Jump to content
Dogomania

Bibulec

Members
  • Posts

    29
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Bibulec

  1. Natrafiłam na takie ogłoszenie: http://olx.pl/oferta/wyzel-niemiecki-szorstkowlosy-suka-CID103-IDc2hcr.html#d77336405b Czy ktoś mógłby sprawdzic o co chodzi i w razie czego interweniować?
  2. [quote name='ewunian']zapisuję chłopaka z okolicy... on od marca się błąkał po okolicznych wsiach... Do Andrychowa przeszedł podobno z Czarnego Gronia.[/QUOTE] Najgorsze jest to, że nikt go nie szukał - przeglądałam okoliczne fora ogłoszeniowe, żadnego ogłoszenia o zagubieniu... A piesek zadbany... Aż się wierzyć nie chce. Żadnej adresówki....czipa.....
  3. [quote name='yolanovi']To Amber jest chyba wyjątkiem w tym schronie, albo coś sie zmieniło? Tam trudno było nawet doprosić sie o fotki psiaka, takie poza boksem. Oby ktoś pozytywnie zakręcony na punkcie TTB wypatrzył psiaka.[/QUOTE] To fakt, nie jest łatwo - sprawę ułatwia fakt, że Amber sam w boksie siedzi. A jeśli chodzi o zdjęcia.... My z mężem mamy zajawkę na TTB więc w akcie desperacji wiele możemy zrobić żeby psiakowi polepszyć.... A on naprawdę jest wart tego - gdyby nie dwa dzikusy w domu (w tym jeden TTB) to sama bym go brała. A mąż powiedział po zdjęciach: musimy go TAM odprowadzać???
  4. Spacery ma, jest wyprowadzany poza schronisko na spacerki. Jeśli chodzi o ogłoszenia - na razie na stronach typowo bullowych ma wątki i tutaj. Jeszcze odczekamy trochę a jeśli nie będzie odzewu to zacznę ogłaszać na ogólnych. Mam nadzieje, że wyniucha go ktoś zakręcony na TTB - a Ci szukają właśnie na Bullowych forach lub fundacjach.
  5. Nie umniejszając zalet kastracji...obawiam się, że w tym przypadku nie ma ona już sensu. Nie spowoduje, że psy się pokochają. Mają zbyt silnie zakorzeniony instynkt walki na tą chwilę. Łańcuch łowiecki u teriera kończy się na "zabij" więc można łatwo się domyślić, jak może się to skończyć. Forum nie jest miejscem, gdzie radzi się w takich sprawach. Moją propozycją jest znalezienie dobrego - ale zaznaczam dobrego behawiorysty, który w domu poobserwuje psiaki, zaleci jakieś ćwiczenia wzmacniające pozytywne doznania w obecności obu piesków. To długa droga, wymagająca cierpliwości i nikt nie da Wam gwarancji, że psy nie powrócą do starych zachowań....Ale można próbować....
  6. [quote name='darunia-puma']kochani czy mogłabym go wstawić na swojego facebooka, wchodzi tam sporo osób kochających tak jak ja bulle a nóż się uda?[/QUOTE] Pewnie, że można! Im więcej miejsc tym bardziej zwiększają się szanse na znalezienie jego człowieków.
  7. Jest cudowny, a do tego charakter anioła - cudowny psiaczek. Wyłażę ze skóry żeby mu domek znaleźć zanim w schronisku zdziczeje.
  8. W Cieszyńskim schronisku przebywa AMBER -PIĘKNY PIES W TYPIE PitBulla Red nose Link do wydarzenia na FB: [URL="https://www.facebook.com/media/set/?set=a.768241336531268.1073742338.212228012132606&type=1"]https://www.facebook.com/...12132606&type=1[/URL] Opis: Duży ( około 60 cm w kłębie), gładkowłosy, trzyletni pies o imieniu Amber czeka w schronisku na nowy dom. Ma piękne czekoladowe umaszczenie. Został znaleziony na początku maja w Andrychowie, nikt go jednak nie szuka. Ten typ psa wymaga odpowiedniego prowadzenia i wychowania. Może ktoś szybciutko się w nim zakocha i zabierze go ze sobą do domu, który na pewno Amber wypełni swoją pozytywną energią? Przed adopcją Amber oczywiście zostanie wykastrowany. Wczoraj byliśmy u chłopaka. To fajny, zdrowy, kontaktowy, zrównoważony i bez agresji Pitbull - czyli podręcznikowy. Widział mnie pierwszy raz, nie było żadnej spinki. Jest bardzo silnym i energicznym psem - nie poleciłabym go do domu z małym dzieckiem właśnie z powodu tej siły. Jest typem fit-atlety-mięśniaka. Polecany dla ludzi aktywnych (rower, rolki, sporty psie). Ponadto nie może mieszkać z innymi zwierzętami - typ dominanta. Chociaż nie wykluczone, że znawca rasy sobie z tym poradzi. No więc szuka domku gotowy do adopcji! Kontakt w sprawie adopcji: Fundacja Lepszy Świat Ania 699-682-482, e-mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] Zosia 508-063-271 e-mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images62.fotosik.pl/1048/582d4f8a1a74cf96.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images64.fotosik.pl/1047/e80a6a4cf62eee21.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images62.fotosik.pl/1048/d85e0236fa3c1f03.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images61.fotosik.pl/1045/361652fd4f533d3f.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images61.fotosik.pl/1045/5e193e7973693762.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/1045/f2801ccd3dec00cd.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images62.fotosik.pl/1048/b702e6fad36aa844.jpg[/IMG][/URL]
  9. [quote name='Aśka Belkowska']Dokładnie tak samo jest w Mrzeżynie. Zaliczyliśmy właśnie powtórny wypoczynek na powojskowej plazy. Psy mile widziane. Bibulec powyżej pisze więcej.[/QUOTE] A pieczywko smakowało jak zawsze? Drożdżóweczki i jagodzianki??? :)
  10. [quote name='JJD']Bibulec, czy psy mogą się tam kąpać w morzu? Czy, jeśli nie wykupi się wyżywienia w ośrodku, to jest możliwość zjedzenia posiłku gdzieś blisko? Jest tam w pobliżu jakaś restauracja?[/QUOTE] Psy mogą się kąpać i szaleć do woli - jak pisałam jest to 10 km plazy wzdłuż byłej jednostki wojskowej więc mały ruch plązowiczów. Jeśli chodzi o wyżywienie - najbliższy sklep spożywczy to 2 km, natomiast jakieś knajpki to 3,5 km więc daleko, spokój na plaży wiąże się też z "daleko do centrum".
  11. Wróciliśmy z wczasów - jak już pisałam we wcześniejszych postach - byliśmy w CAiS Alga w Mrzeżynie. W ofercie "Powitaj lato nad morzem" i "pożegnaj lato nad morzem" są bardzo atrakcyjne ceny (niecałe 900zł za 2 tygodnie z pełnym wyżywieniem). Byliśmy z mężem i dwoma dzikusami :) w tym jeden 25 kg ast. Żadnych problemów właściciele nie robią (oczywiście pewne zasady obowiązują - na terenie ośrodka smycz, sprzątanie po pupilach, nie niszczenie, nie hałasowanie w czasie ciszy nocnej - ale odpowiedzialni właściciele z tym chyba problemów nie mają) co ważne pisaki przyjmowane są bezpłatnie, super tereny na spacery (las, plaża prawie pusta szeroka, 10 km dzikiej plaży). Nie polecam wyjazdu autokarem - jedynie własny transport z uwagi na to, że do centrum Mrzeżyna jest około 3 km i osoby bez samochodów narzekały, że daleko. Jeśli ktos nastawia się na wypoczynek z psem - spokój i ciszę - polecam. Plażowanie z psami bez problemu, ścieżki leśne cudowne. Nie polecam jeśli ktoś chce się bawić i lansować na miejskich deptakach :) My już nastawiliśmy się na przyszłoroczne wakacje na "TAK".
  12. Nasz Lego też włazi do lóżka między mnie i męża - już się śmialiśmy, że to pies antykoncepcyjny :)))
  13. Strasznie się cieszę, że Bonguś jedzie do domku - chociaż strasznie mi leżał na sercu i też rozważaliśmy adopcję ale życie płata figle i inna bida do nas na tymczas trafiła. Jeszcze do przyszłego tygodnia ją mamy u siebie a potem jedzie do cudownego domku ze złotymi klamkami - a wtedy to Bongo pewnie będzie już wiosennie szalał w swoim ogrodzie ze swoimi Pańciami :) Szerokiej drogi Bono!
  14. [quote name='melina']Witajcie, Od 1,5 roku mam w domu adoptowanego niewidomego psiaka, do tego trójłapka.Nie wiedziałam, jaki to będzie pies w sensie kontaktu z człowiekiem, czy wystraszony czy nie... Jest mieszańcem w typie owczarka niemieckiego.Przeczytałam uważnie większość Waszych postów i z większością z nich zgadzam się absolutnie. Podzielę się z Wami jedną myślą/ postanowieniem, od którego wyszłam na samym początku: [B]Traktować go, jak normalnego psa, czyli nie robić z niego większego kaleki jakim już jest [/B](wyrzucony przez poprzedniego "właściciela"na trasie radomskiej z samochodu, w wyniku czego miał zmiażdżoną łapę, którą trzeba było amputować, do tego utrata wzroku absolutna, potwierdozna później w klinice dr.Garncarza). Mieszkam na 4 piętrze, za pierwszym razem został wniesiony (25 kg), ponieważ przed schodami się rozpłaszczył, chyba ze strachu, możlwe , że nie znał schodów. Na pierwszym zejściu na spacer (z 4 piętra) był podtrzymywany przeze mnie szelkami (trójłapny, przypomnę) i komenda hop hop hop na każdym schodku. Byłam i jestem jego oczami. Powrót ze spaceru, czyli próba wejścia na schody - koszmar, rozłożył się i znowu go wniosłam (krzyż mój cudem wytrzymał ). A następnego dnia uratowała nas sunia koleżanki, która poszła pierwsza i Łapek za nią po schodach!!!! co za ulga i radość to była!!!! i tak na drugi dzień nauczył się wchodzić na 4 piętro! Park zna już na pamięć, gania po nim i teraz tylko sporadycznie się w coś uderzy, jak się nie skoncentruje, ale kosze, ławki, latarnie, drzewa - omija. Na początku prze pierwsze tygodnie, non stop komenda "uwaga/uważaj" i już wiedział, że trzeba sięzatrzymać i uważać, bo jakaś przeszkoda jest. Po miesiący spuściłam go w parku ze smyczy i od tamtej pory po parku tak spacerujemy. Rozumie jak do niego mówię, ze to tylko mostek (zwalnie, gdyż wyczuwa wodę), "skręcamy", "zawracamy", "chodź". Jest mega wesołym psem i moim wymarzonym psem! Umie wskakiwać na łóżko, jak wczesniej wybada pyskiem grunt, czy będzie miejsce:smile: i z niego zeskakuje. Od pierwszego dnia nie było zmiłuj się - zaprowadziłam go do kuchni i "pokazałam" gdzie stoi miska z wodą i jedzeniem. Nauczył się, nie było przynoszenia pod pysk. Cały czas miałam w głowie tę jedną myśl - [B]Traktować go, jak normalnego psa, czyli nie robić z niego większego kaleki jakim już jest . [/B]Tymczasuję suczki i świetnie się z nimi bawią, obecna "podaje mu do pyska zabawkę i razem bawią się w przeciąganie. A dzięki mojemu chrzesniakowi odkryłam, że Łapek potrafi i lubi ganiać za piłką po domu! - a wie gdzie jest po odgłosach odbijania sięi po zapachu:smile: Do innych psów jest różnie, jedne lubi, innych nie, jak widome psy, jedyną trudnością dla niego jest to, że nie widzi sygnałów uspokajającyhc ywsyłanych przez inne psy, choć sam umie je wysyłac:smile:Także nie ma co się bać, wystarczy miłość, cierpliwość, czujność, po prostu przestawienie mózgu opiekuna na jego oczy i ostrzeganie go, mi to już weszło w krew:smile: Powodzenia i miło mi było zobaczyc, że jest tylu innych opiekunów niewidomych psów:smile: Pozdrawiam was bardzo serdecznie:smile:[/QUOTE] Melina wyjęłaś mi te słowa z ust :) 5 tygodni temu znaleźliśmy z mężem w rowie suczkę, 4,5kg, wychudzoną z odmrożeniami całkiem ślepą. Nie było mowy o oddaniu jej do schronu - na pewno sobie by tam nie poradziła. Powiadomiliśmy tylko schronisko i fundację na wypadek gdyby jednak ktoś psa szukał. Weterynarz uznała, że najprawdopodobniej ślepota to skutek jakiegoś urazu, wylewu może i raczej nic z tym nie zrobimy. Z naszym rezydentem dogadała się znakomicie. Odstąpił jej najlepszy fotel, zachowywał się jakby wiedział o jej ułomności i dawał fory. Zuza czasem wpadała na niego ale ani razu jej za to nie zwarczał. Ślepak nie bawił się w ogóle zabawkami i gryzakami, dopiero rezydent tak długo wciskał jej gryzaka pod nos, że w końcu ZASKOCZYŁA i zaczęła się bawić. Też od samego początku myślałam, że mała ma być traktowana jak normalny pies... Bo jest normalny - normalnie się tarza w kupie, normalnie obszczekuje obcych, normalnie zwarczy innego psa jak do jej miski zaczyna gadać...NORMALNA! Świetnie ustawia sobie mapkę mieszkania w tym swoim małym orzeszku, łóżko i miski znajduje bezbłędnie, biega po mieszkaniu jak widzący pies. Spacery tylko na smyczy - przynajmniej na razie - ale na wolnej przestrzeni puszczamy małą ze smyczą i jak za bardzo się oddala to prosimy rezydenta "przyprowadź Zuzkę" i on biegnie, łapie smycz i przyprowadza małą do nas :) To najpiękniejszy widok na świecie dla nas :) Jest szczęśliwa, wesoła, rozdaje całusy, tuli się, nie niszczy w domu, zero agresji nawet u weta i przy zabiegach pielęgnacyjnych. Po prostu psi ideał. A że ślepy...... Więc podpisuję się wszystkimi czterema łapami pod zasadami: traktować normalnie i działać instynktownie.
  15. Hej Mysza - napisałam Ci PW. Zapomniałam dodać - jesteśmy z Cieszyna.
  16. [quote name='Nikaragua']Sprawdzałam tutaj, ale 5 i pół tysiąca za dwa tygodnie to nie dam rady wyłożyć , niestety[/QUOTE] Skąd taka kwota? Albo inaczej - ilo osobowa rodzinka? Bo 2 osoby na 2 tygodnie to koszt 2720 zł w najdroższej opcji. A jeśli rodzinka 2+2 to 2016 zł za tydzień... No chyba że wyjazd na pojedyncze dni to na pewno drożej wychodzi za dobę. Ja raczej szukałam pełnych wczasów - pobyt tygodniowy lub dwu- z wyżywieniem.
  17. Widzę, że wątek na ten rok stał się aktualny :) To się pochwalę. Wczoraj zarezerwowałam 2 tygodnie w Mrzeżynie CAIS Alga ([url]http://www.centrumalga.pl/[/url]). Ośrodek na terenie dawnej jednostki wojskowej, mnóstwo lasu i plaży (12 km dzikiej plaży mało uczęszczanej. Do najbliższego miasteczka 3km, ośrodek przyjazny zwierzakom i co też ważne pupilki bez opłat. W wielu ośrodkach pobyt pieska jest płatny (od 3 do nawet 18 zł/dobę !!!!). Jadę początkiem lipca więc dopiero po powrocie mogę napisać coś więcej, ale obsługa na razie wywarła na mnie pozytywne wrażenie, szybkie, kompetentne odpowiedzi. I cena też nie wygórowana. Na razie polecam.
  18. [quote name='zołzowata']No to szczerze gratuluję i nawet troszkę po cichu 'zazdraszczam':razz:[/QUOTE] Nie ma co zazdraszczać :) tylko pracować :) pracować :) i jeszcze pracować :) no i kochać w przerwach w pracy i w trakcie pracy.
  19. Postępy czynimy niesamowite - wielkie kroki rzekłabym.... Mamy cudownego psiaka, w 100% odwoływalnego - nawet w momencie wystartowania za kotem czy zabawy z innym pieskiem, po zawołaniu przychodzi do mnie i siada :) nic nie jest ważniejsze od wołania Pańci z którą są najfajniejsze zabawy.... w aporciki, slalomiki, szukanie, i przeciąganie.... Teraz powoli przechodzimy do pozytywnego szkolenia, a właściwie nauki sztuczek. Pracujemy z klikerem, pies zaczął "kombinować, znaczy staje sie powoli kreatywny. Na szczęście kilka akcji z łąńcuszkiem wystarczyło, bo serce mi się krajało za każdym razem kiedy rzucałam. Umiemy przychodzić na zawołanie, chodzić na luźnej smyczy, zaczynamy chodzenie przy nodze, siad, leżeć, zostań umiemy. Stale doskonalimy. Powoli opanowuje slalom między nogami i obroty na zawołanie. Ciągłe uczenie, powtarzanie, dużo ruchu, no i wiadomo: dobrze szkoli się pies zmęczony, najpierw spacer a potem sie uczymy. Spacery stały się tak przyjemne że nie chce się do domu wracać. A my z mężem "czilałcik" całkowity. Teraz procentuje to ile czasu i poświęcenia włożyliśmy w naukę. Życzę wszystkim takich sukcesów!
  20. Zaglądam...czasem w miarę wolnego czasu bo nasza bestia nam go zżera :) Patent mam...jest coraz lepiej :) przynajmniej jeśli o pieski chodzi, samochody tez powoli "olewa". Skontaktowaliśmy się z dziewczyną która bazuje na własnych doświadczeniach ze szkolenia swoich piesków do Agility i IPO. To długa rozmowa - generalnie pomogła nam obroża (zwykła, nie kolczatka i nie zaciskowa) ciasno zapięta za uszami, stanowczość, góra smakołyków smacznych i smaczniejszych i niestety element awersyjny - 3 oczka dużego łańcuszka, którym niestety kilka razy musieliśmy rzucić ale dla nas efekt jest tak bardzo widoczny - na skalę lądowania na księżycu. Pies odwoływalny w 90% - te 10% odwoływalności jest na dźwięk łańcucha. Niestety niektórych rzeczy nie da się przekazać zdalnie - trzeba to zobaczyć. I kontrola - stała kontrola siebie i psa, konsekwencja, stanowczość, bezgraniczne kochanie i cieszenie się z psem z jego najmniejszych sukcesów ale też ukaranie nawet najmniejszego nieposłuszeństwa.
  21. Słodziak :) To prawie jak nasza bestyjka - też ze schronu, też rudzielec, też trochę ast-ek ale bardziej wielkością jak staffik (niskopodwoziowy). Też kochaany chociaż po prawie 5-ciu miesiącach mamy jeszcze kilka problemów z nim. Ma w tej chwili około 2 - 2,5roku. Też zaliczył już z nami wczasy.
  22. No i po urlopie.... Pies zdał egzamin celująco. Wprawdzie na czas podróży musieliśmy podać środek uspokajający bo ani Kalm Aid ani Stresnal nic nie dały w celu wyciszenia psiaka, ale: Dużo pracowałam z psem, spacery po 2-3 godziny ze szkoleniem w sprzyjających warunkach (całkowity BRAK samochodów) dały efekt taki, że pies lepiej się skupia na nas, jest odwoływalny na lince (10m) ale oczywiście do czasu gdy nie pojawi się pies. Udało nam się go "zwąchcać" z innymi pieskami i okazało się, że nie są one groźne i dał radę biegać i bawić się z innymi psiakami. Jednak każdy "nowo" poznany pies wywołuje szczekanie. Sama już nie wiem co to jest. Wolno biegające burki olewa, tylko na te na smyczach ujada. Nie mam koncepcji. Trochę odpuścił samochodom ale idealnie nie jest. Na wolnej przestrzeni zaczynamy go spuszczać ze smyczy ale tylko tam gdzie sobie krzywdy nie zrobi..... I zauważyłam jedną rzecz, może się mylę ale wolny lub na długiej lince jest mniej pobudzony, natomiast zapięcie smyczy powoduje natychmiastową "napinkę" Z rowerem dobry pomysł tylko nasza bestia ma krótkie łapy i jest sprinterem, szybko się męczy i jakoś nie mam odwagi za rowerem go ciągać. Acha..... i ciekawostka :) zaczynamy nieśmiało zastanawiać się nad zabraniej jeszcze jednej bestyjki do siebie.... bo podobno "w parze lepiej się chowają" :) ale to musiałaby być przemyślana decyzja.
  23. No to masz odpowiedź :) Zrób cokolwiek, co podziała![/QUOTE] Ale takie hasło to mało wychowawcze a na pewno w niektórych przypadkach nie jest to pozytywne szkolenie :) Zawiera pewien element awersyjny - po prostu "ciśnie" mnie obroża za uchem więc to mnie bardziej wkurza niż ten pies.... Ale faktycznie pozytywnym szkoleniem niewiele nie zdziałaliśmy. Zobaczymy co będzie kiedy behawioralne problemy zlikwidujemy.... mam nadzieję że się uda :) Bo fajny z niego psiak - i taki ostatnio kochany!!! A poza tym wszystkim....jak poczytałam na forach jakie ludzie mają problemy z psiakami z "przeszłością" to nasz wydaje się być aniołem, i nie zamieniłabym na żadnego innego.
×
×
  • Create New...