Jump to content
Dogomania

Dardamell

Members
  • Posts

    747
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dardamell

  1. Soko, ale jeżeli lęk uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie to powinno się go leczyć. Dla własnego dobra. Co innego lęk przed aligatorami w Polsce a co innego taka reakcja na widok wszechobecnego psa. Ktoś, kto ma takie lęki nie może wymagać od ludzi aby Ci mu schodzili wiecznie z drogi i przepraszali, że lubią psy.
  2. Do mnie panowie niebiescy raz zapukali, jak się ktoś poskarżył, że z niebezpiecznym psem chodzę i szczuję na ludzie. I co? I nic, bo panowie niebiescy przeszli się po sąsiadach i zrobiwszy wywiad okazało się, że pies nie dość, że spokojny, nie zaczepia nikogo, to zawsze na porządnej smyczy, kaganiec przy właścicielce a jak ktoś się boi albo chce przejść to właścicielka miejsca ustępuje i czeka aż ktoś przejdzie, a dodatkowo zawsze można podejść spokojnie do nich i porozmawiać o pierdołach a pies grzecznie obok siedzi. I właśnie dlatego, że tak postępuję i tak jesteśmy z psem postrzegani wymagam od innych, w szczególności właścicieli tych małych dziamgotów, zaprzestania durnego zasłaniania się wielkością psa. Bo u nas w uchwale gminy nie ma rozróżnienia na wielkość psa, tylko jest zapis, że w miejscach publicznych pies musi być na smyczy. A przyjechali, bo na tego psa musiałam uzyskać pozwolenie z gminy, a w pozwoleniu mam zapis o cofnięciu go jeżeli pies będzie uciążliwy dla otoczenia.
  3. Jakbym miała nadinterpretować to bym napisała, że duże mijające (zobacz co owa zbanowana na innym koncie napisała o słowie mijać) Cię psy Ci przeszkadzają, bo im nic nie zrobisz ale małego mijającego Cię psa już kopniesz żeby odleciał piszcząc z bólu. Jeżeli chcesz wypisywać o uskutecznianiu Twojego hobbystycznego sadyzmu to chyba pomyliłaś fora. Co do dalszego wywodu, ja uparcie twierdzę, że w czereśniach nie ma robaków, bo nigdy w żadnej robaka nie widziałam i nie ważne, że nigdy nie zaglądam do środka. Nie widziałam, więc nie ma. [QUOTE]albo mocno koloryzujecie żeby usprawiedliwić to, że Wasze psy latają samopas a Wy macie gdzieś to, że są ludzie którzy dużych psów się boją i wypadałoby w miejscach publicznych trzymać psa na smyczy [B]ALBO [/B]tak [B]kontrolować[/B], żeby chodził [B]PRZY właścicielu[/B], a nie latał poza zasięgiem jego wzroku.[/QUOTE] w szczególności, że mojego agresywnego acz bardzo spokojnego i o anielskiej cierpliwości psa nigdy nie puszczam ze smyczy, bo ma bardzo silnie rozwinięty instynkt łowiecki, a jak przechodzi ktoś obok to zachowuje dystans między nami.
  4. zmierzchnica, bo wielu osobom przeszkadza niesamowicie mijający ich olbrzym. Mijający, czyli przechodzący obok, nie zwracający uwagi, etc. Ale już mniej mały dziamgot ich atakujący bo takiego to kopną i będzie spokój. A ja mam już dość reżimu małych piesków i ich durnych właścicieli i ogólnego przyzwolenia otoczenia na takie zachowanie.
  5. I tak, życzę ugryzienia przez małego dziamgota (zanim go kopniesz to jesteś pogryziona a jeżeli ucieka na wydarcie na niego gęby to ugryźć nie chciał) bo wtedy może ludzie przestaną te małe dziamgoty lekceważyć. Bo to z takiego lekceważenia bierze się ciche przyzwolenie na ich puszczanie luzem.
  6. Yavanna, a ja nie odczuwam żadnego zagrożenia, gdy mija mnie rott bez smyczy i kagańca, gdy mija mnie ttb bez smyczy i kagańca. Ale przechodzenie w ten sposób koło mnie yorka czy jamnika powoduje ogromną spinę. I nie ma, że kopnę i odleci, bo nie mam żadnej pewności, że uda mi się uniknąć pogryzienia bo pies jest mały. Jak słyszę takie rzeczy to naprawdę mam takiej osobie ochotę życzyć aby takie właśnie mały dziamgot ją użarł, bo może wtedy jej się myślenie włączy. Dla mnie nie ma znaczenia rasa czy wielkość psa ale ma znaczenie jego zachowanie.
  7. Ja tam sobie mogę być wariatką, niech myślą co chcą, dopóki nie wchodzą mi prosto w psa :grins:
  8. Czekunia, ale to nie chodzi o "myślenie tak jak tutaj", ale o myślenie w ogóle. Skoro widzę, że ktoś z psem schodzi z drogi, skraca smycz, chowa go za sobą, cokolwiek to w głowie kiełkuje mi myśl "nie robi tego hobbystycznie tylko z jakiegoś powodu" i dlatego się na psa nie pcham. A jaki to może być powód? Ktoś może być nadopiekuńczy a może jego pies nie ma oporów przez ugryzieniem osoby przechodzącej za blisko. Zwykła wyobraźnia podpowiadająca człowiekowi, że coś może się stać.
  9. Czaki, nie tylko Twoim zdaniem nie nad interpretuje, bo w poście Wasylek przeczytałam że: "więc siostra go posadziła i pcha w niego kuraka" i moja wyobraźnia (z uwagi, że sama tak bym zrobiła) podpowiada mi, że nie stały na środku drogi zagradzając ludziom przejście tylko stanęła z psem na uboczu. gojka, natomiast stwierdzenie, że "to nie to nie jej pierwsze takie zachowanie więc zakładam,że "pieski" zdążyły się już poznać" jest nadinterpretacją i to sporą. Na moim osiedlu jest pani, która ze swoim agresywnym borderem też podchodziła do wszystkich psów aż pewnego dnia Dardamell się wściekła i powiedziała, że jak chce to będzie miała widowisko, którego ewidentnie oczekuje i pozwoliłam mojej suce borderka przetargać po całej żużlowej ulicy. Mając takie osoby w świadomości rozumiem, że ktoś również może takie spotykać i dlatego nie osądzam postu Wasylek jako ściemy. Tym bardziej, ze jak ma się spokojnego psa to wielu bezmyślnych zachowań ludzi się nie zauważa, dopiero jak się trafi na psa problemowego to te zachowania walą niczym obuchem w łeb. Może jak kiedyś trafisz na takiego psa to zrozumiesz dlaczego niektórych takie pierdoły, jak ta, którą opisała Wasylek wyprowadzają człowieka z równowagi. Za pewne przy pierwszych takich spotkaniach reagowała z uśmiechem, mówiąc, że nie szkodzi, że się zdarza ale po kilkudziesięciu razach łapie wkurw. Więcej wyobraźni.
  10. Nie, nie ma nic. Bo Twój pies po prostu szedł a pretensje babeczki były bo wyszłaś. Natomiast Wasylek opisała, że pies został odciągnięty na bok i skupiany na właścicielce a tamten podchodził. To są dwie różne sytuacje. I nie widzę w nich za bardzo wspólnego mianownika, oprócz tego, że dotyczą psów. I szczerze mówiąc to mam wrażenie, że czepiasz się Wasylek, bo ktoś Ciebie ochrzanił bezpodstawnie.
  11. gojka, tak zasadniczo, jak idę z psem po ścieżce, i widzę innego psa, na którego mój pies niekoniecznie dobrze reaguje, ja nie mam się gdzie wycofać, więc schodzę jak najbardziej na bok i skupiam psa na sobie a ktoś podchodzi ze swoim psem (pomimo, iż ewidentnie widać, że staram się nie dopuścić do kontaktu psów), to nie jest to mój problem. Co innego, jak pies idzie po drugiej stronie chodnika i ma nas głęboko w poważaniu a mój pies się wydrze to mówię "przepraszam". Ale to są różne sytuacje, więc nie wiem co Twoja sytuacja z malamutem ma do tego co opisała Wasylek.
  12. Lucky, jak moja suka sobie pół tyłka z futra wygryzła (w trakcie jedego wieczora przez zatkane gruczoły okołoodbytowe) to poradzono mi abym łyse miejsce posmarowała olejem z ryby, ale takim zrobionym własnoręcznie ze skór. Śmierdziało nieziemsko, ale sierść pięknie odrosła w tym miejscu.
  13. Dardamell

    Barf

    Cielęcina to młoda wołowina, więc tak naprawdę nie jest innym rodzajem mięsa. Bazowanie na tylko dwóch rodzajach mięsa, nie jest dobrym pomysłem.
  14. Maron, dzięki takiemu postępowaniu jak Twoje moja suka nauczyła się, że nie musi reagować na każdą zaczepkę, bo jak zajdzie taka potrzeba to pańcia pozwoli się bronić. Problem mam tylko z malusieńkimi psami, bo tak jak w zabawie suczydło potrafi być delikatna tak broniąc się ma pomysł staranowania i przygniecenia do ziemi. Czasami z doskoku na nich siada. A przy wadze 1 kg (tak, taki właśnie pies atakuje ją najczęściej a właściciele nie rozumieją, że w uchwale rady gminy stoi zapis o psach agresywnych ale bez podziały na ich wielkość) może psa niechcący zabić.
  15. Dardamell

    Barf

    Ja traktuję serce jako posiłek mięsno-podrobowy.
  16. Dardamell

    Barf

    BARF to nie kości mięsne. Standardowy model barfa to: 1.[U] 80% produktów pochodzenia zwierzęcego w tym[/U]: 50% mięsa (mięśni) 840g mięsa 15% kości 252g kości 15% podrobów 252g podrobów 20% żwacza 336g żwacza [U]2. 20% warzyw i owoców w tym[/U]: 75% warzyw 315g warzyw 25% owoców 105g owoców I jak widać kości nie są podstawą żywienia w barfie. Ten model dopasowuje się pod własnego psa i sprawdza w jakich proporcjach warzywa i owoce są psu niezbędne. Jeżeli nie są a pies ich nie chce, to rozpisujemy ja na składniki zwierzęce i śluz. Nie wiem jak to wygląda w RMB, może w modelu, w którym podstawą diety są kości rośliny są psu niezbędne. Ja karmię modelem Whole Prey, bo dla mnie jest najbardziej przejrzysty i logiczny. I też różni się on nieco od barfa. A to, że ktoś nazwał RMB barfem to nie znaczy, że to jest tożsame. To jest na tej samej zasadzie, że wszystkie psy o masywnej budowie ale nie za wysokie nazywane są amstaffami.
  17. Dardamell

    Barf

    Jak nie chce to nie dawaj. U mnie stosunek produktów od zwierzęcych do warzyw wynosi 100% do 0, bo suka nie chce. Raz w czas dostanie jakieś jabłko czy gruszkę, lub ślini się masakrycznie na warzywa z zupy i wtedy dostanie. Ale to są rzadkie sytuacje. Czasem zżera mi tez truskawki z ogrodu i wtedy wiem, że muszę iść po gruszeczkę. Serki i twarogi są zbędne. Jeżeli pies lubi to dla smaku można dawać, ale sensu w tym nie ma żadnego. Ważne jest aby jadł mięso, kości, podroby i żeby dostawał tłustsze mięsa a nie chude. Do tego suplementacja tego czego z uwagi na zmiany w karmieniu naturalnym na paszowe w mięsie nie ma. Reszta to dodatek, który obowiązkowy nie jest.
  18. A mnie się miło zrobiło po rozmowie dwóch kilkulatek: - patrz to ten pies - no, on gryzie - wiem, ale jest uroczy.
  19. Majkowska ja bym z chęcią zrobiła ale nie było jak. Cziłka 1kg, moja suka 45kg. Ona stała ciut przede mną, aby mogła się bronić. Taki mamy system jeżeli pies atakuje na poważnie. W ten sposób reaguje dopiero po chwili a nie rzuca się od razu jak szalona. Nawet nie miałam się jak wycofać, bo bramka zamykana jest na klucz. Pani powiedziałam, ze to nie uczciwe z jej strony obarczać winą mnie, bo to "jej" pies zaatakował, a ona nie dość, że nie zapięła go na smycz wcześniej to jeszcze nie umiała go odwołać i ja nie życzę sobie przerzucania winy za jej nieudolność na mnie tylko dlatego, że mój pies jest duży. Najlepsze jest to, że zarówno moja suka jak i cziłka powinny być zawsze na smyczy i zawsze w kagańcu. Cziłka jest generalnie bardzo agresywna, zarówno do psów jak i do ludzi. Gdyby był to większy pies to bym suke poluzowała na smyczy. Raz mi się to zdarzyło, gdy zaatakowała ją broderka. Została przetargana po ziemi i się łaskawie odczepiła. 10 kg psa też bym jej pozwoliła przetargać. Tym bardziej, że ona nie generalizuje takich sytuacji. Może ją 99 razy z rzędu atakować 99 psów danej rasy a do setnego i tak będzie się cieszyć i zapraszać do zabawy. Stwierdzenie, że to mój pies powinien mieć kaganiec, bo może zrobić ogromną krzywdę atakującemu ją agresorowi wywołuje u mnie dosyć specyficzną reakcję i wtedy trzeba uciekać nie tyle przed moim psem co przede mną.
  20. Najdziwniejszy komentarz jaki słyszałam był całkiem niedawno. Pani szła z cziłką, cziłka rzuca się na wszystkie psy. Gdy idą z nią właściciele to na osiedlu jest na smyczy. Szła teściowa (nie wiem, którego z nich) i cziłka puszczona luzem. Wybiega zza rogu atakując mi psa. Podbiega wprost aby ugryźć. Suka po prawie minucie warknęła już wkurzona, bo cziłka odlatywała, a gdy suka starała się odwrócić i wrócić ze mną do domu i poczekać cziłka podlatywała i próbowała gryźć. Ja podziwiam opanowanie mojej suki w takich sytuacjach, bo ja bym pewnie już wcześniej zareagowała. W końcu cziłka została siłą złapana a ja usłyszałam, że moja suka musi mieć kaganiec.
  21. Czy jest to korzystne dawkowanie? Nie, nie jest. Filodendron, może przy mniejszym psie jest. Ale ja to bezczelnie odniosę do mojego psa. 45 kg żywej wagi (mało tłuszczyku, góra mięśni), bardzo duża aktywność w ciągu dnia (pies dużo pływa, tropi zwierzynę po łąkach, dużo biega). Przy takim psie, a są przecież i większe, wrzucam mu dziennie do michy ponad 450 gram karmy (dodatkowo prawie litr wody dolewam). Dawkowanie jest takie samo jak bezbożówek. Ale jedno 2kg opakowanie wystarczyłoby mi na... 4dni. Nie stać mnie w żaden sposób aby co 4 dni wydawać 182 zł. Gdzie miesięcznie na jej dietę (stosunek 1:0:0) wydaję średnio 200 zł. W skali miesiąca na jednego psa wyszło by mi polskich złotówek: około 1350 zł.
  22. 182 zł za 2kg karmy z kaczką, do której muszę jeszcze dolać wody. Za tę samą cenę to ja se 2 kaczki kupię. A jak mi się zachce to jeszcze se i dokupię w tej cenie jaj, marchwi, kapusty i innych. A jeszcze mi na paczkę fajek wystarczy.
×
×
  • Create New...