Donna96 Posted August 10, 2012 Share Posted August 10, 2012 Witam wszystkich, na forum jestem od niedawna, jest to mój pierwszy post. Mam od wczoraj poważny problem z psem. Krótko, pies ma obecnie 3 miesiące, od wczoraj zauważyłam drżenie i sztywność kończyn tylnych, sztywną szyję, kłopoty z połykaniem.Decyzja- wizyta u weta. Lekarz, niestety nie miał dobrych wiadomości, pies ma obrzęk mózgu, prawdopodobnie na skutek urazu. Fakt, w domu jest również mastiff, mógł go uderzyć podczas zabawy, Nemo-tak mam na imię szczeniak- jest psem bardzo żywiołowym, niejednokrotnie podczas schodzenia ze schodów spadał z nich, jest jeszcze nieporadny... Nie wiem co o tym myśleć, wet, który na chwilę obecną leczy małego, daje nikłe szanse na wyzdrowienie. Pies dostaje leki przeciwobrzękowe, przeciwgorączkowe i kroplówki odżywiające. Co dalej robić? Dzisiaj już nie chodzi, leży, ale nadal jest świadomy co się wokól niego dzieje- merda ogonem. Pytanie do Was, czy znacie jakiegoś neurologa w Łodzi, który mógłby Go skonsultować? Błagam , pomóżcie, nie wiem co robić.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Donna96 Posted August 11, 2012 Author Share Posted August 11, 2012 pies nie żyje...., wątek mona zamknąć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorota w-l Posted August 16, 2012 Share Posted August 16, 2012 Współczuję :-( . Niestety wielki zawsze będzie zagrożeniem dla malucha . Moja mała kudłata starsza sunia straciła oko w zabawie z cane corso ..... a corsica łagodna wyjątkowo tylko żywiołowa . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Donna96 Posted November 3, 2012 Author Share Posted November 3, 2012 Witam po długiej przerwie. Nemo umarł, umarł zbyt wcześnie, miał zaledwie 3 miesiące. Dziś wiemy, nie był to uraz, to był tężec. Widok był przerażający. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted November 4, 2012 Share Posted November 4, 2012 donna na jakiej podstawie postawili rozpoznanie.wiem że to może byc dla ciebie cięzkie rozdrapywanie tego samego,sory Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Donna96 Posted November 5, 2012 Author Share Posted November 5, 2012 Pies był rodziców, to oni jeżdzili do weta, wiem, że konsultowało go czterech wetów w dwóch lecznicach, rozpoznanie było takie samo, więcej szczegółów nie znam. Nadmienię tylko, że pies był adoptowany z miejsca w którym jest dużo koni, a w takim środowisku łatwo o zakażenie, to także potwierdzili lekarze. Miał typowe objawy kliniczne, wkazujące właśnie na tężec. Pies był już zakażony kiedy do nas trafił, miał dziwnie zmniejszone jedno oczko, z czasem zachodziło więcej zmian neurologicznych. Dodam, ze jego miotowy brat również nie żyje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.