Jump to content
Dogomania

Figunia

Members
  • Posts

    12939
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    14

Everything posted by Figunia

  1. "Minęłam się" z wpisem MTD. To prawda, nie wiadomo jak zniósłby ponad 5-cio godz. podróż, a gdyby jeszcze zaczął głośno protestować... Też się tego obawiam. Może jednak w pociągu byłoby mu lepiej (gdyby szczęśliwie nie było tłoku), mógłby nawet troszkę przejść się. Wiozłam już kiedyś przygarniętą znalezioną psinkę (sunię) z Wrocławia do Łodzi, bo tam znalazłam jej domek i w pociągu nie było żadnych kłopotów.
  2. No to ciutkę się spóźniłam... A może uda się jeszcze sprawę "odkręcić". Teraz muszę wyjść, ale będę tu zaglądać.
  3. Kochane Cioteczki, Czytam o Mańku i tej jego podróży do Wrocławia. Może mogłabym w tym pomóc? Mieszkam we Wrocławiu (niestety) ale mogłabym pojechać do Krakowa i przywieźć Mariana do Wrocławia. Pociągiem, bo samochodu nie mam. Gdybym dostała zwrot tylko 100 zł za bilet, byłoby ok. Reszta byłaby prezentem dla pieska. Co ważne - w ten sposób zostałoby Wam sporo pieniążków na jego dalsze potrzeby. Rozważcie to. Oczywiście musiałybyśmy wszystko dokładnie omówić, tzn. kto go we Wrocławiu odbierze, itd. Gdyby była taka konieczność, to mógłby u mnie odpocząć przed dalszą podróżą, przespać noc. Jestem na emeryturze, sama, zatem nie ma problemu. Pozdrawiam Anna S.
  4. Tyle zabiegów przed biedakiem. Czy prostatę się operuje? Dobrze, że guzek niegroźny ale - też bardzo się o piesia boję. Pozdrawiam
  5. Bardzo dziękuję Nenufar, za rozwianie moich wątpliwości. Cieszę się, że mam swój udział w pomocy dla tej kruszynki. Foczysławie życzę zdrowych łapek i cudownego domku!!! Pozdrawiam .
  6. I ja trzymam kciuki za zdrowie Kacperka. Zdrowia dla piesia i Opiekunki!!!
  7. Kurcze, no i nie ma mojej wpłaty na liście. Nie ma Anny S z Wrocławia. Wysłałam 18 maja, niby niedużo (20 zł) ale przecież liczy się każdy grosik. Sprawdziłam wyciągi z banku - niby poszło. Czy coś mogę zrobić, by sprawdzić gdzie one poszły??? Do jamnika Kacperka wpłata na szczęście dotarła, bo już całkiem zwątpiłabym, w to co robię (tj. moje umiejętności w korzystaniu z kompa). Szkoda, że przed tą malizną tyle badań, zabiegów. Tyle się biedactwo nastresuje. Oby trafiłam na wspaniałych, mądrych lekarzy i szczęśliwie i szybko miała najgorsze(zabiegi) za sobą. Oczywiście trzymam za to kciuki i pozdrawiam wspaniałe opiekunki i wszystkie "psie i kocie mamy".
  8. Trzymam kciuki za szczeniaki, a przede wszystkim za Iwoniam. Gdybym tylko mieszkała w Krakowie, pomagałabym z całych sił.
  9. Czasem myślę, że tylko jakaś totalna zagłada ludzkości położy kres tej niewyobrażalnej męce zwierząt (choć ludzi też). Czasem myślę, niech tak się już stanie, bo nigdy nic się nie zmieni. Dobrze, że ta malutka jest bezpieczna. Ale co z resztą? Ileż tam takich Lisek, Lisków. Serce pęka z żalu. Tak Ikusiu, to jedyne wyjście. Wytłuc takich gadów, bez litości, jak insekty. I mogłabym potem iść siedzieć.
  10. Także czekam na upragnioną wiadomość o Lisce. Kolejne pieski trafią za kraty. Ten świat, to jakiś potworny koszmar, Można zwątpić we wszystko.
  11. Szczęściara - jak dobrze, że czasem zdarzają się pomyłki... Żeby jeszcze uratować Liskę. I te kolejne... Cały czas myślę, co można zrobić, by takie mordownie przestały istnieć. Może jakiś ogólnopolski protest. Przecież jest wystarczająco dużo ludzi, którym dobro zwierząt leży na sercu. Gdyby tak się zebrać... Czytam cały ten wątek, jestem dopiero na 60 stronie i widzę, że nie bez powodu mnie tu przyciągnęło. Choć od urodzenia mieszkam we Wrocławiu, to wiele lat, a zwł. dzieciństwo spędziłam w Krzeszowicach u mojej kochanej Babci. Te strony są dla mnie najpiękniejsze na świecie i w marzeniach chodzę tymi polnymi ścieżkami - w marzeniach, bo niestety, te piękne miejsca teraz zmienione nie do poznania, zarośnięte. Byłam w ub. roku w Krzeszowicach i w Szczakowej (miałam tam wujka) - taka wymarzona od prawie 30 lat podróż i był zachwyt, radość ale też smutek i żal. I odwiedzanie miejscowych cmentarzy... Pozdrawiam najserdeczniej wszystkie Panie i Panów - wszak są tu i Panowie.
  12. Kochana psina i kochani ludzie! Dziękuję za Kacperka, jego cudownie odmienione życie. Tylko ten smyk chyba jeszcze o tym nie wie, bo mordysia wciąż smutna. Ale to kwestia czasu, oby jak najszybciej poczuł się bezpieczny. Pozdrawiam serdecznie i będę tutaj zaglądać.
  13. Jak się miewa ta ślicznota? Trzymam kciuki by to chore serduszko okazało się całkiem, całkiem sprawne. Mnie lekarz straszył, że Figa (jamniczka) ma chore serduszko i w każdej chwili mogę się spodziewać najgorszego. Niemalże dziwił się, że jeszcze żyje - a miała wówczas jakieś 10 lat. Dożyła prawie 19-tu i wcale nie przez serce odeszła. Teodorku rozrabiaj i ciesz się życiem!!! Pozdrawiam serdecznie
  14. Nareszcie jest tak jak być powinno!!!! Cieszę się z Wami i dziękuję! Kacperku: ciesz się szczęściem i zdrowiem długie lata. I zapomnij o przeszłości. Oby wszystkie psie, kocie, królicze, szczurze, kozie itp, itd czujące istoty były szczęśliwe i bezpieczne... Pozdrawiam
  15. Do Iwoniam: Mam tylko tel. stacjonarny: 71/329-06-90 - czasem wychodzę z domu, więc proszę dzwonić do skutku, nawet po 23-ej. Anna S.
  16. Para rąk, para nóg, serce, jakiś grosz, bo staram się być "tania w utrzymaniu" - dokąd będę tylko mogła... Pozdrawiam cieplutko i wspieram myślami.
  17. [COLOR=#222222]Dziękuję!!! i przepraszam, że taka jestem trąba...Przecież mogłam sama odszukać tą Fundację i adres. Właśnie przy okazji wejścia na ich stronę (bo musiałam się upewnić gdzie wpisać kod, a gdzie nr 6) trafiłam na poruszającą historię dwóch piesków. Wtorka, który przez kilka lat mieszkał przy ruchliwej drodze w Płońsku. Polały się łzy oczywiście, zwł. na końcu filmu, gdy ten unikający człowieka "dzikusek" ośmiela się, podchodzi i zaczyna nieśmiało machać ogonkiem...No i jest bezpieczny. A drugi piesek - chyba jeszcze większe nieszczęście, to Bastek. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to pisanie "nie na temat". Niby pełno wokół dobrych ludzi, ale takie historie niezbyt ich interesują i za bardzo nie mam się z kim tym dzielić. Kiedyś myślałam, że tylko ja widzę cierpienie zwierząt, że tylko mnie ono porusza, strasznie rozpaczałam, czując się bezradna. Dzięki internetowi a wcześniej programowi Animals z tv, wiem, że tak nie jest. I choć mam na koncie kilka uratowanych zwierzaków i znalezienie im domu, to przy Was czuję się baaaardzo malutka. Pozdrawiam[/COLOR]
  18. I ja trzymam kciuki. Tak bardzo chcę zobaczyć szczęśliwą, "uśmiechniętą" mordysię Kacperka. I radość w oczach, nie to, co widać na zdjęciach... Jak dobrze, że są tak wspaniali, cudowni ludzie, wrażliwi na cierpienie tych najbardziej bezbronnych. Szkoda, że jest ich wciąż tak mało. Pozdrawiam gorąco i z drżeniem serca czekam na dobre wieści. Anna S.
  19. Witam wszystkich, Jeśli mogłabym pomóc Lisce - będę wpłacać na nią po 50 zł. miesięcznie. Jeśli trzeba - pojadę ją zabrać, ale sama nie dam rady, musi być ktoś ze mną. Niestety, nie radzę sobie z ludzkim chamstwem, agresją, a tam potrzebna jest osoba śmiała i "twarda". Mieszkam we Wrocławiu - jutro rano mogłabym już jechać do Krakowa - pociągiem, bo niestety nie mam samochodu i oczywiście zawieść ją w bezpieczne miejsce. Te pieniądze (50zł) mogą też iść na tą pomyłkowo zabraną sunię, jest mi wszystko jedno - która bardziej potrzebuje. Oddać jej nie można. Pozdrawiam Anna S.
  20. [COLOR=#222222]No i nie udaje mi się!!!! Odrzuca przelew. Pojawia się napis: "podano nieprawidłowe lub niepełne dane". Te pola mają być zaznaczone na czerwono. A guzik, żadne pole nie jest zaznaczone, więc nie wiem, o co chodzi. Jak robiłam przelew Kacperkowi, to tez odrzucił, ale czerwony znaczek pokazywał co zrobiłam nie tak (zaznaczyłam opcję "zapamiętaj dane odbiorcy" a wówczas trzeba podać identyfikator, czego nie zrobiłam). Myślałam, że napiszę, że "poszło!" a tu klapa. Ale dziękuję kochane babeczki za odpowiedzi! Czy któraś z Was wie, co teraz zrobić???[/COLOR]
  21. Pięknie dziękuję wszystkim za odpowiedzi. I jeszcze pytanko - ośmielona przez Joi... Widzę, że przy Tytule operacji, po słowach Jamniczka Foczka, umieściłaś Swój nick. Czy tak robicie, by mieć pewność, że Wasze pieniążki doszły? Wczoraj wysłałam grosiki dla Kacperka, ale nie napisałam od kogo, więc pewnie nikt wpłaty nie potwierdzi. Żebym nie była źle zrozumiana, chodzi mi wyłącznie o pewność, że pieniądze trafiają tam, gdzie trzeba. Pozdrawiam serdecznie i zaraz biorę się za przelew.
  22. Proszę, miejcie wyrozumiałość dla starszej pani, która chce pomóc, a boi się, by te pieniądze (choć nieduże) poszły gdzieś w kosmos. Tak, konto mam spisane, czytałam wcześniej wszystkie stronki, pisałam też do Fundacji Wzajemnie Pomocni (15.05) ale nie mam odpowiedzi. Zatem, pytam - bo nie wiem - czy wystarczy napisać Fundacja Wzajemnie Pomocni i podać nr konta? A co w rubryce: Adres - zostawiam pustą? Robię przelew przez internet, nie mam się kogo spytać. Pozdrawiam Anna S.
  23. Proszę, aby któraś z Pań podała mi nr konta (i całej niezbędnej reszty danych) dla Foczki. Trzeba ratować te biedne maleńkie łapiny. Trzymam kciuki za dobre życie dla tej suńki. I żeby jak najszybciej imię Foczka odeszło w niebyt... Pozdrawiam serdecznie
  24. ...bo w życiu liczy się tylko to, ile można od siebie dać. Pomagam zwierzakom jak tylko potrafię, odkąd pamiętam. Nie potrafię przejść obojętnie, gdy dzieje im się coś złego. Jasne, każda forma pomocy jest dobra i potrzebna. Ale tak chciałoby się je WSZYSTKIE zabrać ze schronisk, ulic i innych strasznych miejsc, wyrwać z rąk tzw. naukowców, z rzeźni (nawet domów) - przytulić do serca, dać dobry, normalny dom. Tak bardzo cieszy, gdy kolejna istota jest uratowana - przez takie Osoby, jak Wy. Przepraszam, bo to chyba zaśmiecanie wątku. Za te słowa: [TABLE="width: 762, align: center"] [TR] [TD="width: 590"][COLOR=#000000][FONT=Trebuchet MS][COLOR=#204070][FONT=Trebuchet MS][B]Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczynę szczęścia. Oby były wolne od cierpienia i przyczyny cierpienia. Oby nie były oddzielone od prawdziwego szczęścia - wolności od cierpienia. Oby spoczywały w wielkiej równości wolnej od przywiązania i niechęci.[FONT='Trebuchet MS', Tahoma, Verdana, Arial][SIZE=3][COLOR=#0000B0][FONT='Trebuchet MS', Tahoma, Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif][SIZE=3][COLOR=#204070][/COLOR][/SIZE][/FONT][/COLOR][/SIZE][/FONT][/B][/FONT][/COLOR][/FONT][/COLOR] [/TD] [/TR] [/TABLE] pokochałam buddyzm. I kiedy już nie daję rady patrząc na ten ogrom cierpienia wokół, to "mantruję" - zwł. te 2 pierwsze zdania. Choć buddystką nie jestem. Wierzę, że to też pomaga. Mam nadzieję, że nikogo tą wypowiedzią nie uraziłam, nie zrobiłam czegoś niestosownego wklejając ten cytat (ze str. Buddyzm). Pozdrawiam Wszystkich, trzymam kciuki za Kacpra i całą resztę. Oby wszystkie istoty były wolne od cierpienia...
  25. Dziękuję raz jeszcze za tak miłe powitanie. Pieniążki już wysłane - 30zł. To niewiele, ale chciałam też pomóc tej maleńkiej Foczce, która zbiera na naprawę łapek. Wysłałam wczoraj maila pod adres Wzajemnie Pomocni, (o podanie konta) ale nie mam odpowiedzi. Najlepiej chyba napisać na wątku tej suni. I jeszcze Teodor - tyle tych nieszczęść. A przecież tym zwykłym, zdrowym, młodym i (jeszcze) radosnym, też powinno się pomóc. Gdyby tak mieć wór pieniędzy... Gdyby tak mieć duży dom i kawał ziemi... Albo najlepiej: Gdyby mieć taką moc, by zmiękczyć ludzkie serca, by nie było w nich zła... Pozdrawiam i trzymam kciuki za Kacperka i inne biedy też!
×
×
  • Create New...