Jump to content
Dogomania

Wasylek

Members
  • Posts

    301
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Wasylek

  1. Diabelkowa czemu od razu z taką agresją? Nie mieszkam z babcią, ale tato jutro przekaże jej wszystkie uwagi Mocz normalny dziś widziałam ale będzie monitorowany. Jak się nie poprawi to pojedziemy do weta
  2. Dzisiaj byłam u babci i jej pies Wasyl zrobił się "dziwny" Tzn że ... jest "smutny",snuje się , jak przyjechaliśmy to nie było takiej euforii jak zwykle ... Babcia mówi że stracił apetyt i w dodatku wydawał się trochę przestraszony Nie wiem czy to jakaś choroba, pies tydzień temu złapał kleszcza :roll: To przestraszenie to może dlatego, że psy dzisiaj w nocy uciekły (podkopali ogrodzenie :angryy:) i ktoś go pogonił/uderzył (tego nie wiem)? W sumie nie wydawał się żeby go coś bolało... prócz tylnych nóg, obmacywałam go i podczas dotykania po odcinku krzyżowy i lędźwiowym to odwracał głowę z takim "już zostaw" ale bez skomlenia . Dodam że drugiemu psu nic nie jest. A może to objawy starości? Dysplazja ? Babeszjoza? Wasyl to 9 letni mix ONka, [U]nie[/U]kastrowany PS. Wiem wiem że najlepiej byłoby zabrać go do weta, ale jestem osobą niepełnoletnią=niemobilną (z rodzice są zapracowani) i ze wsi mam jakieś 20 km do miasta do mojego weta, a nie chcę żeby przyjeżdżał ten "wiejski" wet bo on ... jakby to powiedzieć ... nie jest wybitny. Mam się martwić i już zacząć ustalać jakiś termin z tatą na dojazd do weta?
  3. Wiesz co PlumeQ przepraszam, bo źle cię oceniłam, nie jesteś znudzonym dzieciuchem tylko osobą która mało wie i trochę się pogubiła ale masz chęci i jeśli twój zapał nie zgasnie, zdobędziesz wiedzę to na prawdę będziesz suuuuper psiarzem ;) Toyota z tego co wiem to u mnie UM dofinansowuje połowę ceny a nie wiem czy w marcu nawet nie całość :)
  4. [quote name='PlumeQ'][B][I][U]Porozmawiam z rodziną na wsi o tych kotach.[/U][/I][/B] Zauważyłem że tutaj prawie same kobiety są :P[/QUOTE] :cool2::bigok::laugh2_2::thumbs: Co do kobiet, dużo nas, często pod męsko brzmiącymi nickami, np.mój to imię psa ;) ale Ty powiększasz mniej liczne grono facetów :cool3:
  5. [B]Skoro nie masz kasy na sterylkę to jak już ci ktoś napisał wejdź na miau, oni ci na pewno pomogą [/B] Ja osobiście żeby wykastrować kotki babci zbierałam sama, nie wiedziałam o akcjach sterylizacjach i takich tam... Urząd miasta/gminy na pewno to dofinansowuje, nawet u Ciebie (teraz jest marzec, to tym bardziej). I zmien podejście, bo z kotem można żyć jak z psem, to zwierzę też się przywiązuje i ma rozum !
  6. [quote name='gojka']Plumeq- wiem,że czujesz się na pewno winny sytuacji ale radą na to jest pomoc psom,które tego potrzebują.Weź do siebie jakiegoś psiaka w potrzebie.[/QUOTE] Ja myślę że jak na ten czas lepiej żeby nie przygarniał żadnego stworzenia, bo skończy tak samo. Póki jego rodzina nie zmieni nastawienia do psów to zwierz żywot zakończy szybko ... Sleepingbyday to że jego mamie "łza zakręciła się w oku" nie znaczy że zmieni nastawienie, emocje są chwilowe a przyzwyczajenia nie jest tak łatwo zmienić ... Z resztą co tylko po jego mamie jeśli jego rodzeństwo nadal ma takie nastawienie. Wydaje mi się że tu zwierzęta są raczej traktowane jako "przyjemność", jest bo jest ale żeby popracować nad psem i sobą to już nie bo trzeba jednak coś poświęcić - czas . Ailema masz rację on nie jest już dzieciuchem, chyba jest logiczne że jak człowiek może wlaźć pod samochód, to co mówić zwierzę, które nie myśli przyszłościowo, że jak wejdzie pod rozpędzone auto to się to źle skończy. Mnie tylko zastanawia czemu ludzie szukają pomocy po fakcie, zanim wcześniej się do edukować i wyciągnąć logiczne wnioski że jednak pies nie jest nieśmiertelny...
  7. [quote name='PlumeQ']Wyżej jeden post zedytowałem, koty się nie rozmnażają bo nie ma kocura, a w pobliżu żadnego nie ma, [/QUOTE] Nawet nie wiesz ile kocur potrafi przejść do kotki w ruji ... :cool3: No ale skoro to napisałeś [QUOTE] teraz gdy się kocą żaden nie dostaje odemnie imiona,[/QUOTE] no chyba coś tam musi jednak być na rzeczy ... nie ?
  8. Początkowo było mi Cię nawet szkoda, no w końcu straciłeś psa ale teraz już nie wiem co o Tobie myśleć... :thinkerg: Litowanie się nad biednym stworzeniem jest normalną cechą ludzką , ale odpowiedzialność za to co oswoiliśmy to już coś innego
  9. Tu nie chodzi nawet o Twoje pająki tylko o ogolny stosunek do zwierzat. Rozczulasz sie nad swoim psem ale nie widzisz potrzeb innych zwierzat. Koty na wsi, co tam kotka rodzi co rujke (a ja myslalam ze Dogomania dziala przeciw bezmyslnemu rozmnazaniu zwierzat) . Ciagle mowisz jak Ci szkoda opisujesz swoj zal, ale nie wpadniesz na to ze mozesz pomagac inym zwierzetom, choc nie wiem czy to bedzie mialo sens bo to nie bedzie Twoje zwierze ... Twoje zycie Ty robisz z nim co chcesz. I wracajac do tematu kotow to warto poczytac o kastracji i o chorobach. Od trzech lat zaden nie zginal bo nia ma chorob ... Hahaha no prosze cie. Rocznie umiera tysiace kotow na koci katar, panleukopenie, kocia bialacze i inne. Najpierw powieksz wiedze zeby sie w tym temacie wypowiadac. I wiem teraz pewnie gro osob na mnie skoczy z nozem bo przeciez chlopak przezywa zalobe, jednak dla mnie wnioskujac po stosunku do innych zwierzat ( nie nie chodzi mi tu o Twoje pajaki) Ty chcesz byc po prostu w centrum uwagi, na foru wylewaz zale (ktory ty jestes sam sobie winny) a wszyscy Cie pocieszaja, "niuniaja" Ci a Ty dalej swoje jak Ci smutno ... I w kolo Macieju
  10. [quote name='LadyS']Naprawdę tak uważasz po lekturze postu, który cytuje poniżej? Zmieniłam zdanie - daruj sobie posiadanie zwierząt.[/QUOTE] Jak to pisałam nie było tego posta :roll: PlumeQ, może inni mnie zjadą po tym poście ale ... [QUOTE]Zawsze wychowywałem się w towarzystwie zwierząt, gdy byłem mały mieliśmy kilka psów, później papugi, po przeprowadzce mieliśmy chomiki, teraz znów mieliśmy psa, całe swoje życie wychowywałem się w towarzystwie zwierząt, nawet gdy chodziłem do kolegów mieli psy, u babci psy, koty, wszędzie gdzie byłem miałem kontakt z zwierzętami, strasznie się do nich przywiązałem, u babci mam swojego kota, zawsze gdy się jakiś kot koci wraz z kuzynem mówimy "o, ten będzie mój" chociaż tak naprawdę do nas nie należą (ale do tego kota nic nie czuję, jest dla mnie jak zwykły kot u babci), gdy Tofik nie żyje pozostało mi 6 ptaszników, tylko że ich nie pogłaskam, nie pójdę z nimi na spacer. Także gdyby jakiś pająk zdechł to bym nawet się nie smucił, poprostu wyrzucił bym zwłoki i powiedział "no cóż, zdarza się". [/QUOTE] Myślę że .... no jakby to, żeby Cię nie urazić ... traktujesz zwierzęta przedmiotowo, przywiązałeś się do Twojego psa, ok . Wcześniej piszesz że lubisz zwierzęta, mnie się raczej wydaje że lubisz kiedy ktoś na ciebie zwraca uwagę, Twój pies na pewno to robił, pająki tego nie robią, koty babci też nie. Ja mam mini rozpacz jak "zdechnie" mi rybka (one też chcą 'tylko' jeść) albo jak umarł pies mojej babci ... I [QUOTE]Nie wiem z czego to wywnioskowałaś, [I][U]u babci zawsze są potrzebne koty (gospodarstwo), więc gdy ktoś ma na zbyciu kota ja go biorę i przywożę do babci, z kuzynem mówimy że są nasze, my dajemy im tylko imiona[/U][/I], ten kot nie należy do mnie, należy do mojej rodziny która mieszka na wsi.[/QUOTE] A podobno jak coś się nazwie to się do tego przywiązuje ... Przyczepię się do tego bo to moim zdaniem brak poszanowania dla tych kotów. I jak sądzę koty nie są kastrowane i pewnie po roku giną i potrzebne są następne :shake:
  11. [quote name='sleepingbyday']ludzie, nie wiem, jak wy, ale ja nie urodziłam się z tą świadomością zaangażowanych psiarzy. moja pierwsza, ukochana, najmędrsza sucza na świecie latała po warszawskim osiedlu samopas, odprowadzała mnie do szkoły i szła w swoich sprawach gdzies tam. przez myśl mi nie przeszło, że powinno się inaczej, bo było tak, jak było zawsze u wszystkich dookoła. mało tego, 3 razy miała małe, nie że chcielismy, tylko z niedopatrzeń, ba, nawet kiedyś afterpill był dany, ale nie zadziałał. nikt nie pomyślał o uśpieniu ślepych miotów. no, ale to były czasy, że nie każdy chciał się chwalic psem, było ich o wiele mniej, wiec każdy szczenior znalazł dom bez problemu. ba, ja się takich rzeczy, jak sterylizacja, nauczyłam po pierwszej adopcji z palucha. dali mi niewysterylizowaną sukę, z "kuponem" na darmową sterylkę. i co więcej, nie planowałam jej robić, bo to krzywda dla psa! dopiero jak pierwszej cieczki dostała, bardzo kłopotliwej (takze z pewnych względów rodzinnych), to się zdecydowałam. w tajemnicy wam nawet powiem, że KIEDYŚ NIE ZBIERALAM KUP PO PSIE! NAPRAWDĘ!!! a podejmując na serio rozmowę z krytykantami plumq - pamiętajcie, ze sami też nie byliście kiedyś mądrzejsi. plumq ma 16 lat i wygląda na to, ze to jedna z pierwszych, jak nie pierwsza świadomie przeżywana śmierć i żałoba emocjonalnie ważnego dla niego członka rodziny. pisze chłopak o sobie i tym, co przezywa, bo tego potrzebuje. na tym etapie nie ma żadnego niezdrowego egoizmu. taki się pojawi, jeśli kolejny pies będzie tak samo niezaopiekowany. przez niego, bo weźcie jeszcze pod uwagę rodzinę, która temat zlewała. sam on pisze, ze nie miał takiej wiedzy i ze ma wyrzuty sumienia. ile jeszcze przed wami ma się kajać? myślicie, ze może się czuc gorzej z tym, niż ze świadomością, że stracił przyjaciela? nie przebijecie tego. pamietajcie też, że poprzednie psy były, jak plumq był jeszcze młodszy. wymagacie od dzieci takiej wiedzy, naprawdę? i wpływu na działania rodziny? konia z rzędem temu, kto swoje dziecko będzie umial przeprowadzić przez taki emocjonalny ocean, bez dogadywania, ze egoistycznie sobie cierpi i że nie ma prawa. good luck! nie zachowujcie sie jak emocjonalni i intelektualni faszyści. każdy się rozwija i uczy życia, nikt z was nie urodzil sie świadomym właścicielem psa, w dodatku wbrew nabytym zwyczajom rodziny i najbliższego otoczenia. nierealne![/QUOTE] Nie chodzi o to żeby się kajał. Chłopak i tak jak na swój wiek jest dojrzały i jest świadomy swojego błędu (co jest godne pozazdroszczenia i poszanowanie, bo niewielu taki ludzi :cool2:) Niestety człowiek uczy się na błędach on swoje zrozumiał i bardzo dobrze. Nie nikt się nie urodził dojrzałym i świadomym właścicielem, ale sama przyznasz że z takim podejściem rodziny ( z pierwszych postów) to żaden pies nie ma szans tam długo przeżyć. I Chłopie suuuper z Ciebie człowiek widać że kochasz zwierzaki :lol: tylko więcej odpowiedzialności ;)
  12. No to czas wyciągnąć wnioski i może w przyszłości dać [U]odpowiedzialny[/U] dom jakiemuś biedakowi ze schronu/ulicy :D
  13. [quote name='Faustus']Oczywiście to bardzo smutne co się wydarzyło. Natomiast czytając posty PlumeQ`a aż ciężko nie powiedzieć tego co powiem.I nie będę tak miły jak poprzednicy. Przykro mi, ale nie powinieneś mieć innego psa. W całym tym swoim żalu skupiłeś się tylko i wyłącznie na sobie. I nie potrafisz wyciągnąć konkretnych wniosków: choćby takich, że: wypuszczanie psa aby sobie pobiegał jest nieodpowiedzialne, tak samo nieodpowiedzialny jest brak zabezpieczenia ogrodzenia. Jak napisałeś to, że biegał sobie po rynku nie było niczym dziwnym. Mało tego: "robił to" znaczy kopulował tak? Brawo :) nie ma to jak rozsądek i produkowanie kolejnych kundelków, które giną pod kołami auta. Kolejnych psich nieszczęść. Ktoś wspominał, że masz szczęście, że kierowca przez Twojego psa nie spowodował wypadku. I to racja. Dobrze, że nie zginął człowiek. I nie oceniaj nikogo z góry: bo nawet jadąc 50 km na godzinę nie masz szans zareagować na wyskakującego pod koła psa. Obwiniasz wszystkich dookoła: a to kierowce że przejechał, a to rodzeństwo że się nie zajmowali i nie pomagali szukać, a to kogoś kto otworzył bramkę, a to o jakieś akcje na facebooku itd Człowieku weź się ogarnij i dostrzeż winę także w sobie. Inaczej mówiąc i pisząc brutalnie: psa polecam pluszowego, bo na żywego ani Ty, ani Twoja rodzina nie jesteście gotowi, ani dostatecznie odpowiedzialni: co widać na załączonym obrazku.[/QUOTE] Wiesz Faustus ja się z Tobą w pełni zgadzam ! PlumeQ ... chłopie weź się ogarnij , jeśli Ty i Twoja rodzina jesteście nieodpowiedzialni ,sam wcześniej napisałeś,że wypuszczali psa,nie chcieli wyprowadzać na smyczy, to poczekaj z decyzją o psie aż pójdziesz na swoje. Wtedy sam będziesz podejmował decyzje, sam zajmował się psem i później jeśli by się coś stało (nie daj Boże) to będziesz mógł obwiniać tylko i wyłącznie SIEBIE .
  14. O tyle dobrze że on tę "normalne" sciera tylko te "dodatkowe" co nie dotykają ziemi mu przerosły. Dzięki za radę spróbujemy "stopniować" długość pazurków
  15. Właśnie o to chodzi że on ma czarne pazury :/ No to przytniemy końcówki A jeszcze takie pytanko na zapas jakbym mu przypadkiem za krótko przycięła (bo jest wiercipiętą ) to jak z krwawieniem? Duzo krwi? Jak zatamowac?
  16. Pies mojej babci (8 mies) ma na tylnych łapach piąty palec z pazurem na jednej a na drugiej sam pazur . Raz miał obcinane ale ostatnio to zaniedbalismy i psiakowi przerosły te dwa pazurki. Nie wiem czy rdzeń pazura też się wydłużył? Lepiej samej to obciąć (nigdy nie przycinałam) i na jakiej długości? Z góry dzięki za odpowiedź :)
  17. Hej :lol: Chcę kupić obroże z Furkidz dla mojego psa i 2 babci. Tylko moja wątpliwość wywołana przez panią w zoologu - twierdzi że obroże z zatrzaskami często pękają ... nie wiem może chodziło jej o takie zwykłe tanie obroże z plastikowym zatrzaskiem? Spoko dla mojego psa bo jest mały i ładnie chodzi na smyczy, ale psy babci ... starszy umie chodzić na smyczy ale czasem szarpnie, jak np. zobaczy kota , młody jeszcze uczy się chodzić. Czy ktoś kiedykolwiek miał przypadek że ta obroża pękła w zapięciu ?
  18. [quote name='evel'] A dla psa gryzącego u weta ja bym kupiła po prostu kaganiec z materiału i zakładała tylko podczas wizyt - dostałam kiedyś fizjologiem w twarz z pełnego zamachu od wkur... suki stojącej u weta na stole, nie polecam :evil_lol:[/QUOTE] [QUOTE]No ,że bardzo bojowo nastawiony do weta ;-) Oczywiście,że warto mieć.[/QUOTE] To się udamy po materiałowy kaganiec ;) Dzięki za rady :loveu:
  19. [quote name='Kajka357159'][COLOR=#000000]Witajcie.[/COLOR] [COLOR=#000000]Jest sprawa, mój wujek na początku lata zaadoptował wtedy 4 miesięcznego szczeniaka. Mały został znaleziony w smole, ważył 1,5 kg - 4 miesiące .. Teraz ma 11 mies i waży około 10 kg. Ogólnie jest sympatyczny i miły, jednakże w rodzinie są 3 maluchy, następne w drodze i w dodatku za siatką 3 małe sąsiadeczki (bliźniaczki i starsza siostrzyczka),problem w tym że owszem cieszy się, ale naskakuje i to dość mocno, jest za kolano, ale ma siłę. No i podgryza palce jak próbuję się go pogłaskać. U szczeniaka to raczej normalne, ale już ma 11 miesięcy więc trzeba to zlikwidować.. Jadę do wujka na tydzień w niedzielę/poniedziałek. Chcę go trochę ułożyć, ale jak się do tego zabrać, [B][I][U]czego mam się przestrzegać, nie robić[/U][/I][/B]? A co jest wskazane? Mój wujek ma teraz duuuuuży ogródek (mieszka na końcu wsi) który w zimę nie jest używany. Pomyślałam więc, aby najpierw się z nim wybawić aby zużyć energię, w tym celu kupiłam mocny, gruby sznur aby się z nim przeciągać, rzucać mu, gonić go aby oddał, uciekać ze sznurem i znowu rzucić, itp. [/COLOR]:-P[COLOR=#000000] Kupiłam także do nauki dobrego zachowania i nauki sztuczek 800g smakołyków w 2 rodzajach ("krokieciki" i "kosteczki") oraz 3 puszki karmy Darling (nie najlepsza karma, ale jednak coś bo pies karmy nie dostaje, je karmę typowego psa ze wsi) oraz jeszcze teoretycznie piszczącą zabawkę (już nie piszczy [/COLOR]:-P[COLOR=#000000] ). Podpowiecie w jakim kierunku się kształcić? Nie wiem od czego zacząć. [/COLOR] [COLOR=#000000](Szarik i nasze 2 spotkanie, miał wtedy lekko ponad 4 miesiące)[/COLOR][/QUOTE] Na pewno go NIE BIĆ My z psem babci mamy podobny problem - gryzie po paluchach , rekach, po wszystkim i skacze ( mimo że ma dopiero 6 mies. jest wielkości ONka) Przyjęliśmy technikę ignorowania. Kiedy on zaczyna my mówimy NIE i odwracamy się do niego tyłem, ignorujemy ,kiedy się uspokoi jest pochwała (pomaga też starszy psior, już baardziej ogarnięty :eviltong: ) Błędem było że Twój wujek nie wyznaczył mu granic na początku ( szczeniak chłonie najwięcej, i mimo że jest taaaaki słodziutki trzeba mu wyznaczać granice, bo nawyki trudniej zlikwidować) Myślę że warto byłoby też stymulować go umysłowo uczyć komend i wyprowadzać na spacer ( dzieciaki będą miały frajdę z tego że mogą nauczyć psika sztuczek, co i jemu na pewno pomoże ;) a spacer pozwoli mu poznawać nowe zapachy, dźwięki, ludzi - stymulacja umysłowa) Poszukaj na forum/necie jest dużo tematów/ artykułów na tem. jak oduczyć psa podgryzania i skakania ( może jeszcze ktoś coś powie?)
  20. Każdy piesek bez rodowodu to kundelek/mieszaniec ;) co nie oznacza że mniej kochany Może i ma w sobie coś za jakiegoś pasterza ? Może coś owczarkowatego ( karpacki ? kaukaski ?) w sumie nie wiem, nie siedzę zbytnio w dużych rasach żeby coś jeszcze zobaczyć. Może ktoś pomoże ? :cool3:
  21. [quote name='Robokalipsa']Jeśli psiór serio bojówka to bym celowała w jakiś skórzany zabudowany. Zeby właśnie nie było nawet szansy dać palucha do zjedzenia ;) diabełkowa ,Ty masz chopo pit pies ze starego modelu może?[/QUOTE] Bojówka to znaczy ? Jeśli chodzi o spacery to nie jest agresywny do ludzi czy psów, tylko ten wet nieszczęsny ... Tak na prawdę nie wiem czy to zachowanie było sprowokowane jakoś przez weta/babcie (to oni byli najpierw , później przyszedł tato i on go trzymał) bo mnie przy tym nie było , jednak w tym roku planujemy z siostrą być przy szczepieniu bo Wasyl jest w nas zakochany :lol: mam nadzieję że to się nie powtórzy, ale kaganiec dla bezpieczeństwa warto mieć ;)
  22. Hej :lol: Piszę z pytaniem (dziwne nie? :evil_lol:) Pies mojej babci w zeszłym roku zaczął coś odwalać przy szczepieniu, chciał nawet ugryźć weta , więc zadecydowaliśmy że kupimy kaganiec (wcześniej nie było takiej potrzeby, no ale lata chyba robią swoje :roll: ) Więc się zastanawiam czy kupić taki weterynaryjny ( tylko na szczepienie) czy lepiej jakiegoś fizjologa/metalowy, żeby mu dobrze skojarzyć ten kaganiec ,a nie z wetem ? I jakie kagańce weterynaryjne, metalowe polecacie ( o fizjologa nie pytam bo raczej Chopo ;) ) żeby były mocne :razz:
  23. Ilość szczeniąt do wychowania zależy od danej osoby, ile ma czasu i chęci . Myślę że łatwiej jest wychować szczeniaka jak ma się już starszego psa, młody uczy sie od niego (dobrych i złych rzeczy) ale my jako już bardziej doświadczeni staramy się nie popełniać błędów wychowawczych. Więc, to czy weźmiesz 2 szczeniaki na raz czy oddzielnie zależy od Ciebie, od tego ile masz czasu, chęci, czy jesteś świadomy obowiązku I wielkość pierwszego psa , moim zdaniem, nie ma znaczenia wszystko zależy od tego jak go wychowasz ;) Co do pierwszego pytania to zależy chyba od kombinacji płci ( suka niekastrowana ma cieczkę więc pies niekastrowany może znaczyć, pies - pies (pełnojajeczne) też chyba mogą znaczyć , ale to zależy od ich więzi i charakteru ? ( Nie jestem w tych tematach bo mam 1 psa , może ktoś inny coś powie )
  24. Na początku spróbuj zabierać matkę ze sobą na dwór ,weeeelkie chwalenie za sikanie na dworze, później stopniowo zabieraj matki (zmniejszaj wielkość, aż w końcu będzie sikanko bez) i wylewnie chwal, nagradzaj smaczkiem , na spacerkach też wielka radość z siśki/kupki Suńka w końcu zaczai że sika się na dworze bez matek, Myślę że lepiej jednak w domu zostawić matki
  25. Spróbujcie pobawić się z nią ( wyszaleć całkowicie) przed samym spaniem, niech nie zasypia wczesnym wieczorem tylko po szaleńczej zabawie ;) PS. Śliczna psinka :loveu:
×
×
  • Create New...