Jump to content
Dogomania

PaulinaBemol

Members
  • Posts

    848
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by PaulinaBemol

  1. moim zdaniem zrób sobie jakiś spokojniejszy wieczór usiądz i naprawdę zastanów się logicznie i na chłodno. Porozmawiaj z partnerem na ile może ci pomóc. nie wiemy czy panikujesz czy naprawdę n ie dajesz rady wiec nikt decyzji za ciebie nie może podjąć. Pamiętaj tylko że moim zdaniem prawdziwe wyzwania dopiero przed wami bo żeby wychodzić z psem i dzieckiem pies musi być naprawdę pod kontrolą zwłaszcza duży. A tu będziesz miała okres buntu przed sobą, młody samiec potrafi podnieść ciśnienie nie raz, wtedy zasikany dywan to pikuś. Psa będzie trzeba wyszkolić i sama nie dasz rady mąż musi się zaangarzować inaczej nie ma najmniejszych szans powodzenia. Jeśli jednak się zdecydujesz to w końcu będziesz miałą wspaniałego kompana dla siebie i dziecka ale te 1,5 roku to będzie ostra harówa.
  2. Hikaru aj zauważam jeszcze jeden problem ale może się mylę popraw mnie jeśli tak jest. W twoich postach jest sporo tekstów typu "piesek sie nauczy" etc. "bez kota pies przyzwyczai się do świnek" etc. Kochana pies sam z siebie to nic nie zrobi i się sam niczego nie nauczy od tego ma ciebie i to ty musisz wypracować "olewanie" świnek, prawidłową zabawę z dzieckiem czy nieszczęsne sikanie w domu (wież mi samo nie przechodiz znam sporo dorosłych psów co potrafią się załatwić w domu i to ma niewiele wspólnego z ich mądrością). Moim zdaniem błędem było wzięcie od razu na siebie i psa i kota oraz że uległaś mężowi że ma być szczeniak to jednak znacznie więcej pracy...najlepszym wyjściem dla was byłby pies sprawdzony na DT młody ale nie szczyl. Inna spraawa że skoro poszliście na kompromis to ja mam jedno pytanie czy mąż zajmuje się psem i będzie z nim wychodził bo też masz ciśgle problem że mróz i wyjście z psem i dzieckiem a mąż nie może wyjść? albo zostać z dzieckiem. Szczeniak ma być duży może jakieś szkolonko w niedalekiej przyszłości (wiem po przykładzie taty i chłopaka że wtedy faceci chętniej zajmują się zwierzakiem, jakoś łechcze to ich ambicję że pies się słucha i zaczyna sprawiać im to przyjemność)
  3. hej a ma ktos może jakieś "resztki" taśm ozdobnych i chciałby odsprzedać tak po metrze albo cuś ?
  4. hmmm... a gdzieś gdzie psy są ale w mniejszej ilości trochę? wiem wybrzydzam ale zależy mi na nauce psa i jak coś będzie do nas ciągle podlatywać to raczej nam nie wyjdzie.To akurat mam u siebie:eviltong:bo psy się same wyprowadzają. Niestety u nas mało kto z psem wychodzi i Krystek widuje psa na smyczy bardzo rzadko i zachowuje się wtedy jak dzikus bo on chce do pieska....a ja bym chciała nauczyć grzecznego mijania się.
  5. hej warszawiacy mam pytanko w których parkach w wawie mogę spotkać najwięcej psów, w jakie i dni i mniej więcej godziny?? chce poćwiczyć rozproszenia ale u mnie w parczku Krystek to jedyny pies jaki tam bywa....i ogólnie mało mam takich możliwości.
  6. JE... ludzka głupota nie zna granic...to co mamy się z nią zrównać?? Co ten przykład niby wnosi do tego wątku? a by szczeniaki trafiły do dobrych domów to są umowy adopcyjne i wizyty przed i po adopcyjne. Jakby wystarczyło że się zapłaci to by nie zdarzały się rodowodowe psy wywalane albo te za kilka stów z pseudo tez powinny trafiać tylko do dobrych domów w końcu one nie były za darmo. inna sprawa ja dziękuje za społeczeństwo działające na zasadzie inni łamią prawo to ja też. To prawo to jakas tam próba poprawy losu zwierząt (czy udolna to inna sprawa) a z tego co czytałam na innych wątkach o to ci chodzi.
  7. a u mnie ostatnio błąkał się ON na łapkach jamnika no i tułów miał trochę dłuższy a tak piekny owczareczek i to młody tylko dziwnie chodził początkowo wystraszyłam się że jakiś potłuczony:shake: i nie było mi do śmiechu żal zwierzaka, zdecydowanie nie trafiona krzyżówka. Nakarmiłam miałam coś pokombinować ale już go nie widziałam. A teraz coś z serii Pan Wie Lepiej: otóż mój kundel to najnowsza rasa miniaturek border collie :eviltong: taki wypas przywiozłam ze wsi kto by powiedział...
  8. hmm moim zdaniem jeśli on broni cię i przed mężem to nie ma co sobie tego tłumaczyć że on mnie tak kocha etc. Pies uważa cie za swoją własność najprawdopodobniej i broni dostępu do ciebie to nie są poprawne relacje i faktycznie w takiej sytuacji jak mała podrośnie może zacząć dochodzić do starć na poważnie. Popracuj z psem nad waszymi relacjami a i mała będzie mogła zostać bo to ty będziesz decydować kto może być w domu a nie twój pies. One nie musza się kochać ale muszą się tolerować... Pamiętaj pies musi miec jasno oznaczone zasady co mu wolno a co nie i wtedy jest szczęśliwy bo czuje się bezpiecznie wie czego się spodziewać. To akurat trochę jak z dziećmi. I nie mówię o tym że z kochającej "mamusi" masz stać się przysłowiową "macochą". Jak najbardziej możesz dalej go rozpieszczać ale ataki na męża powinny spotkać się z twoją niechęcią (siedział na kolanach to postawienie na podłodze, chwilowa izolacja od ciebie).
  9. [QUOTE][COLOR=#000000]Oczywiscie nie zapomnij sprzedac pieski ,gdyz to co nic nie kosztuje czesto zle sie traktuje.[/COLOR][/QUOTE] oczywiście nie możesz ich sprzedać ponieważ jest to nie legalne w Polsce czyli po prostu niezgodne z prawem PS: co do przytyku że suczka w typie ja poznałam ludzi którzy rozmnożyli swoją suczkę nie przypominającą nic bo dla nich była najpiękniejsza...chce tylko zaznaczyć że to nie koniecznie musi być przykłąd chęci zysku na suce w typie (choc takich przykładów jest większość niestety) Zresztą motyleqq pisałą że oni tam maja nawet takiego ciemnioka weta co potrafi odmówić sterylki bo suka za ładna i szkoda...niestety ludzie ufają wetom bo niby komu innemu? a w małych miejscowościach to i konkurencji nie mają.. PS2: może też tak bronię bo sama te 8 lat temu zrobiłam podobny błąd z kotką i potem odchowałam ślepy miot gdybym miała tą wiedzę co teraz to wszystko było by zupełnie inaczej...
  10. przepraszam ja jeszcze chciałam nawiązać do rzucania rowerem etc. jeździłam z dużym psem i z małym i o ile z małym nie mam takiego problemu to z dużym psem zsiadałam jedynie, stawałam pewnie na ziemi a rower trzymałam między nogami bo podczas schodzenia z roweru trzymając pas o znacznej sile traciłam równowagę jak on akurat szarpnął i rower na mnie ja w smyczy albo lecę na psa a co w takim zamieszaniu robi podbiegacz najczęściej? atakuje a ja i pies nieprzygotowani. Ja wiem że może to głupio brzmi ale naprawdę łatwo wtedy stracić równowagę, a wystarczy w sumie delikatne zaplatanie zachaczenie o coś. Co nie zmienia faktu że na pewno bym zareagowała jakby już do bitki doszło ale w tym przypadku nie doszło (chyba ze nie doczytałam) a psy jedynie się przygotowywały. [B]Gops[/B] znam ten ból ja miałąm kiedyś pinczerka i przyatakował nas rotek wziełam knypa na ręce i zasłaniałam pies na szczescie tylko na mnie skakał ale mną nie był zainteresowany jako celem w tym czasie przejechało kilka samochodów i przeszło ze dwóch mężczyzn a ja miałam wtedy z 16 lat....to był jakiś koszmar na szczęście uciekłam na podwórko znajomego który mieszkał niedaleko PS: też mam rezerwat ptaków i uważam za skrają głu...tę spuszczanie tam psa to jest rezerwat i jest tam pełno ptaków ma piesek za czym pogonić...(tak ogólnie mówię)
  11. wiesz u mnie tez jest droga no ale może tam nie ma i zwierząt też nie ma no i[B] nie powinno byc innych psiarzy[/B]:hmmmm:
  12. nie no zaraz, kolega puszcza psa tylko tam gdzie nie ma ruchu i zwierząt w LESIE....wiec o ile jakiś cham mu samochodem nie wjedzie to nie ma takiej opcji....tylko te zwierzęta mnie zastanawiaja... Gezowa tylko właśnie psy się jeszcze nie gryzły to pierwsze. A drugie to właśnie szarpnięcie smyczy w takiej sytuacji bardzo łatwo moze sprowokować atak więc bardzo dobrze że facet nie szarpał...bo ciekawe czy wtedy zdążyłby dobiec a facet zejsć z roweru i to nie uszkodzony i utrzymać psa. Dodatkowo utrzymanie i odciągnięcie dużego psa jak ma przed sobą przeciwnika a ty masz jeszcze rower do łatwych nie należy i jak ktoś tu już pisał cofnięcie się psa mogło spowodować upewnienia podbiegacza że warto przeć dalej do przodu i gdzie wtedy niby psa odciągnąć? Facet mógł może i jakoś zareagować. Natomiast tu problemem prawdziwym jest to że ktoś nie umie zapanowac nad własnym psem a wymaga tego od innych....i że tak się brzydko wyrażę jest pies pogrzebany. ps: W chwili obecnej ja nad moim psem też nie panuje, jak widzi innego psa odstawia takie cyrki że maj tylko ochotę zapaść się pod ziemię..:shake: a nie jest agresywny, autentycznie chce się bawić co nie zmienia faktu że inny pies ma prawo na nachala zareagować agresją i jest to wtedy moja wina
  13. Psy przyjmują postawę obronną jak zachodzi taka potrzeba a nie od razu na poznanie no chyba że masz prowokatora...to wtedy należy zdwoić starania. Mi z Bemolem zajęło to ponad 2 lata ale wreszcie wypracowaliśmy bo też lubił pokazać całym sobą jaki jest fajny:roll: Z drugiej strony jak się siedziało na rowerze i trzymało psa na smyczy to nie tak łatwo jest zejść i trzymać psa pod kontrolą zwłaszcza jak coś do niego podleciało i tez przyjął "postawę obronną". Można po prostu stracić równowagę albo zaplatać się, wypuścić smycz z rąk bo akurat jak będziesz schodził to pies np. pociągnie i co wtedy idiota nawet psa by puścił do twojego i już żaden by nie był pod jakąkolwiek kontrolą. Wiesz to się fajnie mówi ze mógł coś zrobić...a mógł po prostu nie wiedzieć co ma począć zwłaszcza że to pewnie były chwile i wymyślać scenariusze to można na zimno a na gorąco to większość ludzi ma pustkę w głowie. I tak facet mógłby coś zrobić, super by było tylko sytuację spowodowałeś Ty a żądasz by ktoś inny pomagał ci w jej rozwiązaniu. Chciałbyś by ktoś inny odpowiednio reagował na TWOJEGO psa a pies jest TWÓJ i to Ty musisz reagować nie ma co liczyć na poprawne reakcje u innych
  14. aha to psy już szykowały sie do ataku? to znaczy że twój szczeniaczek łagodny nie jest?? no cóż skoro facet miał ściągać psa [U]po tym jak podszedłeś byś mógł "złapać"swojego psa [/U]to raczej psinka nie chciała dać się zapiąć grzecznie na smycz...ale mogę się mylić. Bo z tego wynika że nie masz tylko problemu z przywołaniem a w ogóle nie panujesz nad własnym psem PS: mi chodziło o odwołanie psa jeszcze zanim podszedł do drugiego ale sporo od razu leciał z mało przyjemnymi zamiarami....to tylko gratuluje i wiem że to wszystko nie jest takie proste dlatego mój mały kundel jest zaopatrzony w linkę i tak będzie puki sie nie nauczy
  15. [QUOTE][COLOR=#000000]To okłam ich ze pogryzł ciebie w nogę to szybko sie zjawia. [/COLOR]:smile:[COLOR=#000000] ewentualnie jeśli nie to to możesz powiedzieć ze ciebie gonił ten amstaf ale zdążyłaś uciec a dzieci sie bawia w piaskownicy.[/COLOR][/QUOTE] Mariusz przepraszam ale ile ty masz lat?? Popieram LadyS nagraj kilka razy i zanieś na Straż nie bedą mogli tego olać i będą mieli dowód w ręce właściciele nie wyłgają się że to był jeden jedyny raz...
  16. [QUOTE][COLOR=#000000]Brawo jedyna osoba która zauważyła o co chodzi [/COLOR]:smile:[COLOR=#000000] a ja nie napisałem ze to tylko i wyłącznie jego wina napisałem ze brak u niego reakcji a mógł nawet kapnąć mojego psa(tak tylko pisze) ale nie zrobił nic trzymając rower i nawet za smycz swojego psa nie pociągnął tylko się przyglądał a jak podszedłem to tez nic nie zrobił nawet nie przyciągnął psa do siebie żebym mógł złapać swojego psa.[/COLOR] [COLOR=#000000]a kazdy kto posiada psa powinien sie z tym liczyć ze kiedyś dojdzie może do walki i być gotowym na to zeby sie w psy w tracić nawet ryzykując tym ze zostanie się ugryzionym.[/COLOR] [/QUOTE] a ja ci napiszę żę ja bym się zachowała identycznie gdybyś mnie spotkał z Bemolem( sznaucer olbrzym) ponieważ jeśli leci do mnie duży pies mający właściciela w zadku to niby skąd mam wiedzieć że mnie nie dziabnie jak np. wyciągnę do niego rękę albo mój podniesiony głos go nie sprowokuje. Natomiast Bemol nie był agresywny do psów które się nie zaczynały a wręcz działał na nie uspokajająco i nie ściągałabym smyczy by jej nie napinać i nie prowokować nieznanego mi psa. Wkroczyłabym dopiero jak psy stałyby się agresywne do siebie na wzajem. Natomiast gdybym była z Krystkiem (10kg kundelka?) pewnie bym reagowała od razu bo Kryś nie miałby szansy z twoim psem i to luzem. I też radze się doszkolić bo branie kurdupla na ręce prowokuje innego psa i nei należy tego robić. Dodatkowo wtedy ma się zajęte ręce i trudniej jest sie bronić. Linka, długa linka i nie masz problemów i możesz psa puszczać gdzie chcesz polecam bo bardzo pomocne. Rozumiem że wybioerasz miejsce gdzie nie powinno być ruchu i powinno być w porządku ale już masz przykład że zawsze ktoś może się pojawić nie wspominając o zającu wypadającym z krzaków a psa nie możesz odwołać odbiegnie za daleko i myśliwy go postrzeli...Wiem że niektóre psy są mocno oporne na naukę przywołania niestety bywa więc linka wtedy jest błogosławieństwem [QUOTE][COLOR=#000000]a jak podszedłem to tez nic nie zrobił nawet nie przyciągnął psa do siebie żebym mógł złapać swojego psa.[/COLOR][/QUOTE] to nie dość że nie jesteś w stanie go odwołać to jak podchodzisz to on jeszcze ucieka od ciebie??Może facet powinien rzucić rower i swojego psa i złapać twojego i ci go przyprowadzić żebyś się nie zmęczył przypadkiem?? uczysz czegoś tego swojego dwu letniego "szczeniaczka"
  17. pocieszę cię że ja kilka lat temu odchowałam siódemkę kociaków a były sporo młodsze. Jeden z nami mieszka i nie zauważyłam większych problemów z psychiką no może przytulas jest straszny i uwielbia kontakt z czlowiekiem. Szczeniaczki mają i siebie na wzajem wiec choć taki plus no i pańcia się nimi opiekuje. Będzie dobrze.
  18. niestety ja jakoś nie widzę znalezienia w krótkim czasie suki która by je przygarnęła i oddanie ich do "mamki" to może być najnormalniej w świecie niebezpieczne i wiara w żadne dobre chęci nie pomoże bo suce nie wyjaśnisz sytuacji. Oczywiście jest to możliwe ale jak ktoś się nie zna etc. to moim zdaniem nie ejst to najlepszy pomysł. No chyba że gdzieś znasz sucz co akurat ma szczeniaki i jest doświadczoną, sprawdzoną mamusią....dodatkowo szczyle i tak bedzie trzeba dokarmiać jak ich będzie sporo przy jednej suce. [URL]http://www.klubmalamuta.pl/o-hodowli/wiedza/573-sztuczny-odchow-szczenit-.html[/URL]
  19. mnie ratuje że pierwszym wydatkiem muszą być szelki.....wreszcie...
  20. u mnie gumowa rączka się rysowała odrobinkę ale uchwyt zdecydowanie pewniejszy i wygodniejszy z tą gumą :p nie ma opcji wyśliźnięcia się z ręki. Ja bym pomyślała o tasmie dla psa plączącego się bo moim zdaniem jednak trwalsze no i jak linka się jakoś zaplącze przy ciele to może się to łatwo skończyć niezłym bólem.
  21. [URL]http://s1112.beta.photobucket.com/user/Dog-Style/media/materialy/18.jpg.html?sort=3&o=9[/URL] chyba się zakochałam :P
  22. właśnie patrzyłam i są świąteczne i groszki niebiesko brązowe zostały chyba stworzone dla mojego psiucha ....ahhh [URL]http://allegro.pl/obroza-3cm-groszki-piekne-kolory-nowosc-i2760947030.html[/URL] a może ja nie jestem na bieżąco ?
  23. co z nowościami DS?? bo ja chyba wreszcie będe mogła coś zamówić a nie tylko Marcie głowę zawracać :eviltong:
  24. hmm dla mnie to już jak oddzielna rasa :eviltong: na pewno są to użytki ale hmm....no nie takie pracoholiki (ale tak jak mówię mam mały kontakt) pierwsze co mnie uderzyło to była stabilność tych czarnuszków które ja poznałam. A psy bez szkoleń żadnych po prostu stróże podwórka.
×
×
  • Create New...