Magdagdynia Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 przy budzie. dlatego marlena kazala mi wziac tego malca bo facet jzu go chcial wydac, straszyl ze sie pozbedzie, a byly temperatury na minusie ... moze trzebabylo czekac, moze by nic nei zrobil... Quote
emilia2280 Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 a jest szansa pomóc suni? masz adres faceta i moglabys go namówic na sterylké suni? moze za karmé czy jak? ze za darmo, bez kloptu dla niego, bo nie bédzie szczeniakó i takie tam babci sranie. Quote
toyota Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 [quote name='toyota']Według mnie odwożenie szczeniaka do schroniska to bezmyślność. Jest duże prawdopodobieństwo, że złapie jakąś chorobę wirusową. Nie jest to wina schroniska, ale dużej ilości psów jakie się przewijają w tym miejscu. Dorosłe osobniki są w miarę odporne i raczej nie zachorują, ale w przypadku szczeniąt jest bardzo duże ryzyko. Dziwi mnie to, że nikt nie zrobi sobie kłopotu, by wziąć takie maleństwo na kilka dni do domu. Jak się chce pomagać, to pierwsza zasada jest- nie szkodzić, a druga jest taka, że czasami trzeba sobie rączki pobrudzić.[/QUOTE] [quote name='Magdagdynia']"Witam, bardzo mi przykro, ale psina była malutka i niestety nie przeżyła pobytu w schronisku. W tym wieku powinna przebywać razem z matką. Za szybko została odstawiona od suczki. Pozdrawiam Jola K"[/QUOTE] Tak mi szkoda tego malucha :(. Dlaczego do ludzi nic nie trafia :( ? Tępota umysłowa wiejskich buraków już mnie nie dziwi, ale tu na dogo :( ? Quote
martasekret Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Jestem wolontariuszką w schronie, nie ma tygodnia, żeby do naszego azylu "dobroduszni" ludzie nie podrzucili szczeniaków (wczoraj pewna pani przywiozła 4, zarzekając się co minutę, że to nie jej.....). Zazwyczaj jest tak, że po kilku dniach, góra po tygodniu, zdrowe opuszczają schron odebrane przez nowych właścicieli. Wierzyłam, że i tym razem tak będzie.....nie wiem, w jakim był wieku - może faktycznie był zbyt młody.... Bardzo mi przykro :( wydawało mi się, że, z dwojga złego, schron będzie lepszym rozwiązaniem........ Quote
Magdagdynia Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 wiem jaki adres ale ten facet nie uwaza za potrzebne sterylizowanie suki i nie pozwoli na to. poza ta suka ma jakies zwierzeta gospodarskie psa ktorego juz opchnal i jeszcze jednego psa, jakies koty.... mam wyrzuty sumienia, ale co poradzic. pies mial 3 tygodnie a nie 2 miesiace jak mowil facet. i tak mial zostac zamordowany a temperatury wtedy bylyna minusie. no nie udalo sie. szkoda suki bo przy tych wypelnionych cyckach moze dostac jakies zapalenie Quote
Magdagdynia Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 [quote name='toyota']Tak mi szkoda tego malucha :(. Dlaczego do ludzi nic nie trafia :( ? Tępota umysłowa wiejskich buraków już mnie nie dziwi, ale tu na dogo :( ?[/QUOTE] mi tez szkoda. Quote
Magdagdynia Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 [quote name='emilia2280']a jest szansa pomóc suni? masz adres faceta i moglabys go namówic na sterylké suni? moze za karmé czy jak? ze za darmo, bez kloptu dla niego, bo nie bédzie szczeniakó i takie tam babci sranie.[/QUOTE] Emilka, ja nie potrafie do sterylek przekonac wlasnych znajomych i zostalam ostatanio nazwana nawiedzona wariatka, ze chcialam sie dowiedziec jak martysekret podopieczny zaaklimatyzowal sie wnowym domu - u matki kolezanki - dostalam bana i zostalam wyzwana, wiec nie bede rozmawiac z kaszubskim wsiokiem, nei czuje sie na silach. Quote
Magdagdynia Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 a MArtyna jak widze usunela najpierw watek spaniela, a teraz konto... narobila bagalanu i poszla ... a ja nie zamierzam po niej bagna sprzatac. Quote
emilia2280 Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Ale moze Martaisekret albo jacys inni wolontariusze mogliby Ci pomóc z facetem suni pogadac? Dla kogos przyzwyczajonego do takich akcji, to nie jest zniechécajáce ze facet sie nie godzi. Mozna negocjowac, ze np za cos té suké sié wysterylizuje. Trzeba umiec gadac z takimi burakami ;ppp sama chétnie bym to zrobila, ale nie bywam w Gdyni ani okolicach. Myslé ze sprawé tej suni mozna jeszcze pociágnác, przy pomocy kogos doswiadczonego oczywiscie. A jak maly mial byc na wsi na lancuchu albo zabity, to chyba lepiej ze umarl biedak w schronie... z dwojga zlego. Quote
Magdagdynia Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 martasekret goni w pietke, ma duzo swoich podopiecznych, pomijajac ze mieszka z 20 km dalej. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.