Jump to content
Dogomania

15 kwietnia Aldka odeszla za TM... Alduniu, bedziesz zawsze w naszych sercach...


Sabina02

Recommended Posts

:roll: Dziękujeny wszystkim Cioteczkom za pocieszenie:Rose: .

Dziś juz mamy lepszy humorek. Aldka została na ponad 4 godz w domu i poza siu ( a to znowy wina głupich jeszcze godzin spacerków) nic nie zbroiła. Na prawdę była bardzo grzeczna.
Zapoznała sie tylko lepiej z Panią Kanapą :diabloti: . I chyba tak koiła tęskntę za nami. Za to kiedy wróciłam do domu-EUFORIA:loveu: merdanie ogonkiem, radosne popiskiwanie a nawet poszczekiwanie:crazyeye:. Aż chce sie wracać :multi:
A i ma lepszy apetyt choć jeszcze kręci noskiem.

Dodam, że wczoraj u weta Alda była super grzeczna i dzielna. Dała ze sobą zrobić wszystko a przy zastrzykach nawet nie pisnęła.
To taka mała SuperGirl :eviltong: !!!
A jaka była szczęśliwa gdy wysiadłyśmy z samochodu pod domem. Było widać radość w oczkach. Chyba się bała, że znów gdzieś zostanie wywieziona. A tu niespodzianka:laugh2_2: .

Dzis dostała koszyczek do spania, ale jak na razie nie darzy go najmniejszym zaufaniem:eviltong: . Ma na to jednak dużo czasu:loveu:

Dzis wieczorem jeszcze raz jedziemy do przychodni aby sprawdzić czy dalej ma temperaturę no i wyznaczyć termin zabegu.
Nie ma na co czekać :roll: .

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 714
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ewuniu, dobrze, ze napisalas, bo juz sie martwilam. Wracam ze szkolenia, a tu cisza prawie do 13. Nie wiedzialam, co sie u Was dzieje, a po prostu Ciebie nie bylo ;)

Dobrze, ze Aldunia powolutku sie przyzwyczaja do zostawania w domu.
Moja sucz tez sie lubic walnac na kanapie, jak nikogo nie ma. Mam specjalny kocyk, ktory jej zascielam na kanapie, taki polarkowy. Bardzo go lubi. Polecam polozenie czegos na kanapie. I pies sie wyspi, i kanapa bedzie cala.

Jesli chodzi o nowe poslanko, to tez mam problemy z przyzwyczajeniem mojej suni do niego :evil_lol: Woli stare, ktore jest juz nie pierwszej swiezosci. Wpadlam na pomysl wkladania jej starego kocyka, ktory juz zna do tego nowego poslania i jest lepiej. Psy swoje stare rzeczy traktuja chyba jako jakies gwaranty. No bo jak wytlumaczyc milosc do starej rozdartej pilki czy innych zniszczonych rzeczy :cool3:
[QUOTE]Za to kiedy wróciłam do domu-EUFORIA:loveu: merdanie ogonkiem, radosne popiskiwanie a nawet poszczekiwanie:crazyeye:. Aż chce sie wracać :multi:
[/QUOTE]
To juz niezle, jak poszczekuje, to jest dobrze. Czuje sie pewnie i dobrze.
To fakt, ze jak jest pies w domu to chce sie wracac :loveu:

Jak wrocicie od weta, to napisz prosze Ewa, na kiedy jest wyznaczony ten zabieg.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Ewa, masz racje, ta przepuklina mogla sie objawic pod wplywem wiekszej ilosci ruchu i regularnych spacerkow. Bo przeciez w schronisku prawie wcale sie nie ruszala i mogla sie ta przypadlosc wtedy nie pokazac.[/quote]

Tak mi się wydaje tym bardziej, że przecież 1,5 tyg. temu miała zabieg i nie chce mi się wierzyć, że wet by tego nie zauważył lub beztrosko zostawił. Tym bardziej, że z tego co piszesz to zaufany wet a nie jakiś z przypadku.
A do tego, jeśli Aldka miała już kiedyś jeden taki zabieg z drugiej strony to być może jest tym obciążona genetycznie. A nagła zmiana trybu życia po prostu to przyspieszyła.

Aga-gdybyś ja teraz widziała jak słodko śpi:loveu: :loveu:.
Sama radość na nią patrzeć. Ja tak lubię gdy psiak jest spokojny i czuje się bezpieczny:p .

Link to comment
Share on other sites

Witaj milo Reno:)

Trzymalam kciuki zeby adopcja Aldy doszla do skutku i ciesze sie ze bardzo ze ma teraz kochajacy dom. Wiesz ze na poczatku piesek jest zdezorientowany cala nowa sytuacja, mam na mysli - adopcje. Przez dlugi czas piesek nie wierzy do konca ze juz zostanie ze mu sie udalo i ze bedzie ktos o niego dbal itd. Zawsze jest taki okres kiedy jednak boi sie ze pewnego dnia kochana pancia zdecyduje go z roznych powodow oddac. Wiesz, ja adoptowalam z mieleckiego schroniska sunie podobna do collie- Tine. Wychodzimy z Sarka i Tinka na spacerek 3 razy dziennie. Ale ostatnio zrobilo sie dosc cieplo slonecznie i wiosennie wiec bylo kilka takich dni ktore chcialam spedzic czesciej na spacerkach. I... byla taka sytuacja ze Tina dostala paniki, leku, trzesla sie cala...bo wyszla na dwor po raz 4 jednego dnia i chyba sie bala ze Ja oddam albo ze juz nie bedzie mogla wrocic do domu? nie wiem, tak to wygladalo ze uciekala do windy i nie chciala za zadne skarby wyjsc na dwor. Uspokoilam Ja, Sarka Ja troche takze uspokoila i udalo Nam sie wyjsc. Jesli chodzi o te spacery to musisz ulozyc sobie plan godzin kiedy wychodzisz z Aldka na spacerek:) okreslone godziny powinny byc w miare przestrzegane kazdego dnia tak by Alda mogla sie do nich przyzwyczaic i unormowac sobie zalatwianie sie:)
Wiem ze czasem pieski sikaja w domu bo zostaja same...albo Alda chce zaznaczyc tak jak koty swoj teren z radosci ze wreszcie ma dom.
Nie sadze by to trwalo dlugo. Wiesz pieski czasem sikaja z radosci gdy pancia wraca do domu. Zycze Wam duzo cierpliwosci w poznawaniu siebie:D
Nie martw sie, Alda potrzebuje troche czasu by sie oswoic z nowa sytuacja ktora jest dla Niej niesamowita..bo przeciez ktos Ja teraz kocha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Reno2001']Tak mi się wydaje tym bardziej, że przecież 1,5 tyg. temu miała zabieg i nie chce mi się wierzyć, że wet by tego nie zauważył lub beztrosko zostawił. Tym bardziej, że z tego co piszesz to zaufany wet a nie jakiś z przypadku.
A do tego, jeśli Aldka miała już kiedyś jeden taki zabieg z drugiej strony to być może jest tym obciążona genetycznie. [B]A nagła zmiana trybu życia po prostu to przyspieszyła.[/B]

Aga-gdybyś ja teraz widziała jak słodko śpi:loveu: :loveu:.
Sama radość na nią patrzeć. Ja tak lubię gdy psiak jest spokojny i czuje się bezpieczny:p .[/quote]

U naszej Suni też tak było.
Dodaj do tytułu wątku "już szczęsliwa Pańcia";)

Link to comment
Share on other sites

Własnie wróciliśmy.
Na razie Alda jest na antybiotyku i pod obserwacją.
Mam miec baczenie na ta przepuklinę i z każdą niepokojącą zmianą zgłosić się do lecznicy. Na razie nie ma terminu zabiegu.
Ustaliliśmy, że jeszcze moment poczekamy gdyż sunia jest dopiero po sterylce i nie bardzo wskazane jest znów ją ciąć.

Link to comment
Share on other sites

Uff, to dobrze, ze napisalas...jakos nie moge spac, jak nie napiszesz.
Bardzo martwie sie, zeby sie wszystko u Was z Aldunka ułozylo.

Kurcze, jakby nie ta przepuklina, to pewnie ni byloby wiekszych problemow poza zachowaniem czystosci :oops:
Machanie ogonkiem - jest, radosc z powrotu Panci - jest, krecenie kólek - jest, spanie na boczku - jest, chrapanie - jest.
Jeszcze tylko trzeba dodac : sio na spacerku i wyleczona przepuklina i bedzie komplet. [QUOTE]
Nie martw sie, Alda potrzebuje troche czasu by sie oswoic z nowa sytuacja ktora jest dla Niej niesamowita..bo przeciez ktos Ja teraz kocha.
[/QUOTE] Karolina ma racje :p

Link to comment
Share on other sites

cóż, pomalutku. Wkrótce wyjdziemy na prostą!

Dziś Aldka zaczęła sie pchać nam na kolana :evil_lol: .

A teraz zasypia w nowym koszyku:p !!

W lecznicy stwierdzono, że blizna po poprzedniej przepuklinie jest stara.
Może więc Aldka miała kiedyś już dom???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Reno2001']cóż, pomalutku. Wkrótce wyjdziemy na prostą!

Dziś Aldka zaczęła sie pchać nam na kolana :evil_lol: .

A teraz zasypia w nowym koszyku:p !!

W lecznicy stwierdzono, że blizna po poprzedniej przepuklinie jest stara.
Może więc Aldka miała kiedyś już dom???[/quote]

Cudne wieści:multi: !

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj tak na szybciutko zdałam tylko relację z wizyty u weta a my byliśmy jeszcze gdzieś...

Mianowicie w domu pod miastem, gdzie co weekend juz od piątkowego popołudnia zjeżdża sie cała rodzinka. Dom jest 30 km od Łodzi czyli ok 40 min samochodem. Okazuje się , że Aldka nie ma żadnych problemów z jazdą. Siedziałam z nią na tylnej kanapie, aby sie nie stresowała, ale ona juz chyba troszkę przywyka do podróży i po 10 minutach położyła się grzecznie. Na nowym terenie o dziwo wcale nie była przestraszona (dodam, że działka jest w lesie z dala od drogi-cisza "zakłócana" jedynie śpiewem ptaków) W domu też szybko zaczęła poznawać nowe kąty. Całą idyllę popsuł nieco, juz kiedyś przeze mnie wspominany, labrador mojej siostry, który po prostu na zabój zakochał się w Aldce.Cały wieczór ją prześladował na co sunia odpowiadała niesamowitym warczeniem
i [SIZE=5]syczeniem[/SIZE]( naprawdę syczy jak wąż!!:crazyeye: ).
Nowi ludzie również specjalnie jej nie stresowali, choć wolała kiedy nie zwracali na nią specalnie uwagi.
Po terenie wokół domu chodziła na smyczy( ogrodzenie z drewnianych desek do sforsowania przez każdego psa dołem bądź górą;) ) i widać było, że jej sie tu podoba-nie ma zresztą psa, któremu sie tam nie podoba-UDOWODNIONE NUKOWO:cool3: !!

Dzień był więc dla niej pełen wrażeń.

Dziś rano spacerek przed 6 i pełna toaleta:lol: ( tak już jest od kilku dni!).
Niestety już ok 8.30 zastałam w pokoje kałużę. Myślę, że to skutek działania antybiotyku.

Link to comment
Share on other sites

A tak właśnie leżę sobie w koszyku:evil_lol:

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images20.fotosik.pl/135/7ba686b33babcacb.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

I jeszcze jedno zdjątko:diabloti:

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images20.fotosik.pl/135/a8339c304c4a5349.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

_____________________________________________________



I ta nieszczęsna przepuklina:angryy: :angryy:

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images22.fotosik.pl/53/2ee03ad173531024.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

Nie wygląda to ładnie prawda:shake: ?!

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Od: "mtoz" <[email protected]>
Do: "Ulka1813 z dogomanii" <[email protected]>
Temat: Re: Alda-czy miala operacje w schronisku na przepukline czy moze wczesniej?
Data: 17 marca 2007 7:52

[COLOR="Green"][B]Alda w schronisku nie miała zabiegu przepukliny.[/B][/COLOR]
Jeżeli chodzi o sterylke to takie cięcia są stosowane u nas od kilku lat i jak do tej pory nie słyszałem o jakiś problemach przyszłościowych.[/QUOTE]
Ewuniu, rzeczywiscie ta przepuklina moze jej przeszkadzac w chodzeniu, drażnic, powodowac ból. Pewnie bez operacji sie nie obejdzie.

Dziekujemy za relacje z wyjazdu na dzialke. To sie Aldunia nawąhala
w nowym miejscu i tyle wrazen i nowy teren do poznania :p Wspaniale spedzila dzien no i poznala nowego kolege, o ktorego pewnie byla zazdrosna, skoro warczala i syczala ( wiem, ze koty sycza, ale sunia :crazyeye: )
Aldka to jednak musi sie podobac, skoro labrador sie w niej zakochal :loveu:

Koszyczek przesliczny, kocyk dobrany kolorystycznie, a tym tle przesliczna sunia. Szybko sie przekonala sunieczka do nowego miejsca. A i jakis pluszaczek kolo niej leży....po prostu sielanka :multi:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Aga za informację. Własnie byłam ciekawa czy Aldka kiedyś miała juz opiekuna. I jednak miała. Co sie z nim stało wie tylko Aldunia.

Dziś równie intensywny dzień. Nowi ludzie, spotkanie ze znajomym juz labradorem, wycieczka do poznanego wczoraj domu za miastem. Tona wrażeń. Do tego stopnia, że ok 19.30 sunia padała na pyszczek i kręcąc się niecierpliwie od drzwiami zarządziła powrót do domu:megagrin: .
Teraz już chrapie w swoim koszyku.

Na prawdą wniosła dużo radoścido naszego domku:loveu: !!

Zdjęć niestety nie ma, bo pogoda sie spaskudziła, ale może jutro sie poprawi:mad:!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Reno2001']Dzięki Aga za informację. Własnie byłam ciekawa czy Aldka kiedyś miała juz opiekuna. I jednak miała. Co sie z nim stało wie tylko Aldunia.[/quote]

No to rzeczywiscie musiala miec opiekuna i to pewnie nie najgorszego skoro nie "olał" tej przepukliny i dal do zoperowania...Ciekawe co sie stalo...hmmm...moze Aldka poprostu im zaginela...

Ale najwazniejsze jest to ze teraz jest w rekach wspanialych ludzi!!!! :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Najwazniejsze, ze tak dobrze trafila...gdyby ja wzial ktos inny, to moze juz teraz wyladowalaby w schronisku :shake:
W rekach Ewy i jej TZ na pewno wyjdzie na prosta i dojdzie do zdrowia po zabiegu usuniecia tej przepukliny.

Ewuniu, jak minela kolejna noc? Czy Aldka spokojnie spi, czy chodzi po mieszkaniu?

Link to comment
Share on other sites

W nocy Aldka raczej śpi chociaż czasami włacza jej się "szwędacz":evil_lol: . To jest najczęściej w okolicach północy. I tak wczoraj wskakiwała na kanapę i zeskakiwała, przytargała do koszyka swój ręcznik, który leżał pod drzwiami wejściowymi. A na koniec dorwała sie do swojej kostki ze sprasowanych ścięgien i namiętnie ja gryzła. Niestety zabawe ja jej przerwałam bo sunia ze względy na przepuklinę może jeść tylko pokarm miękki i bałam się, że ta kość nie pójdzie jej na zdrowie. A i jescze spałaszowała to co miała w misce (ona cały czas marnie je i nie mam sumienia chować jej jedzenia, ale niech tylko wydobrzeje:mad: :eviltong: ). I to wszystko właśnie pomedzy północą a pierwszą w nocy:crazyeye: . Tak właściwie jest od jej przyjzdu.
Może to jeszcze zwyczaje schroniskowe?

Ta jej przepuklina bardzo mnie stresuje. Boję się abym nie przeoczyła jakiegoś momentu i aby jej się nie pogorszyło:wallbash: .

Link to comment
Share on other sites

Moje koty tak lubia jesc w nocy...sunia w nocy pije jak jest jej za goraco...czasami spalaszuje to co zostalo w misce, jakies chrupki niedojedzone...

Ewa, nie martw sie ta przepuklina. Lekarze mowili, ze trzeba poczekac kilka dni...na pewno maja doswiadczenie w takich sprawach.
A czy Aldunia piszczy, czy widac, ze ja to boli? Jak ona sie zachowuje na co dzien np. w czasie spacerku? czy chetnie wedruje?
[SIZE="1"]Moj ojciec chodzil z przepuklina kilka miesiecy, zanim sie polozyl na stole. [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Popiskuje owszem, ale tylko kiedy znikam jej za drzwiami:diabloti: .

Jedynie gdy sie kładzie to tak troszke jakby stęka, ale ponieważ jeszcze dobrze jej nie znam to do końca nie wiem, czy to z powodu przepukliny czy też "ten typ tak ma":eviltong: .

Ogólnie na podwórku lubi pogalopować, po schodach tez zasuwa bezproblemowo. Lekarze tez ją macali i nie było zadnej reakcji z jej strony co znaczył, że ja nie bolało.
Ja tak nie lubię gdy zwierzakom coś sie dzieje. A tu-labrador (ten siostry) na dożywotnim leczeniu ( jego opieką medyczną zajmuje się ja a on ma wady genetyczne), puchnące pęciny u mojego konia (właśnie wczoraj był wet), no i Aldka.
Głowa boli ale działać trzeba:mdleje: i poddawać się nie wolno.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
Ja tak nie lubię gdy zwierzakom coś sie dzieje.
[/QUOTE] Chyba kazda kochajaca Pancia nie lubi, jak zwierzakom cos dolega :roll: Bo to ani psina, ani konik nie moga powiedziec co im jest, a my mozemy tylko zgadywac :oops: Dla mnie to jest najgorsze, taka bezsilnosc, gdy szukamy przyczyny, gdy cos zwierzakowi ewidentnie jest,
i mozemy tylko ufac wetowi, ze znajdzie zrodlo choroby.

Dzisiaj Aldunia pewnie pierwszy raz zostanie sama w domu na tak dlugo.
Trzymam kciuki, zeby byla grzeczna :kciuki:

Gdy wracalam z pracy przy mojej poprzedniej suczce Wenus, zaczynalam od sprzatania :razz: Sajgon nieraz byl nieziemski...a pomyslowosc mojej suni niesamowita...moj pies Gargamel nawet nie byl taki madry, razem zostawali na 7-8 godzin, ale to suczka wiodla prym w "porzadkach" :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...