Jump to content
Dogomania

[Zielona Góra/lubuskie] Porzucona husky Luna oraz 7 jej dzieci - wszyscy mają domy !!


Recommended Posts

Posted

Ta nasza dostała taką dawkę, po której mogłaby nie żyć. Teraz odpuszczamy z prochami, bo organizm musi się wypłukać z tej chemii, chcemy spróbwać z klatką, ale póki co jest problem z jej znalezieniem.

Luna miała usunięte szwy dzisiaj, jest ok, jutro prawdopodobnie jedzie do nowego domu.

  • Replies 778
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

To ja wstrzymuje oddech... Jak pomyślę, że Lunka ma szanse na szczęście, własnych Pańciostwa i jakąś miękką kanapkę..., to łzy się w oczach kręcą. Strasznie przeżywałam jej bezdomność, to mamunia mojego synunia...

Posted

[quote name='Fusica'] to mamunia mojego synunia...[/quote]

czyli teściowo ;) ;) :cool3:
Luneczka juz pewnie wyszykowana, wyczesana.Wczekuje najważniejszej w życiu drogi.Drogi do miłości i swojego miejsca na ziemi.Do swojego domu.
DOM.Dom,dom,dom.....

Posted

Niestety, zle wiesci :-( Luna nadal bez domu...


Dziewczyny zrobily dzisiaj 120 km z Luna, by dowiedziec sie, ze babcia, ktora wiekszosc dnia miala sama spedzac z Luna nie wpusci jej do mieszkania w ogole, a ma za to przygotowany ciemny chlewik i lancuch... Coz z tego, ze reszta rodziny po przyjezdzie zapewniala, ze babcia moze sobie mowic swoje, ale pies bedzie w domu, jesli tak naprawde to wlasnie wiekszosc dnia reszty rodziny nie ma, a jest sama babcia? Jaka gwarancja, ze podczas ich nieobecnosci nie zrealizowalaby swojego ponurego planu? :-(


Efekt jest taki, ze dziewczyny zmarnowaly czas i kase na benzyna, Luna domu nie ma, a Ola od nas zamiast zajac sie wlasnym psiakiem, ktory niestety ma juz przed soba ostatnie dni, to siedzi z Luna i zarywa tez swoje sprawy zawodowe...



AM

Posted

Kurcze tyle tych haszczaków sie teraz namnożyło w schroniskach, że o dobry domek coraz trudniej.

Ja od już wstawiłam przez niecały miesiąc 8 psów na Bezdomne Szpice a wśród zaledwie kilku chętnych na adopcję jeszcze nikt nie okazał sie dobrym właścicielem dla szpica :-(

Jeszcze do niedawna można było wybrzydzać domami i szukać tylko takich gdzie ludzie będą z psami trenować, a teraz zastanawiam się czy nie wystarczy duży ogród, bo w sumie dla tych psów to coś lepszego niż schronisko.

Posted

No nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee:shake: :-( :-( :-( :angryy:
Ale chyba dobrze, że tam nie została , bo tak jak mówi Andrzej, to babcia miała się Nią zajmować i co by było gdyby zostawały same?????:cool1:
Olu, trzymaj się :calus:

Posted

:-( :-( :-( Strasznie mi przykro... Miałam nadzieję, że dzisiaj przeczytam pierwsze relacje z nowego domku Luny...
Cieszę się, że tam nie zostałą. To delikatna i słodka sunia, do domku na kanapę a nie do chlewiku.

Posted

kurcze aż się wierzyc nie chce, co za kobieta :angryy: :angryy: - jak mozna tak pieknego i oddanego psiaka jak Luna do chlewiku i na łańcuch????? choc z drugiej strony na wsiach uważa się (przynajmniej te starsze pokolenia) że jak pies duży to tylko do budy, na łańcuch i za miche kaszy siedzieć i kur pilnować- ja tez mam dużego psa( i to w bloku) i wiem że na wsi u moich teściów się dziwią że on nie na łańcuchu tylko w domu na kanapie leżakuje czasem nawet i mnie z niej wyganiając bo tak się rozpycha :lol:

A Lunce życze szybkiego znalezienia właścicieli kochających z wygodna kanapa i ciepłym domem

Posted

andre jak ma się sprawa łapania tej suni?

Na forum stake out dowiedziałam się, że byłaby mozliwość przetrzymania jej a może nawet adopcji, ale musiałaby jakoś dotrzeć do Warszawy.

Posted

Witam, spieszę donieść informacje prosto z placu boju. Wczoraj pojawiła się kolejna nadzieja na adopcję, dziś miałyśmy się z Lunką udać na wizytę zapoznawczą. Niestety, na kilka godzin wcześniej dostałam smsa, że przepraszają, ale mają już psa... Tak więc Luna wciąż u mnie, leżakuje sobie właśnie na kocyku pogrążona w błogim śnie :)

Ale może i dobrze się stało, bo właśnie wczoraj pojawiło się lekkie krwawienia, jeśli sytuacja się nie zmieni, to trzeba będzie zaaplikować jej antybiotyki.

Im dłużej Luna jest u mnie, tym bardziej widzę, jaki to fantastyczny pies. Owszem- jest raczej nieufna, bojaźliwa, reaguje lękliwie na gwałtowne ruchy. Ale jak się już zdobędzie jej zaufanie... Na spacerkach cały czas kontroluje, czy idę za nią, jest wyczulona na każdą zmianę w kroku- zatrzymuje się, skręca w lewo, jak smycz jej zjedzie na lewą stronę grzbietu (czyżby pamięć genowa w prowadzeniu zaprzęgu;)). UWIELBIA pieszczoty, od razu się cała odsłania. I choć z wiadomych przyczyn jest tylko w jednym pokoju, znosi to z niewiarygodną cierpliwością (dopóki w nim jestem:)) Wygląda na to, że przed trafieniem do nas, nie była w normalnych warunkach- np. nie potrafi się bawić zabawką czy patykiem, ale jak już spotka psa- samca, to jest cała w skowronkach i podskokach :D No i na szczęście- toleruje moją Irę za drzwiami (tak jak Ira ją:)).

Liczę na to, że i w jej przypadku sprawdzi się powiedzenie do 3 razy sztuka - następny dom musi być już tym właściwym.

Posted

[quote name='Paulinka18']andre jak ma się sprawa łapania tej suni?[/QUOTE]

Udalo nam sie na poniedzialek zalatwic klatke 140x120 cm. Co prawda dochodza koszty transportu kilkadziesiat km i wypozyczenia przyczepki, ale sprawa jest naprawde pilna, bo mieszkancy zaczeli sie ostatnio nadmiernie interesowac. Co gorsza jest podejrzenie zlamania jednej lapy - osoba, ktora ja dokarmiala postanowila ja "uszczesliwic" kilkunastokilometrowym spacerem (suczka chodzi kilka metrow za jej psem)... wzdloz bardzo ruchliwej asfaltowej drogi! Efekt taki, ze zostala stuknieta przez bus i teraz biega na 3 lapach. Nadal jest jednak zwinna i zlapac sie, mimo kontuzji, nie da. Oby w poniedzialek udalo sie ja przechwycic do klatki!


AM

Posted

Do 3 razy sztuka...
Tak było z Sabcią, ale ona właśnie w 3 domu znalazła swoje miejsce.
Lunce musi sie poszczęścic i na pewno tak będzie!!!!Muis nadejść ten odpowiedni czas.

Posted

Sytuacja zmienia sie dynamicznie, a wraz z nia nasze plany. Suczka czuje sie dobrze i jest nadal w pelni sil, ale dzis, gdy uzgadnialismy juz szczegoly jutrzejszej akcji pojawila sie informacja, ze suczka wieczorami przychodzi do jednego Pana na teren zamkniety. Postanowilismy sprobowac odciagnac pozostalych dokarmiaczy i sprobowac przyzwyczaic ja do tego miejsca, zwabic i tam przechwycic suczke. Kolejna akcja w polu moze jedynie zwiekszyc jej nieufnosc do nas, a nie ma zadnych przeslanek za tym, ze tym razem byloby prosciej...


AM

ps. Luna ciagle u nas. Pozniej zapodam wiesci z domku jednego z maluchow Lunki

Posted

Obiecane wiesci z domku Busii, czyli tzw. "Suczki nr 3" ;-)

[quote name='"Pani Jadwiga"']
Dzień dobry
Obiecałam Panu dalsze informacje na temat Busi,suczki którą
wzięliśmy od Państwa w marcu br.
Mam nadzieję,że nie zanudzam Pana,ale jesteśmy bardzo wdzięczni za
oddanie jej nam.
Busia jest bardzo kochana,chociaż ma swój charakterek i żadne
książkowe porady na temat wychowania psa,w jej przypadku nie
działają.Trzeba ją podchodzić różnymi sposobami,a najczęściej
przekupywać smakołykiem.Jest przy tym bardzo inteligentna.Otwiera
sobie z klamki wszystkie drzwi,podważa noskiem haczyki wszystkich
furtek i oczywiście wchodzi wszędzie tam,gdzie wolelibyśmy,żeby nie
wchodziła.Zabiera kotom myszy i z lubością je zjada.Przy czym
doskonale zdaje sobie sprawę z tego,że źle robi,ale chyba
wypróbowuje naszą cierpliwość.
Jest zdrowa i jeszcze trochę rośnie,chociaż w porównaniu ze
zdjęciami,które przesłałam Panu w maju ,nie ma już wielkiej różnicy.
28 lipca będzie kastrowana.Bardzo nam jej szkoda,ale nie ma innego
wyjścia.Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze.
Jak do tej pory Busia jest szczęśliwa,a my razem z nią.

Pozdrawiam

[center]
[img]http://idz.zgora.pl/idz/2007-07/busia1.jpg[/img]
[img]http://idz.zgora.pl/idz/2007-07/busia2.jpg[/img]
[img]http://idz.zgora.pl/idz/2007-07/busia3.jpg[/img]
[/center]

[/quote]



AM

Posted

[quote name='Wilejkaros']Hmmm, ja bym chciała Rycha jeszcze zobaczyć. Busia chyba do "Tatusia" podobna, bo do Luny tak jakby mniej. Hehehe. ;)[/quote]
To ja nie wiem do kogo podobny jest Rych... Chyba do listonosza...:evil_lol:
Małe toto takie, wypierdkowate (15 kg), mimo że wcina jak wściekły. Normalnie nas oszukał przynajmniej na 10 kg. Taki bobek do kolan...
No z pół haszczaka to on ma tylko oko. Ludzie z niedowierzaniem kręcą głową, jak mówię że to pół haszczak - [I]"Pani, toż to male takie, gdzie pół haszczak".:evil_lol:[/I] Ale mówią też, że jest wyjątkowo piękny...
Bez względu na to oszustwo, bardzo gada kochamy i niestety rozpieszczamy do granic możliwości. Oczywiście w tym rozpieszczaniu największe osiągnięcia mają moi rodzice. Przyzwyczajeni są do masywnych psiaków i uważają, że ja Rycha głodzę - [I]"no chodź wnusiu, chodź, babunia da ci dodatkowe udko, bo ty taki chudzinka jesteś..." [/I](mama). A ponieważ Rycho boi się mężczyzn, to mój tata za pomocą jedzenia stara się zdobyć jego serce. Ale Rycho jest cwany... Jedzonko bierze ale przytulić się nie da :evil_lol: Więc ojciec Wiesław, dopada go w nocy jak Rycho śpi i zapomina, że powinien się bać. Rozkłada wtedy brzuch do głaskania i miziania.
A tak poza tym Rych jest całkiem grzecznym psem. Ładnie chodzi bez smyczy (oczywiście tylko w miejscach bezpiecznych) i przychodzi za każdym razem, kiedy go wołam (wzmocnienie bodźca za pomocą ciacha). Miałam z nim problem wcinania wszystkich śmieci. Nic nie pomagało, żedne w miare łagodne metody. I w końcu skończyło się na 3 dniach parafiny i czekaniu na torebke foliową. W końcu zastosowałam dyski fishera i szybko załapał (może dlatego, że raz źle wymierzyłam i Rychowi oberwało się w baniak :evil_lol: ). Miałam wiele wątpliwości, bo dyski to wzmocnienei negatywne ale nie pozostawił mi wyboru. Za każdym razem, kiedy zaczynał coś wcinać, rzucałam obok niego dyski. Chłopak odskakiwał w panice a ja wołałam go do siebie i dawałam ciacho. Teraz wystarczy, że grzechoczę dyskami a on zaraz rzuca zdobycz i leci do mnie na ciacho :evil_lol:
Oczywiście gadzina sypia w łóżeczku i oczywiście w poprzek... Posłanko, które kupiliśmy dla niego za ciężkie pięniądze, służy za szafę na zabawki ;) i czeka na kolejnego psiaka (odczekam jeszcze trochę, zeby się TZ nie zbiesił).
Ryszardzik świetnie dogaduje się z innymi psiakami. Woli te większe... Jego najlepsiejszymi kompanami do zabawy są: astka moich rodziców, hovarcik-Falko, który zawsze go strasznie oślinia i wszelkiej maści boksery.
Nie wstawiałam zdjęć Rycha, bo czekałam aż Lunka i Lea trafią do domków ale skoro chcecie, to w opniedziałek was nimi zasypie.

Posted

[quote name='andre'][URL]http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,4307503.html[/URL][/quote]
Teraz czekamy aż telefon rozgrzeje się do czerwoności, a domki beda się biły o Lunke.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...