Jump to content
Dogomania

Nat_Tom

Members
  • Posts

    105
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Nat_Tom

  1. Mam pytanie: Jak rozwiązała się sprawa Monty'ego?
  2. Witaj Evodish, ja polecałabym schronisko w Gaju niedaleko Śremu. Z tego co wiem można tam w weekendy wyprowadzać psiaki na spacery. Tutaj masz stronkę z kontaktem: [url]http://schroniskogaj.pl/index.php?option=com_contact&view=contact&id=1&Itemid=19[/url] W tym schronisku jest już co prawda behawiorysta, który zajmuje się psami, ale panuje tam bardzo przyjazna atmosfera i z pewnością pozwolą Ci zabrać psiaki na spacer. Jest też schronisko w Mosinie, ma ono oddzielny wątek, znajdziesz go tutaj: [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/207628-Przytulisko-dla-ps%C3%B3w-w-Mosinie-potrzebna-natychmiastowa-pomoc-w-adopcjach[/url]!
  3. [quote name='supergoga']MOnty bęzie chodził do szkoły posluszeństwa Dog Masters. Jest jużw kontakcie z naszą koleżanka Lidką - dowiem się od Lidki jak mu idzie. Lidka zaroponowała dla naszego adoptusia darmowy kurs taka wyjątkowa promocja[/QUOTE] O kurcze suuuper ta promocja :-) A jak tam kwestia kastracji? Państwo dali się przekonać i pójdą do innego weterynarza? Hm a mi jest trochę przykro, bo starałam się bardzo (wiem nie jestem szkoleniowcem) ćwiczyłam z nim komendy "zostań", "siad", "na miejsce", opanowywanie emocji przy misce, a teraz mam troche wrażenie jakby to wszystko poszło w las.... No ale trudno trzeba żyć dalej. Czekamy na wieści jak tam Monciątko sie sprawuje w szkole i czy jest pilnym uczniem no i życzymy jemu i jego Państwu powodzenia.
  4. Mam pytanie: Czy odbyła się już wizyta poadopcyjna u Montyego? Jeśli tak to jak wypadła? :p
  5. Może w przypadku Gucia wystarczyłoby ograniczenie mu dostępu do innych pomieszczeń w mieszkaniu i zabranie rzeczy z miejsca w którym ma zostać na te parę godzin. Mógłby przecież zostawać w przedpokoju, Państwo przenieśli by mu kocyk w to miejsce, zabawki i może to by ograniczyło demolkę. Na początku Montiszonek też tak robił, więc zanim wychodziliśmy to po pierwsze zabieraliśmy wszystko do czego miałby dostęp i mógłby to pogryźć czyli poduszki z krzeseł, kurtki wiszące na wieszaku, wszelkiego rodzaju kable itp. Koniec końców ten mały Mądraliński sam sobie otworzył drzwi od pokoju......:p, ale niczego nie poniszczył. Może też klatka byłaby jakimś rozwiązaniem, tylko jak Guciszonek tak szaleje to, mógłby sobie jeszcze krzywdę zrobić. P.S. Tyle, że Montiszonek nie wył, chwilke piszczał po czym się uspokajał..... P.S.2 Pani Aneto, a pani ma jakąś recepte jak sobie radzić z tym lękiem separacyjnym psa (chyba tak to sie nazywa)? Jeśli tak to byłoby bardzo fajnie, gdyby umieściła Pani tutaj co robic w takiej sytuacji... Byłoby to pomocne i w DT i w DS. P.S.3 Nie wiem co na to fundacja, ale tak sobie mysle, że na stronie Animalii fajnie byłoby zrobic taki kącik porad dla nowych domków np. "Co jeśli mój pies" i umiescic te porady np. w formacie PDF (jako link) tak żeby każdy mógł sobie pobrać i wydrukować. Albo zrobic np. listę pozycji ksiązkowych, po które warto siegnąc przed decyzja o zaadoptowaniu psa jak i po adopcji.
  6. o boże bieda straszna z tego chłopaka. Joven na razie tylko podniosę wątek. Może warto byłoby zrobić malcowi wydarzenie na FB, może to pomoże znaleźć mu domek.
  7. [quote name='What May NN']Mam taką formułkę, którą wysyłałam do DT kiedy pytali o naukę czystości! Może komuś się przyda, moze można wysłać do ds itp. [B] Postępowanie przy nauce czystości – podstawowe informacje.[/B] 1) Szczeniaka należy wyprowadzać poza mieszkanie tak często, jak to możliwe, jednak obowiązkowo [B]po każdym jedzeniu[/B] oraz [B]po każdym przebudzeniu[/B]. Dobrze jest wówczas wziąć psa na ręce i wynieść go. Gdy szczeniak sam będzie szedł może zacząć załatwiać się na przykład na klatce schodowej. 2) Gdy psiak załatwi potrzeby na zewnątrz należy [B]bardzo wylewnie chwalić go[/B], głaskać, a nawet przez chwilę pobawić się. Smakołyki jako nagroda za załatwienie potrzeb fizjologicznych [B]nie są wskazane![/B] 3) Pod żadnym pozorem [B]nie wolno karcić psa[/B], który nabrudził w mieszkaniu! Może to doprowadzić do zjadania przez psa własnych odchodów. Takie „zdarzenie” należy ignorować. 4) Mieszkanie na czas nauki czystości dobrze jest zabezpieczyć wykładziną, którą wyrzucimy gdy pies już nie będzie brudził w domu lub nawet gazetami, które łatwo można wyrzucić za każdym razem, gdy zdarzy się psu załatwić. 5) Jeśli problem będzie trwał zbyt długo można spróbować nauki komendy przerywającej „nie”. Jeśli uda się wychwycić moment tuż przed załatwianiem, można przerwać to wypowiadając komendę, po czym natychmiast wyprowadzić psa na zewnątrz. 6) Szczeniak jest jak dziecko, które załatwia się w pieluszki. Musi upłynąć trochę czasu zanim będzie umiał się kontrolować i pokojarzy, że załatwiać należy się na zewnątrz J[/QUOTE] What may NN nie wiem czy się z tym zgodzisz, ale dobrym pomysłem jest też usunięcie podkładów sanitarnych. W jednej książce wyczytałam, że to wprowadza zamęt w umyśle szczeniaka, bo w końcu nie wie czy ma robić tylko na dworze czy w domu też to jest dozwolone. Oczywiście to w sytuacji gdy maluch ma już cały komplet szczepień.
  8. [quote name='KateBono']Chyba się nie nadaję na DT dla zwierzaków bo wszystkie , które ode mnie idą do domków to sprawiają problemy:shake:.[/QUOTE] Coooo ?:crazyeye: Po pierwsze nie wszystkie, po drugie to nie są jakieś wielki problemy.;) Dzieciaki skumają nowe zasady obowiązujące w nowym domku i wszystko będzie dobrze.
  9. [quote name='supergoga']Państwo Gucia musza sie uzbroić w cierpliwość. Moja Laguna siusiala w domu 9 miesięcy. Ale mielismy spacerowe dyzury. Po obudzeniu psiaka, po jedzeniu - pod pachę i na spacer - trzeba bylo pod pachę, żeby nie sprzątać windy. To była zima, ale co tam - jedna osoba pół godziny laziła - ze smaczkami w kieszeni, jak zmarzla - druga - i na zmiany - do momentu siusiania - wtedy smaczek i do ciepłego domu. W sumie nauczyla się , już kumala, że załatwiamy się z kupolkiem na dworze. Z siusianiem też wiedziała, ale i tak przez 9 m-cy robilą to w mieszkaniu.[/QUOTE] Hi HI HI skąd ja to znam;-) Najlepsza pora na szczeniorka to wiosna lub lato;-) A tak na serio: BĘDZIE DOBRZE, tylko troszke czasu musi płynąć i Guciszonek sam bedzie latał pod drzwi, żeby na spacer wyjść. Monty robił dokładnie to samo co Gucio, nie chciał wychodzić, zapierał się, ale jak sie zrobiło troszke cieplej to od razu humor mu sie na spacerkach poprawił i juz wiedział, ze na spacerach fajnie jest.
  10. Ten wet dodał też, że zrobi to gratis jeśli wszyscy sie wykastrujemy (tzn. my plus fundacja)[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/shake.gif[/IMG] Może w przypadku tych Państwa wystarczy pogadanka, że ludzie to nie psy i moze pojadą do innego weta, tylko z wczorajszej rozmowy wynikało, ze oni przyjeli do wiadomości to co wet im powiedział jako prawde absolutną, no a poza tym to siostra pana tez ma 2 psy niewykastrowane, w tym jeden z jakiejś fundacji i ta fundacja nie nalegała na kastracje po tym jak pies trafił do domu siostry... Szkoda że podczas wizyty zapoznawczej z psem nie było o tym mowy.... A ja chciałam jeszcze tylko dodać, że GDYBY okazało się, że Monciak ma wrócić z adopcji to jest pani, która nadal jest zainteresowana Montym, przesłała wypełnioną ankietę adopcyjną, ale jeszcze Montyego nie widziała. Jesteśmy w bieżącym kontakcie z ta panią i ona poczeka na ostateczna decyzje w sprawie Montyego. Supergogo w razie gdyby było potrzeba to prześlę ankiete tej pani na maila. To taka informacja na wszelki wypadek, a tymczasem czekamy na wyniki PA [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_razz.gif[/IMG] Pozdrawiamy serdecznie wszystkich, którzy działają w fundacji. Jesteśmy po tej samej stronie, nikomu niczego nie zarzucamy:-)Robicie wiele dobrego dla zwierzaków i chwała Wam za to![IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_lol.gif[/IMG]
  11. [quote name='What May NN'] edit. Nat_Tom o co Tobie chodzi w tej chwili? Miałam info, że pies musi wrócić, do Was nie mógł, więc rozpoczęłam szukanie miejsca dla psiaka, w związku z tym zadzwoniłam do właściciela by dowiedzieć się jaki jest problem z psem, by dać go do dt np. z dziećmi lub bez itp. Dowiedziałam się, ze sprawa jest nieaktualna, że nie chcą oddać psa, wręcz namawiałam do tego, bo uważam, że lepiej teraz niż za pół roku, Pan nie chciał, ani pomocy, ani zabrania psa! Cóż mogłam zrobić więcej, nie znając ludzi, psa ?? Czego oczekujesz?? Błędy w adopcjach się zdarzają, teraz trzeba zrobić wszystko by Monty nie ucierpiał![/QUOTE] What may NN przede wszystkim spokojnie, nikt nie zarzuca Tobie, że miałaś zrobić coś więcej. Ja po prostu dzielę się tym co Pan mi mówił wczoraj przez telefon i że sa widoczne rozbieżności między tym co mówi i robi. Mnie to po prostu niepokoi, ze w ciągu jednego dnia chciał psa oddać, pod wieczór juz nie i że teraz nagle pies juz nie sprawia żadnych problemów i zachowuje się jak anioł. Chodzi mi o to, żeby podczas wizyty pa bacznie sie wszystkiem przyjrzeć, bo ci Państwo są z gatunku "wszystko okej, nie mamy żadnych problemów", podczas gdy problemy mają. Monty był przecież u nas te 3 tygodnie i ani ja ani Tomek nie zauważyliśmy by był agresywny, by nas bardzo mocno gryzł itd. podczas gdy takie doniesienia dotarły do nas z jego nowego domku. Zgadzam się, że należy zrobić wszystko by Monty nie ucierpiał, dlatego pisze o moich spostrzeżeniach, które mogę byc przydatne dla osoby która będzie wykonywać wizytę poadopcyjną.
  12. Umowa adopcyjna jest u nas i zostanie dziś przesłana na adres fundacji pocztą. W umowie jest wpisana kastracja. Poza tym ja wczoraj informowałam supergogę telefonicznie o tym jakie są ich metody wychowawcze, ale ponieważ było już późno to supergoga nie chciała dzwonić do pani Anety. Dlaczego pies tam trafił? Bo Państwo przesłali pozytywna ankietę, bo zrobili dobre wrażenie, mieli doswiadczenie- w ich domu przez 17 lat był pies, którego ostatecznie trzeba było uśpić z powodu choroby. Wszystko naprawde dobrze wygladało, byli otwarci na sugestie dot. karmy, Pan zapewniał, ze on umie opiekowac się psami... itd. Ja nie chcę wszczynac awantury o Montyego, ale po prostu martwie sie czy jemu w tym domu jest na pewno dobrze i sama jestem na siebie wściekła, ze ci ludzie dostali od nas psa. Daltego chciałabym coś z tym zrobić. What may NN proszę nie denerwuj się, to był nasz pierwszy tymczas. [I][B]Bardzo prosimy o rzetelne wykonanie wizyty poadopcyjnej, ona w jednoznaczny sposób pomoże ocenić stan sytuacji. Byc moze nie jest tak źle jak sądzimy, ale moze byc równie dobrze odwrotnie.[/B][/I]
  13. [quote name='What May NN']daliście im psa, jest podpisana umowa i w chwili obecnej nie ma podstaw by im go odebrać! w niedalekiej przyszłosci zrobimy niezapowiedzianą wizytę pa i zobaczymy... Pan nie chce oddać psa, nie chce porad ani wizyt specjalisty - na siłę nic nie zrobimy![/QUOTE] Ja nie twierdzę, że należy robić coś na siłę.... Zastanawia mnie jedynie fakt, że ci Państwo wolą bic i straszyć psa gazetą niż dowiedzieć sie czegoś na temat szkolenia pozytywnego. Tym bardziej, że jakis czas temu wszystko co robił Monty zyskiwało ze strony Pana łatkę "agresywny". Aha i nie chcą tez psa wykastrować, bo weterynarz stwierdził, że to niepotrzebne.... To czekamy w takim razie na wyniki wizyty PA.
  14. [quote name='supergoga']Super wieść. Oby dom szczęśliwie się sprawdzil. Monty zostaje w domu - Aneta rozmawialą, nie chca oddac psiaka. Trzymam kciuki.[/QUOTE] Ehh ja juz się pogubiłam w tym wszystkim szczerze mówiąc. Pan wysłał do mnie w środę dramatycznego smsa że pies juz nie pasuje do ich domu bo wyrwał kabel od internetu. Po czym kontaktowałam sie z nim i pod wieczór stwierdził, że on dał się ponieść emocjom.... Co pani Aneta stwierdziła będąc tam na miejscu? Jak Monty obecnie się zachowuje w stosunku do obcych osób? Ja mam nadzieję, że nie będzie za chwile kolejnego takiego smsa po tym jak Monty obszczeka lub uszczypnie ząbkami siostrzeńców tego Pana , którzy maja po 2, 3 latka.... i którzy czasem ich odwiedzają..... Szczerze mówiąc to ja osobiście uważam, że ci Państwo nie radzą sobie z Montym i ja Montyego najchętniej bym stamtąd zabrała. Kontaktowałam się z panią, która była psem mocno zainteresowana i ona Montyego nadal bardzo by chciała (próbowałam ratować sytuację, bo od pani Kasi dowiedziałam się że Monty nie ma gdzie trafić i że wyladowałby w schronisku). Będę musiała nioestety zakomunikować jej że to nieaktualne i że bardzo przepraszam za zamieszanie. Bije sie w pierś bo to my z Tomkiem daliśmy im psa, oboje uważamy jednak, że to nie jest dobry dla niego dom....
  15. Kurcze najlepszym rozwiazaniem byłoby zrobic testy alergiczne- wtedy byłaby jasnośc odnośnie tego co wywołuje alergie i w jakim stopniu.
  16. Trzymamy kciuki za maluchy i Guciszonka! Odnośnie nowego domku Montyego- nowi Państwo donoszą, że Monciak co prawda kochany i przytulaśny, ale sie przez te 9 dni rozbestwił. Pan w mailu napisał, że skacze, drapie i gryzie i to nie tylko w zabawie, ale i po powrocie właścicieli do domu. Nie wiem jak wygląda to gryzienie czy jest to tylko szczypanie czy coś poważniejszego..... Może warto byłoby zrobić u nich wizytę poadopcyjną, żeby zorientować się czy wszystko okej?
  17. No jestem ciekawa dokąd teraz zawędruje... Byleby mu nie przyszło do głowy wychodzenie na ul. Polską, bo tam jest bardzo duży ruch samochodowy. Bedziemy się rozglądac w okolicy, jakby sie jeszcze pokazał to już wiem jak na niego wołać...Oby tym razem trzymał sie od padliny z daleka, bo mnie wiele rzeczy nie brzydzi, ale jak widze padłe zwierze to przechodzę na druga stronę ulicy....
  18. [quote name='ania z poznania']Malgo, dziękuję bardzo :) Kasiu, a ten wilczek to sunia....? A teraz ciekawostka przyrodniczo-geograficzna :evil_lol:, Hektor, husky, gadzina ostatniego formatu :mad:. [IMG]http://i46.tinypic.com/witudu.jpg[/IMG] Trafił do nas jakoś sierpień-wrzesień, bardzo pilnie obserwował otwieranie i zamykanie kojca, zauważyłam to, powiedziałam opiekunowi i powiedziałam, żeby wzmocnił zamknięcie, Paweł przyszedł rano z kódką, ale Hektora już nie było, nasz piękny Hektor ZWIAŁ!!!! Otworzył sobie kojec, przeskoczył przez płot, przytulisko zamknięte na klucz. Znalazł się w Puszczykowie, trafił pod opiekę SOS Husky, do DT, niedawno poszedł do DS. A dzisiaj na Sforze widzę taki oto komunikat: Zaginął rudy husky — Poznań Świt, Poznań, Polska Grunwald 513265491 ZAGINĄŁ PIES Zaginął pies rasy Syberian Husky. Ma 2 lata. Jest maści biało brązowej Oczy błekitne jedno pół brązowe pół niebieskie, Wabi się Hektor i reaguje na swoje imię. [B]Pies wyskoczył z okna z 1piętra bloku .[/B] Zaginał wczoraj w godzinie 15 (06.02.2013r.) w okolicy Świtu/ Bukowskiej miał na sobie brązową skurzaną obroże ze srebrnymi metalowymi elementami. Pies nie jest agresywny, jest nieufny w stosunku do ludzi.. I jak z nim nie osiwieć?????[/QUOTE] Ehhh my widzieliśmy tego Huskyego zaginionego, przechodził obok nas próbowałam go złapać ale uciekał przed nami, po czym zniknął gdzieś za rogiem- sądziłam, że to pies z okolicy bo w ogóle nie był zdezorientowany. Poza tym próbował zjeść zdechłego kota. Napiszę eske do tych ludzi, że błąkał sie w okolicy ulicy Pieknej i Miodowej. Cholera teraz mam wyrzuty, ze go nie złapałam, ale sie tego diabła złapać nie dało...Zwiewał, aż się za nim kurzyło. P.S. Pies w bardzo dobrym stanie był, widać że nieźle odżywiony i ogólnie to zachowywał sie jakby był na jakiejś super wycieczce zagranicznej, pewny siebie kroczył chodnikiem. Przystanął, żeby zwymiotować resztki kota, którym sie pozywił...bleee i tyle go widzieliśmy.
  19. Jesli mogę sie wtrącić: Uważam że Lidka ma rację, dramatyczne apele potrafią zdziałać cuda- widzę czasem na fb jak niektóre schroniska właśnie takie dramatyczne teksty piszą i przyciaga to mnóstwo ludzi- w wiekszości tych którzy wypisuja komentarze pt."bidulki", "kto im to zrobił" itd. ale ostatecznie wśród tych ubolewających nad psim losem znajdują się i tacy, którzy decydują sie przygarnąć psiaka, bo ta dramatyczna historia ścisnęła ich za serce i juz nie mogą przejść obojętnie.... Poza tym myśle, że nie trzeba kłamać- można napisać, że mają krótką sierść, marzną bardzo, unoszą łapki bo im zimno, trzęsą się w schroniskowej budzie, wypatrują ze łzami w oczach swojego człowieka zza krat, że nie chcą siedzieć w zimnym boksie tylko ze pragną sie do kogoś przytulic i że nie wiadomo co będzie z biednymi psimi dziećmi jak przyjdą mrozy.... Granie na litość może nie jest super, ale myślę że daje rezultaty
  20. Dobrze to przenosimy się na drogę mailową. Apropos Monty'ego: U chłopaka wszystko okej, załatwia się bezbłędnie na dworze. Dziś był tez przez 3 godziny sam, nic nie poniszczył i pięknie zaczekał na właścicieli nie załatwiając się w domu.:multi: [B][I]OTO OBIECANE ZDJĘCIA MONTY'EGO Z NOWEGO DOMKU:[/I][/B] [IMG]http://i46.tinypic.com/2ryr8nq.jpg[/IMG] [IMG]http://i50.tinypic.com/2jchcma.jpg[/IMG] [IMG]http://i48.tinypic.com/r0xwqw.jpg[/IMG]
  21. Dziękuje za informacje. Już wiem czym są bazarki i wiem, że takiego tu nie zrobię. Nie wiem czy jest sens organizowania takiego bazarku na innym forum. Pomocy (co oczywiste) szukam zawsze najpierw wśród tych, których znam i tych, którym pomogłem. Szanse z wiadomych względów rosną wtedy wielokrotnie. Lidka Wejman proponowała też zbiórkę. Jak ją zorganizować? Jestem też ciekaw odpowiedzi Fundacji Animalia na moją prośbę. P.S Nasza kotka jest "znajdą" Tom
  22. [quote name='LidkaWejman']Jaka suma wchodzi w grę?[/QUOTE] Dzwoniłem na Wojska Polskiego 52, RTG 60zł. Według naszej pani wet. gab. "Kobra" os. Kopernika badanie krwi 60zł. Plus koszty wizyty u w/w: około 30zł. Co daje nam łączne koszty diagnostyki: 150zł. Nie wiem nic o tych bazarkach ale widzę, że Natalia fotografuje właśnie jakieś książki, i płyty które mamy na zbyciu. Może ona wypowie się później.
  23. Przepraszam za off-topic. Nasza kotka (jak pisaliśmy wcześniej) miała poważne problemy ze zdrowiem. Wylądowała pod tlenem, kroplówki, zastrzyki, leki... Jej stan po kilku dniach terapii się ustabilizował. Mieliśmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Niestety niepokojące objawy powróciły: np. silne duszności. Wskazane jest wykonanie RTG oraz krwi. Ostatnie zabiegi w celu ratowania jej życia kompletnie wyczerpały nasz budżet. W imieniu kotki Marysi, Natalii oraz moim bardzo proszę o pomoc. Tom
  24. [quote name='KateBono']Gucio dopiero za 2 tygodnie może pojechać do domku. Natalia, pani z twojej ankiety w ogóle nie skontaktowała się ze mną więc wnioskuję ,że nie jest zainteresowana Guciem.[/QUOTE] No cóż trudno:shake: Sądziłam, że może zainteresuje się Guciem, bo podobny do Monciaka. :razz: To bardzo fajnie, że jest zainteresowanie Guciem. Trzymam kciuki by jak najszybciej pojechał do swojego domku zatem.
  25. [quote name='KateBono']Hula również znalazła domek:lol:[/QUOTE] Kurcze psiaki ida hurtem, faktycznie czyszczenie magazynu:cool3: Tej pani zainteresowanej Monciakiem (wysłała fajna ankietę, ale pan u którego jest Monty obecnie był pierwszy) poleciłam Hule i Hopa, Gucia też, więc moze Guciu też wkrótce zacznie pakować walizki? :lol:
×
×
  • Create New...