Jump to content
Dogomania

Dyzio - czarny spanielek z łomżyńskiego schroniska czeka na dom.


elinaa

Recommended Posts

Kierowniczka naszego schroniska jadąc 26 kwietnia,w piątek rano do pracy dostrzegła leżącą kupę futra na poboczu. Nie mogła się zatrzymać, bo musiała szybko być w schronisku. Kiedy tam dojechała zabrała pracownika i pojechała zobaczyć co z tą kupą futra się dzieje. Na miejscu zobaczyła,że futerko siedzi pod cukiernią i jest bardzo zaniedbanym spanielem.Weszła do środka zapytać się,czy pies do kogoś należy.Okazało się,że błąka się w tym miejscu od kilku dni.Kiedy pani kierownik rozmawiała ze sprzedawczynią pracownik postanowił złapać psa na smycz.I piesek uciekł :roll: .
Zadzwoniła do mnie,mówiąc,że ma dla mnie zadanie : schwytanie spanielka.
Parę minut przed przyjazdem kierowniczki do spanielka była tam moja koleżanka.I również do mnie zadzwoniła,mówiąc,że taki biedny,zaniedbany piesek siedzi na chodniku.Prosiła o pomoc dla niego.Przysłała mi mms ze zdjęciem pieska :

[IMG]http://i35.tinypic.com/5p4z1v.jpg[/IMG]

[IMG]http://i34.tinypic.com/2aaevee.jpg[/IMG]

Poszłam w to miejsce i zobaczyłam spanielka biegającego z innym pieskiem.Przykucnęłam,zwołałam,podsunęłam karmę i dał się pogłaskać.Szybko założyłam smycz i zadzwoniłam do schroniska.Szybko przyjechał pracownik i pojechaliśmy.

[IMG]http://i36.tinypic.com/2u7c8m0.jpg[/IMG]

[IMG]http://i34.tinypic.com/2eul935.jpg[/IMG]

[IMG]http://i36.tinypic.com/if6bsg.jpg[/IMG]

Dyzio chyba życie spędził na podwórku.Nie umie chodzić na smyczy.Ponieważ się opierał,musiałam go wnieść i wynieść z samochodu, a potem do boksu.Sierść w koszmarnym stanie,bardzo sfilcowana.A w niej mnóstwo rzepów,trawy,gałązek i zaschniętego błota.Pierwszego dnia wyjęłam z niego ponad 100 kleszczy. Dostał zastrzyk zapobiegający pokleszczówce i odpchlony,bo pcheł też mnóstwo biegało.
W niedzielę z koleżanką zaczęłyśmy usuwać z Dyzia sfilcowaną sierść.Szło nam opornie,bo nożyczkami.Dyzio był bardzo dzielny i grzecznie to znosił ponad dwie godziny.W przerwach wpatrywał się nam w oczy.
Dziś znów "znęcałyśmy" się nad nim.
Nasz Dyziulek już prawie całkiem pozbawiony filcu.Został jeszcze nad podgardlu, ale to już na jutro.Będzie jutro kastrowany ( myślałam,że dziś,a to sterylizacje suczek były) .Wykorzystam narkozę i skończę.Bo w tym miejscu nie bardzo mu się podoba i kręci się,a skóra luźniejsza to o skaleczenie łatwo.Bardzo cierpliwie leżał,dziś znów przynajmniej ze dwie godziny.Mogłam z nim robić wszystko,a on wpatrywał się w oczy.Nie jest zbyt ładnie,bo to nożyczkami.Ważne,że nie będą mu kołtuny dokuczać. Nie wrócił na kwarantannę,bo szkoda mi go było.Stamtąd niewiele widać i smutno.Kiedy wprowadziłam go do normalnego boksu psy po sąsiedzku zaczęły szczekać.On na początku stał taki biedny i patrzył za mną.Jak się oddaliłam to zobaczyłam,że nie pozostał kolegom dłużny i zaczął na nich szczekać.W boksie ma koleżankę.To też " świeża" sunia.Ona też garnie się do człowieka.A Dyzio jest zazdrosny,wpychał się między mnie,a nią.

Link to comment
Share on other sites

Dyzio po pierwszym, niedzielnym strzyżeniu :
[IMG]http://i33.tinypic.com/2rqhq9j.jpg[/IMG]

[IMG]http://i38.tinypic.com/2m696pg.jpg[/IMG]

[IMG]http://i38.tinypic.com/2urvvjd.jpg[/IMG]

Dyzio po dzisiejszym strzyżeniu :
[IMG]http://i38.tinypic.com/zmf4zs.jpg[/IMG]

[IMG]http://i33.tinypic.com/33oh3km.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Dyzio został dziś wykastrowany.Dobrze zniósł narkozę.Lekarz jego wiek ocenił na 6-7 lat.Wycięłam resztę filców.Szkoda,że nie mam maszynki,bo sierść jest wystrzępiona.
Poczuł się w schronisku pewniej,a mnie traktuje jak panią.Wiem,że toleruje suczki.Jest o nie zazdrosny,kiedy jestem w pobliżu.Odgania,ale krzywdy nie robi. Do psów jest bojowy.Warczy i rzuca się na nie.Byłam obok niego,więc może dlatego.
Ja mówię na niego Dyzio , a w karcie jest Borysem.A Borys w karcie był Fafikiem.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Cioteczkom za obecność :) .

Rano zadzwoniła do mnie Pani i powiedziała,że zna Dyzia.Mieszkał w podłomżyńskiej wiosce.Nigdy nie był w domu ani na łańcuchu,biegał sobie luzem po podwórku,ale nigdy o niego nie dbano.Był,bo był.A potem wywieziono go Łomży.Może i dobrze,że został wywieziony,teraz ma szanse na lepszy dom.Potwierdziła,że ma rzeczywiście 6-7 lat.Sama ma psy od 5 lat,a Dyzio był około 2 lata wcześniej.To siekacze ma strasznie zniszczone na psa w tym wieku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elinaa']Dziękuję Cioteczkom za obecność :) .

Rano zadzwoniła do mnie Pani i powiedziała,że zna Dyzia.Mieszkał w podłomżyńskiej wiosce.Nigdy nie był w domu ani na łańcuchu,biegał sobie luzem po podwórku,ale nigdy o niego nie dbano.Był,bo był.A potem wywieziono go Łomży.Może i dobrze,że został wywieziony,teraz ma szanse na lepszy dom.Potwierdziła,że ma rzeczywiście 6-7 lat.Sama ma psy od 5 lat,a Dyzio był około 2 lata wcześniej.To siekacze ma strasznie zniszczone na psa w tym wieku.[/QUOTE]
Może bawił się kamieniami albo cegłówkami, że tak sobie zęby zjechał?
Mojej znajomej psica uwielbiała aportować kamienie i w wieku 6 lat miała tak starte ząby jakby była babulinką. ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia & Ginger']Może bawił się kamieniami albo cegłówkami, że tak sobie zęby zjechał?
Mojej znajomej psica uwielbiała aportować kamienie i w wieku 6 lat miała tak starte ząby jakby była babulinką. ;-)[/QUOTE]



Być może. Z powodu tych siekaczy mieliśmy problemy z określeniem wieku,a na starego nie wygląda.Lekarz trafił w dziesiątkę .
Kiedy Dyziek trafi do domu przyda mu się wyrównanie sierści maszynką. Na razie mamy inne pieski schroniskowe do uwolnienia z nadmiaru zimowej sierści i nie mogę bardziej się nim zająć.Jak skończymy z pozostałymi pieskami wrócę do Dyzia i postaram się poprawić.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Dyziek dalej w schronisku. Nikt się nim nie interesował. Muszę zrobić mu zdjęcia na trawie.Został przeniesiony do innego boksu. Był z dwiema łagodnymi suczkami. Nie dawał im jeść. Pani,która karmi musiała pilnować Dyzia,żeby sunie mogły spokojnie zjeść.Nawet do wody ich nie dopuszczał. Teraz jest z pieskiem i suczką.Te pieski są łagodne,ale nie ulegle. Dyzio jest "psem ogrodnika". Bezpośrednio przy swojej budzie musi mieć miski z karmą i wodą. Pilnuje ich i nie pozwala innym psom się zbliżać. Człowiek może w nich grzebać,zabrać,nie reaguje. Ale jak zbliża się do nich pies,a Dyzio zobaczy,nawet jak jest dalej natychmiast biegnie i odgania.Są jego i już :) .

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wypuściłam dziś Dyzia na trochę z boksu. Pochodził, wąchał i pobiegał. Był prawie jak mój cień, pilnował i nie pozwalał mi daleko odchodzić. Był bardzo grzeczny w stosunku do innych psów. Nie bawił się z nimi, jest bardzo wpatrzony w człowieka i chce wciąż przy nim być. Bez problemów wrócił do kojca, nie protestował.
Zdjęcia w albumie :
[url]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.527972253931799.1073741844.355558164506543&type=1[/url]

[IMG]http://i39.tinypic.com/i4lelc.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...