Jump to content
Dogomania

milka2507

Members
  • Posts

    33
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by milka2507

  1. Husky jak na swoją rasę jest duży, jednak pekińczyk jest dość dziwny i jest ogromny :D waży 10 kg więc można powiedzieć że i po części tak zdjęcie wyszło i faktycznie mało się od siebie różnią wielkością :)
  2. jasne zdjęcie wrzucę jutro o ile uda mi się je jakoś dobrze ująć, bo w życiu bym nie powiedziała że pekińczyk rozwija takie prędkości :D
  3. pekińczyk potrafi stresować się najmniejszą rzeczą po tym jak za pierwszym razem husky go zaatakował, oraz jak zaraz dwa dni po tym, gdy byłam z nim na spacerze i ogromny owczarek niemiecki wybiegł na drogę bo właściciel zostawił bramę otwartą i nas zaatakował a właściwie go, ja go broniłam, udało się nam wyjść z tego cało, ale teraz pekińczyk boi się najmniejszych psów, a tu o dziwo potrafi zrelaksować się w obecności huskego, cieszyć się tymi gonitwami, chodź zdarza się właśnie że widać że się boi ;/
  4. A więc ze względu na kaganiec husky dziwnie biega (nie może się do niego przyzwyczaić i ciągle potrząsa głową i się o wszytko obciera). Ale pekińczyk wygląda na zadowolonego gdy się tak ganiają. Przed gonitwą i po husky wącha pekina, jak ten zrobi siku to on zaraz w to samo miejsce. Husky bardzo jawnie pokazuje swoją dominację, ale pekińczyk się poddał jeden chodzi za drugim, jeśli husky odejdzie kawałek to pekin za nim i odwrotnie. A co do zmęczenia odnoszę wrażenie że to haszczak pierwszy się męczy, tak czy inaczej oboje grzecznie potem odpoczywają, po czym po chwili znów jest gonitwa, jak go "dorwie" to nie warczy pekińczyk się kładzie a husky go wącha, czasem położy na niego swoją łapę, ale na tym koniec.
  5. Witam, a więc znów potrzebuje porady, pekińczyka oduczyłam szczekania i przejęłam kontrolę nad nim :D husky już nie atakuje, nie warczy na niego, ale ich kontakty są ciągle z kagańcem, ale w końcu już jakieś są :D jedynie jak puszczę ich obu na podwórku to zaczyna się pogoń, husky gania pekińczyka, aż obaj się zmęczą, haszczak nie warczy przy tym, ale go gania, czy takie zachowanie jest normalne? Czy to im przejdzie? bo kiedyś trzeba będzie zdjąć kaganiec a nie chcę dopuszczać do nieprawidłowych zachowań, zaznaczę że wymęczenie ich spacerem i tak nie likwiduje ich pogoni, gdy tylko trochę odpoczną to znów zaczynają i tak ciągle, a ja nie wiem czy to zabawa czy już polowanie ;/
  6. Jeśli chodzi o pekina to niestety bij zabij on jest uparty, zna komendy siad leżeć itd. Ale w momencie gdy uprze się na szczekanie to nic nie daje. Tą korektę widziałam w programie "Zaklinacz psów" i wykonuję ją w taki właśnie sposób jak tam. Jednak jak mały się rozszczeka to jedynie udaje się go uspokoić na chwilę a o wykonaniu komendy to można zapomnieć. Pracuję nad nim jednak ma niesamowicie zachwianą równowagę. Gdzie niestety beznadziejni behawioryści nie dają sobie rady. No i tak jak pisałam póki husky kuleje psy się mijają i nie widują. Nie pozwalam by husky został sam na sam z jakimkolwiek zwierzakiem bo gdy go brałam od poprzedniego opiekuna widziałam co potrafi.
  7. A więc odpowiadam na pytania :D Psiaki nie są razem trzymam ich w osobnych pomieszczeniach, karmiony jest najpierw pekińczyk, ale i to się odbywa oddzielnie tak że siebie nie widzą. Husky ogranicza swoje jedzenie, zjada kawałek a resztę co się da to chowa na podwórku. Od samego początku jak jest z nami pekińczyk to terrorysta :D szczeka na każdego zwierzaka jakiego nie zna, można powiedzieć że szczeka na wszystko co się rusza. Ciągle koryguje to takimi dotknięciami w kark, co skutkuje na 2 minuty i znów się zaczyna. Husky ma niecałe dwa lata, a pekińczyk skończony 1 rok. Poznanie psiaków wyglądało następująco, najpierw na podwórko po którym zawsze pekińczyk biegał, puściłam huskego, ten zapoznał się z terenem i zapachem, potem przez ogrodzenie zbliżyłam ich do siebie, husky tylko popiskiwał, a pekińczyk szczekał, więc to korygowałam tak po pewnym czasie spróbowałam wpuścić pekińczyka do huskego ale tu od razu zrobiło się nerwowo, mały szczekał, a duży nie mógł tego znieść i warknął i i szturchnął małego pyskiem. Bez problemu dało się ich odciągnąć jednak bardzo mnie to zaniepokoiło. Teraz na podwórku pojawiają się na zmianę, raz jeden raz drugi. Dodatkowo nadal pozwalam im się zbliżyć przez ogrodzenie. Jednak po przywiezieniu huskego odkryliśmy że ma on ranę na biodrze i lekko zaczął kuleć, po pracy zawieziemy go do weta by dowiedzieć się co się dzieje. I dopiero gdy z nim będzie w porządku zgodnie z poradą behawiorysty która jest taka właśnie jak asiak_kasiak będziemy spacerować na neutralnym gruncie. Husky w stosunku do nas zachowuje się idealnie cieszy się nami, zabawą z nim i pieszczotami jak mały szczeniaczek. Przestał zaznaczać teren w domu, w zasadzie jedyny problem jaki teraz stwarza to fakt że nie jest oswojony z pekińczykiem, kotem i królikiem.
  8. potrzebuje porady, nim w poniedziałek udamy się do behawiorysty chciała bym wiedzieć jakie są Wasze opinie:D Co zrobić z psami, wczoraj myślałam że to mały problem jednak psy próbują się pogryźć, mimo że maluch to pekińczyk, jednak niesamowicie szczeka na huskego, co dodatkowo go denerwuje i już była jedna próba pogryzienia się, psy są teraz ciągle oddzielnie. Zbliżamy je do siebie przez ogrodzenie ale szczekają na siebie. W bezpośrednim kontakcie były tylko raz i od razu próba walki. Husky nie przejawia agresji wobec domowników bawi się jak mały szczeniak, jest przeszczęśliwy. Jednak obcym bez naszej zgody nie pozwala wejść.
  9. nie pozwalam, ale on się zakręci jedno dwa kółka i zaraz znów :D uparty niesamowicie:evil_lol:
  10. jestem pewna wybiegał się po podwórku, zaznaczył każde drzewko, aż już nie miał czym sikać, a potem po wpuszczeniu do domu znów zaczął podnosić nóżkę na meble ścianki itp. Ze zwierzakami wiem że to kwestia czasu oswoją się, jednak przez te znaczenie terenu jest problem
  11. A więc piesek jest już u mnie. Opowiem jak wyglądało wszystko po kolei. Problem był na początku z podejściem do niego, jednak jak mnie obwąchał to bez problemu założyłam kaganiec i obroże, wyprowadziłam z klatki. Jednak pies z daleka jak tylko zauważył swojego opiekuna warczał i się zaczął rzucać. Problem był z wpakowaniem go do samochodu, jednak podróż minęła spokojnie. A w momencie jak dojechałam, to na miejscu chyba ktoś zmienił psa :D był dużo spokojniejszy :D nie lubi raptownych ruchów, wtedy powarkuje pod nosem. Niesamowicie zaczął już domagać się pieszczot, najlepiej by go ciągle drapać i głaskać. Jednak nie akceptuje moich zwierzaków i znaczy teren w domu. Czeka mnie dużo pracy, ale jestem dobrej myśli. To tak w ogromnym skrócie bo ciągle go obserwuje :D
  12. nie mam czasu na poznanie go zanim go wezmę, z racji takiej że jeśli do niedzieli po niego nie pojadę to już w poniedziałek będzie w schronisku. Jak już mówiłam pies przy mnie był bardzo spokojny, a czuję że osoba pogryziona sprowokowała tą sytuację.
  13. Odpowiedź na pytania to jedno i drugie. Wiem że pies teraz by trafił do złego schroniska, gdzie nikt nim się nie zajmie, mam dużo czasu i jakieś doświadczenie ze zwierzakami, jestem pewna że tą agresję wywoływali jego opiekunowie, nie mają zbyt dobrego podejścia, widziałam tego psa nie raz i ani przez moment nie zauważyłam w nim agresji, a poza tym jeśli ja nie dam mu szansy to obawiam się że może się nikt inny nie znaleźć. Uzyskałam tu na forum dużo porad, aczkolwiek i więcej obaw :D ale to tylko zwiększy moją ostrożność.
  14. Pies nie jest kastrowany. Co do izolacji to już swoje zwierzaki zawsze jak zostają same izoluję, gdyż mały piesek uwielbia ganiać kotka, a kot broni się wtedy pazurami. Więc na pewno i w przypadku huskego będzie izolacja, będzie mieć oddzielne pomieszczenie od reszty gdy nie będę miała ich na oku. W razie potrzeby nie będzie problemu, po prostu będę jeździć rowerem by mógł się wyszaleć. No i w takim razie poszukam dziś w okolicy jakiejś org. od psów polarnych. Przewiozę go samochodem ale pewnie będzie potrzebny ktoś jeszcze do pilnowania go, dodatkowo w takim razie kupię dla niego szelki do samochodu i kaganiec. Jak był szczeniakiem chodził na smyczy. Mieszkam pod miastem więc dźwięki będzie miał podobne co w dotychczasowym miejscu zamieszkania. Wiem jedno jak ja go nie wezmę to w schronisku czeka go ciężki los, mało kto chcę pracować z tak trudnym psem, a co za tym idzie nikt inny się na niego nie zdecyduje, a pies zamieni klatkę na inną klatkę, jak nie spotka go gorszy los. Muszę dać mu szansę, bo jak nie to będę odpowiedzialna tak samo za jego los jak i jego obecni właściciele.
  15. Przez pewien czas tam też był mały piesek i jak byłam tam to huskego wypuszczałam z klatki nie zwracał na niego uwagi, podchodził dał się pogłaskać i biegał sam sobie po całym podwórku, były też dzieci na które też nie zwracał uwagi, defacto było to jakiś czas temu. Agresja u tego psa objawia się o dziwo na dwóch z trzech domowników. Jednak ugryzł tylko jednego z nich, skończyło się to trzema szwami. To piękny pies który ma niezwykle spokojne spojrzenie, wiem że właściciel nie ma podejścia do zwierząt, potrafi w najspokojniejszym psie wzbudzić agresję. Nie wiem czy uda mi się go ułożyć ale czuję że powinien dostać szansę, na schronisko będzie jeszcze czas, znając jego historię czuję się odpowiedzialna za niego :) nie wiem mam taki charakter że mogę przyjąć wszystkie pieski :lol: A napisałam tu z nadzieją na porady jak można z nim popracować, behawiorysta to dobry pomysł, myślę że jak dodatkowo dojdą długie spacery tylko z nim, tak by poczuł bliskość z człowiekiem i nawiązała się między nami więź, oraz od początku ustalenie odpowiednich zasad. No i na początek na pewno też będę bardzo obserwować jego kontakty z resztą moich zwierzaków, bo nie chciała bym by któreś zostało upolowane ;/ Wiem jak bardzo trudnymi do ułożenia są psy tej rasy, miałam już z nimi styczność, jednak wszelkie porady na likwidację i zapobieganie agresji mile widziane?? bo na pewno nim znajdę behawiorystę to już psiak parę dni będzie u mnie, muszę tylko znaleźć sposób na bezpieczny transport psiaka, bo czeka go podróż 110km
  16. Piesek ma 2 lata, klatka była w miarę duża i nie mogę powiedzieć bezpieczna dla psa z dużą ocieplaną budą, szkoda tylko że pies nie był zbyt często z niej wypuszczany, spędził tam 1,5 roku. Właściciel który został pogryziony nie ma podejścia i cierpliwości do zwierząt. Mnie piesek się nie boi, bez problemu daje do siebie podejść głaskać się, jednak nie przepada za dłuższym towarzystwem, z racji tego że nie jest przyzwyczajony. W domku mam małego psa (który jest bardzo energiczny i lubi być w centrum uwagi :lol:, co może też być problemem), kota i królika. Spędzam dużo czasu w domu więc będę mogła ten czas poświęcić na pracę nad psiakiem. Aczkolwiek lęk pozostaje, bo nie wiem co wzbudza agresję w tym psie, gdyż nigdy nie byłam jej świadkiem
  17. Witam, a więc chciałabym się dowiedzieć jakie mam szanse na resocjalizację agresywnego huskego, piesek ma warunek albo ja go wezmę albo właściciel odda do schroniska. Nie chcę by tam trafił. Więc zabieram go do siebie. Pies ostatnio ugryzł poprzedniego właściciela i niby próbował wcześniej jakiś ataków, ale chciała bym zaznaczyć że był ciągle w klatce, mało czasu spędzał z ludźmi. Więc wiem że to zachowanie huskego jest spowodowane przez ludzi. Jednak ja mam inne zwierzęta i czy mam szansę na to by pies normalnie funkcjonował w naszej rodzinie?
  18. a co do podsikiwania w emocjach, tu nie znalazłam jeszcze skutecznej metody, unikamy emocji, gdy pies zaczyna się ekscytować idzie do siebie by mógł się uspokoić, no i może tresura pomoże, myślę że to jest proces dłuższy, który będzie wymagał dużo pracy.
  19. Witam, po wielu próbach odnieśliśmy sukces. Piesio nie zjada kup. Więc chciałabym się podzielić sposobem jaki zastosowałam, być może komuś też się przyda. A mianowicie należy dać dla pieska banana, po czym na spacerze dać dla pieska swobodę i mieć ze sobą banana, piesek dostaje na początku kawałek, jeśli zbliża się do kupy stanowczym tonem zabraniamy mu i jak się posłucha dostaje banana, powtarzamy to kilkakrotnie. Piesio wtedy zastępuje chęć zjadania kup bananami, a wiadomo że banany są bogate w potas, a więc później należy regularnie podawać dla pieska banana co zapobiega powrotowi do zjadania kup. W ten sposób mój piesio już nie je ich. Niestety jeszcze nie udało mi się przestawić go na warzywa, wybiera mięsko z posiłków i na tym koniec, a gdy zmielę mięsko razem z warzywami to nadal woli głodówkę, no ale może taki jego urok, cieszy mnie to że znów coś je (oczywiście kocia karma również nie jest już w jego zasięgu) a więc zjada to co dostaje, no przynajmniej część tego, oczywiście o regularnych porach, (tu pomogło zabieranie miski po 15 minutach nauczył się że już później nie dostanie więc od razu zabiera się za jedzenie). Już też przestał wymiotować bo nie zjada kup. Pracuję też nad jego tresurą, dzięki temu łatwiej nam się porozumieć :lol: jest przez to mniej zazdrosny o kotka. Mam nadzieję że metoda z bananem komuś również pomoże.
  20. piesek zjada tylko swoje świeże odchody, gdy już poleżą to nie chce, w zasadzie nie zdążą poleżeć bo ja od razu zbieram, długo był spokój z jego żywieniem, aż do momentu gdy pojawił się w domu kotek, diety mu nie zmieniałam, ciągle dostawał to samo, teraz stosuje wszystkie porady, inaczej przygotowuje posiłki, o stałych porach, nie dostaje karm kupionych, jednakże jak na wcześniejsze dania jakoś szło go przekonać, tak te są całkowicie nie ruszane. Kuwetę kota z odchodów też ciągle sprzątam, mimo to przyłapałam raz pieska jak tam szukał kupy, świeżo po tym jak kotek się załatwił. Poczekam jeszcze kilka dni, jeśli żadna metoda nie przyniesie efektów, udam się do weterynarza
  21. a więc powtórzę po raz kolejny, nie tylko kurczaka podaje dla swojego psiaka, dziś postąpiłam zgodnie z poradami dostał mięso mielone z warzywkami (wszystko na parze) zmielonymi w blenderze, niestety ja nie wiem jakim cudem wyczuł warzywa i najzwyczajniej w świecie nie zjadł. a jogurty, sery i każdy nabiał to jedyna rzecz której nie odmawia, no jedynie ser to z ręki musi zjeść. Kolejna sprawa nadwagi, tak się składa że wyczuwam palcami każde żeberko mojego psa. Więc jej nie ma. No cóż miseczka będzie napełniana tylko dwa razy dziennie, kończymy z kamą kupowaną w sklepie (i tak jej nie zjada, a mam tego tyle że schronisko się ucieszy). Pies sam ciągle nie biega po podwórku, wychodzę z nim raz dziennie i albo jest spacer albo się z nim bawię, w domu też mu zabaw ze mną nie brakuje :lol: a z podsikiwaniem to już nie mam pojęcia, każda rada jest na wagę złota. Także każdą wdrążę w życie.
  22. [quote name='Faustus']Nie wnikam ;) Tak na szybko sprawdziłem, że od wzorca jest cięższy dwa razy.[/QUOTE] to masz tylko potwierdzenie że tani w utrzymaniu to on nie jest :lol: ale mi to nie przeszkadza :)
  23. także dziękuję za porady, powoli spróbuję zmienić dietę na BARF i nic innego nie pozostaje mi jak jeszcze bardziej pilnować mojego pieska, może jakoś zwalczymy jego problemy z kupami ;) Może i z czasem popuszczanie siku też mu przejdzie :)
  24. Faustus ja wiem że to dużo, ale mój piesek nie jest jakoś strasznie gruby, on jest dość wysoki i długi, no to taki nietypowy pekińczyk, no może tak jego sierść też trochę waży, nie jest to jakiś pies z rodowodem, wzięliśmy go z domowej hodowli, aczkolwiek jego mama była dużo mniejsza od niego :) mi nie przeszkadza to że jest wyjątkowo duży, ważne że jest :)
×
×
  • Create New...