Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='roxi-malina']A może weź na spacer dla niej jakieś smakołyki? Ja z Niką zawsze tak robię i to skutkuje (bo nie chce mi sie z nią chodzić na smyczy). Np. na początku za każde przybiegnięcie na zawołanie daj jej jakąś kostkę, jabłko czy coś (ja czasem Niki daje po prostu do każdej pochwały 1 kulkę suchej karmy (bo ona ją uwielbia) a karmy mamy 15kg. więc to nie jest jakaś specjalna strata a ona nigdzie nie ucieka;)) a na koniec spacerku jak wrócicie do domu to możesz dać jej coś specjalnego (np. 2 kawałki jabłka albo jeśli będziesz robić to z karmą tak jak ja to pare kuleczek karmy;) i do tego pochwała jak dobrze sie zachowywała i ze jak będzie tak zawsze to będzie zawsze dostawać nagrodę) a z czasem już wystarczy że tylko po powrocie do domu będziesz dawać tą nagrodę i pochwałę. A do tego możesz podczas spacerku porzucać patykiem
żeby ja czymś zająć aby nie miała powodu do ucieczki.
Ja tak zawsze robię z moją Niką i to u niej skutkuje :multi:
Życzę powodzenia i udanych spacerków:loveu:[/QUOTE]

Tego też już próbowałam ona na dworze nic nie zje. Raz wzięłam jej ulubione pałeczki no to dopóki je miałam i ją tresowałam na nie to była bardzo grzeczna ale jak chciałam żeby szła przy mnie albo przybiegła to już jej się znudziło i sobie poleciała.Patykiem też jej rzucam ale to ona go wiezmie i poleci w głąb lasu..
Na nią już nic nie skutkuje.:placz::placz::placz:

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

śliczna sunia :loveu:

to jak ucieka to co robisz?
ja kucam i wołam Axela takim tonem jakbym się niesamowicie cieszyła że go widzę :diabloti: zazwyczaj przybiega, ale to tylko kiedy sam ucieknie z podworka. Ja wychodze z nim tylko na smyczy, jakoś się boję bez.. ale na szczescie swoj ogrod mamy to tam wariat biega :eviltong:

Posted

A my chodzimy bez smyczki.
Jak Aksa była mała to tak zaczełam jak miał z 4 miesiące spuszczać ją ze smyczy i tak zostało do dzisiaj.Cyba raz nie posłuchała i poleciała bez mojego pozwolenia do innych psówGdy jest spory kawałek odemnie i nie widze niebezpieczeństwa w postaci innych psów to wołam czekaj-pies siada i czeka w tym miejscu w którym usłyszy moje wołanie.Ale jeżeli widze coś nieodpowiedniego dla niej wołam ją do siebie i bez ociągania przybiega.
Z tośkiem natomiast prawie od początku chodziliśmy bez smyczy.On natomiast reaguje na słowo stój,zatrzymuje sie wtedy w miejscu poczeka chwilke i jak widzi że jestem za daleko od iego to prubuje iść dalej więc ja znów go przywołuje do porządku słowem stój.
Jeżeli chce żeby do mnie przyszedł to niestety musze wołać Akse to wtedy przychodzą razem.Bo jak go samego wołam w domu czy też na dworze to on musi się najpierw zastanowić czy opłaca się mu podejśc.Dodam że nie dopuszczam do sutuacji gdy psy oddalają sie odemnie na więcej niż 5-10metrów.
Tośka jeszcze nauczyłam że jak powiem -sio to on odchodzi od danej rzeczy,czy to jest pies czy człowiek.poprostu odchodzi od tego i przychodzi do mnie.

Posted

Ewciaaaa nadajesz sie na tresera.:cool3: Byliśmy na filmie o psach z Bewrly.... ubaw po pachy , nie tylko dzieci ale my też. Nasza księżniczka została wycałowana kiedy wróciliśmy bo taka nas tęsknota wzięła...:multi:

Posted

[quote name='Feigned']śliczna sunia :loveu:

to jak ucieka to co robisz?
ja kucam i wołam Axela takim tonem jakbym się niesamowicie cieszyła że go widzę :diabloti: zazwyczaj przybiega, ale to tylko kiedy sam ucieknie z podworka. Ja wychodze z nim tylko na smyczy, jakoś się boję bez.. ale na szczescie swoj ogrod mamy to tam wariat biega :eviltong:[/QUOTE]

Ja zazwyczaj albo uciekam to ona za mną biegnie ale jak ja się zatrzymam to ona zaraz się cofie żeby nie być zbyt blisko mnie..Z tym wyjątkowym cieszeniem tez próbowałam ale to nic nie daje.. Ja też się bałam ale jak ona nie jest wybiegana to w domu gryzie po nogawkach i szczeka żeby się z nią pobawić, a z racji tego że mam mieszkanie 49m2 to nie ma możliwości żeby ją w pełni wybiegać.:shake:

[B]Ewa[/B] U mnie kiedyś słyszałam o kradzieży psa i nie wzięłabym psa bez smyczy. A w ogóle to Viki boi się chodzić bez smyczy i chodzi mi pomiędzy nogami żeby ją zapiąć.. Tylko szkoda że w lesie taka nie jest..

Posted

A czy jak odejdzie daleko ty ją zawołasz i nie przyjdzie to na nią krzyczysz i odrazu na smycz i przy nodze ma chodzić? Bo jest i taka możliwość że boi sie że jeśli nie ucieknie to zaraz będzie koniec spaceru i dlatego właśnie ucieka. Albo może zamało biega i ma w sobie za dużo energii. Może przed spacerem kucnij przy niej i powiedz że jeżeli nie będzie uciekać lecz słuchać się to spacer będzie długi i przyjemny (albo coś w tym stylu;)) ja zawsze Niki wytłumaczam co i jak i dopiero wtegu ją spuszczam a jeśli gdzieś ucieknie i nie będzie chciała przyjąć tylko będe musiała ją łapać to jak już ją złapie to mówie że jest złym psem i że jest mi przykro że ucieka i sie nie słucha i jeśli będzie tak robić to będzie chodzić na smyczy a potej przemowie zawsze podaje mi łape i puszczam ją znów i wtedy już się słucha:multi:. Zresztą ja żadko za nią latam bo zwykle na spacery do lasu biore ze sobą ciekawą książke i na początku zucał jej patykiem aż naprawde będzie miała dość i strasznie zmęczona będzie i wtedy ja sobie siadam na jakiś pień a ona obgryza patyka albo łazi i jagody zjada albo poprostu coś wącha (strasznie nie lubi jak jej sie przeszkadza i właśnie dlatego żeby sie nie nudzić przez jakąś godz. ja sobie czytam ;))

Posted

A czy jak odejdzie daleko ty ją zawołasz i nie przyjdzie to na nią krzyczysz i odrazu na smycz i przy nodze ma chodzić? Bo jest i taka możliwość że boi sie że jeśli nie ucieknie to zaraz będzie koniec spaceru i dlatego właśnie ucieka. Albo może zamało biega i ma w sobie za dużo energii. Może przed spacerem kucnij przy niej i powiedz że jeżeli nie będzie uciekać lecz słuchać się to spacer będzie długi i przyjemny (albo coś w tym stylu;)) ja zawsze Niki wytłumaczam co i jak i dopiero wtegu ją spuszczam a jeśli gdzieś ucieknie i nie będzie chciała przyjąć tylko będe musiała ją łapać to jak już ją złapie to mówie że jest złym psem i że jest mi przykro że ucieka i sie nie słucha i jeśli będzie tak robić to będzie chodzić na smyczy a potej przemowie zawsze podaje mi łape i puszczam ją znów i wtedy już się słucha:multi:. Zresztą ja żadko za nią latam bo zwykle na spacery do lasu biore ze sobą ciekawą książke i na początku zucał jej patykiem aż naprawde będzie miała dość i strasznie zmęczona będzie i wtedy ja sobie siadam na jakiś pień a ona obgryza patyka albo łazi i jagody zjada albo poprostu coś wącha (strasznie nie lubi jak jej sie przeszkadza i właśnie dlatego żeby sie nie nudzić przez jakąś godz. ja sobie czytam ;))

Posted

[quote name='roxi-malina']A czy jak odejdzie daleko ty ją zawołasz i nie przyjdzie to na nią krzyczysz i odrazu na smycz i przy nodze ma chodzić? Bo jest i taka możliwość że boi sie że jeśli nie ucieknie to zaraz będzie koniec spaceru i dlatego właśnie ucieka. Albo może zamało biega i ma w sobie za dużo energii. Może przed spacerem kucnij przy niej i powiedz że jeżeli nie będzie uciekać lecz słuchać się to spacer będzie długi i przyjemny (albo coś w tym stylu;)) ja zawsze Niki wytłumaczam co i jak i dopiero wtegu ją spuszczam a jeśli gdzieś ucieknie i nie będzie chciała przyjąć tylko będe musiała ją łapać to jak już ją złapie to mówie że jest złym psem i że jest mi przykro że ucieka i sie nie słucha i jeśli będzie tak robić to będzie chodzić na smyczy a potej przemowie zawsze podaje mi łape i puszczam ją znów i wtedy już się słucha:multi:. Zresztą ja żadko za nią latam bo zwykle na spacery do lasu biore ze sobą ciekawą książke i na początku zucał jej patykiem aż naprawde będzie miała dość i strasznie zmęczona będzie i wtedy ja sobie siadam na jakiś pień a ona obgryza patyka albo łazi i jagody zjada albo poprostu coś wącha (strasznie nie lubi jak jej sie przeszkadza i właśnie dlatego żeby sie nie nudzić przez jakąś godz. ja sobie czytam ;))[/QUOTE]

Nie krzyczę po niej ani nie zapinam od razu.. Tylko że jak ona widzi że ja się denerwuję (chociaż fizycznie tego nie pokazuję) to ona się cieszy i jeszcze dalej ucieka..Chwalę ją za każde podejście do mnie (jak takie się wydarzy) no ale ona nie zauważa tego że ja się cieszę że przyszła.. Nie mówię do niej że ma mnie słuchać bo ona i tak mnie nie rozumi a ludzie by patrzeli jak na nienormalną..:shake:

Posted

[quote name='Skibka']Nie krzyczę po niej ani nie zapinam od razu.. Tylko że jak ona widzi że ja się denerwuję (chociaż fizycznie tego nie pokazuję) to ona się cieszy i jeszcze dalej ucieka..Chwalę ją za każde podejście do mnie (jak takie się wydarzy) no ale ona nie zauważa tego że ja się cieszę że przyszła.. Nie mówię do niej że ma mnie słuchać bo ona i tak mnie nie rozumi a ludzie by patrzeli jak na nienormalną..:shake:[/quote]
Jak to czytam to czuję się jakbym to ja pisała o Kati...
Teraz już jej nie puszczam, bo po prostu nie chcę żeby mi uciekła tak że już by nie wróciła. Po prostu boję się... Raz gdy ją spuściłam w parku to mi uciekła, na szczęście biegała z rozciągnięta automatyczną smyczą i jak za nią biegłam (wiem że źle że za nią biegłam bo ona jeszcze szybciej przez to biegła ale bałam się że zniknie nie gdzieś i jej nie znajdę...) to ona zahaczyła tą smyczą o krzak i na szczęście się zatrzymała...
A teraz jakoś niedawno spuściłam ją niedaleko mojego domu, ale to biegała za psem sąsiada a tamten tak słucha że jedno słowo i już jest przy nodze... no więc byłam pewna że Kati będzie biegała z nim no i wróci za nim... i się udało... Ale samej jej jak na razie nie puszczam...
Aż mi jej żal jak tak ją na smyczy trzymam... Może wiosną będziemy się uczyć przybiegania na zawołanie. Kupię mega długą linkę i wtedy sobie pobiega...

Posted

[quote name='***Paulina***']Jak to czytam to czuję się jakbym to ja pisała o Kati...
Teraz już jej nie puszczam, bo po prostu nie chcę żeby mi uciekła tak że już by nie wróciła. Po prostu boję się... Raz gdy ją spuściłam w parku to mi uciekła, na szczęście biegała z rozciągnięta automatyczną smyczą i jak za nią biegłam (wiem że źle że za nią biegłam bo ona jeszcze szybciej przez to biegła ale bałam się że zniknie nie gdzieś i jej nie znajdę...) to ona zahaczyła tą smyczą o krzak i na szczęście się zatrzymała...
A teraz jakoś niedawno spuściłam ją niedaleko mojego domu, ale to biegała za psem sąsiada a tamten tak słucha że jedno słowo i już jest przy nodze... no więc byłam pewna że Kati będzie biegała z nim no i wróci za nim... i się udało... Ale samej jej jak na razie nie puszczam...
Aż mi jej żal jak tak ją na smyczy trzymam... Może wiosną będziemy się uczyć przybiegania na zawołanie. Kupię mega długą linkę i wtedy sobie pobiega...[/QUOTE]

Ja mam te same plany ale nie mam zbyt dużo samozaparcia i boję się że wycofam się po kilkunastu dniach..:shake:
Jak to niewypali to chyba będzie skazana na smycz ewentualnie czasami pójdziemy na działkę..
Ja bym musiała się zgłosić do takiej 'superniani dla psa'.:roll:

Posted

[quote name='Skibka']Ja mam te same plany ale nie mam zbyt dużo samozaparcia i boję się że wycofam się po kilkunastu dniach..:shake:
Jak to niewypali to chyba będzie skazana na smycz ewentualnie czasami pójdziemy na działkę..
Ja bym musiała się zgłosić do takiej 'superniani dla psa'.:roll:[/quote]
Wydaje mi się że superniania w tym przypadku by nic nie dała...:shake:
To chyba zależy od psa...
Zawsze mi się wydaje że to moja wina, że ucieka... Może to dlatego że gdy była mała nie puszczałam jej... Może dlatego że od razu chodziłam z nią na smyczy... Sama już nie wiem...

Posted

Też się za to obwiniam..
ALe jak tak w lesie widuję ludzi i psa spuszczają dopiero w lesie i jest bardzo posłuszny..:roll:
Viki też nie była spuszczana jak była młoda i może to jest błąd..:roll:

Posted

[quote name='Skibka']Też się za to obwiniam..
ALe jak tak w lesie widuję ludzi i psa spuszczają dopiero w lesie i jest bardzo posłuszny..:roll:
Viki też nie była spuszczana jak była młoda i może to jest błąd..:roll:[/quote]
A najgorsze w tym wszystkim jest to że Kati nie patrzy na nic tylko biegnie przed siebie... I nie zwraca uwagi na nic... A jeszcze gorsze jest to że jak ktokolwiek przechodzi to od razu mach ogonem bez względu na to czy się na nią patrzy czy nie a jak już coś do niej powie to od razu chce podejść...

Posted

[quote name='***Paulina***']A najgorsze w tym wszystkim jest to że Kati nie patrzy na nic tylko biegnie przed siebie... I nie zwraca uwagi na nic... A jeszcze gorsze jest to że jak ktokolwiek przechodzi to od razu mach ogonem bez względu na to czy się na nią patrzy czy nie a jak już coś do niej powie to od razu chce podejść...[/quote]

u mnie z Axelem podobnie, tylko u niego to nie jest machanie ogonem ale od razu wyrywanie się i piszczenie ze szczęścia.. strasznie to uciążliwe, a nie mam pojęcia jak go tego oduczyć.
a spuszczać ze smyczy się Axela boję.. nie wiem czemu, chyba mam uraz po poprzednim psie, który mnie wogle nie słuchał.
ale biega luzem u nas w ogrodzie, wiec może się wybiegać.

Posted

A jak wasze yoreczki uciekają to śmiejecie sie? Bo może one uważaja to za zabawę i dlatego uciekają. Nie wiem jaka jest u was pogoda ale u mnie jest pięknie i słonecznie i jeżeli tak u was też jest to proponuje wyjęcie roweru, wzięcie najdłuższej smyczy jaką macie (jeżeli boicie sie psa spuścić) i szybką i dłuuugą przejażdżkę po lesie (tak z pół godz dość szybkim tempem żeby naprawde psa zmęczyć aż zdychać będzie i będzie mażył o misce chłodnej, świeżej wody) i wtedy (jak sie zatrzymacie po tej no pół godzinnej przejażdżce) go spuścić i jestem ciekawa czy będzie uciekał:evil_lol: bo moim zdaniem one mają za dużo energii w sobie;) i jestem pewna że wtedy nigdzie wam nie ucieknie:multi: (no chyba że przejedziecie 5min. piesek sie zmęczy to stwierdzicie biedne zwierzątko trzeba dać mu święty spokój i wtedy go spuścicie to zapewne będzie tak jak zwykle) i proponuje takie przejażdżki urządzać codziennie a np. w niedzielę jak ma się dużo wolnego czasu (o ile nie pracujecie czy coś) to wybrać sie z rodzinka i z pieskiem na przejażdzkę z rowerkami np. pół godz. jeżdżenia, odpoczynek (w lato np. podczas takiego odpoczynku można pozbierać jagody czy coś innego;)) i znowu jazda i taka wycieczka będzie miło i aktywnie spędzinym czasem a piesek nie będzie miał sił do ucieczek;)

Posted

[quote name='Skibka']Ja zazwyczaj albo uciekam to ona za mną biegnie ale jak ja się zatrzymam to ona zaraz się cofie żeby nie być zbyt blisko mnie..Z tym wyjątkowym cieszeniem tez próbowałam ale to nic nie daje.. Ja też się bałam ale jak ona nie jest wybiegana to w domu gryzie po nogawkach i szczeka żeby się z nią pobawić, a z racji tego że mam mieszkanie 49m2 to nie ma możliwości żeby ją w pełni wybiegać.:shake:

[B]Ewa[/B] U mnie kiedyś słyszałam o kradzieży psa i nie wzięłabym psa bez smyczy. A w ogóle to Viki boi się chodzić bez smyczy i chodzi mi pomiędzy nogami żeby ją zapiąć.. Tylko szkoda że w lesie taka nie jest..[/quote]
U nas w Łodzi jest również dużo kradzieży yorków.czy myślisz że Trzymanie jej na smyczy uchroni ją przed kradzieżą?Otóż nie,przy mnie jakiś czas temu pewnej pani wyrwali pieska którego trzymała na rękach.

Ja swoim nie pozwalam podchodzić do obcych ludzi,jak widze że idzie jakaś grupka młodzieży to wołam psa do siebie i biore je na ręce.Ale również uważam że nie uchroni ich to przed kradzieżą

Posted

A ja chodze z ochroniarzem:evil_lol: taa czasem rotka sie bardzo przydaje:p moje lataja obie bez smyczy,Pipi byla uczona na smyczy i przychodzi na moje wolanie a Liv poczatkowo bralam smycz ale se odpuscilam niewygodnie mi :evil_lol: ona i tak sie trzyma non stop obok mnie a jak sie zblizam do domu to Pipi na smycz, Soma na smycz a Liv na reke:lol:

Posted

[quote name='roxi-malina']A jak wasze yoreczki uciekają to śmiejecie sie? Bo może one uważaja to za zabawę i dlatego uciekają. Nie wiem jaka jest u was pogoda ale u mnie jest pięknie i słonecznie i jeżeli tak u was też jest to proponuje wyjęcie roweru, wzięcie najdłuższej smyczy jaką macie (jeżeli boicie sie psa spuścić) i szybką i dłuuugą przejażdżkę po lesie (tak z pół godz dość szybkim tempem żeby naprawde psa zmęczyć aż zdychać będzie i będzie mażył o misce chłodnej, świeżej wody) i wtedy (jak sie zatrzymacie po tej no pół godzinnej przejażdżce) go spuścić i jestem ciekawa czy będzie uciekał:evil_lol: bo moim zdaniem one mają za dużo energii w sobie;) i jestem pewna że wtedy nigdzie wam nie ucieknie:multi: (no chyba że przejedziecie 5min. piesek sie zmęczy to stwierdzicie biedne zwierzątko trzeba dać mu święty spokój i wtedy go spuścicie to zapewne będzie tak jak zwykle) i proponuje takie przejażdżki urządzać codziennie a np. w niedzielę jak ma się dużo wolnego czasu (o ile nie pracujecie czy coś) to wybrać sie z rodzinka i z pieskiem na przejażdzkę z rowerkami np. pół godz. jeżdżenia, odpoczynek (w lato np. podczas takiego odpoczynku można pozbierać jagody czy coś innego;)) i znowu jazda i taka wycieczka będzie miło i aktywnie spędzinym czasem a piesek nie będzie miał sił do ucieczek;)[/quote]
Roxi:crazyeye: kto by się śmiał jak mu pies ucieka?!?!?:crazyeye:
A z rowerem to myślę że nie jest to dobry pomysł... To są pieski małych rozmiarów i nie wyobrażam sobie ich przy rowerze! Do tego są stworzone np. husky ale nie yorki...:shake:
Jak ty to sobie wyobrażasz??? Ja bym tak nie mogła jechać... Yorki są takie małe że łatwo by było je przejechać... Cały czas by trzeba było patrzeć się pod koła żeby czasami nie najechać mu na łapkę... To NIEREALNE!!!

Posted

Może i tak ale ja raz widziałam jak taki pan jechał i miał taką długą linkę (treserska czy jakoś tam to sie nazywa) i sznałcer biegł jakiś metr od roweru truchtem więdz pomyślałam że york też moze ale jeżeli sie myliłam to sorcia:roll: (ja z moją niką od szczeniaka jak jeszcze była taka tyci tyci jeździłam do lasu)

Posted

[quote name='roxi-malina']Może i tak ale ja raz widziałam jak taki pan jechał i miał taką długą linkę (treserska czy jakoś tam to sie nazywa) i sznałcer biegł jakiś metr od roweru truchtem więdz pomyślałam że york też moze ale jeżeli sie myliłam to sorcia:roll: (ja z moją niką od szczeniaka jak jeszcze była taka tyci tyci jeździłam do lasu)[/QUOTE]

Sznaucer to nie york.. Ja po pierwsze chodzę do szkoły przyjeżdżam około 17 więc już jest ciemno to jej do lasu nie wezmę..
Co jak co ale ja bym swojego psa nie wzięła na rower Viki jeździ w koszyczku ale nie pieszo..

Posted

[quote name='Skibka']Sznaucer to nie york.. Ja po pierwsze chodzę do szkoły przyjeżdżam około 17 więc już jest ciemno to jej do lasu nie wezmę..
Co jak co ale ja bym swojego psa nie wzięła na rower Viki jeździ w koszyczku ale nie pieszo..[/QUOTE]

Wiem, że sznałcer to nie york ale to też mały pies (chodzi mi o miniaturkę);)
ja podałam tylko propozycję a ty możesz wymyślić coś innego aby zmęczyć psa (bo wciąż sadzę że ma za dużo energii:evil_lol:) ;) bo rano przed szkołą wychodzisz z psem tak? A jak ty jesteś w szkole to ktoś z nim wychodzi? Bo moim zdaniem taki pies (jak każdy inny) potrzebuje wysiłku fizycznego. Jak ja w zeszłym roku miałam strasznie dużo zajęć dodatkowych i nie miałam zbytnio czasu dla niki to też zaczęła być nieposłuszna ale teraz jak już codziennie wieczorem i po lekcjach z nią chodzę z nią na długie i wyczerpujące spacery to jest wszystko ok:multi:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...