Jump to content
Dogomania

Spotkanie psa i węża.


Conrradio

Recommended Posts

Witam serdecznie,
oglądając niedawno "Zaklinacza Psów" na NatGeo Wild, Cesar uczył Daddy'ego nie podchodzenia do węży różnego rodzaju.
Podczas treningów użyta została obroża elektryczna i naturalnie kilka rodzajów węży. Po kilku próbach pies omijał węże, świetnie.
Teraz przechodząc do sedna. Czy jest możliwość nauczenia psa niepodchodzenia do węży, będąc na łonie natury?
Pomijając obroże elektryczną, którą można zakupić, to problem leży w wężach. Przypuszczam, że nikt normalnie nie trzyma żmii zygzakowatej,
czy tam zaskrońca oraz eskulapa w celach hodowlanych. Spotkanie owego węża w jego naturalnym środowisku może zakończyć się tragedią,
dla psa lub człowieka, jeśli nie zachowa się maksymalnej ostrożności, a nawet to w ostateczności może nie wystarczyć.
Dlatego chciałbym się dowiedzieć, czy jest jakiś sposób, aby nauczyć psa nie podchodzenia do węży?

Piszę to, ponieważ kiedy nastanie wiosna, a lato to już w ogóle pełna radość. Podczas wyprawy na łono natury, nad jeziorko, albo do lasu,
można spotkać (szczególnie w ciepłe dni) wygrzewające się na kamieniach, na piasku węże lub nadepnąć jakiegoś w trawie - różne przypadki się zdarzają.
My, jako ludzie instynktownie się odsuniemy - przy szczęściu natkniemy się na niejadowitego węża, albo ten jadowity będzie osłupiały i nie zdąży nas zaatakować.
Jednak w przypadku psów wygląda to inaczej. Z ciekawości mogą podejść za blisko i go powąchać, co skończy się tragedią, lub przypadkowo podbiec za blisko niego goniąc zabawkę.
A czasu może nie wystarczyć, żeby dojechać np. 20km do najbliższego weterynarza, a nikt ze sobą nie bierze surowicy - a nawet jeśli, to nie wiadomo jaką ilość podać.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Mieszkam obok lasu. Są u nas żmije, sama się ich boję, ale swojego psa nauczyłam nie podchodzić do pełzaczy. Z nim było łatwo. Wie co to "zostaw", i nawet na nie nie patrzy. Gorzej z tymi, które wyprowadzam. W zeszłym roku właściwie ich nie było, bo za sucho.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Conrradio']
My, jako ludzie instynktownie się odsuniemy - przy szczęściu natkniemy się na niejadowitego węża, albo ten jadowity będzie osłupiały i nie zdąży nas zaatakować.
Jednak w przypadku psów wygląda to inaczej. [/QUOTE] Wydaje mi się, że pies tym bardziej instynktownie węża ominie, a przynajmniej nie zbliży się za blisko, tylko będzie przyglądać z zaciekawieniem z bezpiecznej odległości. Niezastąpione jest jednak nauczyć psa komendy "zostaw" lub "fe" niezależnie od tego, czego ma nie dotykać. Najprościej trenować na kawałku mięsa. Jak tego nie tknie, węża tym bardziej ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cybulka']Wydaje mi się, że pies tym bardziej instynktownie węża ominie, a przynajmniej nie zbliży się za blisko, tylko będzie przyglądać z zaciekawieniem z bezpiecznej odległości. Niezastąpione jest jednak nauczyć psa komendy "zostaw" lub "fe" niezależnie od tego, czego ma nie dotykać. Najprościej trenować na kawałku mięsa. Jak tego nie tknie, węża tym bardziej ;)[/QUOTE]
No właśnie nie do końca jest tak jak mówisz Cybulko. Właśnie w "Zaklinaczu psów" były pokazane psy pana Millana, z których kilka zignorowało węża (poszło przed siebie), jeden przyglądał się z bezpiecznej odległości, a cała reszta podeszła do węża (gdyby nie specjalna klatka), to niemal wszystkie zostałyby ukąszone. Psy oraz wilki uczą się poprzez dzielenie doświadczeń etc. co świetnie opanowały watahy wilków i dzikich psów, bo z tymi udomowionymi to bywa różnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...