Jump to content
Dogomania

RomanS

Members
  • Posts

    126
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by RomanS

  1. Miło ryjek Bugiego wciąż w dobrej kondycji widzieć. rad temu Roman - też olsztyński
  2. Bingo to był ostatni z Gigantów Nie wyciągnę Go już na spacer Przesympatyczny paszczak Pozostanie w pamięci. żegnam Go na wątku: Godna starość??? Staruszki z olsztyńskiego schroniska.
  3. A więc stało się: Zmierzch Gigantów. ________________________________________________________________________________________________________ [SIZE=3]Smutna muzyka znowu pobrzmiewa, To Bingo za Mono podążył do nieba.[/SIZE] Najpierw Nieśmiałek, ten Mój Dobry Mono zostawił mnie z jednym pewnikiem i dwiema niewiadomymi: 1. Z pewnością Mono był moim najlepszym przyjacielem. 2. Lecz czy było Mu u mnie dobrze? Wszak „nie przesadza się tak starych drzew!” 3. I czy to był TEN najwłaściwszy moment aby Go uśpić? Tego już nigdy się nie dowiem. Niedługo potem Gunia, nasza wdzięczna schroniskowa sunia. Z główką tak pięknej sarenki, że mogły Jej zazdrościć inne „panienki”. Teraz Bingo. Nie dalej jak w poniedziałek, w przeddzień odejścia Bingo przeglądałem stare notatki i zastanawiałem się, kiedy to Bingo mógłby pobić rekord pobytu w Schronie, należący do Mono. I wyszło mi, że to tylko trochę ponad pół roku. Wciąż miałem nadzieję, że Bingo przynajmniej w długowieczności będzie kolejnym rekordzistą. Wszak ostatni poważny kryzys przechodził w czerwcu 2012 a więc półtora roku temu! Chciałem Mu kibicować a stało się coś wręcz przeciwnego. Wielka, Wielka strata, bo „Bingo był zawsze” a to taki szlachetny psi arystokrata! Oba z Mono to dobrzy znajomi, onegdaj sąsiedzi, niekwestionowani liderzy w smutnych rekordach: - najstarsze ze wszystkich staruszki, liczyły po ok. 16 lat / Bingo nieco starszy /, - najdłużej rezydujący w Schronisku / Mono: 12 lat i 4 m-ce, Bingo: 11 lat i 9 m-cy /. Guni wieku nie podaję - panie są zawsze młode! Szkoda, to koniec kolejnej, wspaniałej epoki.
  4. Ale plama! Pisząc wspomnienie o dzielnym Leonku który oddalił się na zawsze, pomyliłem imiona psów. To nie Big lecz Dino miał problemy z utrzymaniem równowagi. Mea culpa! Za oczywisty błąd przepraszam. Poprawiony tekst zamieszczam na stosownym wątku : „Godna starość??? Staruszki z olsztyńskiego schroniska....”
  5. Czego najbardziej będzie mi brakować po 20 lipca ........... [B]13-letni Leonek [ nr ewid. 13 ] opuścił nas w roku 2013.[/B] Ten niewielki, cichy psiak, który w Schronie spędził 7 lat, to jeden z „gigantów” historycznej obsady wybiegu nr 45. Pojawił się tu 14 lipca 2012, dostarczony z sąsiedniego ogródka nr 44, opanowanego przez same duże sztuki. Wśród nich rezydował stary chwiejny Dino, co niespodziewanie się obalał. A więc przeniesienie Leonka do braci naprawdę mniejszych było jak najbardziej wskazane. Z wyglądu nieduży, jednolicie ciemny, obficie owłosiony, miękkosierścisty „strunowiec” ( to od przedziałku na grzbiecie ), zakończony był ogonkiem przypominającym marchewkę. Leonek zawsze był bardzo łagodny, nigdy nie słyszałem aby na kogoś warknął ani nie widziałem żeby kogoś ugryzł. Był jakby trochę wycofany, trzymał się nieco na uboczu grupy. A pewnej soboty, ostatniej przed przeniesieniem do nowych boksów ( 06.10.2012 ), już na odchodnym posłyszałem, że ktoś przeciągle, smętnie zawodzi. Okazało się, że to Leonek ukryty za brzozą, stoi samotnie w deszczu i widocznie za czymś ( za kimś? ) tęskni. Może coś mu się przypomniało. On był całkowicie ślepy a w dodatku miał beznadziejnie chore oczodoły. Mimo to był pełen wigoru, taki wiercioch, który uwielbiał wychodzić, stale gdzieś podążał nie bacząc na to, że czasem się potknie albo na coś wpadnie. Nigdy nie rezygnował, widocznie prowadził Go węch i słuch, więc dalej dziarsko maszerował. Aż zaszedł najdalej gdzie można ..... Taki był Leonek ! Mam nadzieję, że TAM wreszcie na swe biedne oczy przejrzał I oby jak najwięcej miłych widoków a nie tyko snów obejrzał ! P.S. Trzy piękne, nietypowe zdjęcia wcześniejszego Leonka załączyła kiedyś na wątku spacerowym schroniska Ania_i_Kropka ( w dniu 30-10-2011, post nr 3134 ).
  6. 13-letni Leonek [ nr ewid. 13 ] opuścił nas w roku 2013. Ten niewielki, cichy psiak, który w Schronie spędził 7 lat, to jeden z „gigantów” historycznej obsady wybiegu nr 45. Pojawił się tu 14 lipca 2012, dostarczony z sąsiedniego ogródka nr 44, opanowanego przez same duże sztuki. Wśród nich rezydował stary chwiejny Big, co niespodziewanie się obalał. A więc przeniesienie Leonka do braci naprawdę mniejszych było jak najbardziej wskazane. Z wyglądu nieduży, jednolicie ciemny, obficie owłosiony, miękkosierścisty „strunowiec” ( to od przedziałku na grzbiecie ), zakończony był ogonkiem przypominającym marchewkę. Leonek zawsze był bardzo łagodny, nigdy nie słyszałem aby na kogoś warknął ani nie widziałem żeby kogoś ugryzł. Był jakby trochę wycofany, trzymał się nieco na uboczu grupy. A pewnej soboty, ostatniej przed przeniesieniem do nowych boksów ( 06.10.2012 ), już na odchodnym posłyszałem, że ktoś przeciągle, smętnie zawodzi. Okazało się, że to Leonek ukryty za brzozą, stoi samotnie w deszczu i widocznie za czymś ( za kimś? ) tęskni. Może coś mu się przypomniało. On był całkowicie ślepy a w dodatku miał beznadziejnie chore oczodoły. Mimo to był pełen wigoru, taki wiercioch, który uwielbiał wychodzić, stale gdzieś podążał nie bacząc na to, że czasem się potknie albo na coś wpadnie. Nigdy nie rezygnował, widocznie prowadził Go węch i słuch więc dalej dziarsko spacerował. Aż zaszedł najdalej gdzie można ..... Taki był Leonek ! Mam nadzieję, że TAM wreszcie na swe biedne oczy przejrzał I oby jak najwięcej miłych widoków, a nie tyko snów obejrzał ! P.S. Trzy piękne, nietypowe zdjęcia wcześniejszego Leonka załączyła tu swego czasu Ania_i_Kropka ( w dniu 30-10-2011, post nr 3134 ).
  7. Kolejny raz, kolejna strata ...... Samotnie nas opuściła Skromna „lisiczka” Gama. Ach! Czemuż nam to zrobiła? Można się załamać!
  8. Smutna muzyka nieśmiało pobrzmiewa. To Nutka cichutko odeszła do nieba.
  9. Po przerwie dorwałem się do wątku, ... i cóż znajduję w tym kątku ? Hugo vel Senior w nowym domu ! Brawo ! Niezwykle miło o tym czytać i oglądać tego sporawego pluszaka jak lgnie do śniegu. Widać, że to uwielbia. Już wcześniej ujęło mnie jego zdjęcie - nr 2 z postu # 7262 ( Doma 17 ). Totalny odlot ! On wygląda na nim zupełnie jak jakiś niedźwiadek polarny ! Można by zatytułować: „Rozkosze zimowego puchu”. Dla mnie to najlepsze ujęcie z tej zimy. Re_we_la_cja ! [IMG]Hugo vel Senior - rozkosze zimy[/IMG]
  10. A więc teraz Beler .......... Za szybko, nie w tym czasie ( wiosna tuż, tuż ). Jedno co dobre, to że nie musi się już męczyć. W galerii psów Beler miał wyjątkowy, fascynujący portret: taki „przypalany” ryjek, istna kawa z mlekiem. Ten wizerunek zwracał uwagę i przyciągał. Więc z racji niezwykle dostojnej miny twarzowej On mógłby być hersztem całej szajki pociesznych „kluseczników”, takich jak: podstępny Wars, energetyczny Mazur, subtelny Kajtek czy tłuścioszek Rico. To oczywiście tylko niektóre urocze istoty spośród moich ulubionych Niskopodwoziowych Psów Podłużnych ( NPP ). Podobno stażem Beler był jednym z weteranów schroniskowych. Za późno, za krótko Go znałem. A to taki skromny, dobrze ułożony paszczak ! Ach, co to był za pies !
  11. W rocznicę odejścia Lucka, pamiętnego zawadiaki, chciałbym zamieścić coś optymistycznego, szczególnie w intencji szybkiego wyzdrowienia naszego sympatycznego Bugiego. Wpadł mi w oko taki oto zgrabny wierszyk: Już od dawna, od zarania Poprzez wszystkie wieki Ciągną się popiskiwania, Skomlenia i szczeki. Idą pełne animuszu, Wspólną z nami drogą, Cztery łapy, Para uszu, Oczy, Nos I ogon Ludwik Jerzy Kern P.S. To oczywiście pasuje do wszystkich przemiłych paszczaków, którzy kiedykolwiek z nami byli, są lub będą ( ci co byli, dalej idą w świecie „równoległym” ).
  12. Post scriptum: Najcelniejszy komentarz do adopcji MONO, zasłyszany przypadkiem w okolicach boksu nr 21: „ A to feler ! westchnął BELER ”. ( I niestety: dla tych co uznają tylko BELAR, będzie dziwne słowo: „felar” ). Serdeczne dzięki za gorące słowa wsparcia. R.S.
  13. Od pewnego czasu nie mogłem odnaleźć znajomego paszczaka. Aż wreszcie ten kiedyś zapoznany WARS pojawił się w boksie „moich” staruszków. Wars został uratowany przed niechybną zgubą, bo jeszcze przed falą silnych mrozów trafił do pomieszczenia wewnątrz budynku. Wcześniej w pomieszczeniu z wybiegiem nie chciał przebywać, stale rezydował na zewnątrz okopując się na odkrytym terenie. A zapamiętałem tego łapserdaka, bo gdy opuszczałem klatkę po przyprowadzeniu całej zawartości ze spaceru, Wars znienacka „dopadał mnie” i niezjadliwie kąsał po butach, na szczęście dosyć pancernych ( nie chciał mnie wypuścić ?). Więc tak w myślach nazwałem go KĄSIBUT. I tego kąsania jakoś mi później zawsze brakowało, gdy Wars znikł w czeluściach budynku. Dziś znów mogę szykować „glany”. .............................. to tak na marginesie ...........................
  14. No proszę! Nie ma to jak zostać jednocześnie koszykarzem i tenisistą ! Niemożliwe ? A jednak ! Ale to tylko Bugi potrafi ! - jak widać na załączonych obrazkach. Excellent !
  15. Dwa krótkie wspomnienia o psotach starego Bena. ________________________________________________________________________________ Jednej soboty, a było to jeszcze przed zimą (koniec listopada), dzieliłem paszteciki dla seniorków aby wcisnąć w nie tabletki na wzmocnienie starych kości a potem częstowałem nimi swoich starych znajomych. W pewnej chwili Ben, który zdążył już wchłonąć swój przydział, pochwycił nieopatrznie pozostawioną szpachelkę do porcjowania pasztetu i zapewne z powodu zapachu zaczął pastwić się nad nią, najwidoczniej w celu pożarcia. Musiałem stoczyć z nim istną batalię o odzyskanie tego niezbędnika. Mój sukces okupiony został śladami kłów pozostawionymi na drewnianej rękojeści szpachelki. Więc taką to mam "pamiątkę" po tym łobuzie! Innego, bezśnieżnego dnia (1.XII.2012), jeszcze za czasów pobytu w Schronie wdzięcznego Jaworka - tego "sprężynowego" staruszka, któremu udało się wyemigrować, wyprowadzałem "swoją trzódkę" na przechadzkę. Najpierw wyszedł Jawor z mobilnym kumplem - Leonkiem „wierciochem” a dopiero potem chwiejny Ben z nieporadnym Mono ( zupełnie jak "ślepy z kulawym pod rękę" ). Ta druga powolna para poszła tylko na placyk przed bramą, pozwiedzać krzaki i trawy na poboczach. W jednym trawiastym miejscu zrobiliśmy sobie postój - tu Ben przysiadł a ja pogmerałem go i wstawiłem dłoń pod pysk ( by go mieć "jak na dłoni" ). A wtedy Ben oparł się na mojej ręce całym ciężarem swego sporego łba i oddał się we władanie Mofreusza, czyli ........bezczelnie przysnął! Siłą rzeczy przez jakiś czas trzeba było pozostać w tej niewygodnej/wygodnej pozycji ( zależy dla kogo!). Gdy nieubłaganie nadszedł czas powrotu, Ben-śpioch nie przejawiał na to żadnej ochoty. Już myślałem, że będę go musiał taszczyć do boksu. Ale w końcu udało mi się podnieść jego ciężki zadek i "namówić" do powrotnego marszu. Na szczęście poczłapał sam, pozostawiając wspomnienie, jakim nie obdarzył mnie żaden inny futrzak. Z szacunku dla Bena który już śpi bez przeszkód RS
  16. Kolejny poczciwiec dołączył do grona Babki. Miło było Cię poznać, Benito! Ty zawsze byłeś wielki jak Big-Ben. I niech tak pozostanie!
  17. [FONT=Arial]Dzięki za tak dobrze utrzymanego Bugiego,[/FONT] [FONT=Arial]Opasanego gustowną obróżką psotnika, [/FONT] [FONT=Arial]Co nie przejmuje się własną elegancją[/FONT] [FONT=Arial]A tylko wypatruje jakiejś kruszynki (?) [/FONT]
  18. Dokładnie rok temu Lucek zawadiaka Został tu wysłany Z "mego zwierzyniaka" Dziś godnie sprawuje Jego rolę Bugi I choć jest kapryśny On też da się lubić !
  19. [FONT=Arial]Trochę się ostatnio ubawiłem. Mój ojczulek na wieść o tym, że opisując Mono użyłem słowa „ryj”, stwierdził, że na miejscu tego psa on by się obraził. Cha! Cha! Dobrze, że nic nie wiedział o: [/FONT] [FONT=Arial]paszczakach, futrzakach a nawet sierściuchach. Dopiero by mi się dostało! Nie załapał.[/FONT] [FONT=Arial]A przecież wszystko zależy od intencji i kontekstu. No cóż, widocznie już taki ze mnie zimny drań skoro wciąż lubię z lekka ironiczny dystans ( po prostu „ten typ tak ma”). [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]A co u Mono ?[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Mono, jak to on, boi się jak zwykle.[/FONT] [FONT=Arial]W dodatku pewnie jeszcze nie wie,[/FONT] [FONT=Arial]że Rom-Judasz może go sprzedać[/FONT] [FONT=Arial]za obietnicę „lepszego” psiego życia.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]I teraz już boją się oba.[/FONT] [FONT=Arial]Żałosne te staruszki ![/FONT]
  20. Stanisław Bareja już dawno głosił w jednym ze swoich filmów, że: "Ryśki to fajne chłopaki". I jak widać na obrazku, miał rację!
  21. Skoro tak broni michy, znaczy że jest zdrów i ma wigor. Niestety, tak już jesteśmy stworzeni, że nasze palce bardzo przypominają różne smakowe laseczki a niekiedy nawet paróweczki. Więc Bugiemu w to graj! Aż miło czytać, że i witaminkom nie odpuszcza w swojej zapalczywości. Kogoś mi to przypomina!
  22. [FONT=Arial]Od soboty chodzę z kołkiem osikowym – och, jak uwiera![/FONT] [FONT=Arial]Jestem sparaliżowany strachem o Mono, o jego dobro.[/FONT] [FONT=Arial]Chciałbym to jeszcze raz omówić z kimś kompetentnym.[/FONT] [FONT=Arial]Bo nie do końca się czuję. Jutro będę w Schronie. [/FONT]
  23. [FONT=Arial]Bugi wielce nadobny![/FONT] [FONT=Arial]Prócz sympatycznej miny paszczowej, on zawsze prezentuje fascynujące uszy, spory kuferek i okazałą, mocno zakręconą kitę. No i widać, że to zapalony „fotoamator”. Najczęściej tak się ustawia przy zdjęciach jakby się spodziewał, że przez to żelatynowe okienko aparatu zaraz wyskoczy jakaś paróweczka. I biedak nie może się doczekać! [/FONT]
  24. [FONT=Arial]Jak to miło, że mój „stary” znajomy Kuba poszedł w końcu do nowego domu! I to w momencie, gdy nieco przyszarzał i chwilowo załapał chrypkę głosową. Sądziłem, że nastąpi to dużo wcześniej, bo przecież to bardzo atrakcyjny, wręcz „eksportowy” psiak. A teraz ma szansę powrotu do wcześniejszej wspaniałej kondycji i ułożenia swoich czworonożnych spraw. Szkoda tylko, że już znikła mu z czubka nosa mała różowa plamka, po której kiedyś zawsze mogłem go zidentyfikować. Ale może to dobry znak: zaczyna się nowy, lepszy etap w życiu Kubusia. Gratulacje! Powodzenia! [/FONT] [FONT=Arial]A na „spacerniaku” sporo nowych fajnych pysków: Fox co przekrzywia łeb ze zdziwienia; Mucha co z wielką gracją podnosi łapkę; Basti co udaje Lucka ( podobnie jak on, zwiesza prawe ucho ); zamszowy jamniczek Rysio – wreszcie jakieś nowe, ludzkie imię! No i wielu innych poczciwców, równie godnych uwagi. [/FONT]
  25. [FONT=Arial]Sorry! Korekta z dnia 29.09.2012.[/FONT] [FONT=Arial]Swego czasu niechcąco napisałem nieprawdę o jednym z podopiecznych – Jaworku. [/FONT] [FONT=Arial]Otóż ( tak, tak – było kiedyś takie słowo!) informowałem, że jemu z czterech pozostał już tylko jeden (dolny) kiełek. A to nieprawda! Sytuacja jest dokładnie odwrotna. Jaworek wciąż posiada tak rozpoznawalny atrybut, jakim dysponuje na przykład gdański Neptun. Można więc śmiało powiedzieć, że nasz Jaworek wciąż jest „Macho”! [/FONT] [FONT=Arial]Do dziś nie wiem jak to się mogło stać, jak mogłem to przegapić ( przekręcić ?). A może to Jawor tak perfidnie zamaskował swoje górne szable? (dobrze jak jest na kogo zwalić winę!). [/FONT] [FONT=Arial]A przy okazji: zostałem już srodze ukarany (na własne życzenie). Egzekutorem został nowy niskopodwoziowy nabytek wybiegu, o przerażającym imieniu: Kajtek. To on zrobił mi z kciuka „jesień średniowiecza”, i rzeczywiście - było kolorowo. Kara była zasłużona, przyznaję z pokorą. [/FONT] [FONT=Arial]Czując się „rozgrzeszony”, od razu z przyjemnością informuję o nowym odkryciu: mój „Nieśmiałek” Mono, co wciąż pokazuje że się boi, jednak niekiedy zachowuje się tak, że gdy się go gmera z boku pyska (a zwłaszcza po obu jego stronach), to aż przysiada na tylnych nogach – zapewne z rozkoszy. Ale poza tym niczym się nie zdradza. Taki on jest![/FONT]
×
×
  • Create New...