EwKo77 Posted September 9, 2008 Posted September 9, 2008 Przemocy fizycznej nie stosuję. Mam czarny pas w dziedzinie dręczenia psychicznego i wojen podjazdowych :razz: Nie ma zadnego powiększania stadka - do mojej trójeczki w przyszłości (tak za jakieś 2 tysiaki :roll:) dołączy jeszcze devonik i to wszystko. Tym zakładam wątek, robie ogłoszenia i jak tylko będzie sytacja klarowna - szukam domu/ów. Niewychodzacych, z zabezpieczonymi oknami i kibelkami, niekarmiacych [I]łiskaczami[/I] i innym podobnymi "cudami" z hipermarketu... No prima sort musi być domek :p Quote
mariee Posted September 10, 2008 Author Posted September 10, 2008 ja przemocy tez nie stosuje, ale mam prosbe niech tatus zadzwoni do mnie!:-o Quote
Celina12 Posted September 14, 2008 Posted September 14, 2008 U mnie reakcja jest na....obiad podano...hihihi...nie ważne o jakiej porze-nie ważne cy chcą jeść..można w środku nocy powiedzieć i zaraz pęd do kuchni i sprawdzanie....po to tylko , żeby zaraz pójść spać. Quote
EwKo77 Posted September 16, 2008 Posted September 16, 2008 :p No bo a nuż podano jednak coś na ząb, szkoda przegapić okazję... W domu cyrk - Misia ma cieczkę, łazi w majtach, podtyka tyłek pod Tojflowy nos, sam Tojfel pilnuje lubej, na krok nie odstępuje :roll: Gdyby jego jajka nie zostały w Lublinie, to nie wiem :crazyeye: Po cieczce - ciachanko :diabloti: Oby się skończyło wreszcie :roll: Quote
mariee Posted September 17, 2008 Author Posted September 17, 2008 Wesolo macie, na szczescie nic nie grozi:lol: Quote
Celina12 Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 U mnie na szczęście skończyły się zaloty...a też Hektorek przez parę tygodni nie jadł, nie pił-bo zakochał się w Dumci :diabloti: Quote
EwKo77 Posted October 9, 2008 Posted October 9, 2008 Babskie sprawy Misi skończyły się , w domu zapanował błogi spokój :p Dzisiaj mała była na czyszczeniu paszczy. Zdaniem weta ewidentnie albo ktos potraktował ją z buta, albo miałą wypadek. Szczęka nie otwiera się tak szeroko, jak powinna, po jednej stronie ubytki w zębach są wyraźne, jedno żeberko jest zrośnięte nieco krzywo ... Biedna malutka... Może też być starsza niz 8 lat, na które została wstępnie oceniona. Narkozy nie zauważyła, kiedy wróciła do domu, zbyt pochłonięta była szukaniem czegoś do zjedzenia :diabloti: Ciachamy w styczniu lub lutym. Tojfel, cwaniaczek, sypia czasem w łóżku z rodzicami. Po tym, jak kilkakrotnie zleciał z kołdry (zrzucony przez tatę, ale w taki sposób, że się chłopina nie zorientował, co się stało, że się z tapczanika zjechało :lol:), opcję warczenia wyłączył. Kiedy widzi, że mama - która go zgania - wraca do łóżka, włazi pod kołdrę, tuli się do nóg taty, tak że kiedy mama orientuje się, że obcy jest na pokładzie, jest już za późno :cool3: Misia sypia w łóżkach moich braci :p O, właśnie - komu kotecka? Odchowane, wzrocowo rozpuszczone, ugniatające, mruczące - ideały :cool3: Tylko do domów niewychodzących, odpowiedzialnych, niekarmiacych Whiskasem, zabezpieczających okna, gotowych podpisać umowę adopcyjną. No prima sort chałupki muszą być :cool3: Quote
JamniczaRodzina. Posted October 10, 2008 Posted October 10, 2008 Ale u Was jest wesoło :evil_lol: Quote
EwKo77 Posted October 12, 2008 Posted October 12, 2008 Niop, nie ma czasu, żeby siąść i się załamać :diabloti:;) Misia poraża bielą ząbków :p W sumie nawet fajnie, że jej ta rujka nieszczęsna się przytrafiła - przynajmniej wiadomo, że trza ciąć, można to zrobić już tej zimy (będzie w kaftanie po śniegu zapylać :evil_lol:), poza tym przełamały się ostatnie bariery miedzy futrzakami, Misia mniej dominuje, Tojfel nie jest już taki wystraszony ;) Quote
Celina12 Posted October 13, 2008 Posted October 13, 2008 No , no....zaoszczędzicie na świetle..hihihi. Quote
EwKo77 Posted November 24, 2008 Posted November 24, 2008 A pewnie :) Spadł śnieg i ... okazało się, że pieski mają zgoła różne podejście do tematu: czarna w żywiole, szaleje jak młody zając, Toffik zaś, hmm... nóżki mu się psują. Mdleje biedaczek. Na podwórku taka kupka nieszczęścia szorująca klatą po śniegu, za to przed wyjściem - maszyna do zabijania :diabloti: edit: czy u Was też Dogo chodzi, jakby chciało, a nie mogło? :roll: Quote
mariee Posted November 24, 2008 Author Posted November 24, 2008 Caly Tojfel! Mizianka dla:diabloti: Pozdrowienia dla rodzinki! Quote
EwKo77 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Tofik zdobywa nową sprawność: dziadka do orzechów. Wykrada z koszyka orzechy włoskie, otwiera zębiskami i zjada. Zdradziły go pozostawione łupiny i jeden z braci, który przyczaił złodziejaszka :diabloti: Koszyk wylądował poza zasięgiem Rudego ;) Quote
JamniczaRodzina. Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 He he jaki spryciaż :evil_lol:On zapewne chciałby torcik orzechowy :cool3: Quote
EwKo77 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Zawsze może spróbować coś tam se upichcić :cool3: My tu się dziwimy, czemu ma braki w uzębieniu... co się pieseczkowi stało i w ogóle, a ten... :shake::evil_lol: Quote
JamniczaRodzina. Posted December 21, 2008 Posted December 21, 2008 [B][I]Z dźwiękiem dzwonków melodyjnych, wraz z opłatkiem wigilijnym, w dzień Bożego Narodzenia, ślę serdeczne Ci życzenia.[/I][/B] [IMG]http://republika.pl/blog_ti_267886/392270/tr/cadeaunoelmady.gif[/IMG] Quote
EwKo77 Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 :oops: dopiero teraz zajrzałam na forum :oops: Z opóźnieniem bardzo dziękujemy za pamięć i świąteczne życzenia :) Jamniory dychają. Oba. Styczeń powinien upłynąć pod znakiem sterylizacji czarnej. Wszyscy zdrowi, nic się nie dzieje, wieje nudą... i niech tak zostanie :p Ksiądz chodzący po kolędzie został zobligowany przez rudego do myziania. I tak [I]se[/I] siedziało, szefostwo, każdy w swoim fotelu... :diabloti: Zapomniałam zapytać, czy dostał obrazek :razz: Quote
mariee Posted January 1, 2009 Author Posted January 1, 2009 [B]Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku[/B] Quote
JamniczaRodzina. Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 [B][I][SIZE="4"]Wszystkiego najlepszego dla Tojfla i całej Rodzinki w tym Nowym 2009 Roku.[/SIZE][/I][/B] Quote
EwKo77 Posted January 4, 2009 Posted January 4, 2009 Dziękujemy! I wzajemnie - wszelkiej pomyślności w nowym, 2009, roku! :p Quote
EwKo77 Posted January 21, 2009 Posted January 21, 2009 W sobotę minie 10 dni od operacji Misi.Staruszka została ciachnięta, drepcze w kubraczku, świecąc ogonem i gołymi pleckami :lol: Wyjście na dwór zyskało znamiona ceremoniału: kubraczek owijany jest folią, folia bandażem, bandaż ... nie jest niczym owijany, ale zakłada się nań wełniany sweterek Tojfelka. Model prezentował go ileś tam stron temu :p Oczywiście, jakby wszystko było super, to byłoby zbyt fajnie, więc... Misia ma guzki. W najgorszym wypadku czeka ją usuwanie całej listwy mlecznej... Tojfelini jest zdrów i cały - nie ma o czym pisać. Nuuuda, panie dziejaszku. Aha, wspominałam, że Misia ugryzła sukę, która wcześniej rzuciła się na Tojfla? To juz druga na osiedlu. Nie wiem, co te baby tak szaleją na punkcie rudego. Biedna Misia nie nadąży z wyrównywaniem porachunków. Przepraszam za powyższą ironię. Szlag człeka trafia... nasze na smyczach, a obce tałatajstwo, lata gdzie chce i słucha się albo nie :mad: Quote
EwKo77 Posted May 27, 2009 Posted May 27, 2009 Nie zagladałam tu od dłuższego czasu, no bo co... na psim froncie panował błogi spokój. Truchtał sobie dzień za dniem na krótkich jamniczych łapkach. Do poniedziałku. Tojfel zaniemógł. Ze sjesty, którą odbył na balkonie, wrócił odmieniony. Ciągnął nieomal za sobą odwłok. Prawa - bodaj? noga jeszce jakoś chodziła, lewa odmawiała posłuszeństwa, gięła się we wszystkie strony. Wet, zastrzyki, czekanie na prześwietlenie, które... nie dało odpowiedzi. Nic na nim nie widać. Nie wiem czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie. U Walkera, Tojflowego poprzednika, widać było pęknięty dysk i wylaną... :oops: Nie pamiętam tych nazw, przepraszam - co tam może z kręgu wyciec. Jutro ostatnia dawka zastrzyku. Potem kuracja Nivalinem -40 dni - zastrzyki bedzie miał robione w domu. Problem z Tojflem polega na tym, że skubany nie daje sobie pomóc. Jeśli coś dzieje się nie po jego myśli - nie waha się odsłonić kłów, np. zamierzał się wyczołgać na balkon, mama chciała go od tego zamiaru odwieść... :roll: . Muszę zapas psich przysmaków uzupełnić... Potrzeby załatwia na dworze. Wydaje się być w zdecydowanie lepszym stanie niż Walker. W ruch poszła lampa (bioptron) i liscie kapusty... Cholerka... Targanie szefuncia po schodach nie uchroniło go przed nieszczęściem :( Quote
JamniczaRodzina. Posted May 27, 2009 Posted May 27, 2009 Biedulek:shake:.Muszę przyznać ,że u nas najstarszy z rodu też zaczął chybotać na obu łapkach i wruch poszły zastrzyki. Quote
EwKo77 Posted May 27, 2009 Posted May 27, 2009 Póki co "cieszymy" się tym, że nie jest gorzej, niż było w poniedziałek. [quote name='JamniczaRodzina.']Biedulek:shake:.Muszę przyznać ,że u nas najstarszy z rodu też zaczął chybotać na obu łapkach i wruch poszły zastrzyki.[/quote] - mam nadzieję, że chłopina stanie mocno na ziemi. O własnych łapach. Mocne kciuki! [SIZE=1]Przykro mi z powodu kocurka...[/SIZE] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.