Jump to content
Dogomania

gruczolak u 10-letniej suczki


kakroucz

Recommended Posts

Cześć, mam 10 -letnią suczkę, Monę, zawsze radosną i pełną energii. Parę dni temu zauważyliśmy u niej jakąś narośl pod skórą na sutku, weterynarz powiedział że to guz, trzeba go usunąć i od razu wykonać sterylizację bo może wrócić. Dzisiaj miała zabieg, poprosiliśmy też o dodatkowe badania, żeby mieć pewność, że psu nic się nie stanie podczas operacji. Serducho ma jak u młodego pieska (codziennie w końcu przebiega 10 km ;) ), wyniki krwi dobre, wet powiedział, że może nie najlepsze ale to wynika z wieku psa (zdaje się miała za niski poziom limfocytów) albo może to być wina guza. Miała usunięty guz, węzły chłonne no i ta sterylizacja. Powoli wraca do siebie, ale rana ciągle się sączy (lekarz mówił że to normalne). Guz był podobno wielkości pięści, był dość "rozlany" (czy jakoś tak), mimo wielkości niestety nie był tak widoczny dlatego późno go zauważyliśmy. Czy ktoś ma podobne doświadczenia? Macie może dla mnie jakieś rady żeby Mona była z nami jak najdłużej? Czytałam, że niektóre psy przeżywały do roku po operacji inne jeszcze długo żyły. Weterynarz nie znalazł innych guzów, ale strasznie się o nią boję. Serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

spokojnie.nie powiem ci ile pozyje,czy guz bedzie dawała przezuty(było badanie histopatologiczne?).ale moze i nawet 5-6 lat.dobrze zrobiliscie co do sterylki.ale z racji sterylizacji w tak póznym wieku zmiany tego typu moga powrócic za jakis czas

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Mam podobny problem, jednak u mojej - też 10 letniej - suczki choroba jest już bardzo zaawansowana.
W listopadzie ubiegłego roku znalazłam pierwszego guzka. Po zrobieniu wszystkich niezbędnych badań guz został usunięty a suczka wysterylizowana. Rozpoznanie - cewkowy gruczolakorak.
Po mniej więcej miesiącu skonsultowaliśmy się z onkologiem, który stwierdził, że rokowania są raczej dobre, rana ładnie się zagoiła a guz nie odrastał.

Pod koniec maja odkryłam kolejny guz. Dość szybko podjęliśmy decyzję o operacji, guz został wycięty wraz z węzłem chłonnym, który był już zaatakowany. Kilka dni po operacji zauważyłam, że w miejscu wycięcia pierwszego guza pojawiła się mała kuleczka a po dokładnym "obmacaniu" pieska znalazłam kolejny guz. Podczas badania u lekarza dodatkowo okazało się, że piesek ma znacznie powiększony węzeł chłonny przedłopatkowy. Lekarz zalecił rtg, który wykazał, że płuca są teoretycznie czyste ale za to powiększona śledziona. Dodatkowo zrobił biopsję węzła chłonnego - masywne zajęcie przez gruczolakoraka. Zalecił konsultację z dr Jagielskim.
Okazało się, że usunięty podczas drugiej operacji guz niestety odrasta, jest bardzo wrośnięty w tkanki co uniemożliwia jego wycięcie, ewentualnie z całkowitą amputacją przedniej łapy. Dr Jagielski zaproponował chemioterapię. Zrobiliśmy wszystkie badania - rtg wykazał małe zmiany w płucach, nie są jednak jednoznaczne i mogą być wynikiem powikłań po jakiejś przebytej chorobie, serce w sumie w porządku poza zwiększoną ilością płynu w osierdziu. Wyniki krwi jak najbardziej w porządku. Psina dostała antybiotyk i lek przeciwzapalny - Keflex i Tolfine. Na środę – 17.07 zaplanowana jest pierwsza chemioterapia. Proponowany lek to Epirubicyna, która ma podobno mniejszą kardiotoksyczność.
Ja mam bardzo mieszane uczucia bo sunia jest w dość dobrej formie i boje się, że moja decyzja może jej jedynie zaszkodzić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...