-
Posts
1358 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by dotta1311
-
Poproszę za wyw. 4, 13, 14, 16, 18 i 24, dziękuję.
-
Zakończony rozliczony Różności dla staruszka Lisia do 05.12.2018
dotta1311 replied to Mysza2's topic in Zakończone
Poproszę 37, 39 i 108 i jeszcze wrócę :) -
Połamana sunia z wiejskiego rowu ma cudowny dom !
dotta1311 replied to ala123's topic in Psy do adopcji / znalezione
Deklaruję 500 zł. na operację. Niestety, w dwóch ratach - po 250 zł we wrześniu i w październiku. Poproszę numer konta. -
ANIMA - podszkolna kotka i jej 5 maluszków ;)
dotta1311 replied to stepelkaa's topic in Koty w potrzebie
Hej. Dokładnie rok temu zgarnęłam z podwórka 5 takich knypków, miały ok. 5-6 tygodni. Pojawiły się "z nikąd", kotki ani śladu. Były bardzo głodne ale poza tym wszystko O.K, możliwe więc że komuś okociła się kotka w domu i wypuścił je na wolność. Dla wszystkich udało mi się znaleźć domy, choć trochę to trwało. Ostatecznie jeden kocurek, pomimo chętnych, został z nami. Zwyczajnie po trzech miesiącach nie umiałam już się z nim rozstać. Początkowo jadły siekane jajko na twardo, twaróg, pasztet :) - pycha, chociaż wcale nie jestem pewna, czy powinny to dostawać. Oprócz tego gotowałam kurczaka i podroby z marchewką. Do picia miały kocie mleko - chyba Whiskas - ale rozrabiałam z przegotowaną letnią wodą. Stopniowo przechodziły na wodę. Bardzo smakowała im sucha Purina dla kociąt. Z tego co wiem, wszystkie DS pozostały właśnie przy Purinie, chociaż nie wiem, czy to jest karma polecana przez kociarzy. A tak w ogóle to pewnie uratowałaś i mamę i maluchy :) -
Ja wczoraj wydałam dwóch chłopaczków, każdy do innego domku. Jak tylko zamknęłam za nimi drzwi to popłakałam się jak bóbr. Dzisiaj cały dzień zerkam na telefon, czy nie zadzwonią, że coś się dzieje. Ciągle tylko o nich myślę, czy jedzą, jak spały itp. Zawsze tylko zwierzaki brałam, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, że to ja je wydaję do domków i teraz już wiem, że to jest cholernie trudne. :sad:
-
Ja zabrałam z podwórka pięć takich cudaków, tyle tylko, że były mniejsze (ok. 4 tygodni). I oprócz tego że głodne i zziębniete to zupełnie zdrowe, nawet pchełki jednej nie było. Teraz mają ok. 12 tygodni, do adopcji poszły dwie dziewuszki, trzech panów mam w domu, jest szaleńczo. Moje psy dostały dodatkowy "wyjazd wakacyjny" do domku na wieś, bo wszystkie razem w mieszkaniu :crazyeye: to chyba nie miałabym po co wracać po pracy :razz: a psy szczęśliwe, bo zamiast trzech spacerów są własne hektary w ogrodzie. Tyle, że zupełnie brak chętnych na kocurki, to mnie martwi.