Alla Chrzanowska Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 (edited) Vipo to piękny, błękitny dog urodzony 30.04.2011, oddany przez właścicieli z powodu agresji w stosunku do dziecka, a konkretnie syna. Od dzisiaj (21.11) jest u mnie w domu tymczasowym. Czy pies jest agresywny trudno mi stwierdzić po kilku godzinach, zobaczymy. Na razie jest bardzo przestraszony utratą domu, pana, swego miejsca... Nie chce jeść... Jedno, co już mogę stwierdzić, to fakt, że bardzo ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie i reaguje na swoje imię. Tu zdjęcia Vipa jeszcze ze starego domu, nowe wstawię, jak trochę się oboje ogarniemy. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images53.fotosik.pl/160/a6f0d02bf86f6560.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images53.fotosik.pl/160/e0e10fe4503abd2a.jpg[/IMG][/URL] Edited March 31, 2014 by Alla Chrzanowska Quote
_Dunaj_ Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Serce peka jak sie czyta, kolejny biedak, popkrzywdzony bez bark myślenia i przemyslenia czy powinno się mieć psa i to tak dużego.........chciałam jeszcze cos napisać ale nie potrafię Quote
Maryna Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Trzymam mocno,żeby szybko dał się"ogarnąc"i znalazł dom już na zawsze Quote
Alla Chrzanowska Posted November 21, 2013 Author Posted November 21, 2013 On to mam nadzieję, że szybko się ogarnie, ale ja... Dźwięk, jaki Vipo wydał, kiedy usłyszał, że samochód jego pana odjeżdża, do końca życia będzie mi się śnił po nocach... Quote
Alla Chrzanowska Posted November 21, 2013 Author Posted November 21, 2013 Kciuki są bardzo potrzebne, bo widzę w Vipo tylko ogromny smutek, zranienie i poczucie zdrady. Byłam u niego w boksie, bez problemu pozwolił wejść i wyjść, zapięłam smycz na spacer też bez problemu. Staram się tylko go nie dotykać, czekam aż on nawiąże kontakt fizyczny. Quote
Alla Chrzanowska Posted November 21, 2013 Author Posted November 21, 2013 Vipo zrobił siusiu! Ale niestety, dalej nie je... Quote
Maryna Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Może jutro zacznie,zszokowany biedny.. Zaatakował widocznie w konkretnej sytuacji,stracił cierpliwośc.. Quote
AnnaEwa Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Też myślę, że jutro mu zacznie wracać apetyt. W domu czuł się u siebie, kiedy "stracił cierpliwość". Dobrze mieć to na uwadze, kiedy i u Alli poczuje się pewniej. Ta agresja mogła nie być lękowa. Quote
_Dunaj_ Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 [quote name='Alla Chrzanowska']On to mam nadzieję, że szybko się ogarnie, ale ja... Dźwięk, jaki Vipo wydał, kiedy usłyszał, że samochód jego pana odjeżdża, do końca życia będzie mi się śnił po nocach...[/QUOTE] Allu serce się ściska, ale trzymam mocno kciuki, jak chłopak się troszkę ogranie i Tobie będzie lżej, a jego radość udzieli się Tobie Quote
tu_ania_tu Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Witam, chciałem serdecznie podziękować Paniom i wszystkim osobom zaangażowanym w pomoc w sprawie Vipa. Dziś zawiozłem go do Pani Ali do Białegostoku. Będąc u Nich, już teraz szczerze żałuję, że to nie oni są rodziną docelową. Mam nadzieję, że ta docelowa będzie choć w połowie tak przywiązana do czworonogów i tak odpowiedzialna jak oni. Pani Kasiu - nie mam adresu mailowego do dr Blumczyńskiego. Nie chciałbym zawracać mu głowy telefonami, więc jeśli jest możliwość - za Pani pośrednictwem prosiłbym o przekazanie najserdeczniejszych podziękowań za zaangażowanie, pamięć, i skontaktowanie z najlepszą ekipą ludzi od psów jaką spotkałem. z wyrazami wdzięczności dla Wszystkich Quote
tu_ania_tu Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 tak, napisał do mnie i do dziewczyny która się ze mną skontaktowała w sprawie Vipka Quote
AnnaEwa Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Aniu a znasz, że tak powiem, kontekst jego ataków na chłopca? ps. Bardzo miły list od byłego właściciela. Quote
tu_ania_tu Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 nie, nie wiem w jakich okolicznościach do pierwszego razu doszło. Ostatni raz był podobno na zasadzie: pies leży na posłaniu (śpi, przysypia, nie wiem), mały idzie do niego, bo już miało być między nimi ok, dotyka go a pies wyskakuje. Aniu, nie pytałam o szczegóły. Jak by to nie wyglądało to jest jasne ze do małych dzieci a w szczególności chłopców Vipo isć nie może Quote
Alla Chrzanowska Posted November 21, 2013 Author Posted November 21, 2013 Ja znam. Było to w lipcu. Vipo miał czworonożnego przyjaciela, owczarka niemieckiego, który wówczas umierał, Vipo żył w stresie, tracił przyjaciela, z którym żył od szczenięcia. Na podwórku chłopak rzucił piłeczką, Vipo ją złapał, chłopak chciał mu ją zaprać, pies warknął. Quote
_Dunaj_ Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 [quote name='tu_ania_tu']tak, napisał do mnie i do dziewczyny która się ze mną skontaktowała w sprawie Vipka[/QUOTE] To miłe z jego strony, widać, że nie jest mu obojętny los Vipo, coż nie jest sam, ma rodzinę, może był posatwiony pod murem i musiał dokonać trudnego wyboru, może faktycznie wystraszył się o bezpieczeństwo syna, nie znam okoliczności zdarzenia, jednak psa mi w tym wszystkim najbardziej szkoda Quote
tu_ania_tu Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 widzisz, dobrze że facet go przywiózł, jednak rozmowa osobista zdecydowanie więcej przynosi Quote
Alla Chrzanowska Posted November 21, 2013 Author Posted November 21, 2013 Zostawię to jednak bez komentarza. Quote
_Dunaj_ Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 [quote name='tu_ania_tu']nie, nie wiem w jakich okolicznościach do pierwszego razu doszło. Ostatni raz był podobno na zasadzie: pies leży na posłaniu (śpi, przysypia, nie wiem), mały idzie do niego, bo już miało być między nimi ok, dotyka go a pies wyskakuje. Aniu, nie pytałam o szczegóły. Jak by to nie wyglądało to jest jasne ze do małych dzieci a w szczególności chłopców Vipo isć nie może[/QUOTE] [quote name='Alla Chrzanowska']Ja znam. Było to w lipcu. Vipo miał czworonożnego przyjaciela, owczarka niemieckiego, który wówczas umierał, Vipo żył w stresie, tracił przyjaciela, z którym żył od szczenięcia. Na podwórku chłopak rzucił piłeczką, Vipo ją złapał, chłopak chciał mu ją zaprać, pies warknął.[/QUOTE] Doczytałam już po moim wpisie, nie znam rodziny całej, nie znam dziecka, nie znam Vipo, nic nie moge powiedzieć dopiero poznając wszystkich mogłabym cos konkretnego podpowiedzieć, ale to zmienia faktu, że Vipo mi najbardziej szkoda bo tak naprawde to on jest ofiarą Quote
Norel Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Wyobrażam sobie jaką psisko ma depresję....Wątpię czy tak w 1 dzień mu się polepszy chyba,że przejdzie w tryb "nadzieja"-oczekiwania na powrót pana.... Czasami-tak sobie myślę-zapominamy,że pies ma instynkty,odruchy,myśli inaczej-nie wiem jak to określić słownie...No-np.wiadomo-każdy mówi-Nie podchodż do konia od tyłu! choć to często bez znaczenia to ostrzeżenie przed czynnością która może konia przestraszyć a dla nas skończyć się tragedią jest jak motto dla niemal wszystkich w kontakcie z dużym zwierzem. Z psami zwł dużymi często jakoś tak zapominamy,bo to nasz kochany domownik i zniesie wszystko spokojnie.Czasem się nie udaje...zwł że jako gatunek jesteśmy totalnie ślepi na mowę ciała zwierząt i odczytywanie ich nastrojów. Po prostu MA być zawsze grzeczny i tyle... Quote
tu_ania_tu Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Alla będzie do końca życia pamiętać moment gdy Vipo zamacha na jej widok z radości ogonem Quote
_Dunaj_ Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 I najlepeij mieć włącznik i wyłącznik i zdalne sterowanie. Uczymy zwierzęta róznych zachowań, a warto byłoby uczyć się też od nich i n ie mam tu na myśli naszej garstki myślących inaczej, ale ogólnie ludzi. Cieszy mnie tylko jedno, że uporem maniaka i narażaniem się na różne epietety (co mi wisi jak kilo kitu u sufitu) troszkę ludzi w okolicy zaraziłam swoją głupotą i z pomocą wetów w każdej palcówce oświatowej organizowane są spotkania na których dzieciaki ucza się jak zyć z psem, a wośrodku kultury w którym pracuję zajęcia "4 łapy psa" są co dwa tygodnie. prowadza je dziewczyny z funadcji chyba jak pies z kotem, na zajęcicach obowiązkowo są psy, niedawno zbieraliśmy dary dla schroniska, a dzieciaki brały udział w konkursie plastycznym na plakat zachęcający do adopcji nie kupowania Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.