Jump to content
Dogomania

RomanS

Members
  • Posts

    126
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by RomanS

  1. [FONT=Arial]Dla Bejotki i nie tylko ……….[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Miło mi, że mogłem się na coś przydać.[/FONT] [FONT=Arial]Jednym z moich zamiarów było drobne odprężenie dla wolontariuszy – taka mała odskocznia od codziennego znoju, niejednokrotnie bolesnych zmagań i trudnych decyzji. Tu ukłon również w stronę tych wszystkich, którzy z różnych przyczyn nie mogą sprawować bezpośredniej opieki nad naszymi paszczakami ale swoją pracą i uporem świadczą konkretne korzyści dla braci mniejszych. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Teksty, które zamieściłem, oczywiście można wykorzystywać dowolnie, pod warunkiem, że w „zbożnym” celu – nigdy przeciw komuś (tego się wystrzegam). To jak zwykle żart, bo nie wierzę, że mogłoby być inaczej (!). Żałuję tylko, że odnośniki do fotografii nieco się skleiły ze sobą (znikły wcześniejsze odstępy różnicujące posty i numerację zdjęć). Ale uważny czytelnik powinien sobie z tym poradzić.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Dla uzupełnienia (jak zwykle o czymś zapomniałem) dodam jeszcze info o dwóch opisywanych wcześniej futrzakach:[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]o Leosi [/FONT][/B][FONT=Arial]- moja córka uwielbia droczyć się z nią i przez zaganianie próbuje ją „złowć” a Leosia jak to ona - ucieka „gdzie pieprz rośnie”. Jak tak obserwuję te zmagania, to mam nieodparte wrażenie, że to „nie o to chodzi by złowić króliczka ale by gonić go”. A sądząc po zachowaniu Leosi (czasami daje podejść do siebie dosyć blisko) – jej się chyba też ta zabawa podoba. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]o Leonku [/FONT][/B][FONT=Arial]aż trzy wieści[B] [/B][/FONT] [FONT=Arial]1/ akurat niedawno wspólnie z Panią Magdą ( wet.) „ucapiliśmy” Leonka i udało się wystrzyc mu co nieco sierści przy oczodołach – teoretycznie powinien lepiej widzieć; [/FONT] [FONT=Arial]2/ on ma tak fajne, miękkie futerko, że nawet jak się w czymś wytarza i ma skorupkę na grzbiecie, to w przeciwieństwie do innych „skorupiaków” łatwo go wyczyścić - wystarczy solidnie przejechać kilka razy dłonią wzdłuż grzbietu „w tę i z powrotem”. I pies już wyczyszczony. On nawet nie protestuje.[/FONT] [FONT=Arial]3/ Leonek z góry wygląda tak, jakby był świeżo czesany, bo sierść układa mu się na grzbiecie w symetryczny przedziałek. I tak sobie pomyślałem, że „mój filozof” Mono tę właściwość skwitował by stwierdzeniem: „No tak, jest to niezbity dowód na to, że my psy, podobnie jak ludzie, z pewnością należymy do strunowców (Chordata)!”. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Parafrazując: I to by było na tyle ( po tej całej zoologii ).[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Pozdrawiam, życząc miłych odzwierzęcych wrażeń.[/FONT] [FONT=Arial]RomanS[/FONT]
  2. [COLOR=blue][FONT=Arial] [/FONT][/COLOR] [FONT=Arial]Tę stronę uznałem za najwłaściwszą do umieszczenia stronniczej charakterystyki „mojej” stajni. [/FONT] [FONT=Arial]Dlatego załączam tu luźne spostrzeżenia w formie ciekawostek, przedstawionych swego czasu na linku „Wątki i zdjęcia ze spacerów ......”, rozbudowane w różnym stopniu o zapomniane lub nowe wątki dotyczące aktualnej obsady zagrody staruszków.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [CENTER][CENTER][B][FONT=Arial]Takie są moje ryje:[/FONT][/B][/CENTER][/CENTER] [B][FONT=Arial] [/FONT][/B] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Na wstępie trochę statystyki porównawczej pensjonariuszy wybiegu: [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]BINGO ( nr 4 ) [ wiek ok. 15 lat / w tym 10 lat w Schronie ][/FONT][/B] [B][FONT=Arial]MONO ( nr 1 ) [ wiek < 15 lat / w tym 12 lat w Schronie ][/FONT][/B] [B][FONT=Arial]JAWOR ( nr 32 ) [ wiek ok. 13 lat / w tym 4 lata w Schronie ][/FONT][/B] [B][FONT=Arial]LEON ( nr 13 ) [ wiek ok. 12 lat / w tym 6 lat w Schronie ][/FONT][/B] [B][FONT=Arial]ŁATEK ( nr 64 ) [ wiek ok. 11 lat / w tym 3 lata w Schronie ][/FONT][/B] [B][FONT=Arial]LEOSIA ( nr 5 ) [ wiek ok. 9 lat / w tym 8 lat w Schronie ][/FONT][/B] [B][FONT=Arial]REDI ( nr 63 ) [ wiek ok. 7 lat / w tym 3 lata w Schronie ][/FONT][/B] [B][FONT=Arial]FLOREK ( nr 277 ) [ wiek ok. 7 lat / w tym 5 m-cy w Schronie ] [/FONT][/B] [B][FONT=Arial]KUBA ( nr 377 ) [ wiek ok. 5 lat – nowicjusz w Schronie ][/FONT][/B] [B][FONT=Arial] [/FONT][/B] [FONT=Arial]Dla tych, co zbytnio nie lubią rozczytywać się w mętnych wywodach, proponuję obejrzenie zdjęć „mojej trzódki” wg następującego klucza: # .... nr postu / ..... – nr zdjęcia / – ........ imiona psów podawane w kolejności od lewej do prawej (zgodnie z kierunkiem czytania):[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]a) na bieżącym wątku „staruszkowym”[/FONT][/B] [FONT=Arial] # 8 1, 2, 3 - Jawor[/FONT] [FONT=Arial]# 37 3 - Bingo [/FONT] [FONT=Arial]# 51 1 – Bingo z Alfą (już odebraną)[/FONT] [FONT=Arial] 2 - Jaworek[/FONT] [FONT=Arial]# 56 3 – Bingo[/FONT] [FONT=Arial] 4 – Łatek i Bingo (na przedzie)[/FONT] [FONT=Arial] 5 – Bingo i Łatek (na przedzie) [/FONT] [FONT=Arial]# 57 1, 3 – Mono[/FONT] [FONT=Arial] 2 – Łatek, Bingo i Mono [/FONT] [FONT=Arial]# 58 5 – Łatek z Julianem (wybył)[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]b) na wątku „spacerowym” schroniska w Olsztynie[/FONT][/B] [FONT=Arial] # 5523 1, 2, 3, 4, 5 – Leon[/FONT] [FONT=Arial] # 5662 1, 2, 3 – Mono[/FONT] [FONT=Arial] # 5870 1, 2, 3, 4, 5 – Kuba[/FONT] [FONT=Arial] # 5975 2 – Bingo[/FONT] [FONT=Arial] 3 – Redi[/FONT] [FONT=Arial] 4 – Łatek[/FONT] [FONT=Arial] 5 – Jaworek[/FONT] [FONT=Arial] # 5976 1, 2 – Łatek[/FONT] [FONT=Arial] 3, 5 – Leosia (wielce zalotna)[/FONT] [FONT=Arial] 4 – Leosia i Bingo[/FONT] [FONT=Arial] # 5977 1 – Bingo i Jaworek (rewelka!)[/FONT] [FONT=Arial] 2 – Leosia, Bingo i Jawor[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]_________________________________________________________________________________[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]A teraz pora na odrobinę humanizmu wydobytego z psiej sierści:[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [h=1][FONT=Arial]BINGO[/FONT][/h] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Średni, o sierści dosyć obfitej, miejscami jakby nieco przypalanej. A to nadaje mu całkiem szlachetny wygląd. Podobno ślepy. Na pewno poważnie chory na serce. Symptomem tego jest uporczywe chrapliwe szczekanie. Chociaż bywały okresy zaniku tych odruchów. Lubi głaski i smakołyki do których pierwszy się przepycha, ale nie jest przesadnie zaborczy. Gdy przykucam przy Mono aby go sprawić, Bingo świeżo po piciu albo np. po tłustej wyżerce, wsuwa mi swój ryj do jednej i drugiej kieszeni (może jeszcze czegoś szuka?), wyciera się o mnie tym swoim zapaćkanym ryjem, brudnymi bokami, itp. (same atrakcje!). Bingo nadaje się jedynie na bardzo bliskie i spokojne spacery bo szybko się męczy. On, podobnie jak Łatek, uwielbia tarzać się na grzbiecie a robi to dosłownie wszędzie, gdzie tylko popadnie. Wystarczy wyjść z boksu czy za bramę a ten wali się na glebę i to nie tylko w trawę, do takich rozkoszy wystarczy zwykłe klepisko. [/FONT] [FONT=Arial]To wszystko jeszcze fajnie jak jest w formie, ale niestety ma też swoje fatalne dni. Tak było w połowie czerwca – istny koszmar, myślałem, że to już koniec. Biedak leżał niby w budzie ale tak naprawdę całą głowę miał na zewnątrz – widocznie bardzo potrzebował powietrza do oddychania. Całe oczy miał fatalnie zaropiałe, ledwo dyszał, a pysk przewieszał mu się z budy pionowo w dół aż do samej ziemi, tak, że nos miał upaprany słomą, glebą i innymi świństwami. Co dziwne, już nawet na to nie reagował. Poczułem się tak, jakby mi ktoś nasypał piasku w oczy. Wiedziałem, że to bardzo źle. Byłem przygotowany na najgorsze. Znalazłem gdzieś obok dwa bloczki betonowe i deskę, ułożyłem je przed wejściem do jego budy tak, by mógł położyć na niej swoją głowę poziomo i trochę lepiej przeżyć te fatalne dni. Oczywiście wyczyściłem też nos, chociaż jemu było już wszystko jedno. Po czterech dniach urywam się z roboty i pędzę do Schronu ( w sieci żadnych złych wiadomości ?! ). Eureka!!! Bingo odżył! Zupełnie inny pies! Okazuje się że Pani weteryna(rz) dała mu jakiś specyfik, który postawił go na nogi. Ale ulga! Brawo Pani! Brawo Bingo! Brawo stara, niezniszczalna gwardia![/FONT] [FONT=Arial]P.S. Żeński zwrot „weteryna” zastosowałem na wzór „ministra”.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]MONO[/FONT][/B] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Uff !!! Ten temat „nieco” mnie przerasta. Dlaczego? Gdybym miał pisać o Mono, nie wiem kiedy [/FONT] [FONT=Arial]bym skończył. To mój ulubieniec, taki Matuzalem a przede wszystkim wielki FILOZOF, poddający [/FONT] [FONT=Arial]w wątpliwość wszystko co się przy nim robi, także to, co dla jego dobra. Nie znam się na psiej psychologii ale takim go widzę po jego cechach i zachowaniu – to już pewnie moja maniera. [/FONT] [FONT=Arial]A więc Mono to taki średniej wielkości czarny, nieco podłużny sierściuch, który podobno niedowidzi [/FONT] [FONT=Arial]i niedosłyszy. W dodatku ma chory lewy oczodół, który staram się okresowo czyścić z ropki i zakraplać. Adekwatne dla niego przymiotniki to: bezbronny, bojaźliwy, nieufny. A rzeczownik? [/FONT] [FONT=Arial]- Niezguła ! I to po tym, jak spędził w Schronie najwięcej czasu ze wszystkich tu przebywających [/FONT] [FONT=Arial]( 12 lat a więc niemal całe życie !). [/FONT] [FONT=Arial]To psiak niezwykle zagadkowy, zmusza do refleksji, angażuje wyobraźnię. To encyklopedia domysłów, hipotez i innych znaków zapytania. Coś o tym wiem, bo mam w zanadrzu wiele różnych wątków z nim związanych, częściowo w głowie, częściowo w brudnopisach. A na czym polega tak w skrócie wyjątkowość Mono? Otóż w odróżnieniu od innych psów on nigdy, ale to przenigdy: [/FONT] [FONT=Arial]- [/FONT][FONT=Arial]nie łasi się, nie zabiega o to, najczęściej okopuje się w budzie;[/FONT] [FONT=Arial]- [/FONT][FONT=Arial]nie przybiega do smakołyku, owszem zje, ale jak się go przymusi;[/FONT] [FONT=Arial]- [/FONT][FONT=Arial]nie pije przy mnie wody nawet w upały / choćby nie wiem co! /;[/FONT] [FONT=Arial]- [/FONT][FONT=Arial]nie załatwia w mojej obecności żadnych potrzeb fizjologicznych;[/FONT] [FONT=Arial]- [/FONT][FONT=Arial]nie kładzie się nawet na boku / ani nie daje się tak ułożyć /;[/FONT] [FONT=Arial]- [/FONT][FONT=Arial]nie daje wziąć się na ręce / wtedy panicznie wierzga /.[/FONT] [FONT=Arial]Ale i tak go lubię i nie zamieniłbym na żadnego innego. Bo przy tych wszystkich asekuranckich cechach Mono jest bardzo ciekawski. Niejednokrotnie kątem oka widzę jak klapka u jego budy uchyla się a spod niej ostrożnie wysuwa się końcówka czarnego ryja, którym chłonie rzeczywistość. [/FONT] [FONT=Arial]Od razu mi lepiej. Dogoterapia. [/FONT] [FONT=Arial]W uzupełnieniu donoszę, że ten „mój” Mono to permanentny Nieśmiałek (kolejna ulubiona ksywka). Czasami bywa sfrustrowany i wtedy sierść charakterystycznie jeży mu się na grzbiecie. Zawsze bojaźliwie reaguje na wszelkie próby zbliżenia – najczęściej podkula ogon i szoruje do budy. Jest przy tym trochę niezgrabny, bo wdrapując się na swoje pielesze, nierzadko tylna noga „omsknie” mu się znad krawędzi otworu (i zawsze mnie to śmieszy, choć to nieładnie). Buda jest jego enklawą, w niektórych sytuacjach tyko tam cichcem zjada pozostawiony mu smakołyk. Szczytem traumy była reakcja Mono na delikatne głaskanie go po głowie przez córkę, którą słabo zna. Jemu ze strachu w pewnym momencie dolna szczęka zaczęła drżeć zupełnie tak, jakby płakał. Nieszczęśnik! Jednak gdy psy są same na wybiegu, on też przemieszcza się i uczestniczy w wyrażaniu zbiorowych emocji, tzn. też szczeka. A robi to tak dziwacznie, że w tym momencie cała przednia część tułowia podnosi mu się do góry a łapy prawie odrywają od ziemi. Po chwili wszystko opada i w tym rytmie oklapują również wiotkie uszy. Normą jest, że ucieka przed "zasmyczeniem" na spacer, ale robi to powoli i nieudolnie, więc łatwo go "dopaść". W krytycznych momentach, jak np. opuszczanie budy czy przekraczanie bramki wybiegu, potrafi stawić opór, który jednak łatwo przełamać lekko popychając go za tę część ciała z której wyrasta ogon. Na spacerach chodzi grzecznie, zazwyczaj z lewej strony, lecz niezbyt szybko. Jeśli się idzie, to Mono też idzie, a gdy się stanie, on też zatrzymuje się i czeka. Spacery nie mogą być dalekie i trzeba w nich uwzględnić tempo powrotu, które w przypadku Mono jest wyraźnie wolniejsze niż z innymi psami. Ale i tak widzę spore postępy w jego zachowaniu. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]JAWOR[/FONT][/B] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Krótkowłosy, białoczarny, niewielki chudzielec. To piesek wdzięczny i radosny, mimo dość posuniętego wieku. Sympatyczny. Wspaniały obiekt do fotografii. Nazywam go „Jednokiełkowiec” /niczym Jednorożec/ a to dlatego, że z kompletu czterech kłów pozostał mu już tylko jeden /dolny/. I chyba z powodu braków w uzębieniu biedak traci też „kompresję” w pysku, bo czasami jakoś tak dziwnie ciamka /mlaszcze/. Na wybiegu zawzięcie kopie w ziemi różne dziury, głębokie i podłużne, nawet pod budami. Ogólnie lubi też okopywać się w gruncie. Chodząc na spacery, często nurkuje samym tylko ryjem w darni - widocznie lubi lub pilnie potrzebuje go wyczochrać. [/FONT] [FONT=Arial]Potrafi napsocić. Kiedyś, pod koniec dnia, gdy miał zapaprane oczka, z niejakim trudem wyczyściłem mu je i zakropliłem /pokonując oporną materię/. Przed wyjściem spostrzegłem, że niektórzy pacjenci układają się w wygrzebanych ziemnych dołkach /one, zmyślne bestie, już wiedzą, że teraz je opuszczam!/. Nie zabrakło tam i Jaworka. W pewnym momencie podniósł ryj znad grajdołka i oniemiałem. Calusieńki pysk obtoczony był równomiernie jakimś brudnym piaskiem z paprochami. Moja higieniczna operacja poszła na marne! Jakby to powiedział Piotr Bałtroczyk: „On się strasznie ufaflużył!” Osobnik ów (Piotr B.) snuł się swego czasu po terenie Schroniska w towarzystwie jakiejś niewiasty (być może to nawet była jego małżonka?). I pewnie tylko dzięki temu klatki pozostawiono zamknięte a zwierzaki nawet całkiem trzeźwe. Bo przecież nigdy nie wiadomo, co takiemu osobnikowi mogłoby przyjść do głowy gdyby mógł samodzielnie o wszystkim decydować (?). [/FONT] [B][FONT=Arial] [/FONT][/B] [B][FONT=Arial]LEON[/FONT][/B] [B][FONT=Arial] [/FONT][/B] [FONT=Arial]Drobny, fikuśnie przystrzyżony, jednolicie ciemny, miękkosierścisty, z ogonkiem jak marchewka. Bardzo miły i cichy psiak. Spokojny lecz kontaktowy. Ponoć nie toleruje kotów /nie sprawdzałem/. Niestety ma chore oczodoły lecz żeby je choć trochę wytrzeć, trzeba go brać na siłę „w dyby”, bo nieustannie robi uniki. Być może przez nadmierne owłosienie wokół oczu, sprawia wrażenie częściowo niewidomego i czasem na spacerze trzeba nim odpowiednio pokierować. Całkiem niedawno trafił tu z sąsiedniego wybiegu i jest jeszcze trochę wyalienowany. I tylko on trzyma się wyraźnie na uboczu grupy, najczęściej pod furtką, zasłonięty dorodną brzozą. Dlatego od strony bud jest mało widoczny i można go "przegapić" częstując smakołykiem wszystkich mieszkańców wybiegu. [B][/B][/FONT] [B][FONT=Arial] [/FONT][/B] [B][FONT=Arial]ŁATEK[/FONT][/B] [B][FONT=Arial] [/FONT][/B] [FONT=Arial]Średniej wielkości jasny pies upstrzony żółtawymi łatkami (stąd imię). Mimo dość masywnej budowy, bywa słabowity (raz dosłownie słaniał się na nogach). Lubi wychodzić a z racji okresowej utraty kondycji oraz pokrewnych upodobań, najczęściej wyprowadzany jest w parze z Bingo. Bo Łatek uwielbia tarzać się w zieleninie. Niedawno tak się zapędził, że zrobił „demolkę” w przydrożnym pęku dorodnych nawłoci. Było to obok działek i obawiałem się „ochrzanu” ze strony działkowiczów /oni dbają też o swoje przedpola/. Gdy Łatek na chwilę zgrzeczniał, wyszła z ogrodu jakaś Pani, pożałowała staruszków i stwierdziła, że jej to wcale nie przeszkadza – wręcz przeciwnie. No i zaczęło się! Łatek chyba tylko na to czekał! Momentalnie, z impetem walnął się całym cielskiem w pęki wyniosłego kwiecia aż rozległ się chrzęst miażdżonych łodyg. Zrobiło mi się trochę głupio. Na szczęście nie wszystko zostało zdewastowane. Tak to bywa z dziwnymi zachciankami! [/FONT] [FONT=Arial]Poza tym Łatek bywa apodyktyczny. Organicznie nie znosi Florka: jak się zejdą – scysja gotowa.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]LEOSIA[/FONT][/B] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Jedyna panienka – okrasa wybiegu. Ale to „szalona LADY”, inaczej mówiąc: niegrzeczna dziewczynka. Ruchliwa jak kulka rtęci (oczywiście czarnej rtęci – jeśli takowa istnieje). Przy niej trzeba bardzo uważać na odstawione puste opakowania po przysmakach, itp. Ona znienacka dopada je, porywa i bez pardonu rozszarpuje. Ta kosmata diablica romansuje z Jaworkiem (na pewno z wzajemnością). Przy tym to niezła zalotnica (wystarczy popatrzeć na zdjęcia) - gdy leży, bardzo ponętnie układa na piasku swoje kształtne udka! Uparcie nie pozwala się złapać i wyprowadzić na spacer, więc nie wychodzi (siła wyższa). A szkoda! Zastanawiające: To tyle lat! Więc może kiedyś się przełamie? Ale i tak jest lepiej. Pamiętam, jak ta dzikuska panicznie unikała jakiegokolwiek kontaktu. A dziś, gdy częstuję wszystkich z ręki przysmakiem, Leosia też bierze, oczywiście szybko i „z doskoku” ale robi to tak delikatnie, że nigdy mnie nie ugryzła. Więc ma wyczucie i nawet jej nie przeszkadza kontakt z moją dłonią, bo ja wtedy przecież też ocieram się o jej pyszczek. Nieobliczalna, lecz jak subtelna![/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]REDI[/FONT][/B] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Energetyczny, mocno kudłaty przyziemny szperacz o jasnym futerku. Jedyny prawdziwy kuglarz [/FONT] [FONT=Arial]w tym boksie. Gdy tylko zwietrzy szansę na coś smacznego, z miejsca przysiada na tylnych nogach [/FONT] [FONT=Arial]w pozycji wyprostowanej a przednimi łapkami wywija w powietrzu „młynek”, prosząc o datki. [/FONT] [FONT=Arial]Niezła sztuczka! Nie ma z nim żadnych kłopotów. Tylko na spacerach ciągnie tak mocno, że aż się zasapie i jakoś nie potrafi zachować w tym umiaru. Za to potem odreagowuje zmęczenie w budzie - zalega gdy inne dokazują. [B][/B][/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial] [/FONT][/B] [B][FONT=Arial]FLOREK[/FONT][/B][FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Ma jakąś alergię i jest leczony. Z powodu widocznych zmian chorobowych, ostatnio nie bardzo nadawał się do sesji zdjęciowych. N szczęście to już przeszłość. Gdy podupadł na zdrowiu, był skromny i łagodny jak aniołek. Teraz, gdy mu się wyraźnie poprawia, znów zaczyna szaleć i ujadać. [B][/B][/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]KUBA[/FONT][/B] [B][FONT=Arial] [/FONT][/B] [FONT=Arial]Młody, czarno-biały elegant. Długowłosy arystokrata. Świeży nabytek, trafił tu po stracie swojego pana, na początku trochę wyobcowany i zdezorientowany. Ale szybko się dostosowuje. [/FONT] [FONT=Arial]Dziś to rozrabiaka, przy wyjściu mocno napiera na bramkę, zaś potem nie chce wracać na wybieg. Teraz na ostatnich metrach zapiera się, więc trzeba go brać na ręce, przenieść tuż pod furtkę i nakierować ( zmusić ) do wejścia. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [B][FONT=Arial]______________________________________________________________________________[/FONT][/B] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Te dziewięć nakreślonych wyżej pysków to dziewięć różnych światów [ zupełnie jak u ludzi ]. Wszyscy, którzy obcują z czworonogami doskonale wiedzą, jak fałszywe ( wręcz obraźliwe ) [/FONT] [FONT=Arial]może być stwierdzenie: „To tylko pies, jak każdy inny!”[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Generalnie dzielę je na dwie grupy: I. Momentami kłótliwe zakapiory (Łatek, Florek, Kuba).[/FONT] [FONT=Arial] II. Okazy adopcyjne (Jawor, Leon, Redi, Florek, Kuba).[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]RomanS[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [I][FONT=Arial]P.S. Jeśli któraś z przytoczonych tu osób poczuła się dotknięta zastosowanymi wobec niej[/FONT][/I] [I][FONT=Arial] żartobliwymi sformułowaniami, z góry przepraszam i szczerze zapewniam, że nie to [/FONT][/I] [I][FONT=Arial] było moją intencją. [/FONT][/I][FONT=Arial] [/FONT]
  3. [FONT=Arial] ………………znów jakaś czarna krecha[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]____________________________________________________[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]niedawno Dino…………teraz Bruno………..a w końcu Lamusia,[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]jedna z tych bezbronnych istot co szczególnie zapadają w pamięci[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]bo dotknięte przez „człowieka” potrzebują specjalnej troski.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Szkoda, że się nie udało. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Ale może tam, wśród swoich pobratymców [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]znajdzie trochę ukojenia. Pozostaje nadzieja.[/FONT]
  4. [FONT=Arial]Dobrze, że Bugi zgrzeczniał. Chwaliłem go trochę na wyrost / raczej na zasadzie wiary i dobrych chęci /, bo tak naprawdę przecież go nie znałem - raptem byłem z nim tylko raz na spacerze. Tym bardziej miło mi czytać, że się stabilizuje i że jeszcze będą z niego "ludzie", oby tylko z tych dobrych. A ze zdjęć widać, że nie może być inaczej. Tak trzymaj Bugi![/FONT]
  5. Jak zwykle spóźniony - Jeszcze o Dino, co odszedł: __________________________________________ [FONT=Arial]Kolejny Gigant za TM![/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Odszedł stary, chwiejny Dino.[/FONT] [FONT=Arial]Synonim bezradności i tragizmu[/FONT] [FONT=Arial]Oraz wszelkiej psiej dobroci.[/FONT] [FONT=Arial]Tak wielkiej jak i Ten Futrzak.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Bywaj![/FONT] [FONT=Arial]Tam już zawsze będziesz w pionie.[/FONT]
  6. na Bugiego: Och, co za ulga! Wspaniałe wieści! Jeśli to tylko cysta to i sprawa czysta! A niechby się tam i wysmarkał, jeśli to na zdrowie! Tylko TZa żal (może kiedyś mi to wybaczy?) podbudowany RomanS
  7. Cha! Cha! Z tego Bugiego to jednak niezły indywidualista! I jeszcze jaką ma opiekę, kompanię, ogrody, no i banerek! Można pozazdrościć! Do pełni szczęścia brakuje tylko 100 % pewności o dobrym zdrowiu. Oby nareszcie! W tej intencji proszę pogmerać Bugusia z boku pyska, oczywiście jeśli tylko klawiaturka pozwoli! Pozdrawiam RomanS
  8. Niestety! Więc jednak Misiek odszedł za TM. Nasz biedny, skołowany, włochaty pajęczak. Już się nie męczy. Dołączył do innych cieni. Odpoczywaj chudzino!
  9. Mam dwa krótkie pytania: 1) Czy tel. do Pani o nr 604 105 018 to jakiś stary nieaktualny kontakt ? Już drugi raz mam takie podejrzenia (?).

    2) Potrzebuję skontaktować się telefonicznie z Beatą Jacewicz, n-ru nie posiadam a słyszałem, że tu uzyskam. Jeśli to prawda i dostanę - z góry dziękuje i pozdrawiam ...... RomanS

  10. Serdeczne dzięki za oba cenne info. Zgodnie z obietnicą, załączam tu takie luźne spostrzeżenia w formie ciekawostek, stworzone bardziej jako zachęta do wspomożenia staruszków, niż jako standardowe (rasowe) ogłoszenia. Te info do mnie odczytałem już po fakcie, sporo się przedtem nabazgrałem a teraz nawet nie bardzo mam czas i siły na jakiekolwiek zmiany. Więc Sorry! Ale oczywiście, jeśli coś z tego się nada do innych celów – można śmiało korzystać. [CENTER][CENTER] [/CENTER][/CENTER] [CENTER][CENTER][B] [/B][/CENTER][/CENTER] [CENTER][CENTER][B]Takie są moje ryje:[/B][/CENTER][/CENTER] Na wstępie trochę statystyki porównawczej pensjonariuszy wybiegu: [B]BINGO ( nr 4 ) [ wiek ok. 15 lat / w tym 10 lat w Schronie ][/B] [B]MONO ( nr 1 ) [ wiek pon. 15 lat / w tym 12 lat w Schronie ][/B] [B]JAWOR ( nr 32 ) [ wiek ok. 13 lat / w tym 4 lata w Schronie ][/B] [B]LEON ( nr 13 ) [ wiek ok. 12 lat / w tym 6 lat w Schronie ][/B] [B]ŁATEK ( nr 64 ) [ wiek ok. 11 lat / w tym 3 lata w Schronie ][/B] [B]LEOSIA ( nr 5 ) [ wiek ok. 9 lat / w tym 8 lat w Schronie ][/B] [B]REDI ( nr 63 ) [ wiek ok. 7 lat / w tym 3 lata w Schronie ][/B] [B]KUBA ( nr 377 ) [ wiek ok. 5 lat - świeżynka w Schronie ][/B] [B] [/B] [B] [/B] A teraz pora na odrobinę humanizmu wydobytego z psiej sierści: [h=1]BINGO[/h] Średni, o sierści dosyć obfitej, miejscami jakby nieco przypalanej. A to nadaje mu całkiem szlachetny wygląd. Podobno ślepy. Na pewno poważnie chory na serce. Symptomem tego jest uporczywe chrapliwe szczekanie. Chociaż bywały okresy zaniku tych odruchów. Lubi głaski i smakołyki do których pierwszy się przepycha, ale nie jest zaborczy. Gdy przykucam przy Mono aby go sprawić, Bingo świeżo po piciu albo np. po tłustej wyżerce, wsuwa mi swój ryj do jednej i drugiej kieszeni (może jeszcze czegoś szuka?), wyciera się o mnie tym swoim zapaćkanym ryjem, brudnymi bokami, itp. (same atrakcje!). On, podobnie jak Łatek, uwielbia tarzać się na grzbiecie a robi to dosłownie wszędzie, gdzie tylko popadnie. Wystarczy wyjść z boksu czy za bramę a ten wali się na glebę i to nie tylko w trawę, wystarczy zwykłe klepisko. To wszystko jeszcze fajnie jak jest w formie, ale niestety ma też swoje fatalne dni. Tak było w połowie czerwca – istny koszmar, myślałem, że to już koniec. Biedak leżał niby w budzie ale tak naprawdę całą głowę miał na zewnątrz – widocznie bardzo potrzebował powietrza do oddychania. Całe oczy miał fatalnie zaropiałe, ledwo dyszał, a pysk przewieszał mu się z budy pionowo w dół aż do samej ziemi, tak, że nos miał upaprany słomą, glebą i innymi świństwami. Co dziwne, już nawet na to nie reagował. Poczułem się tak, jakby mi ktoś nasypał piasku w oczy. Wiedziałem, że to bardzo źle. Byłem przygotowany na najgorsze. Znalazłem gdzieś obok dwa bloczki betonowe i deskę, ułożyłem je przed wejściem do jego budy tak, by mógł położyć na niej swoją głowę poziomo i trochę lepiej przeżyć te fatalne dni. Oczywiście wyczyściłem też nos, chociaż jemu było już wszystko jedno. Po czterech dniach urywam się z roboty i pędzę do Schronu ( w sieci żadnych złych wiadomości ?! ). Eureka!!! Bingo odżył! Zupełnie inny pies! Okazuje się że Pani weteryna(rz) dała mu jakiś specyfik, który postawił go na nogi. Ale ulga! Brawo Pani! Brawo Bingo! Brawo stara, niezniszczalna gwardia! P.S. Żeński zwrot „weteryna” zastosowałem na wzór „ministra”. [B]MONO[/B] Uff !!! Ten temat „nieco” mnie przerasta. Dlaczego? Gdybym miał pisać o Mono, nie wiem kiedy bym skończył. To mój ulubieniec, taki Matuzalem a przede wszystkim wielki FILOZOF, poddający w wątpliwość wszystko co się przy nim robi, także to, co dla jego dobra. Nie znam się na psiej psychologii ale takim go widzę po jego cechach i zachowaniu – to już pewnie moja maniera. A więc Mono to taki średniej wielkości czarny, nieco podłużny sierściuch, który podobno niedowidzi i niedosłyszy. W dodatku ma chory lewy oczodół, który staram się okresowo czyścić z ropki i zakraplać. Adekwatne dla niego przymiotniki to: bezbronny, bojaźliwy, nieufny. A rzeczownik? - Niezguła ! I to po tym, jak spędził w Schronie najwięcej czasu ze wszystkich tu przebywających ( 12 lat a więc niemal całe życie !). To psiak niezwykle zagadkowy, zmusza do refleksji, angażuje wyobraźnię. To encyklopedia domysłów, hipotez i innych znaków zapytania. Coś o tym wiem, bo mam w zanadrzu wiele różnych wątków z nim związanych, częściowo w głowie, częściowo w brudnopisach. A na czym polega tak w skrócie wyjątkowość Mono? Otóż w odróżnieniu od innych psów on nigdy, ale to przenigdy: - nie łasi się, nie zabiega o to, najczęściej okopuje się w budzie; - nie przybiega do smakołyku, owszem zje, ale jak mu się wmusi; - nie pije przy mnie wody nawet w upały /choćby nie wiem co! /; - nie załatwia w mojej obecności żadnych potrzeb fizjologicznych; - nie kładzie się nawet na boku /ani nie daje się tak ułożyć/; - nie daje wziąć się na ręce /wtedy panicznie wierzga/. Ale i tak go lubię i nie zamieniłbym na żadnego innego. Bo przy tych wszystkich asekuranckich cechach Mono jest bardzo ciekawski. Niejednokrotnie kątem oka widzę jak klapka u jego budy uchyla się a spod niej ostrożnie wysuwa się końcówka czarnego ryja, którym chłonie rzeczywistość. Od razu mi lepiej. Dogoterapia. [B]JAWOR[/B] Krótkowłosy, białoczarny, niewielki chudzielec. To piesek wdzięczny i radosny, mimo dość posuniętego wieku. Sympatyczny. Nazywam go „Jednokiełkowiec” /niczym Jednorożec/ a to dlatego, że z kompletu czterech kłów pozostał mu już tylko jeden /dolny/. I chyba z powodu braków w uzębieniu biedak traci też „kompresję” w pysku, bo czasami jakoś tak dziwnie ciamka /mlaszcze/. Potrafi napsocić. Kiedyś, pod koniec dnia, gdy miał zapaprane oczka, z niejakim trudem wyczyściłem mu je i zakropliłem /pokonując oporną materię/. Przed wyjściem spostrzegłem, że niektórzy pacjenci układają się w wygrzebanych ziemnych dołkach /one, zmyślne bestie, już wiedzą, że teraz je opuszczam!/. Nie zabrakło tam i Jaworka. W pewnym momencie podniósł ryj znad grajdołka i oniemiałem. Calusieńki pysk obtoczony był równomiernie jakimś brudnym piaskiem z paprochami. Moja higieniczna operacja poszła na marne! Jakby to powiedział Piotr Bałtroczyk: „On się strasznie ufaflużył!” Osobnik ów (Piotr B.) snuł się swego czasu po terenie Schroniska w towarzystwie jakiejś niewiasty (być może to nawet była jego małżonka?). I pewnie tylko dzięki temu klatki pozostawiono zamknięte a zwierzaki nawet całkiem trzeźwe. Bo przecież nigdy nie wiadomo, co takiemu osobnikowi mogłoby przyjść do głowy gdyby mógł samodzielnie o wszystkim decydować (?). [B] [/B] [B]LEON[/B] [B] [/B] Drobny, fikuśnie przystrzyżony, jednolicie ciemny, miękkosierścisty, z ogonkiem jak marchewka. Spokojny. Ponoć nie toleruje kotów /nie sprawdzałem/. Niestety ma chore oczodoły lecz żeby je choć trochę wytrzeć, trzeba go brać na siłę „w dyby”, bo nieustannie robi uniki. Całkiem niedawno trafił tu z sąsiedniego wybiegu i jest jeszcze trochę wyalienowany. Stawia się jakby na uboczu grupy. Ale kontaktowy. [B] [/B] [B]ŁATEK[/B] [B] [/B] Średniej wielkości jasny pies upstrzony żółtawymi łatkami (stąd imię). Mimo dość masywnej budowy, bywa słabowity (raz dosłownie słaniał się na nogach). Lubi wychodzić a z racji pokrewnych upodobań najczęściej wyprowadzany jest w parze z Bingo. Bo Łatek uwielbia tarzać się w zieleninie. Niedawno tak się zapędził, że zrobił „demolkę” w przydrożnym pęku dorodnych nawłoci. Było to obok działek i obawiałem się „ochrzanu” ze strony działkowiczów /oni dbają też o swoje przedpola/. Gdy Łatek na chwilę zgrzeczniał, wyszła z ogrodu jakaś Pani, pożałowała staruszków i stwierdziła, że jej to wcale nie przeszkadza – wręcz przeciwnie. No i zaczęło się! Łatek chyba tylko na to czekał! Momentalnie, z impetem walnął się całym cielskiem w te pęki wyniosłego kwiecia aż rozległ się chrzęst miażdżonych łodyg. Zrobiło mi się trochę głupio. Na szczęście nie wszystko zostało zdewastowane. Tak to bywa z zachciankami! [B]LEOSIA[/B] Jedyna panienka – okrasa wybiegu. Ale to „szalona LADY”, inaczej mówiąc: niegrzeczna dziewczynka. Ruchliwa jak kulka rtęci (oczywiście czarnej rtęci – jeśli takowa istnieje). Ta kosmata diablica romansuje z Jaworkiem (i chyba z wzajemnością). Uparcie nie pozwala się złapać i wyprowadzić na spacer, więc nie wychodzi (siła wyższa). A szkoda! Przez nią te wyjścia znów są „nie do pary”. Zastanawiające: To tyle lat! Więc kiedy się przełamie? Ale i tak jest lepiej. Pamiętam, jak ta dzikuska panicznie unikała jakiegokolwiek kontaktu. A dziś, gdy częstuję wszystkich z ręki przysmakiem, Leosia też bierze, oczywiście szybko i „z doskoku” ale robi to tak delikatnie, że nigdy mnie nie ugryzła. Więc ma wyczucie i nawet jej nie przeszkadza kontakt z moją dłonią, bo ja wtedy przecież też ocieram się o jej pyszczek. Nieobliczalna, lecz jak subtelna! [B]REDI[/B] Energetyczny, mocno kudłaty przyziemny szperacz o jasnym futerku. Jedyny prawdziwy kuglarz w tym boksie. Gdy tylko zwietrzy szansę na coś smacznego, z miejsca przysiada na tylnych nogach w pozycji wyprostowanej a przednimi łapkami wywija w powietrzu „młynek”, prosząc o datki. Niezła sztuczka! Nie ma z nim żadnych kłopotów. [B]KUBA[/B] [B] [/B] Młody, czarno-biały elegant. Długowłosy arystokrata. Świeży nabytek, trafił tu po stracie swojego pana, na początku trochę wyobcowany i zdezorientowany. Ale szybko się dostosowuje. ________________________________________________________ Te osiem nakreślonych wyżej pysków to osiem różnych światów [zupełnie jak u ludzi]. Wszyscy, którzy obcują z czworonogami doskonale wiedzą, jak fałszywe (wręcz obraźliwe ) może być stwierdzenie: „To tylko pies, jak każdy inny!” Jeśli te moje spostrzeżenia chociaż w minimalnym stopniu przyczynią się do polepszenia losu naszych staruszków, to będzie mi bardzo miło. Chętnych namawiam do korzystania z „bazarku dla seniorków” na stronie: [URL="http://www.dogomania.pl/../thread...9#post19367329"]http://www.dogomania.pl/forum/thread...9#post19367329[/URL] RomanS [I]P.S. Jeśli któraś z przytoczonych tu osób poczuła się dotknięta zastosowanymi wobec niej żartobliwymi sformułowaniami, z góry przepraszam i szczerze zapewniam, że nie to było moją intencją. [/I]
  11. Jakże piękne te "moje" staruchy na zdjęciach Ani ! Chyba się zmogę i troszeczkę je opiszę. Bo na osiem sztuk inwentarza aż pięć to co najmniej 10-letnie "dziadki". Co za kumulacja! Można by rzec: Bingo! [nomen omen]. Nieco młodszej Leosi wieku wypominać nie będę - wszak to panienka, a jak świetnie się trzyma to widać na obrazkach. Ujęcia psiaków na czasie, trwa "bazarek staruszków". A przy okazji chciałbym spytać o los psiny z kwarantanny, którego już nigdzie nie widzę /może też ślepnę na starość?/. Był taki leżący krótkowłosy żółtaczek przywieziony ze Starej Warszawskiej, o niezwykle smętnym "powłóczystym" spojrzeniu. I znikł (?)
  12. [FONT=Arial]W idealnym czasie pojawił się fajny akcent nawiązujący do minionego święta państwowego: „22 Lipca”.[/FONT] [FONT=Arial]Jest nim mocno odlotowy Wedel. On wygląda zupełnie jak jakiś kosmiczny baranek! Grzywa bujna niczym u szlachciury, mocno zardzewiały ryj i niemal wiewiórczo płonący ogon. A do tego te zamszowe odstające płaty uszne, tak ciemne i kontrastujące z pozostałym jasnym ciałkiem, jakby były zdjęte i przylepione z innego osobnika. Coś wspaniałego! On się nadaje na reklamę aeroplanów! Więc można się nieźle ubawić oglądając te zdjęcia - Wedelek z miejsca wzbudza radosną sympatię! Jedynie oczy jakby smutnawe, ale cóż – jak się straciło tyle włosia? No i jeszcze kazali pozować. [/FONT] [FONT=Arial]A gdzieś tam być może już świeży podkop czekał! To na szczęście energetyczny rozrabiaka i chyba dość szybko się oswoi, oby tylko nie przesadzał i nie dał zbytnio popalić nowym właścicielom, bo ponoć już jest w nowym domku! Powodzenia łobuzie! [/FONT]
  13. [FONT=Arial]A więc i Kajtuś? Kto by się spodziewał?[/FONT] [FONT=Arial]Ten „kieszonkowy” dziarski żółtaczek?[/FONT] [FONT=Arial]Skończył się kolejny ważny rozdział![/FONT] [FONT=Arial]Taki mały psiak a jak dotkliwa strata! Szkoda! Kolejny raz znów nie będzie tak jak dawniej ...........[/FONT]
  14. [FONT=Arial]Bugi nicponiem? Chyba nie![/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Jak wynika z relacji Pani Kasi, bohater tego wątku bywa czasami trochę kapryśny i wrażliwy na różne nowe, niespodziewane bodźce. Na obrazkach z 17 czerwca rzeczywiście przechodził jakąś dziwną metamorfozę. Z przytulnego smutasa (niewinnego baranka) przedzierzgnął się nagle w zaciekłego obrońcę własnej godności a być może tylko swojej ciepłej budy. Czyżby on już się „okopał” w „oswojonym” i zaanektowanym przez siebie nowym domku, którego broni na wypadek gdyby chciano go stąd wykurzyć? A do tego zbyt długie przyglądanie się mogło mu się skojarzyć z obwąchiwaniem przy załatwianiu potrzeb fizjologicznych, czego przecież tak bardzo nie cierpi. No cóż, to członek klanu Corgowatych, więc trzeba beczkę soli zjeść żeby skumać o co takiemu kapryśnikowi chodziło. Ale za to jaką mają prezencję! Ostatniej niedzieli w Olsztynie jeden puszysty Pembroke zajął drugie miejsce w swojej grupie konkursowej (kategorii?) – i rzeczywiście było na co popatrzeć![/FONT] [FONT=Arial]Nasz Bugi za swoje wyczyny chyba zbyt ostro jest oceniany. Wystarczy spojrzeć na późniejsze jego zdjęcia – jak on rozkosznie grzbietuje w trawie! A spacer z małą Hanią (tak przypuszczam) to już prawie idylla. Więc gdzie ten łobuz? Bańka pękła. I najważniejsze (paradoksalnie), że mnie, zadawnionego sympatyka fotografiki niezmiernie cieszy to, że nasz Bugi już nie może zajmować się fotografią otworkową, bo mu właśnie aparat zarasta! Ale w tak ciekawym otoczeniu pewnie nie zabraknie mu innych, równie frapujących zajęć. Z uznaniem dla zdrowo wywiniętej kity, pozdrawiam [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]RomanS[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT]
  15. [FONT=Arial]Dorzucam:[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]1/ „Ra_dunia” jest The Best / rodzaj żeński / ! Dzięki za umieszczenie na wątku mojego ulubionego wizerunku „olsztyńskiego” Lucjusza. Można by rzec: „Ten ci jest !” Więc potwierdzam. Tak, o to właśnie mi chodziło. To miłe ![/FONT] [FONT=Arial]2/ Myślę, że Lucek nie miałby nic przeciwko temu aby jego pobratymcy / Corgopodobni / gościli na jego forum tematycznym, zanim znajdą się na swoim psio-osobistym wątku. Może nawet byłby z tego zadowolony? [/FONT] [FONT=Arial]3/ Ależ ten Bugi piękny na Murkowych zdjęciach ! Taki łaciaty chwat ! A jaka kita ! Intrygujące zwłaszcza jest to ujęcie, jak Bugi „niucha się” z Julką / świetne ! /. Szkoda, że on też „dotknięty jest” zdrowotnie, więc oby szybko zasklepił swą zbędną dziurkę ! Liczę na to, że Bugi wreszcie przełamie złą passę naszych Corgowatych.[/FONT] [FONT=Arial]4/ Brawo „bila 1” ! Banerek dla Bugiego znakomity ! Walory estetyczne i kompozycyjne tego obrazka to coś w sam raz dla takiego niepoprawnego „estety” jak ja – niżej podpisany.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]RomanS[/FONT]
  16. Te psie przemiany to rewelacja! Zachwycający jest Leon ze swoim śmiesznym ogonkiem (prawie jak mój ulubiony Mono, któremu na starym zdjęciu tuż po strzyżeniu smętnie zwisał w tym miejscu taki cienki sznureczek!). No a Bugi wygląda po prostu jak elegancki kabriolet z zatkniętym przy bagażniku husarskim pióropuszem. Ale Corgi widocznie już tak mają! Trzeci zuch to Sprocket - istny dynamit, przeglądając te fotki można by sądzić, że ten nieobliczalny pies lada moment wyskoczy z ekranu i solidnie narozrabia! Miło popatrzeć na takie "nowości"!
  17. [FONT=Arial]Post Scriptum.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Nareszcie na stronie [URL="http://www.schronisko.olsztyn.pl/"]www.schronisko.olsztyn.pl[/URL] , w dziale „Nasze zwierzaki” i w podtytule /niestety/ „Za tęczowym mostem”, ukazało się moje ulubione zdjęcie Lucjusza z okresu naszej znajomości – jeszcze w Olsztynie. To o tej właśnie fotografii pisałem we wspomnieniach o Lucku a potem w jednym z ostatnich postów. Efekt tego zdjęcia to być może tylko szczęśliwy zbieg okoliczności, lecz moim zdaniem wyszło znakomicie. Cała siła ujęcia to: harmonijna „Luckowata” tonacja barwna, niezwykła miękkość psiej faktury, wspaniała arcyrefleksyjna mina i uchwycenie pozy, jakiej nie powstydziłby się żaden Corgi. Ten portret sam w sobie jest częścią odpowiedzi na zadawane sobie wcześniej tytułowe pytanie „Dlaczego Lucek?”. Bo ja po prostu właśnie takim Go pamiętam! Polecam więc zainteresowanym wyżej podaną stronę ze ścieżką dostępu do „mojego” wizerunku Lucka.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]RomanS[/FONT]
  18. [FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000000]Dawno tu nie zaglądałem. [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000000]Ostatnio tak byłem zakręcony innymi drażliwymi sprawami, że już prawie zapomniałem jak się nazywam. [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000000]Nie wiedziałem, że Aramis, kolejny Piękny Corgi odszedł. [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000000]Nawet nie zdążyłem Go poznać, choć pewnie mijaliśmy się w przelocie - pomiędzy jedną biedą a drugą. Wyrzuty sumienia ... [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000000]Oby spotkał TAM innych, równie sympatycznych, czworonożnych muszkieterów. Przynajmniej tyle mogę Mu życzyć.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000000]RomanS[/COLOR][/SIZE][/FONT]
  19. [FONT=Arial]Może to dobrze, że nasz Lucjan wciąż zaznacza swoją obecność: a to obróżka, a to rachunek, ..... czy coś jeszcze? Z nim zawsze coś "się działo". Kto wie, czy On stamtąd znów nie psoci? Pewnikiem role się odwróciły i teraz ten Murkowy Mikrus patrzy na nas z góry. Bo przecież czymś się trzeba pocieszać! Pozdrawiam RomanS[/FONT]
  20. Z tego co mi wiadomo, Amorek został znaleziony na wybiegu we wtorek 31.01.2012 po dosyć mroźnej nocy. Ja byłem w "Schronie" akurat następnego dnia i już go w boksie nie było, więc na spacer z nim nie wyszedłem. Niestety. RomanS
  21. Nasz Lucek na pewno nie jest sam. W tym roku przeszli na drugą stronę trzej jego dobrzy znajomi z Olsztyna: wielce zasłużona "schroniskowa" Babka i dwaj towarzysze z jego tutejszej "stajni" staruszków - nieduży, czarny chudzielec Amor i przyziemny szperacz, szaro-kudłaty "ślepaczek" Korek. Pewnie tworzą tam niezły "team". RomanS PS. Co do znalezionego śrutu, mam takie podejrzenie: Lucek mógł zostać nim trafiony przez jakiegoś tzw."prawdziwego miłośnika zwierząt" czyli myśliwego, który być może wziął go za lisa.
  22. ...... "mój" Poczciwy Lucku! Kiedyś, gdy i ja będę już po drugiej stronie Bramy Myślę, że przez dziurę w Zaświatach znowu się spotkamy! ............ taką mam nadzieję.
  23. ..... jeśli tam jesteś Poczciwy Lucku! Kiedyś, gdy i ja będę już po drugiej stronie Bramy Myślę, że przez dziurę w Zaświatach znowu się spotkamy! taką mam nadzieję .....
×
×
  • Create New...