króliki musze sama płacić - sama kupuje żarcie(i to nie takie za 4zl z zoologicznego...), wszystkie akcesoria, żwirki, sama płacę za weterynarza - rodzice nie dadzą ani grosza, bo "mają wystarczająco dużo wydatków, żeby jeszcze króliki utrzymywać"...:shake:

Posted

IdŹ do weta! - to nie zabawa, jeŚli ciebie boli noga to co? Czekasz aŻ przejdzie? I w ogÓle nie pisz tutaj takich bzdetÓw, Że nie wiesz co robiĆ jak przyjaciel jest chory!!!!!!!

Posted

Spokojnie, postaram się ;). Poza tym ostatnio patrzyłam na to ucho i nie wygląda żeby go jeszcze bolało, nie drapie się już (podejrzewamy z mamą, że po prostu rozdrapał sobie ucho bo wcześniej jeszcze przed tym jakoś często się drapał w to ucho... no i fakt - było widać że trochę sobie rozdrapał...) teraz jest ok, uspokoiło się, wszystko wraca do normy ;). Ale tak w nawiasie to tata z wykształcenia jest wetem, zna się na tym i na pewno gdyby ucho wyglądało nieciekawie zasygnalizowałby :):)... I tak znowu w nawiasie to ja jestem panikara i szczerze mówiąć jak czytam to co napisałam to śmiać mi się chce :evil_lol:... po prostu panikowałam. może dlatego, bo nigdy Barduś nie miał problemów a tymbardziej z uchem żeby trzeba było iść do weta... Po prostu wyolbrzymiłam problemy, za co ogromnie przepraszam, głupio mi teraz :oops::oops::oops::oops:...
[B] Mago[/B], może trochę źle mnie zrozumieliście, ale akurat ja wiedziałam co robić :eviltong:...rodzice byli trochę większym problemem, ale oni po prostu z doświadczenia tak postąpili... Mama - bo miała wcześniej psy, w tym jednego który był agresywny i nie raz miał zszywane rany i potrzebował odpowiedzialnej ręki :shake: A tata, bo jak wcześniej pisałam po prostu zna się na tym ;).

No, rozspisałam się, mam nadzieję, że teraz sprawa jest jaśniej przedstawiona. ;)

Posted

Hej Asiu! :loveu:
To dobrze, ze z Bardulkiem juz lepsiej :loveu: :)
a moze jednak uda sie namówic rodziców na weta? albo sama idz? ;) Bo , Bron Boze, moze sie cos z tego groznego zrobic a teraz mozna temu zapobiec.. a potem bedziesz musiala go ciagac po wetach i tabletkami karmic.. :shake:
o .. wlasnie prezenty! moje oszczednosci tez zniknely :-o . Nie mam za co kupic prezentów :placz: .:eviltong:

Posted

Cytuję, bo na poprzedniej stronie pewnie nikt by już nie zauważył.
[quote name='gordonowa']Spokojnie, postaram się ;). Poza tym ostatnio patrzyłam na to ucho i nie wygląda żeby go jeszcze bolało, nie drapie się już (podejrzewamy z mamą, że po prostu rozdrapał sobie ucho bo wcześniej jeszcze przed tym jakoś często się drapał w to ucho... no i fakt - było widać że trochę sobie rozdrapał...) teraz jest ok, uspokoiło się, wszystko wraca do normy ;). Ale tak w nawiasie to tata z wykształcenia jest wetem, zna się na tym i na pewno gdyby ucho wyglądało nieciekawie zasygnalizowałby :):)... I tak znowu w nawiasie to ja jestem panikara i szczerze mówiąć jak czytam to co napisałam to śmiać mi się chce :evil_lol:... po prostu panikowałam. może dlatego, bo nigdy Barduś nie miał problemów a tymbardziej z uchem żeby trzeba było iść do weta... Po prostu wyolbrzymiłam problemy, za co ogromnie przepraszam, głupio mi teraz :oops::oops::oops::oops:...
[B] Mago[/B], może trochę źle mnie zrozumieliście, ale akurat ja wiedziałam co robić :eviltong:...rodzice byli trochę większym problemem, ale oni po prostu z doświadczenia tak postąpili... Mama - bo miała wcześniej psy, w tym jednego który był agresywny i nie raz miał zszywane rany i potrzebował odpowiedzialnej ręki :shake: A tata, bo jak wcześniej pisałam po prostu zna się na tym ;).

No, rozspisałam się, mam nadzieję, że teraz sprawa jest jaśniej przedstawiona. ;)[/QUOTE]


Martyna, mówię, że jest znacznie lepiej:eviltong::eviltong: Jeśli się nawróci, to myślę, że tym razem już pojedziemy do weta...:lol:

Posted

deer, ale nie było tak źle ;). Poza tym to nie ja decyduję o psie tylko rodzice i jeżeli w ogóle to do nich pretensje a nie do mnie... próbowałam wpłynąć na ich decyzję - nie udało się a nie chciałam iść do weta sama bo tak czy siak nie lubię stawiać rodziców przed faktem dokonanym.

Proszę, skończmy ten temat bo mam wrażenie że neiktórzy są mocno na mnie wnerwieni a ja tylko chciałam dobrze... :(:(


Martunia, chciałabym, ale nie mam jak dojechać pod halę.

Jeśli kogoś to jeszcze interesuje, to mogę dać zdjęcia.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...