gryf80 Posted July 17, 2012 Share Posted July 17, 2012 no to diametralna różnicA :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaas1 Posted July 28, 2012 Author Share Posted July 28, 2012 Mam taką wątpliwość - Demek czuje się w zasadzie nie najgorzej, gdyby nie te potworne upały. Siedzimy razem na wsi, daje się bardziej żyć niż w bloku...siedzi sporo czasu w chałupie, trochę mniej na dworze. Ma tutaj komfort psychiczny i ciszę. Zastanawiam się nad tym, aby stąd dojeżdżać do pracy, musiałabym zostawiać go na dłużej niż w mieście... Martwi mnie to, że co się podciągnie w chłodniejsze dni - czuje się zdecydowanie lepiej, to potem jak uderzy taki upał to znów ciężko oddycha. Mam nadzieję, że jak go zostawię na podwórku to znajdzie sobie jakieś dobre miejsce - nie chcę go trzymać wiele godzin w chałupie. A może lepiej niech będzie w domku i łóżku na którym sypia? Sama nie wiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted July 29, 2012 Share Posted July 29, 2012 najlepiej by było dla niego w domu na wsi(w środku domu) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaas1 Posted July 29, 2012 Author Share Posted July 29, 2012 Jutro jadę do pracy z mojej daczy. Demon zostanie w domu. Odżył dziś po burzy, miał w ciągu dnia ciężki oddech i już prawie jechałam do weta. Potem przespacerowaliśmy się i było ok. martwi mnie to, że to serce bardzo mu bije i trochę sapie . Z sikaniem nie ma problemów. trochę marudzi przy jedzeniu, Niekoniecznie smakuje mu Renal i ryż. Dzięki gryf80 za odpowiedzi, wspierasz mnie, dla ludzi to zadziwiające, że skaczemy tak koło psa. Ale są ludzie, którzy to rozumieją:)))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted July 30, 2012 Share Posted July 30, 2012 ee tam mnie to nie dziwi,że tak "skaczecie"kolo psa.ja także skaczę koło swoich psów Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaas1 Posted August 2, 2012 Author Share Posted August 2, 2012 No i kolejna "niespodzianka". Demon nie je od dwóch dni, pije wodę. Ma drżenia, sapie. Sprawę wyjaśniła analiza krwi. Niedobór potasu, szczęśliwie mocznik i kreatynina w normie. Ma dostać suplementację potasem. Martwię się tym niejedzeniem, w związku z tym jest słabiutki, wychodzi na chwilkę i siusia. Musi dostawać furosemid, aby uniknąć obrzęku płuc, ale przy okazji wymywa się potas. Podobno nie jest najgorzej. Ale widok drżących kończyn jest bardzo przygnębiający...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted August 2, 2012 Share Posted August 2, 2012 no niestety przy niedoborach potasowych tak może być-efekt uboczny diuretyków petlowych Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaas1 Posted August 3, 2012 Author Share Posted August 3, 2012 (edited) Stał się, Demon odszedł. Obrzęk płuc... nie dało się uratować. Choć pracowali nad tym i lekarze i my. Kochaliśmy Cię Demeczku. Los bywa jednak nieubłągany. pozostało mi ok 30 tabletek vetmedinu po 5 mg i chętnie oddam komuś potrzebującemu. Proszę o wiadomość na dogo. [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/230232-Demon-ukochany-jamniczek-nasz-przyjaciel-odszedł-po-ciężkiej-chorobie[/url] Edited August 3, 2012 by Kaas1 dodanie tekstu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaN Posted August 4, 2012 Share Posted August 4, 2012 Bardzo mi przykro ... Wysłałam Ci PW. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaas1 Posted August 4, 2012 Author Share Posted August 4, 2012 vetmedin dostanie inny potrzebujący psiak.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaN Posted August 4, 2012 Share Posted August 4, 2012 A ile on żył od diagnozy ? Karina zaczyna właśnie 7 miesiąc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaas1 Posted August 4, 2012 Author Share Posted August 4, 2012 No to i tak nieźle. Demon żył 2,5 miesiąca. Były wzloty i upadki. Praktycznie od momentu kaszlu wszystko się zaczęło, wcześniej nie miał żadnych objawów, był wesoły, żywy i nawet biegał. Miał dwa poważne ataki, siadły mu nerki, ale kroplówki pomogły. I przypuszczam, że gdyby nie ta pogoda to pewnie jakoś jeszcze by pociągnął. W dni chłodniejsze czuł się lepiej. W ostatnie dni nic nie jadł, oddychał cieżko i w końcu przyplątał się obrzęk płuc, który go zabił. Serce miał bardzo powiększone. I mimo, że był pod dobrą opieką kardiologiczną, nic nie pomogło. Przeznaczenie jest bezlitosne..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.