Jump to content
Dogomania

lea_mala

Members
  • Posts

    25
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by lea_mala

  1. Przeciągam termin sterylizacji mojej suczki, bo nie mam pojęcia gdzie z czystym sumieniem mogłabym ją wysłać (by cięcie było małe, by nie umarła podczas narkozy, by dobrze się czuła po zabiegu i żeby koszt nie przekroczył 350zł [suka wazy ok. 20kg]). Chodzi mi o sterylkę za trzy-cztery tygodnie. Proszę o rady, bo podobnego aktualnego tematu nie znalazlam na forum.
  2. lea_mala

    szczepienia

    Niestety nie ja o tym decydowałam. Ba, nawet nie wiedziałam wtedy o istnieniu, obecnie już mojej, suni. Dziękuje za odpowiedź!
  3. lea_mala

    szczepienia

    Hej, ja mam troche inny problem. Mam psiaka z adopcji, z tego co pisze w jej ksiązeczce urodziła się we wrześniu 2012, na wścieklizne zaszczepiona była 5 lutego 2013, a na nosówkę, parwo i zapalenie watroby 4 stycznia 2013. Kiedy znów zaszczepić psa? Jesli chodzi o szczepionki: RABISIN i druga Eurican DGPPi2.
  4. Też pomyślałam, że może Lea po prostu dorosła i nie ma ochoty na zabawy, zdecydowanie woli sobie pospacerować. I woli kontakt z człowiekiem, niż z psami. Pewnie jej awersja do większych psów wynika ze złych wspomnień przed adopcją. Dziękuje za komentarz!
  5. Dziekuje mimo wszystko za wszelkie odpowiedzi. Lea robi ładne kupki, niestety jest tylko na boshu z jagnięciną i ryżem - trochę mi jej żal, bo tak bardzo prosi, kiedy widzi, ze coś jemy, a ja jej nie mogę dać nawet kąska;) W poniedziałek wybieram sie do innego lekarza, polecanego w innym temacie na forum. Obowiązkowe szczepienia nas czekają, więc poproszę panią weterynarz o ogólne zbadanie suni, opowiem jaka była sytuacja i zobaczymy co powie :)
  6. Napisałam do KrakVetu, chciałabym, żeby dr Orzeł wysterylizował moją sunie za jakiś miesiąc - wszędzie są o nim dobre opinie. Chodzi mi o profilaktykę, żeby psa zbadać od stóp do głów i żeby było to profesjonalnie wykonane, chciałabym sprawdzić kilku weterynarzy w okolicy, żeby lea miała idealną opiekę na miejscu. Bo tak jak mówiłam na ul G. Zapolskiej niczego się konkretnego nie dowiedziałam, a zapłaciłam pół stówy:( A jak z cenami u pani Hajnrych?
  7. Gagunia - wiem, że mnie nie oceniasz, ale wyszło tak, jakbyś chciała powiedzieć, że nic nie robie ku temu, żeby się polepszyło mojej psinie. A robie, bo jak się okazało po adopcji, że to pies chorowity - dłuższy spacer w zimie, ona już była przeziębiona, mimo swojej sierści (podejrzewamy, że to mix owczarka australijskiego). I mój weterynarz dobrze sobie radził dotychczas, ale zobacze co będzie. Odpukać. Co do jelita i kamienia, to przecież cały przewód pokarmowy jest połączony, więc kamien pośrednio mógł co nieco podrażnić. Lea czuje się dobrze w dalszym ciągu, kupę robi normalnie. Jeśli chodzi o koszty i dojazdy to nie ukrywam, że jest to problem. Jestem studentką, ja i partner nie mamy aktualnie auta na miejscu, a tłuc się z małą przez cały Kraków jakoś mi się nie widzi..
  8. A dobry weterynarz na Bronowicach?Ktoś coś wie? I czy ktoś się orientuje jakimi specjalistkami są panie Barabaś i Kowalik na Balickiej?
  9. Dziękuje za odpowiedź. Na czym polegają te zaburzenia hormonalne i jakie badania trzeba wykonać?
  10. Wywnioskowała, że kamień podrażnił jelito. Lea nie wymiotuje, zachowuje się normalnie. Obserwuje ją cały czas, ale po co mam łazić znowu do weterynarza skoro nic się teraz psu nie dzieje złego? Uwierz mi, że jeżeli zacznie udam się do weterynarza, bo kocham swojego czworonoga. Poza tym nie chcę popadać w paranoję.
  11. Z Leą niestety jest tak, że jak jeden problem przechodzi, to następny się pojawia. Lea jest z adopcji; suka ma 1,5 roku, ja mam ja pół. Sprawa wygląda tak, że przed cieczką bawiła się normalnie z innymi psami, bez żadnej agresji - biegała, cieszyła się, nie było z tym problemu. Miała awersję do większych psów, ale po chwili się przekonywała. Od jakiegoś czasu - rozpoczęcie cieczki - do dzisiaj (cieczkę miała miesiac temu!) boi się innych psów i jest agresywna. Jeży się kiedy podchodzi do nas pies, jeśli jest mały sytuacja wygląda lepiej, jeśli duży - już jest gorzej. Nie wiem czy ona wydziela ostre zapachy, ale dużo samców za nią lata i chce ją tam wąchać i lizać (ble.) Ona w tym momencie się kuli, ogon pod siebie, zjeżona i ucieka przed nimi. Sterylizację przewiduje dopiero za jakis miesiac, w przypływie gotówki. Myślałam, że to ropomacicze, ale nic złęgo weterynarz nie zauważył. Po cieczce oczywiście ją wykąpałam. Mieszkam w Krakowie, wychodzimy na wybieg, wiadomo, że inne psy do niej podbiegają żeby się przywitać, a ona nie daje się powąchać i ucieka i zaczyna warczeć i szczekać/piszczeć(wiecie jaki to szczek kiedy pies się boi). Wtedy ją wołam i ona do mnie podbiega, a za nią te psy, które chcą się przywitać. Jest bardzo posłusznym i mądrym psem, ale kiedyś nie było takiego problemu. Wczoraj byłyśmy na wybiegu i była też ogromna pani dog, która chciała się z Leą bawić, czego Lea nie chciała. Gość woła tego doga dog ma to w dupie, Lea koło mnie, chce się schronic, ten dog włazi na mnie, Lea piszczy, szczeka, warczy, a dog dalej chce się bawić - no tragikomedia. Poza tym, kiedyś wychodziłyśmy na wybieg i potrafiła bawić się z innymi bez problemu. Teraz albo bawi się na chwilę, a potem próbuje te psy odgonić tym swoim pisklywym szczekiem i warczeniem, albo stoi koło mnie i się patrzy, w nosie ma reszte kompanów. Nigdy nie atakuje psa pierwsza, rzadko pierwsza do niego podchodzi. Jak to zmienic? Co robić?
  12. Byłam u weterynarza, pies dostał antybiotyk, bo pani stwierdziła, że sluz w jelitach wskazuje na jakieś podrażnienie ich. Lea już nie wymiotuje, wet kazał podawać ryż z kurczakiem. Kupa mnie trochę martwi bo jest miękka, wprowadzam małymi kroczkami od wczoraj nową karmę bosch sensitive - bodajże tak to się nazywa. I tylko na tym będę ją trzymać, jeśli oczywiscie jej spasuje. Jest jak zwykle radosna i pełna zycia, nosek ma zimny, więc myslę, że nic jej nie bedzie;)
  13. Jeszcze jedna informacja, na porannym spacerze zrobiła kupę. Jako, że sprzatam po swoim psie, widziałam, że odchody były "ładne", normalne, takie jakie powinny być. Na spacerze znowu jadła trawę. Kaganiec odpada - nie znosi go, zamiast cieszyć się spacerem męczy się, żeby go ściągnąć. Zakładam jej tylko w komunikacji miejskiej i w podobnych sytuacjach. Jest to pies z adopcji, więc pewne zachowania cięzko wyplewić. Nauka chodzenia na smyczy zajęła nam ponad 4 miesiące. Ciężko ją upilnować, przecież pies musi mieć trochę swobody, jak jestem w parku to aż żal nie spuścić jej ze smyczy. Boże, co za pies :shake: jak można jeść kamienie i to połykać w całości!
  14. Dziś się postaram urwać z pracy, jak wrócę zobaczę jak się sytuacja ma i pójde jeszcze z nią do weterynarza. Dziekuje za pomoc!
  15. Czesc i czołem. Krótki problem. Pies w tamtym tygodniu nie mogł zrobić kupki - zrobił na szczęście i aż do soboty było okej. Pod moją nieobecność w sobotę (był w domu z innym członkiem rodziny) zwymiotował. Zauważyliśmy, że zaczęła jeść trawę - więc pewnie coś jej siadło na żołądku. Niedziela i poniedziałek - ok. Wczoraj zrobiła jednak kupę ze śluzem, a druga była biegunką. Odłożyłam jedzenie do zbędnego minimum. Dziś rano patrze, a pies się zwymiotował kamieniem(i suchą karmą) wielkosc 5x5 i w całosci?! Dodam, że Lea jest strasznym śmieciarzem, a wiadomo, że nasze piekne społeczeństwo mieszkające w naszej pięknej cebulandii nie wie do czego służy kosz i wyrzuca wszystko przez okno. Gdziekolwiek ją puszczę to musi coś zeżreć, czy to okolice bloku, boisko, zwykły teren zielony. Jej zachowanie nie wskazuje na to, żeby jej coś dolegało, jest taka jak zwykle. Je karmę BRIT i od czasu do czasu gotowane podroby z marchewką. Czasem coś dostanie po obiedzie(oczywiscie bez ziemniaków);) Nie było do tej pory problemów. Pies był odrobaczony i zaszczepiony. Robię jej głodówkę dzisiaj. Zastanawia mnie, czemu zjadła ten kamień? Jak się nie poprawi, jutro pojde do weta.
  16. Dziękuje za odpowiedź! Właśnie coraz częściej myślę nad klikerem, może to coś pomoże. U mnie jest tak, że jak ją puszczam ze smyczy, to ona się nie oddala ode mnie wiecej niż 10 metrów, jednakże niekiedy jak do niej podchodzę i chcę ją już zapiać to ucieka.
  17. Pisząc, że dostaje po d..., mam na myśli, że po prostu przegrywa "walkę" z drugim psem. Ja nie używam przemocy wobec psa - żeby było to jasne;))
  18. Witam Was ponownie. Pisałam już na forum o problemach z Leą - ciągnieciu na smyczy i nie dogadywaniu się z innym starszym psem. Ciągnięcie - jest trochę lepiej, ale cały czas ćwiczymy. Ze starszym psem niestety nie może się dogadać, ponieważ moja matka(która boi się o swoją starą mniejszą kilkanaście razy od mojego psa "kuleczkę") nie daje psom ustawić sobie hierarchii - nieważne, nie mieszkam z rodzicami, więc to nie jest problem numer jeden. Najgorsze jest to, że myśleliśmy, że jej hiperaktywność jakoś się uspokoi, ale nic nie pomaga. Pies jest nieposłuszny i niesamowicie upierdliwy, mojego partnera słucha bardziej niż mnie, mimo tego, że to ja spedzam z nią 3/4 czasu - karmienie, nauka, zabawa, spacery, ale dzisiaj to juz przeszło ludzkie pojęcie. Przypominam, że suczka ma 1,5 roku, jest z adopcji, wzięta z patologii. Jest u nas od listopada. Umie podstawowe komendy - zostań, siad, łapa, do mnie etc. 1. Jesteśmy na zewnątrz, na długim spacerze; puszczam ją ze smyczy i mogę wołać wołać wołać, a ona przede mną ucieka. Mimo tego, że komende "do mnie" w domu wykonuje perfekcyjnie. Ogólnie ma mnie gdzieś, gdy coś dzieje się "ciekawszego" wokół niej. 2. Przychodzę do domu ona skacze po mnie, po innych - nie pomaga odwracanie się, nie witam się z nią radośnie(unikałam tego od początku), cieszy się tak bardzo, jakby była w amoku i nie sposób jej uspokoić. 3. Ubieranie kurtki, butów, spodni wiąże się z piszczeniem, chodzeniem w kółko, mruczeniem, szczekaniem - komenda "na miejsce" działa na sekunde. (Mimo tego, że pies był przed chwilą na zewnątrz!) 4. Do pociągu i tramwaju wchodzi bez problemu, ale potem znów zaczyna piszczeć, być niecierpliwa, szczekać, ujadać. Smaczki w nagrodę kiedy uciszy sie na chwilę nie pomagają, bo nie chce jeść. 5. Nie kontroluje się - w zabawie z ludźmi i zwierzętami. Jest nastawiona do każdego pozytywnie, jednakże niekiedy gryzie zbyt mocno, drapie zbyt mocno. Często pies, z którym się bawi zaczyna się buntować - ucieka bądź zaczyna się "walka",której Lea nie zaczyna, bo nie zdaje sobie sprawy, że coś złego zrobiła i najczęściej dostaje po d.... od drugiego psa. po prostu "przegrywa". 6. Podczas naszej nieobecności w domu jest cicho(z tego co mowili sąsiedzi), ale wyjada rzeczy z kosza i roznosi je po całym domu, opatentowała taktykę otwierania drzwi do łazienki i wyjadania wszystkiego z tamtego kosza, kiedy kosz "główny" jest na półce(poza jej zasiegiem). Suczka jest niewysterylizowana, czekamy na czas "po cieczce". Prawdopodobnie to mix owczarka australijskiego. Codziennie jest zajmowana spacerami, spotkaniami z innymi psami, nauką sztuczek i posłuszeństwa czyli jest stymulowana psychicznie i fizycznie. Nie mam już siły,a ona cały czas chciałaby coś robić - daje zabawkę, zaczepia, piszczy, chodzi, kręci się po domu bez końca. Niestety trener bądź behawiorysta nie wchodzą w grę ponieważ brak na to funduszy. Proszę o jakieś wskazówki! Przyjmę każdą konstruktywną krytykę.
  19. Dziekuje za odpowiedz. U rodziców przebywam nawet raz w miesiącu, jednakże z psem zazwyczaj zostaje mój partner, którego traktuje jako samca alfa(ktorego nie ma obecnie tutaj). Sytuacja się zmieniła, suki po prostu się do siebie przyzwyczaiły, Lea niekiedy zaczepia małą Figę, ale od razu odrwacam jej uwagę. Figę też pouczam, kiedy warczy na młodszą koleżankę. Nie są to relacje idealne, ponieważ Lea zaczęła uzurpować sobie prawo do moich rodziców, mnie ma gdzieś - myślę, że to przez to, że przekupili ją jedzeniem i twierdzą, ze głodzę psa dając mu suchą karmę(BRIT) i raz na czas mięso gotowane. Rodziców nie zmienie, ani ich metod wychowawczych, które są niekoniecznie dobre.
  20. Dziekuje wszystkim za wszystkie rady! Spróbuję z linką, może to jest rozwiązanie na poczatek. Martens - a skąd wiesz, że nie stymuluje psychicznie psa w domu? Była dzika, teraz umie kilka sztuczek, komend, bawimy się np. w chowanie rzeczy, w zakamarki, pies tego szuka. Takze nie jest tak, ze moje zajmowanie się Leą ogranicza się do wychodzenia na spacery. Mieszkam w Krakowie, w dzielnicy, w której jest bardzo duży ruch, więc odpada chodzenie bez smyczy - na to moge sobie pozwolić jedynie w rodzinnej miejscowości. Wiadomo, że psa nie da się szybko wychować, więc jesli już ją puszczam muszę miec pewność, że nic złego jej sie nie stanie(potracenie przez auto np.). I nie wiem gdzie napisalam, ze chodzę caly czas tą sama trasą, wiec niektore komentarze i ton wypowiedzi sa zbedne.
  21. Cześc! dwa miesiace temu zaadoptowaałam psa, jest to suczka, ktora ma 1,5 roku - przyjazna, uwielbia się bawić z innymi czworonogami. Nie mieszkam juz z rodzicami na stałe, ale jednak wracam do nich co jakiś czas - jak teraz, na swieta. Problem jest w tym, że oni też maja suczkę, jest to niewielka psina 10 letnia, która niestety dawno temu podporzadkowała sobie cały dom. Nigdy nie przepadała za innymi psami, raczej je tolerowała bądz ulegała im, jednak zazwyczaj rodzice unikali konfrontacji. Teraz, gdy tylko moja Lea podchodzi do niej badz przechodzi obok, psina rodzicow warczy, pokazuje ząbki i widać, że nie jest przyjaznie nastawiona. chcialam, zeby poznaly sie na neutralnym gruncie, tez tak było, jednak jak widać to nic nie dalo. Na początku Lea ignorowała agresję małej suni, chciała sie wrecz z nią bawić, ale teraz jest coraz gorzej i zaczyna zachowywać się tak samo - marszczy nos, jeży sie. Dziś, gdybym nie załagodziła sytuacji na pewno doszłoby to tragedii. W dodatku Lea w przypływie złosci, gdy probowalam ja uspokoic(polozyc na bok) chciała mnie capnąć! Wiedziala ze zle zrobila, bo od razu po tym zaczela mnie lizac, ale jednak zmartwiło mnie to. Nie wiem co robic, rodzice chodzą nabuzowani, są źli na mnie i na mojego psa. Suczki na polu są wobec siebie neutralne, Lea raczej nie zbliza sie do psiaka rodzicow. Jak je do siebie "przekonac"? Albo co zrobic by sie tolerowały? Pod nasza nieobecnosc są zamkniete w dwoch roznych pokojach, jednak gdy jestesmy w mieszkaniu biegają luzem i ciagle trzeba kontrolowac sytuacje. Gdy jedna, badz druga jest zamknieta w pokoju to piszczy i sie denerwuje - zaden pies przeciez nie chce byc sam. Dodam, że Lea to pradopodonie mix owczarka australijskiego, a sunia rodzicow to mix ratlerka - wiec roznica w wielkosci jest spora. Prosze o rady, proszę o pomoc!!!
  22. Witam wszystkich. Mam pewien problem z moją suczką, która została zabrana od pana pijaka, który się nia nie zajmował. Suczka ma 1 rok i 4 miesiace, biegała sama po miasteczku albo była przypieta do lancucha drugiego psa(samca). Niestety miała już młode kilka miesięcy temu, które zostały utopione.. Teraz jest u nas, ponad miesiac. Zauwazylam, że jak sie spotyka z innymi pieskami na wybiegu, to kilka z nich(czy to kastraci czy też nie) próbują się do niej dobrać, na co ona sobie nie pozwala lub ignoruje ich zaloty. Ponad 1,5 tyg temu zauważyłam podczas zabawy, ze na ciemnej kapie jest coś mokrego, sprawdziłam jej tamte miejsca, były moim zdaniem jakieś powiększone - stwierdziłam, ze to cieczka. Unikałysmy piesków, zero wybiegu, same spacerki. Zaniepokoiło mnie jednak to, że w ogóle nie widziałam jak się wylizuje tam, a ponad to, nie zostawiała nigdzie plam krwi. Poszłam do weterynarza, który stwierdził, że nie widzi żadnego wypływu stamtad - ani krwi, ani ropy, ani jakiegoś brązowego płynu - wszystko okej, ale zaleciła, żebym obserwowała suczke. Dziś byłysmy na wybiegu, ładnie bawiła się z innymi pieskami i suczkami, jednak znów jeden delikwent próbował się do niej dobrać, a ona reagowała tak jak zawsze - ignorowała to, bądź warczała. Psiak pije normalnie, sika raz bądź dwa razy w ciagu godzinnego spaceru, wiec wydaje mi się, że to też norma, nie jest osowiała, ani nic z tych rzeczy. W przyszłym miesiacu chciałabym ją wysterylizować. Co myślicie na ten temat? Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam ciepło
  23. Dziekuje za odpowiedz, jednak to nie jest takie proste z tymi drzwiami, ponieważ mieszkamy w bloku, a przedpokój jest bardzo mały, wiec nie ma szansy, że Lea bedzie grzecznie leżała pod drzwiami, bo wtedy ich nie otworzymy. Jak drzwi są otwarte to ona wylatuje na korytarz, a potem dopiero ide ja.Jak chce powtorzyc cwiczenie to ona robi STOP i nie mam siły jej przeciągać przez próg, przecież tez nie o to chodzi. Mowimy zostan, ale ona nie reaguje, idzie na miejsce, zeby zaraz wyszła z powrotem i zaczela znow jujczeć. Pod drzwiami (tymi na zewnatrz) owszem, usiadzie, ale jak tylko otworzę drzwi to ona wyskakuje(podobnie jak jest z drzwami wyjsciowymi). Z ta zabawką dobry pomysł, pocwicze kiedy będe w ogrodzie u siostry. Kolczatka nie wchodzi w gre, nigdy jej psu nie założe.
  24. Witam, jestem nowa na forum. Od ponad miesiaca mamy pieska, z adopcji, uratowany z patologii. Biegła sobie luzem albo byla przywiązana do innego psa. Podejrzewamy, że to mix owczarka australijskiego, na co wskazuje wygląd oraz niektóre cechy suczki. Szybko się do nas przyzwyczaiła, nie robi szkód w domu, kiedy nas nie ma(oprocz wyjadania chusteczek z kosza na smieci;)), zachowuje czystość. Mam jednak dwa problemy - pies ciągnie na smyczy tak, że mi rękę urywa( a to 17kg..). Juz probowalam wszystkiego, kroków w tył, smakołyków, wracania się, komend do nogi, patrz, czekaj - działa na sekunde, a potem jest to samo. Mimo tego, że np. idziemy jedna i tą samą trasą, to Lea musi wszystko powąchać, wyrywa się, każdy krzak, każdą kupę, siki, wszystko. Już nie mam siły i kupiłam jej kantarek, bo naprawdę ręce mnie bolały niemiłosiernie - pomaga też na chwile, ale cały czas go probuje zerwać z pyszczka, wiec taki spacer to nie spacer. Pies wychodzi 4 razy dziennie, każdy spacer po 20-30 minut, jeden minimum 45, a do tego wybieg dla psów, gdzie bawi się z innymi(stosunek do psów jest też okej). Nawet jak przeszlismy długi dystans i mi nogi wchodzą nie powiem gdzie, to ona dalej ciągnie. Staram się urozmaicać trasy, jak się tylko da. CO ROBIC? Szkolenie niestety jest zbyt drogie, jak na moją studencką kieszeń. Druga sprawa - za bardzo się cieszy, kiedy ja badz mój partner się ubieramy - wie albo mysli, ze zaraz pojdzie na spacerek, potrafi skakać, piszczec szczekac do momentu kiedy nie wyjdzie(lub my wyjdziemy bez niej). Sytuacja sie zdarza nawet wtedy, kiedy kiedy jest po długim spacerze. proszę o jakieś rady!
×
×
  • Create New...