Jump to content
Dogomania

Nicolette1

Members
  • Posts

    380
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Nicolette1

  1. [COLOR=#0000ff]To dobrze. Bo to niezbyt ciekawy [/COLOR][COLOR=#0000ff]objaw. A wet był durniem. Krzywdę bym mu zrobiła. Moja 4 lata temu była operowana na ropomacicze i faktycznie je miała. Przed każdym poważnym zabiegiem zabiegiem miała robione badanie krwi i moczu i USG. Ostatnio w październiku jak miała usuwanego guza sutka. Była też prześwietlona. Stąd wiem, że miała tylko mocno powiększoną wątrobę, a reszta organów i kręgosłup była w porządku. Guz sutka nie był złośliwy a badanie we Wrocławiu jeszcze to potwierdziło. Gdyby nie guz przysadki wszystko by było dobrze. Już prawie normalnie piła i sikała, apetyt też z żarłocznego ustabilizował się na normalny... Odezwij się czasem i napisz co u Was słychać. Tu staramy się doradzić i pomagać każdemu choruszkowi. Mojej suni już nie ma, ale ja zostałam. Może się na coś przydam. Jestem to winna mojej suni. Pozdrawiam. [/COLOR]
  2. [COLOR=#0000ff]Czytałam akurat ale różne są opinie na jej temat. Gdyby była taka skuteczna i dobra, to nie polecano by mi szukania dojścia do leku Vetoryl w Anglii. A tak właśnie mi mówiła lekarka od Figi. Ma specjalizację z chorób psów i kotów. Oprócz tego kończy dodatkową specjalizację z chirurgii we Wrocławiu. I nie polecała kupowania przez pośrednika bo się płaci 2 razy tyle za opakowanie. Fidze raz uratowała życie, drugą operację przeszła bez problemów. Bardzo dbała o naszą suczkę i jej zdrowie. Po prostu traktowała ją tak, jak własne psy. Zawsze będę jej wdzięczna. Jutro zadzwonię i zapytam o Selegiline. Co [/COLOR][COLOR=#0000ff]o leczeniu Cushinga tym lekiem sądzi. Mam do niej zaufanie. Pozdrawiam. [/COLOR]
  3. [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/34860-Dziwne-charczenie-u-psa-%28%28%28%28%28[/url][COLOR=#0000ff] Może poczytaj tutaj. Moja miała tzw wsteczny katar. Nie mogła złapać powietrza i tak charczała jakby się dusiła[/COLOR]. [COLOR=#0000ff]Jak by za mocno pociągnęła za smycz i przydusiło jej gardło. Pomału [/COLOR][COLOR=#0000ff]zaczęło jej to przechodzić, ale u Twojego pieska wygląda to poważniej. Może też być alergikiem. Trzeba go dokładnie przebadać. Życzę powodzenia i zdrowia dla choruszka. [/COLOR]
  4. [COLOR=#0000ff]Moja p. doktór wysyłała próbki do Wrocławia a oni do Niemiec. Przyjeżdżał kurier i zabierał. Taką miała z nimi umowę. A czy pies chowa nos w szparę między oparciem i boczną ścianą np. fotela lub kanapy? A może w inne miejsca...U nas takich objawów jak furczenie i suchy nos nie było. Może jest przeziębiony? Sprawdzał to weterynarz? Badał psiaka? Wróć się strona po stronie do tyłu...tam są opisane przeze mnie wszystkie objawy Cushinga. Inni też piszą jakie objawy mają ich psy. Spróbuję wrzucić w przeglądarkę objawy i zobaczę co mi wyjdzie. [/COLOR]
  5. [COLOR=#0000ff]Ze Stanów jej nie da się sprowadzić a w Europie jej nie ma. I może być podobna w działaniu jak Vetoryl. [/COLOR]
  6. [COLOR=#0000ff]Już wysyłam. A leczyć innym lekiem nie polecam. Nasza p. doktor przeanalizowała i przeczytała wszystko co się dało. Konsultowała się z kolegami z Wrocławia...i został Vetoryl. A bardzo lubiła, nie napiszę kochała naszą sunię. Opiekowała się nią prawie 4 lata i nie zrobiła by nic, co mogłoby jej zaszkodzić a nie pomóc. Też podziwiam Benekkola. I życzę jego pieskom zdrowia i długiego życia. [/COLOR]
  7. [COLOR=#0000ff]https://www.google.pl/search?source=ig&rlz=&q=Selegilina&oq=&gs_l= Poczytaj w jakim przypadku jest stosowana i to tylko u ludzi.....u zwierząt nie. Osobę chorą np. na guza przysadki mózgowej operuje się, zwierzaka nie. Gdyby była taka możliwość i miałabym pewność, że pomogę a nie sprawię jeszcze większego cierpienia mojej suni, to poddałabym ją operacji. Ale robić coś sztuka dla sztuki...nic z tego. Pozdrawiam. [/COLOR]
  8. [COLOR=#0000ff]@Benekkol...jeśli ma odmianę kory nadnerczy, to leczenie jest skuteczne. W przypadku przysadkowej bez guza też. O ile może przedłużyć życie...to zależy od dobrania odpowiedniej dawki leku, wieku i stanu zdrowia pieska. Moja mogła pożyć dłużej nawet 2 lata, bo była w dobrej kondycji, miała wszystko zdrowe oprócz wątroby a mieliśmy ją leczoną i pod kontrolą. Miała guza przysadki mózgowej, który [/COLOR][COLOR=#0000ff]szybko się powiększał. Leczenie jest dość drogie i trwa do końca życia psa, bo jeśli przestanie się podawać lek, choroba wraca. Najtaniej jest sprowadzać z Anglii i po przeliczeniu na PLN opakowanie 30 mg kosztuje plus minus 132 zł na miesiąc, opakowanie 60 mg około 162 zł. To zależy od wagi psa i dawki jaką mu się będzie podawać. Zawsze około 8 rano podczas posiłku, bo wtedy jest największe stężenie kortyzonu. Pozdrawiam. [/COLOR]
  9. [COLOR=#0000ff]@Danka0...pisałam wcześniej co ma być na recepcie...zwykła recepta od lekarza leczącego pieska ze wszystkimi pieczątkami, nazwisko i imię Twoje, adres, imię, data urodzenia lub wiek pieska, waga pieska, dokładna wyraźnie napisana nazwa leku i dawka np. 30 mg. I napisane że ma Zespół Cushinga. Receptę możesz wysłać w załączniku mailem po zamówieniu na PDN lekarstwa i otrzymaniu potwierdzenia, że zamówienie przyjęto i należy dostarczyć receptę. Otrzymasz Kopię zamówienia. Jeśli chcesz, to podaj mi na priv adres e-mail a wyślę Ci kopię recepty i faktury jaką ja dostałam. Trzymam to jeszcze w komputerze na wszelki wypadek. Co do przysadkowej odmiany...może mieć obie i obie leczy się Vetorylem, który jest bardziej bezpieczny i skuteczny. Jeśli nie ma guza przysadki mózgowej, to Vetoryl pomoże. Na podstawie wyników badań nie można jednoznacznie stwierdzić, że to jest taka czy inna odmiana. Nawet test hamowania też nie jest gwarancją. Moja miała obie odmiany a stwierdziliśmy to po atakach padaczki i zachowaniu. Nadnerczową opanowaliśmy, ale na guza przysadki ratunku nie było. Rozmawiałam dzisiaj z jej lekarką i wszystko jeszcze raz mi dokładnie wytłumaczyła. [/COLOR][COLOR=#0000ff][/COLOR]
  10. [COLOR=#0000ff]Witam. Pet Drugs Online funkcjonuje nadal tak samo. Wysyła lekarstwa do Polski i honoruje polskie recepty. Czyli dobrze się domyślałam, że za problemami w tamtych hurtowniach internetowych prawdopodobnie stoją pośrednicy sprowadzający po zawyżonych cenach leki do kraju. Czyżby zyski mieli za małe? Pozdrawiam. [/COLOR]:roll:
  11. [COLOR=#0000ff]@Danka0. To dobrze, że masz zaufanie do lekarza wykonującego operację. A to co napisałam, to rzetelna prawda. Lekarka Figi odeszła z dużej podobno świetnej Przychodni właśnie dlatego, że nie mogła patrzeć jak traktowane obojętnie są zwierzęta po operacji. Wolała dorabiać się od początku przez kilka lat, a teraz ma świetnie wyposażoną Lecznicę i stosunek do zwierząt taki jaki powinni mieć wszyscy lekarze weterynarii. Wiem to od osób, które za nią przeniosły się ze swoimi pupilami z poprzedniej Przychodni. Jak Figa była malutka, to też tam jeździłam na szczepienia i leczyli nużycę...dopóki moja młodziutka niteczka nie dała sobie zrobić zastrzyku i chciała capnąć weta...poczułam od niego alkohol i wszystko było jasne. Wytrzymałyśmy do końca leczenia, ale prosiłam o innego weta. To tyle.[/COLOR]
  12. [COLOR=#0000ff]Używam opcji Edytuj jeśli chcę coś zmienić lub poprawić. A może chodzi o to, że kilka wpisów jest jeden pod drugim? Jak dłużej się pisze, to nie można wysłać i trzeba ponownie się zalogować...a zapisany czy archiwizowany tekst nie jest pełny i trzeba ponownie pisać...[/COLOR]
  13. [COLOR=#0000ff]@Danka0..a może tak na wszelki wypadek zrobić pieskowi prześwietlenie i USG jamy brzusznej? To nie zaszkodzi a może pomóc. Pozdrawiam. :* [/COLOR]
  14. [COLOR=#0000ff]W naszej Lecznicy robi się tylko 1 zabieg dziennie. Zwierzak jest cały czas monitorowany. Jak zaczęłam tam chodzić 4 lata temu i Figa po 3 miesiącach miała operację na ropomacicze, to po operacji jeździliśmy na zastrzyki i kroplówki, bo miała zapalenie otrzewnej. Już podczas operacji to zauważyli. Miała ropne zapalenie ukryte. Nic na zewnątrz tylko wszystko w środku. Gdyby nie dostała wysokiej gorączki, to nie wiedzielibyśmy, że jest tak bardzo chora. Zawsze na nią czekał podgrzewany materacyk w osobnym pokoiku i zawsze oprócz mnie była p. Magda lub jej mąż. Nigdy nie byłam zostawiona sama sobie z chorym psem. I chociaż była tak bardzo chora, to wyszła z tego bez komplikacji. Każdemu życzę takiej opieki i troski o zwierzątko. [/COLOR]
  15. [COLOR=#0000ff]A kto by nie kochał. Obie nasze jamniczki bardzo kochaliśmy. A co do obejrzenia dokładnego w środku podczas operacji...to była duża Przychodnia? To nie bardzo wierzę. Już jestem niezbyt miło nastawiona do takich Przychodni. Tam się robi na ilość a nie na jakość. I nie zmienię zdania bo dość dużo na ten temat słyszałam...a raz nawet od weta, który to mówił do kolegi a nie wiedział kim jestem...że podał psu narkozę, zostawił go na stole i odszedł...a jak wrócił, to " pies mu się przekręcił"...jak zapytałam dlaczego nikt nie pilnował i jak można tak było zostawić psa...inne zabiegi też były....a to akurat o Przychodni z Lublina..podobno takiej dobrej i nowatorsko nastawionej. [/COLOR]:placz: [COLOR=#0000ff]Psy i inne zwierzątka po operacjach leżą w klatkach zasikane, zwymiotowane...przeżyje, to przeżyje..a jak nie, to trudno.[/COLOR]
  16. [COLOR=#0000ff]Może coś nie tak poszło ze śledzioną, albo oprócz niej było jeszcze coś z nerkami...właściwie śledziona jest ważna. Ale można bez niej żyć, tylko zmniejsza się odporność. Może podawaj ImmunoDol...to jest suplement diety zwiększający odporność organizmu po chorobach i nie tylko. Figa dostawała zawsze na jesieni przez 3 miesiące. To 3 opakowania. 1 jest na m-c. Tam piszą, że podobno po 1 już jest większa odporność, ale mnie zalecali podawać 3. A jak się ja przeziębiłam to moja lekarka rodzinna nic nie mówiła o zwiększeniu odporności...a od Figi kazała mi brać Imunit i miała rację. Też 3 opakowania. Całą zimę nie miałam nawet kataru...dopiero jak Fidze się pogorszyło, to ze stresu i ja gorzej się poczułam. Pozdrawiam. [/COLOR]
  17. [COLOR=#0000ff]Wiesz Danusiu...ja myślę tak samo. Miałam 2 ukochane jamniczki. Figę wzięłam 9 m-cy po Corze...zastanawiałam się wtedy czy brać następnego skarba...patrzeć jak wychowany skarb choruje i odchodzi. Potem znajoma zaprosiła nas do siebie i pokazała 3 jamniczki...słodkie, śliczne. Jej sunia się oszczeniła...Figa sama do mnie podeszła..kochana niteczka, taka była szczuplutka, niejadek, i po 2 tygodniach była u nas. Wtedy już byłam mądrzejsza i wiedziałam czego wymagać od lekarza weterynarii...bo Corę leczyli nie na to co powinni. A jak mówiłam o objawach i podejrzeniach, to patrzyli na mnie jak bym nie wiem co chciała i mówiła. A miałam rację bo miała białaczkę i objawy na to wskazywały. To było prawie 16 lat temu. Z Figą już nie pozwalałam się zbyć. Jak miała awersję do weta, to więcej do niego nie poszłam. I bardzo się ucieszyłam jak dowiedziałam się od znajomej o Lecznicy do której potem z Figą chodziłam. Tak powinno być we wszystkich Lecznicach. Ja już nie będę miała nowej psinki. Ciągle bym się zamartwiała kto się nią zaopiekuje jak nas braknie...a mogłaby nas przeżyć. [/COLOR][COLOR=#0000ff]Czy będą tak dbać jak my dbaliśmy. Czy nie stanie jej się krzywda....każdy ma własne życie i rodzinę, swojego psa...i to tyle. Pozdrawiam serdecznie. [/COLOR]
  18. [COLOR=#0000ff]A to dla tych co chcą wiedzieć o dodatkowych objawach dot. ZC z guzem przysadki mózgowej. Pies mający guza przysadki mózgowej wciska nos np. w szparę między oparciem a boczną ścianą fotela lub kanapy. Miała dreszcze od główki do łopatek. I w tym czasie chodziła w tę i z powrotem. Masowałam jej karczek i łopatki. Z czasem zaczęła popłakiwać. Guz rósł i działał coraz silniej na mózg. Miała ataki padaczki zahamowane Luminalem. Spokój był 3 tygodnie i dostała jeden silny atak, po którym dostała porażenia tylnych łapek. Cały czas płakała. Ratowali ją prawie godzinę ale nic nie dało się zrobić. Pozdrawiam. [/COLOR]
  19. [COLOR=#0000ff]@baaska. W Pet Drugs Online 30 mg kosztuje 27.35 Funta a 60 mg 30.85 Funta. @malawaszka. Zaraz sprawdzę na FB. Wczoraj jeszcze nie było odpowiedzi. [/COLOR]
  20. [COLOR=#0000ff]Kinia1984...tak mi przykro. Nasza Figa odeszła 5 marca o 18.15...wiem jak to jest ciężko. Trzymaj się. Pozdrawiam Cię serdecznie. [/COLOR]
  21. [COLOR=#0000ff]A tak dodatkowo..[/COLOR][COLOR=#0000ff]za wizyty nie płaciłam tylko za zabiegi i lekarstwa. Oraz za badania. Traktowali ją jak swojego pieska a nas jak dobrych znajomych...to nam trochę pomaga, bo nawet dzisiaj p. Magda zadzwoniła..niby porozmawiać a chciała się dowiedzieć jak się z mężem czujemy. Wrzucę Wam skanowane zdjęcie Cory, poprzedniej jamniczki. Nie ma jej od 1997 roku, a Figę mieliśmy od 1998 roku...naszą przylepkę. [/COLOR]
  22. [COLOR=#0000ff]A zazwyczaj leczą psiaki na różne choroby i dość późno Cushing jest diagnozowany. Jak czytam, że trzeba się domagać od lekarza/weterynarza badań...skóra na mnie cierpnie. Nigdy nie musiałam się domagać. Zawsze p. Magda mówiła co i jak trzeba zrobić, jakie badania itp. Przed operacją w październiku Figa miała zrobione prześwietlenie, USG i dokładne badania krwi i moczu. Wieczorem przed operacją (miała na drugi dzień o wpół do ósmej rano) dostała zastrzyk przeciwbólowy o przedłużonym działaniu. Chodziło o to, żeby dostała jak najmniej narkozy ze względu na wątrobę. Pokazano mi wszystko co było przygotowane w sali operacyjnej...bali się, żeby nie trzeba było jej reanimować jak 3 lata temu i przygotowali się na każdą ewentualność. Nie trzeba było. Wszystko poszło idealnie. Tak ją podleczyli wcześniej, że była bardzo silna. Serce miała silne, a u jamników często zdarzają się choroby serca. W ogóle była w dobrej kondycji...tylko ten Cushing i guz przysadki...gdyby nie to, mogła jeszcze pożyć. Po ataku dostała porażenia tylnych łapek..to było okropne jak patrzyła i płakała z bólu główki. Liczyła na to, że wszyscy jej pomożemy...ratowali ją ponad godzinę. Byłam z nią cały czas. Nic nie dało się zrobić. Odeszła na moich rękach. Dlatego życzę wszystkim chorym pieskom i ich właścicielom dobrych lekarzy i zdrowia. Udanego wyjścia z choroby. [/COLOR]
  23. [COLOR=#0000ff]Witam. Objawy Cushinga są różne: cukrzyca, białkomocz, niski ciężar właściwy moczu...nerki nie zagęszczają moczu i jest jak woda, dlatego pies dużo pije i sika, łysienie szczególnie na bokach i ogonku, powiększony, opadający brzuch( może też być wynikiem powiększonej wątroby), wysoka fosfataza oraz złe wyniki prób wątrobowych. Nasza sunia miała złe próby wątrobowe, fosfatazę bardzo wysoką, trochę gorsze wyniki z moczu..ustąpiły po podawaniu ziołowych tabletek na nerki...powiększony brzuszek ale dopiero po 3 tygodniach..mógł być z wątroby, sikanie i picie i dosłownie 3 plamki na ogonku. My je widzieliśmy, obcy by nie zauważył. Rozpoznanie ZC było bardzo szybkie. Na kreatyninę też trzeba zwracać uwagę bo przy podawaniu Vetorylu i diecie niskobiałkowej może spaść do 0. Powinna być dieta wysokobiałkowa. I oby to była moczówka, bo da się leczyć łatwiej niż Cushing. Pozdrawiam serdecznie. [/COLOR]
  24. [COLOR=#0000ff]My już mieliśmy 2 jamniczki. Przed Figą była Cora. Tylko Corę wzięliśmy jak miała 2 i pół roku...jej właściciele nie mieli dla niej czasu w końcu wylądowała na fermie kurzej...a my mieliśmy czas i serce i była [/COLOR][COLOR=#0000ff]u nas 11 lat. Niestety, miała białaczkę, późno rozpoznaną. Na nasze żądanie zostało zrobione badanie krwi, bo wet nas zbywał i leczył nie to co trzeba. Figa do nas przyszła dopiero po 9-ciu miesiącach. Bałam się znowu wychowywać pieska i patrzeć jak odchodzi....ale Figusia-przyklejka została i to było szczęście. Kochana była jako 2 miesięczny szczeniaczek i cudowna jak dorosła. Do 15 lat brakło jej 2 m-cy...co zrobić. Takie jest życie. [/COLOR]
  25. [COLOR=#0000ff]My też robiliśmy badania we Wrocławiu i Niemczech. Akurat nasza p. doktor ma z nimi umowę i zabierają próbki do analizy sami. Moja sunia miała bardzo niski ciężar właściwy moczu...1.000...fosfatazę miała złą. Bardzo wysoką. Poprawiła się o połowę po pierwszym opakowaniu Vetorylu. Nie zawsze pies ma obie odmiany Cushinga i nie zawsze z guzem. Są tu opisane przypadki tylko kory nadnerczy. I wcale nie musi mieć guza w nadnerczu. Może, ale nie musi. My mieliśmy pecha, bo miała obie odmiany i guza przysadki...sterydów nigdy w ciągu całego życia nie dostawała ani leków zawierających sterydy. Nie było potrzeby. DankaO. Lecz pieska. Wet może ale nie musi mieć racji. Poczytałaś dużo na temat Cushinga i orientujesz się dobrze. Jak w każdej chorobie nie musi mieć wszystkich objawów. Myśmy nawet się nie zastanawiali, tylko od razu zdecydowaliśmy się na leczenie. Fakt, lekarstwo jest drogie ale czego się nie robi dla członka rodziny. Nawet mieliśmy zrezygnować z wyjazdu nad morze, a sunia jeździła każdego roku i jednak mieliśmy z nią jechać...nie dożyła. Ja często jak wchodzę do pokoju lub z niego wychodzę, to patrzę na fotel żeby sprawdzić jak czuje się Figa..w kuchni jak otwieram lodówkę lub szykuję jedzenie...też tylko czekam jak wejdzie i spojrzy..ciężko po tylu latach przyzwyczaić się do nieobecności członka rodziny. Bardzo ciężko. A jestem tu nadal żeby ewentualnie komuś pomóc lub doradzić. Jestem to winna naszej suni i innym chorym psiakom. Pozdrawiam serdecznie. [/COLOR]
×
×
  • Create New...