Jump to content
Dogomania

MOZART - piękny owczarek długowłosy. Już w nowym ukochanym domku!!! HURRA!!! :)))


Recommended Posts

Posted

Jak znajdę link gdzie kupiłam to ci podeślę!
można też takie szczotki kupić na wystawach psow!
są też preparety do wzmocnienia włosa dla pieskow u wetow.
Nie mart się jak wyczeszesz ten martwy włos i podszrestek to będzie dobrze,
teraz te temp. też sprzyjają linieniu a pieski gubią włos raz do roku.

  • Replies 247
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Jest wyczesany!!!!! może nie do końca,ale sierści było co niemiara:shake:
Zrobiłam to inaczej niż zwykle, zastosowałam sie do Waszej podpowiedzi i zamiast zgrzebłem czesałam tym czymś co jest podobne do trymera.
A może to jest trymer??? nieważne, w każdym razie do tej pory użyłam tego tylko zaraz po schronisku żeby powycinać i porozcinać skołtunioną sierść i włożyłam do szuflady myśląc, że więcej się nie przyda.kojarzyłam to typowo z kołtunami, a że tych już później nie było, więc używałam tylko zgrzebła.
A to ci ze mnie gapiszon, super to działa, nawet przy sierści bez kołtunów:multi: wyciąga od skóry podszerstek, o rany ile tego dziś było:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye:
Zgrzebłem nie byłabym w stanie tego wydobyć, ma za krótkie zęby.
Dzięki Cioteczki za radę, okazała się na wagę złota:loveu:
Co prawda jutro ciąg dalszy, bo dziś po około 45 minutach cierpliwości Mozarcik zaczął się kręcić, dawać mi łapkę, wyraźnie chciał powiedzieć z prośbą w oczkach-NA DZISIAJ WYSTARCZY:cool1:
Ale jestem na dobrej drodze, a to najważniejsze:lol:

Posted

[quote name='MOZART']Zamiast sobie wyobrażać, przyjeżdżaj zobaczyć, cudeńko:loveu: mówię Ci:loveu:
A co z Tygrysem:kociak: :???:[/quote]

Faktycznie, bardzo bym chciała, ale sytuacja życiowa fatalna...:placz: To nie na forum... :-( Ale obiecuję, coś wymyślę...
A z Tygrysem...znów coś...:placz:
To nie przypadek, że dziś wracałam z działki...bo właśnie wtedy odkryłam, że mój Zulek ma chory paluszek...:placz: Ale jak...
Ma paznokieć zerwany prawie, że w całości...jest brązowo-czarny, to niby nic, ale gnije...bo strasznie, że tak powiem "pachnie"...
Jutro jadę na zabieg zrywania paznokcia i czyszczenie rany...no i antybiotyk...
Gdybym tego nie zauważyła, to Zulus mógłby mieć zakażenie paluszka, a dalej kości...:placz: A co dalej, szkoda wogóle myśleć...:placz:
I wspomnę o tym, że to 5 narkoza w ciągu jego 1,5 letniego życia...:-(
Mam dość...:-(

Posted

Witaj Aniu,
tak mi przykro z powodu Zulusa:placz: :placz:
Bądź dobrej mysli, kotek szybko wróci do zdrowia, innej opcji nie ma!!:wolfie: :glaszcze:

Posted

Kochani...dziś powróciłam do żywych...
Co prawda to wątek Mozarta, a nie Zuluska...ale napiszę...
Ciężko było...:placz:
Pojechałam do swojej "starej" wetki, bo w klinice, do której zawsze jeżdżę nie było nikogo odpowiedniego, kto mógłby się zająć Zulkiem...
Dostał 1 narkozę, ale okazało się, że to dla niego za mało i dostało 2 i chyba za dużą dawkę...bo później dostał nawet "wybudzacz"...
Przyjechałam do domu, przez prawie 1,5 h był nieprzytomny (to w jego przypadku niemożliwe...), a później...sen - nie wiem, czy sen, wariacje, rzucanie się, jęczenie, płacz...:placz: Nosiłam Go na rękach i płakałam z nim...:placz: Było z nim źle...
Wzięłam do łóżka, podłożyłam kocyk i podkład i tak spaliśmy wtuleni, choć nadal oboje płakaliśmy...pilnowałam Go cały czas. Kiedy wstaliśmy, no cóż...:roll: pół łożka zalane...:roll: Nie będę opisywać moich dalszych czynności...:cool3:
Ale Zulek cały wieczór nieprzytomny, taki sam jak wyżej opisałam...
Zabrałam wszystko do sypialni i zamknęłam drzwi na noc, żeby nie spadł ze schodów. Rano, było lepiej, ale nie super. Czuje się ok, ale jest jeszcze pod wpływem narkozy...:-( Biedne oczka i taki wogóle biedniutki...:-(
Gdyby nie dostał "wybudzacza", nie wiem co by było...:placz:
Wiem, że mogłam Go wczoraj stracić, bo było źle...
Wiem też, że Wetka zrobiła wszystko najlepiej jak mogła, ale nie przewidziała chyba tego, że tak będzie...:shake:
Strasznie to przeżyłam... Dochodzę do siebie...
Wybaczcie mi offfffa...:oops:
MOJE SZCZĘŚCIE JEST ZE MNĄ...

Posted

zobaczysz cioteczko bedzie teraz juz tylko lepiej najgorsze za wami utul zuluska ode mnie a fan tez przesyla lizniecia pelne troski a wiewiory jakby mogly to by orzeszki pooddawaly...;)

Posted

Nareszcie Aniu:user: , bo już się martwiłam co z Wami:shake:
Dobrze, że macie to za sobą. Ale, że też ta narkoza tak mocno zadziałała:shake: :shake:
W 100% zgadzam się z mrówą, teraz może być już tylko lepiej!!!
Ucałuj od nas Zuluska:calus:
A dla Ciebie jeszcze raz życzonka:Rose: i sto lat, sto lat:siara: i zdrówko:beerchug: Twoje i Zuluska:wolfie:
Dobrej, spokojnej nocy.

Posted

Jak to dobrze, że już wszystko w porządku:multi: :multi:
U nas też OK, tylko spacerki przez ten deszcz krótkie:painting: ,
ale przecież w końcu musi przestac padać, a wtedy...:Dog_run:

Posted

Co tam u naszego Niedźwiadka kochanego??? :loveu:
Dziś na fotosiku, gdzie wrzucałam fotki dostałam komentarz, że jest przepiękny...:loveu:
Nie da się obok Mozarcika przejść obojętnie...:eviltong:

Posted

Pewnie, że jest piękny, a przy tym taki mądry:loveu:
Jak on nas broni, stróż z niego wspaniały, a jak usłyszy dzwonek do drzwi to tak pięknie szczeka, a tembr szczeku ma taki doniosły, jak On cały:cool2:
To już dwa miesiące minęły od naszego spotkania w schronisku, a Mozarcik zadomowił się na całego:multi: :klacz:
Taka z niego pociecha, uwielbia zabawy na ogrodzie. Do najbardziej ulubionych należy ZABAWA W BERKA:cool3:
Berkiem jest oczywiście Niedźwiedź.Ja Go przytrzymuję, a Mikuś w tym czasie się chowa gdzieś na ogrodzie. Jak tylko Mocuś usłyszy hasło SZUKAJ, SZUKAJ MIKUSIA MOZARCIK, to od razu zaczyna biegać jak szalony...Obleci wszystkie zakamarki, w których już kiedyś Mikuś sie schował, aż w końcu go znajdzie. A ile później pisku i radości, mówię wam sama radość na to patrzeć:loveu: :loveu: :loveu:
Ach, nie ma słów, które oddawałyby wspaniałość Mozarcikowego serduszka, sama nie wiem, czy to wdzięczność o której tyle się mówi u piesków ze schroniska. Po prostu nie sposób Go nie kochać:loveu: :loveu:
Jest bardzo, bardzo grzeczny i nadal taki przytulaśny:calus:

Posted

[quote name='MOZART']A jak Go własnie wymiziałam od cioteczki Ani:bigcool:[/quote]

:loveu: :placz: :loveu: :placz: :loveu: :placz: :loveu: :placz: :loveu: :placz: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu:

Muszę Was w końcu odwiedzić...:diabloti:

Posted

Z:loveu: A:loveu: P:loveu: R:loveu: A:loveu: S:loveu: Z:loveu: A:loveu: M:loveu: Y,
może w połowie sierpnia w te wolne dni:cool3: ,
nie daj sie prosić:cool3:
Ha, chyba że sie boisz, że Mocuś Cię obszczeka:diabloti: , no cóż cioteczko kochana jak tak rzadko bywasz to twój zapach się ulatnia:cool3: :cool3: ,ale nie martw się, napewno gdzieś tam drzemie w zakamarku Mozarcikowego noska;) :razz:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...